Starcie klasyków: Renault, VW, Opel
W dzisiejszym wpisie zmierzą się prawdziwe klasyki. Klasyki, które urodziły się klasykami. Klasyki, co do których producenci od razu trafnie przewidzieli ich klasyczny charakter i podkreślili go stosowną nazwą. W dzisiejszym wpisie rdzennie polski Opel będzie musiał stawić czoła tureckiej marce Renault i hiszpańskiemu Volkswagenowi. Dzisiejsi zawodnicy to:
Renault Megane Classic
VW Polo Classic
Opel Astra Classic
W żadnym z tych trzech przypadków nikt chyba nie ma wątpliwości co do klasycznego charakteru wszystkich trzech pojazdów. W końcu “pisze” na nich “Classic”, a to znaczy “klasyk”, to po angielsku jest. Z producentem nie ma sensu dyskutować – chyba on najlepiej wie co produkuje. Na przykład zamiast CLS kombi Mercedes robi Shooting Brake, a Passat CC czterodrzwiowy sedan to coupe.
Zaczynamy od oceny stylistyki, która w przypadku klasyka jest szczególnie ważna, każdy bowiem chce, żeby to właśnie jego klasyk wyróżniał się na zlotach i przyciągał wzrok publiczności. Warte odnotowania jest, że wszystkie trzy klasyki mają prestiżowe nadwozie czterodrzwiowego sedana, co daje nadzieję na spore zarobki przy biznesie ślubnym – trzeba tylko postarać się o żółte blachy (w przeciwnym razie jest to typowy przewóz osób), ale nie sądzę żeby jakikolwiek konserwator oponował przed wpisaniem do rejestru zabytków samochodu, który nazywa się już “Classic”. A zwłaszcza ten z Piły, słyszałem że jest bardzo miły.
Polo to w rzeczywistości zrebrandowany Seat Cordoba. Nie jest to bynajmniej powód do dumy. Nie bez powodu Hiszpanie mają takie bezrobocie, lepiej siedzieć na zasiłku niż produkować coś takiego.
Zatem jeśli chodzi o stylistykę, zdecydowanie przoduje Megane, które wygląda, jakby w ogóle miało jakąś stylistykę, tzn. przed rozpoczęciem produkcji stworzono rzeczywiście jakiś projekt, z pewnością po obfitej porcji kebaba z baraniny z sosem mieszanym. Jeśli chodzi o Astrę, to linię tego skądinąd proporcjonalnego hatchbacka idealnie zepsuto, doklejając wzięty z dupy bagażnik, przez co auto jest piękne jak siłownia w Kwidzynie. W przypadku Polo sprawa była prosta: tego arcydzieła stylistyki nie dało się spiedrolić, nawet gdyby dokleić do niego z tyłu obie Grycanki. Zarówno jako hatchback, jak i jako sedan, wygląda równie emocjonująco co relacja z turnieju szachowego.
Astra wygląda radośnie jak pogrzeb Kim Dżong-Ila
Astra Classic ma jednak coś, co odróżnia ją od pozostałych propozycji, mianowicie rdzewieje. Bardzo elegancko wyłazi jej rudy tu i tam, spod tylnych błotników i jeszcze w paru innych miejscach. Megane nie chce rdzewieć wcale (konserwowano je łojem z baraniny), a Polo – bywa różnie, ale też w sumie trzyma się nieźle, poza tym w Hiszpanii zimy są łagodne.
Do Megane bez problemu mieści się maszyna do kręcenia kebabu
Jeśli chodzi o wnętrze, znowu wygrywa Renault. Jego deska rozdzielcza wygląda jak zaprojektowana do samochodu osobowego. W Astrze deska rozdzielcza wygląda jak drugie lub trzecie życie butelek PET, natomiast Polo dokonuje takiego gwałtu na oczach kierowcy, że szczerze zaleca się prowadzenie z zamkniętymi oczami, w przeciwnym razie gałki oczne mogą wybuchnąć. Można powiedzieć, ze deska rozdzielcza Polo ma iście bazyliszkowy urok. Naprawdę, nigdy nie widziałem czegoś tak brzydkiego, a robię w tym biznesie od XX wieku i widziałem naprawdę straszne rzeczy. Widziałem Audi przerobione na Lanosa, i gościa o ksywce “Toxic”, który ulepił ze szpachli całego Golfa dwójkę i przyjechał narąbany na sesję zdjęciową. Jednak w moim prywatnym TOP FAJF najbrzydszych desek rozdzielczych Polo 6N sprzed liftu dzierży stale zaszczytne 1. miejsce. Nawet Volkswagen zauważył, że coś jest niehalo i wraz z liftingiem wprowadził finezyjną jak na VW tablicę przyrządów z oddzielnymi, okrągłymi zegarami. Może klienci po prostu dostawali torsji jak wsiedli do środka.
Deskę rozdzielczą Polo zaprojektował zakład pracy chronionej niewidomych “Jurand” ze Spychowa. Ich ostatnie dzieło to tablica przyrządów Nissana Qashqaia.
Przyszedł czas na porównanie własności jezdnych. Wszystkie trzy auta prowadzą się tak samo, tzn. jeśli przyjdzie Wam ochota na sportową jazdę, to spisujecie testament i wkładacie go do schowka. Nadają zupełnie nowe znaczenie słowu “podsterowność”. Dotąd oznaczało ono tylko tyle, że samochód wyprostowuje zakręt, zamiast się w niego “ułożyć”. W przypadku Renault, Opla i VW samochód niczego nie wyprostowuje, po prostu wypada z drogi zanim zdążysz powiedzieć “statek pełnomorski”. Z drugiej strony, wszystkie trzy samochody świetnie wychwytują krótkie nierówności nawierzchni, te same, które u nas tak chwalą Niemcy – to prawda, sam słyszałem jak Niemiec mówił, że w Polsce przed skrzyżowaniami jest taka pofałdowana nawierzchnia i to bardzo dobrze, bo dzięki temu każdy zwalnia przed skrzyżowaniem. Wszystkie trzy auta mają proste zawieszenie z makfersonem z przodu i belką skrętną z tyłu, no ale czemu się dziwić, w końcu to klasyki. Tak naprawdę powinny być na resorze poprzecznym z przodu i dwóch wzdłużnych parabolicznych z tyłu, ale sami wiecie, nawet klasyki podlegają postępowi technicznemu. Swoją drogą, powinna być taka modlitwa, którą odmawiają przed snem miłośnicy klasyków “od elektronicznego modułu zapłonowego i sprężyn śrubowych uchowaj nas Panie, i daj nam resorów naszych powszednich i gaźnika zasilanego grawitacyjnie”.
Wnętrze Astry to triumf rozsądku nad estetyką.
