Złomnik testuje: Volkswagen Up!
Chciałem zatytułować ten test “Morderca misiów”, ale jeszcze się wstrzymam. Poczekajmy na wyniki sprzedaży.
Tak czy inaczej, przez lata na złomniku sikałem na nowe modele Volkswagena, w większości przypadków było to całkowicie zasłużone, bo jakiś tam Passat czy Touran to chała i dno dna. Niestety, tym razem muszę odwołać wszystko co złe na temat VW, ponieważ zrobili Up!-a i nie mam innego wyjścia, niż przyznać, że Up! po prostu miażdży większość samochodów na rynku. Jak to robi? Czytajcie dalej.
Ogólnie dla mnie jest oczywiste, że samochód musi być mały, żeby mało palił i żeby było łatwo go parkować i nim manewrować. Trudno wyobrazić sobie gorszy i bardziej nieporęczny samochód niż wielki sedan, z którego nic nie widać w żadną stronę, a teraz producenci taki właśnie wzór sobie przyjęli (czasem robią kombi, które ma wyglądać jak coupe, a wygląda jak rybi bobek). Dlatego przez lata miałem takie samochody jak Polo 86C (x 3), Micra K11, a prawdziwą ekstrawagancją z mojej strony była Corolla – AE86 i EE90. W momencie zakończenia sprzedaży 86C w gamie Volkswagena nie było już żadnego auta, które mogłoby mnie zainteresować, z wyjątkiem może Multivana, pytanie tylko, na cholerę mnie taki Multivan.
W 2007 r. zaprezentowano koncept Up!. Pięć lat zajęło Volkswagenowi wytworzenie wersji produkcyjnej. To dość długo, n’est-ce pas? Co robili przez ten czas inżynierowie? Jak znam życie, nie próżnowali, a projekt utknął w biurkach prezesów, księgowych i dyrektorów finansowych, którzy cały czas próbowali zrobić tak, żeby był gorszy i bardziej bez sensu, ale żeby bardziej łechtał próżność klienta w salonie. Ha ha ha bando garniturowych nierobów. Przegraliście.
Przegraliście, bo Up! nie jest modularny jak inne Volkswageny. Nie ma tej śmiertelnie nudnej, czarnej jak noc długich noży deski rozdzielczej, którą znamy z Polo, Golfa, Golfa Plusa, Tourana, Sharana, Barana i całego stada innych identycznych modeli. Nie zmieściła się czy księgowi byli nieuważni? Nie ma znaczenia. Jedno jest pewne. Się tu wsiada, i się wie co jest do czego, jak w aucie z lat 80-tych. Wielki prędkościomierz, proste radio, nawiewy sterowane pokrętłami, nawet konsola środkowa jest tak zrobiona, żeby było w miarę łatwo przesiadać się z prawa na lewo (choć oczywiście nie jest tak fajnie jak w 86C), ogólnie jest sporo nawiązań do starszych modeli. Wystającego znad deski rozdzielczej Navigona można sobie darować, nawigacja w nim działa w 50% przypadków, a jedyna fajna funkcja to rozbudowany komputer pokładowy, oprócz tego jest też coś co nazywa się Blue Index i ma pomagać jeździć oszczędnie, oczywiście można sobie to wsadzić głęboko w kolektor, a dlaczego, to o tym zaraz opowiem.
Zanim jednak przejdę do tego punktu, to jeszcze słowo o minusach wnętrza. Po pierwsze – widoczność do przodu. Kto wymyśla te grube słupki przednie? Czy one są po to żeby łatwiej zdejmować pieszych skręcając w lewo? Dlaczego inne auta mogą mieć słupki normalnie, a Up! musi je mieć grubsze niż kolumny Artemizjonu Herostratesa? Po drugie – umiejscowienie drzwi. Co z tego, że są mega długie, skoro i tak dostawanie się na tył to istny horror? W Micrze jak chcę wsiąść do tyłu, to odchylam oparcie fotela i wsiadam. W Up!-ie muszę się przeciskać jak piskorz albo jakiś inny węgorz. Jeśli już zrobili tak długie drzwi, to ich zawias powinien być bardziej oddalony od przedniej osi i guzik mnie obchodzi że to jest jakieś MQB, kiedy nie mogę przecisnąć na tył torby z zakupami. Pamięć fotela tylko po lewej stronie? Chyba żart. Oczywiście Volkswagen zawsze może odpowiedzieć, że dla takich osób jak ja (korzystających z tylnego siedzenia) powstał Up! pięciodrzwiowy, tyle że go jeszcze nie ma w salonach, więc nie mogę niczego o nim napisać, bo nawet go nie widziałem. Aha, jeszcze jedno. Nie ma podświetlenia bagażnika. LOL, takie gadżety jak grzanie dupy proszę sobie wsadzić w tę właśnie dupę, bo pakując zakupy pod marketem w ciemnościach mam ochotę podpalić prezesa VW i oświetlać sobie nim bagażnik.
