Bierz lawetę: Alfa Romeo z HDS-em
Oczy mnie wypadli na widok tego auta i o mało nie upuściłem iPada, gdyż ze względu na chorobę nie bardzo mogę siedzieć przy komputerze. Ale zmobilizowałem się, bo tak cudowny pojazd wymaga koniecznie opisania! No i w końcu złomnik pisze o Alfie Romeo – ostatnio uaktywnili się tu alfiści, ja się tylko cieszę, bo Alfy Romeo to wspaniałe samochody, pod warunkiem że nie mają trzycyfrowych oznaczeń.
W końcu lat 70. zdecydowano się utworzyć koncern Iveco produkujący samochody użytkowe w ramach grupy Fiata. Projekt Daily obejmował budowę mocnego auta dostawczego o nowoczesnej, opływowej linii, ale zbudowanego na ramie, żeby mógł przewozić cięższe ładunki. Do konstrukcji silników zaangażowano Renault, tworząc konsorcjum SOFIM – proste jak drut 4-cylindrowe diesle SOFIM występowały w tysiącu zastosowań, ale najbardziej przeszkadzały kierowcom Avii, ponieważ nie zastosowano w nich świec żarowych. Jeździłem Renault B90-Messenger z silnikiem 2.5 D SOFIM i powiem Wam że… no nie, nie szedł jak burza. Autokary dalekobieżne robiły z nim co chciały. 72 KM do wozu o DMC 7,5 t to jednak odrobinę za mało.
W 1978 r. światło dzienne ujrzało już gotowe Iveco Daily. Na rynek włoski postanowiono je oczywiście zrebrandować, żeby lepiej się kojarzyło, bo nazwa Iveco w latach 70. była tam oczywiście zupełnie nieznana – przeciętny Włoch z ciężarówek kojarzył tylko Fiat, OM-y i właśnie ewentualnie Alfy Romeo. I tak powstała Alfa Romeo AR.8, która była po prostu Iveco Daily doposażonym w scudetto, ale napędzana oczywiście nieśmiertelnym SOFIM-em. Alfę można było kupić sobie jako platformę do zabudowy i zabudować na niej co tam komu żywnie pragnie, więc nic akurat dziwnego, że ktoś postawił na niej Hydrauliczny Dźwig Samochodowy. Tak, to zupełnie normalne: kupujesz dostawczą Alfę Romeo i zabudowujesz ją HDS-em. Każdy by tak zrobił, jakby mógł.
No więc w tym roku nie będę na zlocie Forza Italia, bo jest na torze “Poznań”. Ale gdybym był… myślę że puchar za konkurs elegancji byłby absolutnie murowany. Nie dość że to rzadki klasyk, to jeszcze dawałby możliwość zapakowania na pakę wszystkiego, co by się zepsuło podczas tego zlotu. Nie odmówiłbym bym sobie też jednej rundki pokazowej po torze. A może to właśnie auta dostawcze są szansą na powrót Alfy Romeo do dawnej świetności?
No chyba, że ktoś woli klasyczne Mercedesy, wtedy pozostaje mu TYLKO TO.
Nadesłał Robert R
no ale co w tym dziwnego?
nie wiem czy nadal robi
ale alfa zawsze robila dostawczaki na bazie iveco i fiata ducato 1 /lata 80/90/
Alfa wygląda wyśmienicie, ale spektakularne lusterko wsteczne w Mercedesie kompletnie mnie zniszczyło. Całość jest jak koszmarny sen miłośnika Transformersów.
Mercedes wygrywa. W pierwszej chwili zastanawiałem się gdzie są przednie koła i czy to aby nie trójkołowiec 😉
Raz widziałem coś takiego na drodze, ale myślałem, że ktoś sobie robi jaja – no wiecie, coś jak klejenie logo bmw na trabanta (względnie logo vw), to było dość modne w czasach, jak jeszcze jeździły trabanty.
Co do kaczki, to wczoraj w okolicach Łasku leciały trzy sztuki w rzędzie, przy czym chłopaki próbowali sobie wzajemnie pokazać, który jest większym kozakiem.
Pozdrawiam znad poradnika Używane.
Jedyny taki imponujący Mercedes posiada ile osi? Piszą naczepa, a to przypomina platformę samojezdną. W lusterka się zerka, a szeroka paka jest.
Alfa prawdziwy unikat… Dla mnie zwycięzca może być tylko jeden :).
