Zbiory podcmentarne 2012 i trochę kontrowersji
Za nami dzień Wszystkich Świętych, podczas którego wiele starszych osób wyprowadza swoje równie zaawansowane wiekiem samochody aby pojechać nimi na cmentarz. Jak co roku, jest policyjna akcja “Znicz”, jest trochę ofiar śmiertelnych i są wielkie korki. Dziś rano słyszałem w radiu, że w efekcie policyjnej akcji “Znicz” zginęło 15 osób, a 300 zostało rannych. W tych słowach.
Przyznam, że o ile jeszcze 15 lat temu wydawało mi się, że to takie godne pochwały, że cały naród tak tłumnie pamięta o swoich zmarłych, to teraz poglądy mi się trochę zmieniły. Czuję pewne obrzydzenie oglądając kolejny materiał na ten temat w “Faktach po Faktach po Faktach” i słuchając wynurzeń emerytki, która narzeka, że za dużo osób przyszło na cmentarz i że ona nie mogła się wepchnąć do autobusu, a potem stała 45 minut w kolejce do wejścia. I że gdyby tyle osób nie przyszło, to ona miałaby łatwiej. I niestety ona ma rację. Zmarłym jest zasadniczo wszystko jedno, czy przychodzimy na cmentarz, czy nie, bo nie żyją. Przychodzimy więc na cmentarz dla żywych. A że ktoś wyznaczył, że 1 listopada, to musi być 1 listopada. Jednak mam wrażenie, że ten potworny tłok i ścisk trochę zabija zadumę, której należałoby się oddawać w tym dniu. Najpierw godzina w korku, to już człowiek jest wkurbiony. Potem szukanie miejsca do parkowania i słona opłata za parking.
Potem trzeba kupić znicz, bo oczywiście zapomniało się w supermarkecie i odstać kolejne minuty w kolejce. A potem przepychać się przez alejki i postawić na tej płycie nagrobnej ten ohydny, gwałcący wszelką estetykę znicz, żeby nie wyglądało, że grób opuszczony. Ja na groby nie chadzam, z kilku powodów. Po pierwsze – nie cierpię takiego tłoku. Po drugie – mój zmarły dziadek raczej nie kojarzy mi się z cmentarzem, bo nie widywałem go na cmentarzu, a w zupełnie innych miejscach i okolicznościach. Po trzecie – czuję jakiś niesmak w związku z tym, że ciała zmarłych są zakopywane ot tak i sobie gniją w ziemi jak moje Carry na parkingu albo T4 na podwórku. Dlaczego spopielanie nie jest popularne? Przecież to najlepsze, co może spotkać ciało: zamienić się w popiół, czysty, piękny i jednolity, jak ten proch z którego powstałem, a w który nie obróciłbym się, gdyby żarły mnie robaki. Oczywiście wszystko rozbija się o to, co gryzie i drąży Polaków jak najgorsza choroba: prestiż. Nie można nie przyjechać na groby, bo wszyscy zauważą, że Stefana nie było, znaczy pewnie mu się źle wiedzie. Trzeba się pokazać: fura, futro, skórzana kurtka, stos drogich zniczy, nieważne że to wszystko z “chwilówki”, ale ludzie widzieli. A przy pogrzebie musi być wielka trumna z mnóstwem zdobień. Jest prestiż, jest dobrze.
To ja przepraszam za te długie wywody. A teraz samochody. Większość z nich nie wymaga komentarza, a jedynie chwili zadumy nad tym, jak starsi ludzie potrafią utrzymać w dobrej kondycji pojazdy, których są właścicielami przez lata. Uważam, że wszyscy z nich powinni jeździć nimi jak najdłużej, nawet do swojej śmierci. Teraz już nie spotyka się tego typu długoletniej więzi “człowiek-samochód”*.
To już chyba youngtimer
Disco Polonez
Jezu, ależ to był kiedyś prestiż, żeby zwykłego Borewicza w akwarium przerobić na Caro.
Cziewernyj?
O, i to też youngtimer już jest, zwłaszcza na tych tablicach z 1992 r.
