zlomnik.pl

Home |

Złomnik testuje: Saab 99

Published by on September 13, 2013

Witajcie!

Na ten test umawiałem się wyjątkowo długo. Stale mi coś wypadało, a to dysk, a to ząb, a to drewno z przyczepki jak uciekałem przez las. I tak zszedł prawie cały sezon. Powiedziałem sobie więc pewnego dnia: dość tego, choćby srały skały to trzeba zrobić test Saaba 99 – i zrobiłem. Polecam tę metodę osobom, które nie mają na nic czasu: umieszczacie sobie jakieś wydarzenie w kalendarzu i choćby nie wiem co, to się nim zajmujecie i dzięki temu to jest zrobione. Test Saaba 99 z 1984 r., którego do złomnikowej przejażdżki udostępnił Underwafel, postarałem się zrobić w odniesieniu do ówczesnych realiów zachodnich i bez żadnych uprzedzeń, ponieważ ja, wbrew temu co tu się powszechnie uważa, markę Saab bardzo uważam, z wyjątkiem produktów korporacyjnych GM.

No więc Saab 99. Jest to sedan 4-drzwiowy o nietypowym kształcie nadwozia. Nietypowy ten kształt w niczym nie przeszkadza, bo w środku jest bardzo dużo miejsca, a w bagażniku też jeszcze całkiem trochę. Szkoda tylko, że koło zapasowe w bagażniku umieszczono w tak niekonwencjonalny sposób, co zmniejsza jego objętość, ale na pocieszenie jest składana kanapa.

Kiedy pierwszy raz wsiadłem do 99, poczułem się od razu… świetnie. Samochód ten nie ma typowego dla aut z lat 60. idiotycznego ustawienia fotela i kierownicy, tylko wszystko jest ewidentnie zrobione pod wysokiego Szweda, którym wszak jestem. Naprawdę już od dawna w żadnym starym aucie nie znalazłem tak szybko idealnej pozycji za kierownicą. Oczywiście zawsze warto przywołać przykład Starleta, który szczególnie wygodny nie jest, tylko po prostu już się przyzwyczaiłem.

O tu można usiąść i żreć śledzia w czekoladzie

Przaśny to on akurat nie jest taki Saab

Odruchowo oczywiście sięgnąłem kluczykami do kolumny kierownicy, ale szybko się zreflektowałem. Stacyjka między siedzeniami. W sumie to jest fajny pomysł, bo bardzo łatwo do niej trafić, a przy okazji przy ostrym hamowaniu na pewno nie wbije się w kolano. W nowszych egzemplarzach do wyciągnięcia kluczyka ze stacyjki trzeba dodatkowo wrzucić wsteczny bieg, ale nie w klasycznym 99. Jedno mnie tylko wnerwia: że się mówi, że ta stacyjka pośrodku, to takie nawiązanie do lotnictwa, bo Saab robi też samoloty i że ten samochód jest trochę jak samolot. Co mnie k… obchodzi samolot? Wkurzają mnie te lotnicze nawiązania z jednego, prostego powodu: ja nigdy nie będę posiadał prywatnego samolotu ani licencji pilota, ponieważ mnie na to nie stać. Ponadto nawet gdybym je miał, to nie mógłbym wyjść sobie z bloku, wystartować i polecieć do pracy, lądując pod korporacją. Dlatego samoloty nie interesują mnie. Jedyne samoloty jakimi latałem to były po prostu ciasne, powietrzne autobusy do wożenia pasażerów i jest w nich tyle romantyzmu co w wagonie klasy drugiej bez przedziałów pociągu IC “Odra”. No więc tak, stacyjka pośrodku jest spoko, ale ten Saab nie jest jak samolot, ponieważ nie lata.

Tyle w nim samolotu, co samochodu w rowerze Peugeot

Wycieraczki na reflektorach to też nawiązanie do samolotu?

A nie lata dlatego, że jego silnik ma tylko 100 KM. Tylko czy aż? W końcu mówimy o 1984 r. Tak naprawdę 100 KM to całkiem sporo, a do napędzenia budy Saaba wystarcza to w zupełności. Nie należy przy tym zapominać, że silniki do modelu 99 były konstrukcjami angielskiego Triumpha, ponieważ jedyne, co potrafił robić Saab naprawdę dobrze, to dwusuwy. Jako jedyny w gamie, właśnie model dwulitrowy stanowił w pewnym stopniu autorską konstrukcję Saaba (jednak bazującą na Triumphie) i wyewoluował potem w znaną serię B. Silnik ten w testowanym modelu był połączony z 4-biegową skrzynią manualną (na gałce biegów jest 5, ale to nieprawda) i radził sobie ze szfecką stalą doskonale. Na dwójce rwał jak zły, na czwórce można jechać od 50 km/h wzwyż i nie ma z tym żadnego problemu. Oczywiście kotłuje trochę paliwa, ale nie należy z tego robić zbytniego zagadnienia. Przy tym oczywiście ma fajny dźwięk, nie tak fajny jak Łada 2107, ale bardzo przyjemny.

5? Nie, 4

Miałem do czynienia z paroma samochodami z tego okresu, ale do tej pory nie miałem okazji przyjrzeć się bliżej Saabowi. Teraz miałem okazję i zauważyłem kilka ciekawych rzeczy. Przede wszystkim po Saabie widać, że jest to konstrukcja rzemieślnicza, niekorporacyjna. Wszystko wygląda tak, jakby było budowane przez Pera Larssona i Larsa Svenssona w stodole. Tzn. Per i Lars umieli wszystko zrobić bardzo dobrze i precyzyjnie, ale nie stosowali żadnych korporacyjnych trików typu wspólne elementy dla kilku modeli, upraszczanie paneli deski rozdzielczej żeby taniej ją produkować i uwspólniać między modelami, ustandaryzowanie rozwiązań technicznych żeby móc wymuszać na poddostawcach obniżanie cen za sprawą zwiększania wolumenu zamawianych części. Nic z tych rzeczy. Per i Lars budowali samochód najlepiej jak potrafili, tak żeby spełniał on oczekiwania przeciętnego Szweda. A przeciętny Szwed nie należy do estetów i lubi rzeczy proste oraz funkcjonalne. Dlatego to Szwedzi mają Ikeę, a Włosi czy Francuzi – sztukę renesansu, modę i studia projektowe. Całe to chrzanienie, że Saab był samochodem dla ludzi wolnych zawodów, np. architektów, to są brednie. Architekt, jako człowiek bez wątpienia obdarzony zamiłowaniem (i znawstwem) wzornictwa i estetyki, nigdy w życiu nie kupiłby czegoś takiego. Saab nie jest nieestetyczny, on jest antyestetyczny. Per i Lars robili tak, żeby działało, a jak to wygląda, to było im kompletnie obojętne. Dopiero ojciec mój, który bywał w Szwecji, uświadomił mi, że Saab był robiony pod gust przeciętnego mieszkańca Szwecji, którego oczekiwaniem jest, ażeby samochód 1. zapalił, kiedy jest zimno / 2. było w nim szybko ciepło / 3. nie psuł się i wytrzymał wiele lat / 4. dawał się łatwo naprawić. To, jak samochód wygląda, i czy można się nim chwalić sąsiadowi, Szwed ma głęboko w swoim szwedzkim niepoważaniu.

W tym nie ma żadnego projektu. Wsadzili włączniki jak popadło i o, są.

Dopiero jak się otworzy tę dziwnie otwierającą się maskę, to widać właśnie realizację tych założeń. Na pierwszy rzut oka konstrukcja składająca się ze wzdłużnie ustawionego silnika z dokręconą pod nim skrzynią biegów może wydawać się dziwna. Jest to uzasadnione zdziwienie, ponieważ faktycznie nie przypominam sobie producenta, który by robił coś podobnego, chyba że w poprzek (Citroen, BMC). W rzeczywistości jak przyjrzeć się bliżej, to widać, że np. sprzęgło jest bardzo łatwo dostępne. Że ogólnie po odkręceniu maski silnik jest po prostu jak na dłoni i można sobie wszystko przy nim robić bez większego problemu. Nie jest zatem prawdą, że Saaby są trudne do naprawy – wymagają po prostu gościa, który zna się na Saabach, bo są zupełnie inne niż pozostałe samochody z tego okresu. Tak jak już wspomniałem wcześniej: rzemieślnicza, niekorporacyjna produkcja od Szweda dla Szweda i dlatego my ich trochę nie rozumiemy, tak jak nie rozumiemy jak można jeść surströmminga.

Jest jeszcze jedna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę: testowany 99 to model z ostatniego roku produkcji, czyli 1984. W rzeczywistości jeździ się nim jak autem z lat 60., bo faktycznie tak jest – zadebiutował w 1968 r. i był produkowany przez 16 lat! W 1984 r. wyglądał już jak skansen. Konkurencja była, najdelikatniej mówiąc, daleeeeko z przodu. Z 99-tką w początku lat 80. rywalizowały takie dużo nowocześniejsze modele jak Ford Sierra, Peugeot 305, Volkswagen Passat B2, Opel Ascona czy Fiat Regata. Wszystkie z nich miały szeroką gamę silników, różne odmiany nadwoziowe, w tym kombi, czego w Saabie brakowało. Nie było wszak niczego złego ani nagannego w tłuczeniu jednego modelu przez 16 lat, jeśli ograniczać się do rynku szwedzkiego, gdzie stary samochód jest dobry, bo jest sprawdzony. Reszta świata podążała jednak za modelem amerykańskim ze zmianami modelowymi co 4-5 lat i w ten sposób Saab został z tyłu w oczach klientów z rynków znacznie ważniejszych i chłonniejszych niż Szwecja. Obecnie jednak to zaleta, bo jeżdżąc takim 99 z 1984 r. można spokojnie zaniżać rocznik na MPPZ-ach i nikt się nie zorientuje. ALE ZE MNIE CEBULAK.

