zlomnik.pl

Home |

Reklama Daewoo Nexii: minęło zaledwie 17 lat

Published by on August 23, 2012

Dziś rano źle się czułem i postanowiłem pojechać do pracy autobusem, żeby nie musieć skupiać się za kierownicą. Przy okazji dowiedziałem sie, że na moim osiedlu zlikwidowano ostatni kiosk z biletami. Obecnie jest tak:
– bankomat wydaje tylko 50-tki
– biletomat nie przyjmuje 50-tek
– panie w sklepie spożywczym na prośbę o rozmianę ryczą ze śmiechu tak, jakbym opowiedział im najnowszy suchar o Zientarskim (dlaczego Zientarski potrącił przechodnia? bo Zabiegał mu drogę)

To wszystko zachęciło mnie nadzwyczaj do jazdy komunikacją miejską, którą ostatnio trudno nazwać “komunikacją”, ponieważ zajmuje się staniem przez 3/4 czasu. Zamknięcie 7 ważnych ulic w Warszawie sprawia, że poważnie rozważam rower elektryczny, chociaż podobno to sprzęt dla emerytów, ale mam to tam, gdzie panie ze sklepu mają prośby o rozmianę banknotów.

Natomiast w 1994 lub 1995 r. reklama prasowa zachęcała emerytów, żeby kupowali sobie samochody. Najlepiej Daewoo Nexia. Specjalnie dla Was przepisałem cały tekst tej reklamy:

LUBIĘ NEXIĘ, BO SZUKAM MOCNYCH WRAŻEŃ – Babcia Zosia

To nic, że coraz częściej piję ziółka…
Nawet w “złotym wieku” dobrze jest pędzić tak rasowym autem, jak Nexia. Moja wrodzona intuicja podpowiedziała mi wybór modelu “hatchback” o sportowej sylwetce, bo wciąż lubię żyć na wysokich obrotach. Dobre przyspieszenie przy maksymalnej mocy silnika 90 KM pozwala bezpiecznie rozwijać prędkość do 160 km/h. Parametry jak ulał dla drzemiącego we mnie niespokojnego ducha!
Dzięki Nexii już nie dźwigam owoców z działki, bo bagażnik mieści ilości, które zaspokoją nawet wilcze apetyty moich wnucząt. Nexii zawdzięczam wspólne wycieczki z rodziną, ponieważ przestronne wnętrze bez trudu mieści nas wszystkich, a komfort auta sprzyja marzeniom. Podczas przejażdżki mam czasem wrażenie, że jestem uczestnikiem wyścigów “Formuły 1”. Czy to możliwe? Tak, jeśli jeździsz Nexią.

Przeczytałem ten tekst z osiemnaście razy i za każdym razem moje oczy robiły FLUP i wypadały na podłogę. To było zaledwie 17 lat temu. Chodziłem do liceum i marzyłem o własnym samochodzie, a z katalogów Wacława Pożara wycinałem japońskie kei-cars i przyklejałem sobie w zeszytach ku zdumieniu zarówno rówieśników, jak i nauczycieli. Czy wyobrażacie sobie, żeby w dzisiejszych czasach reklama samochodu była:

– kierowana ewidentnie do osób starszych? – to niemożliwe, wszystkie samochody są dla młodych i aktywnych, nawet Chevrolet Cruze, czyli bezpośredni spadkobierca Nexii, typowy grzybowóz. Jakiekolwiek nawiązania do starości są obecnie dopuszczalne WYŁĄCZNIE w reklamach funduszy ubezpieczeniowych i emerytalnych, a i tam w żadnym razie nie może pojawiać się żadna babcia ani dziadek, tylko złota jesień życia i szczęśliwi ludzie w wieku ok. 55 lat, sztucznie postarzeni w fotoszopie, żeby byli tylko siwi i odrobinę pomarszczeni, ale w żadnym razie przygarbieni czy z przebarwieniami na skórze.

– opowiadająca wprost o szybkiej jeździe? – to absolutnie niemożliwe, wprawdzie teraz wszystkie samochody są sportowe (zwłaszcza kombi), ale w żadnym nie ma mowy o tym, żeby pisać, że można nim zakurwiać 160 km/h. Ewentualnie zdarzają się odniesienia do “znakomitych osiągów” i “emocji z jazdy”, ale są one całkowicie bezosobowe i równie atrakcyjne co sucha bułka. Kto o zdrowych zmysłach dziś porównałby jeżdżenie autem po ulicy do wyścigów F1?

– ze zdjęciem wykonanym w Polsce, z polskimi tablicami i polską modelką? – to absolutnie niemożliwe, już chyba tylko Volkswagen nieporadnie wkleja lipne polskie tablice do swoich materiałów reklamowych, reszta producentów nawet nie próbuje tworzyć pozorów, że reklamy są robione na nasz rynek. Poza tym dziś każda reklama jest tworzona przez centralę i polski importer ma trzymać swoją dilerską mordę w kuble. Ba, każde hasło jest tworzone przez centralę i to do tego stopnia, że trafiają one na nasz rynek w wersji obcojęzycznej. Kuriozum jest Opel ze swoim “Wir leben Autos”. Jak słyszę język niemiecki to kojarzy mi się tylko z nakazem rozstrzelania. Dobra robota.

Ogólnie, jak oglądałem w telewizji reklamy wkrótce po upadku poprzedniego reżimu, to wydawało mi się, że zjawisko z aktorami poruszającymi ustami po niemiecku i nieudanym polskim dubbingiem jest efektem transformacji i wkrótce zaniknie. Tymczasem ono wcale nie zanikło, a nawet się umocniło. Producenci reklam są bezczelni do tego stopnia, że aktora, którego 3 dni wcześniej widziałem w austriackiej telewizji podpisanego jako Gerhard Spönle, w polskiej wersji podpisuje się jako Andrzej Stasiak. Ja rozumiem, że odbiorca reklamy nie może być za mądry, ale na litość Trygława i Swarożyca, róbcie sobie idiotów z kogo innego.

Cała reklama Daewoo Nexii i jej odniesienie do obecnych realiów pozwala nam sądzić, że za 17 lat będziemy z równym zdumieniem patrzeć na dzisiejsze reklamy samochodów i dziwić się, jak to było w ogóle możliwe, że te mordercze, emitujące tony CO2 maszyny były w ogóle reklamowane. Reklamy samochodów zostaną prawdopodobnie z czasem zabronione, marki i modele znikną (będą zasłonięte jak marki papierosów w Australii), a samochody będą obowiązkowo oklejane napisami “JEŻDŻĄC EMITUJĘ GAZ CIEPLARNIANY I PRZYCZYNIAM SIĘ DO KATASTROFALNYCH ZMIAN KLIMATYCZNYCH NA ZIEMI”.