O rany, nie wiedziałem nawet że taki wynalazek istnieje :-D. O ile się nie mylę, to występowało również jako Zastava.
Mam jeszcze takie zdjęcie z muzeum w Arese:
https://picasaweb.google.com/116003001100879799310/MilanoAlfaRomeo#5489053499695343298
Po kliknięciu poziom wyżej można sobie pooglądać resztę fotek, ale to już mniej złomnikowe.
Pozwolę sobie wkleić, bo idealne pasuje:
Wejdź do świata Alfa Romeo, w którym pasja i przyjemność prowadzenia, elegancja design’u i emocjonująca technologia od zawsze inspirują pasjonatów.
Tym jeszcze jechać na Forza Italia. “Halo leasing, prosze ściągnąć Palio Weekend z Brazylii!” http://allegro.pl/fiat-strada-adventure-cztero-osobowy-i3308732206.html
Dlaczego miałbym nie mieć ipada? Powinni byli rozpoznać mnie w sklepie i mi nie sprzedać? 😀
Alfica zasciankowa, ale merc jednak bardziej kosmiczny. Ciekawe jak zrobili uklad kierowniczy.
@notlauf:
iPad to takie zaprzeczenie samochodu Dacia – możesz mieć tablet za 1/4 tej ceny, który działałby równie dobrze, skoro Daćka jest kul, to powinieneś śmigać na tablecie z Biedry za 300 peelenów, nespa?
Radosuafie,
bardzo prosimy. To jest Twój dzień (jak co dzień) 😉
Nooo, Cuore Sportivo na pełnym tłuszczu. Ale nie wiem, czy to fajniejsze jako AR czy jako Zastava. A Merc… W zasadzie jest jedno słowo, które opisuje go w miarę trafnie: LOLWUT
ale iPad ma wyświetlacz Rekina 😉
przypominam sobie, że kiedyś złomnik nawet sobie iPada narysował (jeszcze zanim go zaczął użytkować).
oczywiście wygrywa Alfa. Mercedes jest straszny i jest złem, ale jednak do pomyślenia dziś. dostawcza AR DZIŚ to jest jednak coś. wyjątkowo głupie i bez sensu. i to jest coś.
Mercedes… kraj pochodzenia – Niemcy. Czyżby Cytryn i Gumniak zostali wpuszczeni za naszą zachodnią granicę???
@miwo:
W materii pojazdów użytkowych od AR jestem kompletnym laikiem, więc nic mądrego tutaj nie wymyślę. Chętnie bym poczytał relację kogoś, kto jechał trolejbusem Alfy, ale pewnie takich tu nie ma :).
A może AR produkowała też kutry rybackie albo agregaty prądotwórcze? To by było coś! Przyczepka z agregatem nosząca dumnie scudetto!
@gino eeee, a ile razy widziałeś w Polsce taką alfę? i nie, teraz nie produkuje xD w latach 90. chyba już też zaprzestali
@radosuaf zapewniam Cię, ze tablet z biedry nie będzie działał w połowie tak dobrze jak ipad. Ja mimo wszystko uwazam, ze w kwestii stabilności działania czy płynności iOS ciągle jest do przodu w stosunku do innych. Co oczywiście nie uzasadnia tych kosmicznych cen
nie wiem patrząc na co mi bardziej oczy wypadli, tego mercedesa to autentycznie nie rozumię, ciekawe jak to się tym jeździ. a Alfa prawdziwe sportowe serce, jestem rozpieszczony dla wyboru
@_krrl:
To zależy o jakich zastosowaniach mówimy… Jeśli wywalimy gry, to w pozostałych zastosowaniach (poczta, WWW i inne takie) jedyną przewagą iPada jest wyświetlacz. Ja mam do takiego użytku Nexusa 7 za 799 złotych bodajże i mając okazję pobawić się najbardziej wypasionym iPadem 3 (który zdaje się zmusić do odczytania PDF-a nie jest prostą sprawą 😉 za chyba jakieś 4 tysiące nie widzę różnicy, która by uzasadniała taką przebitkę cenową…
Skoro notlauf hejtuje CLA a wielbi Logana (no chyba nikt nie powie, że gdyby kosztowały tyle samo, to brałby Logana…), to kupowanie iPada jest zaprzeczeniem tej filozofii chyba?
