zlomnik.pl

Home |

Znów o chińskich autach, ale tego jeszcze nie było!

Published by on February 01, 2013

Przyznajmy to szczerze: złomnik w dużej mierze to przemielanie materiałów z najciemniejszych zakątków internetu, nie licząc oczywiście miksów, które są powiewem świeżej korozji w zatęchłym świecie nudnych i identycznych niusów. Dlatego dzisiejszy wpis jest szczególny, bo chciało mi się poskanować coś, czego w internecie nigdzie nie znajdziecie (yoł), całkowicie nowy kontent, tego jeszcze nie było.

Otóż będąc kiedyś na nartach (a nienawidzę jeździć na nartach) znalazłem przypadkiem “Katalog Samochody świata 2003”. Przewertowałem go w oczekiwaniu nudy typu aktualna gama BMW czy Renault, gdy nagle (WTEM!) – zauważyłem, że jest nim niebywale obszerna i bogata część o samochodach produkcji chińskiej. Opisano chyba z 50 producentów z nazwami modeli jakie wytwarzano, a nawet wielkością produkcji. Aż dziw, skąd to się wzięło w tak mainstrimowym katalogu. Wygląda to tak, jakby ktoś był na targach w Chinach i porobił zdjęcia okładek prospektów. Katalog natychmiast kupiłem i trzymam na półce “biblioteka złomnika” wraz z takimi pozycjami jak monografia marki Jelcz, książki o historii kei-cars i wielka encyklopedia Cadillaców. Aż do tej pory nie chciało mi się tego skanować, ale się zmusiłem. Było warto, ponieważ tego nigdzie w internecie nie znajdziecie, ale o tym już chyba pisałem.

Przede wszystkim rok 2003 to jeszcze nie były czasy ekspansji zachodnich producentów na chińskim rynku. Uznawano, że ma potencjał, ale jest za świeży i prywatni odbiorcy nie marzą tam jeszcze o prywatnych samochodach. W związku z tym panował tam niebywały pluralizm produkcyjny. Chińskich wytwórców było, w zależności od źródła, od 60 do 150 i każdy z nich produkował jakiś tam swój samochód. Często ich zasięg zawężał się do jednego miasta, o czym doskonale piszą na jednej z moich ulubionych stron, carnewschina.com. Jednak były to też czasy, gdy chińscy producenci wytwarzali przede wszystkim pojazdy dla służb państwowych, które potrzebowały aut z jednej strony utylitarnych, z drugiej strony komfortowych. Trzonem produkcji były więc podwyższone, uterenowione kombi (dziś niektórzy nazwali by je “krosowerami”), sięgające konstrukcyjnie wczesnych lat 80. Ich nieproporcjonalna konstrukcja wynikała z zastosowania ramy, a samo auto bazowało w dużej mierze na starych pickupach Mitsubishi. Napędzał je zawsze jeden i ten sam benzynowy silnik 2.3, który występuje tam do dziś i jest to jakaś jednostka Isuzu z lat 70. Podczas gdy takich aut używano do wszystkiego, dostojnicy partyjni wozili się sedanami marki Shanghai-VW, FAW albo nawet Hongqi (który wytwarzał Audi 100 C3 z silnikiem Chryslera), i stąd właśnie wzięło się nieopanowane zamiłowanie Chińczyków do sedanów. W 2003 r. nie było ono jeszcze widoczne.

No to teraz popatrzmy na fotki.

Tego typu produkt dominował w gamach chińskich producentów.

Ale oczywiście wytwarzano też auta europejskie na “licencjach”.

Yunhai miał 8 miejsc i napęd 4×4.

Xiwang i Muyang to chyba moje ulubione produkty. Nieudana kopia Land Cruisera 60 ma swój nieodparty urok.

Xijing to w rzeczywistości Beijing-UAZ, tyle że max długi, 10-osobowy. Idealne drzwi!

Xiangyi to kolejna nieudana kopia Land Cruisera 60. Prędkość była ograniczana do 98 km/h – te pojazdy nie mogły jeździć szybciej.

Xiangling coś mi przypomina. Nie, to nie było na licencji.

Tiantan miał dopuszczenie do jazdy po Pekinie.

Tianma – jak wszystkie inne. Duże kombi 4×4, silnik 2.35, 78 KM, zablokowany na 98 km/h. Takie były przepisy.

Tianji wyróżniał się przodem od Toyoty Crown i nieproporcjonalnym nadwoziem.