Niech Wam rdza świeci.

Nadesłał Paweł Chodkowski




Comments
Roburek Said:

Ciekawe spostrzeżenia na temat ewolucji reklamy w Polsce.
Byłem ostatnio na szkoleniu z tego na co polskie prawo i kaganiec nakładany reklamie przez same agencje reklamowe (znany pod nazwą “dobrych praktyk”) zezwala w reklamach piwa. Tam też już nic prawie nie wolno powiedzieć poza kopiowaniem gładkich banałów:)))


Kraku Said:

To może rower z silnikiem spalinowym?


Kosa Said:

Taki, który jeżdząc spala węglowodory emitując gazy cieplarniane i nie tylko :) Emitujmy, póki można, na pohybel ekoterrorystom:)


notlauf Said:

Kraku: rower z silnikiem spalinowym jest zbyt skomplikowany i ciężki. Poza tym emituje okropny hałas, który na pewno zwróci uwagę straży miejskiej obficie patrolującej drogi dla rowerów w mojej okolicy.


RMF Said:

Rower z silnikiem spalinowym to już nie rower, a motorower 😛

A co do rowerów elektrycznych, to nie są takie złe. Uważaj tylko na najtańszą chińszczyznę, bo psuje się niemal tak szybko jak… chińskie skutery 😉


notlauf Said:

RMF: kto by tam kupował kompletny rower. Na Allegro są zestawy do przeróbki. Ja mam cztery rowery. Z któregoś się coś zrobi.


solarzmr Said:

Na nasze szczęście kraje produkujące ropę jeszcze długo nie pozwolą żeby wyeliminować spaliny z naszej atmosfery. Sądzę że za kolejne 17 lat nadal będziemy tankowali benzynkę 😉


szczubar Said:

Pamiętam te prospekty 😀


notlauf Said:

E, nie. Benzyna zdechnie w ciągu 8-10 lat.


Harry Reems Said:

Reklama rzeczywiscie kosmiczna. Dopoki nie zobaczylem zdjecia, myslalem ze to tekst wymyslony przez zlomnika. A moze po prostu zlomnik ma takie dobre skile w fotoszopie?

To co zwrocilo moja uwage to zastapienie bora Swarozycem i Tryglawem. To jest wzywanie imienia boga (a nawet dwoch) nadaremno. Niedawno jeden z czytelnikow oburzal sie, ze skoro wy (pewnie chodzilo mu o “wy, towarzyszu zlomnik”, tak z przyzwyczajenia) jestescie niewierzacy, to znaczy ze musicie szanowac uczucia religijne wierzacych. Tutaj mamy brak poszanowania uczuc religijnych wierzacych az dwoch religii, co jest chyba podwojnym skandalem?

BTW – jednak mimo tej reklamy Nexie w checzbaku sie nie przyjely


Harry Reems Said:

Zawsze zastanawiala mnie ta wiara notlaufa w teorie Malthusa. Przeciez on zyl 200 lat temu, a my wciaz jakos mamy co jesc.


notlauf Said:

Jak to dwóch religii? Swarożyc i Trygław należą do tych samych pogańskich wierzeń słowiańskich.


Harry Reems Said:

Sam napisales “wierzen” w liczbie mnogiej. Nie znam sie kompletnie na wiezeniach slowianskich, ale nie zdziwilbym sie, gdyby wyznawcy swarozyca chetnie wyzynali sie wzajemnie z wyznawcami tryglawa w imie poszanowania uczuc religijnych. Oczywiscie o ile nie dzielilo ich setki kilometrow i/lub lat.


pr Said:

Czy ta babcia ma czapkę-pilotkę i szalik? Dobre, hehe, była też w epoce reklama Statoila, gdzie podobna babcia w skórzanej katanie i kasku z goglami tankowała wielki motocykl. Dziś tego nie ma, nawet witalną babcię wiozącą rowerem butlę lecytyny zdjęli z anteny. Szkoda, bo idea zwyrodniałej babci na maszynie była naprawdę kuul.


kiier Said:

@up – jak jeszcze pracowałem we Wrocławiu to po wybrzeżu wyspiańskiego dziadek hulał właśnie na takim rowerze z silnikiem z przodu napędzającym przednie koło. Co mnie zdziwiło – jak jechałem za nim swoją kolarką to nie wpadłbym w życiu na to że jest to spalinowe. Cicho, elegancko, niemal złomnikowo [=


maciek_dm Said:

odniosę się do tego zdania: „JEŻDŻĄC EMITUJĘ GAZ CIEPLARNIANY I PRZYCZYNIAM SIĘ DO KATASTROFALNYCH ZMIAN KLIMATYCZNYCH NA ZIEMI”. – skoro już tak ma być, to w weekend posmrodzę ile wlezie swoim 3VZE, nagram to i będę pokazywał dzieciom: “patrz synku, tak kiedyś tatuś zanieczyszczał środowisko!”


lamelt Said:

Ja się rozmarzyłem i wpadłem w nastrój melancholii pod tytułem: fajniej było jeździć nexią w 96 niż stać w korkach porsze w 2012.


premek Said:

Nexia SOHC z 75 KM dawała się rozpędzić do 180, więc coś tych emerytów oszukiwali 😀 W ogóle fajne fury były z tych dełu.


notlauf Said:

a dzieci zdzielą Cię po głowie eko-łopatą i powiedzą “i przez Ciebie ojciec mamy katastrofę klimatyczną, ty samolubny człowieku”


lamelt Said:

Jeszcze jedno zwróciło moją uwagę: kierunkowy do Lublina i “dealerów” w cudzysłowie. Te “dealerstwa” faktycznie często na to zasługiwały:)


brazer Said:

powoli zbieram na twardym kolekcję fotek nexii w różnym stanie, ale myślałem żeby zacząć je słać na zlomnik za 7-10 lat a tu proszszsz….
😀


Gwiździor Said:

było takie czasopismo wydawane przez daewoo “razem”.


brazer Said:

chyba przez PZPR (?)


pete379 Said:

Czy ta “babcia Zosia” ma na zdjęciu skórzaną pilotkę na głowie, czy kask z goglami z F1 z lat ’60? Hmm ciekawe jak Niemcy pisali reklamy Kadetta (w końcu Nexia i inne pomioty “dajewo” to zaokrągolne stare Ople)?


