Pięć nie-jaktajmerów, które chciałbym sobie kupić
Ponoć co 7 lat wszystko się w człowieku zmienia. Smak, poglądy polityczne i gust. No więc za dużo prawdy to w tym nie ma, bo tak jak 7 lat temu, na widok sera wychodzę z pokoju a gdybym napił się wódki to wylądowałbym na Oddziale Intensywnej Opieki Gastrologicznej. Poglądy polityczne też mi się nie zmieniły – prawaków i lewaków nienawidzę tak samo. Gust też mam podobny. Jedynie zaczynam zauważać pewne samochody, których do tej pory nie zauważałem, a co gorsza, pałam chęcią ich nabycia, choć nie są to żadne jaktajmery ani klasyki, po prostu zwykłe wozy jak każde inne. Tylko że mi się irracjonalnie podobają. Był taki wpis niedawno o nowych autach – a dziś będzie to samo, tylko że o używanych. Różnica jest taka, że w przypadku nowych trochę się tego wstydziłem, a w przypadku używanych raczej jestem z tego dumny… no dobra, nie przy wszystkich autach jestem jakoś szczególnie dumny. Nieważne. Kręćmy tę imprę.
5. Dacia Logan MCV
Nie mogę się do dziś nadziwić, że powstał tak niecodzienny samochód. Dacia naprawdę pojechała z tematem w głęboką niszę: wąskie i nieprawdopodobnie długie kombi, siedmiomiejscowe, z drzwiami skrzydłowymi i z rozstawem osi jak w limuzynie. Czy jest taki drugi samochód? Otóż nie ma. Ewentualnie coś podobnego robił Peugeot w postaci siedmioosobowego 307 SW, ale gdzie mu tam do niezwykłości Dacii. Zgadzam się, że MCV ma kilka wad, w postaci głównie korozji, nietrwałych skrzyń biegów, obrzydliwego wykończenia i słabej zwrotności, ale i tak widzę w nim wielki potencjał. Potencjał na co? Na cokolwiek. Będzie youngtimerem szybciej niż się spodziewamy, można wsadzić też doń swoją siedmioosobową rodzinę (o ile ktoś zadał sobie trud zrobienia piątki dzieci), można wozić nim agregat tynkarski. Można pojechać nim na wyprawę dookoła świata i wszystko się zmieści. I to wszystko na platformie pamiętającej Clio II. Naprawdę ktoś tu zrobił niesamowitą rzecz, która w sumie nie została zbytnio doceniona przez rynek, zamiast tego podzielono ten model na Logana II MCV, Dokkera i Lodgy i okazało się, że trzy modele sprzedają się gorzej niż jeden, który potrafił to wszystko co te trzy razem wzięte.
Długi, nie?
4. Mercedes klasy A
Tu mi przez chwilę było trochę wstyd że jaram się pierwszą klasą A, bo po pierwsze, to Mercedes ze swoich najgorszych lat, po drugie ten samochód ma wygląd agresywnego mydła, a po trzecie – wiem doskonale ile jest z nim kłopotów, i że kiedy nie rdzewieje, to znaczy że psuje się coś w silniku, a żeby to naprawić to trzeba ten silnik wyciągnąć. No i ten nieszczęsny test łosia, w którym Mercedes się przewrócił, ochhhh jaki to był skandal. Nadal uważam że cała sprawa była nakręcona po to, żeby skłonić klientów do dopłacania za ESP w innych pojazdach, które wprawdzie się nie przewróciły, ale przecież mogły, kochanie, dokupmy to ESP, w końcu chodzi o nasze bezpieczeństwo. Ale misiu, mieszkamy w Holandii, nikt nie widział tu łosia od 1348 r. Aha, więc bezpieczeństwo nie jest dla ciebie ważne? – i tym sposobem kolejne modele doposażano w ESP, windując ich cenę lub cenę samej opcji.
Dlaczego klasa A jest na tej liście? Dlatego że po pierwsze ma fajny, jednobryłowy wygląd. Dlatego, że na powierzchni auta miejskiego mieści wnętrze samochodu kompaktowego. A wreszcie dlatego, że jest jedyna w swoim rodzaju z tą swoją kanapkową konstrukcją i silnikiem pod podłogą niemal jak w Suzuki Carry (przy czym w Carry jest on literalnie pod podłogą, a w klasie A tylko pod nią wjeżdża w razie wypadku). Mercedes zainwestował miliony w tę koncepcję tylko po to, żeby w aktualnej generacji ją porzucić i zrobić samochód wyglądający jak każdy inny, skonstruowany jak każdy inny i z silnikiem od Dacii. Klasa A, jakichkolwiek by nie miała problemów z jakością, była przejawem tego, że Mercedesowi chciało się coś zmieniać, coś robić, pchać temat do przodu – teraz znacznie więcej innowacyjnych modeli robi, wstyd to przyznać, BMW. Szkoda tylko, że one do niczego się nie nadają.