Oczywiście mamy do porównania jeszcze silniki. Tu ogłaszam całkowity remis. Jeśli chodzi o Megane – niezależnie, co wybierzemy, jesteśmy w czarnej dupie. W benzynowych 1.4 i 1.6 na pewno przepali nam się cewka zapłonowa Sagem (cewki Bosch o dziwo nie przepalają się, a obie firmy jakoś zniknęły z rynku jeśli chodzi o telefonię komórkową). Stary diesel 1.9 dTi rzyga olejem w takich ilościach, że nie wiadomo, czy w ogóle warto go dolewać, najlepiej od razu zrobić z niego kroplówkę, a po każdorazowym zatrzymaniu pojazdu szybko podstawiać pod niego gazety. Jeśli chodzi o Astrę – sprawa jest prosta. Silniki benzynowe nie chodzą bez LPG. Jeśli nie daj panie borze odpalimy go na benzynie, to na pewno coś się zepsuje. Dlatego jeśli ktoś nieopatrznie kupi Astrę Classic bez LPG, musi szybko pędzić do gazownika. W kwestii diesli Astra kryje prawdziwą niespodziankę – ma mianowicie dwa zupełnie różne diesle o pojemności 1,7 l. Jeden to japońska jednostka Isuzu, która działa “jakciemogie”. Dwa – autorski silnik Opla, który był tak zły, że wolałbym iść na spacer po Widzewie w koszulce ŁKS-u niż jeździć tym motokondomem. Diesel Opla przetrwał jeszcze krócej niż autorski diesel Forda, ale obaj producenci mogą sobie uścisnąć dłonie, jeśli chodzi o wkład w produkcję naprawdę tragicznych silników Diesla. Gorszy był już tylko VM ze swoim silnikiem z agregatu prądotwórczego. Na koniec wypada spojrzeć na silniki Polo: benzynowe mają znakomity stosunek mocy do zużycia paliwa. Osiąganie mocy 60 KM z pojemności 1,4 l i spalanie przy tym 10 l/100 km stawia Polo Classic w gronie prawdziwych klasyków, tyle że raczej z lat 50. Natomiast swoiste rekordy bije silnik wysokoprężny 1.9 SDI. Na wolnych obrotach emituje hałas przekraczający trzykrotnie próg bólu, a wibracje potrafią sprawić, że szyszynka odkleja się od blaszki czworaczej. Kobietom w ciąży zdecydowanie odradza się jazdę Polo Classic 1.9 SDI, ponieważ w porównaniu z jego kulturą pracy na wolnych obrotach, ciągnik rolniczy Zetor 5340 wydaje się najcichszym pojazdem na świecie, godnym brytyjskiego lorda.
Nie wiem jaki towar trzeba brać, żeby brandować swoim logo ogólnodostępne zdjęcie prasowe. Czy zdjęcie wieży Eiffla też obrandowaliście?
A co z awaryjnością? Tu Megane nie ma wiele do zaoferowania. Jeśli w jego elektryce coś działa prawidłowo, należy traktować to jako awarię. Normą jest, że tylne światła pozycyjne migają w rytm działania kierunkowskazów, zegary nie chcą działać póki nie włączysz świateł, a kontrolka od airbagu świeci światłem ciągłym. W Astrze jest o wiele lepiej, jako że jej instalacja elektryczna składa się z jednego przewodu i dwóch bezpieczników, więc nie bardzo ma się co zepsuć. W Polo jest podobnie. Wiecie, Niemcy nie mają zamiłowania do skomplikowanych form. “Zaśpiewajmy jakąś skoczną piosenkę i napadnijmy na jakieś ościenne państwo” to ich ulubiony sposób rozrywki. We wszystkich trzech samochodach psuje się dokładnie to samo: to, co spierxolił poprzedni właściciel, zakładając po pijanemu ze szwagrem druciarski patent w stodole. Jeśli nie wierzycie, że są ludzie, którzy wypalają tuleje wahaczy nad ogniskiem jak kiełbasę, a potem na mydło wkładają następne, postukując młotkiem przez drewno, to znaczy, że nigdy nie byliście w Przasnyszu. W Polo normą jest, że nie działają klamki – trejdmark Volkswagena od lat 80. Miałem kiedyś Passata B2, Derby i Polo 86C 1.3 D, dzięki tym samochodom nauczyłem się wyjmować całą klamkę bez otwierania drzwi, na mrozie, w ciemnościach i po pijaku. Pytanie tylko, po co otwierałem auto po pijaku. A, już wiem – w środku była kolejna zgrzewka piwa. Było to w czasach, kiedy jeszcze piłem piwo.
Żadne tego typu porównanie nie może obejść się bez przekonującego montażu wszystkich rywali razem w efektownym miejscu. Ten zajął mi prawie 10 minut.
Przyszedł czas na podsumowanie. Z tych trzech klasyków jestem bliski wyboru Megane jako najmniej brzydkiego i najprzyjemniejszego w użytkowaniu, pod warunkiem, że nie używa się instalacji elektrycznej. Moje polskie serce bije jednak po stronie gliwickiej Astry Classic. Jeśli natomiast poszukujesz prestiżu – Polo Classic jest jedynym rozwiązaniem. W takiej sytuacji należy usunąć znaczek “Polo” i zastąpić go znaczkiem “Passat”, oraz nakleić przez całą długość nadwozia poziome linie (tzw. “Małysz”), które nadadzą mu optycznego wydłużenia, a przez to upodobnienia do Passacika. Jednak gdyby ktoś postawił mnie przed ostatecznym wyborem, miałbym prawdziwy problem, bo chciałbym auto ładne jak Megane, z prostą konstrukcją jak Astra i nieśmiertelnym 1.9 SDI od Polo (nauszniki “Peltor Optime III” w zestawie). Ideałów nie ma, więc zamiast tego wybieram Chevroleta Aveo sedan – w promocji z ogródkiem działkowym gratis.
W produkcji tego porównania pomogły trzy duże butelki piwa na “H”.
z nierdzewnym megane to się nie zgodzę, liczne dowody na ulicach – głównie tylne nadkola.
poza tym zajebiszczy wpis, pośmiałem się .
Wogle zauważam, że Tymon jesteś w bardzo dobrej formie i aż Cię świerzbi, żeby wrócić do dwu wpisów na złomniku dziennie.
pozdro!
W przypadku Polo sprawa była prosta: tego arcydzieła stylistyki nie dało się spiedrolić, nawet gdyby dokleić do niego z tyłu obie Grycanki. Zarówno jako hatchback, jak i jako sedan, wygląda równie emocjonująco co relacja z turnieju szachowego.
Zabiło!
“We wszystkich trzech samochodach psuje się dokładnie to samo: to, co spierxolił poprzedni właściciel, zakładając po pijanemu ze szwagrem druciarski patent w stodole” poprawiłeś mi humor, dziękuję.
“Było to w czasach, kiedy jeszcze piłem piwo.”
“W produkcji tego porównania pomogły trzy duże butelki piwa na „H”.”
to jak to w końcu jest ? hehe
megane ma idealny system elektryczny. w megane, które znam jak zły szeląg, dyskoteka w tylnych lampach zaczęła się 3 tygodnie po gwarancji. potem było już tylko gorzej i można było losować co tym razem nie działa – kierunkowskazy, stopy, pozycyjne, podgrzewanie lusterek czy oświetlenie nie deski rozdzielczej. po naprawie random usterki odnawiały sie ze 100% skutecznościa tyllko że w innej kolejności.
a propos, mam to megane na sprzedaż, 1.4 benzyna z wnętrzem w welurze i w wersji 1.4 RT (od topowej różni tylko brak klimy).
POLECAM!