Ciekawostka: ta tylna szklana klapa jest blaszana, a szyba jest do niej przyklejona.
Ciekawostka nr 2: elektryczne szyby. Od strony kierowcy nie otworzymy tej od pasażera. Kopiując Peugeota 107, trzeba brać jego dobre elementy, a nie te złe (to 107 ma jakieś dobre elementy?!)
No i teraz przechodzimy do jazdy Up!-em. Zapalamy (normalnym kluczykiem, nie żadnym durnym wynalazkiem), silniczek przyjemnie terkocze. Ma trzy cylindry, nie ma turbo i wtrysku bezpośredniego, co Volkswagen forsuje w silnikach TSI. Oczywiście mniej dobrze jest, że Volkswagen twierdzi, że DI + Turbo są potrzebne żeby auto mało paliło. A potem robią samochód, który temu totalnie zaprzecza. Up! pali w mieście poniżej 6 l/100 (znacząco), w cyklu miasto 1/3, trasa 2/3 zużycie wyniosło, uwaga, 4,5 l/100 km. Nie jechałem za ciężarówkami, nie wyłączałem silnika pod światłami (nie ma Start&Stop), to auto jest po prostu tak zajebiście oszczędne. I bardzo dobrze. Im samochód mniej pali, tym lepiej, bo można nim przejechać więcej za tyle samo. Oczywiście silnik Up!-a jest trochę zduszony i absolutnie nie ma takiego responsu na gaz jak np. Micra czy Starlet, ale daje radę. Jeśli ktoś uważa że jednostki 3-cylindrowe nie pracują cicho i kulturalnie, to znaczy że nie jeździł Up!-em, a najprawdopodobniej znaczy to, że jest tzw. polskim znawcą, który wie wszystko o wszystkim, a potem sra do bidetu.
Up! ma też rewelacyjne zawieszenie które w ogóle się nie tłucze (choć jeździ na absurdalnie wielkich felgach, to są chyba szesnastki!), oraz akceptowalny, głęboki bagażnik, jednak powiem szczerze, że Micra ma większy, ale jest dłuższa o 21 cm, i to się maksymalnie czuje w środku. W Up!-ie wygodnie jest przede wszystkim z przodu.
Podsumowując zatem dotychczasowe wywody: Volkswagen zrobił rewelacyjny samochód, który prasa określa jako “miejski”, a dla mnie to jest samochód do wszystkiego. Zasadniczo wszystko mi się w nim mieści i jeszcze w dodatku mało pali oraz fajnie się prowadzi. I co z tego że ma gołą blachę w środku? I co z tego że nie ma KLIMATRONIKA? I co z tego że nie ma silnika dwucylindrowego z turbo, który pali od 4 do 11 litrów?
A teraz czekam na Up!-a pięciodrzwiowego, który jak dla mnie, będzie prawdziwym mordercą małych, czarnobiałych misiów, ale na miłość Sergia Marchionne, poczekajmy na wyniki sprzedaży.
Pozdrowienia dla właściciela tego Escorta, którego spotkałem przy okazji zdjęć.
Dla mnie WV skończyło się właśnie na Polo 86C i Passacie B3 ( i to tylko do 91 bo póżniej bardziej gówniane materiały)z nowszych nic mnie już nie interesowało, może poza T4 2.4D. Czyżby ten Up był faktycznie samochodem do jeżdżenia, i to jest normalna droga postępu w motoryzacji? Ciekawe, na żywo nie widziałem.
W sumie to w Pandzie dadzą za rozsądne pieniądze 1.2 Fire z czterema cylindrami chociaż… ale co ja tam wiem… idę zrobić kupę do bidetu…
Fałwejowski powrót do korzeni. Faktycznie od ciekawego konceptu do wersji produkcyjnej minęło szmat czasu. Początkowo nie wierzyłem, że wdrożą to auto do produkcji (podobnie jak projekt nowego bulika z 2001, a fajny był). Pamiętam krytykę na jednym z portali “motoryzacyjnych” gdzie zawistni użytkownicy golfów drei i passatów be funf mówili, że co za kupa strasząca blachą i w ogóle, że to nie ma stylu i polotu. VW chyba czytuje Złomnik.