Elegancko i wygodnie

Bez kitu, tylne pasy bezpieczeństwa ze zwijaczami!

Podsumowując test Saaba: to świetne auto pod wieloma względami, jeśli nie przeszkadza ci jego całkowity brak projektu od strony wizualnej. To technika opakowana w taką formę, jaka była akurat potrzebna. Coś w rodzaju starego ciągnika rolniczego, tylko że z funkcją samochodu osobowego. Nie zmienia to faktu, że to naprawdę solidny wóz, jeśli tylko odjąć mu te powtarzane przez koniobijców legendy: bełkot o lotnictwie & bzudry o “wolnych zawodach”. Najczęściej mówią to ludzie, którzy jeżdżą już Saabem wykonanym od A do Z przez General Motors.

Apropos General Motors: spotkanie jaktajmerów

Prestiżowa lokalizacja, ROYAL CLUB




Comments
pr Said:

Aaaa!
(jeszcze raz)
Aaaa!


Beddie Said:

Dacia-SAAB. Zawsze mi się podobały, choć jednak wolałbym 900 krokodyla 3 drzwiowego :>


Koenig Said:

Kawał żelaza…
Też wolałbym 900 :)


Koenig Said:

Czy to pod nogami po bokach to głośniki???


brazer Said:

ale czy ty w ogóle tymi autami testowymi jeździsz? bo testy są ogólnie spoko, ale brakuje w nich wrażeń z jazdy. ja jeździłem w życiu co najmniej pięcioma saabami i jest wiele do powiedzenia, np. w związku z przednim napędem. no, ale może to nieważne.


notlauf Said:

Jeżdżę, ale delikatnie. Normalnie się jeździ jak każdym innym przednionapędowym samochodem. Nie ma nic ciekawego w tym temacie do dodania, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Kierownica ciężko chodzi, i to chyba tyle.


joe&joe Said:

1. czy te wycieraczki reflektorow dzialaja tak jak mysle. ale naprawde tak?
2. eeee, co to za urzadzenia we wnece nanogi kierowcy oraz pasazera?

reszta jest dla mnie oczywista, latam przeciez niekorporacyjnym 9-3 i uprawiam wolny zawod (a nawet wolne zawody, powiedzialbym)


maz Said:

Nie drażniły te skrzynie w nogach?


tata Jagody Said:

A ja bym wolał 900 i mam 900! 😀


Adam Said:

Ten zlomnik to jest, tak wziąć i jechać 50km/h, jak fuel zero, temp zero, i obroty zero!


premek Said:

Przecież on jest ładny.


milky Said:

Naciskasz przycisk hazard i z deski rozdzielczej wysuwa się stolik do pokera z kartami? Bo nie kumam.


api Said:

Gdzie tam się nogi trzyma, jak na ich miejscu są dwie klatki dla szczurów?


notlauf Said:

Trochę drażnią, ale jaki BASS!

Też miałem z tego bekę, że naciskasz HAZARD i wysuwa się ruletka. Śmieszyło mnie to przez pierwsze 2 lata jazdy amerykańskim autem, a potem mi się znudziło.


pr Said:

Co do tego pieprzenia o wolnych zawodach. Jak kupowałem swoje pierwsze volvo, to na wszelki wypadek poszedłem też zobaczyć, co dają u saaba. Pokiwaliśmy się trochę ze sprzedawcą nad czarnym 9-3, coś tam pogadaliśmy, w końcu patrzy na mnie i pyta, czym się zajmuję. No to mówię, że jestem inżynierem budownictwa. A on mi na to: O, CIEKAWE, BO SAABY KUPUJĄ ARCHITEKCI.
To było 10 lat temu, na kole polarnym.


Borzesztymuj, jak ja by się nim bujał. Jest piękny. Srsly, podoba mi się bardzo. Stawiam go w tej samej lidze fajności co np. GS-a (co prawda Cytryna łechce mnie jeszcze bardziej, ale Saabolot też jest ślinotoczny). Rewelacja, kocham. Zresztą miałem przez kilka chwil krokodyla (sedan 4d) ale to temat na osobną opowieść, niestety krótką i bez happy endu… Chociaż może. Nie wiem. Pojechał lawetą do Mińska Mazowieckiego w każdym razie.
No i to słowo – skansen. Już tu ktoś zauważył, że jest jak szweckie nazwisko. Björn Ove Skanssen.
Børk!


Hooligan Said:

Z “autorskimi” dwusuwami saaba tez ie bylo tak rozowo. To mimo wszystko dalekie odwzorowanie silnikow DKW; to co wyroznialo szwedzkie dwusuwy to obecnosc rozdzielacza zaplonu napedzanego od walu katowa przekladnia zebata. Dzieki temu (podobno) nie treba bylo tak czesto regulowac zaplonu jak w autach z aparatami z 3 przerywaczami montowanymi na czole walu. Poza tym mozna bylo palic auto z korby


Raff Said:

Noi i wreszcie jessst!!


2k2 Said:

@milky: Naciskasz Hazard i wlaczasz awaryjne. Oraz glosniki proponowalbym w gornych rogach szyby przedniej, poza tym woz sie zgadza i jezdzilbym.


jajcek Said:

co to za skrzynie przy kolanach?


DAYUM. Zrobiłem orta. I znów zauważyłem go dopiero po wrzuceniu komentarza. Aż FSTYT.
Dlatego wszem i wobec oznajmiam: TAK, WIEM, PISZE SIĘ “SZWEDZKIE”. PRZEZ “DZ”.


Demir Said:

Nie dlatego nie lata, że ma 100 KM. 100 KM wystarcza do latania. Musi być jakiś inny powód.


michau Said:

Timon Said:

Ta reklama FSO Matiza na prawdę tam jest?


Klawisz Said:

Ależ mi się podobają te dziewięćdziesiątkidziewiątki i stare dziewięćsetki!


trochę mi ten opis SAABa nie pasuje biorąc pod uwagę 900 I gen, która była bardzo luksusowa i mocno wyposażona, rzadko można spotkać model bez klimy, elektrycznych lusterek, szyb, podgrzewanych foteli. To raczej nie było często spotykane w prostych autach z lat 70….


paulamimo Said:

Nat Said:

Pewnie, że to lipa z tymi wolnymi zawodami.
Najbardziej wolny zawód w mojej okolicy to dostawcy pizzy, a oni przecież jeżdżą dełu matiz.


brazer Said:

Beddie Said:

@rybamlooda – a to ma wspólnego? Inne modele, inny target.


notlauf Said:

No właśnie, 99 i 900 to dwa różne samochody. Z równym powodzeniem można porównać pierwszą 900-tkę i wypasionego 9-3X.


ZIWK Said:

Te skrzynki w okolicach nóg kierowcy i pasażera – to chyba głośniki później dołożone?
Jak tam się mieszczą nogi?


ja mówię o tym że nie zgadam się z uogólnianiem saaba jako wołu roboczego, ale opis tego konkretnie modelu jest jak najbardziej trafny.


Dżej Said:

Sab fajny, ale wolę 245.
A wogle, to widziałem dzisiaj Złomnika na tvn24. Przypadek? NIE SĄDZĘ!


markus Said:

99 sedan 2d – cudo. Pragnę.


miwo Said:

Doczekałem się! Lubię Saaby, nawet mam naklejkę “SaveSaab” na tylnej klapie mojej korpo – Ave T27 :)
ależ podobają mi się te wycieraczki. są multiorgazmiczne – jedyne do czego można je przyrównać to chyba te:
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/11560/ws10.jpeg
i te zagłówki! ale te kolumny przy nogach to już przedziwnięcie.
ta historia o tym, dla kogo jest Saab, zapewne ma związek z jego eksportem do USA (nie wiem, czy 99 już tam szedł, ale wnioskując z “hazardu”, chyba tak) – tam wszystko musiało być obudowane odpowiednim marketingiem. targety, srety, etc. w sumie ideologii przy produkcji tego auta specjalnej nie było – jak napisał notlauf. no więc, trzeba ją było dorobić. sama marka to podłapała: a to “skandynawski styl”, a to “lotnicze dziedzictwo”, etc.
ktoś, kto zna trochę historię Szwecji, wie, że to był kraj mało skomplikowany i, w stosunku nawet do np. Duńczyków, ubogi i zacofany (ale nie w rzemiośle wojennym, stąd do pewnego czasu dość wojowniczy w staraniach o zdobycie stałych źródeł zaopatrzenia w żywność, przejęcie szlaków handlowych). ale poza przemianami gospodarczo-społecznymi, potrafił tę swoją prostotę, praktyczność, solidność przekuć w markę.


Arch Said:

Saaby to auta dla elit, widać to po drogach gdzie Saabami porusza się najlepiej wyedukowana grupa kierowców, jeśli kogoś w nim widzisz to najczęściej jest to elegancka osoba w średnim wieku i wysokim statusie, architekt, lekarz a nie byle kto, to auta dla indywidualistów wrażliwych na piękno.
Sam mam 9-3 2004 w diesielku i naprawdę trzeba się przejechać by poczuć magię tych aut, ta stacyjka między fotelami, ten kokpit rodem z samolotu to potrafi docenić tylko człowiek obyty ze sztuką i kulturą wysoką a, że dziś takich mało to przełozyło się na sprzedaż.


miwo Said:

zapomniałem o jeszcze jednym wyróżniku swojej motoryzacji, który Szwedzi potrafili (najpierw głównie do USA) dobrze sprzedać: BEZPIECZEŃSTWO!
ale też sprawdziłem sobie, że taki Saab 9-3 Mk I miał tylko 2 gwiazdki EuroNCAP. What?!


