Fura na niedzielę: Fontanna di Trevi
O niektórych samochodach po prostu nie da się nie napisać. Zwłaszcza jeśli są takie, że w całości nie są wykonane z blachy stalowej, tylko z złomnikoplastu. Zwłaszcza, jeśli mają deskę rozdzielczą zaprojektowaną przez gościa, który siedział, i dziurawił pizzę widelcem i to mu dało inspirację. Zwłaszcza, jeśli jest to Lancia Trevi. Nie wiem dlaczego zawsze wydawało mi się, że Trevi była tylnonapędowa.
W 1983 r. Lancia Trevi, biorąca swoją nazwę od słynnej rzymskiej fontanny, wchodziła w swój ostatni rok produkcji, a na placu boju zostały już tylko dwa silniki: 2.0 i.e. (122 KM) i 2.0 Volumex (horror na kółkach, ale miała 135 KM). Ceny w Niemczech nie były zbyt zachęcające – za i.e. trzeba było zapłacić 23 950 marek, za Volumexa 25 450 marek, za co można było już kupić sobie BMW. Droższa była już tylko Gamma za 33 tys. marek. W serii był Check-Control (takie OBD dla kierowcy), elektryczne szyby z przodu, wspomaganie i centralny zamek, a za klimę trzeba było dopłacić jeszcze 2750 marek. Za 1500 marek można było dokupić “automat”, jeśli komuś byłoby mało elementów, które mogą się psuć. Niestety nie była dostępna konfiguracja Volumex z automatem, a szkoda, bo to byłby hit. Na sprzedaż jest jednak najuboższa odmiana 1600 sprzedawana tylko na rynku włoskim.
Trevi była znana z tego, że wszystko było w niej źle. Z zewnątrz wyglądała jak nieudana europejska próba nawiązania do stylu malaise w wykonaniu amerykańskim. Taki włoski Eldorado Brougham, z tym że Amerykanie robili to jednak z większym uderzeniem. W środku była przerażająco ciasna – z tyłu było mniej miejsca niż w kompaktowym sedanie Prisma. Jednak to, co naprawdę przerażało, to była deska rozdzielcza. Nikt nie wiedział o co chodzi. Angielskie czasopisma kwiczały ze śmiechu, porównując ją do szwajcarskiego sera, albo pisząc, że jakiś pracownik testował nową maszynę do wycinania w plastiku i tak już zostało (jak w “znalazł to pan woźny i powstała Calibra”). Rzeczywiście, trudno pojąć założenia, trzeba jednak przyznać, że Włosi mają naprawdę zacięcie do niezwykłego designu, nawet jeśli nie zawsze ma on sens.
Podobno rzymska Fontanna di Trevi sypie się na potęgę. To samo dotyczyło też niestety Lancii Trevi, więc tym bardziej zadziwiający jest egzemplarz w tak idealnym stanie jak ten sprzedawany. Nie sądzę jednak, żeby w Polsce znalazł się entuzjasta tego pojazdu skłonny wydać 20 tys. zł. Choć mogę się mylić akurat w tym przypadku, bo z fanami włoskiego żelaza to nigdy nic nie wiadomo. Słyszałem nawet o gościu który po jednej Alfie Romeo kupił sobie drugą i też był zadowolony, a byłby jeszcze bardziej, gdyby rozrząd się jednak NIE zerwał.
wygląda jak gaz 24 poliftowy z zewnatrz. ale w środku. łojezusmaria!
ależ bym do niej gaz założył i jeździł, jeździł i jeździł , aż by silnik padł , bo przecież gaz do zapalniczek sie nie nadaje a co dopiero do aut…
Nie wiedziałem, że w ogóle istnieje takie coś. Dobre w smaku sery mają dużo dziur. Czy to dotyczy także aut?
