Zlepek abominacji i odrzutów przenajrozmaitszego sortu (1)
Dzień dobry,
dziś w dziale “Poznajemy samochody” poznamy bardzo różne dziwne, śmieszne i bezsensowne samochody, ułożone bez kolejności, bez sensu, ładu, składu i zdrowego rozsądku. Słowem to, co gdzieś tam przez jakiś czas się nazbierało i nie było kiedy ani jak tego pokazać, i to wszystko teraz, dla Was i za darmo, a więc zaczynajmy bez zwłok.
Sympatyczne porównanie wielkości Lincolna Continentala z mikrosamochodem nieznanego pochodzenia.
Amerykański samochód Saviano-SCAT. Zbudowano znikomą liczbę egzemplarzy i tylko w 1960 r. Dwusuwowy silnik dwucylindrowy wytwarzał moc 25 KM i przenosił ją na koła tylne. Nadwozie wykonano z blachy stalowej.
Devrin był samochodem konstrukcji tureckiej. Skonstruowano go w 1961 r. Miał 2,1-litrowy silnik 4-cylindrowy napędzający tylne koła. Nie udało się uruchomić produkcji seryjnej. Informacje na jego temat są niezwykle skąpe. Jest wprawdzie strona, ale po turecku link. O samochodach Devrin powstał film Devrim Arabalari (czyli “Samochody Devrin”, ale też “Auta rewolucji”).
Aluminiowy autobus Versare miał napęd elektryczny, a napięcie zapewniał dieslowski generator z przodu – jak w lokomotywie SM-42. Powstały 4 sztuki, miały zastąpić tramwaje. Rok 1925.
Prototyp Dubonnet Dolphin z 1935 r. miał silnik centralnie (Matford 3.7 V8) i rozpędzał się do ponad 170 km/h. Nadwozie stworzył według projektu Dubonneta sam Howard Darrin.
Schlorwagen Pillbug z 1936 r. pokazywał możliwości inżynierów III Rzeszy. Zbudowany w tunelu aerodynamicznym (literalnie) pojazd miał współczynnik Cx 0,113 – nie do osiągnięcia w dzisiejszych samochodach. Nie wiadomo nic o silniku. Po co domontowano do niego gigantyczny wiatrak, również pozostaje zagadką. W 1945 r. podobno widziano prototyp Schlorwagena w Londynie. Potem słuch o nim zaginął.
Centralne miejsce kierowcy
Nowiutkie Ramblery Studebakery Larki jadą do klientów. Lata 60. Zdjęcie kolorowe w oryginale.
Monstrualny Burney Streamliner miał 6 metrów długości, silnik za tylną osią i napęd na przód. W gigantycznych drzwiach mieściło się koło zapasowe albo barek. Auto kosztowało furmankę pieniędzy (1500 funtów!) i prowadziło się tragicznie. Powstało tylko 12 sztuk, żaden nie przetrwał.
Furgonetka księgarni Penguin Books nieznanej marki.
Travec Tecdrah to pomysł na lekkie auto terenowe poniżej 20 tys. euro. Produkcja jest niemiecka, ale flaki pochodzą od Dacii Sandero, z wyjątkiem napędu 4×4, który stanowi oryginalną konstrukcję niemiecką.
IBAP Democrata: próba stworzenia samochodu produkcji brazylijskiej, znacznie gorsza niż w przypadku Gurgela. Niejaki Nelson Fernandes, wielki patriota brazylijski, chciał stworzyć rodzimą markę pojazdów. Niestety do tematu podszedł od dupy strony: zbudował fabrykę, pozyskał inwestorów, ale zapomniał, że wypadałoby jeszcze mieć produkt, który ludzie chcą kupować. Laminatowa kopia Chevroleta Corvaira z alfaromeowym silnikiem 2.5 V6 za tylną osią nie była tym produktem. Inwestorzy się rozczarowali. Zbudowano pięć sztuk. Co za piękne marnotrawstwo.
Angielskie cysterny nieznanej marki, lata 50.
Spotkanie angielskiego klubu miłośników mikrosamochodów, lata 90.
W 1938 Dan LaLee zbudował superaerodynamiczny pojazd na ramie Forda. Auto nie zachowało się. Wojna była i w ogóle.
Powstało 6 sztuk streamlinerów McQuay-Norris z 1934 r. Dwa zachowały się do dziś.
Radziecki autobus na ramie GAZ-a 51. Brak informacji na jego temat.
Jamos 650 TR z silnikiem Steyr. Jedyny austriacki samochód osobowy o jakim słyszałem.
Momo Mirage, amerykański pojazd sportowo-luksusowy typu GT, który miał zmieść z rynku europejską konkurencję. Skończyło się przekrętem, zwijaniem manatków przez noc i wyprodukowaniem w sumie 6 pojazdów. Początek lat 70-tych.