Beddie Said:

Jakby go sprzedawali na bezpieczeństwo to renoma powinna być, że SAABy kupują trzęsidupy 😉


kiełek Said:

o lotniczości tej stacyjki między fotelami to marketingowe głupoty, ponoć żaden samolot tak niema 😉


Batory Said:

Tekst o tym, “że ma być szybko ciepło” zasugerował mi, że te pudła w nogach to dodatkowe piecyki albo inne farelki 😛


michau Said:

A tu zonk, bo Saab w Szwecji to auto dla nauczycieli. Taki tu mają stereotyp :) I jednak na szwedzkiej ulicy Volvo króluje, model V70 to chyba połowa tego co się porusza po drogach, plus radiowozy, plus karetki, plus taksówki. A Saab 9-5 kombi jest zaraz obok, mimo iż nieprodukowany, mnóstwo tego jeździ. Takimi Volvami i Saabami jeżdżą ludzie… przeciętni, tacy, na któych się nie zwraca uwagi, nie przyciągają niczym wzroku, zapałeniacze statystyk.


243235 Said:

Ale że 99 w sedanie brzydki? Że nieestetyczny?
Przecież to piękne auto jest. Wszystko mi się w nim podoba. Ta łódeczkowatość dzioba, ten kuperek , ta szyba ultrasuperhiperpanoramiczna, ta linia okien…


garwanko Said:

eeee tam… do d….. z takim testem. Nie wygralo VW. Ani nawet Skoda.


patyszon Said:

Ze stacyjką na środku jest pewien problem.
Mój dobry kolega miał kiedyś Saaba 900 i minionej zimy zawinął go na słupie przy prędkości 40 km/h. Nic by mu się nie stało, ale wybuchająca poduszka powietrzna strąciła mu prawą rękę z kierownicy, ręka trafiła na kluczyk, ten się ułamał i fantastycznie rozrył mu dłoń. Takie to cudowne rozwiązanie. A poza tym, z tą stacyjką zawsze był zimą problem, bo po prostu zamarzała.


Uwequattro83 Said:

99 jest super,chociaż chyba wolałbym 96 kombi.Teścik jak zwykle udany!


markus Said:

@Uwequattro83: 96 kombi? Nie było takiego.


cubino Said:

Właśnie. 96 to nie było kombi tylko szuting brejk.


Kombi nazywało się 95. Jeździłbym bardzo.


cubino Said:

Jasne Leniwcze. Masz rację. Co za kompromitacja (po szwedzku “faux pas”)


nikiplank Said:

OOOO tak, tak powinni projektować auta! Albo jeszcze lepiej, w każdym razie bez tej barokowej g.e.j.o.z.y.
Niestety większość fanów Saaba jeździ tymi GM-owski padlinami. Co do architektów to o gustach się nie dyskutuje.


markus Said:

@cubino: szuting brejk to bardziej 98. Chyba bardziej.


C. Said:

@Leniwiec – nie wystarczyłoby: ” *szwedzkie” ?


brazer Said:

sznusz Said:

Że sie koledze noga nie zaplątuje w te głosniki, ja bym chyba zrezygnowal z tych basów. Z drugiej strony to nie łatwo do klasyka jakieś wypasione głośniki zamontować. Dziury w tapicerce albo półce z tyłu to przecieź zbrodnia. Coś skromniejszego z epoki może? W moim 2CV nie słucham radia bo delektuję się odgłosem silnika :)
Co do testu to bardzo interesujący. Prosze o więcej!


@ sznusz – MASZ 2CV???
<3 <3 <3 <3 <3
chcegochcegochcegoidęponiegozobaczyszzabioręodjadębędęgomiaaaaaał


jcb Said:

Dla niezdecydowanych jest jeszcze Saab 90 – od przedniego zderzaka do pedałów 99 a dalej aż po koniec rury wydechowej już 900 sedan :-) Taki fabryczny wuzel – dziwne to to i wygląda jkaby sobie ktoś dwa różne modele zespawał ale za to wyjątkowy bo wyprodukowany w minimalnej liczbie egzemplaży.


marekrzy Said:

A dla żądnych wrażeń 99 turbo, też za wiele ich nie było.
Jeśli dla kogoś Clarkson jest autorytetem, to taką uturbioną 99 autentycznie się zachwycał.


notlauf Said:

Tu jeszcze jeden kolega ma 2CV, haaaaalo


KTO? NAMIARY NATENTYCHMIAST!!!
Przyjadę z prokuratorem 17 Polonezami i zabiere!!!


lordessex Said:

” 1. zapalił, kiedy jest zimno / 2. było w nim szybko ciepło / 3. nie psuł się i wytrzymał wiele lat / 4. dawał się łatwo naprawić. To, jak samochód wygląda, i czy można się nim chwalić sąsiadowi, Szwed ma głęboko w swoim szwedzkim niepoważaniu.”

Święta Prawda, Panie Złomnik :-D. Podpisuję się pod tym rękoma, i nogami


oldskul Said:

Aaaaale maszyna! Totalny zajebizm i pacjentyzm. Sedan z rozkładaną kanapą, czad! Wycieraczki reflektorów są w dechę. Nawet maska otwierana do przodu mnie kręci. Chciałbym takiego 900 krokodyla, w leniuchu, może być bez turbiny, stara dobra szkoła, i jeździć aż odpadnie fotel :) do tego wygrzew, który nie zawiedzie w zimę. Ale ten też jest w pytę. Cholera, jaram się.
Samoloty są nudne, tu się zgadzam, śmigłowce som o wiele fajniejsze :-)


Z tymi samolotami to nie wiem – ja się trochę jaram. Ale tylko naprawdę dużymi – to fajne wrażenie, patrzeć jak taka masa żelastwa unosi się w powietrzu. Jak Rusłan (An-124, nie Fiat, przepraszam) przyleciał na Okęcie do pognałem go oglądać od razu gdy dostałem cynk, a gdy jeciałem 747 to Chicagówka (to ZAGRANICO jest) to cieszyłem się jak dziecko. Zaś An-225 Mrija jest dla mnie jednym z naj-za-je-bist-szych dzieł kiedykolwiek stworzonych przez człowieka. Marzę o zobaczeniu jej na własne oczy.

Co nie zmienia faktu, że takim Saabolotem wolałbym jeździć niż latać, gdyż lot samochodem zazwyczaj kończy się równie efektownym co bolesnym przyziemieniem, czego z oczywistych względów wolałbym uniknąć. Szkoda Saabiny zwyczajnie, a i ja wolałbym pozostać w jednym w miarę niezgniecionym kawałku.


nazim Said:

@Arch

dobrze wiedzieć, że w polskim społeczeństwie obecne są tak elitarne i skromne jednostki jak Szanowny Pan. Kłaniam się w pas, uniżenie. CHŁOP PANSZCZYZNIANY.


vlad Said:

Te przelaczniki to jakos mi sie tak z w124 kojarza czy jakos tak…

Jak zobaczylem te kratki na karoserii to przez moment pomyslalem, ze bedzie silnik z tylu. No i oczywiscie bylem ciekaw jak dzialaja te dodatkowe nagrzewnice z przodu, ale komentarze juz wyjasnily, ze to tylko podgrzewanie fala akustyczna bo pewnie audio ma wiecej W niz silnik KM…

Jesli kluczyk uwiera cie w kolano, to jednak powiniens zmienic samochod na wiekszy, albo wyjac fotel kierowcy i prowadzic z tylnej kanapy…:)


janusz Said:

jestem fanem leniwca gniewomira. jak coelho tylko jeszcze gorzej


oldskul Said:

Duże samoloty są spoko, ale generalnie wszystko co duże jest z zasady słitaśne 😀 czy to wielgachny parowóz, czy koparka odkrywkowa Kruppa. Która, o ile dobrze kojarzę, trzęsie teraz Bełchatowem. Czy też Świerkowa Gęś :)
A wiropłaty nawet w najmniejszym wydaniu są ciekawymi maszynami, mam szczęście obcować z nimi na codzień i mój fanatyzm coraz bardziej się utrwala 😉


cubino Said:

Coelho jeździł mazdą?


piter Said:

off topic :skoro komenty do forda probe są już zamknięte…
http://www.youtube.com/watch?v=N0_8NKReHBw


markus Said:

@marekrzy: 99 turbo oczywiście w sedanie 2d.


brazer Said:

@Arch
zacny trolling, gratki!


brazer Said:

@oldskul
a co jest takiego niezwykłego w sedanie z łamaną kanapą? ja mam tak w sedanie z 1978 roku…


brazer Said:

@janusz
fanklub jest liczniejszy, myślę…

😉


label_remover Said:

@patyszon: Znane są też przypadki, kiedy niezapięcie pasów uratowało komuś rzyć, to znaczy, że pasy są głupim rozwiązaniem? A o zamarzaniu pierwsze słyszę.


marekrzy Said:

Ciebie Notlaufie wnerwia gadanie że stacyjka, lotnictwo i takie tam – mnie wnerwia gadanie że saab jest brzydki.

Saab nie jest antyestetyczny.
Saab jest oryginalny.
A wszystko co oryginalne jest lepsze: dżinsy, dolary, kompakty…. Saab też.


@ janusz – gorzej niż Coelho? Jestem zaszczycony. Do tej pory myślałem, że gorzej się nie da, a tu okazuje się, że w kategorii “bełkot i pirdólenie” ktoś stawia mnie wyżej od Mistrza! Czyli jednak coś osiągnąłem w życiu…
@ brazer – wyczuwam delikatny aromat ironii, jednak postanowiłem puścić go mimo nozdrzy i cieszyć się z rosnącej grupy fanów mej tfurczości.