Linia nadwozia, tfu wróć skorupa trochę przypomina starsze peugeoty (chyba). Lewarek wymiata, wygląda jak przepychacz do zlewu. Deska rozdzielcza puga 306 niewiele się różni od tej, a może ukradli projekt lancii?
sądziłem, że tu nigdy tego nie napiszę, ale jednak: deska miażdży. w sumie całe auto est z dupy, ale to wnętrze – tego po prostu nie da się zapomnieć…
A mi ta deska się całkiem podoba! Jak buda trochę przerdzewieje może stanowić udane dopełnienie designerskiej koncepcji.
Przyglądam się jej i szczerze mówiąc nie bardzo widzę to nawiązanie do malaise. Może ten monstrualny w stosunku do całości tylny słupek trochę go przypomina, ale ogólnie to, moim zdaniem, jest bardziej podobne do linii BMW z tamtych lat niż do malaise. Co nie zmienia faktu, że auto miecie.
PS. Gałka zmiany biegów wygląda jakby była żywcem wyjęta z cinquecento 😀
taka mini wołga – http://wycieczki.arbiter.pl/files/g/2_8154__301_0149.jpg
Czy ta Trevi nie ma coś wspólnego z fiatem 131 bo mi bryła pasuje…
Sedan moze troche na sie zrobiony z Bety. Do tego mial byc elegancki. A mnie ta deska sie podoba. Ciekawe tyko jak wygada funkcjonalnosc ustrojstwa do sterowania ogrzewaniem i nawiewem
czy tylko mi kojarzy się z W115? Na pierwszym zdjęciu dupa jak żywcem przyheftowana od mietka
sovvv: no właśnie m.in. o to chodzi. Kiłorts: 1978 Cadillac Seville, 1981 AMC Concord – ta sama linia, monstrualny dach, który kończy się nagle i bez sensu, wysunięta przednia oś, małe drzwi w stosunku do reszty nadwozia.
Już mi peugeotow nie przypomina, ale w sumie to mi się wszystko dzisiaj z dupą kojarzy…
wnetrze jest genialne ! juz wiem na czym wzorowali srodek vajpera 1 generacji 😀
Wszystko fajnie, ale, patrząc na kategorię, to szwedzka Lancia? Myślałem, że szwedzka (no powiedzmy) była tylko Lancia Delta, znaczy Saab 600.
Intrygująca oferta: http://moto.allegro.pl/vw-corrado-tuning-okazja-i2420745424.html
Corrado ze skórą pod maską 😉
Jeszcze smaczek w ogłoszeniu
“OPONY PIRELLI ORGINALNE OD NOWOŚCI” – Zapewne zakończą żywot tej Lancii na pierwszym zakręcie przy 30km/h…
W jednym aucie miałem 10 lat młodszy zapas – w 100% oryginalny i jeszcze z “igłami” – ale nie dało się na nim jechać nawet do gumiarza…
A me piacciono queste buche ma come aspettava il versione con l’aria condizionata?!:o
skrajna górna-prawa kontrolka to protoGPS?
nie, to ekranik Check-Control-u.
Wiem skąd inspirację czerpali Rosjanie! Wygląda jak Wołga 31029.
Patrząc na zdjęcia, myślałem, że to jakiś składak z Peugeota 305, z tyłem od Mercedesa w123 i wnętrzem z TVR-a.
Obawiam sie, że akspertem od włoskiego żelastwa nie będe – dlaczego ten silnik Volumex był koszmarem? I kogo, mechanika, czy użytkownika?;D
to dzieło jest dowodem na to, że nie powinno się mieszać proszków…
Z zewnątrz – zwyczajne pudełko, nic ciekawego, ale im dłużej paczę, tym bardziej mi się ta fontanna w środku _podoba_ – serio-serio. Bo co by nie mówić, to jednak ma swój spójny, konsekwentny i oryginalny styl. Opinie, że wykonał to jakiś robotnik-makaroniarz nożem od pizzy, są po prostu krzywdzące – bo widać, że ktoś naprawdę posiedział i pomyślał nad dizajnem. Np przejście deski rozdzielczej w tapicerkę drzwi – po prostu sam-mjut dla ócz!
