Bierz lawetę: Vauxhall Viva Szuting Brejk
Dzień dobry,
niejednokrotnie jest tak, że prawdziwe klasyki bywają zupełnie niezauważane, podczas gdy do rangi niewiadomoczego podnosi się samochody zupełnie przeciętne i w swojej ojczyźnie nadzwyczaj tanie i popularne. Ostatnio byłem w Holandii i spacerowałem po jakimś miasteczku ze znajomym, który też lubi fotografować żelastwo. I patrzę, a on robi zdjęcie Hyundaia Atosa. Dlaczego? Bo za 10 lat nie będzie już żadnych Hyundaiów Atosów, a BMW Z4 czy Mercedes SL będzie. Coś w tym jest. Dlatego np. wszyscy pokazują sobie palcami MG B na plastikowym zderzaku, piękne jak Camilla Parker-Bowles, a nikt nie zwraca uwagi na Vauxhalla Vivę, podczas gdy jest to auto, które praktycznie już wyginęło. Jest to zatem jeden z ostatnich Vauxhalii, który był autorską produkcją tej angielskiej firmy, a nie klonem któregoś z produktów General Motors. Jakby tego było mało, mamy do czynienia z najciekawszą wersją Vivy – trzydrzwiowym kombi. Ciekawostką jest, że Viva generacji HC była eksportowana do Kanady i sprzedawana w salonach General Motors jako bezmarkowy produkt pod nazwą “Firenza”. Po dwóch latach i ryku wściekłości niezadowolonych klientów, pojazd wycofano, co nie przeszkodziło grupie wkurbionych nabywców pozwać GM do sądu za badziewną jakość blach i silników. Dodatkowo, ten model produkowano także w Urugwaju pod marką Grumett lub Indiana, z tą jednakże drobną różnicą, że nadwozie wykonywano z włókna szklanego i opierano na rurkowym stelażu.
Skąd wzięła się Viva HC Estate w Polsce – nie wiadomo, jednak warto zwrócić uwagę, że to kolejny samochód, po Renault Floride lub Caravelle, z bardzo starymi czarnymi tablicami z Tarnobrzega. Prawdopodobny rok wydania tych tablic to 1978. Pytanie: kto w biednych jak mysz kościelna okolicach Tarnobrzega kupował sobie w tamtych latach nowiutki kabriolet Renault albo prestiżowego Vauxhalla? Tylko 1450 zł pozwoli być może choć częściowo znaleźć odpowiedź na to pytanie, a więc nie zwłóczcie i żwawo pędźcie po ten genialny wóz.
Do kompletu można wylicytować oryginalny prospekcik
http://www.ebay.pl/itm/VAUXHALL-VIVA-1972-BROCHURE-PROSPEKT-CATALOGUE-CATALOGO-FOLDER-/261038596614
I cena normalna. Nie wierzę, to chyba jakis numer na zaliczkę, telefonu tez nie ma.
A na serio – brać ! Ja niestety nie mam juz miejsca na podwórku, a chętnie bym przygarnął.
Jak ja uwielbiam kombiaki! ahhh
chcial bym wszystkie wydania 3, 2 drzwiowych wariantow!
kombi jak wiecie, najlepsze na swiecie!
Ale dupa taka troche malo kanciata 😛 troszke jak aktualny cywilny Lancer. Ni to kombi, ni to hatchback.
Ten samochód jest rewelacyjny i na prawdę fajnie wygląda. I nie mam tu na myśli Złomnikowych standardów tylko takie “ogólne”.
No ale to nie jest Mercedes więc nigdy nie będzie szacownym samochodem zabytkowym godnym uwagi i inwestycji aktywów pieniężnych.
Moi rodzice mieli w latach 80-tych Vauxhalla Veloxa (Cresta) PB ’63 z mercedesowskim dieslem. Wspaniała maszyna w kubańskim stylu – przednie światła od Wartburga, chłodnica z Żuka, wskaźnik temperatury od Skody, siedzenia z Volvo.