Eeee tam, prima-aprilis. Ciekawe czy można samemu dorobić światełko w bagażniku, kabelikiem jakimś i lampką ze śmietnika? Daj buk, pierwsze auto od wielu lat, w którym można samemu, bez ASO, wymienić coś więcej niż powietrze w oponach.
ach, okolice Dolinki Służewieckiej i Wałbrzyskiej na przedostatnim zdjęciu
myślałem, że w trojaczkach 107/C1/Aygo (właśnie przyozdobionych LEDami w ramach liftingu) też tak jest tzn. tylna klapa to niby szkło, ale jest rama z blachy (za to tylko jeden amortyzator gazowy tejże klapy).
i mam pytanie jeszcze o te fotele jednoczęściowe bez regulowanych zagłówków – dają radę?
Pomijając primaaprilisowy żart, skupić się chciałem na pewnej ciekawostce. Otóż większość małych i bardzo małych samochodów zajmuje na parkingach najwięcej miejsca… Ciekawe zjawisko, chyba puchną podczas parkowania a potem znowu wracają do swoich rozmiarów.
IMO mylne jest twierdzenie o wygranej inzynierow nad ksiegowymi. Wspomniales o tym, jak duzo czasu uplynelo pomiedzy prezentacja prototypu a premiera. Jest ku temu powod. UP mial miec silnik z tylu i naped na tyl. Niestety wygrali ksiegowi i ukrecili temu leb i inzynierowie musieli zaprojektowac wszystko od nowa. Fakt, ze mimo to udalo im sie zaprojektowac dobry samochod, ale co by bylo gdyby…
Mimo to wciaz mi sie Up podoba. Nie mam podswietlania bagaznika w zadnym samochodzie, wiec mi go nie byloby brak. A co do otwierania szyby pasazera, to na szczescie jest podstawowa wersja Upa, w ktorej wspomniany w tescie problem nie wystepuje, bo ma po prostu zwyczajne korbki, jak normalny samochod. No i nie ma tego wystajacego z deski niepotrzebnego kalkulatora z nawigacja. Felgi maja tez normalniejszy rozmiar (choc fakt ze te mi sie podobaja) i w ogole Up jest jednym z niewielu na rynku pojazdow, ktory ma podstawowa wersje w starym stylu. Brakuje jej tylko czarnych, plastikowych zderzakow.
trza mieć nadzieję ,że za niedługo nie zobaczymy w rogu znaczka VW z podpisem “Das Auto” oraz “Notlauf w świecie VW”
Masz rację VW są bardzo dobrymi autami, są stylowe, wspaniale jeżdżą i wogóle się nie psują. Właśnie zmieniam swoje francuskie gówno (R25 i R19) na passacika B5 w TDI może się troszkę zadłużę i nie pojedziemy w tym roku na wakacje i dzieciaki obejdą bez nowych rowerków, ale warto poczuć się jak czlowiek z miasta. Wreszcie będę kimś!!! A sąsiad się posika z zazdrości bo on ma starszego.
In rust we trust
Czuły na urok stylistyczny, wybieram gejowóz Fiat 500. Dla żony. No dobra byłej. To nie wygląda. Ale deska fajna, przyznam szczerze.
Złomnik się czepia braku pstryczka do prawej szybki? Złomniczku, a ile razy się tego używa? Raz na rok i to ruski? Po za tym w “słusznych” złomach z korbkami też nie mamy dwóch korbek 😀 na drzwiach kierowcy.
No i co za kretyn zrobił czarny szlaczek w przednim zderzaku, a w tylnym nie? Albo rybka, albo pipka. Nie zaprzeczę jednak, że to najfajniejszy Volkswagen. Najbliższy nazwie marki.
kawałek kabla, żaróweczka na końcu, podpinamy się pod światła i już mamy podświetlenie bagażnika 😀 haha
Witam,
Tez jestem wlascicielem 86c (ciekawy samochod pod wszystkimi wzgledami) i wlasnie zastanawiam sie nad Up bo bardzo mi sie podoba i ma duz wspolnego ze starych modeli. dzieki za tekst.
Fałwej jak każdy inny, siekiera w dach i do rowu…
…chociaż z drugiej strony zaskoczony jestem lakierowanymi elementami wnętrza.
majn got
a tyle dobrego na Ciebie złomniku powiedziałem
POLECAŁEM, ZACHWALAŁEM. A tu co. Wakacje dostałeś!!!!!! OD VW za ten test !!!!! gdzie teraz dupę byczysz? Kanary? Wysypy GOA?