Arch Said:

@marekrzy dokładnie, tylko tak jak pisałem, żeby to dostrzec trzeba posiadać wiedzę nt. designu i wrażliwość na piękno.


Underwafel1 Said:

Te pudełka w nogach to głośniki. Nie przeszkadzają we wsiadaniu ani w podróżowaniu.
Chciałem żeby mi coś grało ale z drugiej strony nie chciałem ciąć boczków drzwi ani innych elementów tapicerki. Przed testem zastanawiałem się czy je zdemontować (czas 5min.) ale stwierdziłem, że gdyby ich nie było 99 byłby tylko chwalony a tak coś się dzieje przynajmniej w komentarzach :)


brazer Said:

no to ja jestem gruboskórnym gburem, bo jeździłem pięcioma saabami i nie stałem się wrażliwy na piękno saaba. Aha. I nie zamierzam już nigdy więcej saabem jeździć.


cubino Said:

Jej jej, wpis o saabie, tyle do komentowania, a ja akurat w pracy miałem taki dzień, że nie mogłem się rozpisać… może teraz wszystko na raz.
—-
1. Nie wiem czy wiecie, że skrót SAAB Szwedzi rozwijają jako “Sälj Aset Annars Byt”. W wolnym tłumaczeniu znaczy to “Sprzedaj złoma albo wymień”. W swojej ojczyźnie saaby straciły zupełnie poważanie w swojej naturalnej grupie docelowej, czyli w klasie średniej. Saab to auto dla taksówkarza, i to dla taksówkarza-imigranta, bo Szwed kupi volvo. Krokodyl to vinterbil, auto do zarzynania zimą na soli. Dowiedziałem się o tym wszystkim kiedy pojechałem do Szwecji zaimportować sobie mojego pierwszego saaba, 9-5 kombi.
—-
2. Mimo tego mam bardzo duży respekt dla tej marki. Ale nie dlatego, że “born from jets” i że architekci oraz lekarze. Wręcz przeciwnie. Zwróćcie uwagę czym przez całą swoją historię był Saab – małą, wiecznie niedofinansowaną firmą, która nigdy nie osiągnęła masy krytycznej produkcji, a kolejni właściciele nie wiedzieli co z nią zrobić. W całej swojej historii miałą właściwie tylko 2 samodzielnie zaprojektowane modele, silniki brała od DKW, Forda, Triumpha, aż wreszcie tego ostatniego przerobiła nieco i tłukła właściwie do 2005 roku, dokładając wtrysk, turbo i 16 zaworów. Tacy underdogs. I mimo tego walczyli przez te kilkadziesiąt lat, robiąc auta proste, trwałe, bezpieczne, dla przeciętnego Szweda, Fina czy mieszkańca Minnesoty. Rispekt.
—-
3. Pogląd o tym, że saaby kupują architekci i lekarze zrodził się na rynkach anglosaskich, a głównie w USA. Tam faktycznie kupowali saaby tacy klienci, bo był europejski, szwedzki, dziwny, wystąpił w paru modnych filmach. Ale w zasadzie to było zwykłe auto dla zwykłej średniej rodziny. Tak było wymyślone w Szwecji, tak funkcjonowało w całych Nordykach, w Holandii, Niemczech itp. Podobnie miskoncepcją jest to, że klasyczna 900 była jakimś luksusowym, dobrze wyposażony autem. Może w USA była, ale większość wyprodukowanych krokodyli nie miała nawet elektrycznych szyb.
—-
4. Saab 99 nie ma projektu? Plażo, proszę. A zaokrąglony dół, a saabowski hockey stick, odpowiednik Hofmeister kink z BMW. itp itd. Tyle, że 1984 ten projekt miał 16 lat i był zwyczajnie przestarzały. Ale i tak wygląda dobrze – ma ładne proporcje i wygląda jak samochód. No a pisanie, że Szwedzi mają gdzieś design to traktuje jako trolling. Szwedzi mają przecież na pęczki wybitnych designerów i architektów, a IKEA też oprócz szaf Malm jest pełna dobrych projektów. Proszę sobie zrobić analizę porównawczą z BRW albo Meble Agata i wyciągnąć wnioski.
—-
5. 100 KM to za mało, żeby latał? W moim drugim saabie, krokodylu z automatem, miałem silnik 110KM. Krokodyl jest sporo cięższy niż 99, ale spokojnie dawał radę w dzisiejszym ruchu miejskim. Koleżanka, która jeździ nim teraz, robi trasy Warszawa-Lublin czy -Rzeszów, i też nie narzeka na dynamikę.
—-
6. Krokodyl w leniuchu? Nie polecam. Jak wspomniałem, miałem takiego. Trzybiegowa skrzynia Borg Warner chodziła wyśmienicie, ale 3 biegi to za mało. No i +2 litry do spożycia benzyny.
—-
7. 99 i 900 to zasadniczo jest ten sam model. Z przodu dołożono większą strefę zgniotu i miejsce na wspomaganie kierownicy, z tyłu większy bak i bagażnik i voila. Potwierdzają to liczne swapy silników, jak i fakt że można wziąć przód od 99, tył od 900, zespawać i, jak już ktoś wspomniał, otrzymać model 90. Co ciekawe, fińscy inżynierowie z Valmetu, którzy go stworzyli, na początek połączyli przód 900 z tyłem 99 i też pasowało; Saab kazał im jednak zrobić odwrotnie, zeby 90 wyraźniej różnił się od 900. Efekt i tak jest niezły jak na takie druciarstwo.
—-
8. Oczywiście “born from jets” to totalny bullshit. Fabryka od czasu przejęcia przez Wallenbergów nie miała w ogóle nic wspólnego z fabryką samolotów, a rozwiązania typu stacyjka w środku czy zawinięta szyba przednia były wprowadzone ze względów bezpieczeństwa. A że potem marketingowcy starali się to sprzedaż na dziwaczne sposoby, well…


Arch Said:

@brazer a jakie miałeś Saaby i dlaczego nie zamierzasz jeździć?
Ja jestem zakochany, jeździłem róznymi samochodami ale Saab jest bezkonkurencyjny, czuć tą Szwedzką solidność i tak jak złomnik napisał, tu nie liczy się cięcie kosztów i unifikacja tu liczy się styl i klimat!
Pozdro


Arch Said:

@cubino nie wiem skąd takie informacje, Volvo jest w Szwecji uważane za zwyczajny samochód i tyle, Saab to takie premium, dla kadry kierowniczej i przedstawicieli wolnych zawodów.
Taksówkarz będzie się woził jakimś Volvo lub Mercem bo to są typowe użytkowe woły robocze.


cubino Said:

@Arch
Tak tak. A swistak siedzi i zawija.


Sikor Said:

Hej Złomnik! Dawno się tak nie ubawiłem! Wzbijasz się na wyżyny swojego poczucia humoru 😉

Że nie ma unifikacji? ROTFL! Radzę się przyjrzeć uważniej 90, 99 900 pierwszej serii. Albo najlepiej postawić je obok i wskazywać różnice pomiędzy obrazkami…

Że się łatwo naprawia? ROTFL! Znawstwo tu nie ma znaczenia. Wiesz, że żeby wymienić górny lewy wahacz trzeba wyjąć silnik? Wiesz, że żeby wymienić łańcuch rozrządu w 16V, trzeba wyjąć silnik? Ponoć są magicy, którzy to robią w 8V bez wyciągania. Wiesz, że jak Ci się rozszczelni wyprzęgnik, to nie dostaniesz się do sprzęgła bez dedykowanych narzędzi?

Że jedyne co potrafił robić dobrze SAAB to dwusuwy? ROTFL! Później fakt robił, ale gdyby nie to, że pierwsze jednostki projektowali im byli pracownicy DKW, to nie wiem czy było by tak prosto

@Hooligan. Pierwsze Ify F9 też miały rozdzielaczowy zapłon. Wszystko rozbija się o jakość wykonania wału korbowego. Jeśli jest tak spasowany i nie zużyje się po regeneracjach, że się nie przestawi o choćby 1 stopień, to wtedy to ma sens. Niestety wschodni Niemcy chyba jednak uznali, że nie są w stanie zrobić takiego wału…


Nowy Said:

Wracając do wczorajszego wpisu o Międzynarodowym Żniwiarzu – http://allegro.pl/1968-international-pick-up-truck-i3547091877.html
Taki pick up to jest coś!


tata Said:

Zamiast pitu-pitu :
http://www.youtube.com/watch?v=pgXQ1tqt6Zs
konkret i coś pięknego – przewody hamulcowe ile się da schowane w karoserii, proste chlapacze chroniące punkty mocowania tylnych wahaczy przed zbyt szybkim wygniciem, proste jak drut zawieszenie, itp.itd.


cooger Said:

A ja bym chciał się bliżej przyjrzeć krokodylowi… ale nikt ze znajomych takowego nie posiada :(


brazer Said:

@Arch
dlaczego, dlaczego… pisałem wielokrotnie w komentach na złomniku dlaczego, ale ok. mogę pokrótce powtórzyć. w saabach generalnie psuło się coś non stop. głównie padała elektryka. historie o zawieszającym się termostacie itd… blacharka – słabo. zbyt delikatna turbina, może niepotrzebnie jeździłem modelami turbo, nie wiem. mimo wszystko słabe osiągi w stosunku do spalania. męczące samochody, w których zawsze coś nie działało. podsumowując – najbardziej przereklamowany samochód na świecie. na plus – mimo wszystko design, saaba nie da się pomylić z niczym innym. co nie zmienia faktu, że piękne to one nie są. mają za duże koła i są za wąskie.


cubino Said:

@brazer
OK. Ja z kolei zadawalem Ci juz to pytanie: a w jakim 30 letnim samochodzie coś sie nie psuje? Wiemy, ze w Mazdach. A poza tym?


