zlomnik.pl

Home |

Nowe Mitsubishi Space Star, czyli migracja nazw

Published by on January 10, 2013

Dotarł do mnie komunikat prasowy Mitsubishi, opisujący wprowadzenie na rynek nowego auta typu Global Small, czyli mały, tani i brzydki – taki odpowiednik Dacii w Mitsubishi. Na wielu rynkach ten samochód już jest i nazywa się Mirage, co jest dość logiczne, biorąc pod uwagę, że przez lata Colt na rynkach pozaeuropejskich nazywał się Mirage, i ogólnie marka Mitsubishi jest kojarzona z tą nazwą. Sądziłem, że w Europie auto będzie nazywało się Mirage (w końcu jest Global) albo Colt, co też byłoby logiczne, bo w Europie ta nazwa się dobrze zakorzeniła. Ale nie. Komunikat zaczyna się od tego, że wystąpiły niespodziewane problemy natury prawnej z nazwą Mirage (czyżby przez firmę Dassault, tę od myśliwców?) i na naszym kontynencie nie może być ona używana. Słaby początek jak na komunikat prasowy. Ale dalej jest lepiej. Otóż okazuje się, że w związku z tym podjęto decyzję o zmianie nazwy i w tym miejscu mój mózg widział już słowo “Colt”. I nagle nastąpił dysonans poznawczy gorszy niż podczas nocy z tajskim lejdibojem: zamiast Colt przeczytałem “Space Star”. Na wszelki wypadek przeczytałem tę nazwę kilka razy, ale nie, nie pomyliłem się, oni naprawdę wymyślili, że auto pokroju Micry z 1-litrowym silnikiem 3-cylindrowym będzie nazywało się Space Star. Skojarzenie tajskie nie jest bez przyczyny: nowy Space Star będzie budowany w Tajlandii, ciekawe czy przez załogę lejdibojs.

Seria Space w Mitsubishi obejmowała w swoim czasie cztery modele i to wszystko miało jakiś sens: mały Space Star (produkowany w NedCarze w Holandii), usportowiono-lajfstajlowy Space Runner z odsuwanymi drzwiami po jednej stronie, duży Space Wagon (doczekał się trzech generacji) i największy, tylnonapędowy bus Space Gear, który w wersji towarowej nazywał się L400. A teraz nagle Space Star wraca, ale jako malutkie auto miejskie. WTF? Tak jakby następną generację Yarisa nazwano Previa, a następcą Micry został model Serena. Spoko, pamięć ludzka jest krótka i zawodna, ale chyba w Mitsubishi trochę przesadzono – już samo brzmienie nazwy Space Star mało kojarzy się z malutkim autem miejskim, a ponadto chyba założono, że nikt nie jeździ już takim starym samochodem jak Space Star (Star – stary, MUAHAHAHA) i ludzie po prostu nie będą pamiętać.

