zlomnik.pl

Home |

Co jest najsmutniejsze w tym wszystkim?

Published by on June 12, 2015

Citroen po 60 latach rezygnuje z zawieszenia hydropneumatycznego w swoich samochodach. Mówiło się o tym już od jakiegoś czasu, wskazywały na to wszystkie znaki na niebie i ziemi. Najpierw następcy nie doczekał się C6, potem w II generacji C5 dano wybór: można było mieć wersję z hydropneumatyką lub bez, a teraz, gdy przyszedł czas na następcę C5, rozwiązanie to przejdzie do historii.

Co jest w tym wszystkim najsmutniejsze?

Na pewno nie donośny rechot historii: gdy z jednej strony rezygnuje się z hydropneumatyki, która była znakiem rozpoznawczym dużych i średnich Citroenów od lat 50., zarazem powołuje się nową, pseudoprestiżową markę DS, nawiązującą w swej nazwie do pierwszego samochodu Citroena z hydropneumatyką (Traction Avant miał nieco wcześniej hydraulikę w tylnej osi). A spróbujcie we współczesnych, oficjalnych materiałach Citroena znaleźć coś o przełomowych rozwiązaniach technicznych w oryginalnym DSie. Nic takiego tam nie było, po prostu był piękny i wspaniały i zamknąć mordy. Nazwanie nowej marki DS to jest istny policzek w twarz fanów Citroena, ludzi którzy faktycznie kupowali CX-a, XM-a, C5 – kupowali je dla superkomfortowego zawieszenia, teraz proponuje im się żenującego DS5 na belce skrętnej. Dobrze że nie ma resorów piórowych, panie Tavares, mogłoby być jeszcze taniej. To jest taki ruch, jakby BMW zrezygnowało ostatecznie z tylnego napędu i powołało nową markę RWD z samymi autami przednionapędowymi i silnikami 3-cylindrowymi. Albo tak jakby Subaru zrezygnowało z silników bokser i powołało nową markę STI, która robiłaby 3-cylindrową Imprezę 1.2 turbo o mocy 115 KM i z napędem na przód, ale za to byłaby też niebieska. Jest to po prostu beka z lojalności klientów.

Nie jest też najsmutniejsze to, że wszystkie te kreatif teknolożi-rozwiązania nie sprawdzają się i z czasem idą do piachu. Hydropneumatyka – już jej nie ma. Małe boksery – zniknęły. Kierownica ze stałym środkiem i obrotowym wieńcem – była i już nie ma. A tak zachwalali, że to takie wspaniałe, że supernowebezpieczne rozwiązanie, i nagle fik, wycofujemy się, koniec, więcej o tym ani słowa, nigdy go nie było, Oceania zawsze toczyła wojnę z Wschódazją a Eurazja to sprzymierzeniec. Trochę to jest tak, że inżynierowie tam siedzą i wymyślają, a potem na koniec przychodzi księgowy i mówi, że profit jest za niski, kończymy to. To jest właśnie problem: po 60 latach od wynalezienia hydropneumatyczne zawieszenie jest już naprawdę superdopracowane i niezawodne, ale i tak trzeba je wyciąć, bo jest za drogie w produkcji. Ponoć prezes Tavares mówi, że taką hydropneumatykę można teraz lepiej i taniej zastąpić innymi rozwiązaniami i klient nie zauważy różnicy. To prawda: silnik bokser w Subaru czy Porsche można zastąpić rzędowym, tylny napęd w BMW można zastąpić przednim i wszystko jest w porządku. Na naszych oczach, rok po roku, dokonuje się Wielkie Odejście od indywidualizmu w motoryzacji i kolejne usuwanie skojarzeń, typu Citroen-hydropneumatyka, BMW – RWD, Porsche – silnik z tyłu, Mercedes – duża limuzyna. Żadne z tych asocjacji nie są już prawdziwe i tak naprawdę oprócz ceny nie widać różnicy między BMW serii 2 AT, Mercedesem klasy B a Citroenem C3 Picasso.

Nie jest też najsmutniejsze to, że widzimy, jak Citroen wbija sobie gwóźdź do trumny i jak kolejne nieporadne kroki mające na celu “zwiększenie zyskowności” prowadzą wyłącznie do ostatecznego końca. Nowy prezes zamiast zwiększać zyskowność powinien zająć się przede wszystkim stworzeniem sytuacji, w której klienci mieliby powód, żeby chcieć Citroena czy Peugeota. Tymczasem robi wszystko, żeby takich powodów nie było. Może to i prawda, że w zeszłym roku sprzedało się tylko 10 000 sztuk C5 z hydropneumatyką, ale ile Citroenów wybrano właśnie dlatego, że to jest ta marka od kreatif teknolożi? Takich badań już nie ma. Zamiast tego próbuje się zrobić z Citroena to samo co z Fiata, Renault czy wielu innych marek: motomydło, ekscytujące jak bułka kajzerka. Zawsze uważałem Citroena za coś lepszego, za taką markę z jakąś misją, z jakimś sensem oraz przede wszystkim z indywidualnym charakterem – i pan prezes właśnie mi to zabiera, degradując tę markę do poziomu, z którego swój śmiertelny zjazd wykonała większość marek angielskich oraz oczywiście Saab. Klienci nie wiedzą, dlaczego mieliby chcieć Citroena, bo przez dziesiątki lat, mimo dziesiątek szans, nie zbudowano w nich takiego poczucia, że chcenie Citroena to jest coś super. Tymczasem pewna Marka Z Niemiec wypuszcza nowy model: jest to normalny crossover z przednim napędem i trzema cylindrami, absolutnie bezpłciowy i nudny, typowy produkt masowy bez kropli prestiżu – wygląda jak Hyundai z innym znaczkiem. A klienci już robią w gacie z podniecenia, że mogliby mieć ten samochód. Bo NWP (Niemiecki Wóz Prestiżowy) to jest coś. Wiecie, niemieckie. Kochamy Niemców. Chcielibyśmy być Niemcami. Naziści byli źli, ale fajnie się ubierali, i byli tacy męscy, tacy pewni siebie, tacy bezlitośni w swoim demonstrowaniu wyższości nad wszystkimi wokoło. Jak samochody NWP. Jedziesz takim NWP i czujesz, że mógłbyś ich wszystkich, tych leszczy naokoło, zgnieść jak robaki. Tylko tego przed tobą nie, bo on też ma NWP, ale tego gnoja z tyłu w Citroenie, to już tak. Takie NWP to jak miejsce w lepszym świecie, w tramwaju Nur Fur Deutsche, gdzie jest czysto i przyjemnie. Chujowo jest być nazistą, ale ma się przynajmniej prestiż w społeczeństwie. Ludzie już dawno zapomnieli o okrucieństwach, a na zdjęciach widzą przystojnych, świetnie ubranych Niemców, którzy są zadowoleni z siebie i jako okupanci czują się niezagrożeni w swojej dominującej pozycji. A Francuz? Kto by chciał być Francuzem? Sery, żaby, ślimaki i białe flagi. Rzeczywiście, piękne skojarzenia!

To wszystko wcale nie jest najsmutniejsze w tym, że hydropneumatyka odchodzi do historii.

Najsmutniejsze jest to, że poza grupą świrów jak my, to nikogo nie obchodzi.
My, tu zachwycający się samochodami, jesteśmy ludzkim odpowiednikiem przestarzałych rozwiązań technicznych. Jesteśmy przestarzali, a nasze hobby czy w ogóle ekscytacja motoryzacją jest nawet nie tyle demode, co stanowi przejaw ogólnego zacofania umysłowego. Ludzie o otwartych, nowoczesnych umysłach jeżdżą wszędzie na rowerze i jedzą jarmuż. Oczywiście samochodem też jeżdżą, ale twierdzą, że robią to z przymusu, bo system i infrastruktura na nich to wymusza. Guzik to kogokolwiek interesuje że jakiś tam Citroen nie będzie czegoś miał. Kupuje się przecież logo, a nie technikę. Psia kupa z logo prestiżowej niemieckiej marki nadal będzie pożądanym produktem, a rzeczy znakomite, choć bezmarkowe, zginą w potwornej, przygniatającej masie konsumpcyjnej, która stanowi taką lekko cuchnącą zupę – po jej powierzchni pływają prestiżowe loga, ale na prawdziwe smakołyki trafia się dopiero gdy się w tej zupie trochę zamiesza i włoży głębiej chochlę. Tylko komu by się chciało? Najłatwiej zebrać z wierzchu. Dlatego tych smakołyków jest coraz mniej, bo nikt po nie nie sięga, więc po co w ogóle je przygotowywać? Lepiej zrobić niesmaczne logo, ale niech pływa po wierzchu, wtedy na pewno ktoś zgarnie.

O rewłar.




Comments
EWPE Said:

Pal licho jakiegoś minivana z przednim napędem, to akurat było dość naturalne posunięcie w tym segmencie. Bardziej ubolewam nad wycofywaniem się cichcem BMW z silników R6. Najpierw wycofali się prawie wszyscy inni producenci (zostało tylko Volvo z przekombinowanym R6 wkładanym poprzecznie), potem BMW zastąpiło wolnossące R6 doładowanymi R4, teraz w ofercie z benzynowych R6 zostały generalnie tylko wersje 35i, a lada moment pewnie mocniejsze R4 turbo zbliży się do silników V8 i miejsca na R6 pomiędzy nie będzie. Albo – co bardziej prawdopodobne – wkrótce BMW zaprezentuje swoje pierwsze V6. Smutne, że teraz klientowi można sprzedać V8 (a i tak rzadko to ogarnie), bo zna z amerykańskich filmów, bo fajnie bulgocze. Ale aksamitna, bezszelestna praca R6 już nikogo nie obchodzi. I to się wpisuje w powyższą tendencję ogłupienia klienteli kupującej tylko znaczek na masce, ew. ośmiocalowy “tablet” na desce rozdzielczej…


Proc Said:

Dziękuję, Panie Złomnik, potrzebny był taki kontrowersyjny artukuł 😉


Taka świadomość marki nie zmienia się liniowo wraz ze zmianami kierunku firmy. Tu musi dojść do zbiorowego przeciążenia, takiego mentalnego, w którym jeden impuls zmieni postrzeganie całych grup ludzi. Przyzwyczajenia i wiedza wpływają dużo silniej na ocenę, niż faktyczne spostrzeżenia tu i teraz. I to się właśnie dzieje z Citroenem, a całkiem niedługo może mieć miejsce z NWP. Oczywiście pod warunkiem, że pojawi się jakiś substytut, który umożliwi pożeranie planktonu z sąsiedniego pasa. Np. tego żałosnego NWP, z trzycylindrowym silniczkiem, napędem na przód i wyglądem SsangYonga.


JB Said:

Pojechałeś… we właściwym kierunku :)
Hejt na Niemców od rana w piąteczek? You made my day! :)


woland Said:

Żyd dał, żyd wziął. Takie życie panie. [ ‘ ]


rosenkranz Said:

“policzek w twarz fanów”. i bardzo dobrze, fanów czegokolwiek powinno się prać po pyskach tak długo aż im fanowanie przejdzie. opinię publiczną też.


Już trzeci w ostatnim czasie artykuł w najlepszym stylu Złomnika. Trafiający idealnie w sedno i to w sposób tak obrazowy, że nic nie da się dodać. A nie, czekaj – ostatnio czytałem, że Azjaci nazywają Europe luksusowym domem starców. I im mniej takich świrow jak my, tym bardziej mają rację.


nicz Said:

Cóż, księgowi rządzą i nikt im nie podskakuje, bo nie dostanie premii. W Avensisie T27 w wyniku wady fabrycznej dość łatwo w okolicach ogranicznika otwarcia pękają przednie drzwi, było o tym wiadomo już w 2009 roku, a jak klient był bardziej awanturujący się, to drzwi wymieniano na gwarancji. Mam T27 wyprodukowane w połowie 2011 roku i zgadnijcie, czy ta wada została usunięta…


xk niemier Said:

Świetny wpis – Złomnik chwalący Francuzów i nowe samochody w słoneczny piątkowy poranek przy okazji hejtujący Szkopów. Hahaha


pizza Said:

Panie Notlauf, trochę pomyliłeś, “o rewłar” to “do widzenia”, tutaj raczej pasuje powiedziane słabym głosem przez ściśnięte gardło “adieu…”. A artykuł zacny, panie tego, bardzo mi się podoba. Bo prezentuje także moje poglądy. Jak na razie wiem że będę ujeżdżał aż mu koła odpadną mojego Grand Scenika z silnikiem 2.0T. Bo wśród wchodzących obecnie na rynek nie mam alternatywy (mimo lojalności wobec marki), kolejny Scenic ma silnik od kosiarki i jest olbrzymim krokiem w tył pod względem ergonomii oraz jakości wykończenia wnętrza. Jak na razie znalazłem że Kia ma minivana z podobnym jeszcze dużym silnikiem benzynowym, ale nie wiem na jak długo…


Yossarian Said:

Ja tylko powiem jedno – w moim wypadku niemiecki wóz prestiżowy będzie jak nazizm – NIGDY WIĘCEJ!

Swoją drogą to postrzeganie niemców z przeszłości jako tych przystojnych gości w mundurach i potęgi militarnej jest chore – w 6 lat przerżnęli i tak. Też mi potęga. Taka jak ich auta – wmawia się, ze solidne, że perfekcyjnie zaprojektowane. A potem jak człowiek takiego faktycznie ma, to za głowę się łapie jakie to wszystko do d**y zaprojektowane i awaryjne.


Igor Said:

Cham w Audi Said:

Ja jednak mam nadzieję że ten trend się w końcu odmieni. Za parę lat, gdy poziom natęzenia rynku “mydłem” przekroczy pewną granicę może coś się zmieni. I ktoś spróbuje wskrzesic niektóre marki, które zniknęły. Tylko przecież nie będą to własne produkcje, ale montownia ze starym znaczkiem, coś jak Mini.
Szkoda że tak ważny dziś jest pieniądz, a nie oryginalność i niezależność. Z drugiej strony trudno być niezależnym nie mając kasy…


Ja Said:

Trochę to śmieszne, że w ciągłym dążeniu do unifikacji, bardzo duży nacisk w reklamie kładzie się na indywidualizm klienta…


Yossarian Said:

@Cham w Audi – dokładnie to się stanie. Tylko zostaną wskrzeszone same marki. Same logo. A pod nim bedzie ta sama nuda opakowana w marketing


Tytus Said:

Piękne i smutne zarazem…

Były posiadacz:
DS19
CX 2500 GTI Turbo
BX 1600


@winmaciek Said:

To jest chyba ostateczny dowód na to, że ludzkość upada. W latach ’60 mieliśmy:
-pasażerskie samoloty naddźwiękowe
-człowieka na Księżycu
-auta z superkomfortowym zawieszeniem hudropneumatycznym.
50 lat pózniej, mimo postępu nauki i komputeryzacji wszystkiego co się da, pozostały nam:
-loty na orbitę Ziemii
-loty zwykłymi samolotami
-Zero aut z hudropneumatyką


Dr. Kamil Said:

Nie tylko zainteresowanie motoryzacją jest niemodne. To dotyka wszystkiego co jest związane z nauką czy technologią. Jakakolwiek próba wytłumaczenia zasady działania dowolnego urządzenia jest odbierana jako nudne pie#%*&lenie. Dlatego nie ma sensu prowadzić marketingu językiem technologii, to się nie sprzedaje, Niemcy zauważyli to już dawno i niestety na tym wygrywają.


Mortuus Said:

[*]

Wpisujcie miasta.

Ogłaszam konkurs: kto szybciej zamknie interes: Fiat, który oprócz drogiego ale fajnego Fiata 500 nie oferuje już NIC sensownego, czy Cytroen, który jest kreatiw już tylko z nazwy.


piszu Said:

A mnie w oczy kole jeden fakt: to troche bezczelne mowic co moga, co powinny a co nie koncerny produkujace samochody, jednoczesnie nigdy nie kupiwszy i nie majac zamiaru nigdy kupic zadnego nowego samochodu.
Hough


clondike Said:

Przypomniała mi się historia sprzed 4 czy 5 lat, którą opowiadał mi mój dentysta. Jego żona kupiła sobie, nie konsultując z nim, drogą sukienkę. On, w ramach słodkiej zemsty, kupił sobie nowe C5 (cóż, dentysta ;-)).
Zemsta się nie udała, żona była zachwycona tym, jak ten samochód płynie po drodze. Także są jeszcze ludzie, tacy zwyczajni, nie świry, którzy to widzą.


benchi Said:

Złomniku! Prezes Tavares nic Ci nie zabiera. Ty nie jesteś grupą docelową dla produktów motoryzacyjnych współczesnego świata. Po pierwsze i tak nie kupiłbyś nowego auta. I w sumie na tym mógłbym skończyć ale… Po drugie nie jesteś tzw. młody/aktywny. A po trzecie znasz się na motoryzacji i się nią interesujesz, a to już zupełnie wyklucza Cię z grona klientów salonów samochodowych. Dziś auta projektuje się dla motoryzacyjnych ignorantów i to do nich kieruje się jakże rozbudowane kampanie marketingowe mające na celu sprzedanie sposobu życia, a nie produktu. Nie ważne czy ów produkt ma silnik z tyłu czy z przodu. Czy silnik ma 3 czy 4 cylindy. Czy hamulce z przodu mają 37 tłoczków, a może za hamowanie odpowiada kapsztyfikator przyczłapnika bulgotnicy. Ważne jest, że na reklamie jadąc owym produktem do przemieszczania kierowca jedzie uśmiechnięty trzymając w ręku nowego ajfona. Żona obok (również uśmiechnięta) ma na nosie rejbany, a dzieci na tylnej kanapie, trzymając ajpada, pokazują sobie logo mijanej właśnie restauracji (takie żółte M) zacieszając michy. I jak już uwieżysz, że zakup tego produktu da Ci tyle radości co im to wtedy staniesz się młodym/aktywnym targetem rynkowym i wtedy właśnie będziesz mógł się oburzyć, że prezes Tavares Ci coś zabiera… tylko co to było… jakiś gadżet pod maską?


@Cham w Audi:

Kasa była ważna zawsze, nikt nigdy nie miał ochoty pracować za darmo an9 dokładać do firm. Tylko tyle, że dawniej kasę robiło się oryginalnością, a dziś – chinszczyzna. Co prawda chinszczyzna i dziś ma krótkie nogi i doprowadza kolejne firmy do upadku, ale po pierwsze, managerowie nie znają się na produktach, które oferują, więc tego nie rozumieją, a po drugie, patrzą tylko na cele krótkookresowe. Po trzecie wreszcie, tak jak pisze Notlauf, oryginalność doceniają głównie świry, co i tak jej nie kupią. A reszcie bardziej opłaca się wciskać chinszczyzne. I kółko się zamyka…


atropos Said:

Ja jebe. Jedziemy do Francji wpierdolić Tavaresowi. Łudziłem się jeszcze, że właśnie w DS wrzucą hydro, skoro Citroen ma być tanią alternatywą prestiżowego Peżota (zaraz się zrzygam). Teraz jednak myślę, że główny target DS leży na dalekim wschodzie i w chuju ma tradycję hydrowozów z Europy.

Pointa Złomnika jest niestety prawdziwa i tym bardziej bolesna, choć decyzja PSA jest wielkim palcem wystawionym w kierunku fanów szewrona.

Z jeszcze innej strony – historia się powtarza: jak Citroen Panhardowi, tak Peugeot Citroenowi.

Ehhh….


tolep Said:

No bo panie dzieju, jeśli coś jest jakieś, to może się komuś nie podobać.