pr Said:

Ogromne zagłębie nexii we wszelkich wersjach, kolorach i często w stanie “fabrycznym” jest na Górnym Śląsku – wczoraj naliczyłem z tuzin takich aut, pięknie zakonserwowanych, na czarnych blachach.


brazer Said:

@pr
dokumentuj na filmie, tfu na cyfrze, wrzucaj na twardziela, tfu! eplołduj w chmurę i szeronlajn!


kiier Said:

A ja dalej się zastanawiam, o co tyle szumu z zaczyszczeniami atmosfery przez samochody. Gdzieś wysadzi wulkan i plany energetyczno energetyczne szlag trafia na jakieś 150-200 lat xD


krepak Said:

Rower z silnikiem spalinowym jest lżejszy niż elektryczne coś dla dziewczynek i wcale nie jest głośny. No chyba że to 100 albo 80 radziecka ale wtedy mozna nim jechać 60-70km/h bez żadnej trudności co przy rowerowych hamulcach jest już hardkorem. Polecam Sparte z silnikiem Sachsa w tylnej piaście.


8-VOP Said:

Nexia jest ok, sam szukałem kiedyś. Sąsiad ma, dba, kupił fajne alusy a silnik pracuje jak zegarek. Miło posłuchać tego cykania i zobaczyć zadowolonego człowieka. Nexię wg. wiki robią do dziś w Uzbekistanie co chyba dobrze o niej świadczy. Nie wspomnę o tym, że do tego modelu bezproblemowo wchodzi V6. Taka złota Nexia na czarnych stalach to idealny sleeper, nieprawdaż?


Harry Reems Said:

@ kiier – jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze.

Kumpel eksperymentowal z chinskimi silnikami spalinowymi do rowerow i na poczatku bylo to calkiem niezle, ale na dluzsza mete jest to upierdliwe i w koncu kupil skuter. To nawet nie silnik sie psul, ale reszta roweru po kolei pokazywala, ze nie znosi takiej jazdy. Fakt ze to jakis stary rower byl, ale solidny, dobrze utrzymany, a wlasciciel nie mial dwoch lewych rak, glupi nie byl i z mechanika byl obeznany. To jest dobre w teorii i na krotko w praktyce.


garwanko Said:

Pamietam te reklame. To straszne, ze to bylo juz 17 lat temu!


notlauf Said:

krepak: lektura forum o rowerach z silnikiem Sachsa mocno zniechęca do spalinowego roweru, poza tym tak jak wspomniałem, teoretycznie jest to motorower i musi być zarejestrowany oraz mieć OC. Oczywiście rower elektryczny z manetką też, ale nie rzuca się to w oczy…


buckswizz Said:

@RMF : rower z silnikiem pomocniczym, czyli rower spalinowy to nadal rower, a nie motorower i uwaga : można takim rowerem legalnie poruszać się po ścieżkach rowerowych !

Notlaufie przemyśl temat, bo elektryczny musi mieć dodatkowe akumlatory, ładowarkę i czas na jego naładowanie, spalinowy jest dużo ciekwaszy ;-D


krepak Said:

Rower z silnikiem nie jest motorowerem jeśli nie przekracza 25km/h tak jak hulajnoga spalinowa, wtedy jest pojazdem niesamochodowym (tak chyba kiedyś czytałem ale głowy uciąć nie dam) i nie wymaga rejestracji i ubezpieczenia, dodatkowo hulajnogą spalinową można jeżdzić po chodniku.


buckswizz Said:

nie chodzi też o prędkość tylko o wykorzystanie silnika- dopóki możesz jechać takim rowerem za pomocą pedałów, to jest to rower ino z silnikiem pomocniczym(obojętnie czy elektrycznym czy spalinowym), a pojemność do 30 ccm. Przewaga spalinowego nad elektrycznym jest taka, że silnik taki daje możliwość jazdy ze stałą prędkością bez użycia pedałów, elektryczny jedynie wspomaga pracę mięśni-coś jak sprzęgło z synchronizatorem ;-D


krepak Said:

@buckswizz tak to chodzi o tą pojemnośc do 30ccm a nie o prędkość.


pr Said:

Spoko, będę w Katowicach/Zabrzu/Bytomiu/Tarnowskich Górach (albo w Zagłębiu, tfu) to zapoluję na Nexie i nie tylko. Niedawno w Sosnowcu zaparkował obok pasek b5 na czarnych blachach – tak nieskazitelny, że fabrycznie nowy b7 spłonąłby jak raz (ze wstydu i wadliwego układu paliwowego).


notlauf Said:

Niestety cokolwiek co może jechać na silniku samodzielnie, bez pedałowania, jest w świetle nowych przepisów motorowerem.

Siedzę biurko w biurko ze specjalistą od przepisów…


krepak Said:

To jak się rejestruje rower z silnikiem? nie ma sygnału dźwiękowego i światła stop i nr ramy czy silnika. Tylu przestępców jeździ po drogach a policja jeszcze nie znalazła takiego wspaniałego źródła poprawy statystyk i wypłaty premii?


PoGOOD Said:

Nie kuś krepak, nie kuś…

Im się takie “podpowiedzi” z pamięci nie ulatniają…


Harry Reems Said:

Moj specjalista od przepisow google mowi ze

rower – pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni
osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany
naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu
nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż
250W, którego moc wyjściowa zmniejsza

motorower to obecnie pojazd jednośladowy lub dwuśladowy zaopatrzony w silnik
spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3, którego konstrukcja
ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h

motorower ot przyszlego roku – pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy
o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny
o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza
prędkość jazdy do 45 km/h


Harry Reems Said:

obcialem koncowke definicji roweru: “którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.;”


Andziasss Said:

czuwajcie druhowie

@Volkswagen nieporadnie wkleja lipne polskie tablice do swoich materiałów reklamowych…? A no niezupełnie, bo zdjęcia dla VW i Skody robiliśmy w PL i czasem był niezły ubaw. Najciekawsze ujęcia takiego Touarega, co to się wspinał po krajobrazie jak na marsie były kręcone w kamieniołomie w G. Izerskich. Niestety samego Tiguana na górkę wciągała Fadroma, bo mu elektronika buksowała i rzucał kamienami, aż było szkoda sprzętu. Na to samo wzniesienie stare Land Rovery ekipy wspinały się zupełnie spokojnie. Obecnie mogło się to zmienić, ale tak było (z tymi zdjęciami oczywiście, bo nie ze zdolnościami terenowymi VWT). A nexiowa babcia nie wygląda na wiek emerytalny 67, czyli już wtedy obowiązywały pewne kanony reklamy oraz przysługiwała tzw. wcześniejsza emerytura.


notlauf Said:

Harry. Mój mówi to samo. A zatem obecnie rower elektryczny z manetką gazu pozwalający na jazdę bez pedałowania nie jest ani rowerem, ani motorowerem. To idealna sytuacja.