We Francji produkowano trójkołowce Morgana pod nazwą Darmont. Doczekały się licznych wersji nadwoziowych, w tym dostawczaka.
Intercoast T2 GTP to prototyp supersamochodu z USA, rok 1993, podzespoły z Taurusa SHO, ale umieszczone centralnie. Nie miało to sensu.
Lata 40. Nowe Dodże i Plimuty jadą do swoich klientów, a kierowca poleruje swoją ciężarówkę.
Ciężarówki Eisenhauer były tak dziwne, że wypadały oczy. Chodziło o zbudowanie 20-tonowej ciężarówki bez konieczności tworzenia zestawu ciągnik-naczepa. Nie wiem po co, ale tak wymyślili. W związku z tym potrzebne były trzy osie skrętne (dwie przednie i ostatnia). Napęd pochodził z dwóch silników Chevroleta (rzędowe szóstki) jedna na drugiej, przy czym pierwsza napędzała trzecią oś, a druga piątą. Rozumiecie coś z tego?
Flota taksówek w nieznanym mieście amerykańskim przed I wojną światową
Unikatowe zdjęcie hiszpańskiej ciężarówki NAZAR z 1961 r.
Super-heavy-duty-car-hauler dostarcza nowiutkie Hondy do klientów. Ze względu na ogromny nacisk na osie i potworne zniszczenia w nawierzchni jakie powoduje taki pojazd, nie są one już wykorzystywane.
Tu do klientów jadą Fordy Thunderbirdy. Zwracam uwagę na holownik z absurdalnie wysokim dieslem 2-suwowym.
Shinjin Publica: jeden z pierwszych samochodów koreańskich. Oczywiście na licencji Toyoty. Później Shinjin produkował auta GM – ostatecznie pod marką Saehan, żeby w końcu zostać wykupionym przez Daewoo.
Włoska policja z dumą prezentuje swój sprzęt. Uwagę zwraca Fiat 900.
Radziecki prototyp minivana MAKSI z lat 60.
Soletta 750: szwajcarski prototyp taniego auta z 1956 r. Dwulicyndrowy bokser leżał sobie z tyłu. Mechanika pochodziła z Renault 4CV.
Wołgi i Moskwicze przybyły do Monte Carlo. Lata 60.
CHCECIE DRUGO CZĘŚĆ?!?!!???
Dziwnie ogląda się miks, gdzie człowiek zna tylko 2-3 pojazdy…
Bardzo ciekawe te ciekawostki:
a/ ten Devrin taki niby amerykański, a europejski (jeśli się Turcję pod Europę podciągnie) – jeździłbym
b/ jeśli chodzi o tego Schlorwagena, to Niemcy niestety znowu nie byli pierwsi: http://en.wikipedia.org/wiki/A.L.F.A_40/60_HP
c/ Momo Mirage taki amerykański, a jednak europejski – BARDZO jeździłbym
d/ kolejny wpis ze zdjęciem auta pewnej włoskiej marki – fajnie
Ona jest ciekawa, ta koncepcja, proszę o więcej, ale przydałby się jakiś przerywnik w postaci MIKSU. Dawno nie było solidnej porcji mięcha…
A jeszcze a propos tego Intercoasta: CYTRYN I GUMIAK WYMIENKAJO… Nie wieże rze to auto projektował jakiś inrzynier…
“CHCECIE DRUGO CZĘŚĆ?!?!!???”
Chcemy drugo i trzecio i co jaki czas kolejno!!!!!11111jeden
no naprawdę dobry zestaw wypadający oczy na dzień dobry! Więcej koniecznie – szczególnie absurdalnych ciężarówek. Wysokość tego holownika z dwusuwowym dieslem mnie powaliła.
Chcemy ! gromkim niech żyje , a wiele fajnych fotek amerykańskich znajdziecie tutaj
jest bardzo dużo techniki i motoryzacji w wielkim rozmiarze …
1. Schlorwagen – już sama nazwa brzmi zachęcająco niczym rzadka choroba weneryczna. Ale to jest ciekawe, że dziś inżynierowie nie umio zrobić tak aerodynamicznego samochodu. Przecież technicznie to całkowicie wykonalne, do tego – jak widać na załączonym obrazku – nie musi być to 1-osobowe ustrojstwo wysokości taboretu.
2. Burney Streamliner – silnik z tyłu i napęd na przód? Kiedyś zastanawiałem się, czy ktoś coś takiego zrobił. Teraz już wiem. Jezusie Świebodziński, ja chcę zobaczyć podwozie. Właśnie intensywnie googluję, ale nie znalazłem póki co zbyt wiele nt. układu napędowego. Nie wiem, co palił projektant, ale musiało być niezłe.
3. Jamos – rozumiem, że bierzesz pod uwagę jedynie konstrukcje rdzennie austriackie, czyli np. Steyra-Pucha 500 nie liczysz?
