zlomnik.pl

Home |

Idąc ulicą: wywieźcie tę Syrenę/Warszawę!

Published by on June 13, 2012

Warszawski Wilanów – blokowisko. Nuda jak flaki z olejem. Kiedyś stała tu Panda I, Fiat 127, Audi 80 B1 i parę innych fajnych aut. A teraz idę i widzę tylko: Fabia, Octavia, Lanos, Megane II, Focus II, Vauxhall Velox…

Czekaj. Co?!

Wczoraj Jerz von Matt nadesłał mi zdjęcia czegoś, co wyglądało tak, że oczy wypadły mi z tych otworów, w których są mocowane oczy i zaczęły biegać po podłodze i popiskiwać. Mecz w ogóle przestał mnie interesować, nawet gdyby Lewaszczykowski strzelił Putinowi osiem goli w jednej minucie. Widziałem w Polsce sporo fajnych angielskich samochodów – nawet niedawno znalazłem niezłego Austina A55 Diesel stojącego za płotem na Siekierkach – ale nigdy nie widziałem Vauxhalla Veloxa.

Auto stoi sobie zakopane w piachu przy skrzyżowaniu ulic Resorowej i Lentza. Jest to Vauxhall Velox serii EIP, sedan 4-drzwiowy z 6-cylindrowym silnikiem 2.2, jednak nie jestem w stanie ustalić, czy nie został zastąpiony np. jednostką od Warszawy.

Taki model Veloxa był produkowany w latach 1951-1955. Ciekawostką jest kierownica oryginalnie po lewej stronie – nigdy nie eksportowano zbyt dużo Vauxhalli, były produkowane głównie na rynek wewnętrzny w Wielkiej Brytanii.

Ktoś po prostu wysypał tego Veloxa w tym miejscu i tak go zostawił. To dość niewiarygodna historia. Auto rzeczywiście nie jest w najlepszym stanie, ale restaurowało się znacznie gorsze pojazdy.

W dzisiejszych czasach samochód z początku lat 50. porzucony na ulicy to dość sensacyjne znalezisko. Pewnie ktoś chciał oczyścić sobie posesję, a nie chciało mu się wywozić na złom, więc walnął Veloxa na ulicy i poszedł polerować swoją bepiąteczkę.
Jeszcze chyba wczoraj, gdy zdjęcia robił Jerz von Matt, tylna klapa była na miejscu.

Dziś już nie.

Apel: Veloxa trzeba uratować. Nie wiem oczywiście jak, bo samochód nie ma tablic rejestracyjnych, więc właściciela nie da się ustalić. Może po prostu taką samą metodą, jaką trafił na to miejsce.

I trzeba to niestety zrobić szybko, ponieważ w błyskawicznym tempie zajmą się nim miejscowi amatorzy zamiany metalu w wino, a okoliczni mieszkańcy na pewno dzwonią już po straż miejską, krzycząc z oburzeniem do telefonu “natychmiast wywieźcie tę Syrenę/Warszawę! Ona obraża mój zmysł estetyczny!”. W tym samym czasie ci ludzie nie domagają się jednak od straży miejskiej wyburzenia pałacu w Wilanowie, który – nie oszukujmy się – jest jeszcze starszy.




Comments
Marek Said:

Pierwszy! 😉 Fajny trupek.


ryba7 Said:

kurczę Jerz von Matt mnie ubiegł. widziałem go we wtorek o 6 rano.


piernik Said:

Albo zdjęcia stare albo od niedawna tam stoi….Na gógle stritwiu nie widać tego strupa.


żydomason Said:

lans muss sein – złomnikowóz w tle się załapał:)

z innej beczki – JDMowy zestaw wyścigowy:
http://noriyaro.com/wp-content/uploads/2008/12/starlet_loader_0011.jpg


tata Jagody Said:

Ładny Saab 900 na 4 od dołu 😉


notlauf Said:

Tak, bardzo stare, zrobiłem je dziś o 9 rano. To właściwie już trochę vintage.


piernik Said:

Oj tam oj tam, w takim razie niedawno ktoś go musiał wyrzucić.


bartekm2000 Said:

Vauxhall’a jest tam na pewno nowy. Może ktoś go wyrzucił z pobliskich garaży bloków “zatoki czerwonych świń” ??? W okolicy stoja jeszcze PF125 kombi sanitarka samoutylizujący się (Jana Jabłonowskiego), Jetta I ohne motor (K. Marysieńki) i inne.