Najsmutniejsze jest to, że tak strasznie skaszanili model Vaneo.
Ale pokażcie mi drugie auto miejskie, które wychodziło jako LWB i SWB.
3. Eurovan
Nie wiem czy przypominam sobie samochód, który na europejskim rynku byłby oferowany pod czterema markami jednocześnie. Może tylko ten straszliwy twór Hillman Avenger – Talbot Avenger – Chrysler France 180 – Sunbeam Avenger. Oh the horror, jak mówią Anglicy. Eurovana sprzedawano jako Fiata, Lancię, Peugeota i Citroena. Do pełni szczęścia powinni go jeszcze zaoferować jako Simcę, Talbota, Alfę Romeo, Autobianchi i Innocenti. Mogę się tak nabijać w nieskończoność, a to nie zmieni faktu, że jak ostatnio pod przedszkole moich dzieci jedna mama podjechała osiemset szóstką w Rolandzie Garrosie to aż mnie normalnie zegło z pożądania. Oczywiście ją zagadnąłem, oczywiście była zdziwiona że ktoś się interesuje takim autem, bo kupiła je przypadkiem od jakiegoś Francuza, który osiedlił się w Polsce. Sześć foteli, beżowa skóra, no i, jakżeby inaczej, ficzur który sprawia, że moje serce na widok Eurovana pika jak klapa od śmietnika: drzwi przesuwne z obu stron. Ile aut przed Eurovanem miało drzwi przesuwne z obu stron? Hmmm, pomyślmy: Suzuki Carry, Suzuki Carry, Daihatsu S55/Wide/Hijet, Bedford/GME Rascal (czyli Suzuki Carry), a także, za słoną dopłatą, VW T3. I to chyba wszystko co sobie przypominam. Później pojawiły się kombivany i minivany z tym rozwiązaniem, ale to Eurovan jako pierwszy zdjął z rodziców obowiązek upychania dzieci w kabinie w ściśle określonym porządku i bez konieczności wykonywania ekwilibrystyki polegającej na wypięciu dziecka z lewej strony wsiadając od prawej strony. Zdecydowanie, panowie i panie, widzę siebie w Eurovanie.
Obowiązkowo w Lancii. Jedyny samochód, który w pierwszej generacji był Peugeotem, a w drugiej Chryslerem.
2. Toyota Yaris Verso
Miały się tu początkowo znaleźć inne Toyoty, a dokładniej to pierwszy Prius i Previa dowolnej generacji, ale o nich już pisałem, więc nie wracajmy do tego. Yaris Verso podoba mi się od zawsze, a to głównie dlatego, że jest tak strasznie nieeuropejski i tak totalnie nie kłaniał się gustom klientów ze starego kontynentu. Szkoda, że nie zachowali jego oryginalnej nazwy Funcargo, co oznaczało z jednej strony „śmieszny ładunek”, a z drugiej okrzyk (wykorzystywany w japońskich reklamach): Fun! Car! Go!. Bardzo podoba mi się to, że ma płaską podłogę przez całą długość samochodu, dzięki czemu można z niego zrobić małego dostawczaka. Bardzo podobają mi się otwierane na bok drzwi, i tak, drzwi bagażnika powinny mieć zawiasy z prawej strony, a klamkę z lewej, bo wtedy otwiera się je prawą ręką. W Polsce parkowanie równoległe jest rzadkością, więc ich otwieranie się na stronę chodnika to problem czysto teoretyczny. Ponadto zauważyłem ostatnio, że ceny tych wozów zaczynają pukać w dno – jeszcze nie od dołu, ale lekko je muskają. Brzydki – nie ma prestiżu – nie ma części (w powszechnym mniemaniu) – ogólnie samochód, który kupujesz, bo musisz, ale nawet i tego nie musisz, bo jest cała masa ładniejszych ofert. To ja chętnie pójdę w stronę turpizmu i unieszczęśliwię się Yarisem Verso.
EEEK!
1. Nie no, to już jest za duży wstyd
Nie mogę, naprawdę
Dobra no, zrobię to
Przyznam się, że chciałbym sobie kupić
o rany, ale wstyd
Chciałbym sobie kupić Audi.
Nie, nie, spokojnie.