4. Momo jest piękny – wygląda, jakby ktoś wziął Ferrari 400 i przemodelował przód i tył.
5. Travec jest świetny. Poproszę. Poproszę również Ramblera w 3-drzwiowym kombiaczu. I ze 3 Hondy z super-heavy-duty-car-haulera. I Shinjina Publicę. I…
6. Tak, bardzo chcemy! BRING IT ON
pewnie że chcemy! zdjęcie radzieckiego MAKSI z tłem nawiązującym do zgniłego imperialistycznego kapitalizmu mnie rozwaliło
Kim jesteśmy?
Kobietami !
Czego chcemy?
Nie wiemy !!
Kiedy tego chcemy?
Natychmiast !!!
chcę i drugo, i czecio i co tam jeszcze!
chyba największe wrażenie wywarły na mnie te stare ciężarówki, z kilkoma osiami skrętnymi, holownik z dodatkowymi okienkami (jakby nie można było dać większej szyby przedniej), mega długa laweta Hond (jak pociąg drogowy, jak to skręcało?), no i Eisenhower.
a ten radziecki van Maksi to chyba powstał do jazdy po tych zbudowanych przez GRU w różnych częściach Sowietów tajnych miasteczkach “amerykańskich”, w których symulowano konsumpcyjne i beztroskie życie imperialistów zza Oceanu, i w których przyuczano szpiegów do przyszłych misji. wnioskuję po napisach w prawym górnym rogu zdjęcia 😉
@Upalwrotki – dokładnie to AEC Mammoth Major.
Osobiście bardzo podoba mi się ta koncepcja, dużo świetnego, nieznanego żelaza, jak najbardziej chcę drugiej części.
Chcemy drugiej części!
Ten dwusuwowy holownik thunderbirdów powala tymi malutkimi okienkami pod przednią szybą. Co to za marka?
zapomniałem jeszcze o Intercoast. już po mnie dzisiaj. chociaż autobusotramwaj też swoje zrobił (no dobra, we Francji w kilku miastach jeżdżą eksperymentalne tramwaje bez torowiska, a na gumowych kołach, ale to jednak nie to) 😉
Ja to chciałbym więcej wpisów o starych, dziwnych ciężarówkach.
Te angielskie cysterny to Foden-y albo Seddon-y.
Świetny ten zestaw z lat 40. (Chevy z naczepą lawetą) wiozący Plymouth-y i Dodge, zwróćcie uwagę na kształty naczepy- jakby robiła je jakaś włoska firma nadwoziowa (krągłości jak w klasycznych Ferrari).
Co do Eisenhauerów to faktycznie lekkie dziwolągi…2 silniki? Bez sensu. Ale patent z 5cioma osiami (w tym z kontrskrętną ostatnią) fajny i do dzisiaj używany przez wyspecjalizowane firmy np. Terberg i Ginaf.
Ten super heavy-duty car hauler to fajny sprzęcior, ale czy wiem, czy aż tak niszczył drogi? Obecnie tzw. lory mają pojemność 11 aut, a ten tylko 7 więcej i więcej osi więc nie wiem jak miałby bardziej niszczyć drogi. Amerykanie poodchodzili od samochodów Cab Over Engine, bo nie potrafili ich budować tak jak Europejczycy i przerzucili się na tzw. “longnoses”, a COE często pracują tylko na budowach albo w transporcie dystrybucyjnym.
Co do ostatniej ciężarówki w tym miksie to czasem taki sam samochód nie grał ciężarówki z przyszłości w “Gigantach ze Stali”? Poza tym wygląda obłędnie i widać tutaj wyraźnie beztalencie Amerykańskich projektantów.
Na ogół nie komentuję, tylko czytam. Ale ten artykuł jest wyjątkowy ze względu na auta wzorowane na dreamlinerach, które uważam za tyleż niesamowite co niedorzeczne. To co tu się pojawiło to co prawda tylko miniatury i tylko odsetek ciekawych aut, czy ciężarówek wzorowanych na Dreamlinerach, Ale generalnie ogromne dzięki za te kilka niesamowitych fotek.
Ja chcę drugo i trzecio część!
ten ruski prototyp maksi to jest w “amerykańskim – imperialistycznym” miasteczku na terenie ZSRR dla celów szkoleniowych agientów?
Niiiiiiii…. plizzzzz… wystarczy!!! zemdliło mnie jakbym zeżarł bigos, schabowego, escargoty, suszi, kebaba, popił colą, chianti i maślanką…..
Ups. Miałem na myśli oczywiście nie Dreamlinery, a Streamlinery ;-p
moar gimmie moar!
Burney streamliner przypomina mi jakies stare tatry, ale wybieram Momo Mirage, co za trafna nazwa!
Ten Burney Streamliner, skoro miał silnik z tyłu i napęd przedni powinien mieć tylne koła skrętne. Wtedy byłoby wszystko w komplecie.