KUWA
Bo wy tylko byście chcieli wysłychiwac peanów na cześć Toyeto i innych japońców. VW też się należy troche lekkości pióra 😉
Jezdzilem Up!em i nie wydaje mi się aby ogólnie przyjemne wrażenia z jazdy były primaaprilisowym żartem. To jest naprawdę fajny samochodzik, choć moim zdaniem za miasto byłby już nieco męczący.
Sam z ciekawości siedziałem przez chwilę w tym wehikule i wydawał mi się on bardzo przeciętny. Jego wygląd jest kwestią gustu, ale tył przypomina skrzyżowanie lodówki z pralką i odrobiną opiekacza do chleba, a z boku wygląda, jakby wypinał się. Wewnątrz jest kilka drażniących detali, np. pułko-schowki w dolnej części konsoli nie utzymają niczego w czasie jazdy, a konsola łączy się z drzwiami za pomocą brzydkich czarnych kawałków plastiku. Tylne szyby nie uchylają się.
Spalanie też nie jest super rewelacyjne. Mój czterodrzwiowy sedan z prawdziwym bagażnikiem i czterocylindrowym silnikiem palił tyle samo.
Miałem Multivana 2,4D i muszę powiedzieć, że jak sie ma taki samochód to zastosowania dla niego same się znajdują 😉
Do pyrkania po mieście mam golfa II 1,6TD i pali mi średnio 6l a po trasie 5l ale go nie oszczędzam ma 75koni 130Nm i od czasu do czasu nawet na światłach można coś nowego skarcić także nie za bardzo widzę tu progres pod względem spalania… Koszty eksploatacji pewnie też nie ciekawie wyjdą bo za tarcze sprzęgła np zapłaciłem w IC 50zł 😉
Zupełnie nie kumam nowych samochodów przecież taki UP powinien palić 2-3litry max! Od jakichś 40lat czyli od premiery golfa I 1,6D te auta cały czas palą tyle samo 4-6litrów.
Golf IV kombi 1,9TDI 90koni po trasie średnio palił 4,5litra kumpel 3 drzwiowym wykręcił kiedyś 3,8… to czemu taki UP tyle chla?
Gruba *upa z tego up!a. 929kg w czymś tak małym? Duża masa + mały silnik = muł, cud, że pali tak mało. Ale czy to na prawdę mało kiedy 4,5l/100km nie było wyczynem dla 1.9D w BXie lata temu? Też był muł ale przynajmniej oferował sporo miejsca. Powiem szczerze, nie widać tego postępu technologicznego, co potwierdza sam notlauf pisząc, że w innych małych a starszych samochodach można chociażby mieć większy bagażnik czy wygodniej wsiadać na tylną kanapę pomimo dwudrzwiowości. Bardzo lubię małe samochody ale ten zupełnie do mnie nie przemawia.
lol, nie ma to jak stary dobry BX samochód do wszystkiego, ale jednak on byl aerodynamiczny bardzo i waziutkie kola mial. Moj jeszcze ma, 24lata i oryginalne kolpaki:)
Ale BX nie mial duzej ilosci gwiazdek EnCeAPe. Zeby miec duza ilosc gwiazdek EnCeAPe, to trzeba wazyc duzo kilogramow.
Nie rozumiem nienawiści niektórych do VW. Od 20 lat jeżdżę ich wyrobami i nie narzekam (Golf I, Polo 86C, Audi 80 B2, B4, A4 B5). Oczywiście, polotu takie Audi A4 nie ma, ale za to po 480 tys. km oryginalne turbo i pierścienie tłokowe. Jest jeszcze jeden genialny, a trochę zapomniany produkt tego koncernu – Lupo/Arosa. Piętnastoletnia Arosa mojej mamy (kupiona w salonie) jeszcze nie miała żadnej awarii, jest malutka a wygodna. Gdybym kupował nowe auto, to up! byłby poważnym kandydatem. No i jeszcze jest słowacki – jak Babetta, Jawa 20, Skoda furgon i inne fajne graty.
Ale niektórzy mają zryte mózgi. Napisze się dobrze o jakimś nowym samochodzie, to piszą „sprzedałeś się”, „ile ci zapłacili”. Mam pisać tylko źle o wszystkim? Niedoczekanie bando tępych trolli. Jazda stąd i nie wracać.
Dodam źe na szczęście większość komentarzy jest merytorycznych i na temat, albo przynajmniej zabawnych.
Specjalnie zgasiłeś go pod “mechaniką pojazdową” jakby później nie chciał zapalić? :>
jak pracowałem w redakcji moto to ten model jako jedyny z nowych aut mnie interesował – szkoda że zmieniłem pracę i jak na codzień jeżdzę autami 30+ tak tego chciałbym mieć – choćby żeby spokojnie pojechać po części. No i 4 litry czegokolwiek na 100 kilometrów? Tego moje benzynowe gaźniki nie potrafią [=
W Motorze też napisałes o nim ładnie.