TORT Said:

Fajny dupowóz; wycieraczki i audio dają naprawdę estetycznego kopa po jajach.
No dobra, ale zagadka: skoro szwedzi tak lubili targetować swoje produkcje i Saab to samolot dla nauczycieli (najpewniej architektury) i wolnomularzy, to dla kogo stworzyli Volvo 480?


cubino Said:

Dla Holendrów i Belgow :)


brazer Said:

@brazer
wiesz nie mam czasu na ogarnianie awarii i nie kręci mnie leżenie pod autem dlatego mam kilka mazd i one rzeczywiście NIEPSUJOSIE. a jedna ma już nawet dobrze ponad 30 lat. to efekt prób i błedów, bo wszytsko inne czym jeździłem, a było tego sporo, PSUOSIE.


brazer Said:

ups, napisałem sam do siebie a miało byc do cubino.
he he he


Arch Said:

Trzeba było od razu pisać, że 30 letnie, mnie całe szczęście stać na nowszego więc nie mam tego problemu.
To i tak dobrze o nim świadczy, że jeździ, te wszystkie Vectry czy Passaty w tym wieku będą na złomie a Saab dalej będzie jeździł :)


PiRoman Said:

A czy rozkładana tylna kanapa w sedanie to faktycznie taka niespotykana rzecz? Pytam bo nie miałem zbyt wielu normalnych samochodów. A ja jestem szczęśliwym posiadaczem takiego sedana z bodaj ’93 roku. Takie auto dla starszego pana.


fisher78 Said:

Tak sobie czytam, czytam i jeszcze raz czytam, Być może sabiarze mają bogatą wiedzę o dezajnie, pomieszkiwali w szfecji, majum wyczucie smaku. Tego nie wiem. Wiem natomiast, że jeżeli ktoś jeździ 9 letnim 9-3 w dizelku – czyli nic nie wartym śmieciem – to przynajmniej o byciu elitom wie TYLE CO NIC.

Schabami w Polsce nie kulają się architekci ani lekarze. Wystarczy zobaczyć, ile tych aut sprzedawało się u nas nowych… A elity kupują raczej nowe bryczki. A już lekarze – to rzekłbym – wyłącznie nowe. Gdybyśmy mieli w Polsce tylko tylu lekarzy ile się sprzedało schabów, już dawno byśmy zdechli. W dodatku pod gołym niebem, bo i architektów za dużo by nie było. Sprzedaż tych aut w Polsce pozwalała by raczej przypuszczać, że dobrym targetem na Saaby mogli by być prokuratorzy, oczywiście mam na myśli sprzedaż przed 1989 rokiem. Prawda o schabie jest jednak inna (i brutalna – kto ma słabe nerwy i kocha markę niech nie czyta).

Otóż saaby kosztują obecnie już po kilkanaście tysięcy złotych. Rzeczywiście trafiają do osób o wysokim poczuciu indywidualizmu. A konkretnie ludzi uważających się za coś lepszego, jednak niedocenianych, przez co niewystarczająco wynagradzanych. Chcą jeździć fajną bryką, ale – co tu dużo kryć – mandziary brak. “Chciało by się w mercu usiąść, jeździć beemwu, Lecz zarobki… No i kredyt… Będzie Saab, w pizdu”. Oto clou sprawy.

I teraz oczami wyobraźni widzę ten jazgot. “Nie można oceniać ludzi po zarobkach, śmiać się z tego”. Ja się bynajmniej z tego nie nabijam; Nie stać cię na lepszy wóz – spoko, rozumiem. Ale nie udawaj, że jeździsz czymś wyjątkowym, że w czasie jazdy czekają na kierowcę jakieś magiczne wrażenia. Jedyne magiczne wrażenia w trakcie jazdy saabem mogą być, na przykład, gdy wyjebiesz nim na drodze w stado gęsi i przez chwile poczujesz się, jakbyś rozpruł pierzynę. Zresztą w każdym aucie będzie to tak samo magiczne, może w cabrio bardziej, bo dojdzie dodatkowo wrażenie, że pierzyna się na ciebie wyrzygała. Te opowieści o sabowej (sabiej?) magii to zwykłe brednie. Saab ma tyle wspólnego z premium co gówno z Nutellą. Oba są brązowe oraz jednym i drugim da się posmarować chleb. Z tym że gównem smarują ci biedniejsi. Podkreślam: nie śmieję się z tego, ze kogoś na coś nie stać. Nie śmieję się, że ktoś smaruje kanapkę gównem. JA SIĘ ŚMIEJĘ ZE SMAKOSZY GÓWNA. Z ciamkających ze smakiem i oblizujących wary wszem i wobec. Śmieję się z tych, co to uważają, że jeżdżąc saabem nabiorą innych że jest to lepszy i droższy wóz niż naprawdę był – i w tym celu powtarzają lotnicze głupoty. Śmieję się z tych opowieści o kadrze kierowniczej. Prawdopodobnie chodzi o kierowników z Oriflejmu, albo o dyrektorów sprzedaży pościeli z merynosa.

I tacy ludzie stanowią polski trzon posiadaczy saaba czy alfy romeo również. Osoby piszące na forach klubowych, tak zwani znawcy motoryzacji. Gotowi walczyć o swoją markę jak jakiś zajebany w dupę lew. Opowiadający o niemieckim ohydnym pancerwagenie, o włoskiej belli, o lotniczym rodowodzie, o premium. Powiedzmy sobie szczerze – kochani alfiści, najdrożsi saabiarze, umiłowani telemarketerzy – walę wam niniejszym kloca do ryja. Smacznego. Gówno jest dla was największą słodyczą.


brazer Said:

błagam cie człowieku co ty wogle mowisz ja nie wiem


@ Arch – “Trzeba było od razu pisać, że 30 letnie, mnie całe szczęście stać na nowszego więc nie mam tego problemu.”
JESTEŚMY CALI MOKRZY


miwo Said:

no zabił mnie Arch pierwszym zdaniem swego ostatniego wpisu. przedni trolling. no, chyba, że… 😉


notlauf Said:

KREW!

(setny komentarz. Szybko poszło)


łoboże Said:

Co ten fisher78 to ja nawet nie xD


brazer Said:

heh mój koment był do Arch. natomiast fisher78 ma rację, polej!


brazer Said:

jak chcesz mieć notlauf krew na rękach to dawaj częściej wpisy o alfach i saabach, banda przeintelektualizowanych dupków już nie może się na nie doczekać.


SMKA Said:

Co tej tej “lotniczej legendy”, zawsze mnie zastanawiało czy jest jakikolwiek sens “night panelu” czy jak tam się nazywał ten wygaszacz zegarów (oprócz prędkościomierza). No i nawet spotykałem się z teorią zgodnie z którą ten cały “night panel” też jest jakimś nawiązaniem do lotnictwa, choć po prawdzie, pilotów wojskowych znam wielu, ale wszyscy z nich twierdzą że podczas lotu nie wygaszano “mniej ważnych” przyrządów. No, ale z drugiej strony, latali oni na “analogowych” maszynach produkcji radzieckiej i polskiej, a nie na SAABach :)


No nie no. Można się spierać, można się nie zgadzać, można pałać jak dzięcielina do jednej marki a na inną kłaść dowolnie wybrany organ, ale już lekkie przegięcie, Obywatele.
@ fisher78 – miałem w życiu okazję śmignąć paroma samochodami, w tym Lexusem GS300 i BMW E39… i Saab 900 mojego kolegi był jednym z najprzyjemniejszych w prowadzeniu. Po prostu jazda nim sprawiała mi frajdę. Świetne siedzenia, bardzo przyjemny komfort, osiągi (2.3 bez turbo) całkowicie wystarczające… Jeździłbym. Serio. A skalę porównawczą mam, może nie tak ogromną jak kol. Notlauf (trudno by było, powiedzmy sobie szczerze), ale mam. Wystarczającą, by Saaby lubić. Rozumiem, że Ciebie nie ruszają – spoko, są specyficzne, nie każdemu pasują. Mi tak – wolę co prawda stare Cytrynki, ale Saabolotem nie wzgardziłbym, a wręcz bujałbym się z przyjemnością.
@ brazer – jeśli ktoś, kto zwyczajnie lubi Saaby czy Alfy (ja lubię jedne i drugie, nie fanatycznie, dość wręcz wybiórczo, ale lubię, mają coś w sobie) jest dla Ciebie przeintelektualizowanym dupkiem, to ja wypoczywam mój futerał. Równie dobrze mógłbyś oceniać człowieka po kolorze gaci albo imieniu teściowej.
Przypominam tu, że śmigam Mazdą 323. I bardzo ją lubię, choć blachę to ma słabą niestety. Nie przeszkadza mi to wielbić starych Citroenów i ślinić się do prezentowanej tu Saabinki. Jasne, fanatyzm niektórych miłośników jest… dość załamujący. Ale nie tyczy się to tylko Saaba czy Alfy, o czym zdajesz się chyba zapominać. Mazdofile to też ciekawa grupka (piszę to jako człowiek mający klubowe podkładki Mazdaspeed)…
No ale każda okazja, by ponapinać e-muskułki przed klawiaturą jest fajna. Można poczuć się tak męsko, prawda?…


brazer Said:

prawda. jestem supersamcą alfą. i co mi zrobisz?


sosek Said:

Jeździłbym. Na truskawki w sam raz. A z potężnego systemu audio leciałby Blue Swede. Okazjonalnie Abba.