Z drugiej strony podejrzewam, że Cytryn-Senior maczał w nim palce i po prostu zblokowała mu skrzynia biegów na wstecznym. Biedak musiał zrobić przód z tyłu.
tyle tego, że nawet nie sposób ogarnąć co najlepsze. Holownik z dodatkowymi szybkami wypadł mi oczy, podobnie zresztą jak Intercoast- co sobie myśleli projektanci robiąc samochód, który do tylnych drzwi wyglądał w miarę ok żeby zakończyć się kilometrowym odwłokiem? Momo jest calkiem piękne, szkoda, że nic więcej nie wyszło z niego. Ta niemiecka terenowa kupa to żart? rozumiem gdyby miała kosztować poniżej 10 tys. euro, ale 20? Może mi ktoś wytłumaczyć jaki sens mialo robienie autobuso-tramwaju na prąd wytwarzany z generatora?
@ Leniwiec Gniewomir: zastanawiam się, czy przypadkiem Burney Streamliner nie miał odwróconego transaxle? Chociaż to byłoby raczej zbyt oczywiste, oczywiście…
Te microsamochody to Peel’e. Do dziś działa w Denmark prężnie działający klub miłośników. Polecam poszperać, gdyż ciekawe.
Hesus Marija jak mawiają Hiszpanie , dostałem pomroczność od przeładowania muzgu ciekawymi informacjami. Hola hola, Panie Złomniku, a temat na osobny wpis?
Ale chcę, chcę dalej! Na odwyk będzie czas potem.
Udostępniam zatem na fejsie celem reklamy i wybudzenia społeczeństwa z letargu. Obudź się Polsko, Złomnik emituje!
Niech mnie gęś kopnie w prawe ucho, zajeb….y wpis. Można sie uzależnić i zejść z powodu odwodnienia organizmu godzinami oglądając takie foty. Proszę o więcej. Oczywiście na własne ryzyko
Myślę że równie bezsensownym posunięciem było wprowadzenie Poloneza kombi na rok przed końcem produkcji 😀
A Ramblery poproszę wszystkie razem z lawetą!! A Sevrinem to bym na Rajd Złomnika przyjechał 😀
Myślę że Sevrin na dzień dobry dostałby zylion punktów Złomnika albo i lepiej 😀
Może ktoś dokopał się w czeluściach literatury fachowej bądź internetu jakichś obszerniejszych informacji na temat Burneya Streamlinera. Ten pojazd mnie fascynuje… zresztą podobnie jak 3/4 opisanych tu cudeniek.
Momo Mirage wygląda jak połączenie Ferrari 400 i któregoś Monteverdi. Cudo, ale jakoś mało amerykańsko wygląda, chociaż trudno to uznać za wadę .
Intercoasta nie pojmuję. Złomnik w czystej postaci.
Czy chcemy drugą część? Naturalnie. Trzecią, piątą i trzynastą też.
Co do ciężarówek, to mnie fascynowały zawsze radzieckie sprzęty typu Ził 130/131, GAZ 66 i 53, KRAZ czy Kamaz. Dźwięk tych V-ósemek jest niezapomniany :-D.
Dołanczam się do chcenia więcej niedorzecznych ciężarówek. Wymiatajo!
https://www.youtube.com/watch?v=wKKN2ek2uLA – w nawiązaniu do jednego z poprzednich wpisów: autobus o bryle sedana! Prestiż dla mas.
Travec Tecdrah – fajne to. Tak trochę mi się z Mehari skojarzył.
A ja już wiem co to za dwusuwowe ciężarowe dziwadło: Międzynarodowy Żniwiarz Silnik Nad Kabiną :
http://encarsglobe.com/gallery/international-harvester-coe.html
Darmont wygląda jakby miał być napędzany parą. Właśnie – może to dobry pomysł na wpis? Myśle, że prototyp Harrisa z 1930r przykułby uwagę – http://www.flickr.com/photos/mikerhicks/6524254893/ 😀
Miks pierwszej klasy. Ale “Jedyny austriacki samochód osobowy o jakim słyszałem.”? No nie przyznawałbyś się. A Gräf & Stift?
A rzeczywiście. Skandaliczne niedopatrzenie. Faktycznie Graf & Stift, choć to chyba samochód austro-węgierski.