Ojej, muszę się dwa razy nie zgodzić ze Złomnikiem. Astra z dupą, jaka by nie była, akurat wydaje mi się ładniejsza i proporcjonalniejsza od hatchbacka, a Polo kiedyś (tzn. jak go zaczynali produkować) się mi się podobało całkiem.
Polo 6N hatchback rzecz jasna. Choć Cordobę z dupcią też lubiłem.
Bardzo dobre zestawienie. Bardzo dobre. I fakty niewiele mijające się z prawdą.
Użytkowałem wyroby francuskie. I we wszystkich (2) padały cewki sagema. Jeden wyrób od drugiego dzieliła dekada. A cewki mimo, że wyglądały inaczej. Zachowywały się tak samo. Jak sprzedawałem to w gratisie dorzuciłem zarówno jednemu kupującemu jak i drugiemu, zapasową cewkę wraz z kluczem. Bo to trzeba francuzom przyznać, że przewidzieli te awarie i wymianę cewek zaprojektowali tak, że można ją wykonać w 5-10min i to podczas postoju w przysłowiowej ciemnej dupie podczas zawieruchy śnieżnej.
Uśmiałem się nieziemsko, bardzo dobry wpis!!! Ale nie zgodzę się z deską Polo, ta od Seata Ibizy jest gorsza (haha, taki suchar). Pozdro
Mad perspective fotoszop skillz.
tata miał kilka lat temu scenica mk1 1.6 + LPG. Przez chyba 3 lata użytkowania zepsuło się wszytsko, po kolei, czasem parami ,czasem stadnie. Dobił 333tys km i sprzedał znajomemu,który próbowal go sam naprawić i zepsuł jeszcze bardziej.
Bardzo mi się podoba to porównanie i mam nadzieję, że przerodzi sie w cykl publikacji o autach używanych.
Niedziałające klamki powinny zostać opatentowane przez VW i chronione prawem o ochronie własności intelektualnych. Tak żeby żadnemu producentowi nie przyszło do głowy stosowanie podobnych rozwiązań w przyszłości.
Nie wiem, czy taki był cel, ale czyta się to, jak tekst pewnego brytyjskiego dziennikarza motoryzacyjnego. A to dobrze, bo jego się dobrze czyta.
Jeśli 1.9dTi to F8QT, to zgadzam się w 100%. Silnik jest dzielny, ale podstawowym wyposażeniem jest 4l butla z olejem.
Jako dowód zdjęcie parkingu na moim prestiżowym zamkniętym osiedlu wraz z winowajcą:
http://img855.imageshack.us/img855/2933/20121220341small.jpg
Dobre z tym szwagrem i stodołą :-D, powiało Cytrynem i Gumiakiem.
Polo 2D sedan 😀 ciekawe czy to cordoba SX przerobiona na polo czy polo classic przerobione na 2d.
Astra sedan jest kształtniejsza niż hatchback. W classicu z tego co kojarze nie było diesli. Tylko 3 silniki były w ofercie: 1,4 60km, 1,6 75km i 1,6 16v 100km.Aktualnie posiadam astre classic 1,4 60km sedan i jeżdże tym na taxi :D. Z tych 3 na pewno bym wybrał astre. Polo ma paskudne wnętrze, tak jak reno, astra ma nijakie ale praktyczne. Reno gnije prawie tak jak astra i wg znajomych którzy mieli/mają to ciągle coś trzreba naprawiać, albo olać i jeździć z milionem drobnych awarii. Polo trzyma ceny niewspółmiernie do stanu i tego co oferuje, moja mama jeździ polo i jakoś tej super volkswagenowej bezawaryjności nie widać, do tego ruda gdzie niegdzie się pokazuje. Astra jest tania w zakupie i eksploatacji, mało się psuje (zrobiłem już 45kkm), a nijaki wygląd i jej niewidzialność za wadę nie uważam, bo to ma jeździć a nie konkursy piękności wygrywać. Największa wada to niesamowicie uparta korozja.
Według “Nowego Auto Katalogu 2013” CLS Shooting Break to też coupe. Podobnie jak SLK zresztą.
Rewelacja, Lekkie pióro i ciężki humor, świetne zestawienie!
Bardzo się śmieje, ale z tym megane to się nie zgodzę, blotniki rdzewieja niemiłosiernie, chyba nawet wysylalem kiedyś zdjęcie
Pewna niekonsekwencja wkradla sie do foto prezentacji Złominku… meganka en face to ph 1 czyli “klasyk” Dupka oraz inside to już inna bajka – ph 2. Pan przy czerwonej, choc kolor wujkowej byl jakby niebieski, kojarzy mi sie jednoznacznie z wujkiem syryjczykiem. Łysinka, gajerek + pantofle. Piekno Cheers
Trzeba miec taka ktora juz mocno i ostro dostala w tylek i zyje wlasnym zyciem, czyli co sie mialo zepsuc to juz sie zepsulo i dalej dziala tyle ze po swojemu Panie brazer. 😀
a opel to przypadkiem nie nazywa classic starszych modeli, ktorych dwie generacje produkowane sa rownolegle?
To polo które wklejałem powstało przez zwykłe wstawienie drzwi od trucka.
Panie wlather – taką właśnie mam na sprzedaż. Co się miało zepsuć to się zepsuło, mogę to przed sprzedażą nawet naprawić, ale po co, przecież tak jak piszesz megane żyje własnym życiem. ważne, że auto może jeździć.
POLECAM zakup!
Przebieg handlowy wyregulowany?
http://img827.imageshack.us/img827/8752/img0259oij.jpg
Proszę niczego nie naprawiać bo się naprawdę zepsuje i będzie problem 😀
Mieliśmy w domu Megane Classic z końca 1996 roku. Dość dobrze wspominam ten wóz, pomijając fakt że rdzewiał na potęgę i notorycznie padały skrzynie biegów. To pewnie przez to że przy sprzedaży okazało się (po tym jak odpadł bitex z podwozia i szpachla z nadkoli), że auto było walone z przodu i tyłu i odrobine krzywe. Kupione w radomskim komisie, lalka od pierwszego właściciela…
O Astrze F można powiedzieć wiele złych rzeczy, ale akurat projektu deski rozdzielczej bym się nie czepiał. Jak dla mnie jest całkiem przyjemna. Za to w ogóle nie podoba mi się deska w Astrze G. I wcale nie mówię tego dlatego że jeżdżę 16. letnią F-ką i nie stać mnie na nowszy samochód
F9Q to jest jakieś inne dTi? Bo mi nie rzyga niczym nigdzie, a parę lat już go mam.
właściciel był jeden za to dzwony 2 Jeden gosposia doktora herzoga a drugi wiesiek nie wyminil klockuw i poplynela
Zlomnik przed koncem swiata w szczytowej formie !
Apropo piwa, raz piszesz, ze cos siedzialo w czasach kiedy piles jeszcze piwo a na koniec notka, ze we wpisie pomogly 3 butelki Oczekuje wyjasnien!
Wesolego konca swiata !
Idealne. Mój znajomy miał swego czasu astrę 1.7TD Isuzu z rzekomym przebiegiem ~250kkm, silnik brał olej w takim samym tempie, w jakim rdzewiała karoseria (czyli bardzo szybko). Pod koniec motor wydawał dźwięk przypominający Ursusa C-360. Od tego czasu bardzo polubiłem astrę F.
