Bitwa złomów: skorupa kontra szkielet
Dzień dobry,
dziś w bitwie złomów zmierzą się najczarniejsze horrory renowatorów, koszmary blacharzy, “do lekkiej renowacji” lub “poprawek blacharsko-lakierniczych”. Oba auta łączy to, że bardzo, ale to bardzo warto byłoby je odbudować, ale wymagałoby to takich ilości czasu i pieniędzy, że nawet Bill Gates, Lakshmi Mittal i Jeff Bezos mogliby nie dać rady – żadne pieniądze nie pomagają bowiem w starciu z panem życia i śmierci – blacharzem ze specjalizacją w zabytkach.
Lewy narożnik:
Niewiele było samochodów z drzwiami umieszczonymi z przodu: BMW 600, Zundapp Janus i oczywiście Isetta. Powiem nie bez racji, że Isetta jest najbardziej kultowym mikrosamochodem jaki kiedykolwiek powstał. Nie tylko ma wyjątkowy kształt i wyjątkowe rozwiązania, ale także pochodzi z fabryk BMW, a zatem jest prestiżowy, premium i daje radość z jazdy. Wydawałoby się, że rynek nasycił się już Isettami po ostatniej aukcji mikrosamochodów Bruce’a Weinera, gdzie te auta osiągały ceny od 12 do 92 tys. dolarów w zależności od stanu. A tu proszę, wypłynęła jeszcze jedna, i to w Polsce, za jedyne 9 tys. zł. Już ostatnia, jak pisze sprzedający. Pytanie, co zrobić z czymś takim – blaszanym kubłem zasadniczo przypominającym Isettę w wersji kabriolet. Ja oczywiście postawiłbym sobie ją w ogródku, wymalował pędzlem na biało-niebiesko, do środka nasypał ziemi i nasadził kwiatków, otrzymując samochód prawdziwie ekologiczny, który zamiast wydzielać CO2, będzie je pochłaniał. Takie BMW serii i, tyle że jeszcze lepsze, bo bez tej całej cuchnącej rybą elektroniki. Niestety, nie jestem pewien czy 9000 zł za metalowy klomb to dobrze wydane pieniądze. No ale cóż, za dizajnerskie rzeczy trzeba sporo zapłacić.
Trudno nie zwrócić uwagi na koneserstwo panujące wokół tej Isetty. Bardzo ciekawe miejsce. Gdybym miał dom z dużą posesją, to pewnie właśnie tak by wyglądał. U niektórych jest starodrzew, a u mnie byłby starofur.
Prawy narożnik
P70 był poprzednikiem Trabanta. Ze względu na braki w zaopatrzeniu w kluczowe materiały, budowano go na drewnianym szkielecie obleczonym duroplastem. Napęd zapewniał 700-centymetrowy dwusuw o dwóch cylindrach i mocy 22 KM. Choć jak na lata 50-te, P70 nie wyglądało źle, to konstrukcja była właściwie dość przedwojenna. Przez 4 lata wyprodukowano tylko 38 tys. sztuk. W jednym z odcinków Alternatywy 4 wystąpiło P70 jako archetyp najgorszego samochodu na świecie – w kluczowej scenie rozpada się, wisząc na dźwigu pana Kotka. W rzeczywistości P70 nie było ani lepsze, ani gorsze niż konkurencyjne produkty, a śmiem twierdzić, że było lepsze niż Syrena. No cóż, tak naprawdę prawie wszystko było lepsze niż Syrena, więc to akurat nie jest trudne. Problem z P70 polegał na tym, że odtwarzanie szkieletu drewnianego to robota dla chirurga. I to pewnie dlatego jedyne jeżdżące P70 jakie znam należy do lekarza, chociaż akurat nie jest ze specjalizacji chirurgiem. Nic dziwnego, że wystawiony za atrakcyjną kwotę 5000 zł egzemplarz nie doczekał się renowacji. Już czuję te rozmowy u blacharza: PANIE, A CO JA JESTEM? STOLARZ? – a i pewnie stolarz nie chciał się podjąć tego zadania, twierdząc że on nie jest od samochodów. I tak od Annasza do Kajfasza, od blacharza do stolarza, P70 przerżnął swoją szansę na renowację. Choć jak patrzę na to zdjęcie, to wydaje mi się, że można by nim jeździć tak jak jest. Ale wolałbym jednak jeździć tym Renault, które stoi za nim.