Jonasz Said:

Gdybym był z Warszawy albo z okolic to brałbym, ech same plusy mieszkać w stolicy rajdy złomnikowe fajne samochody za darmo…


notlauf Said:

Kibice się nakurwiają, nie ma gdzie parkować, najdroższe OC w Polsce…


Ulvraith Said:

…a na dodatek u nas to tylko Tatry T87 na lawetach porzucają. : <


VAUER Said:

Niechaj złomnik dając dobry przykład zadzwoni po kogoś mniej lub bardziej znajomego z lawetą, zabierze to auto robiąc jednocześnie ciekawą relację i problem będzie chwilowo rozwiązany. Autko można do kogoś innego wstawić na posesję i czekać aż znajdzie się ktoś kto go otoczy należną czcią i opieką:)Ja bym mu wstawił graty z tylnonapędowej celici i będzie brytyjsko-japoński JDM(lub coś w ten deseń).


vorph666 Said:

.. a ja chyba kojarzę skąd on został wyciągnięty…. o ile się nie mylę to stał sobie wiele, wiele lat na posesji przy wiertniczej… jeśli to nie ten to drugi zbliżony model dalej tam stoi.. miesiąc temu widziałem smutny przód w garażu)


paulus77 Said:

Coś tu nie gra… a ta podsypka tylko pod autem? Został wykiprowany z jakiegoś kamaza łącznie z piachem? Czy to zabezpieczenie trawy przed ewentualnymi czynnikami potencjalnie niszczącymi, mogącymi się z tegoż pojazdu wydobyć (bardzo eko..)?


vorph666 Said:

to na 100% ten egzemplarz… poznałem po braku oka w tym misiu :-)

Można dopatrzeć się go na ulicy Ostrej przy rogu z Wietniczą w google sw… idziemy sobi ulica ostrą od wiertniczej i po prawej stronie jest brama z napisem teren prywatny.. jak się dobrze przypatrzeć to widać tą sympatyczną mordę pod dachem wiaty…

najlepsze jest to że jak byłem trochę młodszy to na tej posesji był jakiś pseudo komis albo warsztat… ciekawych fur stało tam parę… takie sztuki były dwie… tylko bliżej płotu na wiertniczej!

Może warto się tam pofatygować bo jeśli właściciel podejściowy to można sprzęt zgarnąć chyba legalnie (właściciel bierze go przez zasiedzenie a potem odsprzedaje)


leenny Said:

Szkoda tej fury bo pewnie jakieś matołki na dniach ją podpalą…


w kieszeni kotlet Said:

asdfasdfasdf Said:

serce sie kraje…


Formel Said:

troche oryginalnych elementów jeszcze ma, więc może sie nieźle prezentowac po restauracji..ale to nie Grecja zeby fura stała 10 lat nieruszona na poboczu, więc niechże ktoś go ratuje.


Bielitzer Said:

Na początek powitanie jestem stałym czytelnikiem, dziś po raz pierwszy piszę. Zatem Dzień Dobry. Od razu się przyznam: w domu mamy Volvo 850 oraz… Passata B5. 1.9 TDI. Zielonego. Z 1996 r. Z Cipem… Przepraszam… Mam nadzieję, że nie spotkam się tutaj z tego powodu z os(t)racyzmem. Usprawiedliwiam się 850-ką.

Co do Vauxhalla, to aż mi się ciepło zrobiło w żołądku! I tylko dlatego, że nie mam go gdzie postawić, nie jadę po niego 350 km…

Wciągnęło mnie to śledztwo… na Ostrej stał o tak:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2729b6594f4d7540.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3080dfb4c6fcf60d.html


Momik Said:

a jak mozna wejść w jego posiadanie? mam miejsce pdo dachem ale nie mam lawety…


Kolo Said:

Notlauf, masz może jakieś info odnośnie aktualnego postępu prac przy Starze Meblowozie? Jakoś dzisiaj przypomniał mi się wpis o tym aucie i jestem ciekaw co się z tym dzieje:) Dzięki


notlauf Said:

Momik: podjeżdżasz z lawetą, pakujesz i odjeżdżasz. Zabranie takiego auta to jak wyciągnięcie starej puszki ze śmietnika. Nie popełnia przestępstwa, kto zabiera rzecz porzuconą.