Nie tam żadne A4 ani A6. Chciałbym sobie kupić A2, czyli samochód, w którym nie otwiera się maska. Samochód, który jest wykonany przedziwną metodą przyklejania aluminiowych paneli do stalowej ramy przestrzennej. Samochód, który jako nowy kosztował tyle co przeciętna limuzyna klasy średniej, choć był zaledwie autem miejskim. Samochód marki, która ma kojarzyć się z premiumem i prestige’em, napędzany terkoczącym, trzycylindrowym dieslem, esencją prestige’owej jednostki napędowej o prawdziwie teutońskiej sile. Doskonały troll: rozpowiadasz wszystkim, że powiodło ci się w życiu, bo masz Audi, a następnie wsiadasz do A2. Koniecznie żółtego lub jasnozielonego, bo w takich kolorach też wychodziły. Totalnie jeździłbym po mieście A2 i mówił wszem i wobec, że najgorzej jeżdżą i parkują kierowcy Audi, ale tylko ci od trójki wzwyż, a to, to jest co innego, ja się w tamto towarzystwo nie mieszam. Pomijając już całe te śmieszne i jakże nietrafne spostrzeżenia wobec kierowców Audi – spędziłem kiedyś cały dzień za kierownicą A2, i choć było mocno zużyte, to jeździło się nim naprawdę świetnie. To kolejny przykład samochodu, w którym jakaś firma zrobiła coś niezwykłego, coś dla ludzi o niecodziennym, wysmakowanym guście, tylko po to żeby potem chyłkiem się z tego wycofać i zająć się tłuczeniem nudnej, ładnie opakowanej tandety dla lekko wzbogaconego plebsu i kredyciarzy.
Tu limitowana wersja FARBENSTURM
Przejrzałem sobie teraz na szybko tę listę jeszcze raz i wyszło mi, że 4 z 5 propozycji to minivany lub coś na kształt minivanów. Mówiłem, że z tą zmianą gustu co 7 lat to bzdury.
a czy przypadkiem Lancia Zeta w “drugiej” generacja (czyli Phedra) nadal nie była eurovanem, a dopiero w “trzeciej” Chryslerem?
Tej miałem wszystkie. No dobra, oprócz numeru trzy. Wszystkie fatalne. Poza numerem jeden.
Też tak mam, że podobają mi się dziwne auta. Moim typem jest Skoda Octavia I Laurin&Klement. Czym jeździsz? Laurinem-Klementen. A czym pucujesz mosiądze?
Nie miałem żadnego. Nie jestem zwolennikiem A2 (z racji masakrycznej ceny), ale ostatnio się za takim oglądałem.
Za to Eurovana łykałbym od razu, i też jako Lancię.
ja w swoim przypadku wymienilbym pozycje 1 audi a2 na subaru forestera mk2 lub ew mk1 oraz dacie na hiundaya matrixa.
Wpis jak ta lala. MCV – geniusz absolutny, 1.6 16V stary jak świat, ale działa, bagażnik dwa razy większy niż w każdym prestiRZowym SUV-ie. W środku topornie, ale jakbym zakładał firmę posadzki agregatem, naprawa lodówek, etc. to nie ma lepszego żelaza. Jak mi się zepsuła zmywarka, przyjechał kolega, wrzuciliśmy złom do bagażnika (z dużym luzem) i zawiozłem do naprawy. MORZNA? MORZNA!
Nowa A-klasa z silnikiem Dacii? To jest 1,6 wiec jak juz silnik BMW-PSA ….
no cóż…jeden lubi a-klasę, inny jak mu nogi śmierdzą. Ja bym wolał to drugie od tych samochodów…
Audi A2 miałem – to naprawdę fajny samochód, sporo miejsca w środku, bardzo dobra jakość wykończenia (pomijając plastiki powleczone gumowatą farbą, która odchodzi – miałem z 2001 roku), czuło się, że to klasa wyższa w małym opakowaniu.
To też model zupełnie nie umiejscowiony wiekowo w świadomości społeczeństwa, w 2010 roku kolega był pewien, ze “nówkę sztukę” z salonu przytargałem…
Wbrew obiegowym opiniom, maskę można otworzyć (i położyć na półce w garażu) i dokonywać normalnych czynności obsługowych, z tym że trzeba mieć palce pianisty, najlepiej takiego 8 letniego – długie i chude – bo jednak pod maską ciasno (a miałem benzynę 1.4, boję się pomyśleć, co było w dieslu).
Sprzedałem, bo potrzebowałem samochodu typu kombi i 5 miejscowego (mój był 4 miejscowy).
Ostatnio z resztą sporo (tzn. może nie sporo, ale coraz więcej) jeździ.
A u mnie Audi A2 i Honda Odyssey z parą przesuwnych drzwi. Nie wiedziałem, że to tak złomnikowy zestaw.
Mógłbym rozpisać się o moich “typach”, ale w sumie to co to kogo boli? Co do listy, to, no cóż… nie. Nie, nie, nie. Doceniam Verso i Eurovana, coś ciekawego dostrzegam w a-dwójce, ale mimo to jestem na nie. Nie ruszają mnie te wozy, Dacia i A-Klasa szczególnie.
Notlauf, nie można kochać jednocześnie A2 i A-klasy, jeśli nie potrafisz się zdecydować to powinno się Ciebie skazać na 10 lat ciężkich dojazdów Syreną 104 do pracy i obowiązkową coroczną pielgrzymkę nią nad Balaton :E
Co do Eurovana, to jeszcze należy zaznaczyć że udało im się na jego bazie zrobić dostawczaka Jumpy/Expert/Scudo, który potrafi zawstydzić możliwościami większość T-czwórek, a w wersji ze starym 1.9D, zalicza się do tej grupy samochodów, które będą jeździć nawet po wojnie atomowej 😉
Zresztą to byłby nie najgorszy pomysł na wpis – 10 modeli aut które przetrwają wojnę atomową – nawet mam swoje typy 😀
Pierwszy!