Prawdziwy Samiec Alfa Romeo, RATUJ SIĘ KTO MOŻE. Inaczej wyszydzi nas wszystkich w internetach.


brazer Said:

tak tak. a tera napijmy się. zdrowie!


Ryś Said:

Przedstawiciel wymarłej marki na tle wymarłej fabryki samochodów.


@ Ryś – trafne spostrzeżenie, brawo.
@ brazer – ja to raczej niepijący jestem (a w każdym razie b. mało), ale zdrówko.
A, i jeszcze jedno:
@ fisher78 – pokaż mi telemarketera, którego stać na Saaba. Tak naprawdę mało którego stać na jakikolwiek samochód…


RMF Said:

Reklama na budynku to nie Daewoo Matiz, a Chevrolet Aveo – ostatnie auto, jakie składano w FSO (linia do Lanosa była już wtedy na Ukrainie). Łatwo wyjaśnić tajemnicę tej reklamy – gdy fabryka padła, nikt nie zmieniał, ani nie zdejmował reklamy, bo i po co?


sznusz Said:

@Leniwiec Gniewomir – mam 2CV, ale nikomu nie dam :)

mam tez volvo v70 oraz trabanta p60, ten ostatni jeszcze w toku prac odmladzajacych.
nooo… wiem, troche smieszna kolekcja, ale kazdy z nich ma cos co lubie.


radosuaf Said:

Tak sobie myślę, że te ludzie to głupie są, zamiast kupować 30-letnie Mazdy, wolą bepiątkę w tedeiku… Natomiast zadziwiające jest to, że n autoscoucie 30-letnich Mazd są 63 sztuki, Saabów jest 113 sztuk, a Alf Romeo… 1.260 sztuk. Co ciekawe, BMW też jest mniej, bo tylko 894 sztuki. Za to Mercedesów jest 4.964 sztuki. Nasuwa się dość logiczne stwierdzenie, że albo te Mazdy się jednak psują, albo i może się nie psują, ale są tak niefajnymi samochodami, że ludzie nie chcę nimi jeździć…

Autko fajne, chciałbym sprawdzić jak odpala i grzeje zimą :). Wycieraczki reflektorów na duży plus. A ja się pytam, jak ten kolega sprzęgło wciska?! Przez ten głośnik / farelkę, czy co to tam jest? :) Fotele ładnie wyglądają jak na wiek. Jeśli oryginalne, to się chwali.


Timi Said:

fisher ty masz cos z psychika nie bardzo chyba a wiedzy o Saabach i Alfach tyle co kot naplakał. Też moge napisac ze BMW kupują miernoty liczace ze jak bedzie miał baware to laski beda sikaly na sam widok. Moze ty marzyłeś o BMW i kupiles wymarzone auto skatowane wczesniej w niemczech przez turasa. A taki 220 konny Saab 9-5 to sama frajda z jazdy.


@ sznusz – Twoja kolekcja nie jest śmieszna, ona jest za-je-biasz-cza. V70 jako trwały i komfortowy dejli drajwer (jeździłbym bardzo) a do tego 2CV, które ma zawieszenie z innej planety, ramę i nade wszystko jest starą Cytrynką oraz P60/600, który jest dwusuwem (wielbię) i ma uśmiechnięty pyszczek… Do tego w obu biegi zmienia się “parasolką”… Ja z takiej kolekcji byłbym dumny, kochałbym i dbał!

Tak w ogóle – to czy w mojej relacji z zeszłorocznego Rajdu po Ursynowie nie znalazł się właśnie Twój Trabi?
http://4.bp.blogspot.com/-JfVD_yfdt9s/UDkVVe5twbI/AAAAAAAAAM8/ZKeDnDPGreM/s1600/DSC05330.JPG


Ausf. F2 Said:

@fisher78: Ostro pojechane, sporo prawdy w tym na pewno jest,. Opinia o Saabie jako samochodzie elitarnym została zaimportowana ze Stanów, i tam faktycznie jest coś na rzeczy, był to jeden z ulubionych wehikułów zamożnych przedstawicieli liberalno-lewicowego establishmentu, a co się z tym łączy, zdecydowanie entuzjastycznie wybierany przez homoseksualistów, których odsetek wśród posiadaczy wynosił bodaj 13x więcej niż wśród ogółu populacji kierowców. Z rynku ;polskiego trudno cokolwiek wnioskować, Saaby (tak jak i Volvo) były u nas zdecydowanie przedrożone. Fenomen w zasadzie podobny do Subaru, które w Polsce jest całkowicie niereprezentatywne.

Ale oprócz różnych nimbów Saaby mają swoje własne zalety. GMowe 9-5 i 9-3 do dzisiaj świetnie wyglądają, Fordy, Ople czy opatrzona do porzzygu B5 się do nich nie umywają, 9-5 znosi próbę czasu lepiej niż BMW E39, nie mówiąc o starych Audi. To się Szwedom udało. No i są zwyczajnie wygodne, wykonane z niezłych materiałów. Oczywiście autodeifikacja z powodu jazdy 9-5’2003 jest śmieszna, jednak pieniądze są jeżeli nie lepiej, to przyjemniej wydane niż na 10-letnią Audicę, Mondeo czy Paska.


Ingvar Kamprad Said:

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma. Mam jednego w domu SAABa, chciałbym mieć ich dwa! :)

1) Wszystkie auta się psują, każdej marki. Jak nie urok, to sraczka. Po prostu zdarzają się egzemplarze lepiej wykonane.
2) Jest dużo ciekawych aut, różnych marek, ale akurat SAABy mają w sobie coś takiego, że mimo napraw i worka wydanych pieniędzy, da się je lubić. Po prostu. Mają wiele ciekawych smaczków, których brakuje w “komercyjnych” wypustach innych marek.
3) Chyba każde auto jest prestiżowe bo nie trzeba jeździć transportem PUBLICZNYM. 😀
oraz…. widzę, że SAAB zaczyna wzbudzać tyle emocji co Apple i to szczególnie pośród osób, które nigdy nie posiadały, nie korzystały ani nawet lepiej się nie przyjrzały. To oznacza, że nie trzeba posiadać ani jeździć SAABem, żeby “głupkowaty test” wywołał burzę. Zatem SAAB to jednak cholernie emocjonujące auta! 😉


sznusz Said:

@Leniwiec Gniewomir – piekny trabancik na Twojej fotce, moj jeszcze jest w czesciach. (prawde mowiac mam trzy egzemplarze :) ) docelowy jest jeden, ktory ma podobna date porodukcji do mojej.


brazer Said:

jak oni to policzyli tych homoseksualistów za kierami saabów ja się pytam. naklejko mieli na zderzaku czy innej rurze czy jak?


oldskul Said:

@ cubino
ad. 1
A u nas rozwinięcie FIAT 126p to Fatalna Imitacja Auta Turystycznego, 1-osobowego, 2-drzwiowego 6-krotnie Przepłaconego. I co? Każda nacja sobie jaja robi z siebie, ale jaka nacja taki też podmiot tych jaj. Porównując obydwie fury w jakichś tam bezwzględnych liczbach – no właściwie nie ma tu co porównywać, Schab jest dość normalnym autem, a nasz kibel jakby nie za bardzo :) jeżeli u nich taki stary Saab to najniższy standard, jeździdło dla muzułmańskiego imigranta, to ja bardzo poproszę takiego gruchota… (na islam nie przejdę). Aha, jeżeli odważę się już na przygodę z Krokodylem, to właśnie pod kątem łojenia nim w zimę, skuszony tą legendarną odpornością na mróz (odpali, pojedzie i jeszcze ogrzeje kierownika). Więc idea vinterbil jak najbardziej mi tu pasuje. Mnie najbardziej na razie przeraża ten “odwrócony” o 180 stopni silnik – czy to nie komplikuje bardzo typowych czynności obsługowych? Jest w tym szaleństwie jakaś metoda?
ad. 6
Dziwna ta Twoja anty-rekomendacja :) “skrzynia chodziła wyśmienicie, nie polecam” 😉 rozmawiamy o starym, troszkę może egzotycznym aucie – dobra renoma takiego komponentu może przesądzić o zakupie/nie zakupie. Trzy biegi, hm, no trzeba będzie przywyknąć, jakoś jeżdzono na tych 3ech przez dwie dekady, więc da się 😉 wachę musi wypić, trudno, +2 przeżyję, +10 byłoby argumentem. Raz na jakiś czas kupuję sobie coś z dużym motorem, jeżeli już przetrwałem E28 pijące 15/100 benzyny, to odnajdę się w Krokodylu-leniwcu :) Może dopiero Viper i 30/100 zablokuje mnie mentalnie 😉
.
@ fisher78
Ostra mowa, trochę chyba przerysowujesz, chociaż O.K. – nie znam osobiście za wielu posiadaczy, ale coś w tym jest że się jakiś dymek nobilitacji nad nimi unosi. Uśmiałem się mocno z fragmentu “…już dawno byśmy zdechli. W dodatku pod gołym niebem, bo i architektów za dużo by nie było.” 😀
Sądzę że mówisz bardziej o Schabach kolaborowanych z GM – sprzęty wcześniejsze są po prostu fajne, oryginalne. Lotniczego kitu też nie kupuję, choćby był wolant zamiast kierownicy. A snobować się można wszystkim, łącznie ze Starletem na 20-calowym kole i glebie 😉


Ausf. F2 Said:

