Bierz lawetę: Mazda 1200 Deluxe
Dobry wieczór!
Ostatnio kolega Buckel zakupił sobie piękną Mazdę 323 FA (zdjęcie we wczorajszej relacji z Festiwalu Nitów i Korozji) i wkrótce potem ją sprzedał, zanim zdążyłem się zorientować. A przecież nie mam jeszcze żadnej Mazdy w mojej japońskiej kolekcji “bez sensu”. No i oto jest okazja, i to okazja pozbawiona ceny minimalnej. Typowy “barnfind” w polskim wydaniu. Ale jest coś, co wyróżnia ten egzemplarz. Gdyby był w stanie “niemieckie dwa”, to wyglądałby sobie tak:
Aukcja wzbudziła moje zainteresowanie z dwóch powodów: dotyczy samochodu japońskiego, jest bez ceny minimalnej, a sprzedający nie usiłuje kłamać… TRZECH powodów: dotyczy samochodu japońskiego, jest bez ceny minimalnej, sprzedający nie usiłuje kłamać, a fura jest bez sensu. Właściwie to czterech powodów. Pięć powodów, dla których warto zalicytować tę Mazdę to japońskie pochodzenie, oldskulowy charakter, brak ceny minimalnej, rzetelny opis i całkiem niezły stan zachowania. Zadziwia mnie, jak sprzedający dissuje własny samochód, który wygląda całkiem rzetelnie, zamiast pisać “dla konesera, jedyny taki w Polsce, unikat, dla prokuratora, wersja norweska”.
Ale to tylko tak naprawdę kolejny powód, dla którego należałoby powołać instytucję Generalnego Kontrolera Zawartości Garaży. Taki Kontroler, wyposażony w stosowne uprawnienia państwowe, otrzymałby specjalny endoskop, za pomocą którego mógłby sprawdzać, co też stoi w danym garażu. Poza tym każda osoba, która skończyłaby 70. rok życia, musiałaby wysłać do Kontrolera oświadczenie o stanie posiadania samochodów. To nie koniec regulacji, które wprowadziłbym jako premier, przyjąwszy wcześniej nazwisko Zbysław Łomnik (w skrócie Z. Łomnik). Każdy samochód w wieku ponad 20 lat byłby zwolniony z badania technicznego. Po co je robić, skoro fura jeździ? Jeśli jeździ, to znaczy że jest okej. Wprowadziłbym opłaty za wjazd do centrum samochodem nowszym niż 15 lat – w końcu jak ktoś ma takie nowe auto, to chyba go stać, żeby płacić. Za oddanie samochodu na złom byłaby surowa kara – właściciel miałby obowiązek jeździć swoim samochodem aż odpadną koła, ewentualnie zgnić go w ogródku i wykorzystywać jako składzik na węgiel. No i oczywiście zakazałbym importu samochodów nowszych niż 5-letnie. A tym, którym wydaje się to głupie, tłumaczę, że kręcę się trochę przy używanych samochodach i widzę: auta 7- czy 8-letniego Niemiec pozbywa się ze starości i dlatego, że już mu nie spełnia kryterium na plakietkę Umwelt-Zone, i że emituje za dużo CO2, a za każdy gram ponad limit jest kara. Samochodu 3- czy 5-letniego pozbywa się tylko dlatego, że go rozwalił. Im nowsze sprowadzone auto, tym bardziej powypadkowe. Więc jak kolejny raz słyszę tych kretynów, którzy mówią, że “O SUPER! Zmieniła się struktura sprowadzanych aut, sprowadzamy świeższe auta, to świetnie” to mam ochotę rozjechać ich Hyundaiem Stellarem, bo ci kretyni mówią że “ściągamy do Polski coraz bardziej powypadkowy złom”. Napisałem nawet dziś na fejsbuku, o tym jak w piątek w komisie zapytałem handlarza, dlaczego w poliftowym BMW E60 kiera jest od przedliftowego i on mi powiedział, że to była wersja na Norwegię. Takie “wersje na Norwegię” stoją w każdym komisie. Marzenie Polaka: 3-4 letnie Audi A6 albo BMW E60, albo Passacik B6, oczywiście w idealnym stanie, tyle że po grubym dzwonie, bo to jedyny powód, dla którego opuściło Niemcy. I Polak kupuje, i zaczyna walczyć z awariami, które nieuchronnie pojawiają się w takim ponaprawianym samochodzie z wiązką CAN. Jak się już wszystko ponaprawia, to nadchodzi temat wycinania. Polak lubi wycinać: na początek idzie DPF, bo to niewiadomo co, tylko problemy są z tym i w ogóle. Potem klapki w kolektorze ssącym: wyciąć! Nie ma klapek, nie ma problemu. Potem trzeba wymienić koło dwumasowe. A po co wymieniać? Lepiej wymienić na jednomasowe i pozbyć się problemu. Słyszałem też o przypadkach wymiany turbo VNT na zwykłe, ale to już hardkor. Nic dziwnego, że takie auto po 15 latach faktycznie nadaje się na złom. Ojezu, trochę zboczyłem z tematu. Lepiej zalicytuję tę Mazdę za 600 zł.