Momik Said:

notlauf – wziałbym nawet pewnie jakąś akcję zorganizowaną by sie skręciło ale to chory kraj, inaczej kraj jest spoko ale niektórzy są chorzy ludzie tutaj. Zakładamy że tak zrobię a jak mi jakiś ciul wjazd zrobi na chate że on tam nie był porzucony tylko zaparkowany??


ameba Said:

gdyby ktoś przypadkiem miał pusty kurs lawetą do wrocławia to baaardzo chętnie przygarnę te truchło


maciek_dm Said:

całkiem spoko warszafka, dziadek taką miał… a tak na marginesie nie ma ktoś na zbyciu skróconego lewarka sport line do paska z 1999 tdi w klimatroniku?


rusty Said:

Ratować ! Notlauf – szykuj hak i linkę do starleta 😀


notlauf Said:

Mamy dokumentację zdjęciową, że był porzucony. Kto parkuje samochód otwarty na oścież i bez tablic rejestracyjnych? Poza tym teraz już sie pochwaliłeś publicznie, więc ktoś może dojść.


Bielitzer Said:

Jeśli ktoś ma ochotę na ten samochód, to powinien się wykazać odrobiną zaufania do państwa i skonsultować a nawet po prostu dogadać z Policją. Ja w każdym razie tak bym zrobił.

Ten konkretny egzemplarz raczej na pewno nie figuruje w CEPIKu, nie ma więc możliwości dojścia do właściciela.

Myślę, że należy zgłosić Policji/Straży Miejskiej wrak bez tablic. Ale zgłosić osobiście, po prostu sprawę omówić. Policja/Straż Miejska powinna odholować auto na swój parking, zapewne właściciel będzie miał jakiś czas na odbiór samochodu. Ponieważ właściciel się raczej nie zgłosi – chętny na auto – ten sam, który zgłosił stojący na poboczu wrak – odkupi samochód w szybkim przetargu.

Ponieważ sprawa jest dość ewidentna (porzucenie z zamiarem pozbycia się – taki zdaje się jest paragraf), ustalenie właściciela po tablicach/numerach nadwozia/CEPIKu niemożliwe – wszystko zależy od tego jak sprawę ustalisz na Policji. Jeśli Ci będzie zależało pewno da się to załatwić w kilka tygodni. Samochód będzie bezpieczny na policyjnym parkingu, nowy właściciel zapłaci kilka stów za holowanie i ten parking i za sam samochód i, co najważniejsze będzie nowym właścicielem w 100% legalnie!

Z resztą, podejrzewam, że jeśli się z dzielnicowym pogada, to okaże się, że jest jakieś jeszcze szybsze legalne rozwiązanie.

Najważniejsze, żeby Policja odholowała samochód do siebie, bo tylko tak go można uchronić przed złomoludkami.
Bo samodzielnie to nie wolno ot tak sobie brać czegokolwiek z ulicy. To nie puszka po piwie tylko samochód.


miwo Said:

jest tak, jak napisał notlauf: w dobrej wierze zabiera się rzecz porzuconą i tu domniemywa się zarówno dobrą wiarę zabierającego, jak i chęć porzucenia rzeczy dotychczasowego właściciela, i tyle – nikt nic tu nie może zrobić zabierającemu. ewentualnie, jeśli się zgłosi, to musi udowodnić swój tytuł własności i to, że auta nie porzucono. i można jeszcze gościa skasować za koszty transportu i przechowania ruchomości. zawsze warto mieć świadków, można nawet spisać nieformalny protokół z zabrania wraku z podpisami świadków. a jeśli nikt nie zgłasza roszczeń, potem można nabyć własność takiej ruchomości przez zasiedzenie.

ta okolica mogłaby sugerować “partyjne” pochodzenie auta 😉


MSK Said:

Momik, potrzebujesz lawety, trochę jaj w ich biologicznym miejscu, jakiegoś ogarniętego operatora lawety, zdecydowania. Potem to już trzeba ogarnąć jak to zarejestrować na zabytek, bo tylko na żółte da się bez papierów i tablic, ale umowa kupna-sprzedaży może być problematyczna.


notlauf Said:

No dobra dziewczęta, gdyby ktoś potrzebował holownika do lawety i kierowcę z uprawnieniami, to ja mieszkam blisko, mam czym targać ciężkie przyczepy (do 2500 kg DMC), mam odpowiednie kategorie i w ogóle mogę pomóc. Mail: zlomnik@zlomnik.pl.