Inna rzecz, że tak naprawdę mówi się, że ustawą z maja rozszerzono uprawnienia rowerzystów, a tymczasem drastycznie zawężono definicję roweru jako pojazdu.


Harry Reems Said:

Ale przeciez nie ma w tym sprzecznosci.
Pomijam juz to, ze nie rozumiem co Cie tak (jak mi sie wydaje) oburza w tym, ze rowery z silnikami (czyli motorowery) sa w/g przepisow uznawane za motorowery. Poniekad jest to logiczne.


krepak Said:

No oburza bo jeśli to jest motorower a nie rower z silnikiem to jest to kolejne państwowe z doopy ograniczenie. Rejestracje, urzędy, ubezpieczenia, tablice itp. Niedługo będą rejestrować pieszych. Pieszy to człowiek lub humanoid poruszający się na dwóch kończynach napędzanych reaktorem biologicznym znajdującym się w tułowiu, którego prędkość nie przekracza 8km/h. Kategoria “B” pieszy biegnący czyli …..


krepak Said:

Ogranicza to także krajowe rzemiosło bo przecież trzeba będzie mieć homologacje na wszystkie elementy użyte do produkcji takiego pojazdu.Np ten producent z Szydłowca robi czasem prawdziwe perełki http://allegro.pl/mower-noxon-red-cruiser-silnik-2-5km-gwarancja-i2554764665.html


Jonasz Said:

Mam też tą reklamę w którejś gazecie myślałem kiedyś wrzucić, a co do rowerów elektrycznych to Stealth Bomber jest naprawdę niezły raczej nie dla dziadków (no chyba ,że takich jak z reklamy daewoo) http://www.youtube.com/watch?v=uX85N8I6XSw&feature=channel&list=UL gość ma też inne ciekawe filmiki z jazdy po mieście.
Jako ,że mam trochę starych rowerów to mam i takiego Simsona lata 40/50 z silnikiem Gnom z 58′ o dziwo bardzo cicho chodzi to właśnie ten http://stylowi.pl/images/items/xl/stylowi_pl_samochody-i-motocykle_stary-ale-jary_461763.jpg


Harry Reems Said:

o boze, przyjdom i zabiorom! Tusk nasza krwawica sie pasie!
Przeciez to nie jest zadne “cholerne panstwowe (“panstwo” – bardzo brzydkie slowo, tak samo jak “polityka”, ktore nie powinno dotyczyc “zwyklego czlowieka”) ograniczenie”. Motorowery w Polsce odkad pamietam byly rejestrowane.


gonzomaster Said:

a co jeżeli zwykły rower napędzany siłą mięśni przekroczy 45km/h


krepak Said:

akurat nie mam nic przeciw “państwu” i “polityce” ale rower z silnikiem to rower tylko że z silnikiem a nie motorower. Tak jak lotnia to nie samolot chociaż lata a czasem ma silnik.


notlauf Said:

Jonasz: w tym filmiku jest Suzuki Carry. Już mi się podoba.

Harry: oburza mnie niekonsekwencja ustawodawcy. Rower z elektrycznym silnikiem to nie motorower, ponieważ nie został wyprodukowany jako motorower. Nie ma sygnału dźwiękowego, światła stop itp. Z jakiej racji ma więc być uznawany przez prawo za motorower? Albo rower z silnikiem typu Sachs, Spartamet, Saxonette. To nie jest motorower. Te pojazdy mają możliwość napędzania pedałami jak typowy rower oraz jazdy na silniku jak motorower. Mają więc cechy obu pojazdów.

Poza tym jak mam zarejestrować rower z elektrycznym silnikiem, który ma możliwość jazdy bez pedałowania? Na podstawie jakich przepisów? Jak powinien mieć zamontowane oświetlenie? Jak będzie miał wykonywane badania techniczne? Czy są odpowiednie stawki ubezpieczeniowe dla rowerów elektrycznych? Czy zostanie mi wydany dowód rejestracyjny i tablice motorowerowe? A jeśli tak, to na jakiej podstawie? Ten pojazd nie ma homologacji jako motorower, więc w jaki sposób można wymagać jego rejestracji jako motoroweru, nie zapewniając jednak żadnych ram prawnych dla tego typu czynności? To jest IDIOTYZM i wyraźna sprzeczność przepisów. W równym stopniu można byłoby nakazać rejestrację wszystkich samochodów osobowych jako samolotów i nakazać, żeby były według prawa traktowane jak samoloty.


Harry Reems Said:

Masz racje oburzajac sie ze (o ile tak jest) nie rozwiazano kwestii co ma zrobic wlasciciel roweru z silnikiem (czyli motoroweru) zeby nie lamac przepisow. Tylko ze podchodzisz do tego w stu procentach cytrynowo gumiakowo. Ty nie domagasz sie, zeby poprawiono wlasnie te kwestie, tzn przepisy umozliwiajac prawidlowa (oraz latwa i prosta) rejestracje takich motorowerow. Ty (oraz kilku innych czytelnikow) po polsku kombinujesz, jak by tu sie wykrecic, jak by tu udowodnic ze motorower to nie motorower. No kurcze, gdybym nie widzial ze Wy na serio, to bym myslal ze sie nabijacie. Rower z silnikiem to nie motorower. A cholera co? Kajak? Samolot? Choinka?
Ja wiem ze wspolczesne motorowery czesto dosc daleko odeszly od zrodla, czyli ROWERU Z SILNIKIEM. Czesto sa wieksze i szybsze niz niegdysiejsze male motocykle. Ale to jest zlomnik, wiec ludzie powinni byc swiadomi historii motoryzacji. To nie jest tak, ze panstwo nagle zaczelo nakladac restrykcje na rowery z silnikiem, nazywajac je motorowerami. Jest odwrotnie. Rower z silnikiem zawsze byl motorowerem (jak sama nazwa wskazuje), tyle ze dawno temu zle panstwo pozwolilo wyewoluowac czesci motorowerow do obecnej postaci, rozluzniajac przepisy i pozwalajac motorowerom np nie miec pedalow. I wiekszosc z nich dzis ich juz nie ma, ale to nie znaczy kurcze ze motorowery nie sa motorowerami, ze ich nazwa wziela sie z kosmosu, i ze mozna strukac cytrynogumiakowego glupa ze rower z silnikiem to nie motorower, tylko lotnia, a zly policjant nieslusznie mnie sie czepia, skandal, Jaworowicz.
BTW – jesli chodzi o to, co sie dzialo w krajach, w ktorych pozno rozluzniono przepisy motorowerowe, to na bodajze francuskim rynku motorowerowe odmiany Vespy, zeby byc motorowerami, musialy miec pedaly. O prosze http://2.bp.blogspot.com/_1_P2s0EYgZ4/SAOxvOBw3yI/AAAAAAAABO8/xEGtcZ1IvCg/s400/Vespa%2Bv5a%2Bwith%2BPedals.jpg To dopiero jest pocieszne. Czy ktos wyrazi radosc, ze u nas tak dzis nie jest?