Dlaczego Ty masz zawsze rację? A ja jestem taki głupi, że się z Tobą zgadzam? A w ogóle to myślę podobnie i to mnie przeraża…
Nie ma to jak rzetelny opis bez zbędnego zachwalania na które i tak większość nie zwraca uwagi.
Bieeeeda! Mój dziadek w latach 60. kupił w salonie Mazdę 1500 Deluxe, ciekawe jaki był jej dalszy los po 1980, kiedy ją sprzedał…
Szacun dla Dziadka, wtedy sprowadzić tak nietypowy wehikuł do raju ludu pracującego, no serio, nie byle co!
Jako wywołany do tablicy obiecuję tej Mazdy nie kupić, mimo że mam do niej jakieś 45 km. Po “nitach” pożądam coraz bardziej fiatowskiego keicara, czyli 600T/850 Familiare. No i ten nieoryginalny silnik w Maździe.
@notlauf, skojarzyłem z imieniem :d btw, koleś opisał Maździnę dobrze, bez cukierków.. ALE DO DIABŁA, WE WŁOSKICH ZABYTKACH?! łotefaaak?
do wywalenienia po edycji: napisalo Ci sie ‘wzcesniej’ w sekcji o Z. Lomniku
Ho ho! Ale piana 😀 Mnie dzisiaj cisnęła, jak gadałem z kumplem, i ni chu..chu… nie szło mu wytłumaczyć, że Passacik B6 z dieslem nie powinien być jego samochodem marzeń 😀
Jest pokusa, ale będę twardy – kupuję max jedną mazdę rocznie. A tegoroczny limit już wyczerpany.
jak coś to mogę ją obadać (mam blisko) a sam już też jedną mazdę kupiłem (mx5 NA na kryzys 😉 )
Bardzo ładny ten fragment o sprowadzanych. Podoba mnie się.
Może dlatego, że akurat jestem trochę pochorowany ale…nie tknąłbym jego gruzu nawet małym palcem. Nie chce mi się, nie mam siły. Tylko do zgnicia – o! ..i wyrejestrowany, nie będą OC wołać. A znaczek “mazda 1200” nakleić na nową szóstkę za dwa lata jak zdowsizingują. Resztę smalcem posmarować i psom rzucić, niech zjedzą.
A ja się zgadzam z Notlaufem w całej okazalosci! I mnie to nie przeraża! Notlauf na premiera!
Ja już dwa razy opisałem rzetelnie samochód na licytacji. Raz wyszło (polonez akwarium), za drugim razem (maluch) aukcja zakończyła się nisko i sprzedałem malucha za śmieszne pieniądze http://allegro.pl/polski-fiat-126p-maluch-fl-29-zdjec-rzetelny-opis-i2579834445.html
chyba byłem zbyt uczciwy.
wywód o sprowadzanych moze i ładny, ale kompletnie nie trafiony. Samochody 5-cio i wiecej letnie nie sa sprzedawane przez niemiaszków z powodu dzwonu, a z powodu przebiegu. Otóż mając autobahny i ojro na paliwo Niemiec przejezdza srednio 50-70 tys. rocznie. Prosta matematyka i wychodzi, że po 5 latach auto ma 300tys. Czyli liczbę jak na nowoczesnego diesla w E60 czy B6 ostateczną. Potem auto przechodzi kuracje odmładzającą w warsztacie “korekta licznika” + nowe nakładki na pedały + nowa kierownica (stąd wersja norweska) i sprzedawane u nas jako igła 167tys. km.
tylko_TDI: ale chyba go nie przeczytałeś.
Tak, teraz czytam jeszcze raz Twoją wypowiedź i nawet na pewno go nie przeczytałeś.
ok – źle się wyraziłem – samochody w wieku lat 3 i wiecej są sprowadzane dokładnie z tego samego powodu – przebiegu. Natomiast powypadkowe samochody poniżej lat 3 w erze wszechobecnych czujników lakieru są przez handlarzy coraz czesciej omijane…
@tylko_TDI – coś kręcisz. Nie wiem dlaczego, ale nie wydaje mi się możliwe takie zmanewrowanie klienta, żeby myślał, że samochód to igła. Naprawdę trudno dostrzec podobieństwa, a już żądanie kilkunastu, czy kilkudziesięciu tysięcy (matko – jak można na auto wydać więcej niż 10!) na przyrząd do szycia.. No i ja bałbym się w czasie sianokosów na wieś jechać taką igłą
Dobra beka z wieczora. Powypadkowe wozy są omijane.