Niestety, działania marketingowe firm motoryzacyjnych w okresie kryzysu przypominają bieganie kury, którą pozbawiono głowy. Panika, brak koncepcji, brak spójnych linii modelowych, brak umiejętności skupienia się na jednym rynku – to wszystko wywraca producentów jak Cytryn i Gumiak silos w TYM FILMIKU. Migracje nazw zdarzały się już wcześniej, ale były jakoś mniej porażające. Np. Chevrolet Cruze z początku był Grand Vitarą na rynki południowoamerykańskie. Ford bez skrępowania produkował sedana Fusion i miejskie auto Fusion, tyle że jedno na USA, a drugie na Europę. Skoda z dużym powodzeniem przywołuje z powrotem stare nazwy, jak Octavia (idealnie dobrana), Rapid (w sumie może być), albo Superb (też trafione w dziesiątkę). Alfa Romeo zgrabnie zrobiła to z Giuliettą, Fiat pięknie wskrzesił pięćsetkę i nieźle mu wyszło z Multiplą, a nawet Citroen z linią DS ma jakiś sens. To wszystko są takie lekkie, niewymuszone zagrania marketingowe, które dobrze trafiają do klientów. Jak skok w wykonaniu zawodowej primabaleriny. Na tym tle ruch Mitsubishi wygląda jak prima baleron, który waży 120 kg i po spożyciu butelki whisky próbuje też skakać, ale spada ze sceny i przygniata pięciu wiolonczelistów z tego śmiesznego basenu dla orkiestry. No bo jak to uzasadnić klientowi? “Do tej pory, ehehee, wie pan, Space Star, to był taki fajny, wygodny minivan z dużym bagażnikiem. No a teraz, ehehee, hmmm… no jest mały… i mało pali… no i też nie ma nic w wyposażeniu oprócz ABS-u i dwóch poduszek… no ale jest tańszy yyy… no wie pan, to jest tak jak poprzedni, tylko że nowocześniejszy jest, a teraz nowoczesność, to jest wie pan, ten, dansazing…”. W połowie tego monologu klient już jest w połowie drogi do salonu np. Dacii. Ale skoro nawet australijski prezes Mitsubishi twierdzi, że nie ma żadnego powodu, żeby kupować auta tej firmy, to chyba i my, potencjalni klienci też go nie znajdziemy – a tym bardziej, jeśli będzie się nas robić w balonik z symbolem trzech diamentów. Proponuję następcę Lancera nazwać koniecznie Pajero, a L200 przemianować w kolejnej generacji na Debonaira.

Space Gear

Trzy generacje Space Wagona

Eins

Zwei

Polizei

Space Runner RAZ

Space Runner DWA

Space Star I

Space Star II

link




Comments
lordessex Said:

A nastepcę Pajero nazwać Galant albo Palant najlepiej 😀


Kajtek Said:

O muj borze! Szlyczna kupa, gdybym miał wąsy, 55 lat i śmierdziałbym kiełbasą, to bym go pragnął!


notlauf Said:

Są kiełbasy, które ładnie pachną.


CapitanMorgan Said:

a ja zajumałem ze złomu do mojego ca0 emblemat mirage i ludzie się “dziwio” oooo masz miraża ze stanów sprowadziłeś ? ale wygląda jak mój colt…


impishgrin Said:

Dostrzegam zależność – poprzedni Space Star (ten holenderski) był w Nowej Zelandii sprzedawany jako Mirage Space Star 😉


Maurice_G Said:

Taki brzydki, żeby się nie kojarzył stylistycznie z Mitsubishi. Powinni byli wykupić prawa do jakiejś starej marki, na przykład Talbot albo WSK i pod taką go tłuc po każdym zakątku 3. świata.


Kajtek Said:

To ja bym używał tych śmierdzących. A jak!
A samochód ma być nowy, bo tylko nowy się nie psuje i zapewnia tanią eksploatację, poza tym jest ekologiczny!


Piotr Said:

Jakos tak dziwnie jest z pojawiajacymi sie ostatnio samochodami, ze producenci dochodza do wniosku ze bagaznik jest niepotrzebny. Przody robia sie coraz bardziej nadete i powydziwiane, a z tylu coraz krocej. Znalezienie nowego przyzwoitego samochodu ktory bylby jednoczesnie wygodny i pojemny staje sie coraz trudniejsze. Albo mamy samochody przypominajace autobusy, albo lanserskie bezsensowne miniaki. Space Star ewidentnie tez podaza za przykladem i zachorowal na zanik bagaznika. Kilka dni temu trafilem na promocje volvo xc40. Sprzedawca sie rozplywal w zachwytach nad plastikami na dole drzwi i piekna forma konsoli. Otworzylem bagaznik i nie wytrzymalem. Ani to sie nie kwalifikuje na “v” ani na “xc”. A co do linii ds citroena – niestety ten sam wirus, czyli zanik bagaznika + zanik zawieszenia. Czy na prawde wszystkie samochody musza wygladac jak golf?