Bardzo fajny wpis, bo wstyd się przyznać mam to samo, czasem myślę, że bym sobie kupił A2, nawet 4 na 5 z listy mi się pokrywa. Yarisa bym nie kupił, ale reszta mi leży.
MCV to wspaniałe auto, reszty bym kijem nie dotknął, no może oprócz Verso. Jak byłem mały to mi się strasznie podobała Forman. Teraz się ślinię do NV200, stoi taki obok mojej pracy, jak idziemy z kumplami to oni mówią: ooo A7, ooo Panamera, ooo C218 cztery matik albo ooo F10 306 PS w iksie a ja milczę bo co powiem… że mi się NV200 podoba :/
Cikawy wybór. Ja bym jeździł Renault Avantime i Citroenem C6 oraz Daihatsu Materia xD każda wloszczyzna of kors też xD
Żon pomyka A2 w benzynie, auto 15 letnie od nowości w rodzinie, w 2000 roku Dziadek Żona stanął przed dylematem A2 czy klasa A. Zdecydowała cena – wziął droższy Kolor czarny, 96kkm – pieszczotliwe zwany w domu trumienką.
A, to dlatego jak kobieta ma honor to po 7 latach sama odchodzi?
PS. Ten wpis o nowych, co je uważasz, to który to?
O tak, A2! Auto tak bardzo nie w moim stylu, które tak bardzo mógłbym mieć.
A2 jest naprawdę zajebiste! Trzeba też przyznać, ze aluminiowa technologia to coś w co audi zainwestowało kupę kasy. Dlatego ja chętnie kupiłbym też A8 D2 po lifcie. Najbardziej porządanym jednak ałdi na zawsze poszostanie V8 z UFO.
jak mogles Notlaufie zapomniec o Libero, ktore nawet testowales! tez ma przesuwane drzwi z dwoch stron!
Eurovana zawsze pozadalem i pozadam nadal, na razie za drogie, mi osobiscie podoba najbardziej sie jako Peugeo 806 z 1 serii z tymi fajnymi tylnimi lampami oczywiscie ze z XUDem 😉
Jeździłem W168 LWB, jak ktoś pytał co upalam, to mówiłem: AAaaa, mam Merca, w Longu, taki srebrny metalik.
Jak widzę A2 to robię to, co Z.Łomnik na widok sera. No po prostu nie da rady. A-klasa z trudem ujdzie (jakby dali za darmo, do A2 musieliby mi dopłacić), pozostałe rewelacja. MCV rządzi, ech, gdyby były ciut lepiej wykończone…
Rozglądałę się za Eurovanę. Skączyłę w Espasę. A to wszystko przez przypadek, gdyż trafił się taki zmaltretowany za tysiaka. Zarówno w Espasie jak i w Eurovanie pedały są dla mnie zbyt blisko fotela. W trasie zdejmuję buty i zyskuję 2 cm
Pozostałych nie tykałem ale rajcuje mnie logan ze względu na możliwość transportu długich towarów.
Przy założeniu że tylne drzwi trzeba otwierać prawą ręką, z lewej strony samochodu powinno się montować kurołapki.
A dla leworęcznych na odwrót, lewe drzwi normalne, a prawe kurołapki.
Chciałem yarisa verso mieszkając w Finlandii. Okazało się że 99% używek to RHD po poczcie – tam listonosze na terenach wiejskich jeżdżą RHD i wrzucają pocztę bez wysiadania.
A2 jest twardym, niewygodnym klockiem, ale aż dziw, że w naszym kraiku nie zdobył popularności – pali nic, nie rdzewieje, pod maskę nie trza paczeć znaczy się nie psuje 😉 Może jakby go zrobili w 1.9 tdi?
A-klasa W168 generacji to naprawdę fajny pomysł, tylko to jego wykonanie…natomiast W169 jest już nieporównanie lepsze pod każdym względem, chcę i kiedyś kupię, o!
Od jakiegoś czasu w garażu tuż obok mojego (ze starym żelazem) parkuje jakiś młody gościu Dacią kombi… No nie powiem, bo zdziwiłem się. Kto kupuje tanią Dacię po to, żeby wywalać hajs na garaż (bo to wynajęty). No nie wiem Zobaczymy kiedy sprzeda. Z wyglądu nie podoba mi się z żadnej strony.
Żadne z wymienionych mnie nie rusza, ale przyznam się, że chętnie przejechałbym się Renault Safrane. Mam dziwne zboczenie w stronę francuskich sedanów.
Autor textu powinien koniecznie bliżej zapoznać się z Picasso ale nie c4 a Xsara.