Zaś co do tematu “5 najobrzydliwszych desek rozdzielczych” – pragnę takiego porównania.
super tekst, wysoka forma
a same auta… przeniosłem się do lat 90., szczególnie to piękne zdjęcie 3 aut w prestiżowym miejscu – jakbym przeglądał AutoŚwiat z przedrukami AutoBilda (te zagraniczne rejestracje) i przypomniało mi się to przystosowywanie niemieckiej fabuły testów (przedstawione na zdjęciach) do ówczesnych polskich realiów.
ciekawe, że sformułowanie “klasyczny” pochodzi i przede wszystkiem odnosi się do czasów klasycznych czyli Grecji, a szczególnie Rzymu w okresie świetności i pewnych wzorców, archetypów i kanonów wtedy powstałych. jak się do tego ma auto z wystającym bagażnikiem? cóż…
@ pasazerski – radomski komis. To samo w sobie mówi wszystko.
A wpis piękny – mięsny, soczysty i bez brania jeńców. Prosimy jeszcze 😀
ze swego otoczenia(kuzyn)znam trochę Megane Classic 1998 2.0 115KM automat ze Szwajcarii. o tym silniku nie wspomniano. jak na takie auto, bardzo fajny (oczywiście po 2 miesiącach częstego odwiedzania stacji benzynowych, zaordynowano mu kurację LPG) i chyba ten silnik był jego głównym atutem. poza tym auto się sypało trochę, ale miało fajne wyposażenie – niektóre rzeczy całkiem, wydawałoby się, z dupy, które zresztą nie zawsze (albo nigdy) chciało działać, ale lans był: welur, elektrycznie sterowana wysokość fotela kierowcy i pasażera (!), podgrzewanie foteli i przedniej szyby, szyberdach plus klima, jakieś tam komputery pokładowe, jakaś kontrola trakcji do ABSu, spryskiwacze reflektorów, fioletowa odblaskowa szyba przednia. oj, zabawa była 😉
Temat „5 najobrzydliwszych desek rozdzielczych” jest bezsensu – 5 pierwszych miejsc zgarnie Multipla.
Walther – ja bym się bał ruszać licznika w megane, bo na pewno pokazałby za chwilę coś jeszcze innego, nieprzewidywalnego, wiadomo Sagem.
“W produkcji tego porównania pomogły trzy duże butelki piwa na „H”.”
Kim jesteś o co zrobiłeś z Tymonem?
Renault rdzewieją jak leci, airbag faktycznie non-stop się świeci.
Ponadto muszę się zgodzić z “naprawami” poprzednich właścicieli. Wszystko co do tej pory robiłem w swojej Renówce zwalili właśnie oni, nie licząc może szyby pasażera która się nie opuszcza i lampki wewnętrznej, która przepaliła się w ubiegłą niedziele.
Jako były posiadacz Meganki potwierdzam , tylne lampy koszmar – nie znałem się na tym ale elektrycy się poddawali a ja wtykałem coś na odwrót + jakieś żelastwo i w miarę działało, nawet nie zakładałem tylnych osłonek bo i tak co 2 – 3 dni coś musiałem dłubać. Kontrolka airbagu świeciła od ok. 40.000 przebiegu, a zrobiłem 240.000 – można się przyzwyczaić. Dodam jeszcze swoje ciekawostki – wycieraczki same regulowały sobie tempo, jak włączyłem światła “długie” to musiałem zgasić silnik i ponownie odpalić, wtedy gasły ( byłem z tym ze 3 razy w serwisie i za każdym razem po tygodniu znowu to samo) . Szyba kierowcy – elektryczna – po całkowitym zamknięciu opuszczała się o jakieś 2-3 mm – fajnie świstało przy większych prędkościach. Po 200.000 km grzanie miało już jedynie pozycję MEGAgorąco. Z plusów – naprawdę bardzo wygodny dupowóz, robiłem długie przeloty, mam 190 cm wzrostu i mimo, że sprzedałem furę 10 lat temu to do dziś pamiętam, że siedzenia było bardzo, bardzo wygodne co w połączeniu z baloniastym zawieszeniem dawało niezły komfort. A i jeszcze rozgrzane hamulce zapewniały podwojenie czy nawet potrojenie drogi hamowania. Na zakończenie rozsypała się skrzynia biegów ale to podobno normalne.
Z tych trzech samochodów najbrzydszy kokpit ma Astra. Polo ma trochę za bardzo poprawny i cholernie nudny. Nie wiem, może po prostu przez 6 lat jeżdżenia Cordobą się na niego napatrzyłem i przyzwyczaiłem, a może chodzi o moją nienawiść do Opli…
Astra rdzewieje i jest Oplem – odpada
Megane ma tragiczną elektrykę – odpada
Polo jest proste w naprawie, ma trwałe silniki i ogólnie jest za bardzo poprawne – biorę. A nie, czekaj, rzygam tym samochodem! Wspomniana Cordoba od 2 miesięcy wrasta pod płotem, ale jest zbyt przegnita żeby nią jeździć po drogach publicznych. Ale w silniku nic nie było robione i jest nie do zdarcia (1.6LPG)
A ja się nie zgadzam z tym porównaniem. Znaczy auta są porównywalne ale nie ich nazwy. Megane i Polo w wersji Classic to sedan, podczas gdy był Astry Sedan Classic, Astra Combi Classic, Astra 3 i 5 drzwi Classic, mało tego teraz mamy już od dawien dawna Alstre 2 Classic również w różnych nadwoziach, gdy np pierwsze Renault Megane było robione w wersjach Scenic, Coupe, Cabrio, Classic i zwykłe 5 drzwi a każda z tych nazw oznaczała wersję nadwozia.
Dwa Renault Megane rdzewieje na potęgę.
Poza tym dobre porównanie
Ok teraz dopiero doczytałem że to było po 3 Harnasiah, więc można wybaczyć
Miałem dwie Astry; 1,4 i diesla 1,7. Obydwie kombi i nie classic. Bardzo praktyczne, pakowne i całkiem wygodne.
Może 1,4 było powolne, ale za to diesel nie odpalał w zimie.
.
Jeśli deskę w Polo projektował zakład pracy chronionej to kto projektował wnętrze Fiata Pandy?! Więcej miejsca i polotu miał maluch.
o, rany co wpis innego użytkownika to przypomina mi się, że też taką usterkę w megane miałem. tak, termostaty padają w megankach masowo. wymiana zepsutego termostatu na tańszy zamiennik nie pomogła, bo renówka z zamiennikiem nie współpracuje. niestety w mojej jest teraz tylko pozycja ogrzewanie “ledwo, ledwo”.
generalnie mając do porównania kilka aut z Japonii marki mazda jestem w szoku, że ktokolwiek kupuje to gooowno jakim bez wątpienia jest megane.
@nowy diesel nie palił bo nie doczytałeś w instrukcji, że jak temperatura jest na minusie to należy dolać benzyny przy tankowaniu. Tyle % ile jest na minusie 😀
Heh, z ciekawością przeczytałem ten wpis jako użytkownik Astry F sedan biały 1.4 60KM ’98 PL salon bieda edyszyn. Auto kupione jako nuffka przez rodziców, z dopasu ma airbag, 3 stop, dywaniki i alarm. Zero wspomagania, ABSu, elektryki 😀 Auto nie ma LPG !!!