Podobno głupich pytań nie ma ale ale to na końcu artykuły chyba jednak takie jest, oczywiście że chcemy! Jestem dziś bardzo pozytywnie zaskoczony. Tyle tego dobrego jest, że kierowcy Shinjin Publica aż oczy wypaliło albo wypadły i musiał włożyć na miejsce…
Austriackich samochodów było bardzo, BARDZO dużo. Teraz nie bardzo mam czas, ale wieczorem mogę podesłać ich sporo. Nie tylko austro-węgierskich, również z lat 20-tych i 30-tych, a także kilka (fakt, nieliczne są) powojennych. Wiem, że dla wielu ludzi mooryzacja zaczęła się w 1990r., a dla większości pasjonatów historii – w 1945r., ale naprawdę, to, co działo się w pierwszej połowie XX wieku może wielu wprawić w osłupienie – moje ulubione przykłady to automatyczna skrzynia biegów w 1904r. (amerykański Sturtevant) i hybrydy z przełomu XIX i XX wieku (przede wszystkim Porsche-Lohner, własnie austraicki, ale były też dwie marki belgijskie, wszystkie szczegóły podam zainteresowanym wieczorem – piszcie na stevo@poczta.onet.pl).
Cooger -> Harris mnie zamiotl pod dywan, ide sie zrehabilitowac.
http://en.autoplius.lv/search/used-cars
Ciekawa stronka, niezłe sprzęty można znaleźć 😀
Ta long-long-long-lora to chyba australijski pociąg drogowy – bo chyba w Stanach takie nie miały prawa jeździć?
Paka zaiste zacna
Marek belgijskich to akurat było w pytkę: F.N., Minerva… pamiętałem więcej ale zapomniałem.
A Sturtevant to robił odkurzacze!
Holownik Thunderbirdow i Eisenhower spowodowały, że wypadły mi oczy.
Momo Mirage po prostu przepiękny, tak samo ten projekt Dana LaLee postawiony na fordowskiej ramie – cudo.
Złomniku! Jeśli masz więcej takich okazów – chcemyyy!! Jeszcze jeden, jeszcze jeden! (albo i więcej jak się da)
Te brytyjskie cysterny to faktycznie mogą być Fodeny albo Sedony, ALE TAKŻE Scammel ALBO Antal!!
A Schlorwagen Pillbug, a przynajmniej coś niemalże identycznego stoi sobie w muzeum TATRY.
Teraz będę tu siedział i czekał aż pojawi się następna część….
a tutaj troszkę nowsza wersja prezentowanego autobusu na podwoziu GAZ:
https://lh4.googleusercontent.com/-gKKh1RaLDZs/Ucl9AIjyRnI/AAAAAAAADR4/WmlLCy0THWQ/s144/PICT0002.JPG
Aktualnie to marka PAZ: http://transport-ks.narod.ru/bus/ps-paz/paz672.htm
Współcześnie np. w NY jeżdżą takie właśnie – generator i “trolejbus”, czyli szeregowa hybryda. Przy okazji – MZA testowało świetny, chiński autobus elektryczny. Głośny, śmierdzący i naklejki z chinglishem
A ten “Maksi” to nie miał czasem lamp od Mazdy 323 I generacji?
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8f/MHV_Mazda_323_1st_Gen_01.jpg
Notlauf – ja wiem, że marek belgijskich było od groma, ale mnie chodziło o HYBRYDOWE marki belgijskie. Tak jak mówiłem, napiszę wieczorem, jak będę w domu, z chwilą czasu i całą moją skarbnicą danych, bo na pamięć wszystkiego nie znam.
Ta furgonetka księgarni Penguin Books i niezidentyfikowane cysterny to pojazdy Leylanda, a prototyp radzieckiego autobusu to chyba PAZ 672. Co do austrackich samochodów: przed I wojną światową (i chyba troszkę po niej) bardzo znane były auta Gräf und Stift, zwane “austriackimi Rolls-Royce’ami” – były bardzo dobrze wykonane i komfortowe (no i piękne <3). Potem fabrykę wykupił bodajże MAN, w każdym razie na pewno jest jej właścicielem obecnie (od wieeelu lat). W latach 80-tych i 90-tych klepali tam już tylko klony autobusów MAN-a (seria NL/NGxx2, "przed-Lion'sowe" NL/NGxx3, SLxx3, czyli SLxx2 w zmodernizowanej budzie itd.).
Te angielskie cysterny nie są takie znowu nieznane Po lewej Leyland Comet, po prawej AEC Mammoth Major. A furgonetka Penguin Books to Guy Otter.
MIX piękny! Ale wysoki holownik to nie harvester
Co do gigantów ze stali i żniwiarza to on miał V8 benzynowe z opcjonalnym fabrycznym LPG 😀
A szybki z przodu były po to żeby przyzwyczajeni do widzenia maski truckerzy nie orali wszystkiego przy manewrach, owsom
@Leniwiec Gniewomir
Nie żadna homowydra, tylko dosyć jednoznaczna propozycja (gay offer)
a propos dziwnych pojazdów, o których świat szybko zapomni- Renault własnie dojexało Twizy Cargo. Tak, C A R G O. I to Cargo to jest schowek o pojemności 180 litrów, LITOŚCI http://szort.pl/kargo
Chwilę musiałem pomyśleć, z czym mi się ta Soletta kojarzy. I stary trampek jakoś tak pojawił się w imaginacji:
http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRNaE5xb8QzVUmxWlCzAn34FIB0kxYgugGKXbuUOOYANGgKCh1JBA
Rocznikowo mniej więcej to samo, kto od kogo?