Firmę Liming przejął koncern SAIC i tak modele z frontem od W124 zniknęły z oferty.

Ważną gałęzią chińskiej motoryzacji był i jest obciachowy tuning. Nie wiem czy widzicie, ale na tym Xiali jest napisane i “Grand Prix Macau” i “Dakar”. KOMBO! RAJDY WYŚCIGOWE!

No i moar tuning.

Meilu krzyczy “W MORDĘ CHIŃSKIEGO JEŻA! NIE UMIEMY ROBIĆ SEDANÓW! JAK TO SIĘ K… RYSUJE?!”

Kaite: front od Cherokee XJ, nadwozie od Land Cruisera, a wszystko razem jakieś koślawe. Proszę dwa.

Jiuzhou to oczywiście Suzuki Carry.

Jinbei produkował w Chinach Chevrolety. Dobrze na tym wyszli.

Jianghuan i jego 5-osobowy pick-up. 2.4, 78 KM, 98 km/h… boooring

O, to jest dziwne!

Oni tam też mają Kąkol Przodkowo.

2.4, 78 KM… bleeee (a wsadzam tu tylko ułamek promila wytwórców, którzy robili takie pojazdy)

HUZJOR DADI, BICZ?

DADI COOL

Niektórzy byli bezczelni nie do uwierzenia (2.5 TD! Mitsubishi!)

Szczególnie ciekawe były autorskie, chińskie minivany.

Chang’an i jego licencyjne produkty Suzuki to jedne z najpopularniejszych aut w Chinach.

Niektórzy wprost pokazywali, do czego mają służyć ich auta.

Idealny. Ale bym nim jeździł.

I to tyle. Mam jeszcze sporo do poskanowania. I Wy też skanujcie, na chwałę złomnika.




Comments
Klawisz Said:

W którymś katalogu “Samochody Świata” był też Polonez wytwarzany w Chinach na “licencji”, ale nie pamiętam w którym i jak się nazywało to cudo.


admin Said:

Yituo Dongfanghong


truckeriev Said:

Ja tam jednak wolę katalog na rok 2000 i reklamy w nim zamieszczone. “Nowy VW Bora – teraz już nie musisz rezygnować z prestiżu na rzecz temperamentu”.


Piotrkowy Said:

Mam katalogi samochody świata także z połowy lat 90 😉 I wiele tam złomnikowego “mięsa”. Chętni na podróż w przeszłość?


pow Said:

Prawie jak VW Santana


impishgrin Said:

“Samochody świata” na przełomie wieków słynęły z bardzo obszernej sekcji chińskiej. Przez pewien czas wychodził też miesięcznik i tam zawsze były relacje z różnych dziwnych targów typu Pekin, Moskwa czy Lipsk.


Pamiętam, też miałem taki katalog, tylko… z 1991 roku 😀 I wiele z tych modeli (w każdym razie b. podobnych) już tam było. O jazzu, jakież one były koślawe. Ale i tak bym jeździł – kombiak na ramie i z napędem na 4 koła to koncepcja, która do mnie mówi.


Klasyk Said:

W Internecie może tego nie znajdę, ale w szafce obok komputera, gdzie trzymam te katalogi jak najbardziej.


tommm Said:

Łady na początku minionej dekady też były w katalogu bardzo obszernie opisywane, włącznie z jakimiś cudnymi sportowymi wersjami 110-ki :)


notlauf Said:

Pytanie czy Twoja szafka obok komputera jest udostępniona onlina.


Rafako Said:

Kawał solidnego, chińskiego mięsa. Dla mnie dodatkowo nostalgia jako, że byłem posiadaczem tegoż katalogu i obejrzałem go co najmniej 497 razy nim zmieliły go bezlitosne zęby historii. Ale…

w tym ostatnim wozie – Hualju wietrzę jakiś podstęp “fotoszopiczny”!
Przód od Sharana, tył od Toyoty Tercel, drzwi od VW T4. Toż to jest k… fizycznie niemożliwe, żeby ktoś miał aż tak gorącą głowę, żeby to coś, takiego Hultaja, zaprojektować i jeszcze wyprodukować! Jezusie Świebodziński, chyba się nie najlepiej poczułem, pójdę się położyć…


notlauf Said:

Hualiu, tak w ogóle, wnioskując z przednich kół, bazuje w 100% na mechanice Suzuki i jest typowym cab-over-vanem (kabina nad silnikiem).