Nie, nie są. Po naprawie powypadkowej dokupuje się używane elementy blacharskie pod kolor.
Handlarz potrafi po nie jechać 300 km.
pominąłeś ważną rzecz – te igły, są “jedyne takie”, wiec nie kupujesz zwyklego narzędzia do szycia, a wyrafinowany przedmiot kolekcjonerski. To trochę zmienia postac rzeczy?
Nijak nie zmienia. Nie przekonałeś mnie. Poza tym pominąłeś jeden szczegół – w dobie powszechnych czujników lakieru szlifuje się element do gołej blachy i lakieruje tak, żeby kolega tylko_TDI myślał, że ma igłę w dizelku. Dobrej nocy.
Notlauf, przecież wiesz, co stoi w “danym garażu”. Byłeś tam na Nitach…
Widocznie znamy innych handlarzy i poruszamy sie po innych trasach przelotowych. Ja rozbite auta na lawetach widze raczej starsze (5-10 lat). Natomiast nowe bemki i vałweje wracają z reguły na kołach.
Ponadto kolejna nieścisłość w Twoim rozumowaniu – do nowych aut nie ma jeszcze części pod kolor. Rynek na częsci robi sie wraz z upływem czasu od wejscia modelu na rynek i napływem anglików do rozbiórki.
Do golfa 6 nie dobierzesz jeszcze drzwi pod kolor…
szlifuje sie element do gołej blachy? a to nowość. A szpachle, dla przykrycia fałd po klepaniu też szlifujesz do gołej blachy?
Elementy sie albo wymienia albo lepi szpachlą, co wychodzi na mierniku.
Ponadto w bitych autach wstawia się elementy, które trzeba pomalować, przynajmniej w miescu spawów – a resztę wycieniować. To tez wyjdzie.
Drzwi do golfa obecnego na rynku ~ 5 lat to oczywiscie przykład, w ramach wyjasnienia – dla biorących wszystko dosłownie. Do vałweji jest wszystko zanim jeszcze wyjedzie z fabryki. Dowolny nie niemiecki kompakt, który debiutował 2-3 lata temu byłby bardziej trafny. (C4 np.)
Tak czy inaczej nowe auta są częściej bezwypadkowe. Ponadto na zachodzie mocno rozbite auta dostają zakaz rejestracji np. w Holandii tzw. WOK – a to kolejne duze koszty, które czesto pochłaniają zarobek.
Wiekszosc zatrzymała sie na czasach, w których handlarze sprowadzali przystanki autobusowe i klepali na wzór auta ze zdjęcia, ale to już tak nie działa.
do 7 nie dobierzesz, jeszcze jakies pol roku,a w okolicach gniezna i ostrowa, znajdziesz calom palete barw jeszcze przed premierom. bez sensu z tym detektorem, nie byloby u dziadka w szopie
hipsterski datsun:
http://otomoto.pl/nissan-sunny-1979-kolekcjonerskie-auto-C26270987.html
Polecam ten artykuł http://tylik.motogrono.pl/jak-to-jest-z-bezwypadkowymi/ jak i całego bloga
Dostają zakaz rejestracji na Zachodzie, więc się je na Zachodzie wyrejestrowuje i rejestruje u nas.
Rozumiem że Niemcy pozbywają się 3-4 letnich aut BEZWYPADKOWYCH TANIEJ NIŻ WYNOSZĄ ICH CENY RYNKOWE bo sprzedają je POLAKOWI?
Na takiego premiera jak Zbysław Złomnik to bym zagłosował od razu! :-D, bardzo słuszne postulaty. 5 letnie samochody powinny iść na złom a nie dwudziestoparoletnie. Jak mnie doprowadzają do szału te stereotypowe opinie i pouczenia że to “stary” samochód i będzie się psuł. A nowe i kilkuletnie to się nie psują? Psują się i to jak!! 5 razy bardziej niż te wszystkie “stare”.
Powiem tylko jedno-Notlauf,tzn.Zbysław Łomnik na premiera-Masz mój “głos”.A mazda fajna.
Dokładnie mam te same odczucia względem aut sprowadzonych.
Zaraz się okaże, że tak naprawdę cały ten interes nie opiera się na znacznie wyższych kosztach robocizny na zachodzie tylko na wyrzutach sumienia Niemców za II WŚ którzy wolą sprzedać za mniej i uszczęśliwić w ten sposób Polaka niż sprzedać rodakowi.
Bo przecież w Niemczech, Francji, Włoszech itp. nie ma już chętnych na 3 letnie auto, lol.
Kiedyś mi nawet handlarz tłumaczył, że Niemiec woli sprzedać taniej niż wymienić opony, rozrząd czy jechać na duży przegląd.