(W przeciwieństwie do 90% współczesnych motowytworów – czy to VW, czy KIA, czy Ford, czy , o zgrozo, PSA: jedna wielka qpa…).
tył ewidentnie nawiązuje do Mercedesa /8 w114 jeszcze z I serii z płaskimi lampami tylnymi
ZIWK – z oponami nie ma reguły. Na kwadratowych oponach rekordach przejeździłem kupę czasu i sprzedałem auto, natomiast 30-letnia d124 z zapasu się wybuliła po 200km.
Volumex miał byc killerem na miarę g-ladera – to były czasy sprężarek w benzynach jako remedium na brak mocy. Natomiast wykonali go z typowo włoską precyzją i jazda bardziej rajdowa potrafiła go wykończyć w zadziwiająco krótkim czasie, do tego trochę źle odprężono blok i bywały problemy z dołem po równie krótkich przebiegach. Ale w tej konkretnej z aukcji brakuje tegoż volumexa gdyż ponieważ jak już jest całą bez sensu to i silnik by mogła takowy mieć. BTW za błąd ze 131 przepraszam, potem doczytałem, że nie jest RWD więc 131 wykluczony.
A tutaj schemat działania volumexa którego ani trochę nie rozumiem
@Szela
tu nie ma nic do rozumienia; proste jak drut. Zasada dzialania identyczna jak np. w zebatej pompie olejowej. Rysunek przedstawia sekwencje kolejnych polozen walkow kompresora. W wolnych przestrzeniach miesci sie sprezane powietrze. Jest to sprezarka typu wolumetryczego, niemal identyczna z Rootsem (jesi chodzi o zasade dzialania° – prosta geometria
a mnie sie wydaje ze wlasnie jest ergonoiczna. co masz jej do zarzucenia,
Dzięki za obtłumaczenie Volumex’a. Ta sprężarka jest o tyle ciekawa, że np. w Toyocie AW11 się sprawdziła, i robi jeszcze większe ciary jak seryjna wersja (podobno – jeździłem tylko serią)
Niestety Trevi z Oświęcimia pojechała do huty. Byłem tam dziś, więc są to potwierdzone informacje i wcale nie jest tak, że ja ją kupiłem, a wam wciskam kit. Wręcz przeciwnie, mam lekkiego doła i jestem trochę zły na siebie, że przy pierwszej okazji zabrakło mi jaj. Ech…
A tutaj jako ciekawostka to Lancia Trevi BIMOTORE !
http://www.lanciastory.pl/1984-lancia-trevi-bimotore/#axzz1yAmwIY6v
Laurel z wzbudzajacym szacunek przebiegiem
polecam, zanet kaleta:
lcaise, belka mu padła, co jest standardem we francuskich autach i naprawa jest bardzo droga, jakieś tysionc złotych
Wiem, bo szwagierka tak miała w 206
może dlatego nie jest tylnonapędowa bo debile z fiata za mało przy niej dłubali (lancia beta/trevi – coś jak wersja beta windowsa)
więc wychodząc im naprzeciw resztka mechaników lancii dała Trevi drugi silnik (wspomniane przez maranelo BIMOTORE…) z odpowiednim napędem na tył
(to by był dopiero megazłomnik – dać dwa 2.0 DOHC na volumexach i koniecznie z automatami !!!)
Nie wiem, czy przypadkiem ten właśnie egzemplarz nie pojawił się na Autonostalgii 2013…
mam taką.. z 1983 roku tylko w 2.0 I.E. + klimatyzacja w manualu.. Jak nie umiesz prowadzić, to lepiej za kierownicę nie wsiadaj … samochód maksymalnie podsterowny, hamulce do bani, ale za to .. jak umiesz zmieniać biegi to na komputerze Magneti Marelli w zestrojeniu 170 KM.. musisz się liczyć z samochodem , który 100 osiąga znacznie szybciej niż obecnie produkowane blachy z motorami 2.0…