Muzeum DAF-a, czyli co Holendrom wyszło najlepiej
Holendrzy są dobrzy w trzech rzeczach: uprawie marihuany, regulacji linii brzegowej i nienawidzeniu Polaków. Na szczęście jest coś jeszcze: marka DAF, która przez wiele lat produkowała wyjątkowe, słynące z niecodziennych rozwiązań technicznych samochody osobowe, a także znane z oszczędności i trwałości ciężarówki. Jak to nieraz w przypadku tak zasłużonych firm bywa, DAF ma swoje muzeum, z którego zdjęcia przysłała na złomnik Dagmara. Niestety, nie udało mi się rozpoznać wszystkich modeli. Po prostu nie jestem aż takim znawcą motoryzacji spod znaku oranje, a zatem przybądź na ratunek, Danonie.
A teraz galeria. Zdjęcia są przemieszane jak popadnie.
Widoczek ogólny
Holandia ma też coś w rodzaju armii, a więc potrzebuje i wojskowych ciężarówek.
DAF-Moke? Nie wiem co to.
Pojazdy specjalne zawsze spoko!
Chcę!
Przepiękny prototyp DAF 55 Siluro
DAF P500 – prototyp z 1968 r. skonstruowany przez Michelottiego
Dostawczy DAF Pony
Nie znam
Jak w Japonii
Klasyczny Daffodil
Ekspozycja rajdowa
Sporą część muzeum znajdują modele, jeszcze do nich wrócimy
Volvo, które było DAF-em i miało silnik Renault. Nie wiem czy to nie gorsze niż produkowane w Holandii Mitsubishi, które było Volvem i miało silnik Renault. Albo Mercedes Citan, który będzie Dacią Dokker.
Trójkołowiec DAF-Kini z 1949 r.
Modele…
Odliczyłbym nim cały VAT na świecie
I tym też
Złóż sobie własnego DAF-a
Kategoria: nie wiem co to
Szkoda, że DAF przestał robić osobówki, bo były piękne, wyglądały jak połączenie Renault z Isuzu
Mam takie Renault 17. W tej skali.
Sławny i piękny OSI-DAF City, uwielbiam ten samochód, ależ bym nim jeździł!
Sporo modeli, ale chyba już to mówiłem
Osobówki
Pocztówki
Półciężarówki
Czy ktoś wie coś więcej na temat tego furgonu? Wygląda jakbym powinien dołączyć do mojej nieistniejącej jeszcze kolekcji dostawczaków.
Volvo-Srolvo. DAF krrwa!
1965 DAF 44 Coupe – prototyp
Stare ciężarówki mają ten urok
Proszę na urodziny
Proszę na urodziny zamiast tego powyżej
Milionowe Volvo 340
DAF-BAUR LOL!
I to tyle. Doei!
W Polsce, konkretnie w Poznaniu, jest jeden zabytkowy DAF, co prawda nie ma żółtych blach, ale za to cała reszta jest żółta. Odratowali go chłopaki z KMPS, doprowadzili do oryginalności i hajda. Ma całkiem ciekawą historię i genialne wnętrze: http://galeriapgk.com/galeria/daf-mb200
Niebieski “DAF-Moke” to Michelotti DAF Kini z 1966 roku, zamówiony przez holenderską rodzinę królewską do ich letniej rezydencji w Porto Ercole. Bazował na modelu 33.
ten nieznany autobus to przecież skradziony i skopiowany przejaw najwspanialszej polskiej myśli technicznej Jelcz 043 ogóek. skandal. już tyle lat temu nienawidzili polaków! na amsterdam!!!!!
Podobny biało-pomarańczowy “plażowicz” parę zdjęć niżej to z kolei Michelotti DAF Shelette, pełniący tą samą funkcję, tylko w rezydencji Onassisów. Dwa lata młodszy, też zbudowany na bazie DAFa 33. Przez chwilę rozważano jego produkcję w większej ilości egzemplarzy.
Policyjny van to DAF A10 z 1952 roku.
To małe trójkołowe natomiast to nie jest Kini (Kini, jak już napsałem wyżej, to ten niebieski beach car), tylko tzw. Regenjas, co po niderlandzku oznacza płaszcz przeciwdeszczowy. Był projektowany w czasie wojny z zamiarem późniejszej produkcji, ale skończyło się na jednym egzemplarzu w roku 1942.