Lukasz15 Said:

W okolicy jest taki magik co robi ciekawe rzeczy m.in ciągniki SAMy ale nie o tym chciałem. Zrobił dla swojego sąsiada rower z silnikiem chyba od piły. Zamontowany jest z tyłu w miejscu bagażnika. Kawałek błotnika pod silnikiem jest wycięty i w tym miejscu jest rolka która napędza koło w rowerze. Można też nim jechać jak normalnym rowerem po uniesieniu rolki.


flapjck1 Said:

Hande hoch! Ein zwei drei! Hermann! Torpeden lost!


notlauf Said:

Świetnie. Rower z silnikiem elektrycznym to motorower.

Hipotetyczna sytuacja.

Wzdłuż jezdni biegnie droga dla rowerów. Jadę na rowerze z silnikiem elektrycznym. Jadę zatem po jezdni. Ale nie mogę jechać po jezdni, bo ten, kto jedzie na rowerze, musi wedle przepisów jechać po drodze dla rowerów. Ale nie mogę jechać drogą dla rowerów, bo to motorower. Ale nie mogę jechać nim po jezdni, bo nie jest zarejestrowany. Ale nie mogę go zarejestrować, bo nie ma na to przepisów i nikt mi nie wyda dowodu rejestracyjnego na taki pojazd, ponieważ brak ku temu uregulowań.

BA-DUM TSSSS!


ameb Said:

@Harry Reems z tego co wiem produkcja tej Vespy 50 z pedałami nie wynikała z przepisów a z kryzysu paliwowego, pedały służyły do oszczędzania paliwa.


Harry Reems Said:

Ale w tej kwestii juz Ci napisalem, ze masz slusznosc, ze powinien byc lawy i prosty sposob rejestrowania takich samow, zeby czlowiek nie musial kombinowac a mogl normalnie postepowac w/g przepisow. Tzn ja wiem ze postepowanie wedlug przepisow nie jest normalne dla Polaka, ale to pominmy. Tylko ze Ty zamiast krytykowac to, to zaczynasz sie oburzac i wymyslac ze motorower to samolot.
Zreszta ciekawe czy naprawde nie ma przepisow na rejestracje motoroweru – sama.


Harry Reems Said:

@ ameb – mylisz sie


notlauf Said:

Są, ale ten pojazd pod nie nie podchodzi. Bo do końca roku motorower elektryczny to nie motorower.

Tu są wymagania: http://www.gazetapodatnika.pl/artykuly/rejestracja_pojazdu_typu_sam-a_3051.htm

Nie ma szans żeby taki rower z silnikiem elektrycznym spełnił wymogi na motorower.
Powinna być oddzielna kategoria: rower z napędem. Moc do 1 KM, prędkość ograniczona do 25 km/h, wymaga zgłoszenia do urzędu, ale nie wymaga tablic rejestracyjnych, do jazdy po ulicy trzeba mieć OC i kask, można jeździć po drogach dla rowerów. To byłoby uczciwe.


grnb Said:

moja 17 letnia nexia nakurwia licznikowe 170 a nawet raz jak miała dobry dzień to zamknęła szafę (200)! szkoda tylko że co sezon trzeba robić zaprawki 😀


miwo Said:

jeszcze w sprawie Nexii:
była jeszcze w tej serii reklama sedana – tym razem na zdjęciu auto plus rodzina z pieskiem, a wypowiadał się chyba ojciec…
Daewoo zanim zrobiło polskie reklamy aut, zamawiało też np. w kolorowej już wtedy “Polityce” (z niej oraz z “Wyborczej” je pamiętam) reklamy wizerunkowe, przybliżające markę, a właściwie Koreę Polakom (i tu, i tu popularny jest futbol; i tu, i tu pije się herbatę – reklamy z motywami piłkarskimi, filiżanki, etc…)
reklamy:
jest np. słynna zagraniczna reklama Tico (panna młoda gna na ślub), która była jednak też pokazywana w Polsce; btw: czy ktoś pamięta pierwsze reklamy Tico, kiedy jeszcze były one sprowadzane do Polski przez jakąś firmę na początku lat 90.? tam był chyba nawet Ibisz, który zapowiadał:”Premiera roku!”, ale lektor mówił:”Tico. Taki mały, a taki (jaki?) wielki!”.

też mi się wydawało, że w reklamach aut grupy VW, to te rejestracje PO XXXXX są powklejane. Czasem trafia się też coś z grupy Fiata z rejestracją SBXXXXX.


Bogusz Said:

daewoo dla Niemca :)

http://www.youtube.com/watch?v=6UgDyTImsvQ&feature=related

pamiętam z połowy lat90-tych jak na kablówce leciała , na pro zieben lub jakimś innym rtl-u. Pod tą samą melodię był też filmik z nexią


Garwanko Said:

Charada z linku kolegi lukasza15 zasmucila mnie. Tak mało kosztuje a i tak pomimo tego nie mogę jej mieć :(


krepak Said:

Ja jednak nie rozumiem, potrzeby zmiany przepisów która zmusza do rejestracji roweru z silnikiem. Po co to było zmieniać? Dlaczego nie mogło zostać tak jak było? Jak urzędnicy wymyśla jakąś głupotę i ona mi się nie podoba i mam poczucie ingerencji w moją wolność to nie znaczy, że jestem wichrzycielem ignorującym prawo, nienoszącym krawata i oddającym cześć drewnianym bóstwom w magicznych gajach. Jaki jest pozytywny skutek rejestracji roweru z silnikiem w urzędzie? Zwykły rower też się powinno rejestrować w takim razie. Można nim bez trudu jechać 60km/h. Później już tylko zostaje rejestracja hulajnóg, rolek i deskorolek i na końcu pieszych. Kiedyś rzeczywiście motorower to był rower z silnikiem ale co z tego? Mamy wracać do przepisów z lat 30 czy 50 bo kiedyś tak było?


notlauf Said:

Po wojnie rowery były przecież rejestrowane. Zrezygnowano z tego gdzieś po 1956 r. Teraz do tego wracamy: rower z silnikiem bezszczotkowym w przedniej piaście powinien być zarejestrowany, tylko nikt nie wie w jakim charakterze.