Ja osobiście jestem za. Zajebisty mały samochód! Czekam kiedy stanieje i kupie używany.
P.S.
Chociaż bardziej nawiązuje do Lupo niż Polo 86C
Lupo było słabe: drogie i średnio wykonane. Wcale nie wspominam dobrze przejażdżki Lupo.
Jak dla mnie to k(upa) z jagodami….4,5 litra…porażka i to auto wielkosci zapalniczki…miałem kiedys pasata b4 w tedeiku na dodatek kombi…to auto paliło sredno 5,5 litra ropy na setke…i takiego k(upa) mogłem wozić w bagazniku…
pozdrawiam/
Jeszcze raz napiszę. VW nie wymyślił nic nowego, ale ja się z autorem zgadzam, że proste auta są sensowniejsze niż naszpikowane cholera wie czym lymuzyny.
Ciekawe jak cenowo i wyposażeniowo będą wyglądać bliźniaki: Seat Mii i Skoda Citigo…
za te pieniądze wolałbym Picanto albo Pandę, choćby nie wiem ile up! miałby zalet, to wygląd i znaczek na masce mnie odpychają.
a w kwestii sprzedazowej jato podalo wyniki za luty dla zachodu- panda jest na 10. miejscu, upa ni widu, ni słychu. Oczywiście, ze to manipulacja z mojej strony, bo na pandę zapewne zlożyły się obie generacje, a up nie ma wersji 5-d, ale można sobie porzucać faktami. Mam nadzieję, ze to coś nie odniesie takiego sukcesu jak sobie planują w Wolfsburgu
A mi się podoba. Na pewno ładniejszy i z tego co złomnik opisuje fajniejszy niż Sej Czento, Fiat Koala, Kia Pikaczu, 107/C1/Ayayaygo, Yayayayaris, AjKju, Smark i pewnie jeszcze coś małego o o czym zapomniałem… Gdybym był kobietą i potrzebował coś tylko do pracy i na zakupy to ustawiłbym się w kolejce
sorry, ale te małe autka to nieporozumienie. za te pieniądze wolałbym kupić rower (albo ze trzy) i nie wkurwiać się na:
-silnik od kosiarki (citroen c15 to był fun, to jest zwyczajnie w swiecie ‘kost-kating’)
-bagażnik do którego zmieści się jedynie jedna siatka z zakupami z dyskontu (ktoś kupuje w dyskoncie = kupuje mało) a i tak się wszystko porozpieprza bo na wstawienie zwykłej skrzynki za 14,99 nie ma juz miejsca
-swiecący metal i zapewne gówniane wygłuszenie – maty bitu czy noxudol drogie nie są ale nie po to płaci się 40? 50? kafli zeby ze szwagrem rozbierać podłogę w szopie u wujka
-zabójcze właściwości jezdne, gumowe połączenie kiery z kołami + hiperelektroniczne wspomaganie sprawiające że na parkingu można kręcić rzęsą albo wręcz siłą woli
-ogromną ilość miejsca; do auta zmieszczą się nawet 4 osoby i dealer z chęcią to zademonstruje w salonie (ponoć cyrkowcy i akrobaci mogą nieźle dorobić u vw, szczegóły na stronie)
podsumowując, o ile samochód ma mieć w sobie pierwiastek użyteczności o tyle ten kontenerek na alusach nie ma jej za grosz. aha no tak, łatwo się parkuje. koronny argument. jeszcze łatwiej parkuje się hulajnogą. teraz juz wiem do czego jest to auto – do niczego, poza parkowaniem. i nie powinno zmieniać swojego położenia za nic w świecie
“pali w mieście poniżej 6 l/100 (znacząco), w cyklu miasto 1/3, trasa 2/3 zużycie wyniosło, uwaga, 4,5 l/100 km” Hahaha, a nawigon twierdzi, że 9 i pół 😀
3 tygodnie temu pojechałem na cmentarz posprzątać groby po zimie. z parkingu cmentarnego wytoczył się taki up!, toczka w toczkę, jak testowany. pani za kierownicą ewidentnie nie testowała go, ona go posiadała. wiek kierującej pojazdem – głęboko grzybiarski. miała zadowoloną minę, więcej o tym autku nie wiem.
