DA BRATZ czyli japansk biler fra Norge
Dzień dobry,
wracam właśnie ze stacji kontroli pojazdów, gdzie dowiedziałem się, że Malucha należy zezłomować, ponieważ jest stary i nie ma szans, żeby kiedykolwiek dostał badanie techniczne (nawet gdyby całkowicie go odnowić), ponieważ Maluchy nie przystają do dzisiejszych czasów. Wynik negatywny za zbyt słabe działanie kierunkowskazów gdy wciśnięty jest pedał hamulca.
No ale nie o tym chciałem. Chciałem zastanowić się, dlaczego Subaru nazwało swojego pick-upa BRAT, co znaczy po angielsku “bachor”, dlaczego w Norwegii jest tyle starego żelaza, i dlaczego mnie tam nie ma. Mam nadzieję że znajdziemy odpowiedź w poniższym miksie.
Miks autorski przygotował Piotrek xxx.
Zanim przejdziemy do żelastwa z Japonii, coś z zupełnie innej beczki.
Skoda Fjord
Prawdziwe Audi
Niewiadomoco
Pa pa Saabie
Za daleko na północ, cultstyle tam nie dotarł
Dużo za późno, niestety
Vauxhall Viva z mojego niedawnego wpisu znalazł nowego właściciela w Stadzie Baranów. Ten już nie.
Nie załapał się na ostatni statek do Afryki.
Na tym kończy się część niejapońska. Teraz już mięso z ryby fugu.
Na początek Mazdy, które nie zawsze są ciekawe.
Niektóre nie zasługują na wyciągnięcie z krzaków lub złomu.
Niektóre jednak wręcz przeciwnie.
Niektóre po prostu trzeba odpalić i jeździć aż odpadną koła.
Mitsubishi nie jest szeroko reprezentowane. L300 4×4 to chyba najbardziej złomnikowy model tej marki.
Pojawiają się natomiast Hondy.
I tym sposobem przeszliśmy do Nissanów. Nie ma miksu bez Laurela.
Kiedy ostatnio widzieliście Cherry?
W kombo z 929
Jeden z samochodów, który kupiłbym dziś.
Gdyby tylko zechciał być w dobrym stanie i niezbyt drogi.
Czyli ten odpada.
Dotarliśmy do Toyot. Zaczynamy DYNA-micznie.
Ekstremalnie nieciekawa Carina, i tak bym nią jeździł (koniecznie z 2C-E)
Tą też bym nie pogardził
Ale wolę je w liftbacku.
Znajoma powiedziała ostatnio, że jak są kanty, to jest złomnik. Coś w tym jest.
Ale już na przykład taki Crown…
…znany też jako “Kujira”, nie jest zbyt kanciasty, a złomnik aż się z niego wychlapuje.
Mój borze, Crown kombi…
Widzę w nim tylko jedną wadę.
To, że nie stoi u mnie.
Co dla pana? Corolla E7, sedan dwudrzwiowy, na wynos proszę.
I na koniec – Subaru. Bardzo popularne auto. Kanciaste Leone występuje jeszcze powszechnie.
Tytułowy BRAT jest jednak nie do podrobienia.
No to papa.
Niech Wam rdza świeci i precz z diagnostami.
HWD milicji i diagnoście, powiedział, że coś wyje w tylnym moście!
Trzeba jeździć do sprawdzonych diagnostów (takich, którzy puszczą wszystko co jako tako hamuje). Na ostatnim przeglądzie dostałem wynik negatywny bo miska była obrzygana. Przecież każdy wie, że F8QT znaczy teren niezależnie od stanu uszczelnień.
Jedź na inną stację kontroli pojazdów, jak mi w jednym miejscu nie chcieli podbić i zasugerowali, bym usunął wyciek z przekładni w Mondeo 2 (to równie wykonalne co zapobieżenie korodowania Corolli E8)- to pojechałem do innej SKP w której tego nie zauważyli.