Rejestracja służy temu, żeby można było znaleźć i rozpoznać właściciela pojazdu, za pomocą którego dokonano czynu zabronionego, oraz żeby z właściciela tego pojazdu można było ściągać różne opłaty. Niczemu innemu. Jest więc zła w samej swej istocie, ponieważ zawiera przymus. Można zrozumieć, że samochodem można narobić wiele złego i po to ma on tablice rejestracyjne (z czego oczywiście przestępcy się śmieją). Ale rower z silnikiem w piaście? Jakich on jest w stanie dokonać większych szkód niż zwykły rower?


Łysy1303 Said:

Sa kraje (np niemcy) gdzie istnieje taka kategoria “podmotorowerów” i zwa sie one “mofa”. wiem ze maja one miec pedały i nie przekraczac 25kmh. jakie maja prawa i uprawnienia to niewiem. Ale widze ze sprwadzane saxonate maja tablice z ubezpieczeniem i pewnie podchodza pod ta kategorie.


Bazyl Said:

Notlauf, proponuje jakieś małe Piaggio na pedała typu Boxer, Bravo, Ciao itp. Jest cichutkie, można pedalowac na ścieżce rowerowej i mało pali. Gorąco polecam!


TaTo Said:

@Bazyl, Ty homofobie! Że na pedała to od razu bokser! A potem ciao i wszyscy biją brawo…
Ja polecam velosolex. Na silnik rzucasz worek ziemniaków i udajesz, że to zwykły rower. A tak na marginesie, to jest obawa, że Notlauf jeżdżący na elektrycznym rowerze to NotLeaf….


Reklama zacna, pamiętam ją. I Nexia tak zła nie była (za wyjątkiem blachy, której rdza świeciła obficie i hojnie).


Harry Reems Said:

notlauf – to co proponujesz – wydzielenie z motorowerow klasy jednosladow zasilanych silnikiem, ale slabszych i wolniejszych od motorowerow, za to majacych przywilej korzystania z drog dla rowerow rzeczywiscie ma sens. Czemu nie pisales tak od razu? Szczegoly twojej propozycji bym jednak zmienil, bo sa niepraktyczne – nie ma sensu zglaszanie czegokolwiek do jakiegokolwiek urzedu, skoro nie pociagalo by to za soba rejestracji. Jak sam piszesz, rejestracja jest w tym celu, zeby w razie czego mozna bylo zidentyfikowac i namierzyc wlasciciela pojazdu. Oczywiscie mozesz ja nazywac zlą sama w sobie bo zawiera przymus. Ciekawe czy to samo bedziesz mowil, jesli ktos, nie bedac jeszcze przestepca, potraci np twoja zone z dzieckiem w wozku, automatycznie sie nim stajac. Rozumiem ze niemozliwosc zidentyfikowania sprawcy przelkniesz, w imie braku przymusu posiadania rejestracji? PRECZ Z OPRESJA SYSTEMU! PRECZ ZE ZLYMI URZEDASAMI! SPRAWIEDLIWOSC W RECE KOMITETOW LUDOWYCH! VIVE CHE GUEVARA!
Wracajac do naszej klasy slabych pojazdow silnikowych wydzielonych z motorowerow, powinien byc albo (jak proponujesz) obowiazek ich zgloszenia i wtedy rejestracji, albo jesli nie mialo by byc rejestracji, to trzeba by zrezygnowac z obowiazku zglaszania. Po co dodawac urzedom niepotrzebnej roboty, z ktorej nic praktycznego nie wynika? Ktora opcja jest lepsza? To juz jest kwestia wywazenia. Wiekszosc ludzi nie noszacych koszulki z Che i krzyczacych “precz z opresja panstwa!” zgodzi sie, ze przydaje sie rejestrowac np Ferari. W zadnym normalnym panstwie nie rejestruje sie pieszych i – jak sam napisales – dawno zrezygnowano z rejestracji rowerow. I jedno i drugie wynika ze zdrowego rozsadku (inaczej mowiac – porownania korzysci do kosztow). Jak zwykle w takim wypadku trudne jest wytyczenie granicy, a takie pojazdy bylyby pomiedzy motorowerami (rejestrowane) i rowerami (nierejestrowane).
@ krepak (Vive Che!) Przepisy zmieniono po to, zeby dostosowac je do rzeczywistosci. Nie uwzglednialy one wzrostu popularnosci silnikow elektrycznych, ktore kiedys nie wystepowaly jako naped motorowerow (i dlatego nie ma ich w definicji motoroweru), a teraz bez problemu mozna taki elektroczny motorower spotkac. Przez to wystepuje luka w prawie, ktora pokazal notlauf, ale ktora przeszkadza tez np komus, kto chce kupic nowy elektryczny skuter. Zmiana przepisow to naprawia.
Ale oczywiscie zamiast probowac zrozumiec swiat i ewentualnie proponowac racjonalne poprawki, mozna trzaskac drzwiami swojego pokoju, tupac noga i w koszulce z wizerunkiem Che krzyczec o oprezji zlych urzedasow


Zyga Said:

Mam Wierchowinę “na pedały”. Nie da się tym jechać napędzając wyłącznie siłą mięśni, zbyt ciężko. Fajnie się za to uruchamia (pedały + odprężnik) i na drugim biegu można przypedałować dla lepszego przyspieszenia z wolnych obrotów. Jest szybsza od wszytstkich Komarów/Rometów.


notlauf Said:

Harry się zapędza. Cztery razy pojawił się Che Guevara. O cztery razy za dużo.

Ze względu na wieloletnie zasługi w komentowaniu złomnika nie skasuję.