Bardzo by mnie interesowała Jego opinia po spotkaniu z tym dziwnym Francuzem co wygląda prawie jak Twingo XXL
A poza tym, dziwny masz gust. Dacia ? Hmm. Ale może to z tego takie fajne texty wychodzą jak się jest aż tak zakręconym 😉
Jeżeli chodzi o nieprodukowane już fajne konstrukcie, to niestety w Europie omija nas cała masa bardzo fajnego żelaza jakie powstaje na świecie. Bardzo mi przykro z tego powodu – jestem świeżo po oglądaniu olx-a z pewnego egzotycznego kraju.
Calkiem poza tematem, uwielbiam na zlomniku jak komentarz nr 32 zaczyna sie slowem : PIERWSZY !!!
Zeby byc tu pierwszym, trzeba byc celnym jak kusza Wilhelm Tella, szybkim jak Porsche Carrera.
Możliwe że ostanie łosie w Holandii zabrała dżuma, data by się zgadzała.
A ja ma bippera tepee z drzwiami odsuwanymi po obu stronach. Do tego hdi bez dwumasa i fapa. Toporny, głośny, mulisty. Ale nie wymienię na żadnego innego.
Ja mam Pluriela. Fantastycznie inny niż wszystkie i daje dużo możliwości. W garażu postawił bym jeszcze Pedżota 1007 i Reno Wiatr.
Rozglądałem się 5 lat temu za Yarisem Verso z poważnym zamiarem kupna. Obejrzałem sobie bowiem jeden egzemplarz u mechanika i mnie urzekł genialną praktycznością, płaską podłogą i perspektywą np. wożenia z tyłu roweru. Wszystko co było dostępne w ogłoszeniach było świeżo sprowadzone z Włoch i z dziwną przeszłością. W końcu więc nie kupiłem, ale generalnie bardzo doceniam pomysł, który nie doczekał się kontynuacji ani naśladowców.
Eurovan- kwintesencja zajebistości, poza byciem fracuskim Włochem. Co innego gdyby był francuską Włoszką.
Yaris verso- otworzyły mi się czakramy. Pięknie wpasują się do niego moje dwie maszyny do przypawania bolców.
Reklama- gdyby kto potrzebował przypawać bolce od 2 do 10mm- zapraszam.
Nysa.
Nysa miała drzwi przesuwne z obu stron. Znaczy, była taka wersja.
Zielona była i WSW na niej pisało.
Jak ją zobaczyłem to też mie zegło z pożądania i marzyłem o niej nocami. A były to czasy gdy Nysa to nie był obiekt pożądania wyrafinowanych a bogatych konesuarów i lancerów tylko normalne, paździerzaste padło na które nikt nie chciał napluć, na pewno nie chciał mieć a jeździł tym jeśli koniecznie musiał. Jeździł i klął. Lub naprawiał i klął.
Tomasz: takie komentarze podejzewam ze sie biora stad, ze ktos wejdzie, przeczyta, dojdzie do konca i patrzy: o! pierwszy bedze, i tak pisze, nie odswiezajac uprzednio zeby miec stan z przed kilku sekund a nie kilku minut ;p
Dacię Logan MCV popieram w pełni 😀
Niepokoi mnie jedynie ta wspomniana korozja, która zaburzyła już nieco moje wyobrażenie o Dacii. Smutno się trochę zrobiło, bo nowe Dacie (przynajmniej większość) są naprawdę całkiem porządnymi wozami.
HAHA! Miałem dwa z tych 5 aut. Kilka dobrych lat temu miałem W168 SWB (w zasadzie wtedy tylko takie były, bo było to auto z ostatniego roku I serii). Był to A170CDI, który na trasie palił 4,5/100 a po mieście w korkach i z kimą 6/100. Miałem też (krótko) Yarisa Verso, którego teraz już od ponad roku użytkują moi teściowie. Auto jest GENIALNE, a w środku jest wielkości Kangoo/Berlingo z analogicznego okresu produkcji. Przy tym jest niemal tak samo oszczędny jak zwykły Yaris. Prowadzi się świetnie, bo środek ciężkości jest o wiele niżej niż we wspomniajnych małych europejczykach, więc po zakrętach można nim szybko jeździć. Do tego moja/teściów sztuka jest “w pełnej opcji” ma klimę, zmieniarkę cd, halogeny, navigację(!!), elektrykę szyb i niestety tylko podstawowy 1.3 86KM, ale i tak w porównaniu z będącym też na stanie w domu zwykłym Yarisem I generacji 1.0 68KM jest bardzo szybki. Ostatnio bez zająknięcia przewiózł – pralkę, zmywarkę i lodówkę (naraz oczywiście).
Jak chodzi o vana to ja jestem ortodoksem. Dla mnie istnieje tylko Chrysler i tylko w wersji US, najlepiej jako Dodge Caravan z krótkiej budzie z V6 3,8 – model 1996-2000. Oczywiście każda inna gerenacja Caravana też jest super i jak dla mnie jest po prostu “wzorcem metra” jak chodzi o vana. Każdy inny jest bez sensu bo nie daje nic więcej, no dobra – nie wiele więcej, niż opisany też tu Yaris Verso, a US van to już Van przez duże “V”.