Bielitzer Said:

MSK/właśnie ze względu na problem z nabyciem tytułu własności potrzebny do rejestracji proponuję sprawdzić opcję “przepuszczenia” auta przez policyjny parking. Właściciel nie odbiera, auto przechodzi na własność Skarbu Państwa, w licytacji kupujesz auto, które możesz zarejestrować jako zabytek. Domyślam się, że największą wiedzę (i związaną z tym władzę) ma ten, kto zarządza policyjnym parkingiem.


tkfoto Said:

dwa smarty i traktor prszzz… A ten wyblakly emblemat na concept gt, to nie abarth przypadkiem?


Maciek Said:

A nie wystarczy czasem oświadczenie o legalnym nabyciu pojazdu etc? Kolesie teraz tak masowo robią rejestrując komary na wioskach jako “unikaty”. Przychodzi ekspert wystawia świstek, z oświadczeniem do UK i otrzymujemy białe blachy i dowód rej.


D.K. Said:

Ale czasami Policja może uważać że auto nie nadaje się do sprzedaży i odda je do utylizacji.


Bartek Said:

Niestety nie mam możliwości zapewnienia Panu Veloxowi dachu nad dachem 😉 Mam jednak nadzieję że komuś uda się go stamtąd zabrać!


Leniwiec Gniewomir Said:

Ratować, tyle powiem. Paten z policyjnym/strażomiejskim parkingiem zdaje się być dobry. Ja niestety nie mogę pomóc (jestem ko… yyy, leniwcem), ale z pewnością znajdzie się tu ktoś, kto nie tylko chce, ale i może.


T. Said:

@Maciek – możesz przybliżyć temat tego oświadczenia i rejestracji jako unikat? Jaki ekspert 😉 “przychodzi”?


Marlon Said:

Podpowiem, że można go zabrać, pognić go 3 lata by stać się samoistnym posiadaczem, następnie wystawić jako auto dla konesera, doskonale nadające się dla konesera i wożenia ślubów! Może nawet wziął by go Kąkol Przodkowo, do działu Cadillak Bjuk Wałksol?


Szybki Lopez Said:

Tak żeby to wszystko było zgodne z prawem to należy:
Podskoczyć do straży miejskiej i zostawić im namiary na siebie by w razie zgłoszenia się właściciela oczywiście z dokumentami mogli mu to łaskawie oddać.
I można zabierać własnym transportem
Tak to przynajmniej wygląda w Małopolsce. A przynajmniej ja to tak załatwiłem w jakieś 15 minut


tylko_TDI Said:

to takie srebrne, w tle niektorych zdjec, to sie nie dziwie, ze ktos porzucił… ale zeby takiego przyjemnego Vauxhalla? to skandal!


czeslaw Said:

naprawdę nie macie tam w stolicy nikogo z jajami i sprawną pomocą drogową?

miazga.


syreniarz Said:

cholera, wóz do jazdy i nikt nie bierze.


Momik Said:

ja odpadam, wydygałem. Wiem ze w dobrej wierze wiem że auto porzucone itd ale to sie teraz tak łatwo mówi a potem mogą byc problemy. Ba! nawet do domu mozna go nei dowieźć wystarczy pierwsza kontrola drogowa i dociekliwy Pan skąd na przyczepie jest auto bez tablic i tytuły własności czy jakiejs umowy faktury. Nie mam ochoty ani czasu na wyjasnienie takich spraw. Niestety dzis jaja moje w domu zostały :(


Bielitzer Said:

Jak Szybki Lopez napisał, telefon albo wycieczka na komisariat, do dzielnicowego, zostawiasz numer i adres i zabierasz auto z ulicy.
Jesteś kryty – nie ukradłeś, tylko w dobrej wierze zabezpieczyłeś, nawet się sam dałeś spisać. Kto Ci co zrobi?