Harry zapewne lubi być kontrowersyjny – np. nie uważa (chyba) tramwaju za uczestnika ruchu i na moją uwagę o słuszności ustępowania temuż pierwszeństwa na torowisku (przy skręcaniu) zasugerował mi onegdaj w delikatny i zawoalowany sposób sympatie komunistyczne czy socjalistyczne… Ale nie o tym tu mowa.
Generalnie nadmiar regulacji, przepisów i przymusu rejestrowania jest przegięciem niewygodnym zarówno dla człowieka, jak i urzędu. Rozumiem – samochód, motocykl, skuter, motorower – ale rower wspomagany małym silniczkiem elektrycznym? Ktoś, bodajże krepak, wspomniał o spalinowej hulajnodze, która przecież rejestracji nie podlega. I tu można by było uskutecznić – rzecz jasna, bez jakiejkolwiek nadziei na przeczytanie i przetrawienie przez adresata – apel do odpowiednich organów (hy hy hyyyy… przepraszam, musiałem): albo, jeśli chcecie wprowadzić obowiązek rejestracji lekkich elektrycznych jednośladów o znikomej mocy, zróbcie to w sposób prosty, logiczny i niskokosztowy, albo odpuśćcie sobie i nam! (A echo długo rozbrzmiewało wśród drzew…)
Jonasz – ten Twój rower ma bezbłędną stylówę! Poproszę dwa!


miwo Said:

eee tam… czy to pod sztandarem (pardon!) CZErwonym czy błekitnym czy czarnym, każda ideologia, w imię walki z aktualnym/poprzednim “opresywnym systemem”, i tak, prędzej czy później dochodzi do swojej własnej biurokracji i przeregulowania wszystkiego (w imię dobra, bezpieczeństwa, czy czego tam). myślę, że nawet anarchiści by tu nie przemogli.


lordessex Said:

“Na litość Trygława i Swarożyca” :D. Podoba mi się to powiedzenie 😀


Ja często mówię “Na Srygława i Twaroga” 😉
Natomiast wbrew opiniom, które się tu pojawiły, Trygław i Swarożyc byli czczeni w tym samym okresie i na pokrywających się terenach (gł. rejon dzisiejszego zachodniopomorskiego), tak więc wyrażenie jest jak najbardziej poprawne pod względem merytorycznym :-)


krepak Said:

@Leniwiec Gniewomir na zdjęciu od @Jonasza ewidentnie prezentuje sie motorower a nie rower jeśli twierdzsz inaczej to mówisz saluto Che Guevarze.


pr Said:

Szkoda, że Michel Lotito już nie żyje, mógłby się wypowiedzieć, czy lepszy w smaku jest rower, czy motorower.


Krepak – nie mam zamiaru się kłócić, ugodowy jestem a agresji we mnie niewiele 😉 Acz tutaj mam wrażenie, że silnik dałoby się łatwo zdemontować i zostawić w pełni rowerzastą resztę, zaś w motorowerze silnik jest integralną częścią konstrukcji…

A Che nie będę salutował, zaś ci, którzy obnoszą się z jego wdzięczną graficznie fizjonomią na koszulkach, potrzebują serdecznego, trzeźwiącego ciosu w twarz. Krzesłem. A następnie kilku solidnych lekcji historii…


Harry Reems Said:

Oczywiscie rower na zdjeciu Jonasza wcale nie ma motoru Gnom napedzajacego przednie kolo. To tylko taki stylowy pojemnik na trampki 😉

Leniwiec – nie musisz akurat mi mowic, ze nadmiar przepisow szkodzi. Jestem liberalem wprost z poczatku lat 90tych. To nie ja postulowalem, zeby w rozwazanej hipotetycznej klasy najslabszych jednosladow silnikowych wprowadzac obowiazek zglaszania – dla mnie jest to bez sensu. Ale to nie oznacza, ze mozna funkcjonowac bez przepisow w ogole. Pisanie, ze kazdy przymus panstwa jest automatycznie zlem w swojej istocie jest wlasnie zblizaniem sie do poziomu rzeczy wygadywanych przez gosci, ktorzy chodza w koszulka z “kultowym logo” Che i okupuja rozne miasta. BTW – Tymon, ja wiem jaki jest twoj stosunek do Che (bo jest dokladnie taki jak moj) i dlatego tak zaskoczylo mnie to stwierdzenie z twoich ust.

A co do tramwaju, to jest to, leniwcu, mniej wiecej taki sam uczestnik ruchu jak rower (czy motorower). Poza pewnymi opisanymi kodeksie ruchu drogowego specyficznymi wyjatkami, nie nalezy mu sie specjalne traktowanie ani dlatego ze jest wiekszy i silniejszy (to nie Azja) ani dlatego ze jest ideologicznie sluszniejszy jako element zbiorkomu.

Ad Nexia – moj kumpel ma Nexie posrod stadka dzialajacych lub niedzialajacych samochodow zabytkowych oraz wspolczesnego miniwana. Nexia sluzy do codziennego pokonywania 2 razy drogi z Pruszkowa do stacji WKD. Niecale 3 km. Zawsze na zimno. Zawsze na LPG. Tam i spowrotem, 5 dni w tygodniu, tydzien w tydzien, bez zajakniecia. Nexia, dopoki nie przegnije, jest trudna do zarżnięcia


I dla tych powodów, co powyżej, zastanawiałem się również nad Nexią. Niestety, trafić nieprzegnitą jest równie trudno, co niekręconego Paska W Tedeiku…


Harry Reems Said:

Harry – Lanos jest bardzo sensownym, niedrogim i zaskakująco niezawodnym sposobem na przemieszczanie się od A do B. Ale przy mocno ograniczonym budżecie (musiałem zmieścić się w 4k, a najchętniej w 3) trudno znaleźć dobrego. Ponadto większość oferowanych Lanosów to sedany, a ze względu na gabaryty niektórych gratów, które zdarza mi się targać, potrzebuję łatwo powiększalnej, pozbawionej przegródek i przedziałów przestrzeni bagażowej. Tak czy inaczej – obejrzałem kilka Lanosów, obejrzałem też parę innych samochodów… i stanęło na 323. Po prostu była najlepsza ze wszystkich sprawdzonych przeze mnie aut. Nie żałuję. Acz Lanosa absolutnie bym się nie wstydził i jeździłbym nim ciesząc się z dużo niższych cen części, niż tych do Mazdy 😉


(kończmy jednak ten offtop bo zaraz nas Notlauf przywoła do porządku i nie będę się mu dziwił 😉 )


Zyga Said:

W zasadzie Nexia to Kadet a następcą Kadeta jest Astra F i tą drogą idąc będą zaliczał każdą napotkaną Nexię do zbioru Astr powiększając przewagę liczebną nad golfem trójką.