I kolejne youngtimery, wcale nieprawda że spoty się nie odbywają
Zostało jeszcze sporo Trabantów – same Hycomaty
Dwa Hycomaty
Przeplatamy Trabanty Wartburgami
W mordę dwusuwa, identyczny jak mój eks
No i Maluchy
Rapid Eye Movement, czyli odwraca wzrok każdego
WUR GRZYBUW
Miałem kiedyś firmę o takiej nazwie
Od 40 lat razem.
ALE BYM CHCIAŁ TAKIE 127
Japońskie żelazo I
Japońskie żelazo II
No i na koniec rarytas, speszali for maj frend Lesio, pliz, endżoj, japońskie żelazo JAK ZWYKLE z Bielska Białej.
*Z wyjątkiem Piotrka i jego Trabanta
autorzy zdjęć
Maciej D_M, Łukasz Maciejek, Kuba Koliński, Marcin Izdebski, Wismar, lukaszw075, Paweł Oborski, Radek BB, pawelkwiat, bm_mielec, Daniel Kwiecień i Pimpek.
edit: oraz Piotr Piegdoń
Ja wczoraj byłem na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie (największy w Polsce, zrobiony na styl parku) – ulica dojazdowa zamknięta, więc fur fajnych nie uświadczyłem – ale za to były grupki wesołych “ludzi”, nawalonych, klnących, umawiających się na imprezy… Brrr…
WTF?!!!! Co to jest to ostatnie złote?????!!!!! NIEZŁY STRZAŁ!
prawdziwy blak plate festival, najlepsze są na cmentarzach w augustowskiem i radomskiem ew. w przysuskiem, musze porobić fociszcza za rok. a tak btw mina grzybów w octaviach lpg bezcenna jak nysa wyładowana zniczami łyka ich na światłach dziś pod powązkowskim
Też zrobiłem fotkę tego ostatniego ale wcześniej trochę. Zapomniałem wysłać na złomnik.
Ten dramat może spotkać każdego z nas.
Fajny mix,na widok tylu samochodów na czarnych przypominają sie stare dobre czasy-Stare Żelazo Rules!
świetne znaleziska, zwłaszcza ten 125p klasyk w jednych rękach od tylu lat. w moich okolicach totalna nuda, parę Maluchów El i nowszych Polonezów, a tak to niemal wszystkie grzyby przerzuciły się na Polo, Felicie, Pandy, Fabie itp.
Zielony Maluch i biały Bis – sądząc po szyldach to pogrobowcy Wojskowych Służb Informacyjnych.
Cóż, nie od wczoraj wiadomo, że 1 listopada, to nie tylko Wszystkich Świętych, ale również Dzień Złomnika i Grzybów.
Bardzo zacny mix. Grzybny wręcz.
Co do spopielania – zgadzam się. Moja babcia sobie tak zażyczyła – życzenie, gdy przyszedł na to (niestety) czas, zostało spełnione… Ale niestety urny wg ówczesnych przepisów (niedawno ponoć zostały zmienione) też trzeba było grzebać. No i wczoraj oczywiście wizyta na cmentarzu w ścisku, tłoku i wkurbie… Wolę odwiedzać babcię np. w jej urodziny. Jakoś więcej ma to sensu, niż odgórnie narzucona data, gdy wszyscy z obłędem w oczach rzucają się na te nieszczęsne groby. Tak czy inaczej – zażyczyłem sobie, żeby, gdy już mi się kiedyś zemrze, wydłubać ze mnie co będzie jeszcze zdatne do użytku (bo na co mi nerki czy rogówka po śmierci?), a resztę porządnie spalić. I – jeśli będzie to dozwolone – umieścić lub rozsypać w miejscu, które będę przed zgonem lubił szczególnie. I bez pielgrzymek, proszę.
ale zaduma to jest w dzien zaduszny czyli dzis /tj. 2 listopada/
1 listopada jest dniem wesolym Wszystkich Swietych a ze w PRLu bylo jak bylo.
Kampania listopadowa i drang nach cmyntorz! znów w swej przerażającej postaci. Grobing(moda z szykiem wcielona, ubieranie się w zakładzie pogrzebowym i tłusty lans wieńcem na karku) i jego patologie.