Bielitzer Said:

Z resztą analizując, za przeproszeniem, mapę wydaje się, że właścicielowi jednak zależy na oddaniu auta w dobre ręce. Wywiózł z posesji i postawił w pierwszym miejscu, w którym nie zasłania, nie zagraża, czyli kilka ulic dalej na skraju łąki.


Marek Said:

Weźcie pod uwagę, że opcja policja-parking-licytacja niesie ze sobą tą obawę, że samochód wylicytuje ktoś inny niż tu udzielający się zainteresowany, więc jest trochę ryzykowna :)


Bielitzer Said:

Może więc jednak spróbować uderzyć do właściciela i zaproponować odkupienie za 10,-? Będzie umowa. Może jednak są jakieś papiery, przecież kiedyś ten samochód jeździł.
Będzie można zacząć rekonstrukcję a po odbudowie zarejestrować na żółtych tablicach. On i tak nigdy już nie będzie oryginalny, bo pewno zbyt wielu części brakuje.


notlauf Said:

Momik – przykrywasz auto plandeką i mówisz, że bez nakazu rewizji nie odkryjesz.

Swoją drogą to jest zjexxane, że nie można uratować zabytku bo wszyscy się boją o kwity.


Bielitzer Said:

A może ktoś z koleżanek i kolegów z Warszawy zadzwoni jednak na Policję i zda nam relację z ich podpowiedzi?


notlauf Said:

Tak, ja zaraz zadzwonię.


Momik Said:

Bielitzer – Informacja od mojego dzielnicowego wygląda tak. Pomimo że w dobrej wierze to nie jest to takie łatwe jak sie wydaje bo w ten sposób można zdjąc w nocy tablice z jakiegokolwiek auta , wybić szybe i otworzyć drzwi a rano podjechac lawetą informując Policjanta że sie auto zabiera bo jest porzucone. Żaden misiek na to nie pozwoli. parking policyjny to też nie jest taka prosta rzecz i wcale tak łatwo auta stamtąd sie nie da wyjąc, a i auto tam tak od razu nie trafi.
Notlauf – masz racje to jest chore żeby nie mozna było uratować zabytku bo trzeba miec kwity, ale lepiej je mieć. Motyw z plandeką dobry i masz rację skuteczny ale tylko na chwilę. Jesli policjant ma uzasadnione podejrzenie to ma prawo mnie zatrzymać, a jesli sie zachowam tak jak mowisz to jego podejrzenie się wzmoże :) Wcześniej czy pózniej plandekę bede musił podnieść i powiedziec że nie mam kwitu na auto – wtedy bedzie juz grubo zanim sie wyjasni.
Najgorsze jest to że auto zapewne tam długo nie przezyje w calości albo już nawet jest kawałkowane


Szela Said:

Ja zadzwoniłem na Lompy w Katowicach – u nas auto bez blach i w takim stanie to odpad i pojechałoby do huty z 14 dniowym okresem przejściowym na parkingu policyjnym, i teoretycznie można go zabrać tak jak menele zbierają inne odpady, a jak ktoś podleci i powie że to jego odpad to zaprzestać czynności. Mając taki złom już na lawecie nikt się nie będzie pytał co to bo to nie passat :)


Momik Said:

Szela to jeszcze gorzej, bo odpad to puszka po piwie czy butelka którą menel moze zabrać, złom to są stare tarcze hamulcowe czy wanna i kaloryfery, a to jest pojazd a jesli tak to obowiązuje USTAWA o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji
Art. 5. 1. Zbieranie pojazdów wycofanych z eksploatacji mogą prowadzić wyłącznie przedsiębiorcy prowadzący punkty zbierania pojazdów i przedsiębiorcy prowadzący stacje demontażu
Nie zdąże wyrobić koncesji…


Bielitzer Said:

Na wino można zamienić na złomowisku, bo pewno będzie niska szkodliwość społeczna, ale zabrać do domu, bo to zabytek, nie można…

No to ja się przychylam jednak do opcji z wykorzystaniem jaj i lawety.
Niniejsza strona jest dowodem dobrych intencji.