Zawsze mnie niesamowicie zastanawia, czemu ludziom przeszkadza blacha w kolorze nadwozia we wnętrzu – tym bardziej w aucie takiej klasy. Przecież to zarąbiście wygląda ^^
mnie interesuje czy to zwykłe hejtowanie czy już nienawiść. ogarnijta się chopy. to kawał metalu,plastiku,elektroniki, który służy do przemieszczenia się z punktu A do B. jak każdy samochód. nie licząc aut spod znaku forza italia. tam w grę weszła metafizyka i została na dobre.
Jak bylem malym chlopcem to spedzalem czasem wakacje w miasteczku kilkadziesiat km od Warszawy i tam grupa chlopakow z jednej ulicy, zafascynowana (jak to chlopcy w tym wieku) zdobytymi katalogami samochodowymi wymyslila sobie, ze Fordy sa dobre, a DżiEmy – bardzo zle. Pojecia nie mam dlaczego akurat tak i oczywiscie oni tez nie wiedzieli, ale we wszystkich dyskusjach nalezalo podkreslac fajnosc Fordow i beznadziejnosc DżiEmów. Ale to byly dzieci…
Z drugiej strony bardzo wielu doroslych tez łączy sie w nienawisci np do jakiejs drozyny pilki noznej tylko dlatego, ze akurat na ich podworku i wsrod ich kumpli taki jest fason.
Przeciez to tak fajnie zgadzac sie z grupa:
-Zobacz, to przebrzydle cośtam
-Ale to costam jest beznadziejne
-Ta, a wiesz, slyszalem ze ktostam cośtam, ha ha ha
-Co za palant
-A ja slyszalem ze cośtam niedlugo bedzie jeszcze gorsze
itd
164cm szerokości to tyle samo co fabia (czyli Polo III 94-01r). Szczerze, to liczyłem na to, że wóz będzie nieco węższy. Choć i tak jest już mały jak na dzisiejsze standardy. Dzisiaj Polo ma 168cm, a jedynka i dwójka jakoś mogła mieć 156cm. Ale kto by się tam przejmował… bagatela 12cm różnicy.
Tak, mam wąski garaż, przyznaje się.
Ja mam szeroki, ale tez uwazam ze to wazne. U nas przewaza parkowanie prostopadle a nie rownolegle i szerokosc jest bardzo wazna.
Jadac innym samochodem niz Maluch i szukajac miejsca do parkowania zawsze musze mijac X takich, w ktore Maluch by sie zmiescil.
Maluchem nie mam prawie nigdy problemu ze znalezieniem miejsca do parkowania.
No ale to ja. Mozna tez podchodzic do samochodu jak jeden z przedpisców, dla ktorego kazda jazda to conajmniej siedmioosobowy wypad do supermarketu i ktory nie dopuszcza mysli, zeby choc jedna torba z zakupami wyladowala na tylnej kanapie, a nie w bagazniku
Ej, on jest naprawde fajny. Jest ascetyczny. Nie znajdzie sie w nim od razu posiadacz 8-letniego Golfa – to wg mnie plus, bo w calej reszcie spod znaku VW jest nawet podobny górny zarys kokpitu i wywalajac 150 tys PLN na tiguana bylbym o to zly. Dalej – brak glupich gadzetow ala Citroen, brak glupich przyciskow ala Opel & Ford, klarowna intuicyjna obsluga, brak ogromnych swiatel do jazdy dziennej (spojrz w lusterko jaki madafaka). Jest przyjemnie usztywniony, nie plywa jak male autko. Mozna w nim siedziec nisko, nie jak w wiekszosci maluchow A/B z nosem na wysokosci owiewki przeciwslonecznej. Nie smierdzi plastikiem jak nowe auta. Minus to cena.
I tak nigdy nie wyjadę autem z salonu. A jako używki nawet do wożenia kartofli go nie kupie, bo mi się nie podoba i tyle. Takie moje zdanie to auto jest brzydkie.
Najpierw wypunktuje “tymą” bo nawalił takich głupot, że aż mi się słabo zrobiło.
“sorry, ale te małe autka to nieporozumienie. za te pieniądze wolałbym kupić rower (albo ze trzy) i nie wkurwiać się na”
Chcesz kupić nowe auto za 15 tysięcy zł? Jedź do Chin lub kup używkę.
“-silnik od kosiarki (citroen c15 to był fun, to jest zwyczajnie w swiecie ‘kost-kating’)”
Porównywanie auta o charakterze bądź co bądź użytkowym z miejskim toczydełkiem jest irracjonalne. Małe auto = mały silnik. Mieli wstawić 2 litrową benzynę?