Tak prozaiczne, jak obrzucanie się zniczami przed nekropolią, jak i te podszyte wspomnianym prrrrestiżem. Trzy stówy na wieniec i ogarek by okazać pospólstwu, jak mocno kochało się tego czy owego, wspomniana rewia mody i specialite a la maison, czyli obrabianie dópy. Zazwyczaj wciąż żyjącym. Jak na złość!
Sama tradycja z dziada i Dziadów jest dobra. Lecz sposoby na jej kultywowanie – nie zawsze.
Niechby ludzie śmieli skopcić znicza nie po bożemu, święcić świętych w dzień powszedni, a ich zmarli krewni obrazili by się na śmierć.
Jako, że moi już to uczynili, wczoraj mogłem w pełni oddać się niezobowiązującemu, parafialnemu tournee. Z którego płynie wniosek
smutny jak nekrologi w Wyborczej. Khm…
Albo pewnemu pokoleniu składało się już tego dnia życzenia, albo lobby grzyba nowoczesnego zaczyna wygrywać. Matiz, Thalia, Aveo. Obowiązująca w tym sezonie Trójca. Na dodatek na jedyny “dziadek tuning” składają się pokrowce czy proporczyk z Matką Częstochowską na lusterku.
Niemniej, parę wehikułów przez okna ustrzeliłem.
Nadsyłać jeszcze?
A ja widziałem wczoraj zieloną Hondę Civic I generacji ze starszą parą w środku, ale było to na stacji benzynowej więc nie mogłem wyjąć telefonu chyba
A co do cen parkingów – byłem we Wrocławiu na jednym z cmentarzy i tam zawsze jest wszędzie pełno samochodów ale rok w rok otwierany jest teren pobliskiego zakładu i za 3zł można postawić samochód i pójść sobie na cmentarz i tam zawsze miejsce jest, ale i tak są tacy, co przyjadą samochodem za więcej niż 300kzł i 3zł to dla nich za dużo…
Przy kremacji to z tego co wiem (reportaż na ten temat kołacze się w pamięci) jest tak, że jeśli nie pochowasz urny to płacisz mandat 500 PLN za uwaga: zanieczyszczanie środowiska. Niektóre zakłady pogrzebowe wliczają ten mandat już w cenę kremacji i sprawa z głowy.
Możliwe, ale my spopieliliśmy ciało, a urnę schowano w kolumbarium, dodatkowo skandal potęguje fakt, że pogrzeb nie był katolicki (jak można nie być katolikiem).
EDIT: dołożyłem 2 zdjęcia, w tym mięsne 127
Ja podczas wyprawy na cmentarz widziałem tylko ładną 323 BG w sedanie, Passata B2 liftback, Cadillasa Seville STS, ładną W123, Renault 11, Malacze i pełno Polonezów Caro.
ja też słyszałem, że akcja znicz zabiła 15 osób… no cóż, co dzień to jakaś rewelacja, trzeba zatem się przystosować, bowiem do tej pory akcja ta kojarzyła mi się z tym, że policja raczej dba o to , żeby nikomu nic się nie stało, ale skoro jest na odwrót…. Myślę też, że zakup B5 w dizelku na żółtych blaszkach rozwiąże problem – jego nieodparty prestiż zniweczy nawet akcję znicz!
W posiadaniu tych samochodow przez 20,30,40 lat jest cos pieknego. Kompletne zaprzeczenie konsumpcji. Ci ludzie nie biora co 3 lata kolejnego kredytu na nowe blyszczace cudenko, nie kombinuja jak splacic kolejna rate. Nie patrza za strachem rano przez okno czy sasiad nie zarysowal. Po prostu dbaja i jezdza. Jak slysze kolegow rozwazajacych jakby tu w swoim cash flow upchnac kredyt na mini coopera model 2012 to zawsze mi sie niedobrze robi. A tutaj ludzie sobie po prostu ciesza sie wolnoscia. Sie mi podoba.
Wczoraj jechał za mną grzyb w bmw e46 na czarnych ♥ a tak to prawie same thalie , lanosy i tica…
Ja tam spopielony być nie chce, ale na nagrobku mi tez nie zależy krzyż wbić w ziemie i tyle. Ale oczywiście nie mam nic przeciwko tym którzy poddają się kremacji. SZANUJMY się nawzajem !