Powiem więcej – do tego zbioru możesz dołączyć również Pontiaca LeMans z przełomu lat 80. i 90.!


Bielitzer Said:

Niezłe jest też to, że “dealerów” zamknięto w cudzysłowie.


jb Said:

Czy to oznacza, że segway też będzie rejestrowany?


Harry Reems Said:

krepak Said:

A Herod nigdy nie był młody?


Nie wiem jak Herod – Kwiatkowska na pewno nigdy nie była.


Sosin Said:

A mi wydaje się, że nawet 17 lat temu ta reklama była nietrafionym koszmarkiem, ponieważ zalatuje ironią i przykrymi stereotypami dotyczącymi starości. Już lead jest fatalny “To nic, że coraz częściej piję ziółka…” Brzmi mniej więcej tak samo jak “to nic, że coraz częściej popuszczam i sypiam w pieluchach dla dorosłych”
Potem: “Moja wrodzona intuicja” – co to kxxxa miało znaczyć? i teraz i 17 lat temu rozsądny copywriter napisałby coś w stylu “wybrałam model hatchback gdyż podoba mi się jego rasowa, sportowa sylwetka”. Potem cały tekst o owocach z działki i wilczych apetytach wnucząt. Ani teraz ani wtedy nie jest to ani dowcipne ani eleganckie i powiela przykre stereotypy: życie polskiego emeryta to działka pracownicza i czarno-biały telewizor, a także rodzina pasożytująca na jego emeryturze. Ktoś z głową ograniczyłby się do następnego zdania: “Nexii zawdzięczam wspólne wycieczki z rodziną, ponieważ przestronne wnętrze bez trudu mieści nas wszystkich, a komfort auta sprzyja marzeniom”. Formułę 1 też by sobie darował, bo takie porównanie przekracza granice zdrowego rozsądku i zakrawa na śmieszność.
Ktoś przytoczył reklamę Statoil z babcią na motorze. http://www.youtube.com/watch?v=wy2n0z6lf6I Tamta była dowcipna, bo burzyła stereotypy, a ta jest żałosna, bo je umacnia.


Wybaczcie, nie chciało mi się czytać wszystkich komentarzy.

Nexia owszem, nadal jest trzaskana w Uzbekistanie (po jakimś liftingu), ale jakość wykonania podobno jest ni mniej ni więcej, tylko tragiczna. Odniosę się jednak do kwestii zadowolenia może nie tyle z Nexii, ale ogólnie z aut Daewoo – na ogół wygląda to tak, że najwięcej zastrzeżeń do tej marki mają ludzie, którzy się takim autem nawet nie przejechali (a już najwięcej zastrzeżeń zbiera Tico, w którym z Korei to za wiele nie ma). Mam znajomego taksówkarza który śmiga Espero 1.5 – mówi, że najchętniej to by w nim połatał progi i jeździł cały czas… i mówi to gość, który miał kiedyś Merca W114.


Harry Reems Said:

Najwiecej zastrzezen zbiera Tico, bo sa ku temu powody i sa to te powody, dla ktorych ten model schodzi tak szybko ze sceny. Oczywiscie nie przekresla to sensownosci tego samochody kiedys. Bardzo go nie lubie, ale on mial swoj sens, a to, ze jego data przydatnosci do spozycia sie skonczyla, jest raczej efektem rozsadnej kalkulacji producenta. Czemu niby najmniejszy, konkurujacy cena model mial by miec bor wie jaka trwalosc?

@ Sosin – potwierdzasz tylko to, co napisano wyzej. Dzis nikt nie zrobil by takiej reklamy, bo jakiekolwiek odniesienia do tego, ze starsi ludzie sa starsi sa niepoprawne politycznie. Jestes tego idealnym przykladem – reklama pokazujaca szalejaca mlodziezowa babcie na motorze jest cacy, a reklama pokazujaca babcie ktora ma wnuczki i interesuje sie ogrodnictwem jest be.
Sek w tym ze babci posiadajacych wnuczki i dzialki jest w realnym swiecie duzo, a babci szalejacych na motocyklach z koszem – malo. Wiem ze to oburzajacy fakt o ktorym nie powinno sie mowic i ktory warto by zmienic zaangazowana kampania spoleczna, dlatego bardzo przepraszam ze to napisalem. Bardzo sie wstydze i bardzo wstydze sie za te wszystkie babcie ktore zlosliwie podtrzymuja swoim zachowaniem nieprawomyslne stareotypy rodem z minionej epoki i nie chca skakac na bandżi.


miwo Said:

@ Harry:
Wielki Plus za ten komentarz :)


Sosin Said:

@Harry: może ja się nieprecyzyjnie wyraziłem albo nie znaleźliśmy “nici porozumienia”. Argumentowałem, że głównym problemem tej reklamy nie jest błąd ideologiczny (“zakazane” odniesienie do starości), ale przykry język, jakim została napisana. I tyle. Pozdrawiam


Harry Reems Said:

Mi sie wciaz wydaje ze dobrze Cie rozumiem. Jezyk tej reklamy nie byl przykry wtedy, a jest przykry teraz, ale tylko i wylacznie ze wzgledu na aktualny kontekst ideologiczny. Jesli odrzucilbys ten kontekst, stwierdzilbys ze nie ma nic “przykrego” ani w dzialkownictwu jako hobby, ani w posiadaniu wnuczat.
To jest jeden z wielu paradoksow wspolczesnej poprawnosci politycznej, ktora z jednej strony traktuje “ejdżyzm” jako zło, ale z drugiej strony podchodzi do tematu niesamowicie plytko. Odpowiedzia na dyskryminacje ze wzgledu na wiek jest udawanie, ze wszyscy sa mlodzi i traktowanie wszelkich odniesien do starosci jako “przykrych”, a tak naprawde dopiero to (a Ty zdajesz sie ta postawe reprezentowac) jest “ejdżyzm”. Zrozum, ze w tej reklamie rzeczywiscie jest odniesienie do starszego wieku, ale nie ma (nie bylo) w tym nic przykrego, poniewaz wtedy jeszcze nie nauczono ludzi uwazac, ze starosc to rzecz przykra, o ktorej nie nalezy wspominac i do ktorej nie nalezy sie odnosic, o ktorej trzeba udawac, ze nie istnieje.


Tyle tylko, że Tico zbiera gromy na Daewoo, podczas gdy jest w jeszcze mniejszym stopniu “rdzenną koreańską konstrukcją” niż Nexia czy Espero 😉


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1