Borze, wziac Alfe Iveco i pojechac na zlot alfaholikow. Usmiechnac sie wrednie. Ewentualnie podjechac do ASO Alfy i zapytac czy nie maja czesci. Profitowac.
@radosuaf, _krrl:
Nexus 7 to nie tablet z biedry. To tablet ze specyfikacjami polecanymi przez google do danego Androida. Poza nazwa nie ma nic wspolnego z tymi za 299 zl.
@radosuaf no fakt, to stoi w sprzeczności z tą ideologią, ale ja się już tylko odniosłem tak ogólnie do sprzętu :p hehe, nexus 7 to chyba obok galaxy tabów jeden z lepszych tabletów a andkiem, więc nie ma co porównywać do maxcomów czy innych mant z biedronki 😀 zgadzam się, przy podstawowych zastosowaniach rzeczywiście nie ma różnicy, widać ją dopiero przy jakimś bardziej zaawansowanym użytkowaniu
A taką Alfa- lawetą wozić zepsute “bepiątki w tedeiku”, co to im wahacz “pęk”- bezcenne!
panrysiek 21 czerwca 2013 o 10:19 ·
A może AR produkowała też kutry rybackie albo agregaty prądotwórcze? To by było coś! Przyczepka z agregatem nosząca dumnie scudetto!
Owszem, produkowała w czasie II wojny światowej silniki do samolotów i okrętów.
Nie ma nic piękniejszego niż na zlot forza italia podjechać dostawczakiem Alfy, a na pace mieć załadowaną Arnę. Trolling level master!
Ja bym na ten przyklad wtaszczyl na teren zlotu kuchenke gazowa Alfa Romeo.
@sosek:
W ASO Alfy to już części do 75 nie mają – jak byś czymś takim podjechał, to by się kłócili, że takiej Alfy nigdy nie było, a Ty sobie robisz jaja…
U kolegi w 166 gość w ASO szukał akumulatora pod maską :D.
Nie zgodzę się z tym, że alfy z trzycyfrowym oznaczeniem są złe. Alfa 159 jest solidna i niezawodna, a 156 też nie jest zła, jeśli się o nią dba. Poza tym obie są piękne.
Tak się właśnie zawsze zastanawiałem dlaczego ten mydłowaty sedan który wygląda jak cokolwiek innego miałby być piękny – mówię o 156.
159 to zupełnie inna historia – najlepsza współczesna Alfa Romeo.
Mnie też 156 nigdy nie przekonała w kwestii stylu, cokolwiek za okrągła i momentami wyglądała jak niezły spaślak. Po lifcie było w sumie jeszcze gorzej
@notlauf:
Proszę wymień mi jedno auto, które powstało przed 156 i jest do niego podobne – może się czegoś znowu nauczę :).
Poza tym, gdyby nie było 156, nie byłoby 159 – to w dość prostej linii kontynuacja tej sylwetki. A w 159 podoba mi się urocze nawiązanie kształtem tylnej szyby do Lanosika – wystarczy porównać oba auta. Od razu widać, że wyszły z jednego studia projektowego…
159 brakuje JEDNEGO sensownego silnika benzynowego, żeby ją można było nazwać dobrą Alfą – JTS-y trochę porażka, V6 od Holdena też, TBi brakuje charakteru. Diesle są niezłe, ale ja diesli nie akceptuję…
W 156 z sensownych beznyniaków to chyba 2.5, bo w TS przy normalnych przebiegach dla kilkunastoletniego samochodu olej schodzi w zastraszającym tempie.
@ddd
Twinach 16V krążą różne opinie (panewki, panewki, panewki… no i jeszcze strzelające paski rozrządu). Ja miałem 1.6 TS bez wariatora i poza tym nieszczęsnym olejem (mój żłopał między coś koło litra chyba na 10.000 km) nie miałem na co narzekać, a nadal uważam, że to była niewielka cena za dynamikę i brzmienie tego silnika, jeśli mogę go porównać z 1.6 od PSA, którego mam w Peżocie i który nie bierze nawet kropli oleju. Większej skali porównawczej za bardzo nie mam w tej klasie pojemności, ale jeśli chodzi o osiągi, to chyba niewiele było lepszych – pewnie Honda coś ciekawszego wymyśliła, o czym zaraz ktoś nie omieszka wspomnieć ;).
Słyszałem, że Engine of the Year od ładnych kilku lat (1.4 TSI) też sobie lubi łyknąć? Więc to chyba nie wada ;).