Moje 5 aut, które nie są stare a bym je chciał:
1. Mercedes W140 z V8 – jako furę reprezentacyjno-rodzinną,
2. Mercedesa W124 S (najchętniej 200TD) – jako weekendowy dupowóz rodzinno wakacyjny
3. Mercedesa W124 C 300CE-24 (bo II seria, ale ponad 200KM) na dojazdówkę do pracy 😀
4. Mercedesa W201 COSWORTH – do zabawy na track day’e
5. Dowolne chłodzone wiatrem 911 – bo nie można jeździć tylko Mercedesami 😉
Poza tym jak mi się jakieś auto podoba to je sobie kupuję – tak było z Astrą F-cc, Twingo I generacji, Corsą C-cc, Alfą 156 SW czy obecnie Foresterem SG. Ze mną jest tak, że dostaję fazy “chcę go”, zarażam tą fazą żonę i kupuję 😀
Moja Żona kupiła sobie ostatnio A-klasse w pierwszej budzie sprzed faceliftingu. Żeby było śmieszniejsze ma 1.4 z automatem, więc tacza się leniwie po mieście (takie miasto – cztery ronda).
Auto jest super, gdyby nie jedna rzecz. Z zewnątrz wygląda, jakby w środku siedziało się na krzesełku. W środku jednak siedzi się jak w Tico z nogami do przodu (z przodu) albo kolanami pod brodą (z tyłu). Wszystko dzięki podłodze, w której mieści się akumulator.
Autorowi bym nie polecał, bo jestem niewiele niższy a od sufitu dzielą mnie 3 centymetry. Choć Escortem jeździłem w stały kontakcie z podsufitką i dawałem radę…
Chyba kupię Lagunę I w kombi, przyczepię znaczki Dacii Logan i skończy się problem awarii bo przecież Renault to szajs a Dacia to twarde żelazo. Żodyn się nie pozna!
Też mi się od zawsze podobały Eurovany. Nie jeździłem wprawdzie pierwszą generacją, ale drugą zrobiłem kilka niezbyt długich tras i zawsze miałem wrażenie, że mało miejsca za kółkiem i trochę dziwna pozycja… A mam wzrostu tylko 175.
A chrysler voyager nie miał przesuwnych drzwi z obu stron jeszcze przed eurovanem?
Ja bym chciał policyjne Ducato krótkie niskie i 160 KM.
Wiem że bez sensu ale ja prostu długo o tym myślę i pożądam tego sprzętu.
Nic nie poradzę.
Ad3 zapomniales o nissanie prairie m10 – http://i185.photobucket.com/albums/x58/Spottedlaurel/Brochure%20Scans/PrairieM10Brch_1.jpg
Matko, trzeba było to rozpisać… A przecież zdjęcie aż krzyczy: jeden jest długi, drugi krótki! Nawet je odpowiednio ustawili względem okna, żeby to było widoczne.
Hahaha! Poszedłem krok dalej niż Notlauf i… kupiłem ostatnio eurovana. Oczywiście obowiązkowo w Lancii, która, choć jest eurovanem drugiej generacji, to nie ma nic wspólnego z Chryslerem, gdyż jest Citroenem. Phedra znaczy.
Ale poza eurovanem, moja lista wyglądałaby inaczej:
1. Avantime
2. Nissan Cube
3. Fiat Multipla diesel mk1 (ta brzydka)
4. Panda 1 gen 4×4
5. Pug 1007
6. Citroen C8
7. Lada Niva vel 4×4 (najlepiej fabrycznie nowa)
co do A2 i parkowania nie zdajesz sobie sprawy jaki był zwis z przodu. Zero prześwitu i za każdym razem waliło się zderzakiem w krawężnik, który oczywiście pękał (nie krawężnik a zderzak ;)) No i w A2 lepiej było nie jeździć najedzonym, było tak twarde, że każdą nierówność czuło się w żołądku. A jakości wnętrza (nie tylko skrzypiące, ale odpadające fragmenty) nawet mi się nie chcę komentować. Gdyby to było auto amer. od razu by było oblane wiadrem pomyj przez polaczków. A jako że niemieckie, styl, klasa, jakość – mucha nie siada. Niejedno ASO nie chciało w ogóle podejmować się serwisowania A2, a w jednym przypadku chłopaki nie potrafili otworzyć maski więc sprawdzali płyny na podnośniku 😉 Co do zalet auto miało jedną – spalanie było faktycznie takie jak podawał producent, takie rzeczy tylko w A2.
pozdrawiam
Też uwielbiam Audi A2 i wszyscy się temu dziwią na około, ale to jest naprawdę sprytne wozidło, a do tego fajnie wygląda. Koniecznie z 1.4 TDI.