Przelot 160 tyś km, problemy zaczęły się dopiero 3 m-ce temu jak zdarzało mu się zgasnąć w trakcie jazdy ( po chwili przechodziło i śmigał). Po wymianie krokowca i czujnika temp. cieczy, czyszczeniu przepustnicy dalej śmiga. W swojej karierze woził wiele, od pełnego załadowania z boxem w góry, przez 8 osób, meble, worki cementu, płytki itp.
Wymiany eksploatacyjne (hamulce, zawias, rozrząd, raz termostat no i oleje i filtry).
Oprócz rudej na nadkolach, progach, wlewie paliwa i krawędzi dachu i tylnej szyby jest bezproblemowe. Jak mówi moj mechanik, prosta niezawodna radziecka technika, Łada w wersji premium 😛
Mam plan wyremontować jej budę, wsadzić c20xe lub let’a i trzymać na czarnych blachach ile wlezie 😉
Generalnie jak coś POLECAM 😉
A ja pragnę porównania 3ech prestiżowych limuzyn dzięki którym 15 lat temu było się bogiem na wsi i mniejszych miastach :
Audi 80 B3
Merc 190
i Astra Classic F (ew. Passat B)
Megane 1.4 RN z 97′ sprzedałem za 1500 pln po tym jak mi diagnosta nie chciał podbić przeglądu bo tylne nadkola były już mocno nadchrupane a zatem z tą rdzą to się nie do końca mogę zgodzić.
Ale wpis bardzo fajny!
Nie wiedziałem, że “Harnasia” sprzedają w dużych butelkach. Wypada po butelce na klasyka.
Harnaś okropny. Swoją drogą ciekawe, że każdy chwali swoje auto, choćby to była astra F. Ciekawsze, bo dziś na światłach stałem za oplem z … klubu astry G! Chyba otworzę zrzeszenie wielbicieli mydła biały jeleń i będziemy sobie robić “spoty” pod radiostacją.
Nigdy nie miałem żadnego z nich, nie miałem też okazji się przejechać. Natomiast wszystkie 3 kojarzą mi się z czasami, gdy byłem pryszczatym licealistą i wzdychałem do tych autek, wówczas fabrycznie nowych i lśniących.
U mnie pryszcze nie sprawialy, zebym wzdychal do takich aut jak Megane w sedanie albo Astra. Co ma piernik do wiatraka? 😉
Cordoba mi sie za to podobala, i miala tez dosc fajne wersje silnikowe. Ale Polo Klasyk juz nie.
@harry – Cordoba była wyjątkiem. Pamiętam “salon samochodowy” gdzieś w drugiej połowie lat 90, gdzie podobały mi się w zasadzie wyłącznie cordoba, fiat coupe, alfa 155Q4 i citroen ZX. Jak mam być szczery nawet nie wiem, czy tam były jakieś inne auta, ale to, że w tak doborowych towarzystwie zmieścił się jakiś seat chyba o czymś świadczy 😀
To nie Tymon, to redaktor Iwaszkiewicz z Aureliuszem Mikosem ! Jazdy próbne wykonał Jarosław Maznas z Auto International. Maj 1995.
A nie, ten ostatni teraz z Patrycjuszem Otrąbem i Jem Jelitą coś tworzy.
Wpis niezły, ale mimo to z takim onetowym jebnięciem.
Megane nie ma z tyłu belki skrętnej jako takiej, a belkę opartą na drążkach skrętnych z teleskopami. Jest kilka rodzajów belek, ale zasadniczo występują dwa typy: z dwoma (rurowa) i czterema drążkami (trapezowa). Tylny i przedni zawias są dobrze pomyślane, ogólna geometria jest spoko, wyważenie nie jest złe, a skorupa nie jest wiotka, jak chociażby w Astrze, w związku z czym mnie się Megane zawsze dobrze jeździ (pomijając dość wygodną, ale całkiem idiotyczną pozę za kierą). Przy największej ogólnej wygodzie w Megane da się być na tyle szybkim, że znakomita większość właściecieli tych fur nie ma pojęcia, gdzie się kończą możliwości ich Renówki (co of koz nie dziwi). Dajcie mi sprawną Megane, a objadę każdego!
Nie zgodzę się, że te wozy tak po prostu gniją. Nie jest to ekstra poziom, ale dobrze zachowane Megane jest w stanie pozostać zdrowe. Zwłaszcza jeśli auto powstało z myślą o rynku zachodnim i nie jest białe albo granatowe. Jeśli ruda ma wyjść w aucie zachowanym w oryginale, to faktycznie będą to fragmenty tylnych błotników ( no i wydech of koz). W 2003 r. mój tata sprowadził z Austrii sedana z 2001 r. z 1.8 16V, półskórą, grzaną szybą i ogólnie wszystkim, co Megane mogła mieć. Auto wyglądało, zakurwiało, i się nie psuło, bo raz, że “dbane było”, a dwa że nie przyjechała lorą jak pierdyliard innych aut z fartuchem prostowanym na drzewie za wiatą u Marcina i wiatrakiem chłodnicy z wiązką kabli tak grubą, jak łydki Grycanek, “bo Zygmunt się z taśmom nie piedroli!”
Było w rodzinie długo i jeździła jako taksa po Krakowie. Dobrze pamiętam, że przy 250000 trachła belka i ktoś tam na samolot nie zdążył, przy chyba 350000 skrzynia wyła i furczała jak 45-letnia dziewica, a manetka kierunków była wymieniana 2x w ciągu tygodnia przy ok 300000. Po niezbędnych naprawach i wylakierowaniu tylnego prawego nadkola (w rogu wyszedł parch) tego pięknego, niebitego sedana z książką, po wymianie napędu rozrządu i z przebiegiem 166000 kupił jakiś szczelinomierz co to “niemieckich nie uznaje” i był zadowolony. Przy 200000 “stara bok rysła pod Stonką”, facet pojechał do fachowca zwanego pikobelo, następnie pojechał na giełdę, zjadł kiełbaskę i wrócił. Za tydzień wziął się wrukwił i skorygował na 165000, Megana poszła w świat, a facet kupił Passata B5 1.8T sedana “a Gabryśka to niech mi się ałta nie tyka”, tak więc widać, że zamiłowanie do ekskluzywnych i szybkich sedanów pozostało.
Znowu pośrednio Cordoba na złomniku. Nie wiem, co autor chce od tej deski rozdzielczej. Nowego Peugeota 208 nie widział, czy co? A z resztą Astra i tak ma, moim zdaniem, paskudniejsze wnętrze. Co do rdzy: Megane rdzewieją też porządnie, zabezpieczenia tam moze i były, ale równie dobre jak ich elektryka. Auta koncernu PSA (nie mylić z PSY) były nawet w tamtych latach duzo lepiej zabezpieczone przed rdzą.
[Cooger Said:
Grudzień 20th, 2012 at 16:52
diesel nie palił bo nie doczytałeś w instrukcji(…)]
To chyba dlatego, że takowej nie posiadałem… ale myślę, że on nie palił bo był wyprodukowany w Hiszpanii i po prostu zimy nie lubił
kurde, nikt nie zgłosił zainteresowania kupnem mojego megane 1.4 RT rocznik 1999. Ciekawe dlaczego?