Więc dla bezpieczeństwa naszych stołków w korpo róbmy wszystko nijakie

Zupełnie jak z piwem.


tata Said:

Merde! jeżdżę ponad 5 lat BXem, ale obecnie produkowanej cytryny z hydropneumatyką to bym nie chciał, za dużo zbędnej elektroniki….


benchi Said:

Złomniku! Prezes Tavares nic Ci nie zabiera. Ty nie jesteś grupą docelową dla produktów motoryzacyjnych współczesnego świata. Po pierwsze i tak nie kupiłbyś nowego auta. I w sumie na tym mógłbym skończyć ale… Po drugie nie jesteś tzw. młody/aktywny. A po trzecie znasz się na motoryzacji i się nią interesujesz, a to już zupełnie wyklucza Cię z grona klientów salonów samochodowych.


flapjck1 Said:

ile smutnej prawdy :(


onże Said:

Mocno powiedziane, czego po Złomniku można było się spodziewać, jednak wszystko to prawda. Chyba wszystkie marki idą w małość i bylejakość. Nawet Mitsubishi, którą to markę uwielbiam kieruje się, jak stoi na stronie, w auta małe, ekologiczne itd. Pierdu pierdu itp.


nicz Said:

@piszu – jak dla mnie, to jesteś w mylnym błędzie. Używane samochody nie rosną na drzewach (no dobra, niektóre rosną), lecz pochodzą w linii prostej od samochodów nowych i rynek używek ma wpływ na rynek nowych – jak kupisz wynalazek, którego nie będziesz w stanie odsprzedać dalej po 3-5 latach za sensowny pieniądz, to będziesz go piłował dalej i nie kupisz nowego. Oczywiście są tacy, których stać, żeby taki samochód wypchnąć do zgniatania, ale umówmy się, że jest ich stosunkowo niewiele.


Bartek Said:

Śmieszny jest ten obecny motoryzacyjny prestiż;) W reklamie, to nawet nowe Toledo było prestiżowe… Urealnią cennik Citroena, a Ds-a obłożą chorą marżą, bo to przecież prestiż x100!;)


kusz Said:

ja mam tylko nadzieję, że stanie się w pewnym momencie tak jak dzieje się z polskimi browarami. Ludzie mieli już tak dość picia szczyn, że przestali je kupować i powstała moda na lepsze. Może….


Igor Said:

Liczyłem na kupno c5 x7 na hydro jak znudzi mi się C5 I FL.

Niestety przez decyzję włodarzy PSA, C5 X7 hydro mogą zacząć trzymać wartość…


formel Said:

Jest jeszcze trzecia strona medalu – ludzie nawet jeśli uważają samochód za COŚ, to nie chce im się sprawdzać albo są za głupi i otumanieni żeby zauważyć, że niczym się ten ich rodzynek nie różni od innych szaraków na drodze. Producenci zauwazyli że nie muszą nadrabiać rozwiązaniami takimi a takimi, tylko wystarczy dobra reklama.


Ja Said:

@kusz
No i masz, Tyskie Klasyczne 😛


zubzik Said:

A ja myslę, że jednak kiedyś wrócą i zielonokrwiste i z napędem na tył. Produkcja samochodów staje możliwa nawet w małych warsztatach a klient sie znajdzie. Oczywiście bedzie to niszowy drogi produkt ale … Może nie najlepsze porównanie ale pamiętacie ile kosztowały pierwsze prawdziwe piwa z małych browarów?


wuner Said:

Ostatnio czekając w samochodzie na parkingu obserwowałem niemal nowiuśkiego C5 Tourera, któren był zatrzymał się obok mnie. Wersja na full wypasie, oczywiście z hydro. Taka myśl mnie naszła – co jest złego w tym samochodzie, ze jest ich tak mało? Co kieruje ludźmi do wyboru najnudniejszego wozu świata spod znaku fałwej, jeśli w salonie obok czeka ten wspaniały kawał żelaza?
http://otomoto.pl/oferta/citroen-c5-citroen-c5-exclusive-ledy-masaz-241km-ID6y6Bf1.html
Toż to jest tak niesamowite gran turismo, że tylko wsiadać i gnać przed siebie :)


Tactical Said:

Miałem Xantię 2.0t Activa CT, to był wynalazek, 10 kul :), turbo miało dawać moment, auto posiadało oprócz standardowej hydropneumatyki siłowniki na stabilizatorach które odpychały karoserię w zakręcie dążąc do wyrównania przyczepności i zapobieżenia podnoszeniu tylniego koła w zakręcie, wrażenie jak w 4×4. Szkoda że to se nevrati.


Yossarian Said:

@zubzik
Piwa nie musialy spełniać norm euro, nie były uwalone już na starcie przepisami (parz: rejestracja SAM-ów) itd. itp.


Kud Said:

Niby mam rodzinę w Wa-wie, ale nie nazywają się Łomnik, więc nie wiem o co chodzi, natomiast zbieżność sposobu myślenia każe mi się zastanawiać łot de fak.


cooger Said:

I co teras?

Wszystko jest śmierdzącą masówą i co z tego? W takim świecie żyjemy. Masa do tego prze, masa to otrzymuje. Chamstwo i parweniusze wspierani demokracją wyboru wśród wyborów dokonanych za nich przez innych. Produkt dopasowany do miernych możliwości zakupowych i umysłowych tłumu. Większość chce mieć coraz więcej przy tych samych wydatkach. Zły pieniądz wypiera lepszy. Tak było i będzie.

Nawiasem mówiąc zawsze mnie bawią utyskiwania internetowych specjalistów co to nigdy niczym nie kierowali na działania ludzi zarządzających koncernami. Taki gość przez jedno skinięcie palcem, jedną optymalizacją zarabia dla firmy więcej niż internetowy guru przez 10 lat. Tak sobie myślę, że majstry od syreny z których notlaufie też się nabijałeś myślą tak jak Ty – Co tam jakiś prezes Citroena czy Fiata może wiedzieć, my wiemy lepiej. I mamy Sireno na miarę naszych możliwości.

Nawiasem mówiąc – nie da się fury robić w outsourcingu? To byłby ciekawy projekt. Albo Panie notlauf – idź Pan do Taty albo do Chińczyków i wyłóż im co właściwie winni zrobić żeby odnieść sukces w EU. Albo Amerykanom. Im się to jakoś nie udaje. A Pan masz przecież gotowy plan!

Pisz Pan umowę bo nie mam czasu!


grnb Said:

przykre choć było do przewidzenia, mam w swojej wypożyczalni samochodów 3 c-piątki i kupię jeszcze następne bo uwielbiam zdziwienie klientów jak jeździ się takim autem :)


Szkoda Citroena strasznie. Ciekawe, czym będzie świetne C4 Picasso w następnej generacji – to chyba ostatni wóz spod znaku szewronów, który cokolwiek wnosi to świata motoryzacji. A DS-owi ciężko wróżyć cokolwiek innego niż kataklizm. Dodajmy do tego pogłoski o mariażu FCA z PSA i robi się totalny rabarbar i odliczanie do zamknięcia ostatnich potęg francuskiej motoryzacji :/


aczi Said:

Z kreativ to została w Cytrnie księgowość tylko. Ale nie ma strachu – jak tylko projekt “DS” się wyłoży to rząd francuski szybko dorzuci z podatków na utrzymanie “krytycznych dla państwa zakładów”… tak długo aż wszyscy wyjadą do Ottawy.


Prawda jest też taka, że przeciętny klient “prywatny” (ok. 35% rynku sprzedaży nowych aut) kupuje samochód bardzo impulsywnie. Nie porównuje za bardzo ofert różnych producentów, a jeśli porównuje to nierzadko aut z zupełnie innych klas na zasadzie “o, patrz kochanie, Opel Corsa jest o 15 tys. zł tańczy od Focusa to kupmy Opla, zostanie nam na wczasy i pralkę”. Nikt nie zagląda pod maskę, nikt się nie dowiaduje jakie jest zawieszenie, czy inne rozwiązania mechaniczne. Nierzadko nawet nie odbywają jazdy próbnej, zostawiając sobie tę “przyjemność” na dzień odbioru wozu! Dlatego dużo łatwiej jest ich skusić bajerkami typu wyświetlacze, ładna tapicereczka, wielkie fele w autach demo i taki klient już nawet nie idzie czasami do konkurencji – niestety, tak to teraz wygląda. Nowych samochodów nie kupują pasjonaci motoryzacji (przyznam, że ten zestaw słów brzmi trochę groteskowo), dlatego można wciskać gówno (z technicznego punktu widzenia), byle świeciło sąsiadowi prosto w okno!


monogramus Said:

Tia, z tyskie klasyczne to jest przykład dzisiejszego świata: oto zobaczcie! jesteśmy zajebiści bo robimy piwo tak jak się robi piwo, a nie mieszamy spiryt, smażony cukier i żółć rybną.
Chcesz zjeść coś chleb czy mięso? musi być eko-bio, zwykłe żarcie jest zrobione z papieru i farby.


pete379 Said:

A ja przez kilka miesięcy po zakupie Berlingo przez rodziców myślałem nad tym jakby wpakować w takie auto hydropneumatykę…
Ale Berlingo na hydropneumacie to nie taki głupi pomysł- w trasie komfort, w mieście zjedzie się z wysokiego krawężnika (kurierka), no i najważniejsze ta cholerna belka by się nie wybijała na łożyskach. A i jeszcze za naciśnięciem guziczka dupsko załadowanej cytryny szłoby do góry, a nie jak obecnie opadało i szorowało po asfalcie.
A jakby jeszcze dodać dołączany napęd DANGEL do hydropneumatycznego zawieszenia… Ja bym kupił.
@wuner To fakt C5 Tourer to cudowny kawał żelaza z fajnym designem zewnetrznym i wewnetrznym…auto projektowane dla użytkownika i estetyczne.
A VW robią tak…. Hans Gummerbauen i Ludwig von Zitron idą do magazynu i biorą ekierkę i kątomierz, do tego wózek na części, pozbierają coś losowo, dostają zdjęcia poprzednich generacji modelu i dostają zadanie “zróbcie coś podobnego,ale niby nowego”. Ot cała finezja VW.


piotr Said:

tsss Said:

Przypomniał mi się odcinek Top Gear (niech mu ziemia lekką będzie) o Peugeotach.

Sytuacja idealnie pasuje do teorii, że im bardziej zaawansowana i przystępna jest technika, tym mniej ludzi wchodzi w jej szczegóły, ma działać i tyle. Wygrywa podejście Apple i chytrego Steve’a (niech mu…), komputery dla normalnych ludzi (w domyśle nie tych nerdów, co wiedzą jak to działa). Nie twierdzę, że nikt ogarnięty nie kupuje Maca, chodzi o trend.

Cytując klasyka, “Ludzie nie są tacy głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi.”. Jak go nie lubię, tak czasem zdarzy mu się powiedzieć coś sensownego.


c64club Said:

@winmaciek – hydropneumatyka i Concorde były Fhącuskie.
Ale Francja obecnie jest zbyt zajęta ściganiem się z NO, GB i SE o zaszczytny tytuł pierwszego państwa w historii nowożytnej, które popełni samobójstwo aplikując sobie wszystkie możliwe raki, za ciężkie pieniądze.


RADEK WOLF Said:

JAK CITROEN POKAZAL SWIATU DS-A TO BMW BYLO FIRMA PLAJTUJACA PRODUKUJACA AUTA PRZEDWOJENNE KONSTRUKCYJNIE A AUDI NIE BYLO WCALE TO WTEDY CITROEN KOJARZYL SIE Z LUKSUSEM I WRECZ KOSMICZNYM WYGLADEM WYBIEGAJACYM PRZYNAJMNIEJ DEKADE PRZED SZEREG TAKI FANTOMAS UZYWAL TYCH POJAZDOW BO WYGLADALY FUTURYSTYCZNIE NAWET JAK NA POTRZEBY FILMU SCIENCE FICTION


notlauf Said:

POZDRAWIAMY CYTRYN & GUMIAK


Dortann Said:

To chyba Twój najlepszy felieton drogi Złomniku a czytam Cię już kilka lat.
Miałem dylemat z kupnem dużego kombi dla mojej 5-o osobowej rodziny, zastanawiałem się czy nie czekać do nowego C5. Już nie mam tego dylematu.


P Said:

A ludzie z przestarzałym hobby jakim jest motoryzacja, to nie jest dobra nisza i pewny target? Kto w to dziś celuje?


piwoes Said:

Czasami przy piwku w większym gronie ktoś rzuci pytanie: Co byście zrobili, gdybyście mieli furę pieniędzy. Np. dwa miliardy złotych. Długo się zastanawiałem nad jakimś wzniosłym celem, na który miałbym przeznaczyć taką kasę. Wiadomo – kilka mieszkań, dom, kolekcja wymarzonych aut, podróże itp. , ale to standard. Ostatnio wpadłem na pomysł, który w końcu wydał mi się sensowny. Stworzyłbym markę produkującą szeroką gamę trzech modeli, prostych w użyciu, prostych w naprawie, pragmatycznych w 100%. Założenie przedsięwzięcia byłoby takie, że miałoby ono charakter “non-profit”, ale pytanie brzmi, czy (pomijając zainwestowane pieniądze), nie straciłbym na tym?


Michu Said:

Pamietam zachwyt mojej zony jak Xantia plynela po drodze :) Ahh hydro :] Do dzisiaj wspomina to auto jako najwygodniejsze, ktore mielismy i takie inne, niepowtarzalne.


Slavicis Said:

Sam trochę nie wiem, co o tym myśleć. Jakby nie patrzeć, oryginalnego DSa poza Francją też nie kupiło zbyt wiele osób. Stał się, słusznie, legendą (nawet, cokolwiek to warte, nazwałbym go najwspanialszym wozem w dziejach), ale popularność „ogólna” na „sprzedażową” się nie przełożyła. A śmiem twierdzić, że zbudować sobie dobrą markę też trzeba umieć. Francuzi mają od razu trudniejszy start przy tym, bo samochody, mimo wszystko, wciąż mocno kojarzą się z krajami ich powstania. A Francuzi często-gęsto sami sie starają, żeby za nimi nie przepadać. Niemcy tu dobrze wypadają, bo kojarzą się z biegłością w techniczne klocki, ale „mam wóz z Wielkiej Brytanii”, czy „mam wóz z Włoch” też już brzmi lepiej, choćby to nie miało oparcia w zdrowym rozsądku, niż „mam wóz z Francji”. Poza tym trudno fikać do marek, które sprzedają się na całym bożym świecie, kiedy nikt o tobie nie słyszał w Ameryce Północnej, czy Indiach. Zmierzam do tego, że upadek Citroena nie będzie wynikiem obecnych decyzji. Może go trochę przyspieszą, bo pozycjonowanie Cytryny poniżej Peugeota to jakiś ponury żart, zwłaszcza teraz, jak Peugeot ma opinię, jaką ma. Nie, przyczyną będzie to, że nie są obecni na całym świecie i że nie wzięli się za coś z wyższej półki dawno temu, bo teraz to i tak za późno. Oraz, rzecz jasna, problemy z niezawodnością, bo stereotypy stereotypami, ale znikąd też się one nie biorą.
A ujednolicenie samochodów to inna rzecz. Niedługo interesowanie się motoryzacją będzie, jak interesowanie się strojami ludowymi. Będzie hobby historycznym, bo nowoczesne auta będą zbyt nudne i produkowane przez zaledwie garstkę firm. Tak, jak ze strojami ludowymi, tak z samochodami: kiedyś w każdym kraju było inaczej, istniały różne pomysły i duża różnorodność. Każdy kraj miał coś „swojego”. Ale dzisiaj każdy nosi jeansy/jeździ Volkswagenem czy Toyotą. Ewentualnie oryginalność mogą zachować najdroższe marki, typu Aston czy Lamborghini. Tyle.


Slavicis Said:

@c64club
Concorde był francusko-brytyjski. Bez silników Rolls-Royce’a , to by raczej nie pofrunął 😀


AceofSpades Said:

@piwoes Za dwa miliardy złotych, to byś sobie mógł fabrykę gwoździ założyć, a nie wytwórnię samochodów :).


benny_pl Said:

pete379: lepiej – jest C15 z hydro (samorobka) http://francuskie.pl/to-jest-auto-c15-z-zawieszeniem-hydropneumatycznym/

a co do artykulu – bardzo dobry, a Citroena bardzo szkoda, to porzadna marka byla… czasem lepiej jak cos umrze niz jak zaczyna produkowac badziewie… przynajmniej sie pamietalo ze to bylo dobre (np Unitra)


piwoes Said:

No to założyłbym fabrykę nieprestiżowych gwoździ. Nie w tym problem, niech będzie 100 miliardów, 200 miliardów i nie zł a usd. Zastanawia mnie to, czy taki produkt, reklamowany hasłami “proste, niezawodne, łatwe w naprawie”, sprzedałoby się w Europie? Dizajn nie byłby na siłę brzydki i bezpłciowy, w opracowaniu opakowania ma się największą swobodę (jak widać na rynku). Pytanie brzmi: czy byłby to opłacalny biznes na naszym kontynencie, który przez Chińczyków jest tak ładnie nazywany?


szosapeugeouta Said:

Dzięki za mistrzowski wpis i celne komentarze – przywracacie wiarę w ludzi.


Beetle Said:

Niby wiedziałem że to się kiedyś stanie, ale jednak jakoś tak przykro że tak wspaniała marka, po konsekwentnym kopaniu sobie grobu, zaczyna z równym zapałem zasuwać nań wieko.


WitoldGombrowicz Said:

“[…] Nic takiego tam nie było, po prostu był piękny i wspaniały i zamknąć mordy.” – spodobało mi się 😀

Celny artykuł, rzeczywiście jest garstka ludzi, kótrzy widząc samochód (nie tylko Sithroena) na ulicy, nie będzie widzieć w nim tylko budy i czterech kół ale przemknie im przez mózg myśl, że to nie jest przypadkowe.


www Said:

pete379
No to jest moje turystyczne marzenie – BERLINGO z pneumatyką.Kupiłbym na 100%.Ten co mam jest fajny ale zawias to największy minus tego auta.
A przy okazji gdyby tak od c4 w każdym citroenie była możliwość wyboru hydro to ta marka byłaby jakaś.
Czy to są w mordę takie wysokie koszty?
Wysokie koszty to są jak ładują hydro do jednego modelu w jednej wersji i w segmencie który dołuje. Nie dziwne, że się nie opłaca.


Borewicz Said:

Ostatni akapit taki prawdziwy :(


Aremberg Said:

Gorzka, ponura, druzgocąca prawda. Wg mnie punktem zwrotnym w dzisiejszej fabryce mydła jaką stał się przemysł motoryzacyjny, był rok 2009 i norma Euro 5. Udupiono wiele fajnych aut i silników, mocno niszowych jak na udział w rynku i świętej emisji, pokazując że UE ma gdzieś zdrowy rozsądek, mają się podporządkować wszyscy i już. W tym samym czasie kryzys zmiótł Pontiaca, Saaba i powstał plan który z opóźnieniem zlikwidował Lancię. Do tego marketingowa moda na prestiż, robienie SUV-ów wszelkich rozmiarów, dominacja VAG-a i mamy aktualny obraz motoryzacji w Europie. Po prostu ohyda
Przez ostatnie 3-4 lata, niemal cały rynek nowych aut stał się tak przeraźliwie nieciekawy, że straciłem jakąkolwiek chęć do śledzenia nowości, a ostatni rok czytam w zasadzie tylko Złomnik. Czym tu się ekscytować w wypadku, gdy nowa generacja Astry, X5 czy innego paździerza wygląda dokładnie tak samo jak poprzednia, a jedyna różnica to jeszcze bardziej rygorystyczny downsizing i tablety na desce rozdzielczej?
Też nie rozumiem słabej sprzedaży jeszcze aktualnego, udanego przecież C5, trudno o nowy samochód klasy średniej, który mimo stuprocentowej nowoczesności potrafi zauroczyć i zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji (nowa Mazda 6 jest tak wściekle rozchwytywana, że opatrzyła się po 2 latach od debiutu) .
Dodatkowo irytują wszechobecne w dużych miastach stada odrażających Insignii i posępnych Mondeo IV, które są równie ciekawe prestiżowe jak Skoda Rapid, więc tym bardziej nie łapię, dlaczego kupują je klienci prywatni (bo z flotami to już inna historia).