Jeśli ktoś poważnie rozważa Projekt Velox 2012 to ja się przyłączę, portfelem i roboczogodzinami, bardzo chętnie.


tata Jagody Said:

Deklaruję stówę na lawetę. Serio!


lukas Said:

Hej

większość tego co piszecie to bzdura – można auto zabierać i tyle, każdy dobry adwokat wam to powie. Ktoś się boi o kwity? Paragrafy? Ale konkretnie o co? że cała mazowiecka Policja będzie się teraz uganiać za Veloxem, szeroko zakrojona akcja itd itp, a potem namierzą go w ogródku, otoczą i wpadną czarni? a wy dostaniecie 3m do 5l? Błagam…Jeżeli ktoś ma jednak jaja i zdecydowałby się na takie działanie, to darmowo go będę wspomagał prawnie, a jeszcze nawet być może nagrodę dostanie za ratunek zabytku. Jeżeli Warszawa nie ma jednak jaj, to bierz go notlauf i postaw gdzieś na chwilkę. W sierpniu odbiorę. Bielsko go przygarnie.


lessmore Said:

Dam miejsce na mojej posesji, ca 45 km od Wilanowa. Wstawię kołki pod zawieszenie i rzucę plandekę na wierzch – auto może u mnie przeczekać, aż znajdzie się ktoś chętny do przeprowadzenia renowacji, bo ja sam nie dam rady. A na złom oddać można zawsze.


Momik Said:

“Hej

większość tego co piszecie to bzdura – można auto zabierać i tyle, każdy dobry adwokat wam to powie

wez przeczytaj na głos co napisales buehehehehe :)


Bielitzer Said:

Lukas z Bielska? Witaj Ziom! 😉


Momik Said:

zaraz spróbuję i jesli mi szef pozwoli wyrwac sie na chwile z roboty to skocze rzucić na niego okiem czy jeszcze jest, a potem ewentualnie moze po jaja jednak podjade do domu…
Notlauf , w razie czego twoja pomoc aktualna?? oczywiscie koszty biore na siebie


lessmore Said:

A gdyby tak założyć Biuro Uchraniania Samochodów Znalezionych? BUSZ – Stowarzyszenie wyższej użyteczności publicznej z uprawnieniami fundacji i z koncesją na zbieranie pojazdów, przeprowadzanie utylizacji etc. To rozwiązałoby większość problemów.


tata Jagody Said:

Momik – moja stówka jak najbardziej aktualna!


premek Said:

Może stać u mnie w garażu, pod warunkiem, że ktoś mi załatwi trasport. Problem – to na śląsku.


syreniarz Said:

pozor pozor. Na złomie w częstochowie do uratowania tudor v.

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e906ff76328c47b6


lessmore Said:

Moje przekonanie jest takie, że nawet gdyby “podjęcie” tego auta zostało zakwalifikowane jako kradzież (a to byłby skrajny przypadek, wątpię, by ktoś się poważył), to i tak byłaby to kradzież ZNIKOMEJ WARTOŚCI, tzn. odpowiednie organa odstępują w takich razach od ścigania. Wniosek: Vauxhalla trzeba zabrać i uratować przed menelami!


Michał Said:

Ludzie, po co te nerwy, wystarczyło po prostu podejść do strzeżonego parkingu i zapytać ochroniarza. Vauxhall stoi od kilku dni, więc nie dziwota, że nikt go tutaj wcześniej nie zauważył. Przez wiele lat stał na działce na posesji, ale teren poszedł na sprzedaż, a auto TYMCZASOWO zostało wyładowane na trawnik. W sobotę ma go tutaj już nie być. Także, jak widać, właściciel istnieje, żyje i ma nawet zamiar wyremontować to auto. Pozdrawiam.


PoGOOD Said:

@ lessmore :
O ile zakład, że gdby to truchło zniknęło, jego prawowity, choć jak widać nie szukający rozgłosu, właściciel raz, dwa by się ujawnił i zaczął jęczeć w UWAGA TVN na temat tych skarbów rodowych, tej wartości koneserskiej, unikalności i jedyny-taki-na-allegro’wości…

A pomysł B.U.S.Z. u jest jak najbardziej na miejscu. Pytanie tylko czy taką “PanaSamochodzikową formację” dałoby się faktycznie jakoś prawnie umocować…


notlauf Said:

Michał: na pewno w sobotę się tam pojawię zobaczyć co się będzie działo.


