El Hierro de Canarias – un mixo grande
Hola!
Hierro to nie tylko nazwa jednej z Wysp Kanaryjskich, ale także oznacza to po hiszpańsku “żelazo”. A to znaczy, że dziś będzie żelazo z Wysp Kanaryjskich. Miks ten przygotowywałem szczególnie długo i pochodzi od trzech autorów, którzy byli na Kanarach w różnym czasie, ale mieli jedną misję: wytropić i uwiecznić złomnik. Ci autorzy to: wit007, Lessmore i Tomasz Korytowski. Nie zwłócząc, zapraszam do miksu, podzielonego na trzy części. 1. fury z dupy 2. fajne Toyoty 3. wyjątkowo fajne Toyoty
Małe wyspy, małe Mercedesy
Atrapa Transita zrobiona z prawdziwego Transita
To nie złomnik. Po prostu jest fajny.
To nie złomnik. Po prostu jest… czerwony.
Seiscientos para siempre.
Piękne
Fiat Professional.
Nie wiem co to za lans jeździć z tablicą AIXAM z przodu, ale widziałem to też w Neapolu.
Mahindra & Mahindra. & Moar Mahindra. Może w ogóle Gotye feat. Mahindra.
Proszę brazer. Niech ma.
FAJNE TOYOTY
18 cm ponad chodnikami, z siłą jak DYNA mit
Czterdziestki nadal są poważane
Sześćdziesiątki nadal są popularne
Ale do poważnych zadań służy tylko HZJ76.
Piękna Carina TA40, dlaczego ja jej nie mam?
I jak parkuje? Jeszcze koło zniszczy! / Y como aparcas, cabrón? Vas a destrozar la rueda!
Naprawdę fajny Starlet
Nie, to jest Naprawdę Fajny Starlet
Co ja bredzę. TO jest NAPRAWDĘ FAJNY STARLET!!!
AAAAAAAAAAAARRRGHHHHHHH
Zapaskudziłem majtki. I krzesło na którym siedzę. I to jedynie za pomocą narządu wzroku, ręce miałem na klawiaturze.
Starlety suty rwą! A poza tym, to co na zdjęciach powyżej,to prawie nowe auta są Carina w ślicznym kolorze się prezentuje
btw: a tu widziałem niezły złomnik http://www.petrolhearts.pl/?p=2279
wygląda jak pojedynek szpachli z rdzą
ta Carina lewituje , albo podniosła tylną łapę, żeby się odlać 😉
Taką mam propozycję dla osób tworzących takie zagraniczne miksy wycieczkowe, aby dodawały coś od siebie – jak wygląda ruch ulicznych w odwiedzanym kraju, czy panuje kultura czy chaos (w stosunku do tego, co każdy może zaobserwować na polskich drogach) jaka jest częstotliwość występowania starych samochodów, zaludnienie w samochodach (jak w Indiach, gdzie ludzie siedzą wszędzie gdzie się da albo jak w Polsce, gdzie w wielkim brzydkim suvie siedzi jeden facet) a jeśli ktoś wie coś więcej np. na temat importu czy cen samochodów w danym kraju, to także niech to napisze, wtedy wiadomo dlaczego ktoś jeździ 60 letnim amerykańskim krążownikiem z przodem od łady zamiast kilkuletnim focusem.
Same zdjęcia nie przekazują tego, co słowa. Kiedyś w Classicauto bywały takie opisy z podróży i chociaż ilość zdjęć nigdy nie powalała na kolana to opis pozwalał wyobrazić sobie jak to gdzieś tam wygląda, bardzo mi się to podobało – niestety, jakoś to wymarło w CA, może mało relacji? A może wolą drukować te 6 stronicowe, meganudne relacje z rajdów i brakuje im miejsca? Nie wiem, ale wiem, że relacja zdjęciowa z chociaż byle jakim opisem wycieczkowicza będzie lepsza niż zdjęcia podpisane “fury z dupy”.
Pozdrawiam
PS Piękna ta 600tka
Tjo: niestety nie mam żadnych opisów do tych zdjęć, a na Kanarach byłem 13 lat temu i wtedy tam jeździły głównie Marbelle, Ibizy, Malagi i 2CV.
notlauf, ale ta uwaga to tylko do autorów zdjęć Ty, w tym wypadku, jesteś tylko łącznikiem, który pozwala pokazać czyjeś zbiory na swoim popularnym blogu (i chwała Ci za to!), dzięki czemu mają szerszą publikę niż mała galeria na facebooku wycieczkowicza. Nawet niechby nie były tak dokładne jak opisy wyjazdów w “podróżniczych zapiskach Mnicha” i nie tak poprawne i skorygowane jak artykuł w gazecie, po prostu, krótka relacja autora zdjęć na podstawie własnych obserwacji.