Maruda Said:

Wszystko pięknie, ale z ciekawości wlazłem na citroen.pl Duży nagłówek: Bardzo polubicie nowe ceny. Kliknąłem Citroena C5 Tourer i pojawiła się cena “od 123 500 PLN BRUTTO”. Dziękuję, chyba postoję


radosuaf Said:

Smuteczek :(. Wiedząc o tym, od dłuższego czasu noszę się z zakupem C5 Tourer na hydro, ale mój 307 SW nie chce się spalić :-|. Nic a nic…
Wychodzi na to, że jedynie Alfa trzyma się mocno, nadal produkując ładne, psujące się samochody, w dodatku powracając do korzeni, czyli RWD :).


markus Said:

Patrząc na współczesną, za przeproszeniem, motoryzację, przychodzi mi na myśl jedno zdanie: progres przez regres.


AceofSpades Said:

@piwoes

No właśnie w tym problem, bo opracowanie nowego modelu samochodu wiąże się z tak astronomicznymi kosztami, że niezależne marki produkujące normalne samochody nie mają praktycznie racji bytu.
A że na takie wynalazki jest popyt najlepszym dowodem jest Dacia.


kobi Said:

To prosty skutek podziału i repozycjonowania (jak mówią PR Menagerowie) marek w PSA. Citroen ma być teraz możliwie tani, Peugeot pośrodku, a nad nimi DS. Nie wszystko jest przemyślane, ciekawe co z modelami bliźniaczymi i dlaczego Peugeot 301 będzie droższy od C-Elysse(czy jak mu tam).
Słuchając panów od PR marek zastanawiałem się, kto kupi droższego od Citroena Peugeota, skoro są w dużej mierze podobne. Jednak z tego co widzę, metodą jest obniżenie “lotności” Citroenów…sprytne!


pieklonakolach Said:

SAAB, Lancia, Citroen…pochyła równia motoryzacji.
Mam nadzieję, że nie wykończą Alfa romeo.


Jerzy Said:

Smutne i prawdziwe. A teraz zamiast biadolić – może ktoś się uda do salonu zakupić nowego C5 z hydro, póki jeszcze są?
Zastanawiam się ilu z pośród tych czytelników Złomnika, którzy kupili swój samochód jako nowy kierowało się przy wyborze emocjami, historią marki, czy oryginalną techniką, a ilu zdecydowało się na marki w rodzaju VW czy Skody i tylko w komentarzach biadolą nad upadkiem SAABA, czy końcem Citroena.


notlauf Said:

Jerzy
kupiliśmy w 2010 r. nowy samochód do firmy. Marki japońskiej. Kierowała nami emocja: jest japoński, nie ma turba, za to ma napęd 4×4. Emocjonujące było to że on się nigdy nie zepsuje. 5 lat później i 130 000 km potwierdzam: nigdy się nie zepsuł.


radosuaf Said:

@notlauf:
Noooooo, 5 lat i 130 tys. km – za jakieś 5 lat ludzie będą pisać “Moja Toyota ma 10 tys. km i jeszcze nic od niej nie odpadło” :).


Jerzy Said:

Notlauf: doskonale rozumiem Twój wybór – też jestem pragmatykiem, ale jednocześnie tłumaczy to upadek takich marek jak Citroen. To auta dla entuzjastów, a na rynku przetrwają nie ci, którzy są najoryginalniejsi, tylko Ci co są najlepiej przystosowani i replikują się w największej liczbie egzemplarzy – równie dobrze moglibyśmy wzdychać nad zagładą, która spotkała ptaka Dodo.


bart Said:

zawsze lubiłem francuskie auta za ich indywidualność, najbardziej Peżoo i Cytryny.

Peżoo 505 zajechałem, aż na Gibraltar, Peżoo 406 do Bilbao i planowałem teraz Cytrynę C5 z mocną benzyną.

I tu zaczynają się schody… Po lifcie 3.0 v6 występuje tylko w automacie (chcę manuala), silnik 2.0 143 km… Trochę mało , auto waży 1700kg (obawiam się, że auto będzie mniej zwinne niż 406 ważace 1300kg + benzyna 1.8 118km). Brak wariantów 2.0T, 2,5, 2,5T A auta tyją … Szkoda.

Co lepsze Ctryn przestał stosować silniki 2.0 , zastępując je (zawodnymi) 1.6THP … Niedługo przyjdzie pora na 1,2 3cylindry. Marketing poczyni cuda.

Do tego dochodzą sprawy wspomniane przez Zbigniewa Łomnika. to co było fajne (hydropneumatyka) … zostaje wykastrowane. Fajność z posiadania Cytryny spadła…
W Cytrynach podobały mi się też wymyślne wnętrza, deski jak i ta wspomniana kierownica… obawiam sie niedlugo wyglądu jak w VV 😉

Po latach zamiłowania do PSA chyba polubię Łosie w roczniku 2007 benzyna 2,5T 😉


cooger Said:

Mondeo 7 lat i 150kkm, bez poważnej awarii. Tylko czy to czegoś w ogóle dowodzi?!


radosuaf Said:

Eeee, P307 – 12 lat i 143 tys. km bez poważnej awarii (ostatnio termostat musiałem wymienić). Kupujmy Francuzy :D.


tommm Said:

Złomnik najwyższych lotów!
Ekonomia i marketing rządzą motoryzacją i tego już niestety nie zatrzymamy. Generalnie producentom chodzi o to, aby wszystkie auta wyglądały tak samo, były produkowane z tych samych części w celu unifikacji produkcji, a dział marketingu musi zadbać o to, aby klient się nigdy o tym nie dowiedział i kupując auto poczuł się premium-sremium, indywidualistą. A ludzie bardzo chętnie kupują auta w ich mniemaniu prestiżowe, bo potrzebują podnieść poczucie własnej wartości. Taktyka “zredukujmy koszty, bądźmy premium!” niestety działa.


Tomasz Said:

Kaczy ! Gdzie jest Kaczy !


Przemko Said:

Wahadło kiedyś się odbije, jak już wszyscy będą jeździć takimi samymi samochodami z różnymi znaczkami to ktoś zapragnie mieć coś innego, inny ktoś to zacznie sprzedawać (albo nawet ten sam ktoś, tak też się przecież rodzą firmy). Podobnie jak wrócą czasy kanciastych sportowych aut z lat 80-tych, te nasyntolowane kształty kiedyś się znudzą.


witruoz_upalania Said:

Dzisiaj dzieci biegają po gimnazjach i krzyczą, że reszta to “biedaki”, bo tata tych dzieci kupił sobie nowe audi z laserowymi lampkami, a w ogóle to oni mają mody do GTA IV w których jeżdżą audi i czują się “bogaci”, mhm, mhm. A te samochody w rzeczywistości to synonim tandety i awarii. No ale niemiecki marketing i społeczny hype robi swoje. 90% internetowej wrzawy dotyczącej np. audi, pochodzi od dzieciarni, która ślini się do kolejnego nudnego audi, co jeździ bez sprężyn na kole co ma gumę cieńszą od tej w dresach z tureckiego straganu, wieś tuning 2.0, a oni to nazywają “german style”. Psucie popsutych samochodów, to nie jest wyjście z beznadziei…


toughluck Said:

Ale przecież dokładnie wiadomo, ile kosztuje hydro: 1300 €. Na tyle więcej jest wyceniona wersja Hydractive Confort w porównaniu do Confort we Francji.
1300 €. Albo 1/30 ceny samochodu. To naprawdę tak drogo???
Do C5 weszła gama z nowymi silnikami (Euro 6). Na razie dwa diesle, niedługo powinny dojść dwa benzynowe.
Najniższa moc to 150 KM w dieslu, potem benzyna 163 KM, potem diesel 180 KM i znów benzyna 200 KM.
Nie ma żadnych silników trzycylindrowych. Wycięli niedoładowane VTi 120. Wycięli HDi 1.6 — nie będzie montowane BlueHDi 120.
Co to oznacza? Kilka rzeczy:
1. Większość sprzedaży C5 robią modele z najmnocniejszymi silnikami.
2. Modele z najsłabszymi silnikami (do tej pory było to VTi 120 i e-HDi 115) sprzedają się tak słabo, że nie warto opracowywać do ich nowej wersji przodu C5 i ich montować.
3. Sprzedają się wyłącznie te wersje silnikowe, z którymi może występować hydro.
Jak dla mnie, to są dwa proste wnioski: pierwszy, że C5 sprzedaje się wyłącznie ze względu na hydropneumatykę; drugi, że sprzedaż C5 z klasycznym zawieszeniem praktycznie nie występuje — a to pomimo faktu, że C5 ma z przodu podwójny McPherson, a z tyłu wielowahaczowe zawieszenie w każdej wersji (w przeciwieństwie do Peugeota 508, w którym wielowahaczowe zawieszenie montowane jest wyłącznie w wersjach GT, RXH i HyBRID4).


Yossarian Said:

@Jerzy
Przed Hondą miałem Citroena. Czuję się więc usprawiedliwiony biadolić 😉


0n Said:

zrobiłem od nowości c5 hdi kombi 300 tysięcy kilometrów, przejeździłem wszystkie hydroaktywne zawieszenie oprócz fantomasa ten samochód to ideał


Jerzy Said:

@Yossarian: i dopóki nie kupiłeś Hondy Citroen się trzymał, a teraz kicha 😉


Cham w Audi Said:

Tak więc konkluzja jest jedna – nowe auta nie są dla nas, nie jesteśmy targetem. Ci, którzy są preferują mydło. I dostają je. Czasem ktoś w tym mydle coś ciekawego wydłubie, dzięki czemu my po kilku latach bedziemy się tym “lepszym” mydłem zachwycać… Smutne…


Jerzy Said:

Konkluzja jest taka, że jak przeciętny człowiek jedzie do obcego kraju i jest głodny, to pierwsze kroki kieruje do Maca, bo chociaż wie, że to świństwo, to jest to świństwo znane, a boi się, że czym innym się zatruje. Dlatego właśnie ludzie w swojej masie wybierają Skodę, a nie Citroena, Saaba, czy Lancię (no tych rozumiem).


Trebor Said:

winmaciek napisał porównanie, o którym sam myślałem. Najgorsze jest że jeszcze kilka dekad temu świat miał jaja i dopingował postęp. Liczyło się szybciej, mocniej, nowocześniej. Dzisiaj żyjemy w wykastrowanym świecie: poprawność polityczna, zielona zaraza, moda zakazywania, rosnąca kontrola. Teraz modnie być wyposzczonym sałatą gejem z miasta z modną fryzurką i popierdalać na rowerku do swoich ziomali, którzy są emigrantami i Indii, Pakistanu bo natywni europejczycy stali się jakoś trudniejsi do odszukania.

Wszystko to są części tego samego globalnego problemu zapaści ludzkości. Wniosek nasuwa się taki, że człowiek jest nadal głupim zwierzęciem, które nie potrafi mądrze zarządzać swoją planetą. Im dłużej nad tym myślę tym większą wywołuje u mnie mizantropię. Gdyby z przestrzeni kosmicznej przylecieli obcy i zobaczyli co tu się wyprawia unicestwiliby wszystko co żywe. I najgorsze jest to, że by się nam należało.

Na koniec cytacik:
Believin’ all the lies that they’re tellin’ ya
Buyin’ all the products that they’re sellin’ ya
They say jump and ya say how high
Ya brain-dead
Ya gotta fuckin’ bullet in ya head


Robal Said:

Dobre czasy nie wrócą, chyba że przeniesiemy się do Afryki. W Europie samochód musi być “bezpieczny” i “ekologiczny”… Czyli ważyć milion kilogramów i mało palić.
To, że nie jedzie, że się wywraca , że jest nudny i każden jedne wygląda tak samo, bo aerodynamika ale za to ma PRESTYŻOWY znaczek jest mało istotne. Ludzie w większości chcą byle jaką papkę aby tanio. No i ten obiecany w reklamie PRESTYŻ…

Ja się poważnie zastanawiam nad kolejnym samochodem po Dacii Duster. MUSI mieć napęd 4×4 i duży prześwit. No i automatyczną skrzynie biegów. Ale nie bardzo mam w czym wybierać… Kupiłbym następnego Dustera jakby były z automatem. Ale nie ma. :(


ja Said:

Jak już jesteśmy przy psim koncernie to muszę pochwalić 508. Dla mnie ciekawy przypadek. Podczas gdy w większości gazetowych porównań te auto ląduje na końcu stawki, to wśród użytkowników zbiera niemal 100% pozytywnych ocen. Ja sam się niedawno zaskoczyłem tym autem, także na miejscu peżo popracowałabym nad PR


radosuaf Said:

@Jerzy:
Dlatego polecam Czarnogórę – cywilizowany kraj, blisko i ANI JEDNEGO McD :). Za to kupa fajnego, świeżego jedzenia.


oski Said:

Szanowny Panie Zbigniewie, to chyba jeden z lepszych tekstów, które tutaj czytałem. Żałuję, że jest tak dojmująco smutny. Zgadzam się w pełni. Nic dodać, nic ująć.
P.S. Pragnę również podziękować za wtrącenie elementów z mojej ulubionej książki, genialne porównanie! :)


Dr.Benz Said:

Smutne zjawisko, ale nie do zatrzymania. O ile w kwestii gastronomii można się wypiąć na korpożarcie i upichcić coś samemu, albo odwiedzić niszową knajpę, to z samochodami jest trudniej. Entuzajstom pozostają klasyki, kit-cary, czy auta z USA tudzież Azji gdzie nie maja pierdolca na punkcie ekologii i pseudobezpieczeństwa.

Ale przecież współczesne hydrowozy nie były przecież tym co stare. C5 I i II, a nawet XM były już stosunkowo twarde i z mojego punktu widzenia nie miały magii DSa czy CXa.
Najbardziej sexy były te modele, gdzie zawieszenie pozbawione było komputerów.
Na szczęście można się nimi jeszcze nacieszyć. Kupujmy CXy, tak szybko rdzewieją…


łoboże Said:

Jak to jest: dla Vaga opłaca się pneumatyka a Citroenowi nie opłaca się hydro?

Albo dla Mercedesa, BMW opłaca się RWD a Omega, Scorpio, 505, S90, Alfa 75 wymiękły? Może po prostu nikt nie chciał tego kupować bo było słabe/za drogie? Dlaczego w bmw classics można kupić części do starych modeli? Dlaczego Mercedes z uporem maniaka utrzymuje przy życiu G-klasę?
Dlaczego to właśnie niemieccy producenci lobbują przeciw zaostrzaniu norm ekologicznych dla samochodów w brukseli?


Ausf. F2 Said:

Francuzów wiele kosztowało gapiostwo. Dlaczego nie wypuścili czegoś, kiedy zaczynała się moda na SUVy, na początku lat 00? Ja wiem, że SUV jest be, no ale firmy istnieją po to, żeby sprzedawać to, co schodzi i zarabiać, a nie inkasować propsy na forach i w komentarzach na blogach. Koniunkturę w postaci pustej niszy w segmencie tańszych modeli dla tych, których nie było stać na ML, X-y czy Touarega dostrzegli Koreańczycy i na tym wywindowali się z pozycji producentów pogardzanych do grona tych pełnoprawnych. A producenci francuscy spóźnili się o ponad 5 lat (podobnie komiczno-tragiczny jest przypadek Opla).

W sumie odnośnie do chcenia: kiedy widzę 508, czuję je. Przechodzi mi, kiedy patrzę na cennik – tyle, ile chcą, bym niestety nie dał. Ale może chora spirala cenowa nakręcana przez Niemców otworzy kolejną niszę – na samochody dość duże i mocne, ale takie, które nie szybują za w miarę doposażoną i niebazową wersję samochodu segmentu D w okolice dwupokojowego mieszkania w mniej prestiżowej lokalizacji. Nawet Fiatowi, który nie ma obywatelstwa w kategoriach większych samochodów, udało się osiągnąć nieśladową sprzedaż Freemonta. Ciekaw jestem dość mocno, jak do tego podejdzie Renault z następcą obecnej Laguny.


jank Said:

Francuzi to narod z najlepszymi inzynierami w europie, to potwierdzi kazdy kto studiowal na polibudzie jakis stricte techniczny kierunek, a nie zarzadzania czy logistyki, ale… Co z tego skoro teraz rzadza ksiegowi? A tutaj jednak niemcy sa lepsi, oni nawet trupa ludzkiego potrafili jeszcze wykorzystac jako mydlo.


Dawdzio Said:

Smutne jest też to, że stałem się przestarzały dwa miesiące przed 17-stką :)

To, że marki tracą charakter widać od dawna. Dziesięć lat temu, w wieku 6-7 lat, potrafiłem rozpoznać jakiej marki jest auto z daleka, po samym kształcie, wyglądzie. Teraz wszystkie wydają mi się takie same. Co prawda tamte auta ciągle rozpoznaję, ale te nowe mają wszystkie jedną markę: “Bulwa” i logo z ziemniaka :) Całkiem niedawno mieliśmy Tipo i poznawałem je z daleka. Teraz mamy Opla Merivę (Mrówę :) ) i zdarza mi się nie poznać go nawet wtedy, kiedy mnie mija (jeśli się tego nie spodziewam i nie patrzę po kierowcach).


KIEROWCA Said:

Otóż to!!!
Całkowity zanik indywidualizmu i postępujący analfabetyzm techniczny to zjawiska które obserwuję przynajmniej od 15-stu lat.
Kiedyś każdy nowy wóz wprowadzał innowację, miał mieć lepsze osiągi, mniej palić, oferować większy komfort.
Samochody różniły się między sobą. Występowały czarne, szare, niebieskie, brązowe i czerwone tapicerki. A teraz? Czarno-szary plastik ze wstawkami z plastiku mającymi udawać gołą blachę czy też aluminium. Straszna tandeta, jednym słowem korporacyjna jednorazowa masówka. Pegazusa dostawało się na komunię. Obecnie elektroniczne sprzęty nie robią na nikim wrażenia, pojawił się wręcz problem z ich utylizacją i to samo zaczyna się robić z samochodami. Mniej więcej do lat 80 każda marka miała jakieś znaki szczególne pozwalające na odróżnienie określonego samochodu spośród tłumu. Atrapę, zakryte tylne koła, lampy, przetłoczenia na karoserii. Obecnie wszystko to jedno g… przypominające wyglądem larwę kosmity, przednia szyba pod kątem 15 stopni, toporne rozdmuchane kształty, wielkie aluminiowe felgi pełne ostrych krawędzi, jakieś idiotyczne kosmiczne kształty. Ludzie nie wiedzą i nie chcą już wiedzieć jak to działa. Chcą lać paliwo, załączyć radio, klimę i w drogę. O ewentualnych awariach dowiadują się za pomocą tysiąca różnych pikaczy albo dopiero na przeglądzie. Pojazdy serwisują u elektronika z umiejętnością wymiany oleju. Wyważanie kół nazywają “zbieżnością”.
Wszystko musi być teraz zunifikowane i podporzątkowane normom. Gdzie podziały się takie smaczki jak chociażby cięgła do otwierania drzwi we Wartburgu, taśmowy prędkościomierz, obrysówki w amerykańcach czy tylnosilnikowe Skody? No gdzie? Nawet głupie przyciski elektrycznego otwierania szyb muszą być zunifikowane we wszystkich autach wielkich koncernów, tj. w celu opuszczenia naciskamy, a w celu podniesienia podważamy palcem poprzez specjalne zagłębienie. K…a co to komu przeszkadzało? Klameczki otwierania drzwi od wewnątrz we wszystkich samochodach na jeden kopyt, płaskie, zagłębione w stylu VAG-a umieszczone pod samym oknem. Klient jest tak tępy, że nie potrzebuje już indywidualności. Niczego nad czym musiałby przysiąść i to rozpracować. Wszystko musi być znormalizowane i monotonne, w pewnym sensie jest to metoda tresury społeczeństwa ponieważ głupimi małpami łatwiej rządzić. A jesteśmy na najlepszej drodze do stworzenia robotów operujących w systemie zero-jedynkowym jak psy Pavłowa -czerwone stój. Zielone idź. W samochodzie to ZAWSZE jest tu. W otoczeniu miasta to samo. Wreszcie człowiek staje się skołowany i nie dopuszcza do siebie możliwości że może być inaczej.
W PRL-u było pod tym względem lepiej ponieważ samochód nie był dobrem tak łatwo osiągalnym a więc z konieczności trafiały w ręce jednostek w jakimś tam zakresie ogarniających temat. W każdym razie samochodem nie śmigała byle 18-sto letnia pracowniczka McDonalda blondynka z połową mózgu.