Kolega z pracy, notabene Wloch, ma Alfe 156. Alfa ma tutaj trzy dosc groteskowe cechy, ktore czynia z niej w estonskich warunkach auto hobbystyczne:
a) Jak sie cos zepsuje to jest dokladnie jeden warsztat w calym Tallinnie ktory na slowa Twin Spark nie zamyka ci drzwi przed nosem albo nie wrecza ulotki komisu z uzywanymi Audi czy BMW.
b) Zakup czesci to dramat i prawie wszystko musi byc sprowadzane ‘na zyczenie’.
c) Rzeczona 156 (na benzyne) w zimie poddaje sie i kolega, obok bezdomnych i pijakow, jest glownym beneficjentem darmowego transportu miejskiego. Pewnie jakby byla garazona to byloby latwiej, ale mroz nie jest wielkim przyjacielem Alfy.
Zadna z tych cech oczywiscie nie jest wina koncernu Fiat, bo co ich tam w Turynie obchodza ludzie z polnocnego wschodu Europy. Alfa ma sie jednak w Estonii tak dobrze, ze jedyny oficjalny dealer dorabia sobie sprzedaza ekspresow do kawy, oczywiscie tych sprowadzanych z Triestu.
Inna sprawa, ze na mojej prywatnej liscie aut tak bardzo bez sensu, ze az fajnych, Giuletta jest zaraz obok Citroena DS3/4/5 i jakbym mial duzo pieniedzy, to bym kupil.
@sosek:
W Polsce bywa i -30 i ku mojemu zaskoczeniu, Alfa odpalała zawsze. Regularnie był problem z elektrycznymi szybami (głupio wygląda, jak na bramce na autostradzie musisz wyłazić z auta, żeby pobrać bilecik) i jest w Giulietcie nadal – podobno można to jakoś rozwiązać smarowaniem, czy coś, ale mnie się nie chce…
Co do dilerów Alfy, to w np. UK są samodzielni, bo w PL Alfa jest chyba zawsze podpięta pod Polmozbyt, tfu, salon Fiata, no i ci dilerzy również kiepsko przędą… Przy znanej ogólnie “renomie” Alfy i “szerokiej palecie modeli”, nie jest to raczej zaskakująca sytuacja. Zaskakujące jest to, że jeszcze nie zbankrutowali.
Która alfa lepsza na zlot: http://www.flickr.com/photos/30797788@N03/5652374849/ czy http://commons.wikimedia.org/wiki/File:MHV_Alfa-Romeo_52_Matta_1952_01.jpg ?
@ radosuaf – z tymi benzyniakami w 159 to racja (ale nie do konca) , nie ma silnika ktory bylby niezaprzeczalnie najlepszy do tego auta, – V6 z taka moca i naped na przód to bezsensu, JTSów nie da sie gazowac (zaraz zaczna wyc ci co gaz tylko w kuchenkach widza), 1,8 od Opla, wiec najwiecej sensu ma chyba TBi ( a i charakteru mu nie braknie http://www.youtube.com/watch?v=QeAqvE3t-Ug)
@piotras:
Jeździłem TBi w Brerze – silniki turbo są ogólnie bez sensu, a jak maksymalny moment obrotowy w benzynie po przekroczeniu 5.000 obr. zaczyna lecieć na pysk, to jest już podwójnie bez sensu. Może i niezły silnik, ale kompletnie wykastrowany jak dla mnie. Poza tym z wydechu zamiast “WRRRRRR” jest “bziuuuu” – słabo…
@notlauf:
Na tej zasadzie to Logan sedanik jest podobny do BMW 7. Też dwa sedany, no nie?
@rafosuaf @ sosek: Kilka lat temu podjechałem Autobianchi A112 w Abarcie pod salon Lancii i nie wiedzieli co to w ogóle jest. Marka z tradycją w końcu, nie ma co.