Gran Canaria: byłem przez tydzień, jeździłem wynajętym fordem focus. Ruch uliczny i szosowy oceniam jako kulturalny i świadczący o wprawie, szczególnie, gdy natkniesz się na autobus, zjeżdżający po wąskiej, górskiej serpentynie. W pewnej mierze to też zasługa ostrożnych turystów, których jeździ tam mnóstwo wynajętymi furami. Taksówkarze zaś jeżdżą na ogół znacznie szybciej niż reszta. Fantastyczne autostrady i szosy górskie: na serpentynach co 1 km parkingi widokowe. Co do urozmaicenia parku samochodowego Gran Canarii – niestety, nie mam dobrych wspomnień: pospolite żelastwo, z reguły nie starsze niż kilka lat; prawie wszystkie samochody wyglądają tak, jakby różnienie się czymkolwiek od siebie było na wyspie zakazane. Kilka zdjęć, które zrobiłem, to wynik usilnego polowania na coś innego, niż bezbarwna przeciętność. Wyspa bajkowo piękna, ale motoryzacja na niej do bani.
Z tym Aixamem może być tak, że jest rejestrowany na motorower, więc tablicę ma tylko z tyłu, a z przodu zostaje firmowa blacha.
A Fernando HIERRO to też były piłkarz Realu. Nie wiedziałem, że gość nazywa się ŻELAZO Wiem natomiast, że ma uszy wielkie jak Zaporożec.
lessmore, chyba byłeś w jakimś innym miejscu – ja uważam, że fajnego żelaza tam nie brakuje. A wąskie górskie drogi wyglądają jak jednokierunkowe. Niestety takie nie są. Niewiele brakowało, byśmy się na ślepym zakręcie zderzyli z grzybem w Ibizie (niestety w miarę nowej). Ale najlepsze na GC jest coś innego – benzyna poniżej euro za litr!
Nissan Figaro opisywany na złomniku debiutuje na okładce nowej gazetki selgrosu!!! Ten sam egzemplarz!
Również czuję się wywołany do tablicy. Co do ruchu ulicznego to mogę się zgodzić: kulturalnie, dość szybko (chyba że jechali turyści w autach z wypożyczalni). Drogi równe, w górach wąskie, autostrady darmowe. Paliwo kosztowało o ile dobrze pamiętam około 1-1,1 EUR. W miejscowościach turystycznych przeważały świeże pojazdy (głównie z wypożyczalni), natomiast w mniejszych miejscowościach i w górach można było spotkać różności: włoszczyznę, trochę francuzów do tego stare terenówki, pick-upy, głównie Toyoty, Nissany, Mitsubishi. Także w stolicy można było zauważyć coś ciekawszego. Fotki Cariny TA40 i 600 były właśnie zrobione w Las Palmas.
Wielu samochodów nie zdążyłem niestety uwiecznić: stare Pandy, Merce Beczki w idealnym stanie (np kilka sztuk taxi w wersji długiej), Mitsu Sapporo, stare Miniaki itd.
W wypożyczalniach oprócz nowego żelastwa można było też wynająć starą Vitarę lub Pandę I.
Ten żółty mercedes to Grecav, jedyny zrobiony z aluminium microcar (reszta to takie czy inne plastiki). Godzien opisania w dziale “Mikrosamochód na…”
@notlauf
jedyny prawdziwy osobowy złomnik w tym miksie to właśnie ta 323. dziękuję.
Kilka fot z Lanzarote, generalnie potwierdzam to co napisał lessmore i Bali. Od siebie dodam że kierowcy busów mają dużo wspólnego z krajowymi-ciężko ich dogonić na lokalnych drogach. Ja wynająłem suzuki jimny, choć usilnie szukałem samuraia. Pandy/marbelli też żadnej nie widziałem (w wypożyczalni).
http://i40.tinypic.com/359da2h.jpg
http://i43.tinypic.com/xpsq61.jpg
http://i39.tinypic.com/f1jzvt.jpg
http://i39.tinypic.com/2zpk11f.jpg
http://i42.tinypic.com/103ik4y.jpg
http://i39.tinypic.com/awirs.jpg
http://i42.tinypic.com/2ceitqf.jpg
Aixamy mają we włoszech tablo tylko z tyłu (motorowerki). Z przodu nie jest wymagane.
Jakoś tak jest z tymi mikrowozami.
fdsaf: a czemu nie podpisujesz się już jako “mardan”? Wpisywanie maila “asdf@sadf.pl” powoduje że Twoje komentarze będą pojawiały się albo z opóźnieniem, albo w ogóle, jeśli program antyspamowy tak uzna.
Tak sobie lookałem archiwalne mixy i w końcu napiszę. Mój ojciec miał kiedyś Starleta bodajże z 1983.roku. Bajtel byłem i pamiętam wyprawę na poczętku lat 90-tych z okolic Torunia gdzie mieszkaliśmy na Śląsk przez Uć. To było the best experience ever! Trzęsło i skakało to auto ale kręciło się do 130km/h. Analog power! Mam jeszcze gdzieś zdjęcia jak siedziałem za kierownicą. Pamiętam , że miała potem podniesione zawieszenie z tyłu….ło matko, to było. Potem została sprzedana jakiemuś znajomemu mechanikowi za grosze i jeszcze chyba w 2000 jeździła. Potem była Alfa, prawdopodobnie Alfa Romeo Alfasud, która skończyła w rowie… co nie zmienia faktu, że przed rowem też się psuła. Jakoś to pamiętam doskonale…