“-bagażnik do którego zmieści się jedynie jedna siatka z zakupami z dyskontu (ktoś kupuje w dyskoncie = kupuje mało) a i tak się wszystko porozpieprza bo na wstawienie zwykłej skrzynki za 14,99 nie ma juz miejsca”
Uwaga, przypominam kwestię którą totalnie zignorowałeś. To jest auto…MIEJSKIE! Niesamowite prawda? Kup kompakta, E klasę, Ducato jeśli chcesz większy bagażnik.
“-swiecący metal i zapewne gówniane wygłuszenie – maty bitu czy noxudol drogie nie są ale nie po to płaci się 40? 50? kafli zeby ze szwagrem rozbierać podłogę w szopie u wujka”
Rozumiem, że miałeś możliwość jazdy by stwierdzić poziom hałasu? Skoro rozbierasz ze szwagrem podłogę w szopie u wujka bo brak Ci wygłuszenia – szczerze podziwiam. Polecam Aston Martina Cygnet. Też miejskie pudełeczko a będziesz miał i wygłuszenie i wrażenie, że mogłeś kupić za niego 50 rowerów lub 15 Citroenców C15.
“-zabójcze właściwości jezdne, gumowe połączenie kiery z kołami + hiperelektroniczne wspomaganie sprawiające że na parkingu można kręcić rzęsą albo wręcz siłą woli”
Uwaga, ważny komunikat! To nie jest auto sportowe. To ma się łatwo kręcić. Jeżeli potrzebujesz stosowania dużej siły by podkreślić swoją alternatywność wybierz Kamaza do miasta.
“-ogromną ilość miejsca; do auta zmieszczą się nawet 4 osoby i dealer z chęcią to zademonstruje w salonie (ponoć cyrkowcy i akrobaci mogą nieźle dorobić u vw, szczegóły na stronie)”
Podeślesz linka?
“podsumowując, o ile samochód ma mieć w sobie pierwiastek użyteczności o tyle ten kontenerek na alusach nie ma jej za grosz. aha no tak, łatwo się parkuje. koronny argument. jeszcze łatwiej parkuje się hulajnogą. teraz juz wiem do czego jest to auto – do niczego, poza parkowaniem. i nie powinno zmieniać swojego położenia za nic w świecie”
Sprzedaj auto, kup hulajnogę. Auto miejskie więc do zadań miejskich. Nie pokonuje się nim codziennie trasy Warszawa – Madryt, że startuje się w wyścigach i nie ma masować Twoich pośladków na 10 sposobów przy okazji otaczając Cię skórą z specjalnie wyselekcjonowanych krów. Ma być miejskim autkiem który ładnie wygląda. I z tego się całkiem nieźle wywiązuje.
Notlauf…podzielam Twoją opinię o tym, że niektórzy z raczących się wypowiadać to banda trolli. Należy jednakże podkreślić, że krytyka czegokolwiek co nowoczesne spowodowała wytworzenie pewnego rodzaju postrzegania przez niektórych czytelników. Większość potrafi połączyć zamiłowanie do tego co przeszłe z pewną dozą fascynacji “jutrem”. Niestety, jak czytam, niektórzy przyjęli przeszłość jako coś doskonałego pod każdym względem. Śmieszy mnie więc forsowanie haseł: “sprzedałeś się!” czy “ile Ci zapłacili?!”. Nie mówię, że zawsze ale i współczesność może zaskoczyć czymś pozytywnym co widać po przykładzie tego testu.
Z tym lakierem na desce rozdzielczej to fajny trik – dzięki temu nie razi lakierowana blacha na drzwiach, bo to się razem komponuje.
Up! to auto nieduże (w sensie: to chyba nazywa się klasa A, mini, mikro), a np. bagażnik ma o pojemności 250 l, czyli o klasę większy (np. Peugeot 206 miał 245 l, a rywal z segmentu, niech będzie już ten 107 – na pewno poniżej 200 l, podobnie Seicento) – jak to u VW ciężko wskazać słabe punkty, bo prawie wszędzie, gdzie inni się w tym segmencie potykają, VW coś poprawił. I jest to chyba jedyny aktualnie produkowany VW, którego mógłbym mieć
Aha, czy Złomnik mógłby mi odpowiedzieć na zadane już wyżej preze mnie pytanie o te jednoczęściowe fotele, czy są ok? Bo w trojaczkach z Kolina jest to rozwiązanie IMO dość niewygodne.
Generalnie zgadzam się z notlaufem. Up! też mi się podoba, właśnie za prostotę wnętrza – za brak środkowych nawiewów – jak w Polo 86c :), za to proste radio i przede wszystkim za proste silniki bez kompresorów, sprężarek i innych takich.