Szkoda że większość ludzie w tym kraju tego dalej nie rozumie.
Miks jak zawsze zacny
poza tym, co wysłałem złomnikowi (a jest tego tylko kilka fotek), to godny uwagi wydał mi się tylko Kadett D z panem w kapeluszu za kierownicą na czarnych plejtach, ale uciekł nim wyjąłem komórkę…
ja 1 listopada nie odwiedzam cmentarzy. owszem, jest to dzień wolny, ale jest to Dzień Wszystkich Świętych. za komuny przyjęła się nazwa Święto Zmarłych, ale ona jest wszak bliższa tzw. Zaduszkom, czyli 2 listopada – wspomnieniu zmarłych, czyli dacie dzisiejszej. i prawdą jest, że w taki dzień, jak wczoraj czy dziś nie ma atmosfery do wyciszenia. wolę nawiedzać zmarłych w innym czasie, np. kiedy przejeżdżam akurat niedaleko którejś z nekropolii, a mam czas, to wstępuję…
a teraz przepraszam, ale będzie jeszcze coś:
notlauf napisał, że musi być 1 listopada. no tak. z tym wiąże się ciekawa historia. ponieważ nasz kontynent został ustawiony nowożytnie na fundamentach grecko – rzymskich (prawo prywatne i modele ustrojowe) oraz judeochrześcijańskich (religia, ogólne wartości), to siłą rzeczy ten kod kulturowy jakoś mamy (jeszcze) wpisany. stąd można być realnie niewierzącym, a pielęgnuje się czy uskutecznia, np. święconkę, choinkę, 1 i 2 listopad, chrzty, komunie, śluby, etc…
tymczasem pierwotnie to, co dziś obchodzimy 1 i 2 listopada świętowano na wiosnę (tzn. w okresie wielkanocnym) – tak do tej pory świętują prawosławni i niektóre inne kościoły wschodnie. ale Kościół, jak wiemy, nie w ciemię jest bity. kiedy widział, że pogaństwo nie zostało do końca wyplenione, a nasi świeżo ochrzczeni przodkowie uskuteczniają i nowe i stare wierzenia, po prostu poprzenosił swoje święta na terminy różnych podobnych świąt pogańskich. tak zrobiono np. z Bożym Narodzeniem, tak też jest z Wszystkimi Świętymi/Dniem Zadusznym. Na początku listopada np. na Słowiańszczyźnie obchodzono tzw. “Dziady”, w innych częściach świata “protohalloweeny”. i tak marketingowo dokonano przejęcia i “uchrześcijanienia” tych pogańskich obrzędów. i stąd ta data.
przepraszam za rozwlekłość. z tego też powodu nie odniosę się już do całej filozofii i zamieszania wokół kremacji/spopielania, bo to zupełnie nie w temacie.
Najładniejszą stopiątkę jaką miałem, żółtą ’81, kupiłem od grzyba w sierpniu dwa lata temu. Grzyb szybko niezwłocznie w dwa tygodnie wypełnił miejsce w garażu fabią 1,2 chyba czteroletnią. Zdążył wypucować i pojechał na cmentarze i…rozbił ją w drobny mak wyjeżdżając z parkingu pod jakąś terenówkę. Ot historyjka na dzień zaduszny.
Fajny miks Kontrowersyjny temat także dobry.
Ja widziałem w drodze na Ursynów w Wawie grzyba-widmo, oprócz grzyba-w-kapeluszu, to mój ulubiony typ kierowcy. Otóż, pięknie utrzymane volvo 850 chyba, kolor czerwony w sedanie, piękne alufelgi, ani grama rdzy czy błota, ale jadąc za nim (nimi jak się okazało), nie było widać nic poza zagłówkami Więc zbudowałem prawą stopą nieco ciśnienia w moim dieslu i dopiero wyprzedzając zauważyłem, że kieruje pan starszy, a pilotuje pani starsza
Pozdrawiam tych państwa, tym bardziej że “w normalnych warunkach” takie volvo to za ciężki zawodnik dla mojego wozu… Ale jutro będą: nowa klamka, nowe głośniki i instalacja oświetlenia wewnętrznego, więc nie popadam w kompleksy!