Dacia Logan kombi. Samochód bezklasowy jak pierwsze MINI. Nic dodać nic ująć.
Dlaczego MCV II wykonano postaci zwykłego małego kombi jakich wiele, które straciło większość zaleta a nie zyskało niczego w zamian , tylko SuperPrezes…
@Grzechutrz 1.6 z bmw jest w autach psa. 1.6 w mietku to silniki renault.
Złomniku, chciałbym poznać proces myślowy, który doprowadził Cię do wniosku, że Logan MCV będzie youngtimerem. Kiedykolwiek. To musi być coś podobnego do rozumowania “wożę codziennie dzieci do przedszkola, potrzebuję BMW X6”.
Don’t get me wrong, nie żeby to był zły samochód w swoim emploi. Ale jego przeznaczeniem jest zajeżdżenie na śmierć i zgniatarka.
cubino
Tak samo było z Warszawą pickup. Po Warszawie jeździły ich setki. Wszystkie zajeżdżono i na złom.
Jak widze eurovana, to ma tzw carbonersa, a drzwi przesuwne z obu stron miał nissan prairie
Z tych co podałeś kupiłbym chyba tylko Lancie, może Yariskę i Logana, ale na prawdę z wielki ale, ale te Audi i ten Merc to tragedia…
Eurovanem, a konkretniej Citroenem Evasionem sprzed liftu powoził kiedyś mój ojciec (zagazowane 1.8 lub 2.0, nie pamiętam dokładnie). Auto dynamiczne, dobrze wyposażone (elektrycznie uchylane okienka w 3 rzędzie!), stosunkowo bezawaryjne (tylko zawieszenie się trochę sypało). Jako dawny pasażer podczas długich podróży mogę z czystym sercem polecić (ojciec też był zadowolony, ale musiał wozić jeszcze więcej gratów, więc kupił T4 Caravelle w longu).
A z tej listy najbardziej jeździłbym Audi A2, ten model zawsze będzie mi się podobać z wyglądu. I za 10 lat też będzie wyglądał świeżo.
@sprat – Chrysler oferował przesuwne drzwi ze strony kierowcy jako OPCJĘ dopiero od 1995 roku (model 1996). W serii to chyba dopiero od 2002.
@ pr – ale to jednak były inne samochody – każdy miał swój charakter, inny wygląd, gdzie indziej był składany – to tak jakbyś dziś stwierdził: Golf, A3, Leon, Octavia.
warto tez dodac ze Eurovany sa ocynkowane, i to tak porzadnie! ja nie wiem czemu tak kluczowa informacja nie jest podawana na jednym z pierwszych miejsc zalet auta….
“Dlatego, że na powierzchni auta miejskiego mieści wnętrze samochodu kompaktowego. ” Serio ? Przecież tam jest ciasno jak choler@ a siedzenie z tyłu to istna katorga, oparcie jest jakieś pionowe, na wprost, siedziska strasznie krótkie, ciasnota straszna, dużo lepiej już w seicento się siedzi.
@notlauf
No tak, i te nieliczne, które przeżyły, mają teraz jakiś tam respekt na dzielnicy, bo są perłą PRL, dziedzictwem potęgi polskiego przemysłu motoryzacyjnego etc etc. A logan? Czy ktoś dzisiaj w Polsce konesuje puga 505 pickup albo opla kadetta panel van?
Dobre zestawienie, może poza A-klasą, która jest sztandarowym wręcz przykładem skopania świetnego pomysłu. A2 – lepiej, ale powszechna opinia o dramatycznie twardym zawiasie z leciutka mnie odrzuca. Za to Emcefał, Eurovan i Yaris Verso – BORZE TAK. Szczególnie Eurovan. Znajomy ma Fiata Ulyssee i jest zachwycon. Może uda się wspólny wypad do Torunia celem podjęcia czegoś z Restauracji Gitar (znajomy wraca po latach do grania) i zrobi się przy okazji mały teścik. A Emcefałem i Verso też bym mógł, choć zamiast tego drugiego chyba wolałbym Picnica. Więcej basów wejdzie.
U mnie wyglądałoby to tak:
5. MCV
4. Citroen C5 kombiacz, benzyna 2.0 – oczywiście zwykła, nie HPI – lub 2.0 HDI 90), ew. ZX (miałem, tęsknię, ale wolałbym z XUD9 i najlepiej kombi)
3. Merc 190 (choć to już w zasadzie jaktajmer)
2. Eurovan
1. Toyka Picnic
Kto mi powie że A klasa
Jest porządnym samochodem
Temu wetknę w ryj kiełbasę
U dilera pod Krakowem
Moje top 5:
5. nietunigowane E34.
Dupowóz niedzielny.
Co do tego czy jaktajmer: ceny ma niejaktajmerowe.
4. C5 w kombi i dieslu.
Do spokojnej jazdy dalekodystansowej.
3. T4 Caravelle 2.5TDI
Pojazd wielozadaniowy.