Kajtek Said:

Akurat kształt przodów w dużej mierze jest podyktowany wymogami odnośnie bezpieczeństwa pieszych. Teraz już nie ma co liczyć na ładne, niskie przody, wszystkie muszą być nadęte, bo między silnikiem, a maską musi być wolna przestrzeń dla “kontrolowanej strefy zgniotu” dla pieszego. No cóż, z jednej strony jeśli już miałbym wpaść pod samochód, to wolałbym pod taki, ale z drugiej…


notlauf Said:

Volvo V40 XC jest idealne! Przednionapędowy kompakt z dieslem 1.6 za 130 tys. zł. BIORĘ PIĘĆ


pete379 Said:

To coś nawet na nazwę Colt nie zasługuje, bo jak wiemy Colty robiono też w fajnych wersjach np. 4×4 i były dość wdzięcznym autem jeśli ktoś o nie dbał. A to wygląda jak rebrandowane Daewoo Matiz, albo inna ofiara Fukushimy.


Fenek Said:

Ależ oryginalny projekt:)


_krrl Said:

W ogole mają dobre tempo, przecież to małe szkaradztwo zaprezentowali już z ponad rok temu. Uważam, że w Mitsubishi naprawdę źle się dzieje, zwłaszcza w kwestii designu, Outlander wygląda jak kupa, Lancer hatchback jeszcze gorzej, ale ten Space Star przebija oba, bo do tego, ze jest niezbyt urodziwy dorzuca jeszcze nazwę z dupy. Sugeruję jeszcze żeby przy kolejnej generacji Pajero nie zmieniac jego nazwy w krajach hiszpańskojęzycznych


lordessex Said:

Miałem kiedyś magnetowid Mitsubishi 😀


Borze. Oni chyba nie chcą sprzedać ani jednej sztuki i po cichu planują bankructwo.

A Volvo V/XC40 jest b. ładne i podejrzewam, że bezpieczne, KONIEC ZALET.


miwo Said:

jak go pierwszy raz zobaczyłem, pomyślałem to, co nakazywałaby logika: będzie nowy Colt, no, ale na Europę to go trochę zmienią, bo to wygląda na Indie jakieś… ale potem zaprezentowali Outlandera i… tam chyba jakieś wojny toczą styliści, kto szybciej, albo kto, kogo wkopie, bo się nie mogą zdecydować na jakiś w miarę spójny ewolucyjny wygląd choćby przodów aut. nowy Outlander wszystko wywraca tymi paskami z chromem, a to coś żółte to już sam nie wiem. oj, nie dobrze.
nie wiem, czy przypadkiem Mitsubishi nie uważa tego zliftingowanego SpaceStara (jak tu na zdjęciu) za jego II generację (a był jeszcze wcześniej taki mały lifting)? wtedy mielibyśmy już III generację.


laisar Said:

@notluaf
“Panika, brak koncepcji, brak spójnych linii modelowych
 
Święte słowa i 100% racji, Panie Nadredaktorze!!!
 
“brak umiejętności skupienia się na jednym rynku”
 
Wręcz przeciwnie – właśnie skupili się, na jednym jedynym: giełdowym. Ciągle – “kurs akcji! dochód! koszty!”… Tylko zapomnieli, że te wskaźniki biorą się z _rzeczywistego_ świata – ze sprzedaży fizycznie istniejącego egzemplarza auta. (To samo zresztą w innych branżach). Dlatego najlepiej jakby pobankrutowali – może wtedy ktokolwiek by się obudził…? (Tak, jestem optymistą).
 
“Lekarzu, lecz się sam!” (; więc teraz o tym mitsu: samo auto ani ładne, ani brzydkie, po prostu nijakie – więc w sumie spoko. Za to nazwa faktycznie debilna^2.
 
I też wywodząca się z kolejnej choroby – już prawie nikt nie wymyśla nowych nazw, tylko niemal wszyscy golf7, clio4, civic8… (Nie, “klienci tego chcą” to nie jest poprawna odpowiedź, nieszanowny dziale marketingu).


ryjas Said:

A nie można wymyśleć nowej nazwy?


notlauf Said:

Można by. Np. City Conquistador. Jakby co, to ja wymyśliłem.