Dodam, że blachy były czarne a końcówka tłumika z odległości wydawała się funkiel nówka, a z bliska okazała się być pociągnięta zdrową warstwą srebrnej farby. Na zimę zapewne.
Camry CV20 Station Wagon. Bynajmniej ten model wcale nie sux, a wręcz przeciwnie
http://moto.allegro.pl/toyota-camry-kombi-2-0d-i2762797859.html
Camry to XL, więc ewidentnie egzemplarz kupiony w polmocie w PRL. Musiał mieć niezłe siano, bo fura kosztowała 12.000 USD.
Temat chyba nie taki kontrowersyjny. Wśród młodych ludzi to już chyba na szczęście powszechne podejście. W każdym bądź razie tak mi się wydaje – chyba wszyscy znajomi mają takie podejście do tematu.
W krakowie było bez rewelacji.
Niestety ze względu na pracę nie mogłem pojechać na podkarpacie, skąd pochodzi większość aut ujętych na zdjęciach w miksie.
Nieprawdą jest jakoby grzyb jeździł grzybowozem z sentymentu; wymusza to brak kasy. Ale dzięki temu utrzymuje swój grzybowóz w takim stanie aż do śmierci technicznej. Wyjąwszy czyszczenie lakieru na sucho szmatką
@Jakub Anderwald
Wystarczyło się przejść rano w piątek przy otwartych dla ruchu ulicach. W 10 minut widziałem Asconę, Kadetta D, 2 Maluchy, Trabanta 601, Dacię 1300 – wszystko na czarnych blachach
A wczoraj za widziałem Gorzowem Wlkp. jechał grzyb w W116 na czarnych blachach.
Pod Krakowem widziałem parę grzybnych fur, ale niestety w małych ilościach, jakieś maluchy i DF. Oprócz tego same prestiże, felicie, fabie, czy tikacze. Sam planowałem powozić się w tym okresie jak emerytowany-zmotoryzowany, ale niestety fura zdefektowała
U mnie pod cmentarzem z ciekawostek był tylko Rolls Royce z lat 50 przerobiony na karawan i na żółtych tablicach. Niestety reszta to głównie mix koncernu vag
Też będziesz kiedyś GRZYBEM… No chyba, że eutanazja będzie już u nas legalna
Trochę rozumiem podejście i jestem je w stanie przyjąć ale nie mogę się z nim zgodzić. Generanie chodzi o kultywowanie tradycji. Czy ona jest dobra czy zła to kwestia indywidualna ale o świadomości narodów właśnie decyduje poszanownaie dla tradycji. NIE JEST TO OBOWIĄZEK raczej powinność. Ja nie mam czasu w roku żeby odzwiedzić cmentarz (poza tymi któe rozkopuję w ramach wykonywanego zawodu , ale ten jednen raz w rku mobilizuje mnie do tego żeby pojechać. Żeby przypomnieć sobie kto kim na tym gagrobku jest wypisany (pra pra dziaadkó przecież nie znałem). Robię to dla siebie nie dla ludzi. Natomiast zgadzam się z tym że presja społęczna jest rzeczą obrzydliwą i dlatego od kilku lat kupuję tylko światełka. One są dla mnie symbolem pamięci a nie tona kwiatów za trylion zeta na płycie. Co do ciałopalenia akurat u nas większosć jest pochóków ciałopalnych i nikt nie gnije a przez jakiś czas stoi w domu na pianinie
“W mordę dwusuwa, identyczny jak mój eks”
Aha – tak właśnie grzyby gadają patrząc na moje 601. A potem się okazuje że miał TAKIEGO SAMEGO tyle że polo. i kombi. i zielonego
Buehehe
Swoją drogą 1 listopada i okolice powinny zostać świętem “dożynkami” Złomnika. Mało tych fotek jak na to że każdy ma super aparat w smakrfonie.
Ja tam 1go w pracy kwitnąłem.
maxxx, tylko że ja miałem 601 kombi w tym kolorze, rok 74, stare wnętrze, czarne blachy i biedna wersja bez chromowanych kołpaków.