Niemcy być może przegrali wojnę ale oni przynajmniej mieli styl i technologię. Ugięli się pod naporem bezwartościowego bydła stawiającego na ilość nie na jakość podobnie jak ma to miejsce w dzisiejszych czasach molochów korporacyjnych.
Wehrmacht i SS to była ta doskonale wyćwiczona armia wzbudzająca postrach. Idealnie skrojone mundury, błyszczące hełmy, długie buty i kamienne twarze. Defilady w Norymberdze przeszły do historii. Współczesna bundeswehra wygląda przy nich żałośnie jak harcerzyki. Jakieś kiczowate mundurki z nazwiskami wzorowane na amerykańskich, spodnie wypuszczone na kamasze z kosmicznie ukształtowaną gumową podeszwą. “Krok defiladowy” z nogami uginanymi w kolanie, co to w ogóle ma być? Wyglądają jakby akurat śpieszyli się do kibla.
Wszystko się zdewaluowało. Wzornictwo, system oświaty [bezstresowe wychowanie], służby mundurowe [policjanci w niebieskim drechu i w czarnych adidasach], wystrój wnętrz, branża odzieżowa [Nike/Adidas made in china]. Przykłądy można mnożyć w nieskończoność.


Dawdzio Said:

Powiem więcej. Kiedyś staliśmy w korku w drodze nad morze. Droga “gdzieś w Polsce”. I w tym korku, pomiędzy wieloma innymi autami, wypatrzył nas znajomy taty jadący z naprzeciwka.


Dawdzio Said:

Dla uzupełnienienia dodam, że ten znajomy właśnie wracał znad morza.

To chyba tyle :)


sip&cip Said:

Jest to trend do odwrócenia. W moim uznaniu w perspektywie kilkudziesięciu lat, w post(apokaliptycznej)unijnej europie. Nastaną takie dni, że unia zacznie chylić się ku upadkowi, wzrost cen, spadek płac spowoduje przewrót, może wojnę…? I wtedy deregulacja wszelkich przepisów i potężna czkawka od mydła, po dużym rozwarstwieniu się społeczeństwa spowoduje, że znów opłaci się produkować samochody z duszą.


pr Said:

Nie jest uprawnione twierdzenie, jakoby mieli najlepszychw Europie inzynierow. To, ze maja najstarsze szkoly techniczne, o niczym nie swiadczy. Najwieksze osiagniecia w szeroko rozumianej inzynierii w Europie maja Brytyjczycy. Rewolucja wegla i stali to byla ich robota. I cos z tego zostalo – na pewno najlepsze w Europie firmy consulting engineering.


jank Said:

W sumie mnie to nie dziwi, czego się spodziewać po kimś kto jest przekonany, że 4-5 letnie Citroeny masowo lądują na złomie, na pewno nie tego, że doceni francuski wkład w program kosmiczny, w militaria, lotnictwo czy budownictwo.


SMKA Said:

Czytam te zachwyty nad hydropneumatyką i dochodzę do wniosku że albo niektórzy przesadzają, albo mój BX jest za twardy (ale raczej nie). Otóż mój BX jest miękko zawieszony i komfortowy, ale bez przesady, uważam że podobny komfort można uzyskać przy pomocy bardziej klasycznych rozwiązań konstrukcyjnych od hydropneumatyki. Nie podoba mi się zanik hydrowozów, bowiem to rozwiązanie konstrukcyjne było fajnym wyróżnikiem Citroena, ale z drugiej strony, widzę sens w zaniku hydropneumatyki. Szkoda że chyba nastąpi zanik całkowity, a nie na przykład przejście na układ hydragas, który powinien być tańszy od typowej hydropneumatyki Citroenów


SMKA Said:

Swoją drogą, może i samochody z hydropneumatyką, ale w wozach bojowych jest odwrotna tendencja. Nie dość że istnieją czołgi z zawieszeniem hydragas (między innymi francuski Leclerc), to i istnieją takie z hydropneumatyką bliską Citroenowi, jak choćby japońskie Typ 90 i Typ 10 oraz południowokoreańskie K1 i K2. Tym samym pewien pan wybijający szyby przy pomocy gitary basowej być może będzie za ileś tam lat polować na sprzęt z azjatyckiego demobilu :)


Michał B Said:

Bo teraz nie chodzi o to,aby coś było czymś,ale aby coś udawało,że czymś jest.Słowa klucze-prestiż SUV krosołwer młodzi i dynamiczni.


pp47 Said:

Przede wszystkim wszelka działalnośc gospodarcza, także produkcja sdamochodów, ma na celu tylko jedną, jedyną rzecz,- uzyskanie, a potem maksymalizację zysku!! To jest zapisane w kodeksach handlowych, a zarządzający firmą, który z tego zrezygnowałby może być za swoje zaniedbanie wsadzony nawet do więzienia (działanie na szkodę firmy!). A zatem JEDYNYM sposobem uratowania np. zawieszenia hydropneumatycznego byłoby nie wypisywanie żalów w sieci, ale masowe ruszenie do salonów sprzedaży i kupowanie nowych samochodów z tym rozwiązaniem, godząc się na ich wyższą cenę. Skoro jednak Citroen rezygnuje z takich samochodów, oznacza to, ze miłośników hydropneumatyki nie było wystarczająco dużo, aby to mu się opłacało (albo nie gorzej opłacało niż przy produkcji “zwykłych” samochodów), więc się jemu nie dziwmy. On, jak każdy producent czegokolwiek, ma ZARABIAC, a wszelkie bajery, nowoczesność, także jakość to jedynie!! rozmaite środki prowadzace do tego celu,- tj kasy.
Jesli kasa jest niewystarczająca, albo w inny sposób więcej jej się zarobi, to taki nieefektywny (ekonomicznie) gadżet trzeba zarzucić!


Wojciech Said:

Wpis wszechczasów!


łoboże Said:

@Ausf. F2

Narzekasz na ceny D klasy ale weź poprawkę na to, że obecna D klasy oferuje to co kiedyś klasa E. Nawet obecna klasa B nadgania stare kompakty.

Obecne Polo:
Wheelbase 2,470 mm (97 in) hatchback
Length 3,952 mm (155.6 in)
Width 1,682 mm (66.2 in)
Height 1,454 mm (57.2 in)

Golf III:
Wheelbase 1991-95: 2,471 mm (97.3 in)
1996-99: 2,474 mm (97.4 in)
Length 4,074 mm (160.4 in)
Width 1,694 mm (66.7 in)
Height 1991-95 & Cabrio: 1,422 mm (56.0 in)
1996-99: 1,428 mm (56.2 in)

Porównajmy obecną Astrę Kombii zrozmiarowo z 406 kombi:
Astra:
Wheelbase 2,685 mm (105.7 in)
Length Wagon: 4,698 mm (185.0 in)
Width 1,814 mm (71.4 in)
Height Wagon: 1,535 mm (60.4 in)

406:
Wheelbase 2,700 mm (106.3 in)
Length 4,736 mm (186.5 in) (wagon)
Width 1,760 mm (69.3 in) (wagon)
Height 1,396 mm (55.0 in)

Obecnie można mieć kompakta w kombii i mieć to samo co kiedyś w klasie średniej 15 lat temu. (i dzisiejszy kompakt będzie kosztował tyle co D klasa w latach 90 więc kontinuum czasoprzestrzenno-pieniężne się zgadza).


i love classic cars.. Said:

Smutne to wszystko. Ja “czekam” na dzień w którym, Porsche zamontuje do 911 diesla i podbije cenę o kolejne sto tysi. No bo panie… Prestidż! No i Porsche,marka a diesel droższy w produkcji przecież. Dla mnie byłby to oficjalny koniec prawdziwej motoryzacji. Po tym co ostatnio wyprawia BMW to wszystkiego się można już, chyba, spodziewać… Ale to wina ludzkiej ignorancji i głupoty po prostu, że tyle tych mydeł jeździ. Echh…. co za….. czasy.


Daozi Said:

TYLKO NIE KSIĘGOWI!!! Ja jestem księgowym – ta praca ma się nijak do decydowania na temat kosztów czy też produkcji. Księgowi tylko liczą to co inni zgotowali. Co najwyżej na podstawie ich raportów zarząd / prezesi / marketingowcy / inżynierowie czy kto tam jeszcze podejmuje decyzje.
Po prostu głupie to jest widzieć pod każdym podobnym wpisem bzdury typu: “księgowi stwierdzili, że to czy tamto”.

A co do wcześniejszej licytacji: Toyota; 16 lat; ok. 210 tys. km; żadnej poważnej awarii – tyle co hamulce wymieniałem ostatnio. I oby nic więcej :)


RoccoXXX Said:

Co to jest jarmuż?
Zastanawiam się co jest przyczyna a co skutkiem w tej historii. Dostrzegam jednak racjonalności działania Citroena. Ludzie maja wiadomo gdzie te innowacje techniczne, obecnie liczy się tylko prestiż a na drugim biegunie cena.


Marian Said:

Zawsze dziwiło mnie uwielbienie samochodów niemieckich przez krajan, ale zdecydowanie najlepszy hit, to Znak Polski Walczącej na tyłach niemieckich samochodów.


sosek Said:

Sposób prezentacji tej decyzji tylko pokazuje jak bardzo słaby w komunikację z klientem jest koncern PSA.

Można było trzymać gęby na kłódkę i wyposażyć DSy w jakąś nowomodną wersję zawieszenia aktywnego (DCC) i nazwać to Hydractive 4. Gdy przyszedłby na to czas, nowe duże samochody dostałyby uaktualnienie do najnowocześniejszego zawieszenia Hydractive 4 i wszyscy byliby w miarę zadowoleni. Klienci – bo mają “nowsze, ale nawiązujące do tradycji” i akcjonariusze, bo mają tańsze w produkcji.

A że byłoby to kłamstwo? Takim samym kłamstwem jest zbiorcza nazwa ‘quattro’ na wszystkie napędy AWD w Audi.


jonas Said:

Trochę to przypomina temat na forum BMW, gdzie rozgorzała dyskusja po prezentacji modelu 2AT, tego co wygląda jak Kia Carens tylko jest bezsensownie drogi. Och jaki festiwal gorzkich żalów, jakie rozdzieranie szat, upadek marki, FWD w minivanie, to koniec BMW, ojej foch. Niemal wszystkie te rzeczy pisali ludzie jeżdżący E36, E39, E46, w najlepszym przypadku E90, niemal żaden nie kupił tego samochodu jako nowego w salonie. Z punktu widzenia koncernu BMW ci ludzie mogliby nie istnieć, bo nie da się na nich zarobić. Podobnie jak na ziomach upalających BXy, XMy i tak dalej psi koncern nie zarabia ani centa, więc ma ich w końcówce wydechu.

Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale mam tak samo jak ojciec-założyciel – kupiłem nowe japońskie z 4×4 mniej więcej z tych samych powodów. No i trochę na złość ekoczubkom, bo pojemność silnika to 2.4 – każda przegazówka to jedna uśmiercona mała foczka czy tam pingwin. Brum brum!


Ktosiek Said:

Panowie – co niektórzy tutaj lamentują, płaczą, wylewają łzy – a ilu z Was było gotowych to wyprucia tych 80-100K złotych na Citroena z hydrauliką?

No właśnie – prawie nikt :) – Złomnik napisał kiedyś, że Saab powinien produkować używane auta, takie z przebiegiem 180K po Niemcu – wtedy istniałby do dnia dzisiejszego – myślę, że tak samo jest z Hydroactiv w Citroenach – no niby fajne, ohy i ahy, ale co z tego, jak nikt tego nie kupuje. Liczby nie kłamią – a wszystkie firmy – czy to Citroen, czy Hyundai, Kia czy VW,Toyota, etc mają jeden nadrzędny cel – zysk – oczywiście, są produkty lepsze i gorsze, auta które psują się mniej i takie, które praktycznie w ogóle nie ulegają awariom – i to pomimo szeroko pojętej globalizacji.

Zgodzę się natomiast co do trwałości tych zawieszeń (hydro od Citroena) – jest dobrze, a może i bardzo dobrze – co z tego, skoro prawie nikt tego nie kupował.

Poza tym europejska motoryzacja idzie na dno – tzn. niektóre firmy ten poziom już osiągnęły, np Fiat ( [*] ) który nie rozumie, że Grande Punto z 1.2 i 1.4 8v jako jedynym silnikiem benzynowym to głupi pomysł. Vw może i się sprzedaje nieźle, ale nie kupiłbym tego chłamu, choćby dawali przecenę na 50% ceny katalogowej. PSA – no cóż… DS, klimaty premium… będzie bolało, szykuje się bailout – pozostaje jeszcze Renault – jedyny słuszny europejski samochód – o Oplu i Fordzie nie piszę, bo to de facto marki amerykańskie, Opel tylko dla zmyłki nazywa się Opel – mogliby to sprzedawać pod nazwą Chevrolet i mało by się zmieniło. Jeszcze jeszcze Dacia, marki amerykańskie i oczywiście Azja.

A jak rozmawiamy o Fiacie – powie mi ktoś, co się stało z ich 1.2 16V? przecież to był bardzo fajny silniczek, niestety, zaginął gdzieś w okolicach premiery Bravo II :/.

@Pizza mówisz o Carensie? fajne autko, ogólnie mam nadzieję, że Kia będzie się jeszcze trzymać silników wolnossących o normalnych pojemnościach – choć coś przebąkują, że Cee’d po lifcie ma otrzymać 1.2 T-Gdi – choć mając doświadczenie z koreańskimi autami, to pewnie i tak będzie to najrozsądniejsza pozycja pod względem awaryjności na rynku (w sensie, że awaryjność będzie niska 😉 ), choć i tka mam nadzieję, że 1.6 Gdi zostanie.

Inna sprawa, że NAKAZUJE się producentom robić takie pierdziawki z wiatrakami, które spalają w sumie tyle samo, albo więcej paliwa, co wolnossące jednostki – gdzie tu sens? no sens jest, bo tutaj nie chodziło nigdy o jakaś ekologię, którą eurokomuniści mają w czarnej dziurze – chodzi po prostu o pieniądze i zniewolenie, przecież policzki wołowe same się nie kupią…. no i za 6000zł to tylko złodziej i idiota, pamiętajcie.


radosuaf Said:

A ja dzisiaj widziałem jadącego (!) autostradą (!!) A2 pod Poznaniem Traction Avanta (!!!) na białych blachach (!!!!). Aż mi się miło zrobiło na sercu :D.


Ziutex Said:

A’propos jarmużu,
Najlepszy jest zblanszowany i podsmażony na patelni z czosneczkiem.
Czipsy z jarmużu są niezłe, ale nikt z tych cool kulinarnych blogerów nie pisze, że jak się je robi w piekarniku to strasznie wali kapuchą w całym mieszkaniu :/
Pozdrawiam


Cubino Said:

@radosuaf
Zmień dealera :)

Pisałem to juz pod notką u Leniwca, ale sie powtórzę: dzis nikogo nie interesuje samochód jako urządzenie techniczne. To znaczy nie nikogo, ale generalnie typowego nabywcy nowego samochodu nie interesuje. Samochód ma wyrażać twój lajfstajl. Czy to bedzie lajfstajl typu BMW-Audi, czy typu SUV-crossover (traper walczący z przeciwnościami miejskiej dzungli). Marketingowi PSA nie udało sie dorobić żadnej ideologii do hydro i ogolnie, do dziedzictwa technicznego citroena. Nie mieli łatwo – kto (poza Leniwcem, ale on nie kupuje nowych aut) przyzna się, ze pociąga go tryb życia wygodnego grzyba?

Dlatego jedyne, na czym mogą sie opierać przy promocji marki DS, to jej dziedzictwo estetyczne, które umówmy sie, jest tak samo ważne jak to techniczne. Flaminio Bertoni czy Robert Opron to byli wielcy projektanci.

Wszyscy, którzy uważają, ze trend nijakości samochodów się odwróci, tak jak w piwach – porzućcie wszelka nadzieję. Samochody to produkt w dojrzałej fazie cyklu życia, a moze nawet juz schyłkowej. Bedą coraz bardziej sprzętem AGD. Czy ktoś sie dzis podnieca pralką czy odkurzaczem (a przeciez kiedys elektroluks to było cos!).

Jeśli istnieje jakaś nadzieja, jest ona w prolach.


radosuaf Said:

@Cubino:
Serio serio, w dodatku blachy PNT – jakoś bym się nie spodziewał takiego cacka w Nowym Tomyślu lub okolicach…


RoccoXXX Said:

@cubino
Jak zwykle masz racje. Tez często używam tego porównania do AGD bo ono najlepiej oddaje poziom emocji zwiazanych z samochodami w niedalekiej przyszlosci.


Smutno, po prostu smutno.

@sosek – zgodzę się. Mogło rzeczywiście być tak, że pod względem “rozwojowości” hydro doszło do ściany. Ale jakie tu ogromne pole mają inżynierowie i marketoidy – “patrzcie, pamiętamy o dziedzictwie, Citroen ma być nowoczesny, awangardowy i superwygodny – era hydropneumatyki dobiegła końca, ale mamy COŚ NOWEGO, LEPSZEGO, KUPUJTA”. Taki przekaz byłby bardzo ok. A ten, który zamiast niego dostajemy? To jest po prostu pokardliwe bzdnięcie na historię i charakter marki. Podobnie zrobił kiedyś Generał Motors z Saabem. Jak się skończyło, wiemy wszyscy.

A co do olewania szczegółów technicznych – to niestety prawda. I to też jest smutne.


PoGOOD Said:

A po mojemu efektem tego “skundlenia” Marek bedzie coś zupełnie innego.
Juz dziś, z powodu A-klasy czy 2AT ludzie z kasą nie kupują piątki czy E-klasy, tylko wydają podobne pieniądze na Macana czy lekko używane Cayenne. Bo one nadal mają niezaprzeczalną markę i prestiż.
Myślę, że za parę lat największym konkurentem BMW i Merca może być marka bez skojarzeń – np. Tesla, która przez całe lata bedzie “cool”, bo nie bedzie miała żadnych złych skojarzeń.

Co Wy na to?


i love classic cars.. Said:

Tesla to chyba tylko laikom się nie będzie źle kojarzyła bo eko, elektryczna i takie tam farmazony. Petrolhedom kojarzy się jednoznacznie źle.


i love classic cars.. Said:

I jeszcze ten wielki tablet na desce fuuuuj…


A mi właśnie Tesla się podoba. Owszem, tablet razi, za to cała reszta jest super. Gdybym był absurdalnie bogaty, poza całą kolekcją starych Cytryn (i Gumiak) wyposażyłbym się właśnie w Model S.


cha Said:

@łoboże

Oni nie zrezygnowali z hydropneumatyki, dlatego, że jest droższa w produkcji, ale nie zarabia się na niej na rynku wtórnym. Każde jedno auto po 100-150k potrzebuje wymiany zwykłego zawiasu i 1-3k (a w przypadku pneumatyki nawet 6k albo lepiej) trafia do kieszeni koncernu jeszcze raz, a z gruszkami idzie się do regeneracji i kasa ucieka koło nosa. W AŚ było porównanie jakiś peugeot, bodajże 307 nowy 50kzł, komplet części w aso z budą ~500kzł. Jak by nie było wymogu gwarancji, albo zakres części eksploatacyjnych byłby większy to oni by nam jeszcze dopłacali, żeby im je z placu zabrać, przy czym obecna awaryjność np. Alf147/156 TS selespeed albo laguna II 1.9 dci before lift byłaby pryszczem w porównaniu z przygodami z kilkudniowym nowym samochodem. Jak jest co wymieniać w kilkuletnim samochodzie to księgowym świecą się oczy, a producent nie ma motywacji, żeby tworzyć nowe modele tylko robi jakieś pseudo-listy jak Fiat z Grande Punto. Nowsze części nieeksploatacyjne muszą byc 2-3 razy droższe od poprzednika, bo fabryki zamienników jeszcze nie robią konkurencji, a rynek wtórny nie istnieje – z tego powodu w PL kradnie się japońce i vagi, od momentu utraty gwarancji do zejścia ostatnich egz. Do normalnych polskich cen za auto czyli 10-15kzł.


cha Said:

@Ktosiek

Znajomy miał kupić Chevroleta, ale po decyzji GM, o wycofaniu UE powiedział że od teraz opla w życiu nie kupi, więc nie wsadzałbym ich do jednego wora. Była już dyskusja, że chevi za mniej dawał więcej i mógł się podobać, a opel był za drogi i śmierdział marschalowym Niemcem. Pride & Predjudge to współczesna motoryzacja.