lordessex Said:

Xiangling to Toyota Previa, zdaje się? 😀


_krrl Said:

zaraz, i oni to wszystko produkowali w 2003 roku? oczy mi wypadły, Previa jest chyba nawet bardziej bezczelna od LC


notlauf Said:

Raczej Lucida/Estima/Emina, czyli mini-Previa. W Japonii produkowano identyczny do europejskiego model tylko mniejszy w każdą stronę.


aelfric Said:

Dzień Dobry Panu,

chciałbym zostać dilerem na Polskę modelu Jingma QJM. Uważam, że pojazd doskonale wpisuje się w polską estetykę i jego potencjał sprzedaży na naszym rynku jest ogromny. Proszę o kontakt.

z poważaniem

(-)


Doman Said:

Mam katalogi 2000 i 2003 i od zawsze intrygowała mnie część chińska w obu. Nawet we wstępie do jednego z z katalogów autor pisał coś o ekspansji rynków wschodnich.


Łysy Said:

Marek Jarosz Said:

Miałem katalogi Samochody Świata w rocznikach 1991-2002. Jakbym dobrze poszukał u rodziców to może gdzieś tam jeszcze są.


Aremberg Said:

Meilu wymiata. Civic 6gen, Sierra i Vectra B – wszystko w jednym samochodzie. A te wszystkie kombisuwy kojarzą mi się z samochodem z GTA Vice City – Reginą. Nie przyspieszało i nie hamowało, nawet rozbić się go porządnie nie dało.


premek Said:

Pierwszy raz otwarcie przyznam, że dzisiejszy wpis jest naprawdę BARDZO CIEKAWY (chcę zostać handlarzem, ale póki co tylko trochę capsa używam – jak wychodzi?). Więcej!


jalop Said:

Niektóre nazwy są niesamowite: “Alto Happy Prince”. Moim zdaniem “Happy Prince” wygląda tak: http://1.bp.blogspot.com/_DyHt7vPHafU/TMeEGw8VDpI/AAAAAAAAAxg/jnVP2NmbORs/s1600/Smile.jpg


hmmm Said:

Tonggong – autentyczna marka z w/w katalogu


brazer Said:

WTEM!
pvek for life!


notlauf Said:

WTEM to akurat z Tytusa Romka i A’Tomka. Ale tak, pvek zawsze spoko


suhoviey Said:

Drogi Notlaufie, jeśli tylko chcesz, mogę Ci przesłać pakiet katalogów Samochody Świata od 1994 do (chyba) 2009. Koszt przesyłki wyniesie 1. (słownie jedną) nalepkę “złomnik”. Byłbym usatysfakcjonowany taka wymianą, a Ty?


buckswizz Said:

Mam w domu segregator z powycinanymi autami w “ramce” motoru z końca lat 80 i początku 90 – mogę wypożyczyć do skanowania, bo sam nie mam skanera – chcesz ?


brazer Said:

WTEM! TERAZ w PR III Olszański leci godzinny wywiad ze starym Zientarskim.
“godzina prawda” – buha ha!


notlauf Said:

Suhoviey: dziękuję, ale już mam!


brazer Said:

“Porozmawiajmy o wypadku…”


suhoviey Said:

No to tym razem się nie przydam, chociaż bardzo chciałem. Mogę najwyżej wypożyczyć Le Barona bez dachu na fachowy test w Twoim wykonaniu.

A teraz wracam do zagłębiania się w fascynujące tajniki chińskiej motoryzacji. Swoją drogą ciekawa by była jakaś mała (foto)relacja z fabryki samochodów w Chinach. Zżera mnie ciekawość jak oni to tam wszystko produkują.


Czytelnik Said:

MiniPrevią byś za dużo nie pojeździł. Zaraz by Ci ją rozmontowali niczym replikę Gullwinga :)

A Previa… Zapowiada się z niej jaktajmer, jak Trans Sport. Będzie wpis o niej ?


laisar Said:

CHińskie minivany (a zwłaszcza ten autorski) FTW! W hualiu można się zakochać… I jestem pewien, że dzięki zastosowaniu stali czołgowej wszystkie śpiewająco przeszłyby nawet EuroNCAP, po prostu przejeżdżając przez testową przeszkodę (((:
 
Sedany jak sedany, ale to po nazwach najbardziej widać, że to reżym totalitarny.