Pier..e. Nie czytam już złomnika. Co tu wejdę (2 razy dziennie) to mnie kusi, żeby jakie żelazo kupić. Wszystkie plany, żeby zmądrzeć w łeb biorą…
A, jeszcze został ten zielony z czterema reflektorami na masce, podpisany “Kategoria: nie wiem co to”. To jest Geeris DAF Buggy z 1971 roku, na bazie DAFa 66, zbudowany w jednym egzemplarzu przez Harrie Geerisa, właściciela warsztatu Porsche w Eindhoven.
to volvo opędzone na czerwono razem z oponami i wycieraczkami mnie rozwaliło
Z 340 mi z kumplem na środku ulicy wał wypadł. Ahhh te wspomnienia…
Tak się zbierałem za napisanie relacji, że jej nie napisałem…
Odpowiedzieli, ale w każdym razie tutaj sobie pozwiedzać warto:
http://www.dafmuseum.nl
W robocie mi net wolno pracuje, więc pewnie jest jeszcze stara ekspozycja, zreszta, jak ja tam chodziłem inny zestaw wozów był trochę. Ale nic nie wspomniane tu o kinie, bo oni tam w muzeum mają kino w którym pełnometrażowy film leci o DAFie. Nic nie rozumiem co mówią, ale dwa razy obejżałem:D Bardzo dobre kino:]
Ale na żywo o niebo lepiej, szczególnie polecam przy wozach strażackich 10 minutowy filmik z palącą się 1000MB, między innymi. Bardzo warto!
Ogólnie wiadomo, git muzeum!
przeslala Dagmara? Nie wiedzialem, ze kobitki maja tak wysublimowany gust. Myslalem, ze wola ogladac jakies badziewne seriale “S jak serce” czy cos jak “Yks Fektor” czy telenowele.
a tutaj prosze jaka niespodzianka.
Wizja wału wypadającego z 340 wraz z kolegą hmmm’a made my day.
człowiek jeździ sobie vw 1200 i myśli, że jest fajny… a potem włącza złomnika. Dammit..
ależ to wszystko piękne! mogę się przy tej okazji pochwalić, iż w latach jeszcze chyba 80tych mieliśmy dafa – volvo 343dl, ależ to się doskonale psuło….
O, a ja mam takiego Forda Capri, też w tej skali.
Bardzo ładne muzeum, należy jedynie mieć nadzieję, że zbankrutuje jak MT.
TaTo – i będę mógł kupić sobie tego ciężarowego DAF-a i odliczać jak szalony, drżyj ministrze Rostowski!
Daf miał również wyścigówkę z przekładnią Variomatic: http://www.ritzsite.demon.nl/DAF/DAF_cars_p17.htm
Ta kolekcja nadaje sie do jakiegos filmu fantasy przedstawiajacy alternatywna rzeczywistość
gdyby krecili FRINGE w lata 70tych to by musowo jezdzili DAF-ami!
Mam holenderskie mitsubishi v40 z dieslem renault i bardzo sobie chwalę, biegi wchodzą jak w wysłużonym maluchu i do tego całkiem malowniczo gnije.
Z tyłu wywaliłem mu znaczki i dałem takie coś:
img100.imageshack.us/img100/1012/1000479m.jpg
Siluro zjawiskowy… ale najlepiej jeździć oczywiście wozem strażackim!
PS Niech będzie, że może nie złapałem żartu, ale i tak to powiem: citan to kangoo, dokker to nie kangoo.
Tsss: to jest najlepszy znaczek na V40 jaki widziałem w życiu. 1870 punktów złomnika for ju.
Nie no wypraszam sobie, czerwone wolwo z plastikową kokardką jest cudne, zwróciłam obiad. To jedyne zdjęcie, którego popełnienia żałuję.
Wyglądają jak żywcem wyjęte z radzieckich folderów z lat 60 reklamujących szczęście.
Ten pojaździk pod ciężarówką DAFa (czy to nie seria YB-616?) to taka holenderska wersja amerykańskiego M274 Mechanical Mule – zwał się on YM500 Pony.
Więcej tu:
http://www.g503.com/forums/viewtopic.php?f=79&t=151653