Te bajecznie kolorowe mikrosamochody jednoznacznie kojarzą mi się z latającymi spodkami. Pienkne som!
Czekam na drugom czenść s tegoż cyklu!
Pozdrawiam, Fox.
W ramach prostowaczy zwojóff muzgowyh cudak dwusilnikowy w którym były nawet dwie osie w jednej linii (a przynajmniej tak to wygląda) http://blog.hemmings.com/index.php/2010/03/09/march-military-campaign-double-the-flathead-fun/
@radosuaf i komentarz o Schloerwagenie:
http://www.thetruthaboutcars.com/2010/02/an-illustrated-history-of-automotive-aerodynamics-in-three-parts/
Alfa jak zwykle była pierwsza i innowacyjna, ale jak zwykle było zrobione z gównolitu i w porównaniu do modelu bazowego nie miało lepszych osiągów. Dobrze wygląda tylko w muzeum i w kalendarium motoryzacji. Ot, cały wkład Alfy w rozwój motoryzacji na jednym przykładzie.
Super obrazki… jakieś tylko pusto to trochę. Brakuje rdzy i mchu. Nie to żebym hejtował tu sobie, ale nie dla pustych zdjęć nówek (nawet starych nówek) wchodzę na tą stronę!
@notlauf, Austriacy produkowali też osobowego Steyr 200. Jeździł takim Steyrem 200 jeden pułkownik za bardzo głębokiego PRL.
Mówicie, że nie wicie, co to za autko z pierwszego zdjęcia… To podpowiem:
http://goofy313g.free.fr/calisota_online/cars/313plan.jpg
😛
te PAZy do tej pory jeżdżą po Ukrainie przerabiane na CNG/metan. I pewnie będą jeździć jeszcze 1000 lat, aż ktoś sobie przypomni, że możnaby tam asfalt dać.
Widzę, że kilku kolegów wyprzedziło mnie z austriackimi autami. Ale podam to, co sam znalazłem:
-Austro-Daimler – do 1932r. należał do ścisłego panteonu automobilizmu, był wymieniany jednym tchem z Bugatti czy Mecedesem. Rekord Polski w prędkości samochodu do dziś oficjalnie należy do Austro-Daimlera: 184 km/h. (w 1931r. ustanowił go Henryk Liefeldt, od tamtej pory nikt nie próbował go pobić. Pisze o tym W. Rychter).
-Steyr i Puch, połączone z sobą w 1928r., a w 1932r. – również z Austro-Daimlerem. Najpopularniejszy model, Steyr 55 (z zewnątrz podobny do Garbusa, ale z klasycznym napędem), jest opisany w aktualnym Automobiliście, polecam artykuł. Na Puchu, będącym klonem Fiata, zdobywał laury Sobiesław Zasada.
-Graf&Stift – w aucie tej marki zginął w Sarajewie arcyksiążę Franciszek Ferdynand. Po wojnie produkowali luksusowe auta, a także Fordy V8 na licencji. Aha, w 1902r. Graf&Stift zbudowali podobno pierwszą przednionapędówkę. Tzn. podobno pierwszą (bo zbudowali na pewno, stoi w muzeum w Wiedniu, widziałem sam), ale każdy miłośnik motoryzacji wie, że pierwsza przednionapędówka to parowy pojazd Cugnota z czasów Ludwika XV – był napędzany na pojedyncze, przednie koło.
-Lohner-Porsche – hybrydowe pojazdy konstrukcji Ferdynanda Porsche, za które otrzymał on honorowy doktorat, jedyny tytuł naukowy, jaki posiadał (nigdy nie studiował). W XIX wieku (!!) potrafiły odzyskiwać energię przy hamowaniu, były zapalane dynamostarterem – a podobno oficjalnie elektryczny rozrusznik to dopiero Cadillac z 1912r.!! Ba, jeden z nich miał nawet napęd 4×4 (4 silniki elektryczne w 4 kołach!!).
-Reszta, to raczej drobnica (Grofri, Perl, Albl, Braun, powojenne Denzel i Felber, itp). Nie liczę Austro-Fiata, chociaż jakąś tam samodzielność miał.
A belgijskie hybrydy były marki Pieper i Auto-Mixte. Też pierwsze lata XX wieku, tuż po Lohnerze.
Przepraszam za rozwlekłość, ale ogromnie cenię Złomnika jako wspaniałe źródło informacji i nie mogłem zdzierżyć tekstu o jedynym samochodzie austriackim.
A głodnych podobnych ciekawostek, z całej historii motoryzacji, od wynalazku koła do dziś, zapraszam na Facebooka, na fanpejdź Klasycznie.eu.