😀
Z Megane Classic kojarzy mi się reklama, w której rzeczone MC próbuje wjechać do garażu, ale kufer przeszkadza w zamknięciu bramy garażowej. Co się dzieje dalej – nie pamiętam 😀 Jak ktoś znajdzie (mi się nie udało), niech da linka.
Co do samego Megane – nie wiedziałem że AŻ TAK się to psuje. Każdy słyszał o padających cewkach i fiksującej elektronice, ale gdy się przeczyta wstrząsające relacje właścicieli, zamiast wypisanych od pauz suchych faktów z Auto Bilda, to już wiadomo skąd biorą się opinie o francuskich autach.
Astra F – samochód narzędzie. Do jeżdżenia i koniec. Do zachwycania się designem są inne auta. Raz jechałem taką taryfą z 3 osobami z tyłu – nie polecam. Nie zgodzę się też że sedan wygląda źle – to Astra hatch 5d wygląda tak samo naturalnie jak Nubira hatchback albo brazylijskie Palio nie-Weekend – po prostu czegoś brakuje.
A Polo? Piękne nie jest z tym swoim ogromnym tyłkiem, ale w czasach Nissanów Joke’ów, Kysz-kyszy, Opli Inrzygni i tych wszystkich koreańskich wynalazków z “fluidik-skuylpczer-dizajn” wygląda całkiem zwyczajnie. Z wnętrzem podobnie, chociaż kierownica wydaje się być wyciosana z granitu.
Tekst fajny, ale za bardzo zalatuje wysokim brytyjczykiem z popularnego show. Mimo to chętnie poczytam kolejne porównania. Może zamiast Harnasia warto pisać przy czymś hmmm…. bardziej jak piwo?
a skąd wiecie, że to był Harnaś a nie Heineken – najlepsza coca cola wśród piw?
Ja obstawiam, że to Heineken. Dobry nie jest, ale Harnaś to bardziej mózgotrzep niż piwo.
Co ciekawe Astra przy takim ustawieniu kierownicy jakie widać na zdjęciu koła ma ustawione prosto. Fakt, Astra w hatchbacku jest foremna, kombi też nie jest tragiczne…ale sedan to totalna porażka “stylistów”. Z resztą podobnie jest z Focusem tylko nadwozie sedan szpeci to auto. W Turcji pełno takich dziwnych sedanów jak np. 206 ale w Europie większość brała hatchbacka albo kombi, a jak ktoś chciał sedana, to wybierał model wyżej z palety producenta- Vectrę, czy też Mondeo. Co ciekawe Astrę w sedanie najczęściej spotykałem na czarnej tablicy i najczęściej należała do rolnika. Jakaś reguła?
Alez co Ty wypisujesz?
Astra F w sedanie, w przeciwienstwie do niektorych podobnych konstrukcji jest zaprojektowana bardzo poprawnie. Jesli spojrzysz na jej sylwetke, to masz jeden, idacy od przodu do tylu klin http://media.exoticcars.pl/2011/08/opel_astra_f_1991_01.jpg
Nie lubie sedanow ale ten jest OK.
W wypadku Megana za to ewidentnie widac, ze glownym projektem byla pieciodrzwiowka, a robiac sedana stylisci musieli przelknac np pochodzace z niej drzwi. W 5ciodrzwiowym Meganie glownym tematem sa luki i elipsy. Spojz jak zgrzyta np dolna linia bocznych okien i gorna linia kuperka, doklejonego na sile. Widac ze sie starali, plynne linie i w ogole, ale to jest na sile doklejone, a w Astrze – przewidziane od poczatku.
Jesli zas chodzi o Vectre, to rownie dobrze mogles napisac ze nikt nie kupowal Vectry, bo przeciez mogl Omege. Mogl, jak go bylo stac.
Nie znosze Astry F, ale trza jej oddac w tym zakresie sprawiedliwosc
“Astra wygląda radośnie jak pogrzeb Kim Dżong-Ila”
stary, rozwaliłeś mnie tym porównaniem… Piszę to jako były posiadacz F a obecny posiadacz G. Auta tanie, solidne ale kompletnie nudne i bez wyrazu.
Dobre, dobre!
jak to mawia facet z mojej wypożyczalni VHS.
aaa, z tym piwem to już wiem!
Notlauf kiedys pił PIWO ( w domysle – dobre piwo godne noszenia miana piwa) a teraz juz jedynie pije szczochy nazywane piwem na wyrost.
Zgadłem?
A ja się z Tymonem nie zgadzam co do oceny Polo! Wnętrze mi się podoba, bo jest normalne i nie ma ohydnego licznika na środku, tylko przed oczami kierowcy. I w ogóle wygląda jak Arosa, czyli jedno z najfajniejszych aut, jakimi jeździłem. A SDI to genialny silnik, bo pali 5 l i się nie psuje. Jak w kombi, to ideał, bo sedan nie nadaje się z definicji do niczego. Jako że Renówek i Opli nie używam, polecam VW Polo.
Buckel, broniąc wnętrza Polo zapisujesz się do opcji niemieckiej.
Genialny wpis. Mam nadzieję na więcej takich porównań.
Tak na marginesie fachowcy w Auto Świecie napisali, że Golf III to klasyk. Polecam.
jako były właściciej 18-to letniej F 1.8CD w automacie, przyznaję że rdzewiała, ale ładna była(w sedanie), gaz lubiła, elektrycznie się nie psuła, kopa miała, niezniszczalna była… na polskie drogi i gdyby nie ta ruda i tęsknota za klimą pewnie bym jej nie oddał
A ja myślę, że ta niezawodność Astry Classic bierze się z oferty rynkowej.
Jak czytam o awaryjności Megane to 2 latek sprowadzony z Austrii albo sprowadzony ze Szwajcarii bądź kupiony w komisie w Radomiu, czyli wszystkie powypadkowe to co w tym dziwnego, że elektryka wariuje?
Astry sedan to w prawie 100% salon Polska z niewielkimi przebiegami nierzadko od rasowych grzybów.
Czytam i tak w głowę zachodzę dlaczego z generacji na generację miliony ludzie decyduje się znów kupić Megane(tak w ramach ciekawostki pod koniec lat 90tych to był najpopularniejszy samochód w Europie).
Jasiek, czytaj zatem raz jeszcze.
Megane, o której ja piszę była z salonu od Kiljańczyka, napisałem przecież, że elektryka zaczęła wariować 3 tygodnie po upływie gwarancji.
ja myślę, że przez to co zauważył Tyomon – jakiolwiek dyzajn, jeszcze bardziej wyróżniający się w kolejnych gen. Kobiety kupują.
Ludzie generalnie maja tendencje do twierdzenia, ze to co maja, jest dobre, a takze do kupowania po raz kolejny samochodow, ktore juz mieli, mimo iz byly gowniane – najczesciej dlatego ze tej gownianowosci nie zauwazaja ze wzgledu na to, co napisalem w punkcie jeden.
Brazer, a w jaki sposob wszedles w posiadanie Meganki?