Ktosiek Said:

Dla tych którzy uważają, że to złe korporacje i bossowie bez serca psują auta… “Urządzenia inteligentnego dostosowywania prędkości w samochodach powinny być obowiązkowe, poieważ mogą poprawić bezpieczeństwo przechodniów i rowerzystów – uważa Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC).”

“ETSC uważa, że jest to odpowiedni moment, by dostępne na rynku urządzenia chroniące pieszych zostały wprowadzone jako obowiązkowe wyposażenie pojazdów. Najważniejszy z nich jest system inteligentnego dostosowania prędkości, który może nawet wymuszać nieprzekraczanie dozwolonej prędkości, a nie tylko informować kierowcę, że jedzie za szybko.”

Przecież to ma na celu podniesienie ceny aut, a tym samym ograniczenie ich dostępności i ogólne wkurbienie użytkowników. Jak to jest możliwe, że w USA, gdzie ABS nadal nie jest obowiązkowy, to jednak większość (znaaczna) aut go posiada, to w Europie musi być przymus.

Najlepsze na koniec: “”UE nie powinna uciekać od wprowadzenia zmian, które mogą ratować życie ludzkie” – powiedział Antonio Avenoso, dyrektor wykonawczy ETSC.” 😀 proponuję więc OGRANICZENIE wszędzie prędkości do 1km/h – bezpieczeństwo przede wszystkim, to nic, że gospodarka wtedy w ogóle stanie – ważne, że paru debili, z których i tak nie ma pewnie pożytku, nie zginie pod kołami – zginie za to pewnie w innych okolicznościach, natury nie oszukasz, selekcja naturalna i takie rzeczy.

Ciekaw jestem tylko dlaczego te głąby DYSKRYMINUJĄ kierowców i nie wprowadzają podobnych obostrzeń dla pociągów? no przecież kierowcy giną tratowani przez szybko poruszające się pociągi, należy więc też ograniczyć ich prędkość do 0.1 km/h, jak bezpieczeństwo to bezpieczeństwo…. totalitar…. totalne oczywiście;].


Wojtek inżynier Said:

Sam mam C5 1FL z 2007, w dodatku z jednym z najciekawszych silników PSA 2.2 HDI biturbo.

Zawsze chciałem mieć hydropneumatyka, jako fan wynalazków. I 10 000 zł potem, po wymianie w zawieszeniu wszystkiego, legendarnego płynięcia nie czuję. Zostały mi jeszcze do zmiany sportowe opony na oryginały Michelina i będzie stan jak z fabryki, ale obawiam się czy to naprawdę pomoże komfortowi.

Ludzie płączą za Saabem, czy Mitsubishi EVO. A prawda jest brutalna – wygrywają najlepsi.

Dziś Citroen wcale nie jest skazany na porażkę. Mając 85 000 zł żadna inna marka nie da tatusiowi lubiącemu nowoczesność lepszego samochodu niż C4 Picasso w wersji Exclusive (ceny na styczeń/luty). Trafi się jakiś golas Superb, albo doposażone kompakty, Mondeo czy Pasaty w wersji bieda. A w Citroenie jadąc w czymś zupełnie innym (wnętrze!!!), fotel może nam nawet masować wiadomo co.

Sam rok temu zastanawiałem się czy spłacać wcześniej mieszkanie, czy kupić C4 Picasso. Wybrałem jak inżynier – techniczne szycztowe osiągnięcie Citroena, C5 biturbo. I często żałuję. Hydro daje przewagę w terenie, albo pokazówki przy podjeżdzaniu do wulkanizatora. Płynie fajnie tam, gdzie to najmniej potrzebne – po gładkich drogach. Progów/dziur wcale nie wybiera lepiej niż stare francuzy na tradycyjnym zawieszeniu (zrobiłem sobie test – ulica Bieżanowska w Krakowie przejechana raz moim superodnowionym C5 a potem Laguną 1 FL na wciąż oryginalnych amortyzatorach – Laguna naprawdę przepłynęła dużo lepiej izolując pasażerów od tragicznej jezdni)

A dlaczego producenci wycofują się z wielocylindrowych silników? Bo małe silniki turbo są lepsze, tracą tylko w kategorii dźwięk. A przewiduję, że za 10 lat wszyscy będą marzyć o bezgłośnych samochodach elektrycznych. Samochody spalinowe będą doceniane tylko przez obecnych fanów muzyki klasycznej.


Wojtek inżynier Said:

A hejt na Teslę przedmówców jest przezabawny. Zwłaszcza na portalu na którym tęskni się za przełomowymi rozwiązaniami i narzeka, że motoryzacja stoi w miejscu, a nawet się cofa.
Albo, że te nowe samochody to strasznie się psują.
Taka Tesla to samochód praktycznie wieczny. Z aluminium – więc nie rdzewieje, a do tego bez czegokolwiek poza baterią, co mogłoby się zepsuć/zużyć.
Będąc bogatym i lubiąc wieś a nie miasto (czyli mieszkanie w domu z garażem), miałbym Teslę. Gdyby mój pracodawca ładował samochody na parkingu dla pracowników, też chciałbym co najmniej Plug in hybrid. Jazda samochodem spalinowym po mieście to głupota i powolne zabójstwo mieszkańców miasta.


Wojtek inżynier Said:

Na koniec Zlomnik pisze o śmierci hydropneumatyki.
Może w Citroenie to prawda, ale w nowym Mercedesie już nawet klasy C można dokupić wcale nie za ogromne pieniądze (o ile się nie myle 7 000 zł) zawieszenie Airmatic. Tak samo do E klasy, a w S to pewnie standard.

Hyundai też ma Hydro, tak samo jak zapewne Lexus, Range Rover, a nawet mój kolega w nowym Jeepie Grand Cherokee. I oczywiście McLaren MP4-12C i wszystkie nowsze :-)

Oczywiście smutne, że zamiast 80 000 zł, dziś trzeba dać 2 razy tyle za samochód z Hydro. Ale nie jest to niemożliwe.


Wojtek inżynier Said:

BTW jestem ex Alfistą i zawsze kochałem się w Citroenach – Alfa do zabawy, Citroen do jazdy z rodziną na wakacje.
Przeżywałem w ostatnie 15 lat upadek Alfy – stopniowy punkt po punkcie. Po genialnej rewolucyjnej i taniej 156 pojawił się Opel 159, potem znikła 166 wcześniej oszpecona, w międzyczasie pojawiły się GTA z niedostoswanym zawieszeniem do mocy silnika (po kilku zakrętach kierwonica drgała), potem MiTo, a dziś Gulietta mniej sportowa w jeździe niż Stilo (jazda Gulietta QV to moje największe roczarowanie ever). A inna Gulietta z silnikiem 1.4 Multair spaliła mi w typowej dynamicznej krótkiej jeździe miejskiej średnio 16.7 l/100km. Wyborne, c5biturbo pali okolice 9 ważać pewnie pół tony więcej i mając identyczne osiągi (ok to diesel ale wiadomo o co mi chodzi).
Alfa upadła, ale Citroen wg mnie nie – właśnie się odradza – jeśli pojawi się więcej takich nowości jak C4 Picasso i C4 Cactus, będą uratowani.


Ausf. F2 Said:

@łoboże

Chyba zależność, do której się odwołujesz, nie jest taka prosta. Owszem, samochody rosną pod względem wymiarów, to fakt niezaprzeczalny. Ale czy faktycznie kompakt daje teraz to, co segment D przed kilkunastu laty? Chyba niekoniecznie. Ta masa blachy zapewnia oczywiście znacznie wyższe bezpieczeństwo bierne niż kiedyś, ale już jej przełożenie na przestronność wnętrza, pojemność przestrzeni bagażowej czy ładowność jest zdecydowanie nieoczywiste. To, że dzisiejszy kompakt waży tyle czy nawet więcej niż niż wóz tzw. klasy średniej z okolic 1995, też ma swoje konsekwencje, żeby zestawienie było w tym punkcie adekwatne, trzeba wrzucić silnik ze dwa szczeble powyżej bazy (bo segment D mało kto kupował z podstawowym silnikem) – i wtedy również cena kompakta zaczyna nam szybować.


Harald Said:

Sam będąc wieloletnim fanem Citroena od paru lat świadomie wybieram modele bez hydro, pomimo, że chciałbym hydro.
Bo najbliższy zaufany mi mechanik od hydro mieszka ponad 1000 km ode mnie a ja nie mam czasu i miejsca, żeby się bawić samemu w obsługę “w razie czego”. Mimo, że stać mnie na młody egzemplarz, nie stać mnie jak większości ludzi na ASO. Zresztą większość ASO na całym świecie nie gwarantuje niczego, poza wysokim rachunkiem. Dlatego wciąż mam Citroena (ze względu na silniki diesla), ale na sprężynach.
Np. opluwanego przez @Wojtka inzyniera Picasso. Bo to absolutnie genialny samochód, w którym właśnie widać resztki Citroenowego geniuszu. Wziąć popularną furmankę (Berlingo) której jeżdżą miliony, i na jej bazie zrobić wygodne auto rodzinne z wszystkimi możliwymi udogodnieniami, ale wciąż w rozmiarach zewnętrznych kompakta. Geniusz.
Auto wygodne, niesamowicie przestronne, NIEZAWODNE, a jak już coś się zepsuje to 90% najważniejszych części kosztuje grosze i są do kupienia w każdym sklepie (bo pan Kazio hydraulik albo pan Józio stolarz mogą potrzebować do swojego Berlingo/Partnera). Jednocześnie proste (technologicznie) i skomplikowane (wyposażenie). Zabawki mogą się zepsuć, pal sześć. Ale do domu dojedzie prawie na pewno.
Nie ma komfortu hydro, tego mi brakuje. Wręcz przeciwnie – C4 GP Exclusive z najmocniejszym silnikiem jest obrzydliwie germańsko twarde. To największa wada. Ale cała reszta jest czystą przyjemnościa, zwłaszcza na autostradzie. Cisza, komfort, przestrzeń, widoczność…


markus Said:

@ Wojtek inżynier : małe silniki są gorsze tylko w kategorii dźwięk? Ciekawa teoria poparta… niczym? Porównałem w warunkach drogowych 16 letni silnik R4 2,0 turbo 150 KM z 3 cylindrowym, nowoczesnym 1,0 litrowym turbo 125 KM. I ten starszy, gorszy spalał mniej (do około 1,5 l/100 km w mieście), zapewniając lepsze osiągi (masy obydwu samochodów zbliżone). Poza tym nadużyciem jest stwierdzenie, że w Mercedesie czy Range Roverze jest dostępna hydropneumatyka. A jeśli się mylę, to proszę wskazać konkretnego MB z hydropneumatycznym zawieszeniem.


Harald Said:

@Markus: stare S-klasse miały hydropneumatykę. Całość jej konstrukcji była starannie przemyślana tak, żeby ominąć patenty Citroena.
W odróżnieniu od Rolls-Royce, który uczciwie licencję zakupił i modele Silver Shadow, Silver Spur i Silver Spirit miały zawieszenie praktycznie identyczne jak w Citroenach


Harald Said:

Dokładnie to np. W116 w modelach SEL. W modelu W126 była to opcja w SEL


Qropatwa Said:

@SMKA
Pierwszy rozsądny komentarz. Też miałem kiedyś BX-a i wiem, że komfort faktycznie jest, ale brak HP spokojnie można zastąpić czymś innym i nic wielkiego się nie stanie. Mój kolega sprzedał ostatnio CX-a i kupił Balerona 200D:D

Trochę panikę robicie – gorsze jest wypierane przez lepsze i tyle. Tak jak kiedyś sporo osób płakało nad Saabem, padł i co się takiego stało? Ano nic.


Qropatwa Said:

@Wojtek inżynier
Dokładnie to samo mówił mój znajomy, który ma C5 I – że przewaga to jest tylko u wulkanizatora. Najwięcej o rzekomych zaletach HP gadają Ci, który takiego samochodu nigdy nie mieli.


Yossarian Said:

@Ausf. F2

Właśnie przestronnść wnętrza nowoczesne kompakty mają dużo lepszą. Przynajmniej porównując E36 i Civika VIII. Dresowoz jest po prostu ciasny, na KJS-ach czesto tłukę łokciem pilota podczas zmiany biegów. A jakiś potężny też nie jestem. W Hondzie wnętrze jest nieporównywalnie przestronniejsze.


Ausf. F2 Said:

Yossarian: to akurat porównanie nieadekwatne – jasne, że wóz z silnikiem ustawionym wzdłużnie, który dodatkowo musi zmieścić długaśną rzędową szóstkę, będzie przy podobnych wymiarach ciaśniejszy od czegoś, co ma poprzeczną czwórkę. Trzeba by porównać tego Civika np. z Mondeo Mk I/II albo z Civikiem V czy VI.


markus Said:

@ Harald: o starych MB wiedziałem, a obecnie produkowane?


Harald Said:

@markus – ZTCW to tylko pneumatyka. Kompresorek można zrobić częściowo z plastiku, złączki też. Miechy są z gumy i robi się to masowo (choć nie w tym rozmiarze) do ciężarówek. Koszta produkcji znikome w porównaniu z hydrauliką, która swoja wymagania ma i wymaga inżynierów i inżynierii. Więc księgowi mają mokro w majtkach po przejściu z hydrauliki na pneumatykę.
Nawet Citroeny obecnie mają pneumatykę zamiast hydrauliki (C4 Picasso w wysokich modelach z tyłu). I psuje się tak jak Mercedesy. Czyli często i równo.
Na całe szczęście naprawa jest dosyć tania i prosta. Jeszcze tańsza jest konwersja na klasyczne sprężyny.


Yossarian Said:

@Ausf. F2
Ale mi chodzi o przestrzeń na szerokość. Wzdłuż jest jeszcze całkiem ok, przynajmniej z przodu.

Co do doboru aut do porównania – sam piszesz o kompaktach i starym segmencie D, czyli Civic VIII i E36 pasują.


benny_pl Said:

Cubino: “kto (poza Leniwcem, ale on nie kupuje nowych aut) przyzna się, ze pociąga go tryb życia wygodnego grzyba? ” ja sie przyznam, ale tez nie kupuje :) ale jak bym mial niewiadomoile kasy ze bym nie wiedzial co z nia robic to chetnie bym kupil nowa Xantie koniecznie w automacie. (c5 nie jest takie ladne)

szczerze przyznam ze jak by w dzisiejszych czasach taka Xantia w automacie kosztowala nowa ze 25tys to tez bym kupil 😉 i nie mowcie mi ze to jest nierealne bo realne jest, w ameryce samochody sa duuuuzo tansze i jakos producenci nie umieraja.
poza tym jak bym mial kupowac nowy samochod to tylko w automacie, nie wiem czego tu sie bac, rozumiem stary, niewiadomo czy ktokolwiek o ten automat jakkolwiek dbal (pewnie nie bo poco skoro dziala) ale nowy to przeciez niemalze pewne ze sie nie zepsuje przez pare lat, a jaka to wygoda! dla mnie moze byc wszystko na korbe i wyposazenia zero aby automat byl :) (nie cvt i inne wyroby automatopodobne)

kto sie ekscytuje AGD? ja :) z podziwu nie moge wyjsc jaka to zarabista jest pralka Miele, ktora ma ponad 15 lat a dziala jak nowa, a pierze jeszcze lepiej niz nowa i wiruje tak ze niemalze suche wszystko jest


benny_pl Said:

http://olx.pl/oferta/toyota-corolla-1-4-b-1987-rok-CID5-ID7nuhZ.html moze nie przegnila?? a w tle jeszcze Fajniejszy Fiat238 niestety raczej juz trup, jeszcze z jakimis paskudnymi lampami


Wojtek inżynier Said:

Przecież napisałem, że chciałem kupić c4 Picasso i często żałuję, że kupiłem c5.
Jak można nazwać to pluciem na Picasso


monogramus Said:

Przeczytałem prawie wszystkie komentarze i widzę, że większość z was marzy o samochodzie z wielkiej niemieckiej trójki :)
Dlaczego?
Nowoczesne technologie: headup na szybie, aktywny tempomat, internety/dvd z tyłu, z przodu, nawigacja podłączona do sieci itd.
Zawieszenia: regulowane, sportowe, aktywne, rwd, 4×4.
Silniki: oszczędne lub 300, 400, 500KM + fantastyczne skrzynie automatyczne.
I to wszystko dostępne w prawie każdej wersji nadwozia z kilkunastoma rodzajami tapicerki do wyboru.
Prawda jest taka, że Niemcy zdeklasowali Francuzów w produkcji samochodów. Citroen zdycha bo szukał innowacji nie tam gdzie trzeba, teraz nie jest w stanie już odrobić straconych lat i pieniędzy.


benny_pl Said:

z tego co wiem to PSA kupili chinczycy, no wiec co sie dziwic ze beda ciac koszty jak sie da i wciskac proscizny typu Fiata (ktore nie sa zle, jesli sa tanie) za wieksze pieniadze zeby sie nachapac ile sie da a jak potem calosc padnie, to sie zwina, podobnie jak Dajewo u nas


Atropos Said:

Citroen nie potrafił po prostu zrobić użytku marketingowego ze swojej odmienności. Kiedy widzieliście ostatnio reklamę podkreślającą zalety hydro? Reklamę podkreślającą swego rodzaju wyższość odbiorcy ciekawych rozwiązań ponad odbiorcę prestiżowej papki? Reklamę ośmieszającą plastikowe i prestiżowe jedyne taki popacz jeździdła? Poszukajcie na YT testów c6 w Top Gear i Fith Gear – Citroen nie zrobił żadnego marketingowego ruchu w stylu takich testów. Można było przedstawić statystyki wytrzymałości zawieszeń klasycznych i hydro. Można było zrobić wiele rzeczy, których nigdy nie zrobiono.

Podoba mi się kierunek rozwoju a’la Cactus – ciekawe, proste, ładne, inne auto, ale czym na rany chrystusa chcą skłonić klientów do zakupu lini DS? Dlaczego następca C6 pod postacią dużego DSa nie może mieć hydro? Mają know how, mają technikę, nie ma nikogo na świecie, kto znałby się lepiej na tym, ALE PO CHUJ JAK MOŻNA WJEBAĆ BELKĘ RODEM Z BERLINGO??!!


jonas Said:

Wolałbym strzelić sobie w twarz z gumy od weków, niż kupić nowy samochód z wielkiej niemieckiej trójki.


markus Said:

@Harald : czyli obecnie produkowane MB NIE mają jednak hydropneumatyki, wbrew temu, co pisał Wojtek inżynier?


KIEROWCA Said:

Jest faktem niezaprzeczalnym iż “rozwój” motoryzacji” idzie w ZŁYM kierunku. Zbędna komplikacja konstrukcji przy jednoczesnym wspomaganiu wszystkiego nikomu niepotrzebną elektroniką. Tylne klapy w combi otwierane silniczkiem, ręczny na przycisk, pikacze niezapiętych pasów, tablet na desce, obleśne karoserie typu “bulwa” nie posiadające zderzaków jako takich i wrażliwe na zarysowania lakieru poza tym unifikacja wszystkiego.