Jak nie drzwiami to oknem, mawiają
Czerwony Datsun Cherry tej generacji był pierwszym samochodem mojego ojca. Sprowadził go z Holandii w chyba 1991 roku. Dał 500 bucksów, dla porównania jak kupował w tym samym czasie komputer, to dał dwa razy tyle 😛 Pamiętam, że miał tygrysią tapicerkę, pięciocyfrowy licznik kilometrów i naklejki z całej Europy na tylnej szybie dające delikatnie do zrozumienia, że licznik parę razy już przeskoczył ;] Za długo nam niestety nie posłużył, szybko zaczął się sypać, więc ojciec sprzedał go mechanikowi, który po dziś dzień mu nie zapłacił.
pierszy!
Taka ekologiczna ta Norwegia a złomowiska jak się patrzy!
@Bielitzer: oczywiście, że ekologiczna. przecie taki SAAB czy Crown to przecież zielonym nalotem zachodzą 😉 nastanie wiosna, puści pąki.
Mnie przepuścił sympatyczny Pan na sobotnim dyżurze w Wojskowym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku. Podejrzewam, że z Malaczem też nie robiłby afery.
Żałowałam tylko, że nie sprawdził klaksonu, bo miałam w końcu działający, od dnia poprzedniego (hoho!).
Ogólnie jest to ciekawy przybytek: na hali mają wcale dorodny wehikuł z żółtą blaszką, zaś na podwórku m.in. kramera (choć mogę kłamać, wcale nie miał oznaczonej marki, a z daleka nie odróżniam koparko-ładowarek) w twarzowym odcieniu khaki.
Hitem jednak był służbowy sejczent, buńczucznie wymalowany w matowy kamuflaż wz. 93 “Pantera” 8)
Jak się tak zastanowić, to najbardziej ekologicznie jest zostawić przyrodzie, niech sobie sama poradzi. Będą tak długo gnić aż znikną…
Po co złomować – ja szukam ładnego malucha? (taniego ładnego malucha)
Chyba że wcześniej z nieba mi spadnie takie audi 50. Wtedy coupetka będzie na weekendy, a audi 50 będzie na weekendy.
Całkiem żwawe wozy są na tym szrocie – miałbym w czym wybierać samochód pod siebie.
@tsss – wulgarne określenie męskiego przyrodzenia pisze się przez ‘ch’ [=
czajka – ja się po prostu wybiorę tam gdzie zawsze. Chciałem żeby było blisko. Okazało się, że to zły pomysł. Wcześniej oczywiście uzupełnię wszystkie braki, takie jak poluzowany chlapacz.
Chyba zbyt lubię tego Malucha żeby się go pozbywać. Maluchy są fajne. Chociaż czasem mam ochotę zamienić go na FL-a w idealnym stanie i z małym przebiegiem.
Zapraszam też na przegląd do mojego miasta (WZY – ale nie powiatowe;). Pamiętam jak się stresowałem przed pierwszym przeglądem Berty, gdy nie chciał mi zadziałać (kupiony 5 minut wcześniej funkiel-nówka) klakson… ojej co to będzie!? Do tej pory żadnym autem nie kazał mi tam nikt zatrąbić (panowie cenią spokój najwyraźniej)
Ojej, ile tam dobra! Nawet Camry SV/CV20 się załapała! Chcem jom!
Ja też pojechałem raz do najbliższej stacji i zaraz potem jechałem już do tej co zawsze. cool story
Przemysł motoryzacyjny rozwija się za szybko. Tyle dobrych, chociaż często pełnoletnich samochodów stoi i gnije a ludziom sprzedaje się plastiki o wytrzymałości max 5 lat. Nie lubię miksów ze złomowisk, gorzej się patrzy na masowe mogiły niż jednostki w krzakach :/
Można spytać, co to za srebrna Mazda trzaśnięta w drzwi, z dwoma pomarańczowymi paskami na boku?
Cudny kraj. Dobre zarobki, mało upierdliwi mieszkańcy, dużo fajnych aut, mają szybki internet, równe drogi. Idealnie…
@rybencjusz – nie – a przerabiałem to ze swoim pierwszym audi b2 (wtedy było nowe, miało 26 lat)
Komentarz diagnosty oczywiście… mało mądry… a nie, wróć: całkiem głupi – ale jeśli _faktycznie_ były jakieś problemy ze światłami, to za “N” należy go jednak pochwalić.