@ipad: Jest odpowiednim sprzętem dla redaktora – profejsonalisty. Starleta i Ipada cechuje relatywnie duża niezawodność i trwałość, tylko różnica wieku jest. Złomnik nie hejtuje samochodów nowych i drogich, jeśli są niezawodne. A że takich za wiele nie ma obecnie to inna rzecz. Jadę stąd!
dokładnie tą czerwoną alfunią jeżdżę na co dzień, do tej pory jeszcze ani razu nie zawiodła. Odpala na dotyk czy to zima czy lato, a cały czas stoi pod chmurką. Aukcja została wystawiona po to by zobaczyć czy ktoś sie interesuje jeszcze tego typu samochodami
Oj tam, przerażacie się Mercem..zapraszam do któregokolwiek z mniejszych portów niemieckich – tam pełno tego jeździ i ciąga kontenery w te i z powrotem…
zastanawiam się kto ma najmniej poczucia humoru: saabiarze, właściciele mitsubishi Carisma czy alfiści?
brazer,
Po sobie powiem, że alfiści poczucie humoru mają. Jak mi padło cięgno zmiany biegów w 156, przez pół niedużego miasta do domu na wstecznym wracałem. Humoru mi to nie zepsuło
@_krrl:
To nie jest tak, że mechanizm szyby się psuje, tylko szyba przymarza – ciężko się coś takiego na gwarancji reklamuje – szczególnie, że ja się za bardzo do odśnieżania nie przykładam…
@Andziasss:
Dlaczego mnie to nie dziwi? 😉
@notlauf:
Z żadnego miejsca mercedesofobia nie jest tak śmieszna, jak z fotela kierowcy CLA ;).
@użytkownik – To musi być fajne uczucie gdy mówisz, że jeździsz czerwoną alfą romeo a potem zajeżdżasz czymś takim.
@radosuaf – kiedy byłeś w Museo Storico? Czekam, aż w końcu je znowu otworzą -.-
@koziołek- powiem tak, ze gdzie nie zajade to nikt nie wierzy ze to alfa 😛 zdarza sie ze dowód rejestracyjny chcą zobaczyć zeby uwierzyc
Alfiści to generalnie strasznie ponure osobniki o zdecydowanie niskim IQ. Przecież gdyby mieli trochę oleju w głowie, kupiliby bepiątkę w tedeiku…
@Jachu:
Byłem w 2010 na stuleciu Alfy oczywiście :). Od strony organizacyjnej totalne dno, ale dużo fajnych ludzi można było spotkać na ulicach i pooglądać ciekawe autka, jak np. Alfasud kombi :). Muzeum mają podobno otwierać, jak skończą budować ten wielgachny kompleks komercyjny w Arese. Dodatkowo będzie można się odpłatnie przejechać po torze, z tego co słyszałem.
No wiadomo, że TDI i z VAG-a. Czy Octavka, czy A8 to już zależy od zasobności portfela…
@ radosuaf: ALFASUD KOMBI!!! Na samą myśl mam ślinotok.
@ użytkownik: super sprawa, woziłbym na pace Alfasuda kombi albo przynajmniej Arnę! Jak się sprzeda to niech za dobry pieniądz, a jak nie to niech służy latami!
@ notlauf – a Cytryniarze? Bo chyba najbardziej się poczuwam, choć ZX-a już nie mam od ponad roku (ale marzy mi się jakieś starsze hydrocitro lub choćby 2CV, ew. któraś z pochodnych)… Generalnie to jestem po trochu Cytryniarzem (miałem, sypał się ale i tak wspominam z rozrzewnieniem i oglądam się za każdym ZX-em na ulicy), Saabiarzem (miałem przez chwilę Krokodyla, sedan 4d – do remontu był a ja straciłem robotę więc musiał zmienić właściciela… a Saaby, tak, jak Cytryny, lubię od zawsze), Maździarzem (mam i lubię) i Subarytą (po prostu lubię). Powinno to czynić mnie niebezpiecznym dla otoczenia socjopatą pozbawionym grama poczucia humoru…
A, dodam jeszcze, że Alfę 159 przyjąłbym z radością. Ale kombi w dyzlu, więc na Alfistę się nie nadaję.
Alfo romeo dlaczegoż ty jeszcze istniejesz? padnij dla dobra ludzkosci!
@uzytkownik:
Ten napis “Alfa Romeo” na desce to oryginał, czy dokładany? Jestem ciekaw, czy miał przydawać temu Iveco prestiżu, czy to już radosny tuning? No i jak zegary, też startują z godziny 6? Dałbyś jakieś foto :).
@Leniwiec:
Alfasud kombi jest dwudrzwiowy, więc chyba powinienem go nazwać szutingbrejkiem. Ależ fąpa…
Ale czad, rzeczywiście mi w Alfie startują z rana (0600). A w Lancii nie startują wcale dopóki nie walnę pięścią w deskę. Na ewentualnych pasażerach robi to wrażenie niepewności dotarcia do celu. Naprawa to 5 minut (2 śrubki i oczyścić styki licznikowi), ale nie robię, bo to wesołe jest. Kontrolki świecą, a tylko wskazówki leżą.