Czytelnik Said:

Znajomy kiedyś pojechał do fabryki w Pekinie, która produkuje sprzęt medyczny inspirując się europejskimi produktami. Zapytano go o najpopularniejsze urządzenie w Polsce. Odpowiedź:
-Zamawiamy jeden i macie nasz odpowiednik za 6 tygodni. Ilu macie ludzi w Polsce ?
– prawie 40 milionów
– to u nas jedno miasto. Nie opłaca się.


tjo Said:

Ten pierwszy to mi przypomina Peugeota 505 Dangel, jeździłbym.


miwo Said:

mi się Hualju kojarzy z wyrobami typu:
http://tiny.pl/h2d9v
oraz np. z pewnym rosyjskim prototypem vana z lat 90., którego zdjęcia jednak nie odnalazłem (a znam go właśnie z “Samochodów świata” :)


tchopz Said:

Z tą produkcją w ramach jednego miasta to nie wynikało przypadkiem z przepisów? Gdzieś słyszałem, że jeśli samochód nie opuszczał miasta producenta to nie potrzebne były dodatkowe pozwolenia na produkcję. Dopiero auta ogólnokrajowe podlegały jakiejś bardziej rozbudowanej biurokracji.


Matell Said:

Jinan Huanghe JK 1200KH wygląda jakby by nowszym modelem Tarpana.


Yossarian Said:

Mam ten katalog. Od 1997 kupowałem co roku, ale najstarszy jaki mi się zachował to z 1999. Szkoda, że już ich nie wydają :(


mac_kaw Said:

Notlauf, podesłałem Ci trochę skanów z katalogów z różnych lat, może Ccoś Cie zainteresuje. Pozdro!


Radosław Said:

Ciekawe… byłem w Chinach w 2006 r. i nie zauważyłem nawet pozostałości po tych terenowych kombi. Nawet na zadupiach.


Dragster Said:

Pamiętam, że jak miałem z 10-12 lat, a rodzice Tico, to w części chińskiej “Samochodów świata” liczyłem klony/licencje Suzuki Alto/Daewoo Tico- chyba z 10 firm je klepało. Poza tym Beijingi 2020 i pochodne- nie wiedziałem, że wzorowali się na UAZie, chociaż faktycznie morda znajoma.


Buckel Said:

@Radosław: Całkowicie się zgadzam. Byłem w Chinach w 2005 r. i dziwnych osobówek nie widziałem. No może nieznane w Europie sedany (Corsa B, Citroen ZX, Charade), słynne Passaty-Santany. Mam wrażenie, że ktoś do tego katalogu wepchał materiały o dobrych kilka lat starsze, uważając, że tego i tak nikt nie sprawdzi. Zgadza się natomiast, że była pewna rejonizacja – np. w Szanghaju dominowały tam produkowane VW, w Xianie zaś Citroeny.


syreniarz Said:

Jianghuan to nie jest jakaś wariacja na temat tłoczników z tej cudownej kopii poloneza?


Gurney Said:

taa…. połowa z nich ma jakby drzwi od poldka… (a nic nie piłem dziś).


Radosław Said:

@Buckel: Ja też całkowicie się zgadzam. A wydaje się, że w kraju jednak biednym samochody powinny przetrwać te 20 lat. Nie rozumiem tego. To jest pytanie do kogoś kto się zna – może skala produkcji była bardzo mała?


Arek Said:

Z tego o pamiętam to kiedyś w Chinach istniało prawo, które nakazywało zezłomować pojazd po 10 latach(!). Nie wiem czy istnieje do dzisiaj, ale to tłumaczyłoby brak złomnika w kraju demokracji ludowej.


brazer Said:

Te auta tu przeszły do historii. Będą wymieniane w annałach okresu heroicznego chińskiej motoryzacji


_krrl Said:

@notlauf jak zwykle nie ogarnąłem, wiem o Lucidzie, ale odruch kaze krzyczec Previa!!!1one


manon Said:

A ta ksiązka o keicarach, to jaki tytuł ma?


benny_pl Said:

bardzo fajne :) musze odkopac swoje “katalogi swiata” z dawnych lat 😉 i jeszcze pare innych ksiazek 😉 jak natykne sie na cos ciekawego to podesle :)


MotoCentrum Said:

Warto przeszukać archiwa 😉


janek Said:

Kojarzę zdjęcia mój dziadek zbierał te katalogi – miał ich kilkanaście. Niestety po jego śmierci moja ciocia je zniszczyła


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1