Pozdrawiam!!
ja cie Tymon ale wtopa – jakoto nie było austriackich osobówek? a Steyr-Puch 650 na którym Sobiesław Zasada zdobył tytuł Rajdowego Mistrza Europy w 1966 roku? chyb, że jak na licencji (fiat) to się nie liczy? no. ale jak tak to jedyny polski samochód osobowy to Syrena z motopompą….
@SPGM1903 ten schemat (i Twój komentarz) zrobił mój dzień, piękne <3
Noooooo ….
Boski zestaw, bravo Złomnik !!!
Chcemy wiencyy
GAŁY WYPADAJO 😉
ten Dubonnet Dolphin jakby go pokryć ogniwami to prosto na zawody typu “rajd o kropelce”
Nie no, 313-tka na pewno nie szła w OHC i na sprężynach z tyłu, 100% że miała rozrząd z laskami popychaczy i resory piórowe.
@Szczepan Kolaczek”Rekord Polski w prędkości samochodu do dziś oficjalnie należy do Austro-Daimlera: 184 km/h. (w 1931r. ustanowił go Henryk Liefeldt, od tamtej pory nikt nie próbował go pobić. Pisze o tym W. Rychter)” Whhhhhaaaat??
A wpis jest wygrubaszony. Wszystko co można było o nim napisać, zostało już napisane, więc dam jedynie upust mojemu choremu zainteresowaniu Preludami – zważyłem co najmniej 5 sztuk pierwszej generacyji.
Henryk Liefeldt, pierwszy mistrz Polski w jeździe automobilowej. Gość zechciał ustanowić oficjalny rekord Polski, na szosie pod Wilanowem. Zaprosił sędziów z Automobilklubu, zmierzyli czas przejazdu kilometra, wyszło 184 km/h. Do dziś nikt nie spróbował oficjalnie pobić. OFICJALNIE, z pomiarem przez sędziów Automobilklubu. A t
o, że ktoś Golfem w tedeiku pojedzie sobie A4-ką 185 km/h, to nie jest oficjalny rekord. Nawet wtedy, jak go fotoradar pstryknie.
Orzeszty, muszę ochłonąć, przespać się i rano obejrzeć jeszcze raz. Gały wypadają…
Momo Mirage jest (był?) zajebisty. Przez duże F. Z-A-J-E-B-I-Fucking-S-T-Y.
@ _krrl
Większość lokomotyw dieslowskich jest napędzana elektrycznie – silnik robi za generator prądu. Chodzi o uproszczenie mechaniki między silnikiem a napędem kół. Poza tym efektywność silników elektrycznych i moment wymiatają.
Chcemy wiency tego towaru!!11! Złomnik uczy, bawi aż gały wypadajo.
Dzizas, hamerykańska myśl techniczna powala… Międzynarodowy Żniwiarz projektował od zawsze po ciemku, i przy samogonie:
http://encarsglobe.com/data_images/gallery/02/international-harvester-coe/international-harvester-coe-04.jpg – przecież od razu widać, że wzieli budkę od “zwykłej ciężarówki” i wsadzili CabOverEngine na coś większego, a że przód był bez sensu – to zaślepili.
Klienci się skarżyli, że z tej pokracznej wysokiej stodoły nic nie widać? Skoro przód tylko głupio zaślepiliśmy, to może wstawić tam okienka? http://encarsglobe.com/data_images/gallery/02/international-harvester-coe/international-harvester-coe-01.jpg
Przecież te ciężarówki powinny wyskakiwać w google w pierwszym wyniku przy zapytaniu “ugly truck with stupid front windows”
@sosek:
Raczyłbyś zauważyć, że Alfa była 25 lat wcześniej niż Schloerwagen… To jakby stwierdzić, że Commodore 64 było robione z guffnolitu, bo przecież konstrukcja nie przetrwała do czasów dzisiejszych. Zresztą Schloerwgen też się następców chyba nie doczekał…
@Marcopolo Gdzieś czytalem, że w USA zestawy złożone z ciągnika, naczepy i dołączonej przyczepy (często ciągną takie firmy kurierskie np. FedEx, czy UPS) mogą poruszać się po określonej kategorii dróg i poza obrębami dużych miast.
Monstrualny Burney Streamliner miał 6 metrów długości, silnik za tylną osią i napęd na przód. W gigantycznych drzwiach mieściło się koło zapasowe albo barek. Auto kosztowało furmankę pieniędzy (1500 funtów!) i prowadziło się tragicznie. Powstało tylko 12 sztuk, żaden nie przetrwał.- pewnie dla tego że się paliły.