Nie ma obecnie w produkcji jednej marki która wywoływałaby u mnie uczucie “chcę to”, pozostawała chociażby w strefie marzeń. Wszystko to jedno plastikowe ścierwo z małym silniczkiem na turbo obłożonym przez tysiąc ekologicznych gadżetów.
Dysponowawszy dużą ilością kasy zainwestowałbym raczej w pięknego klasyka w którym chrom jest chromem, drewno jest drewnem a blacha jest blachą.
Nic niczego nie udaje. Mercedes 600, stare Volvo, BMW 2002, kurde nawet niech to będzie Wartburg 312.

Prawdziwy konstruktywny rozwój motoryzacji służący człowiekowi osiągnął szczyt na przełomie lat 80 i 90. Powstawały wtedy wspaniałe pojazdy takie jak setka cygaro, Baleron, Laguna 1, FIAT CINQUECENTO :) Można było przebierać od wozów prostych na gaźniku aż po limuzyny. Kiedy przeglądałem zdjęcia w Auto Światach czy Motorach za gnoja niektóre wozy naprawdę mogły się podobać. Miały naprawdę ładną sylwetkę poza tym z punktu widzenia rozwiązań technicznych były w porównaniu ze 125p czy Syrenką praktycznie bezobsługowe.
Zresztą kiedyś nawet w Syrenie było dużo chromowanych elementów, wszystko było solidne i metalowe, z plastiku wykonane były tylko niezbędne elementy, np. części izolacji w instalacji elektrycznej. W dzisiejszych wozach króluje plastik pokryty sztucznym chromem, albo srebrnym lakierem, udając aluminium do tego czarny plastik deski rozdzielczej i boczków drzwi, udający skórę.
Nawet instrukcje obsługi nowoczesnych samochodów to jakaś kpina, totalny przerost formy nad treścią. Ładny połyskujący papier którym tak naprawdę można sobie d… podetrzeć. Bardzo mało danych technicznych, czy rysunków wymiarowych, ZERO zdjęć czy opisów napraw za to przez pół instrukcji biedolenie o ekologii, pasach, fotelikach, beSpieczeństFie.
Jeszcze w latach 80 do samochodu dostawałeś cały zestaw narzędzi, nie ważne czy będziesz coś robił ale za taką cenę po prostu wypadało. Była więc lampka warsztatowa, lewarek, klucze do świec i kół, ciśnieniomierz, śrubokręt. Podstawowe wyposażenie bez którego nie warto wyruszać w drogę.
W roku 2015 dostaniesz kompresorek z płynnym kauczukiem szczelnie oblepiony ostrzeżeniami o ekologii…
Jest to wsteczny rozwój. Konsumpcja.
Wiadomo, żarcie potrzebne jest człowiekowi do życia. Kiedy natomiast przybiera to postać wspomnianych wcześniej McDonaldów czy Burger Kingów a społeczeństwo zaczyna przypominać murzynki ze stanów nie mieszczące się odwłokiem na dwóch krzesłach wtedy wiadomo, że coś jest nie tak.
Niestety na naszych oczach także motoryzacja staje się takim McDonaldem kierowanym korporacyjną chciwością i chęcią zysku a co za tym idzie tresurą ludzi.


Ausf. F2 Said:

@Yossarian

Formalnie masz oczywiście rację, porównujemy kompakt z wozem klasy D. Ale jednak podgrupa premium wyróżnia się dość wyraźnie – wspomniany układem konstrukcyjnym z silnikiem wzdłużnym, dzielonym z jedną generacją Passata i Superba, ale także mniejszymi wymiarami (no i oczywiście ceną); Trójka i C były i pozostają o tych circa 20 cm krótsze od podgrupy “popularnej” po jej rozdęciu zapoczątkowanym przez Paska B5 i Mondeo Mk 3 (dopiero teraz 3GT niejako zniósł tę dystynkcję). Dlatego, powiadam, samochód z silnikiem poprzecznym byłby po prostu bardziej reprezentatywny (ponad 16 modeli/ciągów modeli, jak liczyłem na szybko, opuszczając już samochody amerykańskie, do 6, do których dopiero teraz dołączą Jaguar XE i nowa Alfa).


PiRoman Said:

Przecież żaden przeciętny hipster nie wie co to za zwierz to rwd, R6, resor piórowy, nie umie parkować bez czujników (serio!), itp itd… dramat i łzy…


pp47 Said:

No a ja mam konkretny problem, – obejrzałem to ogłoszenie za 48 tys.zł z komentarzy:
http://otomoto.pl/oferta/citroen-c5-citroen-c5-exclusive-ledy-masaz-241km-ID6y6Bf1.html
i, owszem, samochód ładny, wygodny, nowoczesny i ze słusznym zawieszeniem. Spełnia moje wymagania na pojazd do komfortowej jazdy dla przyjemności, a takiego poszukuję. Ale… czy jednak nie lepszym wyborem byłby zakup znanej wszystkim W140, SE320, Mercedesa, wprawdzie “drobne” 18 lat starszej, ale w stanie idealnym (z Japonii), z podobnym, luksusowym wyposażeniem, z MNIEJSZYM, pewnym przebiegiem (poniżej 100kkm) i także tańszym o 14 tys zł. Ciekaw jestem Waszych opinii..


jonas Said:

Te przebiegi sprowadzanego z Japonii żelaza to najnowszy przekręt – ściąga się byle co, pucuje i poleruje aż świeci, drukuje do tego instrukcję obsługi miksera japońskimi krzakami i w treść wstawia VIN oraz rzekomy przebieg. Najczęściej bardzo niski, bo Japonia to wyspa, gdzie mieliby jeździć, no nie? Nikt tego nie zweryfikuje bez kogoś, kto umie czytać po japońsku. Sprzedawca zapewnia, że to certyfikat, a przecież sprzedawca używanych samochodów to mąż zaufania publicznego. Nie mógłby kłamać.
I tyle było tego “pewnego” przebiegu.


pp47 Said:

Być może masz rację, ale dowodziłoby to głupoty sprzedawcy, który występuje przecież jako importer, a więc ten, co m.in. uzyskiwał ten certyfikat. Jesli bowiem do umowy sprzedazy, jako dowód przebiegu dołaczyłby ten certyfikat (albo też na niego się powoływał) to moznaby, po wykazaniu jego fałszywosci scigac go za kilka delictów, także tych ściganych prokuratorsko z oskarżenia publicznego ( fałszowanie urzedowych dokumentów, doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, oszustwo itd.) A ja z japońskim i japońskimi układami łatwiej dojde do ładu jako emerytowany b. szef polskiej córki wielkiego japonskiego koncernu..- znajomości zostały.


Trebor Said:

@Kierowca

“Prawdziwy konstruktywny rozwój motoryzacji służący człowiekowi osiągnął szczyt na przełomie lat 80 i 90.”

Świetnie powiedziane, masz ode mnie piwo. 😉


lecho Said:

Powiedziałbym, że z Saabem to nie do końca tak było – no ale ja jeżdżę Saabem.


Kaczy Said:

^up, dokładnie, Saab robił po prostu kiepskie auta, Citroen robi sztampowe, ale nie odbiegające od konkurencji. IMO odżyje, tak jak już pisali, francuzy to ulubione auta inżynierów i reszty ścisłowców, a teraz promuje się nauki ścisłe, więc będzie ich coraz więcej, a ceny obniżyli.


manon Said:

RECHOT HISTORII – Saab zrezygnował z dwusuwów, które były jego znakiem rozpoznawczym od lat i patrzcie – już go nie ma!


i love classic cars.. Said:

@Leniwiec Gniewomir
Nieprecyzyjnie to ująłem. Nadwozie Tesli Model S może się podobać ale jest dość zwyczajne. Jak już to większe wrażenie zrobił na mnie Fisker Karma.
@KIEROWCA
Nic dodać, nic ująć. Ostatnio się dokładniej przyjrzałem Renault Captur (nadwozie typu bulwa) i naszło mnie wspomnienie ze skeczu kabaretu TEY (O bulwa ! Jaki ziemniak !) No potwornie toto brzydkie a Kadjar tak samo. Materiały liche i imitacje w dzisiejszych “produktach motoryzacyjnych” też mnie rażą. W takim Subaru WRX STI imitacja włókna węglowego na konsoli to już jest obciach dla firmy. Też kupiłbym klasyka, Karmanna Ghia albo Alfę GT 1300 Junior albo cokolwiek prawdziwego gdyby tylko było mnie na to stać.


i love classic cars.. Said:

@PiRoman
Też nad tym ubolewam a jako związany dość silnie z elektroniką i tym samym komputerami nie mogę się nadziwić postrzeganiu Apple’a jako marki lepszej. Firmy jadą na swojej legendzie, niewiedzy, niedoinformowaniu i ludzkiej ignorancji. Faktycznie kiedyś byli, może nie lepsi ale oryginalni. Dziś to przebrandowane pecety i telefony jak inne, na dodatek trudniejsze w serwisie przez różne “patenty”, których w PC nie ma. Wspominam o tym bo analogia do unifikacji w motoryzacji.


[…] firm, ale bez ich znaczka firmowego. 100% racji miał Złomnik, który w swym znakomitym felietonie na temat polityki koncernu PSA pisał, że dziś nie kupuje się produktu, ale logo. Kto nie zbudował silnej marki przed co […]


aronmen Said:

@wojtek inżynier – chcesz poczuć hydrokomfort – poszukaj cytryny bez elektroniki w zawieszeniu – najlepiej Cx-a lub XM-a – sam mam 2 Xantie (1,9 td kombi i 2,0 16v HB) i Xm-a, ten drugi niestety z Hydroactivem – Xantie obie bez i najładniej buja diesel – pewnie z uwagi na cięższy przód, ojczulek miał 1,9 td w HB i też pięknie bujała, BX-em w dieslu jeżdziłem i bujał nawet piękniej niż te Xantie TD. Kolejna sprawa – hydro to nie tylko bujanie – ważniejsze jest znikome przenoszenie drgań – to dzięki temu przejeżdżasz trasę 500km+ bez przerwy i bez zmęczenia…


aronmen Said:

Przypomniało mi się,że jeździłem jeszcze dwiema Xantiami 1,6 b w HB, jeden z pierwszych wypustów, 5 kul w zawieszeniu i brak SCMAC-ów – to był pierwszy Hydrowóz jakim w życiu jechałem i od tamtej pory mam korbe na punkcie Citroenów z hydro, a najpiękniejsze wspomnienia bujania mam (znowu) z Xantii 1,9 TD (znaczek na masce-94r) z hydroactivem i 7 kulami a bez scmac-ów, po celowym “zepsuciu” HA a konkretnie usunięciu dławika z siódmej kuli- sunęła niczym poduszkowiec…


SMKA Said:

Kolejny raz czytam jaka to hydropneumatyka jest wspaniała, cóż, jakoś w moim BXie tej wspaniałości nie zauważyłem. Owszem, jest miękko, ale bez przesady, nie uważam aby to był taki komfort aby ktoś niezainteresowany motoryzacją uznał że jest lepiej niż w miękko zawieszonych samochodach o klasycznym zawieszeniu. Dodam że z tego co wiem mój BX nie jest twardszy niż powinien być


@ Kaczy
Zabawnie brzmią słowa “Citroen robi sztampowe” auta napisane przez miłośnika Volkswagenów :-)


DavidRockefeler Said:

Gdyby się sprzedawało, to by było, ale się nie sprzedaje, więc ni ma. Rzycie.
Jak ludzie chcą V6, a nie R6, to będzie V6, jak jest modne(i narzucane)#turbowszedzie to jest turbo wszędzie, zresztą turbo jest fajne, może w F488GTB trochę lipa, ale też pewnie będzie dobrze, a raczej lepiej niż w poprzedniku. Teraz świat motoryzacyjny powinien dążyć do produkowania tylko samochodów elektrycznych, a spalinowe tylko w sportowych(najlepiej hybrydy). To jest przyszłość, ja chcę móc jeździć Teslą w trasy po całej Europie, na razie nie mogę nawet kupić, bo w Polsce nie ma tych zajebistych stacji ładowniczych, które ładują autko w 15 minut i musiałbym ładować kilka godzin ze zwykłego gniazdka… -.-


Misiek Said:

Nie miałem okazji jeździć dłużej c5 z hydro (tylko kilka razy 2.0 HDI w krótkiej trasie) i nie wiem jak w praktyce wygląda awaryjność tego samochodu. czy jest sens kupować coś takiego w dobrym stanie?
Pamiętam jak dobrze się to prowadziło. Najbliżej był Galant E5 z niezłomnym v6. Tym się dało przejechać z Wawy do Szczecina (nie autostradą, bo jestem wrogiem Kulczykówki) i nie czuć się dogłębnie zmęczonym. Galanty to dziś w większości masy rdza a c5 trochę jest i trochę tego jeździ. Kupiłbym. Jestem grzybem, który ma wysprzęglone na niemieckie badziewie. Raz nabrałem się na Tragedię Fatalnych Samochodowych Inżynierów i więcej niemieckiego złomu nie chcę.


Borek Said:

Naprawdę najsmutniejsze jest to, że w wyniku odstawiania danej technologii do lamusa trudniej jest też o części zamienne w razie W. Szczęściem w tym nieszczęściu jest pancerność jednostek R6…


353 Said:

Akurat ja nie miałbym problemów na co wydać nadprogramowe 1000000zł. Nie na wóz i nawet nie na Perłę Polskiego Prestiżu..
Citroen to własnie “ten co się podnosi”.
Na pewno stają za tym wyliczenia i Megagalaktyczny Prezes ma alibi.
Ale mam takie wrażenie, że jak się nakarmi departament analityków i finansistów kłamliwymi ( nierealne założenia sprzedaży ) danymi to tak to wygląda. Bo mogłoby to być tak: linia DS zawsze z hydro i potem reszta gamy. Wtedy DS byłoby małoseryjnym, drogim i pożądanym wozem.
Czy naprawdę nie ma nikogo w tych korporacjach, co nie przyjąłby modelu sprzedaży małoseryjnej ale np, z 256 kombinacjami kolorów nadwozia i wozem pasującym do klienta jak rękawiczka?


Blasius Said:

Rzeczywiście smutna wiadomość. Dla mnie bardziej jako cytryniarza (choć obecnie zdradziłem zielone zawieszenie to marka dalej ta sama:)
Zaczynałem od GSA z miedzianym zbiornikiem na LHM. Tam było nietypowych rozwiązań i to było auto, które miało to coś. Xm, Xantia- bardziej wyważone ale nadal miały to coś, miały ciekawy design, który wyróżniał je w europejskiej nudzie i hydro.


SMKA Said:

To może ja coś jeszcze dodam. Co do regulowane wysokości zawieszenia hydropneumatycznego, jedyne sytuacje w których tego używałem to pokazywanie jaki nietypowy mam samochód. Po podniesieniu bądź opuszczeniu (pod pojęciem “opuszczenie” mam na myśli pozycję “maksymalnie w dół”) BX robi się tak twardy, że obawiam się jechać aby go nie uszkodzić. Co do wulkanizatora, w moim przypadku miał on problem wyjąć tylne koło ze względu na karoserię sporo nachodzącą na koło (to nie jest Renault 21 gdzie karoseria nachodzi na koło tylko trochę). Przy czym uważam że BX do jazdy na co dzień jest bardzo fajny, ale nie ze względu na hydropneumatykę, ale z tego względu że nie jest ani za mały, ani za duży, jest praktyczny (hatchback), jest lekki, ma dobrą widoczność z miejsca kierowcy, niewiele pali, jest całkiem dynamiczny przy niezbyt potężnym silniku (1,6 litra benzyna). Tylko że żadna z tych zalet nie ma nic wspólnego z jego nietypowym zawieszeniem. BX jest też wygodny, ale mam spore wątpliwości czy wypadł by znacznie lepiej od Peugeota 405 pod tym względem

Hydropneumatyka jest fajna w moich oczach, bowiem powoduje że BX jest ciekawy, tym samym to dla mnie yountimer, a nie złomtimer. Tylko że dla znacznej większości użytkowników nietypowość konstrukcji to żadna zaleta (przynajmniej w mojej ocenie)


aronmen Said:

@SMKA – to w BX gdy się go podniesie na maksa do góry tylnego koła nie można wyjąć? Czy u wulkanizatora nigdy tak nie robiłeś? Co do twardości – po opuszczeniu na maks auto siada na gumowych odbojnikach (z tyłu, a z przodu po prostu siłowniki “zsuwają” do końca,przepraszam za niefachowe słownictwo),przynajmniej u mnie w Xantiach tak jest – skrajne pozycje nie służą do normalnej jazdy tylko do przejazdu w sytuacjach awaryjnych, chociaż pewnie tylko te “wyższe” pozycje się tak naprawdę przydają. Hydro w Cytrynach ma moim zdaniem 4 praktyczne zalety : 1-znikome przenoszenie drgań z nierówności nawierzchni na ciała podróżujących a co za tym idzie (wspomniane wcześniej) nie odczuwanie zmęczenia a nawet bólu w czasie długich tras, a w perspektywie dłuższego użytkowania takiego auta – mniej problemów z dolegliwościami kręgosłupa – z tej zalety wynika kolejna 2-czyli komfort podróżowania, 3 – stały prześwit niezależny od obciążenia(to chyba najważniejsza czysto praktyczna zaleta o której chyba nikt do tej pory nie wspomniał),4 – możliwość regulacji wysokości nadwozia. Dla mnie jest jeszcze 5 zaleta – wyższa trwałość i tańsze naprawy(oczywiście nie w ASO) w porównaniu do zestawu sprężyna+amortyzator


Ktosiek Said:

@Kaczy są badania na temat tego, że “francuskie to auta wybierane przez ścisłowców/inżynierów”, czy to takie echo tego, że Saabami jeżdżą architekci? Saab’a już nie ma, więc teraz jego miejsce zajmie Citro… no może lepiej jednak nie ;-).

Ale jak już kiedyś pisałem, 2008 BARDZO ładny, i to pomimo tego, że nie pałam wielką miłością do SUVów/crossoverów – dodatkowo dają fajne rabaty na niego, ok. 8-10% i to na świeże auto z produkcji – no ale jednak 1.6 by PSA&BMW nie jest tak wspaniały, ale nawet jakby był, to jest już przeszłością… o 1.2 nie piszę, pojemność może i bym przeżył, bo auto jest lekkie, ale 3 cylindry to pomyłka, to już lepiej było boksera albo V4 al’a Zaporożec, no ale co ja tam wiem… – no i do tego specyficzne prowadzenie lewarka w Peugeocie/Citroenie… do tego parę innych rzeczy, które mi nie podchodzą – już natury technicznej/zastosowanych materiałów/technologii, z Renault mam podobny problem, ale mniejszy niż w przypadku aut PSA.

208 po lifcie wygląda trochę lepiej, przód wydaje się bardziej wysunięty, a nie odrąbany, jak w wersji sprzed liftu ( tak przynajmniej wygląda na zdjęciach), do tego fajny pomarańczowy kolorek.

308 – testowałem i odrzuca mnie “bajer” z tabletem… no jeszcze jakby to było ładne, ale grafika tam użyta to normalnie czasy Spectruma, no może Komody i Atari… no sorry, ale jak już dajemy LCD to może dalibyśmy trochę motywów, jakieś urozmaicenia, a może nawet i możliwość samodzielnego doboru koloru – coś jak Aero w Win7, czy nawet możliwość dołożenia tapety – zaraz pewnie mnie zjedziecie, że co ja tam wiem o prawdziwej motoryzacji 😉 – ja też lubię tradycyjne pokrętła, ale jak już ktoś zadecydował, by użyć ekranu do zarządzania nawiewami, to niech wykorzysta ten pomysł – inaczej mamy regres, bo klikanie i “myzianie” po ekranie nie jest nawet w 1/10 tak intuicyjne jak zestaw 3 pokręteł, czy nawet gustowna klawiaturka, jak ma to miejsce przy automatycznych klimatyzacjach.
Dodatkowo co mnie denerwuje w tym aucie, to faktura plastiku – górna część jest “ukierunkowana” w przeciwną stronę niż dolna… niby nic, ale mnie denerwuje. Paradoksalnie 208/2008>308, szczególnie, że silniki te same 8).
W razie czego zawsze jest Access – bez głupiego tabletu, i jak pisałem wyżej – pod maską nie ma za bardzo co zmieniać, jedyne co możemy sobie wybrać to to, czy chcemy wersję z turbo czy bez… a ponoć azjatyckie auta mają ubogą gamę silnikową ;).