Samochody sprowadzone są dla tych którzy nigdy nie byli za granicą i po prostu nie znają realiów cenowych tam panujących.
mało rozumiesz notlauf – ich ceny rynkowe za dobre auta, sa normalne. Za to 4 letniego passata z przebiegiem 350 tys.km. kupujesz duzo ponizej sredniej rynkowej zarowno niemieckiej/holenderskiej jak i polskiej. I w sumie tak – sprzedają je taniej polakowi, bo niemiec nie kupi auta z takim przbiegiem, zdając sobie sprawe, że remont silnika/dwumasu/automatycznej skrzyni pochłonie całą oszczędność.
Pierwszy raz tu jestem, zachwycony, i dowiedziałem się skąd prędkościomierz (piękny) w Skodzie S 100 (dzięki linkom).
tylko_TDI – Ty chyba sam nie rozumiesz dlaczego (jak twierdzisz) 2-3 letnie auta przyjeżdżają przed wypadkiem. Ja tego np pojąć nie mogę. Że niby co takiego skłania Niemca do pozbycia się niemal nowego, dobrego, niewypadkowego auta poniżej ceny rynkowej na rzecz Polaka? Kontrybucja?
Wystarczy przeczytac ze zrozumieniem (do skutku) moje posty. Niemcy sprzedają prawie nowe auta, po niższej cenie niż średnia, ponieważ już NIE są dobre, bo mają duże przebiegi.
Prościej sie nie da.
Czyli są albo rozbite albo wyeksploatowane.
Tak czy inaczej młode auto sprowadzone nie jest godne uwagi.
Zachęciłeś mnie do zakupu, idę sobie kupić Audi A6 2.0 TDI C6 z pneumatyką i automatem, i z MMI 3G. I koniecznie na piezowtryskiwaczu żeby nie było co regenerować.
To musisz chyba dopisać ten “skutek”, bo czytając to co wyrzeźbiłeś powyżej można odnieść wrażenie, że wycofujesz się rakiem z tego co na początku. Albo pisz wyraźniej, czy coś…
@tylko_TDI bronisz tych 3 letnich trupów jakbyś conajmniej sam nimi handlował. Nikt niczego dobrego za pół ceny nie odda. Jak dla mnie, to taki powypadkowy roczny samochód z małym przebiegiem jest na równi z 3latkiem z przebiegiem 300tys.km, tylko chyba wolałbym wyremontować tego pierwszego niż kupić ten drugi i zepchnąć go do rowu jak się po raz 10 zepsuje w miesiącu. Inna sprawa, że wolałbym nową Dacię niż takiego 3letniego VW od niemca.
http://ekspozycje.org.pl/samochody-zachodnich-marek-w-prl-u/
Ciekawy temat dla zlomnika, IMHO.
@Zyga
a ile jestes w stanie dać za kierownice do B11 ? mam taką w w.g. mnie ladnym stanie
zdjecia na e-mail.
@Notlauf
Mam do Pana prośbę, w związku z jednym zdjęciem przez Pana opublikowanym i chciałam się z Panem skontaktować, tylko nigdzie nie widzę maila.Prawdopodobnie Pan mojego już ma, dzięki temu komentarzowi. Czy mogę prosić o kontakt? Dziękuję.
Pani Patrycjo – proszę o rozwagę. Jeśli Pani Złomnik to przeczyta to związek zagrożonym być może a taki notlauf w depresji może nie pamiętać o uaktualnianiu strony!
@Madevening, daj spokój, kiera niepotrzebna mi zupełnie a “kupiłbym” to synonim dla “podoba mi się”
Postanowiłem chwilowo nie kupować zbędnych rzeczy, na przykład wczoraj ucieszyłem się kiedy ktoś sprzątnął mi sprzed nosa Audi 100 C3.
@T: Super galeria :-D, tylko że na jednym ze zdjęć, autor pomylił Citroena CX z GSem, i nie rozpoznał Fiata 1300/1500
Kiedys pewien komisiarz mowil u pewnego blacharza, ze jak on sprzedaje wypasione samochody uzywane za szeciocyfrowe kwoty, to ludzie, ktorzy je kupuja sa z tego rodzaju, ze naprawde nie chcialby, zeby zorientowali sie ze sprzedal im skladanego zgniotka jako bezwypadkowy. Moglo by sie to dla niego bardzo przykro skonczyc.Dlatego jak on sprzedaje swoje bezwypadkowe samochody, to upewnia sie, zeby byly klepane porzadnie. Tekst byl wypowiedziany przy okazji wspawywania dachu do jakiegos przerolowanego Mercedesa – suwa.
Oczywiscie bardziej przystajace do wspolczesnych wypadkow kradzione budy z przespawanymi od powypadkowych numerami on tez sprzedaje, ale staroswieckie wspawywanie cwiar, dachow itd jest wciaz na porzadku dziennym, tylko_TDI