ObZ (Obowiązkowe odniesienie do złomnika) – też poproszę prerie, najlepiej w bagażniku L300.
@FrogsterPL standardowa 323 FA (1977-1980) ksywka: “bugeye”. najrzadszy i moim zdaniem najciekawszy jest jednak 323 3d kombiak oferowany od 1979 r.
laisar: miał podstawy na “N”, ponieważ W PORÓWNANIU ze współczesnymi autami Maluch rzeczywiście świeci słabo. Pytanie, czy może świecić mocniej? Chyba nie, bo to stary Maluch.
A w USA nie ma badań technicznych i jeżdżą. Im więcej socjalizmu tym bardziej wszystko kontrolą, akcyzą i certyfikatem pogania.
Wybacz notlaufie ale sprawne światła (zaraz po hamulcach) to jednak podstawa na drodze, choćbyś był papierzem złomnikowości i ikoną rdzy – to powinieneś na drodze jednak minimum przyzwoitości sprawnościowej zachować…
Maluchów namiałem wiele, i wierz mi, elektrykowi – niewielkim nakładem pracy własnej i drobnych elementów można mu zrobić oświetlenie sprawniejsze niż w niejednym współczesnym wozidle. A to że jednak wiele maluchów ma światełka fatalne łamane przez zanikające – to tylko efekt zaniedbania, a nie oznaka złomnikowizny.
Notlauf, jak chcesz przegląd to moge polecić rzetelnego człowieka w Starej Miłosnej. Jakby co mejla masz.
notlauf: w Warszawie to niestety większość diagnostów ma poprzewracane w czterech literach i przy czteroletnich autach już cmokają, bo chcą w łapę. Albo się ma kogoś ogarniętego albo lepiej wyjechać “za rogatki” i tam łatwiej takiego znaleźć. Ja mam dobrego gościa ok 40km od Warszawy, pół podwórka ma w złomnikach wszelkiej maści, a że i tak tamtędy przejeżdżam co jakiś czas to jest “jak znalazł”. Wszystko sprawdza jak trzeba, ale nie pitoli głupot.
Ja mam w dowodzie wszyściutkie wpisy od lat od jednego i tego samego diagnosty, to samo kumple i kumple kumpli BTW do notlaufa: ten Peżocik co Ci podesłałem, też śpiewająco przechodzi każdy przegląd
@notlauf
czy może świecić mocniej?
Załóż przekaźniki na światła i będzie dużo mocniej.
Mnie rok temu jak gość wyciągnął listę tego co mu nie pasi to myślałęm że za naprawę wydam więcej niż auto warte. Co lepsze dzień wcześniej było na serwisie. Auto ma 7 lat teraz, aż sie boję co będzie bo już 2 speców nie doszło, a coś sie tłucze w zawieszeniu.
@brazer – dzięki! Nie miałem pojęcia, że tył tego samochodu tak wygląda. Jeździłbym.
[…] learn so much about the people of the region from junk yards and the vehicles they have left behind.Zlomnik.pl contributor Piotrek xxx recently spent some time in Norway and he of course visited a local junk […]
Jak ja uwielbiam kretyńskie powody odmowy podbicia przeglądu. A co jest na prawdę nie tak, to nigdy nie zauważą… Swoją drogą jaki jest wskaźnik świecenie świateł? Mają jakiś homologowany sprzęt do mierzenia jasności kierunkowskazów? Bo jak nie, to jeżeli się w tym maluchu świeciło w ogóle, to było okej. Cholerna uznaniowość idiotów diagnostów i gówniane przepisy w tej kwestii powodują, że bez łapówki ciężko przegląd przejść autem które na prawdę dobrze jeździ i świeci i co tam chcecie.
Notlauf a nie myślałeś nad zakupem reflektorów z elx-a,one już miały światła przednie na żarówki H4,po przeglądzie zmieniasz na stare i jazda
To w Lublinie na powiedzmy renomowanej stacji Pan diagnosta tylko pouczył mnie że linki ręcznego zardzewiały i żebym pamiętał o wymianie żarówki w pozycjach bo nie świeci…..po czym wbił pieczątkę.