301 – fajny sedanik i w tej cenie chyba najlepsze co obecnie Peugeot ma do zaoferowania, gdyby jeszcze deska była bogatsza o wskaźnik temperatury byłoby bardzo dobrze, do tego tradycyjny 1.6, sprzed kooperacji z BMW. Daliby jeszcze skrzynię 6 i… i wtedy pewnie nikt nie brałby 308 ;)… no ale w sumie po co brać 301 jak można kupić Elantrę.

A z ciekawostek – wracam dziś do domu, jestem w Łodzi, no ładnie jadę katowicką, i nagle jakiś nieznany kształt przede mną… no to zobaczymy co to jest… a był to… Fiat Linea FL :0 to dopiero będzie youngtimer.


benny_pl Said:

aronmen: moja (w sumie Zonki) Xantia1 1.9D bez turba, najprostsza wersja bez jakiejkolwiek elektroniki tez bardzo ladnie buja i jest mieciutka, Zonka jest zachwycona tym zawieszeniem, choc porownujac do taczki zwanej uno w ktorym zawieszenie juz po pierwszej zimie po remoncie jest cale roztelepane to pewnie wiekszosc lepszych zawieszen dawala by podobne odczucie, tyle ze oprocz nietelepania hydro daje to fajne uczucie plyniecia :) no i hamulce takie ze delikatniutko sie nadusza :) takze roznica jest, choc nie jest to przepasc pomiedzy sprezynami

zgadzam sie ze wajha wysokosci to tylko bajer, ale fajny bajer :) duzo fajniejszy od srajfonow na desce, no i pozycja max wysoka moze sie czasem przydac w duzej zaspie, bo normalnie nie da sie wtedy jechac


mam urlop Said:

Witam. I to jest właśnie „ślepa ulica” całej naszej cywilizacji. Motoryzacja jest tego doskonałym przykładem. Chciałbym kupić małe auto terenowe, na ramie z dołączalnym napędem, z reduktorem a może i blokadą. Chętnie diesel, taki zwykły, nie wysilony. I co? Brak! Mogę sobie kupić suw-a albo jeszcze lepiej crossowera czy jak mu tam. Oczywiście z napędem na jedną oś, bo to panie takie dobre, nowoczesne. A jak już to super yntylygyntny napęd 4×4, sam wie kiedym ma kręcić. Nic, że sprzęgło śmierdzi, pewno śnieg był za śliski albo błoto zbyt grząskie…. Wszystko ma być superhiperdizajnerskie, ukierunkowane na oczekiwania klientów. Ale czy to my tego chcemy?


Buckel Said:

Jest proste rozwiązanie na Wasze smutki – nie lubić Citroenów. Ja tam mam. Jak by tak Skoda znikła albo VW, to bym był nieszczęśliwy, bo nie miałbym opcji na zwykłe, nudne, ale poprawne auto. Takie, co ma przełączniki w tym miejscu, co powinno i czarną deskę rozdzielczą.


piwex Said:

Zadaniem prezesa korpo jest maksymalizacja zysku właścicieli, czyli akcjonariuszy. Najprościej sprawdzić, kto i w jaki sposób osiąga ten zysk w danej dziedzinie i skopiować. Gdyby maksymalny zysk wypracowywał Zaporożec, Citroen kopiowałby Zaporożca. A że akurat robi to wytwórca niemiecki…no cóż.

Cała reszta to sentymenty. W kryzysie nie ma kasy na badania i rozwój i wyróżnianie się technologią. Zamias tego włącza sie Copy Paste. Jesli kryzys potrwa jeszcze 2-3 lata, wszystkie samochody ma głównych marek będą identyczne w ramach swoich klas.
Smutne…


Ktosiek Said:

@Mam urlop: a Jimmy?.


Ktosiek Said:

@DavidRockefeller: pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone. Silnik spalinowy.

Jeżeli uważacie, że auta elektryczne naprawicie za czapkę śzlyfek 😉 (śliwek) to jesteście baardzo w błędzie, poza tym “tankowanie”co 300-400km jest dość bolesne, szczególnie, gdy zajmuje parę godzin… jak chcesz objechać Europę to tylko benzyna albo Diesel… no i chyba naprawdę nie uważacie, że (nie)rządy krajów Europy ot tak zrezygnują z zysków z akcyzy? no nie bądźmy śmieszni… będziesz ładował specjalnym prądem swój samochód, nie takie rzeczy idzie skomplikować/utrudnić…

Koniec silników spalinowych i forsowanie elektrycznych to koniec auta jako pewnego wyrazu niezależności i wolności – i zapewniam Was, że bardzo szybko zatęsknicie za zapachem paliw płynnych, oraz silnikami spalinowymi – bynajmniej nie tylko z sentymentu.


Szela Said:

Wszystko idzie w tą stronę. Telefony komórkowe – poza wersjami specjalnymi, odpornymi czy hello kitty jest jeden wygląd ekran i klawisz home, nawet iPhone powoli.

Laptopy – od kiedy Apple robi na intelu też równia pochyła, ostatnio doradzając bratu nie umiałem odróżnić HP od Asusa i od Lenovo które za IBM-a było równie unikalne co japko.

Nikt nie chce za to zapłacić. Podzespoły mają być unifikowane, masowo produkowane, współzamienne.

A citroen robi to co VAG – goni ich.
Na teraz Leon/A3 nie różnią się prawie. Superb/passat/a4, W tym samym kolorze i kołach niewprawne oko nie odróżni.


Szela Said:

Sens jest, żeby płacić za znaczek. Złomnik pisał o genereycznym produkcie – tak się to skończy. Zakup VAG – small, medium large. Do tego licencja znaczka danej marki, kolorów podświetlenia i mapy w ECU


michal Said:

jonas – A nie zdjaesz sobie sprawy ilu wlascicieli e30 e36 e39 ktorzy sa zarjestrowani na forach i mocno inwestuja w swoje samochody i kupuja oryginalne czesci… Sam wiem z swojej e36 czesto czesci z aso mialy bardzo atrakcyjne ceny, oczywiscie nie wszystko. Ale jest duza grupa pasjonatow ktorzy w swoje bmw laduja troszke pieniedzy bo te samochody maja naprawde dusze i mozna sie w nich zakochać, za to jak jezdza jaki maja dzwiek i jak sie odwdziecaja. I tez jest troszkę osob dla ktorych bmw z R6 jest samochodem weekendowym, lubionym a nie tylko starym gratem bo przeciez maja cos 20 lat mlodszego ?
Zreszta kazdy szanujacy sie producent powinien zadbac o to by jego klasyczne udane modele nadal mogly sprawnie jezdzic i promowac markę czyz nie ?


Kaczy Said:

@Ktosiek, skądś się te stereotypy biorą.
Szwedzkie – architekci, rolnicy
Niemieckie – przedsiębiorcy, biznesmeni
Francuskie- inżynierowie, pracownicy naukowi
Amerykańskie – wolne zawody, artyści
Japońskie – korpoludki, słoiki
Koreańskie – pracownicy administracji, ludzie ze wsi/małych miast
tak to widzę po swoich obserwacjach, a trochę już żyję na tym świecie.


Ktosiek Said:

@Kaczy: ciekawe te stereotypy :] – ale mało mają wspólnego z prawdą – przynajmniej te, hehe – nie mówię nawet o sobie – przedsiębiorcy i inżynierze, ale jednak wielu sklepikarzy, czy innych ludzi, którzy posiadają własne firmy (branża elektryczna) i poruszają się tylko azjatyckimi autami – różne, Mitsubishi, Hyundai.

Najgorsi są młodzi gniewni, którzy kupili za 20-30K zł VAGa, po paru latach pobytu w UK, czy innym miejscu, i się noszą, jakby byli fachowcami 1j klasy, a tymczasem zapieprzali na zmywaku, albo kombinowali z zasiłkiem.


Kaczy Said:

Ano pewnie, elita społeczeństwa jeździ Hyundaiami i KIA.
Poza tym z tego co pamiętam to nie masz tytułu inż.?


Ktosiek Said:

@Kaczy do elity to jeszcze baardzo daleko… to są ludzie, którzy mają trochę grosza, ale żeby sklepikarz był elitą społeczeństwa? no bez przesady. Zależy też pewnie od miasta.

Choć w sumie w Polsce już samo kupno nowego auta to de facto wejście w trochę wyższe kręgi…

Tytuł mam, ale się nie chwalę, bo i po co, już i tak niektórzy mają mnie za napuszonego bubka ;]. Zbyt dużo informacji też nie można o sobie zostawiać w i-necie, nie wiadomo kto czyta, a homokomando czuwa.


[…] zacznijmy od dygresji na temat całej tej nowej marki. Przeczytałem uważnie opinie Zbigniewa oraz Szczepana (zdecydowanie bliżej jest mi do tej drugiej) i powiem tak – dla mnie […]


SMKA Said:

@Aronmen, z tego co wiem powinno się dać wyjąć koło w sposób jaki opisałeś, ale ja tak nie robiłem. Ot, zostawiłem samochód i patrzyłem jak sobie pracownik z nim radzi. Podejrzewam że przy samochodzie bez błotnika zachodzącego na koło miał by mniej problemów. No, ale dobra, trudno to uznać za wadę, skoro mogłem podnieść samochód

Co do stałego prześwitu, owszem, to zaleta, ale z drugiej strony, chyba nikła dla kogoś kto zazwyczaj jeździ sam


pstryk124 Said:

Hyundaiem , KIĄ , a wcześniej Daewoo jeździ “inteligencja” , dla której kupno używanego VW , Audi , BMW czy Hondy to “wyrzucenie pieniędzy w błoto” , a w ich mniemaniu każdy Passat B5 , czy BMW E46 zaliczyło w Reichu ze 3 dzwony , miało 3 razy przekręcony licznik i wogle wszyscy posiadacze wyżej wspomnianych marek to “prymitywy” i “degeneraci”. :)


aronmen Said:

@Buckel – miałbyś mnóstwo opcji na poprawny nudny samochód – reszta VAG-a 😉 i prawie całość pozostałych modeli marek niemieckich i pewnie z połowa japońskich. Zresztą od połowy lat 90-tych(a może i od początku) większość francuskich aut ma przełączniki na “swoim miejscu”.


aronmen Said:

@SMKA – pozycja zawieszenia “max” to pozycja serwisowa która jest wręcz zalecana do wymiany koła i jest to ułatwienie w porównaniu do samochodu z klasycznym zawieszeniem jakich by głębokich błotników nie miał, wszak prawdziwy DS miał na wyposażeniu “kobyłkę” zamiast lewarka. Apropos wizyty u wulkanizatora, na podnośniku nożycowym każde auto czy to na sprężynach czy na hydro zachowuje się tak samo tj zawieszenie się rozciąga maksymalnie i koła wręcz”wypadają” z błotników, czym był podnoszony Twój BX? A co do stałego prześwitu – ta C15-stka z linkowanego artykułu jest najlepszym przykładem prawidłowo zastosowanego gołego (bez mieszania z hamulcami)hydro – auto dostawcze którym zazwyczaj jeździ tylko kierowca wioząc ładunek lub ciągnąc przyczepę. Dla mnie Berlingo/Partner czy Eurowan I i II z hydro byłyby spełnieniem marzeń na auto robocze i nie tylko, a tak albo zajeżdzam Xantie kombi albo tłukę się w Evasionie i C8 (mam wszystkie wymienione).


aronmen Said:

Korekta – nie zajeżdżam kombi tylko się w nim ściskam…


benny_pl Said:

aronmen: mysle ze bohater artykulu o hydroC15 przerobil by Ci berlingo/partnera lub Eurovana na hydro 😉 to pewnie tez pasjonat, wiec pewnie za rozsadne pieniadze :) ja bym na Twoim miejscu sie przynajmniej o to spytal. ja bym sie nie pchal w Berlingo tylko odrazu w Eurovana – porzadny ocynk i auto wieksze, a Berlingo to dziadostwo z pseudoocynkiem – jak juz robic to cos co posluzy a nie przegnije zaraz


Ktosiek Said:

@Pstryk: dziwne, że część modeli Hyundai’a czy Kii jest droższa niż modele Hondy w porównywalnych segmentach, ale próbuj dalej. Porównywanie Hondy z BMW jest trochę naiwne… tzn, nie mówię, że to złe auta, ale Hondę kupuję się po to, bo ma niskie koszty utrzymania – zupełnie jak auta koreańskie, czy Toyotę – głos rozsądku. BMW to mimo wszystko gadżet, przerażają mnie te auta… – to bardziej smartphone na kołach. Oczywiście to bardzo dobrze zrobione (w sensie wykończenia), wypasione auta (BMW). Mnie jednak na BMW nie stać – a może inaczej – mam inne wydatki, a zarabianie, by pokazać się w 4 kółkach “na wypasie” nie jest w moim stylu. Osobiście wolę np. klimatyzację w domu, niż odgrywanie pana na serwisie “prestiżowej” marki, a potem zęby w ścianę i chleb z chlebem. Pewnie jakbym poszukał i pochodził to znalazłbym nową 1 w cenie, którą mógłbym przełknąć, tylko po co? Paradoksem dzisiejszej motoryzacji jest to, że te wypasione firmy serwują też swoim klientom wypasione problemy – chyba jedynie Mercedes trzyma tutaj jeszcze jakiś sensowny poziom usterkowości.

Moja ciotka opowiedziała ostatnio ciekawą historię… syn jednej z jej koleżanek z pracy dorobił się prawka i była rozmowa o aucie… ona rozsądnie powiedziała, że coś małego: Matiz, Polo, Picacento, Seicento itp…. no ale nie, trzeba się pokazać… chłopak 18 lat zaczyna od Mazdy 6… i od poznawania świata szrotów, bo nabytek już się rozkraczył… . Teraz najlepsze – wierzcie mi lub nie, prawdę mówiąc nie rusza mnie to :) – ale wiem z doświadczenia, że takich pokurbionych ludzi jest nie mało – otóż słyszała rozmowę, jak matka sugerowała synowi, że musi teraz mniej jeść, bo ma auto na utrzymaniu… no naprawdę, prestiż pełną gębą.

Nie, nie wszystkie B5 i laleczki z rajchu są kręcone, bite itd – ale znaczna większość jest, poza tym na temat nowe vs używane się wypowiadałem i wolę nowego Hyundai’a/Azję niż używany “wypas” – zresztą, nie tylko ja – jeden z użytkowników na forum Hyundai’a w USA, opisał jak zamienił XC90 na Sonatę – stwierdził, że oczywiście XC90 było może i fajniejszym autem, ale Sonata jest po prostu tańsza w utrzymaniu, a jeździ wystarczająco wygodnie i dobrze. Raz jeszcze Ci napiszę – spójrz w cennik Hyundai’a czy Kii – te auta nie są już tanie, mechanicznie zawsze były co najmniej dobre – teraz są jeszcze ładne.

Co do prymitywów i degeneratów – nie potrzeba długo jeździć by doświadczyć na drodze, kto jest prymitywem – najczęściej to wygoleni młodzi gniewni w ich wspaniałych niemieckich maszynach, którzy przy prędkościach 120km/h potrafią trzymać się parę metrów za mną – ZAWSZE jest to typek w Audi/BMW/VW – no sorry, ale trochę się poruszam po Polsce i nie przypominam sobie, by tak agresywny pressing stosował na mnie gość w Civicu czy Accordzie, Astrze, Kii czy Focusie. Rozumiem, że masz duży silnik, auto samo rwie do przodu itd, itd – ale trochę więcej wyobraźni… no i dobra, połyka mnie taki młodzian przy pierwszej lepszej okazji, często w blasku świateł drogowych auta, na które prawie nie najechał przy wykonywaniu manewru wyprzedzania… wyprzedza mnie i co? pierwszy mocniejszy zakręt i ostre hamowanie, a przecież BMW tak świetnie się prowadzi, niemożliwe by Ktosiek robił szybciej zakręt niż gość w BMW…. no ale jednak tak bywa. Żeby nie było – jest dużo normalnych posiadaczy BMW, którzy potrafią się zachować na drodze – jednakże najniebezpieczniejsze sytuacje, jakieś głupie nagłe manewry są jednak domeną właścicieli aut niemieckich (4 zera, widły i śmigiełko). Nie wiem, czy tylko ja to zauważyłem, ale im auto mocniejsze – i mam na myśli naprawdę mocne auta, jak np Porsche czy Corvette to tym spokojniej kierowca jedzie – nie mówię że wolno – mówię spokojnie – nie robi pressingu, nie daje długimi, nie idzie na czołówkę, nie wyprzedza na trzeciego – po prostu sprawnie przemyka.

Prawda jest taka, że większości ludzi, którzy posiadają te wypasione auta z rajchu na nie nie stać – samo kupno auta to nie jest taki wielki wydatek – problem co dalej? ano szroty oczywiście, ostatnio nawet żarówki w5w, P21W i inne takie rzeczy widziałem na szrocie – po złotówce. Nie wiem jak tanim trzeba być, by kupować używaną żarówkę – na początku sądziłem, że można sobie je brać -no ale nie, cena 1zł/sztuka… załamka. Używany amorek, stabilizatorek, używane wszystko – jak samochód, który kupiliście, bo jesteście tak sprytni i przebiegli – cały świat o tym nie wie, a Wy wiecie jak zaoszczędzić xx% ceny katalogowej i kupić auto w stanie lepszym niż z fabryki – normalnie cuda.

Jeszcze żeby ta niemiecka jakość faktycznie “działała”… no nie działa, to jest główny problem… zaprzyjaźniliśmy się z pewnym klientem, ma 1.6 w Golfie V, ostatni normalny silnik w tym aucie, ma jeszcze Astrę F Classic… no i Golfik jest 2009 rok i już należało wymienić cewkę oraz przewody zapłonowe – w serwisie zabawa na ok. 1000zł (przewód po 100zł za sztukę) – auto od nowości, przebieg 90K… w Getzie za komplet przewodów płaciłem 120zł (oryginalne Hyundai), wytrzymały 8 lat… kuna je ponadgryzała i w wilgoci potrafiły przerwać… . Sam właściciel stwierdził, że przewody marki InterCars, które są w Astrze są dłużej, niż te, które były w Golfiku…- teraz masz wybór – albo kupujesz oryginały za chore pieniądze, albo zaczynasz szukać części, które “idą na 1-y montaż”, albo “tych ze zdartym logo VW” itd, itd… ja wybrałem trzecią drogę – kupiłem normalne auto, na które mnie stać, nie zabaweczkę do pokazywania się sąsiadowi. Pomimo prawie 12 lat Getz ma oryginalny akumulator, a ceny części nie wiem czy przekroczyły 1000zł… . I pomimo tego, że to auto praktycznie nie generuje kosztów, to i tak każda wydana na niego złotówka boli – dlaczego? bo z każdym dniem jest coraz starsze, coraz mniej warte – gdybym musiał wydać 3-5-7K na remont silnika czy skrzyni, jak niektórzy robią przy 10 letnim trupie to… to bym z niego zrezygnował i kupił auto, które jeździ. Rozumiem jeszcze, że ktoś ma sentyment, albo ma auto od nowości… no ale nie, to jest ratowanie trupka po Helmucie – ale nie zamierzam wchodzić nikomu do portfela, bo to bardzo niebezpieczne – ale dla mnie takie postępowanie jest po prostu niedorzeczne. Żeby nie być gołosłownym – Audi A4C6 z multitronickiem ;).