Isetta jest wybitnie dla konesera.
Popatrzyłem na te zdjęcia i wpadłem na pomysł na lokatę kapiału. Kupię teraz jakiś nietypowy samochód za “pińcet”, wstawię do ogródka do teścia żeby trochę zgnił a za 20 lat go wystawię za dwudziestokrotność tej kwoty… A teraz szybko, zanim dotrze do mnie że to bez sensu.
A P70 zawsze mi się podobały
Isetta ma zajebiste końcówki rur wydechowych,ale czy wogóle isetta miała dwie rury wydechowe ? Może to prototyp z napędem rakietowym ?
@Krzyś. A jak myślisz robią najlepsi polscy koneserzy? wszyscy zbierają drugą krótko sprzedają za 10 lat
doktor petka jest ortopedą, więc w sumie też blisko do składnia potłuczonych w drzazgi słupków. i nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem: moim zdaniem syrena jest lepsza od petki.
*A potem sprzedaja
ProsZę o moderację. Przeklęty telefon -_-
0
no dobra. jestem coraz mniej pewny swojej odważnej teorii.
Wczoraj ją unaoczniłem i pomyślałem sobie, że nieźle pasuje do “bitwy złomów”. Niby cena to tylko 1000pln, ale to i tak o 1500 za dużo.
http://otomoto.pl/toyota-corolla-C27957110.html
Pan od Isetty sprzedaje tez bardzo ładnego Dodge’a.
Ponieważ lokalizacja to Otrębusy, niewykluczone że do Isetty dołożony będzie pasujący silnik z Żuka.
@Marlon – była miliard razy. O kurde, jeszcze się nie sprzedała? Larytas przecież.
Marlon: akurat ta Corolla miałaby głęboki sens dla niektórych tutaj koneserów, gdyż posiada kwit.
Czy to jest jedyne jeżdżące P70 jakie znasz ? http://moto.onet.pl/1643781,2,awz-p-70-protoplasta-trabanta-p-50,artykul.html?node=13
Z pozdrowieniami dla Grzegorza i Romana
Isetta jako doniczka vel skalniak to świetny pomysł ino o jedno zero za drogi, no i jeszcze trzeba mieć działkę…Chociaż nie! kiedyś na placach zabaw popularne były drabinki w kształcie rakiet, samolotów i samochodów – to by było dużo lepsze przeznaczanie – przynajmniej dzieciaki mogłyby później powiedzieć – ooo u mnie był taki
Aloha! To coś isettopodobnego mogłoby także służyć jako oczko wodne z wodospadem wylewającym się przez brak przedniej szyby (ale proszę zwrócić uwagę na artyzm fotek!).
Co do toyoty to wydaje mi się, że była już bohaterem któregoś wpisu.. wisi w ogłoszeniach już długo.
Petka lepsza niż Skarpetka? Bo ja wiem… Na pewno rzadsza. Pod spodem to w zasadzie DKW z lat 30. – i chyba wolałbym Dekawkę. A “alternatywne” P70 nie dokonało żywota na dźwigu tylko zaraz po urwaniu się zeń. Przyznać trzeba, że grzmotnięcie było malownicze.
Ta isetta stoi w krzakach koło – za przeproszeniem – muzeum. Czasem jak “pracownicy” (na czarno) Mikiciuka wycinają chaszcze na złomie to odnajdują różne perełki. Tak wygląda muzealnictwo w Otrebusach.
To nie jest BMW Isetta. To Velam Isetta: http://www.microcarmuseum.com/tour/isetta-velam.html i to sporo podłubana chyba przez lata
dla mnie Petka. za wspomnienia z młodości, gdy sąsiadowi w czasie jazdy odpadły od takiej drzwi, albo jak mu ją pod szkołą (był nauczycielem) uczniowie przenosili w różne miejsca. kupił 601, a P70 zgniła gdzieś na Służewie 😉
@maciach:
Nie, to nie możliwe! Państwo Mikiciuk to prawdziwi miłośnicy motoryzacji, a Patryk prowadzi taki fajny program w TV.