Najbardziej podobałaby mi się wersja z czarnymi zderzakami, białymi szybami na korbkę, z zaślepką zamiast obrotomierza i bez wycieraczki tylnej szyby 😀 Mam nadzieję, że Skoda Citigo będzie występować w takiej opcji.
miwo: odpowiadam na Twoje pytanie. Fotele są OK. Nic nie przeszkadza, zagłówki które się nie regulują to żaden problem.
Piotrkowy: zgadzam się z Tobą całkowicie, ponieważ ja krytykuję to co złe i nowoczesne, ale tego co dobre i nowoczesne zarazem – nie. Niektórzy rozumieli złomnik zbyt wąsko jako “kiedyś było dobrze, dziś jest hój”.
Piotrkowy, ojojoj, argumentacji to się chyba od polityków waćpan uczył. skoro punktujesz, rób to celnie
1. gdzie ja napisałem ze chce kupic auto za 15 tys? czytasz to co jest napisane czy to co twoja wyobraznia sobie dopowiada?
2.samochody małe mogą być fajne, ten nie jest. mogą też byc praktyczne. ten nie jest.
2. istnieje coś takiego jak subiektywnie odczuwalna relacja ceny do wartości – w moim przypadku nie wypada ona na korzysc vw up, z powodów które opisałem. po mieście lepiej szybciej i skuteczniej jeździ mi się rowerem. czy to takie dziwne? może dzieci cywilizacji wind, schodów ruchomych i wspomagania dłubania w nosie tego nie rozumieją, ich (twój?) problem
4. tak, jeździłem
5. czy auto jest miejskie czy wiejskie, albo jeździ dobrze albo nie. sugerujac się twoją kwazi-logiką równie dobrze można powiedzieć, że S-klasa może mieć promień skrętu 47,8 metra bo przecież to nie jest autko do miasta
6. rozumiem twoje wrażenie osaczenia przez głupi nierozumiejący niczego motłoch i uwierzysz lub nie – łączę się z tobą w bólu
Ewidentnie na etapie projektowania i późniejszego zatwierdzania projektu nastąpił szereg pomyłek. Przecież to nie do pomyślenia, żeby zrobić dobry samochód. Teraz pewnie VW szybko postara się błąd naprawić i wycofa UPA ze sprzedaży, ewentualnie “dostosowując się do norm emisji spalin i oczekiwań klientów” zapoda autku 0.5 TSI, rozbudowaną magistralę CAN, wielowahaczowe, aluminiowe zawieszenie z plastikowymi sworzniami i parę innych, niezbędnych w dzisiejszych czasach bajerów
Odnośnie stałych zagłówków- Volvo ma takie od lat, a jego fotele uchodzą za najbezpieczniejsze oraz niesłychanie wygodne. To drugie mogę potwierdzić. Według mnie problematyczne są raczej zagłówki regulowane, bo użytkownicy ustawiają je zazwyczaj w nieodpowiedniej pozycji, za to bardzo modnie i dynamicznie. Te w UP-ie są może niepotrzebnie tapicerowane wraz z fotelem, to robi nieco siermiężne wrażenie. Ale na pewno spełniają swoją funkcję. Zagłówek ma chronić, nie jest oparciem dla wygody użytkownika.
A samochód jak samochód- ma jeździć i tyle. Ja lepiej czuję się w większych, więc raczej nie jest dla mnie, choć od dawna marzę o czymś mikro na miasto.
@ Tato: ja mam jakieś kiepskie skojarzenia – jak widzę takie fotele jednoczęściowe, to mi się przypominają te luksusowe fotele dedykowane do Malucha(Inter-Groclin?); btw. w Volvo da się regulować zagłówki(przynajmniej w SUVach i S60), natomiast od 15 lat jest ten ich system WHIPS czy coś, który odpowiednio ustawia zagłówki w razie wypadku, stłuczki, by zminimalizować ryzyko złamania karku, etc.(potocznie mówi się chyba o “aktywnych zagłówkach” – coś takiego mam też w swoim C6).
Myślę, że komentarze do tego artykułu powiedziały więcej o naszych charakterach niż niedawny psychotest.
Myślę, że night rider powiedział wszystko. Wystarczy.
Osoby, których komentarze wyrzuciłem: na drugi raz zastanówcie się, czy nie szkoda Waszych klawiatur. Nie będzie więcej “Złomnik testuje”. Wypowiadająca się sensownie i merytorycznie większość została przyćmiona przez grupkę tępych trolli, zarzucających mi “niekompetencję” i to, że się “sprzedałem”.