Momik Said:

No to dobra wiadomość :) Dobrze jednak sie czasem rozsądku posłuchac. Pomyslcie jakby sie mogło skończyć to lawetowanei pod plandeką hehehe!
notlauf – w razie czego zapamietam sobie jednak że jakby co mozna sie do ciebie zwrócić gdyby przysżło lawetowac jakeis truchło
pozdro!


tata Jagody Said:

A ja dam sobie uciąć kilka paznokci na lewej stopie, że właściciel prędzej na złom odda niż wyremontuje.


Michał Said:

Powtarzam to, co słyszałem od ochroniarza, który chyba lepiej zna sytuacje, niż my wszyscy siedzący za monitorem. Już wszechobecna panika i lament, że auto wyrzucone na ulicy i zostawione samo sobie, plany podboju kosmosu z wywiezieniem auta na lawecie włącznie, a wystarczyło po prostu zrobić jeden obchód i popytać.


Momik Said:

tata jagody – być może masz rację, ale najwazneijsze jest to że jest i nasza misternie planowana akcja mogła by sie skończyc mało przyjemnie. Jak Notlauf pojedzie w sobote to moze uda mu sie namierzyc typa i cos ustalić wiecej


Bazyl Said:

Potwierdzam to co mówi Michał. Tez byłem tam dzisiaj i rozmawiałem z gościem z parkingu, a i jeszcze jego kumpel się trafił co znał właściciela auta któremu niestety sie zmarło w latach 80. Samochód stał na posesji na wiertniczej, ponieważ spadkobiercy sprzedali działkę, nowy właściciel kazał im ja uprzatnac. W czasie transportu zepsuła sie laweta stad auto leży tam gdzie leży. W sobotę maja go zabrać.


Jerz Said:

Saabik nasz…. naaaasz :) Dominika Czerskiego!


GM Said:

I nie wiele brakowalo a nie byloby zlomnika przez dobre 3 lata…


GM Said:

Ups… niewiele Sorry


GM Said:

Tak to sobie wyobrażam:

FAKT strona 1 i 3:

Kolejny sukces policyjnej specgrupy w walce ze zorganizowaną przestępczością!

W obławie na warszawskim Mokotowie policja we współpracy z CBŚ rozbiła gang zajmujący się kradzieżami luksusowych aut. Jej łupem padały głównie rzadkie, zabytkowe auta.

Po krótkim pościgu na miejscu zatrzymano trzy osoby podejrzane o uprowadzenie na terenie Wilanowa lukusowego samochodu sportowego marki Vauxhall. Te auta to prawdziwe rarytasy dla koneserów – na świecie znajduje się ich zaledwie kilkadziesiąt. Aby nie wzbudzać podejrzeń przestępcy ukryli auto na lawecie pod specjalnym nakryciem. Jednak to nie zmyliło śledczych.

Ze względu na charakter sprawy w akcji przez cały czas brał udział śmigłowiec z kamerą termowizyjną.

Grupa była świetnie zorganizowana. Przy pomocy telefonów i komputerów z dostępem do Internetu ustalali miejsca postoju aut na terenie m.in. Polski, Czech, Holandii i w krajach skandynawskich. Policja i prokuratura twierdzą, że sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczają w tej sprawie dalszych zatrzymań.


garwanko Said:

GM

😮

Jakbym red. Pochanke słyszał!!!


Szybki Lopez Said:

To może ja już wiecej nie pisze nic.


dzudwik Said:

trzeba go uratować! takie cudo


ponczak Said:

notlauf – może to dobry czas by założyć jakieś małe złomnikowe forum dyskusyjne? Blog się rozrasta a jak kiedyś pod wpisem mogło nawet nie być komenatrzy, tak teraz od razu toczy się dłuższa dyskusja na dany temat. Myślę, że świetnie byłoby zebrać “pod jednym dachem” fanów złomnika :)


notlauf Said:

Serwer tego nie udźwignie a i tak kosztuje 600 zł rocznie, czyli 2 x OC za Malucha.