8-VOP Said:

Do zalet V40 zaliczmy jeszcze występujące weń silniki pięciogarowe.


Przemo Said:

Mieliśmy Space Wagona mk1, ochszczonego siedmiorkiem z racji ilości miejsc:)


Harry Reems Said:

Mysle ze niestety te same grzyby, ktore kupuja Renault Thalie albo Hondy City (te wspolczesne, bo to inny przyklad migracji nazwy) jako prestizowe i komfortowe limuzynym, te same grzyby, ktore łykały tico jako duzy samochod, prawie kombi, bo mial 5 drzwi, łykna tez tego nowego, bardziej kompaktowego vana.
Nadmuchane maski i przednie slupki z dupy to oddzielny temat. No coz, ale to jest petla, ktora sami sobie na szyje zakladamy.


Zyga Said:

Mein got, chyba skończe się interesować motoryzacją i zacznę czytać książki.
Ostatnio przewoziłem drzwi drewniane “osiemdziesiątki” Vectrą A – dało się nawet z zamkniętą klapą. Ciekawe który z nowoczesnych wozów by podołał. Ale dla równowagi przedwczoraj woziłem 350 kg wylewki betonowej w workach Meganką z 2011 – nie klęknęła. Pewnie dlatego, że 350kg to ledwie ułamek jej masy własnej :)


Plackartnyj Said:

L400 było genialne przez wersję 4×4, którą można było motać!


Matt Said:

Ale przynajmniej nie ma przodu od Lancera. Jest już jakiś progres.


maciejowski Said:

nie ma przodu od lancera, ale wygląda jakby grilla zapomnieli zamontować. ten górny wlot w zderzaku, przypomina szczelinę w bankomacie, gdzie wyskakują pieniądze.


laisar Said:

Słupki daje się zrobić dobrze – wystarczy chcieć. Nadmuchane maski mi nie przeszkadzają, skoro działają – jakbym się miał czegoś czepiać w tym miczibuczi, to bocznych okien, bo na rzecz pseudoładności linii poświęcono właśnie praktyczność. Kolejne wizjery czołgowe…
 
(Choć przy nowej lancii themie – chrysler 300c – to i tak oczywiście niemal kabriolet bez dachu d: ).


ryjas Said:

A City Star? Metro Star to jest ford np. to nie
Ale Urban Star; Colt Star; Starpship; UrbanColt; MetroColt; Citylander…

Space Star jest debilną nazwa dla takiego za przeproszeniem auta…


notlauf Said:

Zeta Said:

Gdzieś czytałem, że jednym z powodów zmiany nazwy tego auta mógł być fakt, że auto o takiej nazwie produkowała już (w jednostkowych ilościach) firma tuningowa GEMBALLA. Chociaż było to raczej brane pół żartem, pół serio.


tjo Said:

Według tej strony Citroen 2CV ma 263 litry pojemności bagażnika: http://www.citroenet.org.uk/publicity-brochures/gb/gb-2cv.html oczywiście można też wyjąć tylną kanapę i będzie dużo więcej.
Według strony Mitsubishi, ten ich nowy Space Star ma bagażnik o pojemności 235 litrów. Niezły syf i malaria.


2k2 Said:

Ztych wozow o migrujacych nazwach to ja chetnie bym Maverickiem jezdzil. Albo Granada. Amerykanskimi ofkors.


Yossarian Said:

Bez sensu auto i nazwa, tak jak większa część gamy Mitsubishi. Poza Evo i Pajero, jeszcze Lancer sedan jest nawet fajny, bo niezawodny i całkiem ładny. Reszta to szkoda gadać. A i tak nawet tego Lancera nie kupiłem, jak miałem okazję – zbyt ciężki, no i wnętrze też nieciekawe.


Kajtek Said:

Maciejowski, to raczej jak we wpłatomacie 😛


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1