Aha – do tego dochodzi tez bardzo skuteczny marketing Renault z lat 90tych i poczatku lat 00ych. Renowki byly w filmach, Renowki byly kreowane na samochody dla ludzi kultury, z wyrobionym smakiem i w ogole takie troche Saaby.
To auto mojej mamy było. Pracowała we francuskiej firmie, której właściciel, Francuz, kazał pracownikom kupować tylko i wyłącznie francuskie auta a sam jeździł Jaguarem. Miły gość tak poza tym. Poza tym megane w 1999 roku robiło wrażenie pozytywne swym WYGLĄDEM na tle astry i golfa.
Smiem sie nie zgodzic co do tego, ale co kto lubi.
Wszystkie sedany są piękne ale jest kombi, które je przewyższa
http://otomoto.pl/ford-escort-C27296487.html
Z tego co wiem wypalanie tulei metalowo-gumowych, a właściwie gumy z tych tulei jest praktyką wcale nie tak mocno chałupniczą, bo dość często uskutecznianą w serwisach, i nie wpływa jakoś specjalnie mocno negatywnie na wahacze czy inne elementy. A jak głosi przysłowie, jeśli coś jest głupie, ale działa, to wcale nie jest głupie.
Nie wiem czemu mialoby mnie martwic to, czym jezdzisz. Nigdzie tez nie wyrazilem swoich przypuszczen na temat posiadanych przez Ciebie pojazdow.
A ja tam miałem Megane Classic w wersji przed fejsliftingiem i nie miałem wielkich powodów do narzekania. W pięć osób dało się pokonywać do 150km, bagaże mieściły się w całości w kufrze, nawet przy przeprowadzce dawała radę Ale trzeba przyznać, że czasem w najmniej odpowiednim momencie coś podnosiło ciśnienie. I fakt, auto od nowości śmigało nad morzem, nie było dodatkowo konserwowane i rdzewiało. W sumie to tylne nadkola wyglądały lepiej niż podłużnice i kielichy.
P.S. Pozdrowienia od kwidzynianina.
Mam niemiecką astrę bez gazu, po poprawkach blacharskich, tankuję czasem dolewam oleju i jeżdżę. Nie znam słowa awaria, laweta czy warsztat. Jest niezawodna,o niebo ładniejsza w środku niż vw czy renia. Jeżdżę i nie narzekam- opel the best!
przepraszam bardzo ale niektórzy lubią ten gut, praktisch, kwadratisch dizajn folksdoj tfu wagena
W utrzymaniu wysokiej formy intelektualnej pomaga nieczytanie komentarzy pod własnymi wpisami. Pozdrawiam – Łukasz Warzecha.
Miałem Combo z X17D od Isuzu. Jedyny minus to alternator hitachi. Plusy same – klekot, zapach, 5l/100km, naprawiałem go stopą, a części kupowałem w biedronce.
a nie jest tak, że w momencie gdy pojawia się produkcja nowego modelu a nie jest zakończona jeszcze produkcja starego, to ten właśnie stary dostaje dodatkowe oznaczenie “classic”? Przecież cały czas produkowana jest któraś tam z kolei Astra “Classic”?
Przyłączam się do tych, którzy nie zgadzają się z krytyką Astry. Projekt jest funkcjonalny, estetyczny, konsekwentny. To był bardzo dobrze przygotowany i zrealizowany (również technologicznie) projekt tamtych lat. Uważam, że jest to jeden z najładniejszych samochodów lat 90.
Natomiast Megane… moim wielkim marzeniem było posiadanie Chamade. Do dziś to jeden z moich ulubionych samochodów. I pamiętam ten przeszywający ból prawej półkuli, gdy się pojawiła Megane… Narysowana długopisem za 10 centów na kolanie w metrze, te okrągłe okna zupełnie nie wiadomo skąd…
Polo jest to samochód bez jąder, ale w sumie nie wypowiadam się bo drugim samochodem w moim domu jest B5 1,9tdi z cipem 😉
Bielitzer, a czy wspomniana przez Ciebie 19tka, poza kwestiami stylistycznymi, nie gorowala tez nad Meganka pod wzgledem niezawodnosci?
Nie mialem szczegolnej stycznosci z tym modelem i – mimo iz pamietam reklamy – nie pożądałem przenigdy wersji Chamade, ale 19tka cieszyla sie chyba calkiem niezla opinia.
kolega Astrą F zrobił podróż na Wschód, przeżył w niej powódź na Ukrainie, połamane zderzaki podłapuje na trytrytki, coś tam czasem z robi przy silniku za grosze a rdzą nie przejmuje się. Mówi, że jego astra to auto nie do za***nia a do kufra wchodzi duża spalinowa kosiarka na luzie. No, w sumie do megane też wchodzi…
jeździłem Chamade w dyzlu. Poniżej -10C nie zapalała podobnie jak R21, którą też jeździłem. Ja wogle jeździłęm wszytskimi francuzami z lat 90-ych, nowymi z salonu.
notlauf, Ty jesteś microcelebrytą, słyszałem wczoraj w radio!
nie, mazdę 626 CB miałem wtedy oczywiście. przydawał się d ciągniećia R21 na sznurku zimą. Wszytskie renówy i pugi były służbowe mojej mamy. Dawała mi jeździć, dobra kobieta.
@brazer: Oczywiście, że podpisuję się pod opcją niemiecką, jako germanista i germanofil ;). Oprócz PF 125p zawsze jeździłem VAGami. Ale motoryzacja innych państw “osi” też mi podchodzi (mam w kolecji Toyotę i Fiaty). Tylko Francuzy mi nie wchodzą w żadnej postaci, z wyjątkiem De Dion-Bouton.
heh, ja też kupiłem “Oś Zła” – tzn. kupiłem w Niemczech japońskie auto na włoskich felgach.
😉
http://otomoto.pl/peugeot-504-C26745956.html jak za gałkę od LT szyby odejmie 15k to może wezmę na poprawki, i będę miał klasyka.
tu masz o dychę tańszego, idealnego, kompletnego i na czarnej blaszce:
http://www.autoscout24.fr/Details.aspx?id=224607735&cd=634897353370000000
@ Harry R. – “Co ma piernik do wiatraka?”
Mąkę.
A co do tego, że ludzie twierdzą, że to co mają, jest dobre, nawet, gdy nie jest… No cóż. Coś może w tym być. Miałem Clio I – lubiłem je, choć było zajeżdżonym trupem. Miałem ZX-a – uwielbiałem go wręcz, choć był motoryzacyjnym zombie, które miało kiedyś spotkanie z pociągiem chyba. Ale (w przeciwieństwie do Clio, którego jedną z nielicznych zalet były zaskakująco dobre osiągi) jeździło mi się nim świetnie. Prowadzenie go sprawiało mi frajdę. I tak, kupiłbym kolejnego – tylko nie 1.8. I dużo dokładniej bym sprawdził przed zakupem…
Witam w pierwszym swoim komentarzu. Podoba mi się Złomnikowy styl zalatujący Clarksonizmem – to bardzo dobrze, oby tak dalej. Ale do puenty. Co do meganki zgadzam się w 100% co do cewek, rodzice mieli takową 2001 rocznik z silnikiem 1.4 16v 96km i padały wszystkie po kolei – ale tylko Sagema. Co do elektryki się nie zgodzę gdyż przez 9 lat użytkowania tego auta nie wydarzyło się nic złego w tym temacie. Ważne po prostu żeby tam nikt niczego nie dotykał gdy nie ma potrzeby i już. Co do astry, wygodne, komfortowe auto niestety faktem jest, że gniły już w katalogu. Nie znam nikogo kto ma astrę i nie robiłby tylnych błotników i progów. Polo classic, hmm – na początku produkcji mi się nawet podobało, dzisiaj to już niestety trzoda, która nie wiedzieć czemu zestarzała się szybciej niż pozostałe dwa klasyki. Pozdrawiam!