8-VOP Said:

To może na jakimś darmowym? Ot kilka reklam, niekoniecznie ruchomych, nic uciążliwego. Można wtedy dać zabezpieczenia przeciw botom + robić backup raz na jakiś czas i będzie śmigać.


willy Said:

popieram, polska scena rdzy i starego żelastwa potrzebuje jakiegoś sensownego forum (kiedyś był youngtimer.pl ale tą historie znają wszyscy…)


[…] dobry, sprawa Vauxhalla Veloxa, o którym niedawno pisałem tutaj znalazła dziś swój epilog. Ok. godziny 18.00 przyjechało żółte Iveco-laweta i zabrało […]


Panowie darujcie sobie pisanie o tych artykułach, bo widzę, że się na tym nie znacie. Michał pisząc o tym, że samochód ma stać na pewien czas ma rację. Właściciel musiał pozbyć się go ze sprzedanej działki. Nie miał zamiaru oddawać go na złom, bo by to już dawno zrobił. Samochód został sprzedany gościom, którzy zajmują się renowacją starych aut. Po krótkiej rozmowie stwierdziłem, że znają się na robocie i pewnie dadzą radę go ogarnąć. Temat można uznać za zakończony.


maciek Said:

No i już go tam nie ma :(((


notlauf Said:

“Temat można uznać za zakończony” – zadziwiające ilu się tu zrobiło samozwańczych adminów złomnika. Będzie zakończony jak go zakończę. Jak ktoś chce dalej komentować to droga wolna.


Szymon Said:

Auto stało co najmniej kilka lat na posesji przy Ostra/Wiertnicza https://maps.google.pl/?ll=52.174207,21.079626&spn=0.00066,0.001206&t=h&z=20&layer=c&cbll=52.174207,21.079626&panoid=L41AxK4urVzY0eJOKfZg4w&cbp=12,120.03,,1,5.51 (za krzakami). Na posesji przy Buska/Nałęczowska stoi od co najmniej 2 lat nie ruszany (nawet o centymetr) https://maps.google.pl/?ll=52.177298,21.068256&spn=0.00066,0.001206&t=h&layer=c&cbll=52.177345,21.068177&panoid=o3movqB77E0aofeHv9gGbw&cbp=12,219.52,,1,12.56&z=20 Jeszcze na łowczej stoi bodajże Mikrus i jeszcze coś starego obok, ale nie wiem co. Podesłałbym zdjęcia, ale na Google Maps są nieaktualne i aut nie widać. Taka ciekawostka, na tą stonę trafiłem przypadkiem pierwszy raz :)


rondi Said:

Na sam początek witam wszystkich czytelników Złomnika.
Chciałbym Was uspokoić Vauxall Velox jest w dobrych rękach. Na pewno nie trafi do ogłoszenia jako
“jedyny taki, dla konesera”… Zamierzamy uruchomić go i przywrócić dawną świetność. Myślę że w
zakupie pomógł łut szczęścia, po prostu obecny właściciel zadzwonił pod pozostawiany numer telefonu a my od razu ruszyliśmy w drogę.
Nie jest to pierwsze auto które będziemy odbudowywać, ale za to pierwszy angielski klasyk który trafił w nasze ręce. Będziemy to robić dla Siebie a przed Nami spore wyzwanie. Zwracam się również z prośbą, jeśli któryś z kolegów chciałby podzielić się wiedzą w temacie tego auta to chętnie skorzystamy z pomocy.


piątek Said:

Wszystko dobrze, tylko gdyby w czasie, gdy tam stał zainteresowałyby się tym autem czarnuchy miejskie, to pewnie trafiłby na parking depozytowy, co skończyłoby się przejęciem go przez fabrykę żyletek.
Odnośnie aut bez jakichkolwiek dokumentów, to już nie są to auta z których można normalnie korzystać, ale w odpowiednich warunkach, na prywatnym zamkniętym terenie, można je normalnie trzymać, co jest spraktykowane.


Arek Said:

Fajnie że trafił do hobbysty. Byłem w zeszłym roku na posesji gdzie gnił w krzakach. Chciałem kupić ale wtedy był bezcenny – po ojcu.
Posesja została sprzedana a auto trafiło na ulicę.
Niestety często trafia się taki głąb – właściciel.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1