Co to jest z tym mercedesem? To jakaś ciężarówka miała dzwona i przeszczepili jej kabine z kaczki??
@Brazer – najmniej poczucia humoru mają skodziarze jak i ich o TDI zapytasz 😀
“pod warunkiem że nie mają trzycyfrowych oznaczeń”
Proponuję wykreślić z listy 164. Mam doświadczenia z tym modelem, jeden od 20 lat jeździ w rodzinie a były też inne. To auto jest ZAJEBISTE pod każdym względem. Takie E34 przy AR164 wygląda jak ubogi krewny ze wsi, a jeździ jak wózek drabiniasty.
No i 164 się psuje rzadko i tanio.
@Erbest:
W sumie 164 w życiu nie jechałem, ale zbyt sportowych wrażeń podobno nie można się po niej spodziewać…
Nie rozumiem szydery z Alfa Romeo. Świetne diesle 1.9 i 2.4jtd zjadają na sniadanie nudne wagowe 1.9 czy awaryjne 2.0. W środu tak samo – szyk i elegancja, styl. Nie to co proste jak cep vw. Jedyny minus to utrata wartosci auta wynikajaca z głupoty Polaków.
Hej notlauf,
“przeciętny Włoch z ciężarówek kojarzył tylko Fiat, OM-y i właśnie ewentualnie Alfy Romeo.”
nie wiem gdzie i kiedy robiłeś ankietę pośród “przeciętnych Włochów”, ale podówczas cięzarówki włochom kojarzyły się również w dużej mierze z… Lancią.
Szyk elegancja i styl. Jest kierownica, zegary i kratki nawiewów. Normalnie drżę z podniecenia.
Ale – przyznasz – ładniejsze, niż w VAG-inach (choć zazwyczaj ze słabszych materiałów).
Chyba, że nie przyznasz, wtedy przepraszam.
O co chodzi z tym Rolls Roycem?! Kierownica, zegary, nawiewy. Nuda.
@radosuaf
Zależy co rozumieć przez sportowe wrażenia. To jest model z twinsparkiem ośmiozaworowym, więc mocy za dużo nie ma i na kresce nie jest za szybki. Ale w zakrętach zasuwa jak po szynach, aż się chce upalać do oporu. Auto po prostu sprawia wrażenie naciągniętej sprężyny (głupie porównanie wiem, ale tak mi się kojarzy), jakby ciągle było gotowe do nap… na pełen ogień. Jak się dla porównania przejechałem E34 to miałem wrażenie, jakbym topornym golfem jechał…
Dla mnie to kwintesencja tego, jak powinien jeździć duży sedan marki o aspiracjach sportowych. Jest znakomicie.
AR90 ma oryginalne wnętrze, to fakt. Czy by mi się podobało? Raczej nie… Akurat w przypadku Alfy (i BMW też na ten przykład) – są to auta przynajmniej w założeniu sportowe i czytelność zegarów to tutaj podstawa, więc nie ma miejsca na wodotryski. W starych modelach (nie mogę się teraz dokopać zdjęć) zegary były obrócone tak, aby optymalne wskazanie np temperatury cieczy chłodzącej było przy wskazówce ustawionej poziomo, żeby nie trzeba było w trakcie jazdy się zastanawiać, czy wskazanie jest prawidłowe. Potem zmieniono układ na taki, gdzie wskazówka startuje z godziny 6:00 właśnie.
Z tego też powodu 90 była raczej odchyłem od normy w latach fascynacji deskami DIDŻITAL, no i była też limuzyną, która nie musi mieć super czytelnych wskazań na blatach…
Ooo, zegary w AR 90 to czad absolutny. W ogóle jakoś ta ejtisowa stylistyka mówi do mnie. Ależ bym jeździł BX-em z elektronicznymi zegarami. Wiem, jestem dziwny.
@Leniwiec:
W dodatku 90 była sprzedawana w wersji z wyjmowaną walizeczką wkomponowaną w schowek pasażera, co do dzisiaj bawi wielu alfistów :).
Trochę nie w czas, ale ostatnio widziałem tą oto alfę, w okolicach Białegostoku, ależ to jeździ!