@Leniwiec – nigdy nie miałem ZXa, ale nie zgodzę się, że jest do niczego. To bardzo fajny samochód. Poza tym ma bardzo przestronne nadwozie i świetne zawieszenie. Jedyna wada to brak w europie sedana. I mówię poważnie, bo wszyscy marudzą na sedany, że wsiórskie i be, ale tak to sobie można mendzić jak się kupuje te auta jako nowe. Po 10 latach i 300 tys km sedan ma znacząco sztywniejsze nadwozie. W zasadzie każdy hatchback, czy inne kombi po 200 tysiącach skrzypi jak oszalałe. Żaden ze starych sedanów tego nie robi. Inna rzecz, że po choinkę jutro pojadę micrą, bo mimo, że najmniejsza to jednak jako jedyna jest zdolna do przewozu takiego nadgabarytu 😀
Cholera, wyłączy się człowiek z netu na jeden wieczór i najciekawsze artykuły go omijają. Mój głos pada na Megane, zdecydowanie, z tym że na model po liftingu 1.6 16V 110 KM. To fantastyczne auto, pozbawione wielu bolączek poprzednika, w tym ch*** silników.
jeśli chodzi o brzydkie deski rozdzielcze, to ta w VW Transporterze bije wszystko. Tak brzydka, że deska w Polo przy niej jest całkiem znośna.
A ja kicham na Megane, Polo, czy co tam trzecie było Classic, i biorę Caprice’a Classic wraz z kredytem na paliwo
matuchna naszej ksiągoej ma taką czerwoną połówkę znaczy sie polówkę.
Bestia w zimie też nie odpala jak ta nowa firmowa mojego ojca 😀 1,4 benzin a mój niby tak ujowy diesel pali o ile akumlatora nie zarżnę zapominając wyłączyć coś na noc. 😀 W kAstracie jest przepastny bagażnik 5 trupów włazi
tak, tak i w kółko to samo; tak jak my dziś rzygamy na wygląd tych klasyków, przyjdą po nas tacy, co będą uważać je za kultowe, sadzić na glebie i zakładać rurkowe bagażniki ze starymi walizkami na dachu, a na tylną półkę walić makatkę ze słomki, a z przodu z pojedyncze, żółte halo. Ale cokolwiek będzie, test jest przedni i oby więcej takich. Pozdro!
wlasnie, moznaby sie pokusic o taka wizualizacje kultstajla za lat 10-20, zamiast bagaznika z rurek to eleganckie aerodynamiczne relingi a na nich walizki lotnicze z kółeczkami? na zderzaku pojedyncze ledowe swiatlo dzienne itd
No,no,dowaliłeś Notlauf,przedstawić fakty w tak zabawny sposób,jeden z lepszych wpisów w tym roku!Dobrze pojechałeś z tą ostatnią fotką,ten pan Grzyb w czapce z daszkiem,kogoś Mi bardzo przypomina,kogoś 30 lat starszego,he,he.Pozdrawiam,wesołego opłatka!
U mnie w bloku mieszka taki Aveo sedan, w kolorze modnie bialym i na wypasnych alusach o duzej liczbie cali z niskimi oponami. Jezdzi nim raczej jakis mlody gniewny wnuczek grzyba, niz sam grzyb.
I to mi przypomina ze Opel na polskim rynku probowal kiedys odgrzybic wizerunek Astry F, oferujac limitowana (chyba) wersje z najmocniejszym silnikiem (16V i 100 koni!) na 15tkach z oponami, ktore w/g testujacych byly przesadnie nieskoprofilowe i szerokie (195/50?). Oczywiscie w sedanie. Koloru nie pamietam, ale chyba jakis zloty czy cos. Widywalo sie te samochody, a poza tym egzemplarz testowy przetoczyl sie przez wszystkie owczesne czasopisma motoryzacyjne.
Ja sam mialem okazje poprowadzic Astre F w liceum, a jako ze jezdzilem glownie Polonezami i Maluchami, to do przejazdzki takim nowoczesnym, nowym i zachodnim wozem podszedlem z duzym entuzjazmem. To bylo na jakims wyjezdzie na Mazurach. Do tej pory pamietam moj zawod, kiedy okazalo sie ze i Maluch i Polonez daja nieporownywalnie wiecej satysfakcji z prowadzenia, a ta ociezala, antydynamiczna i niezachecajaca do aktywnej jazdy balia jest po prostu wujowa. Taka trauma z dziecinstwa i jeden z wielu drobnych powodow, dla ktorych generalnie nie przepadam za Oplami. Zly dotyk Astry F boli cale zycie.
generalnie ja mam to z bani, bo nigdy w życiu nie rozważałem nawet zakupu jakiegokolwiek opla, jakiegokolwiek vw i jakiejkolwiek renówki a to, że wpadła mi niejedna nowa renówka w ręce to dopust Boży.
Alez z Ciebie radykal. Sa Ople, ktorych bym z garazu nie wyrzucil. Pierwsza z brzegu – Lotus Omega, nie dosc ze to musi byc fajny samochod, to jeszcze pamietam jedyny raz, kiedy taka widzialem – w komisie na Pulkowej w drugiej polowie lat 90tych. Wtedy to byl dopiero kosmosm.
A Renault, jak kazdy francuski producent, ma tez sporo ciekawych samochodow i ciekawych wersji zwyklych samochodow. Zaden niemiecki producent nie wypuszcza tylu wersji usportowionych zwyklych modeli. Conajwyzej jedna oznaczana jako GTI czy GSI. A ile wersji ukierunkowanych na sport miala np 205tka?
Nawet wspomniana przez ciebie 21, na pierwszy rzut oka jeden z najmniej atrakcyjnych samochodow na globie, tak naprawde byl samochodem niezle odjechanym.
Jesli w Megane Classic bagaznik jest doklejony na sile, to co dopiero w Thalii – to dopiero porazka wizualna :] A tekst swietny. Trafilem tu przez przypadek i bede stale zagladal. Pozdrawiam.
@Harry
życie jest krótkie i nie mam już więcej czasu na francuzy (przećwiczyłem – dziękuję, nigdy więcej) i saaby (przećwiczyłem – dziękuję, nigdy więcej) ani niemce (nie mam czasu ani ochoty ich ćwiczyć) skierowałem swoją uwagę ku marce mazda i konsekwentnie od kilku lat tworzę prywatne muzeum tego producenta. To nie radykalizm – to racjonalizm połączony z sentymentalizmem. Piorunująca mieszanka.
Ja nie mam ochoty ćwiczyć Niemiek 😛
Tymon świetny tekst! Forma ci dopisuje, bo płakałem ze śmiechu
Wesołych świąd!