Zbieraj makulaturę, wygraj Fiata 850!
Dobry!
Mało kto już zbiera makulaturę czy złom, oczywiście oprócz zbieraczy makulatury i złomu, którzy zajmują się tym zawodowo. A okazuje się, że zbieranie makulatury i złomu prowadzi nas (nas = fanów idiotycznego żelastwa) do nadzwyczaj ciekawych miejsc, w których kryją się prawdziwe perły korozji, skarby szpachli i ponitowane precjoza. Dziś wybierzemy się do składu makulatury w Warszawie przy ul. Olkuskiej. Olkuska to taka ulica, która zaczyna się i kończy w miarę normalnie, a po jej środku nagle pojawiają się przedwojenne budynki właśnie ze składem makulatury i złomu.
Już z zewnątrz wygląda to nieźle.
Klimaty w środku też nie są złe, ale najlepsze czai się w głębi i z ulicy nie widać. Oto on:
Przyznacie, że to cudowny stan dekompozycji, dekonstrukcji i demontażu. Gdybym tylko miał tę piękną, przedwojenną rezydencję z ogródkiem, to bym postawił go sobie pośrodku zamiast fontanny. Wyobraziłem sobie od razu, że np. w 1968 r. trafił się jakiś Fiat 850, którego nikt nie kupił i postanowiono zrobić konkurs, że kto zbierze najwięcej makulatury, ten wygra fabrycznie nowego Fiata. Niestety, limity ustawiono tak wysoko, że nawet Józek Cielebąk, który przyjechał z trzema braćmi furą zaprzężoną w dwa konie pełną makulatury nie zbliżył się do 10% wymaganej ilości. I tak 850 sobie stał w skupie, aż stało się jasne, że nikt go nie wygra. Potem zaczęli nim jeździć pracownicy, a wiecie jak było – pięć lat wojny, pięć lat okupacji, nie było części, oleje kiepskie i silnik się w końcu zatarł, zwłaszcza że każdy jeździł jak służbowym, czyli tzw. pełna wagina non stop. Silnik wyjęto i zawieziono Maluchem pana Wacława do remontu w zaprzyjaźnionym zakładzie “REMONTY SILNIKÓW CYTRYN I GUMIAK CIEPIELÓW 8”. Specjaliści od remontów zażądali zaliczki, za którą kupili ogórki i Ptysia na popitę, a następnie silnik natychmiast sprzedali na giełdzie na Skrze jako “stan idealny”, uprzednio umywszy go w ropie i zamienili pozyskane fundusze na skrzynkę wódki. W tym czasie 850 też mógł służyć już tylko jako skrzynka na drobiazgi, a w tej formie sprawdza się ponadczasowo już od wielu lat.
Fot. Kuba Mielniczak
Da się go wyrwać po taniości? Jak to obiecuję pojechać nim ze Szczubem na Nity i Korozję Silnik się jakiś znajdzie, zalegające 2.0V6 pewnie nie wejdzie, ale jakiś trabant albo malar by się dał zaaplikować :>
Niby Czesław Look, ale ktoś się postarał 😉 Pojechałbym nim na Mustang Race. Myślicie, że zginałbym na starcie czy za rogiem?
w tym samym obiekcie miesci sie zaklad blacharsko-lakierniczy oraz auto-elektryk, a szopa skrywa min. sliczna skode rapid w stylu rajdowym i pare innych, ciekawych wynalazkow
Życiowa piosenka o zbieraczach makulatury i złomu: http://www.youtube.com/watch?v=ibA0ZUYh9lo
To ja wracając do domu nadłożę troszkę drogi i zahaczę o Olkuską. Daleko nie mam.
aż się łezka w oku zakręciła…
ODDAWAŁEM TAM MAKULATURĘ!
a przywiozłem ją Polonezem Caro +
Byłem. Zamknięte, ogrodzone, nie pooglądałem sobie… Ale z zewnątrz widać fragment – tak więc potwierdzone, stoi nadal.
Myslalem, ze jest nowy konkurs i mozna wygrac fiata. Co za rozczarowanie.
skad nazwa ciepielow? to wiocha 10km od mego domu lubuskie
Nie wie czasem kto o jakiejś Nivie na poziomej lampie za ludzkie pieniądze i w stanie innymi niż durszlak bez nadziei? Może być też Cherokee z pierwszych lat, najchętniej 3D 2.1TD. Prędkość przemieszczania podobna do Nivy i tyle je łączy, wiem, wiem, ale ja już taki dziwny jestem. Na Disco w rozsądnym stanie za rozsądne pieniądze to ja już chyba straciłem nadzieję.
Może chcesz super doinwestowanego Land Cruisera KZJ95 w pełnym wypasie – skóra, drewno, klima, zmieniarka, elektryka, nowe opony, turbo i głowica?
A rozsadne pieniadze za disco to ile? I ktore disco, bo jest 1, 2, 3 i 4.
Jeden mój znajomy postanowił stjuningować Zastavę 750 poprzez włożenie do niej silnika od takiegoż 850. Niestety uzyskał samochód z czterema biagami do tyłu i jednym w przód. Silnik 850 kręci się w przeciwnym kierunku.
Przy okazji oględzin 850-ki warto wybrać się na hamburgera do Burger Baru. Może cena nie zachęca, ale warto zjeść choć raz. Najlepsze hambuksy w nieście- Olkuska dwieście. No, może numer przesadziłem…
Rozbroił mnie Cytryn w Szklarskiej. Pojechałbym tam w gumiakach.
wcale nie najlepsze, slaba bulka, slabe dodatki, hipsternia i jeszcze jaraja fajki przed wejsciem. Najlepsze burgery sa w Barn Burger kolo Palladium. Na Mokotowie jeszcze jest Warburger na Dabrowskiego blisko Pulawskiej, ale tam bula tez dziwna i nie ma zadnych dodatkow.
a co do rozsadnych pieniędzy to zależą od stanu i wyposażenia.
we stolicy jest ulica Olkuska!
jak miło nasz srebrny gród istnieje we warszawie i to takimi rarytasami sie prezentuje