http://www.polskatimes.pl/artykul/929635,dodatkowe-oplaty-podatki-i-badania-stare-auto-moze-wydrenowac-kieszen,id,t.html – jest powód do znienawidzenia VW i Audi 😀
@up
Wprowadzenie takich regulacji to byłoby samobójstwo rządzących – dla relatywnie niewielkich kwot nagrabiliby sobie u ładnych kilku milionów wyborców. To raz. Dwa, przecież ludzie posiadający stare auta w większości nie jeżdżą nimi z miłości do złomu (sory gregory, ale to prawda), tylko z konieczności – nie stać ich na lepsze. Nie stać ich nawet na porządny olej czy nowe opony, głupi zakup paliwa to zwykle jakieś wyrzeczenie. Inicjatywa polskiej centrali VW i Audi (czy jak się ta franca nazywa) to jakaś kosmiczna głupota, która świadczy wyłącznie o kompletnym oderwaniu od rzeczywistości tych, którzy tam chodzą do pracy. Ale dobrze wiedzieć, wezmę to pod uwagę kupując kolejne nowe auto, nie będę sponsorował posad tych imbecyli.
Skoro wszyscy gadajo o austriackich samochodach, to czy nie jest nim KTM X-Bow? Wiadomo że to torowa zabawka, ale jednak osobówka. Poproszę tego Momo Mirage, znakomity, bardzo hipsterski.
@pete379
Regulacje poszczególnych stanów określają w jaki sposób może być parowany Road Train. Czasem jest to naczepa z siodłem do którego przypina się kolejną naczepę, innym razem to naczepa, do tego tzw. dolly (przyczepa) i na nią kolejna naczepa.
A są też stany, gdzie tego po prostu się nie reguluje i zostawia zwykłemu, ludzkiemu zdrowemu rozsądkowi.
Tak wygląda podział tych zestawów według hamburgerożerców:
http://www.fhwa.dot.gov/policy/otps/truck/wusr/fig02_2.gif
@tjo:
to jest chyba jakaś kpina… Jak ludzie mieliby rejestrować jaktajmery?
Do powyższej epopei nt. typowo austriackich aut dodam najbardziej (pozornie) rozpoznawalne w Polsce auto tej marki, a mianowicie Steyr Puch 126 z silnikiem przeciwsobnym :)))
http://cdn1.automotobounce.com/pics/e9/23/Steyr-126_80866.jpg
http://cdn1.automotobounce.com/pics/e9/23/Steyr-126_e6ca7.jpg
@radosuaf:
Inzynierowie Alfy mieli swietny pomysl (wlozmy istniejacy samochod do tunelu i zobaczmy ile lepsze osiagi da sie z tego wyciagnac), ale wykonanie bylo tak nedzne i z tak ciezkich materialow, ze nie bylo zadnego progresu. Ani w predkosci, ani w ilosci zuzywanego paliwa. I dlatego jest to nieudany projekt, a nie dlatego ze ‘pomysl nie przetrwal do dnia dzisiejszego’.
Schloerwagen nie tylko mial niesamowite Cd, ale tez w porownaniu do bazowego Mercedesa 170H byl szybszy i zuzywal mniej paliwa. Mial tez swoje problemy, ale ogolny zamysl zostal osiagniety przy pomocy owczesnie dostepnej technologii. Tez okazal sie slepa uliczka, ale swoje zalozenia spelnil.
Innowacyjnosc nie polega na swietnych pomyslach, ktore nie dzialaja. Nawet jezeli jestes ‘pierwszy’.
@pomysl z dodatkowymi oplatami za stare auta.
W Niemczech w zamian za oddanie starego auta na zlom dostawales 2500-5000 euro dofinansowania na zakup nowego (z salonu). W Polsce chca dac za to az 1000 zl. Znaj panska dobroc.
@Szczepan Kolaczek
Toyotą Suprą ostatnio OFICJALNIE bili polski rekord prędkości i wyszło im chyba ze 370, wiec info trochę nieświeże.
Qropatwa: Szacun dla Ciebie, faktycznie, to moje niedoinformowanie. Nie słyszałem o próbie z Suprą, teraz już doczytałem i biję się w pierś.
Próba była mocno partyzancka (goście mieli opony do 270 km/h, a pojechali 361), więc nie wiem, czy jakikolwiek “oficjalny” organ klepnął im zgodę i spełnienie jakichkolwiek wymogów, ale nie zmniejsza to w niczym mojego błędu.
Te Angielskie cysterny nieznanej marki, lata 50. to chyab FODEN(ta po prawej)
@Szczepan Kolaczek
Niestety to pewna wada literatury namacalnej, że nie aktualizuje się, acz i tak warto ją czytać. No a dla typy faktycznie trochę poszaleli na tych oponach.
Brytyjska cysterna (z 4 osiami) to Aec Mammoth Major Mk3 lub 2 z lat 40/50 – piękna ciężarówka.
Te Eisenhauery i ciężarówka z fordami thunderbirdami też… Będę bogaty, to będę zbierał takie cacka 😀
co do pierwszego mikrosamochodu nieznanego pochodzenia – to BMW Cutie Junior – ale nie to bawarskie, tylko “Boulevard Machine Works”