Brazer: badania socjologiczne były po prostu robione, wzięli całkiem reprezentatywną grupę, porównali ze średnią im im wyszło. Pierwszy z brzegu artykuł o tym:

http://www.cbsnews.com/8301-505123_162-43140309/gay-friendly-cars-is-subaru-number-one/

Nie chce mi się dalej grzebać, ale kojarzę, że Subaru mimo nicka Lesbaru było wybierane tylko 3x częściej.


cubino Said:

@oldskul: ad 1 – jako vinterbil na pewno sie sprawdzi. Mi odpalal w każdą pogodę, w tym po kilkudniowym postoju na mrozie. Zresztą zimny odpalal najłatwiej, w ciepłym, jak to w K-jecie, trzeba było sposobem. Grzal sie tez bardzo szybko, trzeba było tylko wymienić termostat, rzecz tania i łatwo dostępna.
Ad 6 – skrzynia chodziła swietnie, w tym sensie ze gładko zmieniała biegi. Ale komfortowa jazda kończyła sie tak koło 100 km/h, potem robiło sie głośno i wyraźnie brakowało czwartego biegu.


miwo Said:

apropos tych samochodów gejowskich (jeśli tak można powiedzieć), to kilka lat temu intensywnie wszedł w tę niszę w USA Ford. kampanie reklamowe i teksty sponsorowane na website’ach i w pismach gejowskich. nawet radykalni protestanci zaczęli bojkotować markę (ciekawe, jak bojkotowały Forda rednecki na południu) 😉


RoBuR Said:

mój znajomy korporacyjny i światowy kolega będący jednocześnie gejem (co za masło maślane) twierdzi że saabami jeżdzą dyrektorzy i CEO z wybitnie małymi przyrodzeniami dlatego, jak twierdzi szczerze, woli tych dyrektorów co tylko latają samolotami


Arch Said:

Co zazdrość i frustracja robi z ludźmi, fisher78 czym jeździsz? pewnie Audi.
Jak ostatnio podjechałem pod swój wydział, studiuję zarządzanie na wyższej szkole przedsiębiorczości i administracji w Lublinie i jak mnie zobaczył wykładowca to zagadał, że samochód już mam jak derektor, tak się Saab kojarzy w środowiskach inteligendzkich, wiem, że to burzy wasz światopogląd ale tak jest.


Zelazko Said:

@Arch – ma rację, a @cubino nie wie o czym mówi :)
W Szwecji Volvo to auto zwykłego człowieka, Saaby to taka mała ekstrawagancja. Nie wiem na jakiej podstawie @cubino twierdzisz że to nieprawda. Ja na podstawie mojej przeprowadzki do Szwecji, codziennego życia ze Szwedami, także posiadaczami Saabów. A o samochodach lubię rozmawiać.


cubino Said:

No, coś tam wiem. W każdym razie to nie są opinie, które wyczytałem na jakimś internetowym forum, tylko zdanie ludzi, którzy w Szwecji mieszkają i byli grupą docelową saaba kiedy jeszcze istniał. Ale wybierali audi albo bmw. A teraz to juz w ogole nie ma dyskusji, przypominam, ze od 2 lat nie mozna kupic nowego saaba, a na ostatnie egzemplarze, ktore mogli sobie kupic architekci, lekarze czy aktorzy wlasnie koncza sie umowy leasingowe.

Sam tez miałem 9-5 z 2006 roku i BMW 320 z 2007… I 9-5 nie wypada w tym porównaniu jakoś specjalnie premium, choć to bardzo sympatyczne auto.

Nie zrozumcie mnie źle, ja bardzo lubię tę markę, miałem dwa saaby i kiedy znowu jakiegoś będę miał, pewnie 99 albo 90. Ale premium to to nie jest. Może przez chwilę było, jak wypuścili 9000 a kroko cabrio jeździł każdy szanujący się dyrektor kreatywny w Nowym Jorku. I tak jak kibicuje obecnym próbom wskrzeszenia produkcji w Trollhattan (ponoć próbne egzemplarze juz zjeżdżają z taśmy), to skończą się one szybką porażką, jeśli ktoś będzie próbował sprzedawać odswiezonego 9-3 jako auto premium.


Waśka Said:

@Ingvar
“Jest dużo ciekawych aut, różnych marek, ale akurat SAABy mają w sobie coś takiego… ”
Tak samo mówią fanboje każdej marki i często to są ich jedyne argumenty.


lecho Said:

Jeśli ktoś uważa, że Saaby kupują ludzie mający kompleksy na punkcie własnych pieniędzy, których nie stać na Mercedesa albo BMW – to pozdrawiam serdecznie.

To jest zupełnie inny styl, inna grupa docelowa, inna estetyka samochodu. Saab nie służy do lansu, szurania lewym pasem i demonstrowania, ile zarabiam. To wygodne, fajnie wyposażone, oryginalne w swojej klasie i cholernie specyficzne auto – i albo to komuś odpowiada, albo nie.

Czy premium? Za czasów swojej bytności no chyba jednak tak. Mocne Kroko, 9-5 czy 9-3 w mocniejszych wersjach (Aero, Viggen) to nie były auta ani tanie, ani słabe, ani źle wyposażone. Na pewno fajne, oryginalne propozycje, swego czasu nawet u nas wielu bogatych panów prezesów i VIP-ów jeździło Saabami, więc zdecydowanie tym autom było za swoich czasów bliżej do Audi i Mercedesa, niż VW i Skody.

Przy okazji – mam wrażenie że wiele osób jako czynnik klasyfikujący auto do kategorii “premium” traktuje to, jak mocno da się nim zaszpanować :)


dawdzio Said:

Genialne wycieraczki reflektorów. Najlepsze. Chcem takie w rowerze!


lecho Said:

Rozumiem, że takiemu fisherowi wolno się wyzłośliwiać, trolle komentować mogą, ale normalna dyskusja i komentarze są niemile widziane i moderowane – żeby potem było, że Saabiarze się plują :)

Pozdrawiam autora za stosowanie moderatorskich standardów rodem z blogów szafiarek – więcej tu nie zajrzę.


notlauf Said:

lecho: wysyłasz komentarz o 23:29 jak dawno śpię a o 8:20 w niedziele prujesz się jak starsza pani że go w pół sekundy później nie zatwierdziłem. Trochę kurna rozsądku. Mam tu siedzieć cały dzień i całą noc?

Szafiarki są znacznie bardziej liberalne niż ja. A co do niezaglądania – O MÓJ BORZE ROZPŁAKAŁEM SIĘ


brazer Said:

foch. typowe dla saabiarza.


miki Said:

Ja mam 2CV i Piaggio Portera i ten Saab pięknie by mi pasował do trójkąta. Ale nie zarabiam zbyt wiele, to nie wiem czy wypada…


Arch Said:

lecho super blog! tak jak piszesz my jesteśmy klientami premium i mamy specyficzne wymagania których kierowcy innych marek po prostu nie zrozumiom .
Gratuluję auta, zapraszam na nasze forum saabklub.pl tam znajdziesz rozumiejących twoją pasję ludzi na poziomie.


brazer Said:

no, tak, bo tu są ludzie nie na poziomie. plebs normalnie.


notlauf Said:

Arch, dobry trolling, gratulacje! Wymagania premium, LOL


Arch Said:

Was też zapraszam bo widać, że nigdy nie jeździliście Saabem i stąd nie wiecie o co w nich chodzi.


MAK Said:

@Arch, gdyby kierować się treścią Twoich postów, to raczej nie wyziera z nich “premium”. Ale podobnie jak inni wierzę, że to jest premium trolling :)

Spór jest jałowy, bo nie ma jednoznacznej definicji “premium”. Mój poprzedni BX był dla mnie premium ze względu na zaawansowanie technologiczne. Moje obecne 240 jest dla mnie premium ze względu na prostotę (przy uwzględnieniu rozwoju techniki tam gdzie przyniosło to wymierne korzyści, np. elektronicznie sterowany wtrysk paliwa) i solidność. Ani jeden ani drugi nie pasują ani nigdy nie pasowały do najpopularniejszej chyba definicji premium: “taki na który Ciebie nie stać”.


MarkuSaab Said:

@Arch, sam posiadam Saaba (w sumie 3, jak tak policzę;) ), ale to co piszesz to same bzdury…. tak saaby są fajne, szczególnie te starsze sprzed ery GM, ale głównie z tych powodów o których napisał Złomnik. Nie jest to elita motoryzacyjna, raczej specyficzne auto dla specyficznych ludzi, majacych kilka ciekawych i praktycznych rozwiązań oraz kilka ciekawych i nonsensownych, które razem z oryginalnym wzornictwem (na pewno nie można powiedziec, że pięknym) tworzą klimat tego auta. Saab jednak nigdy nie wygrywał w bezpośrednich porównaniach z autami niemieckimi, które wprawdzie polotu miały zero, ale wykonane były znacznie lepiej. Natomiast jak ktoś nie chciał stać na parkingu obok kilku takich samych aut jak jego to kupował Saaba (o Skandynawii nie mówię, bo to zupełnie inna bajka).

Ciekawe jest to, że przeciwnicy Saaba opisują jakie to beznadziejne i straszne auto i dziwią się jak można się tym jarać, Przecież strona złomnika to między innymi ukłon w stronę ludzi, którzy mają nieco inne upodobania motoryzacyjne, niż większość społeczeństwa, czasem dziwne, więc do k…y nędzy trochę szacunku i zrozumienia! Żaden fanatyzm dobry nie jest, ale obrażanie kogoś za samo lubienie jakiejś marki to trochę żałosne. Komentarze zaczynają przypominać te z onetu, gdzie większość to trolle wywołujace kłótnie między miłośnikami różnych marek.