Pstryczku – zapominasz o jeszcze jednej rzeczy, o której zresztą ja też często zapominam – to czas. Jak mówi kolega Mav – woli posiedzieć z rodziną, czy robić cokolwiek, niż bawić się w jazdy po szrotach czy mechanikach – popieram taki punkt widzenia. Dodatkowo muszę mieć po prostu ciągle sprawne auto – naprawiam swój samochód – nie naprawiam aut klientów = nie zarabiam.

Nie zrozumcie mnie źle – mnie naprawdę ani ziębi, ani grzeje to, czy jeździcie nowym BMW na rok modelowy 2016, czy autem, które trzyma się na piance montażowej – ale nie dorabiajcie ideologii do używek. Ja naprawdę nic nie mam do ludzi jeżdżących używkami – wszak z nich żyję. Mam problem z ludźmi, którzy starają się wmówić mi, jak wielki błąd zrobiłem, bo kupiłem nowe. Czy też z ludźmi jak Pstryk, który chyba próbował mnie obrazić.

I dla przypomnienia, dla tych, którzy tylko liczą ile inni tracą przy wyjeźdźcie z salonu – gacie po założeniu tracą z 80-90% ceny, więc proponuję albo używki, albo chodzić bez. Deal with it.


aronmen Said:

@benny – jak się zawezmę to sam przełożę hydro z kombi do Evasiona :) ostatnie pół nocy o tym myślałem :) Ev nie ma tunelu środkowego(płaska podłoga i ręczny po lewej stronie fotela kierowcy przez fotele obracane) – gdzie dać suwak? 😉 Twoja Xantia ma 6 kul i SCMAC-ki ?


benny_pl Said:

aronmen: wszystko jest do zrobienia, to nie magia :) wezyki mozna puscic przy progach od srodka jesli pod podloga beda latwe do uszkodzenia.
tak moja Xantia ma SCMACki i 6 kul – proste i niezawodne. takie xantie ze zdechlym benzynowym silnikiem mozna juz za tysiaka kupic a suwak mozesz dac gdzies pod deska rozdzielcza, to sie i tak bardzo zadko uzywa wiec nie musi byc w super wygodnym miejscu
skad jestes? mozemy na spolke kupic Xantie na czesci 😉 mam na oku jedna za 1500 w sumie sprawna tylko taka spanachana, ale przydaly by mi sie 2 drzwi, lusterko, korek paliwa, kola, kierownica…. cale hydro bys sobie odzyskal 😉 tyle ze zdaje sie ze tam przednie kule sa do nabicia/wymiany (przod twardy) i ta od konzektora, lub tez sam konzektor juz jest kiepski (cyka co 10sek, ale wszystko dziala)


benny_pl Said:

Ktosiek: przeciez jezdzenie po zlomach to sama przyjemnosc, i ile sie on nauczy przy okazji, a to jest niepoliczalne pieniedzmi, duzo bardziej wole takich ludzi od jakis ignorantow co kupia nowy samochod (oczywiscie na kredyt, bo go normalnie nie stac) i nie wie nawet co to jest akumulator, albo cos tam kojazy ze to prad tam jest i nie mozna dotykac bo zabije……

ja tam swoje samochody glownie serwisuje czesciami ze zlomu, co masz przeciwko temu? co wahacz ze zlomu nie moze byc dobry? nie umiesz stwierdzic po wymontowaniu czy jest dobry? no to kiepski z Ciebie fachowiec… nawet klocki hamulcowe moga byc dobre ze zlomu, jak maja sporo okladziny to sa chyba dobre no nie? lepiej wyrzucic i kupic nowe! a ja sie czesto spotkalem z tym ze nowe maja MNIEJ!! okladziny od starych!!
zarowki? nie pamietam kiedy kupilem zarowke, wszystkie zawsze mam odzyskane. podobnie jak baterie – polowa wyciagnietych z tych koszy na baterie z supermarketow jest sprawna – dzieki temu juz ze 4 lata nie kupilem ZADNEJ baterii :)


pete379 Said:

@benny_pl No własnie, czasami można wyhaczyć ciekawe części, ale nie na złomowisku, tylko raczej szrocie, który specjalizuje się w rozbiórce aut, a nie skupie rur, blach, puszek i innego żelastwa.
Przykład? Ojciec potrzebował poduszki powietrznej do zawieszenia tylnego w DAFie XF, na szrocie rozbierającym angliki dostał poduszkę roczną. Z kolei na półce w popularnej sieci sklepów z częściami do ciężarówek stała poduszka 3 letnia. Stan rocznej używanej poduszki był chyba lepszy (poza przybrudzeniem i pomalowaną na niefabryczny kolor podstawą) od 3 letniej z półki w sklepie, a cena o 2/3 niższa.


benny_pl Said:

na zlomie ktory sie specjalizuje w rozbiorce nic sie raczej nie “wyhaczy” a jedynie mozna to kupic, ja takich nie lubie, bo zwykle nie mozna lazic po haldzie i sobie grzebac, no i ceny sa wysokie. wole takie zwykle, “wielobranzowe” tam zazwyczaj mozna lazic i wykrecac co sie chce, i ceny sa smieszne rzedu 1.5-2zl /kg niewazne co sie naznosi, byle nie bylo w tym jakos duzo miedzi czy alu bo wtedy cena za kg jedynie nieco wzrasta 😉 na takich zlomach dopiero sie trafiaja okazje, co prawda zadko, ale jak sie lubi samo grzebanie to co raz sie cos fajnego znajdzie, a nawet jak nie, to jest przyjemnosc z grzebania, choc dobrze jest kupic cokolwiek zeby sie zlomiarze nie wkurzyli ze lazil, mendolil a nawet na browara nie zostawil 😉 ale zazwyczaj i tak sie cokolwiek w miare ciekawego znajdzie


G_K Said:

Czytając komentarze nie opuszcza mnie wrażenie, że wielu komentatorów nie chce/nie umie/nie zauważa różnicy pomiędzy samochodem jako hobby a samochodem jako przedmiot codziennego użytku. Naprawdę wystarczy trochę poczytać opinii w necie aby aby zanabyć coś (czy to nowe, czy używane, oczwiście do pewnego stopnia zużycia), czego obsługa sprowadza się do lania benzyny, płynu do spryskiwaczy, jeżdżenia na przegląd, sprawdzenia czy mamy powietrze i olej i to bez sprzedawania nerki. Dokładnie tak samo jak nie doktoryzuję się z obróbki drewnem kupując szafę, technologii półprzewodnikowej kupując komórkę, nawożenia kupując chleb. I dzięki temu mam czas na czytanie złomnika :)


pstryk124 Said:

@Ktosiek: w jakimś tam stopniu przyznam Ci rację , ale tylko w jakimś :) Mianowicie zgadzam się , że część posiadaczy BMW kupuje te auta tylko po to żeby się polansować i nie stać ich na oryginalne części. Mój ojciec niedawno użytkował E39 z 2000 z 3,0 D pod maską. Auto było niebotycznie wręcz wygodne. Pokonanie 800 km trasy tą 5ką było mega przyjemnością, ale fakt jest faktem oryginalne części były drogie , a ojciec nie chciał serwisować na używkach w konsekwencji czego sprzedał 5kę i kupił Astrę H OPC w kombi , która również jest mega szybka , ale nie jest tak wygodna jak E39, a jakość materiałów pozostawia trochę do życzenia, jak na auto tej klasy. Jednakże serwis auta jest sporo tańszy :) Aczkolwiek to też nie jest tak , że utrzymanie każdego BMW kosztuje horrendalne pieniądze. Takie np. 320d pali bardzo mało , a części do trójek nie są takie drogie. Nie wiem dlaczego BMW porównujesz do smartfona. Nie wiem , jak auto z RWD można traktować jako gadżet dla małolatów. Uwierz mi , że nie opanowałbyś ojcowej E39 na lodzie z wyłączoną trakcją , skoro jeździsz Getzem. Starsze BMW są dobre do nauki driftu i jako takiego panowania nad autem. Sam gdybym miał fundusze zainwestowałbym w E30

Co do Hondy to sam użytkuję Civica z 98 z D14A4 pod maską i jest to świetne auto. Poza drobnostkami w elektronice nigdy mnie nie zawiódł. Mało pali , fakt trochę mało mocy , ale jak na pierwsze auto wystarczy w przyszłości może będzie swap na B16 :) Co do porównania do BMW to powiem tak , to jednak trochę inna klasa i zupełnie inny charakter marki , ale fakt jest faktem , że taki Type-R VI-gen by zdeklasował 328i w E46. Nie mówiąc już o tym co potrafi K20A2 w VIIgen. Bardziej mi chodziło w poprzednim poście , że tacy posiadacze Hyundaiów itp. okrzyknęli m.in. Hondę jako tzw. dresowóz zwłaszcza tyczy się to Civica EG. Co do tego , że Hyundai w tej samej klasie jest droższy niż Honda nie sprawdzałem , ani nie chcę sprawdzać, ale wobec tego Hyundai musi mieć świetny marketing skoro tyle ich jeździ :) Mnie tam nowe samochody nie interesują. Honda moim zdaniem po 2000 roku zaczęła tracić swój charakter. VII gen. Civica w porównaniu do reszty sporo urósł i stał się typowo Europejskim kompaktem notabene przypomina mi trochę Xsarę Picasso . Również w 2001 roku wycofano genialny moim zdaniem model Prelude , gdyż jego produkcja była nieopłacalna(Notlauf , kiedy jaktajmer alert? 😉 ). Aczkolwiek takie posunięcie było konieczne ze względów czysto ekonomicznych Honda musiała stać się bardziej użytkową marką, żeby po prostu coś sprzedawać na tym europejskim rynku po tym jak mariaż z Roverem okazał się porażką. Chociaż i tak gro sprzedaży Hondy to USA i Kanada , a Europa to nadal margines :)

Co do pierwszego auta fakt Mazda 6 jest może przyduża , ale gość musiał trafić na wyjątkowo niezadbany egzemplarz skoro ciągle coś przy nim robi, lepiej by zrobił jakby kupił ostatnią 626 bądź 323. Aczkolwiek nie rozumiem dlaczego na pierwsze auto proponowano mu Matiza , Sejo czy Polo. Na takich samochodach za cholerę by się nie nauczył jeździć , a dłuższa trasa byłaby katorgą ze względu na “moce” tych aut jak i ilośc miejsca w środku. Już nie wspomnę że po jakimś czasie by się zbiodegradowały.
Na pierwszy samochód idealny jest moim zdaniem segment C , auta takie jak Corolla , Almera , Golf , czy wspomniany Civic, gdyż po prostu uczą jako takiej normalnej jazdy samochodem , po czym spokojnie można się przesiąść na większe auta. Po przesiadce z Yarisa 1,33 którym jeździłem na L do Civica EJ nie czułem jakiejś specjalnej różnicy. Aczkolwiek jazda na codzień Seicento dzisiaj to tak jakby w PRL jeździć Syreną. Po prostu katorga.

Co do pressingu różnie to jest. Spotkałem już w swojej krótkiej karierze kierowcy wariatów praktycznie w każdej marce. Nie lepsi od kierowców BMW są przedstawiciele w białych Skodach i Fiestach. Tu moim zdaniem nie sprawdza się żaden stereotyp. Pochodzę z dość biednego rejonu Polski i powiem , że tu też się spotyka dość często młodych gniewnych w Daewoo/Fiatach/ Skodach z końcówki lat 90 odziedziczonych po dziadkach , z których wnuczkowie wyciskają V-max w terenie zabudowanym :)

Tyle w temacie , z pozdrowieniami 😉


SMKA Said:

@aronmen, był to podnośnik przypominający nożycowy, ale o dość małej możliwości ruchu w górę. Albo młody człowiek (który chyba nigdy takiego samochodu nie widział 😉 ) nie wiedział jak bardziej podnieść urządzenie w górę. W sumie trochę zdziwiło mnie że gość miał problemy. Nawet patrzył czy nie da się zdemontować blachy z błotników nachodzących na tylne koła. Z tego co kojarzę wtedy podszedłem i podniosłem samochód (ale czy go po prostu uruchomiłem i czekałem aż tył się podniesie, czy może użyłem dźwigni aby ustawić go w górne położenie, nie pamiętam). Przy czym podnoszący się BX chyba wzbudził jakieś zainteresowanie wśród osób będących w warsztacie, a przynajmniej tak pamiętam z tego co widziałem na twarzach niektórych (ale nie jakieś super zdziwienie, ot, ciekawostka)


Ktosiek Said:

@Benny: ja nie mam nic przeciwko szrotom jako takim – chcesz tam nabywać części? to Twoja sprawa, ale przyznasz, że przy autach za 100-150K (np używane BMW 7) pytanie o szrot jest trochę… dziwne… – no sorry, ale na tym polega właśnie posiadanie drogiego auta – że mam pieniądze, nie odstraszy mnie kwota 4 czy nawet 5 cyfrowa na rachunku z ASO – bo mam pieniądze. Natomiast kupno auta za 100-150K jak opisana 7 (piszę o BMW, bo na forum 7 widziałem takie zapytania) i pytanie o szrot jest po prostu dziwne – nie stać cię – kup to, na co cię stać. Proste i logiczne. Natomiast granie pana w BMW, a potem jazda po szrotach i płacz u mechanika, a także ratowanie się chwilówkami to już w ogóle żenada.

A sam szrotów nie lubię… smutno tam, szczególnie na jesienni. Co do jakości części – ja na to patrzę inaczej – biorąc nową część zarabiam na niej, bo mam rabaty, dodatkowo mam koszty, no chyba, że faktycznie chodzi o jakąś elektronikę jak komputery itd… choć i to czasami klient musi kupić nowe.

Powtarzam raz jeszcze – nie mam problemu z używanymi autami, i to, jak ludzie je serwisują (choć nie do końca, bo potem często muszę babrać się w niezłym syfie), ale mam problem z ludźmi, którzy dorabiają jakąś dziwną ideologię do używanych rzeczy.

@Pstryk: z pierwszym autem nie chodziło o to, by było wygodnie, a o to, by było stać… jak widać, teraz chłopaszek “musi mniej jeść” :). Poza tym Mazda 6 nawet jeżeli nie psuje się mechanicznie, a i z tym różnie bywa, zależy od wersji, to jednak rdzewieje… to czego nie zostawisz u mechanika zostawisz u blacharza :].

Akurat co do sprzedaży to podobnie jest z Hyundai’em – znacznie więcej sprzedawanych jest w USA i Kanadzie. `

Ja jeżdżę Rio UB (to Kia, a Kia=Hyundai gdzieś od 98) w wersji 3 drzwiowej, która mam od nowości, Getzem powoziłem, ale był to zawsze samochód rodziców – ale daję jego przykład, bo ma już parę lat.

Co do podziału aut na te dla dresiarzy itp to wyrosłem z piaskownicy, choć faktem jest, że stare Hondy często upalają młodociani rycerze :).

Też pozdrawiam.


pete379 Said:

@benny_pl Niestety w moich okolicach nie ma małych skupów, które pozwalają na łażenie po placu. Na tych dużych ze względu na kradzieże (przerzucanie przez płot), BHP (pełno maszyn w ruchu- dźwigi, koparki, widalki) nie pozwalają się szlajać samemu po placu (mówisz na wadze co potrzebujesz, dostajesz kamizelkę i kask i ile i idzie z Tobą pracownik pod konkretną hałdę/sort).
No i ceny czasami powalają…rury na ogrodzenie siatką działki kumpel taniej kupił w pobliskim żelaźniaku niż na złomie (albo była promocja w żelaźniaku, albo złom strasznie drogi).


benny_pl Said:

pstryk124: czy Ty wogole jechales Seicentem/Cinquecentem albo Polo ze takie farmazony wypisujesz ?!
uwazasz ze jak ktos sie nauczy jezdzic bmw to bedzie dobrze jezdzic przednionapedowym ?! przeciez to zuplenie inaczej reaguje.
ja jezdzilem bardzo roznymi samochodami, i uwiez, ze Cinquecentem po miescie jezdzi sie rewelacyjnie (widocznosc, promien skretu, parkowanie…), a do miasta moc 900tki jest wystarczajaca z nadwyzka.
na dluga trase oczywiscie wygodniejszy jest wiekszy samochod, ale ja tam Cieniaskiem jezdzilem po 300km w jedna strone bez zadnych problemow i zmeczenia

Ktosiek:
przyznam ze jest to dziwne, ale szrot szrotowi nie rowny, taki “bogacz” kupujacy jakas czesc na “szrocie” z takimi nowoczesnymi drogimi samochodami nie wchodzi na halde z trzynastka i siedemnastka zeby sobie cos wydlubac, tylko przychodzi do okienka i mowi co potrzebuje, czeka chwile i dostaje zafoliowana czesc, ze szrotem nie ma to praktycznie nic wspolnego, a skoro czesc jest sprawna, to co za roznica czy jest uzywana czy nie? osobiscie uwazam ze lepsza jest uzywana czesc w dobrym stanie niz nowa podroba, z niewiadomego materialu


benny_pl Said:

pete379: no to wspolczuje Ci nieciekawej okolicy…. albo niedostatecznie dobrze szukasz…

a z duzymi zlomowiskami jest problem duzych firm – nikt za nic nie odpowiada i kazdy sie wszystkiego boi, lepiej wygonic, “jak sie nie zarobi to nikt sie o tym nie dowie w koncu, a jak ktos bedzie sie szwendac to jeszcze jakas chryja bedzie”


Burning Said:

O zgrozo cień nadziei niesie jeszcze Nissan, chociaż mariaż Infiniti z Mercedesem też mnie boli i przyprawia o gęsią skórkę.
Ale Datsun potrafił robić ładne, tanie i solidne rzeczy (240Z), a teraz możemy kupić typowego kompakta z silnikiem… desaxe! Jeśli się nie mylę, to pierwszym seryjnie dostępnym.


Wojciech Said:

„ pchal w Berlingo tylko odrazu w Eurovana – porzadny ocynk i auto wieksze, a Berlingo to dziadostwo z pseudoocynkiem – jak juz robic to cos co posluzy a nie przegnije zaraz” – miałem takiego przez 10 lat jeździłem nim codziennie do pracy ponad 100km (dzień w dzień) i nie przegnił ba nie był nigdzie zardzewiały jak go sprzedawałem ile Tobie płaci Volkswagen za pisanie tych bzdur. Volkswagen to dopiero badziewie!


vlad Said:

Ekhhmmm… Jezdzilem C5 przed liftem, po lifcie. Mocno testowalem C5II w 2008 zastanawiajac sie czy nie kupic. I wiecie co? Nie kupilem (juz kiedys o tym pisalem 99% super rozwiazan, i ten cholerny francuski 1%, typu show stopper, do tego jakies kosmiczne ceny kontraktow na przedluzenie gwarancji) i choc to co wybralem jest dalekie od doskonalosci, nie zaluje. Pamietacie jak reklamowali C5II? Niemiecki temperament, francuska precyzja, czy jakos tak. I zaiste tak bylo- auto za bardzo nie chcialo jechac w porownaniu do konkurencji, hydro jakos nie zapobiegalo przechylaniu sie budy w zakretach a komfort jazdy byl zdecydowanie przereklamowany, ilosc miejsca w srodku tez zdecydowanie przecietna, nieruchomy srodek kierownicy moze i fajny, ale przyciski klaksonu to jakis zart, ewentualnie nieudana proba wpasowania klawiatury PC w kierownice itp itd. Z reszta wkrotce okazalo sie, ze takiego Touarega, tez da sie wlozyc aktywne zawieszenie (co prawda na poczatku produkcji co chwile wracal na lawecie, ale jednak), wiec cytryna stracila glowny wyroznik. A C6? Udziwniona na sile, nieergonomiczna, malo zwrotna i zwinna krowa, i widac bylo, ze projektanci kompletnie nie sluchaja klientow. RIP Citroen. Trudno, ja za bardzo nie bede plakal. Zgodnie z tryndem u zabojadow, niech sie wezma za produkcje rowerow, choc nie wiadomo, czy nie beda probowac udowadniac, ze kwadratowe kola sa lepsze.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1