Nie wierzę, żeby zmarnowali takie auto.
Faktycznie P70 gniła na Służewie. W okolicach Consula Corsaira. Stał tam też zielony Trabant 601.
@mrwiech
very impressive. czy chodzi między innymi o to małe trójkątne okienko z przodu?
Ogólnie się trochę różni. Okienko, nadkola, inne oświetlenie. Ale faktycznie na pierwszy rzut oka wydaje się być identyczna
Oglądałem niedawno “Legendy PRL”, gdzie gość miał chyba pierdyliard takich P70, z czego kilka w stanie naprawdę niezłym (prawie wszystkie jeżdżące). W sumie chciałbym jeździć takim samochodem.
Zupełnie z innej beczki:
w moim ulubionym Auto Świecie, w dziale używane wreszcie pojawił się ciekawy samochód. Polecam zajrzeć.
Troszkę (tylko) odbiegając od tematu:
http://otomoto.pl/lincoln-town-car-nysa-jak-limuzyna-C28292325.html
Klawiszu, ta Nysa była bohaterką wpisu jakiś tydzień albo dwa temu. Za karę wychłostaj się parówkami.
notlauf: troche pojechales: w Alternatywy 4 to akurat zdaje sie byl Mikrus, a nie P70- widac to wyraznie bo ladowanie bagazu bylo przez przedzial pasazerski. Na twoim zdjeciu wyraznie widac zawias. Ergo, rama byla metalowa, tylko szkielet drewniany.
W mikrusie silnik był z tyłu więc trudno liczyć na miejsce na bagaż. Biore w obronę notlaufa – w Alternatywy rozerwano P70 na 100%
@toughluck: moja skucha, ale specjalnie na okoliczność chłosty mam takie najtańsze po 7zł/kg w promocji…
@ vlad – http://www.alternatywy4.net/serialowe-pojazdy.html
P70, Obywatelu.
OK, rzeczywiscie na tych klatkach (z linku) wyglada na P70- sprawa wymaga blizszego zbadania Niemniej przy ramie metalowej sie upieram.
Dziś słaby temat, typowo niszowy dla totalnych masochistów których jest może 15tu w całej Polszy; tata prosi grzecznie o temat np. jakie typy benzynowych wtryskowców z II poł. lat 80tych i początku lat 90tych da się dziś normalnie na co dzień niekłopotliwie użytkować i serwisować….?
@ tata,
tylko KE-Jet 😉
Mocne wrażenia gwarantowane. I do tego gasssssssssss
@ vlad – Petka miała metalową ramę, tzw. brzuch ryby – taki sam kształt jak w Dekawkach (z wyjątkiem F8, która była oparta na podłużnej belce biegnącej środkiem podwozia) czy IFA-ch i bardzo podobny do zastosowanego w Syrenie i wczesnych Wartburgach. Natomiast szkielet nadwozia był drewniany. A Mikrus był chyba samonośny a nawet jeśli nie to funkcję nośną pełniła płyta podłogowa…
A czy w gratisie do Isetty dorzucą ten kartofel, którym robili zdjęcie?
A ja uważam, że Syrena choć może i była okropna to jest lepsza od Lincolna Town Car.
Syf na potęgę! Jedno z drugim do zgniatarki. P70 to nawet na opał się nie nadaje, przez tyle lat to drewno zbutwiało i trzyma się to wszystko pewnie tylko siłą woli.
Casalini do sprzedania na Podkarpaciu:
http://www.rzeszowiak.pl/idealny-dla-inwalidy3-drzwi3-kolamozliwosc-zmiany-gazu-i-3629814
i nawet gazik można założyć 😉
Tu kolejne truchło do kolekcji: http://tablica.pl/oferta/nsu-prinz-zabytek-CID5-ID2wgAh.html#d0ea642a3f;r:1;s: – cena powala.
Te stare ciężarówki na zdjęciach z isettą dodają genialnego klimatu, czając się tak w mroku gdzieś na drugim planie.
Ta Isetta to chyba w normalnej cenie jest. Nie są to tanie auta, niestety.