To był dupowóz i badanie trwało max 10 minut.
Ale jak pojechałem Golfem MK1 78′ to trzepał auto dobre 40 minut łącznie z analizatorem spalin….na szczęście nie miał się do czego przyczepić.
Co miasto to inne zwyczaje.
notlauf nastukał: “W PORÓWNANIU ze współczesnymi autami Maluch rzeczywiście świeci słabo”
Nie jestem specem od prawa, ale to nie jest aby tak, że malucha obowiązują przepisy z momentu pierwszego dopuszczenia do ruchu? Bo Euro5 też pewnie nie spełnia, ale raczej na pewno nie jest to powód do N…
Z drugiej mańki, to nawet współczesne wymagania różnicy między jasnością stopa i migacza nie są zdaje się jakieś wyśrubowane…
…Chociaż w sumie to pewnie wszystko sprowadza się do tego, czy bendoncy-mlodym-diagnosto wyraźnie przymawiał się o dowód wdzięczności, czy po prostu faktycznie pochodzi z la Manchy…
Trzy lata temu jadąc motocyklem rozprułem bok maluchowi, który skręcał w lewo ledwo migając. Gdybym widział co sygnalizuje to jak mamusię kocham nie odważyłbym się go wyprzedzać na skrzyżowaniu
Co do żarówek – o ile mi wiadomo, są chyba w sprzedaży żarówki H4 z cokołem takim jak R2. Kumpel miał taki wynalazek w Uniaku, zdaje się.
Te japońce rządzą ale najbardziej szkoda mi Saabiny…
R2 zasilane 13.8V wcale nie świeci znacznie słabiej niż H4.
FrogsterPL: W maluchu notflaufa problemem nie jest żarówka R2 czy brak H4, tylko fatalne świecenie tego co jest, zwłaszcza z tyłu.
Problem wynika przeważnie z fatalnego stanu złączek-wsuwek na tylnych lampach (zaśniedziałe, brak kontaktu, skorodowane same styki jak i płytka w lampie), bo tak jest genialnie to zrobione, że masa z prawej lampy idzie do lewej do jej złączki, i tam jest łączona (przez obwód lampy!) i dopiero idzie do masy auta. Gdy jest słaby kontakt na przewodzie masowym – to właśnie świecenie stopów (2x 21W, większy porób prądu) powoduje przygasanie wszystkiego innego, bo masa nie jest masą tylko kilka V…
Trochę spóźnione, ale….
Panie Złomnik jest na te słabe mryganie kierunków z wciśniętym stopem sposób bardzo prosty. Wywalasz oryginalny przerywacz (zapewne masz aluminiowy w kształcie wałka) i montujesz taki jak był w Elegantach z układem elektronicznym z kabelkiem od masy. Żadnych przeróbek a efekt od razu widać i słychać. Kierunki migają z taką samą częstotliwością i nie przygasają z wciśniętym stopem.
W moim FLu pomogło, warto spróbować
Przepraszam że tak późno odpisuję. Przerywacz jest w bagażniku pod podszybiem niedaleko wlotów powietrza na szybę, trzeba się nachylić żeby go zobaczyć. Warto tą przeróbkę zrobić, koszt przerywacza to lekko ponad 20zł ale na prawdę warto.
Bry
spedziłem dawno temu w Oslo i wokół Osła pół roku i powiem szczerze że oni lubia porzucic złoma tu i tam… mialem okazje pobuszowac po złomowisku (to był moj pierwszy raz* i do konca zycia tego nie zapomnę… to zespuło mnie na zawsze. pamietam jak (sama)przyjechała sama Renówka 5, i mrugała migaczami sobie wesolo jakby jeszcze chciała pojezdzić kapkę a tu jebut kapota i po niej. uczczę to chwilą ciszy i pójdę pogłaskać moje 22 letnie Terrano
Wiem że odgrzewany kotlet, ale loda (włoskiego) bym zrobił za namiary tych Brat’ów w Norwegii. Przekopałem wszystkie ichnie strony z używanymi autami, i ani jednego nie namieżyłem.
co najmniej dwa braty jeżdżą po Warszawie, może nie trzeba jechać po nie do Norge…