Tyle ode mnie. Test fajny, ale szkoda, że tak mało wrażeń z jazdy:)


brazer Said:

@Arch
przysłowiową kulą w przysłowiowy płot. jeździłem 5-oma saabami w tym aero 2.3 turbo.
i co? i nigdy więcej, dziękuję, nie słodzę.


markus Said:

3 Saabami przejechałem ogółem około 1,5 mln km (w tym jednym ponad 800 tys km). Może są brzydkie, może są specyficzne (to na pewno), ale w modelach do 30 września 2001 roku, jeśli nie było przygody, korozji brak, wnętrze nie trzeszczy (co jest fabryczną cechą 9-3 SS). Awaryjność? Kupując taniego Saaba, trzeba się liczyć z kowalstwem, druciarstwem i innymi tanimi sposobami uzdatniania do jazdy (nie mówię o sprawności), chociaż i tu trafić można taniego (około 5 tysi pln) 9-5, w którego trzeba włożyć około 1,5 tysia pln, by mieć sprawne auto. Wady? Modele od 1 października 2001 materiałowo są gorsze, niż starsze, SS – auto nie do ogarnięcia bez Techa. Diesle: 3,0 awaryjny, ale znam naście sztuk, które jeżdżą i się nie psują. 2,2 – najlepszy (najłatwiejszy do utrzymania i najprostszy w naprawie) w wersji 115 KM, wersje 120 i 125 KM – kłopoty z pompą wtryskową (GM, czyli Opel, czyli Bosch). 1,9 najrozsądniejszy to 120 KM i zawirusowany, chociaż i do wersji 150 KM doczepić się nie ma do czego (poza tym, co dzieje się w tych silnikach).
Generalnie nie ma na rynku auta, które miałoby tak korzystną relację ceny do osiągów (jeśli auto nieskatowane, drutowane), jak Saab (pomijam wolnossaki, chociaż i te jeżdżą). Na ogół Saab jest też wypasiony.


miwo Said:

przypomniało mi się teraz, że znam kilku prawników w Polsce, którzy, mimo, że stać ich spokojnie na niemiecką trójcę, kupili sobie ostatniego 9-5, wcześniej jeździli również 9-5 poprzedniej generacji. w sumie sami na to nie wpadli, ale na przełomie wieków byli parę lat na stażach w kancelariach w USA, a tam szefostwa miały albo BMW, albo właśnie Saaby(stare i nowe). no więc przynieśli to do Polski.
no i koneserem Saaba były chyba Prezes-Premier JK – srebrna 9-5 po ostatnim lifcie to swego czasu było znane auto na Śródmieściu Południowym i Żoliborzu. akurat w Polsce to może być, w zależności od preferencji politycznych tudzież w ogóle wizji świata, argument na “za” lub “przeciw”. albo i nie 😉


Waśka Said:

I jak, Lecho cofnął lajka? Swojego ciężko zapracowanego lajka?


MAK Said:

@MarkuSaab
“Natomiast jak ktoś nie chciał stać na parkingu obok kilku takich samych aut jak jego to kupował Saaba” – i to zdanie jak dla mnie zamyka sprawę. Podejrzewam, że znakomita większość regularnych czytaczy Złomnika kieruje się w większym lub jeszcze większym stopniu owym kryterium (ew. chciałaby się kierować, ale z różnych powodów nie może). Stąd próby argumentacji opartej o “prestiż” rozumiany przez wartość rynkową czy osiągi natrafiają na opór – i dobrze.
A wracając do samego Saaba, gołowąsem jeszcze byłem, gdy miałem okazję przejechać się nową lub prawie nową czarną 900-tką. Należała do osoby z wykształceniem artystycznym, która z tego co wiem nigdy na poważnie artystycznie nie działała – na przełomie systemów z powodzeniem zajęła się biznesem. Nie umiałem docenić ani prestiżowej ceny (za smarkaty byłem, nie znałem się) ani osiągów czy wyposażenia (w porównaniu z Syreną wszystko było premium) ale pamiętam fascynację spowodowaną tym, że nigdy wcześniej (i długo później) nie widziałem takiego lub choćby podobnego samochodu.


benny_pl Said:

fajne, bo dziwne :) zadziwiajaco nie zgnile wogole, tak dobrze ocynkowane? czy nie stalowe? tylko te kolumienki od gramofonu to porazka….


popo Said:

A ja się przyznam kupiłem – Saaba bo to Saab 😛 Nie VW nie Opel – i nie mijam codziennie 100 takich samych :]

Mój jest ostatni w miare Saabowy – jeszcze ze znaczkiem Saab-Scania – 900NG Turbo.


neon Said:

Fajny test, choc w części o wzornictwie poraniłeś chyba uczucia wszystkich Bjornów na północ od Trollhattan. Nie zmienia to jednak tej rzeczy, że SAABy ery niekorporacyjnej to rzeczywiście bardziej wehikuły budowane w szopie, w znacznej części “ręcami”, i archaicznymi metodami montażu. I tak po prawdzie to za ich cechę naczelną powinno się uznać “dziwność”.

Co do “prestiżu” i marketingowego bełkotu to rzeczywiście dopiero Amerykanie go wprowadzili jako element tożsamości marki. W europie komunikacja była klasyczna, by nie powiedzieć nudna do bólu.

Anegdotycznie w kwestii hejterstwa: pamiętam, jak pojechałem kiedyś krokodylem do Pszczyny i szukając adresu zatrzymałem się na światłach, żeby przepuścić dzieciaki pod szkołą. Na oko dwóch 10-latków z tornistrami. Przez otwarte okna usłyszałem jednego z nich: “Takimi SAABami to straszne chuje jeżdzo. Tata mi mówił”.


Wicio Said:

Miło widzieć, że dwa lata od kiedy go sprzedałem, a ciągle jeździ. Kupiłem go w 2009 roku, w maju. Wtedy już od jakiegoś czasu wrastał, między innymi z powodu braku wycieraczek przedniej szyby, które jak na zamówienie pojawiły się wtedy w ogłoszeniu na allegro razem z całą 99-ką, która użyczyła kilku fantów do tego egzemplarza. Niestety, właśnie jego podstawową wadą, jak dla mnie, była marna dostępność drobiazgów, które od 900 kroko nie pasują. A wbrew pozorom, Drodzy Państwo, 99 i 900 kroko to nie są dwa takie same samochody tylko z inną plakietką, choć sama koncepcja jest taka sama. W tamtym czasie,dość na świeżo, miałem okazję również zajmować się również 900 kroko i przyznam,że to dwa różne światy. Inaczej zestrojone zawieszenie, wspomaganie kierownicy dają poczucie jazdy czymś zupełnie innym,a i silnik 128KM zamiast 100KM to już też inna rozmowa. Z zalet 900 ponadto,jak ktoś lubi,więcej elektryki-szyby,lusterka,ABS…Tego w 900 można szukać.Również bagażnik jest znacznie logiczniej rozplanowany i po prostu większy.
Co do samej jazdy, zgadzam się z tym, co jest napisane w teście. Jeździ się dość wygodnie,łatwo się przyzwyczaić,ale bezemocjonalnie jest. Dźwięk silnika,rzeczywiście bardzo miły dla ucha,ale wir w zbiorniku już nie.Niestety,w eksploatacji miejskiej,takiej z korkami itd. , to katalogowe 12,5L/100KM schodziło.
Ogólnie,był to jeden z trzech SAABów ( ostatni) ,które miałem, najstarszy i najmniej awaryjny, chociaż pewne swoje narowy miał. Zastąpiłem go czymś na wskroś innym. Jego miejsce zajął Citroen XM TurboD12 z 1990 roku….


cubino Said:

No, adwokaty, profesory i artysty: można się przygotowywać na nowe zamówienia:
http://www.saabsunited.com/2013/09/production-has-started.htm
@Wicio
No i jak Ci wypada porównanie kroko do XM pod względem awaryjności?…


radosuaf Said:

@Wicio:
Piękna anegdota. Uroniłem łezkę :).


Wicio Said:

@radosuaf :

Dziękuję za uznanie :) Serio, przyjemnie widzieć to żelazo i wiedzieć,że cały czas gania.

@cubino :

Jak wypada porównanie… Ciężki temat,ale mam wrażenie,że XM in plus wychodzi,choć trudno porównać coś,czym przejechało się 2 czy 2,5 tyś kilometrów przez rok (SAAB), a co innego 13 tysięcy w dwa lata.(Citroen).. XM na dzień dobry był bardziej zaniedbany mechanicznie,więc poczyniłem więcej inwestycji,żeby go uruchomić.Ale sama awaryjność na zbliżonym poziomie,z racji wieku,największą bolączką,są parciejące przewody gumowe-chłodzenia i hamulcowe+w XMie przelewy od zawieszenia.Każdy ma swoją specyfikę,ale dla osób o przeciętnej wiedzy technicznej,oba do ogarnięcia.
XM natomiast,moim zdaniem,tańszy w przypadku większości części eksploatacyjnych.Elektryka na podobnym poziomie- w 900 i XMie z podobnych lat podobne problemy- siada centralny zamek,brak styku przy żarówkach,nie wszystkie el.szyby działają…W 99 elektryka to oświetlenie,wycieraczki i zapłon,więc tu większego kłopotu nie była,ale nie zawsze wszystko stykało.Był problem z kostkami żarówek przednich świateł i z przekaźnik pracy wycieraczek.W XMie również przekaźniki dają o sobie znać,są słabym punktem instalacji elektrycznej.


maciek_dm Said:

kąty natarcia, to on ma lepsze niż w niejednym dzisiejszym suvie….


Krzych GM Said:

Mnie się ten model jako 2-drzwiowy sedan bardzo podoba.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1