P.S.
wyglada to wszystko tak ze caly “clear-look” tylniej klapy w golfach 2 zaczal sie od niego
Sprzedawca chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, co ma. Umieścił samochód w kategorii “amerykańskie”.
Ja pochodze z Tarnobrzega. Tam na vcodzień jeżdzą takie auta.
Wozy typu Peugeot 205 od pierwszego własciciela, W124 równiez od pierwszego własciciela, peugeot 605 (I właściciel) itp …
Z tym MGB to się do końca nie zgodzę. Pomijam fakt, że go lubię i podoba mi się właśnie dlatego, że jest brzydki i nie podobny do niczego. Chodzi mi o to, że sporo z nich jest przerabianych na starszą, chromowaną wersję i za jakiś czas może to być rarytas.
cholera jasna, sesja i brak pieniędzy…ale bym go tyrał zamiast kadetta…
Gadałem z właścicielem:) Autko jest dla mnie cudem i gdyby nie fakt że mam 2 inne projekty to zapewne od wczoraj byłby u mnie w domu.
Dostałem kilka fotek więcej i żałuje bo jeszcze bardziej go chce…
@Klasyk: Nie sprawdzałem na allegro, ale działu “belgijskie” chyba nie ma 😉
Po czym poznales rok wydania tablic? Wydawano je od 1976, a numer 4677 nie zwiastuje poczatku 😉
Oj Zielak, jak ktoś jest miłośnikiem tablic rejestracyjnych, to rozpoznaje miejscowości w czarnych tablicach lub dzielnice dużych miast, nie mówiąc o miesiącach wydawania. Zazwyczaj dla swojej okolicy.
Złomniku, pytanie nie na miejscu, bo na miejscu są zablokowane komentarze: czy naklejka jest w wersji na szybę, czy na blachę? ja poproszę na blachę, bo szyby w motorowerze nie mam 😉
A na marginesie to ostatnio zatankowałem Rometa Pegaza i przy kasie na Orlenie pan zaproponował płyn do spryskiwaczy.
Aha, a propo Vivy, dziwna rzecz :
http://kleinanzeigen.ebay.de/anzeigen/s-anzeige/opel-vauxhall-viva-1300,-oldtimer/66432487
Okolice może i były biedne, ale w samym Tarnobrzegu sam pamiętam paru lekarzy, dla których taki zakup to był pikuś. O innych zawodach powiązanych z siarką to już nawet nie wspominam.
Widziałem go ze 2 dni temu na allegro, już wtedy przyciągnął moją uwagę. Ładne to i w ciekawej wersji nadwozia.
A dzisiaj znalazłem to: http://moto.allegro.pl/sam-2000-gt-i2387071396.html hahaha 😀
@Buckel – kategorii “belgijskie” może nie ma, ale choć auto pochodzi z belgijskiej fabryki, to marka mimo wszystko jest angielska i właśnie w tej kategorii widziałbym tego Vauxhalla.
@Tjo, na allegro wisi Matiz roadster, znacznie ciekawsza pozycja. 😉
http://moto.allegro.pl/jedyny-taki-na-allegro-piekny-sam-i2396907321.html
Nostalgia mnie ogarnęła…miałem Vivę HC 13 lat temu, co prawda nie kombi tylko sedana ale za to w wersji “Magnum” z silnikiem 2300 Niestety poprzedni właściciel dość mocno go rozbił i poskładał go krzywo jakiś kowal więc po dokupieniu zerwanego paska rozrządu (w takim stanie go kupiłem za 2 stówy chyba – na szczęęcie rozrząd bezkolizyjny się okazał)i po roku jeżdzenia kiedy padła skrzynia (bynajmniej nie od katowania) pojazd trafił w kąt podwórza gdzie zjadła go rdza przez co w końcu trafił do huty
a ja dzisiaj go widziałem, właśnie ten dokładnie beżowy egzemplarz TGC w swoim mieście, czyli w Białymstoku na sikorskiego. jakiś chłopaczek nim jechał z koleżanką. jeśli koleżanka to czyta, to może pamięta bo przez chwile mieliśmy kontakt wzrokowy, na rowerze jechałem po ścieżce w tym samym kierunku co wy.