2. Defender.
Pojazd do zadań specjalnych (główne zadanie to stanie w garażu a ja bym sobie przy nim grzebał)
1. Audi A4 z seri B5, B6.
Dupowóz codzienny, dyspozycyjny aby wmieszać się w tłumie.
Ojeja, teraz każdy się może wygadać. Jaka ulga. Ja lubię tylko porządne auta, ale lubiłem kiedyś posłuchać Kylie Minogue 😛
Widzę inspirację wpisem u Blogomotive, na temat Peugeota Partnera
Wysublimowany gust przypadku Audi A2? Przecież to auto ze wszystkich najbardziej nawiązuje swym wyglądem do … drugowojennych wagonów bydlęcych!!
Jednak coś zostało Niemcom w genach.
@smoker: A jednak ktoś jeszcze pamiętał nyskę. Ale mi zapadło w pamięć, że ta wersja była używana przez Milicję Obywatelską – o WSW nawet nie pomyślałem.
@Cubino – jakbyś miał namiar na jakiegoś 505 w pickupie to skłonny jestem rozważyć
Ja mam Pluriela. Wynalazek użytkuje z żoną od 2 lat i wciaż sprawia dużo radosci. Zostawił bym go dla potomstwa:-) Chciałbym miec dla siebie Avantime a do kompletu Peugeota 1007 i Renault Wind!
@Soku
Pluriel zawsze na propsie. Pomarańczowy czy zielony?
@cooger
Byl w zeszłym roku jakiś do sprzedania na olx.
Jakoś mnie te wybory nie dziwią… MCV zachwyca mnie od dawna – już bym śmigal gdyby mial jakiegoś rozsądnego diesla (takto się wolę potłuc golfem mk3 kombi). A klasy bym nie chciał.. bo miałem.. no chyba, że silnik 1,9+automat – szedł jak wściekły. A2 to chyba jedyna alternatywa dla 406 Coupe mojej żony (może jeszcze golf country). Ostatnio miejsce dla puga znaleźć coraz trudniej a jak się dzieci pojawią to przydałyby się dodatkowe furtki . Yaris… lubię, szanuję, ale za wiele miałem styczności… no i szpetny jest że łeee… 806/evasion czy jak tam zwał z silnikiem HDI o mocy 90/110km jest chyba najrozsądniejszym samochodem jeśli chodzi o stosunek kosztów utrzymania do rozmiaru. (mało pali, silniki dobre, a otrzymana w zamian przestrzeń jest fantastyczna – jak kupilem mk3 to brałem pod uwagę ale nic godnego uwagi nie było a mnie się paliło).
@srq
806/Evasion z 90-konnym HDi da rady w ogóle podjechać pod wzniesienie przy komplecie pasażerów i bagażu? Pytam bez cienia ironiii, bo te vany wydają się jednak dość ciężkie
Jak możesz chcieć A-klasę?! Toż to straszna padaka. Znajomi taką mieli, twarde to niemiłosiernie, ciasne z tyłu, płatki gorsze niż w daci z lat 80tych, wszystko skrzypi, trzeszczy, jest połamane, albo już odpadło. Niby im się nie psulo (170 cdi), ale i mało jeździli. Sama koncepcja, jest ok, , ale jakość wykonania poniżej dna… A2 miałem kupić, ale jak zobaczyłem, jaka w tym jest widoczność, jakie to twarde i jakiś taki mały bagażnik, to zrezygnowałem i kupiłem.. Megane 1 1,6 kombi 😀 a Yaris nadal pozadam 😉 eurovanem i dacia nie jeździłem, ale myślę, że też bym chętnie przytulił 😉
Jako właściciel MCVki, ze zdumieniem czytam coraz to nowe listy jej wad, których po prostu nie ma, wystarczy poczytać forum. W szczególności – nie ma doniesień o korozji (poza kilkoma przypadkami wad lakierniczych, eliminowanych na gwarancji), o skrzyniach biegów też pierwsze słyszę (za to sprzęgła hałasują, ale bezawaryjnie ). Co do wnętrza to się nie wypowiadam (widywałem brzydsze, ale DGCC), zwrotność faktycznie jest tragiczna. Dwuskrzydłowe drzwi może są fajne do wyładowywania miksokreta, ale w rodzinnym kombi wolałbym klapę – po pierwsze, bo robi daszek podczas wyładunku na kempingu w deszczu, po drugie, bo łatwiej się dostać do bagażnika właśnie przy parkowaniu równoległym (drzwi dają się otworzyć o 180 stopni, ale o 270, żeby położyć je na burcie – już nie). Z innych wad – wyciszenie powyżej 120 km/h. Z niewymienionych zalet – prześwit, pozwalający komfortowo wjechać w miejsca, z którym potem bardzo trudno wyjechać (“im lepszy łazik, tym dalej trzeba iść po traktor” 😉 ). Gdyby nie brak napędu 4×4, byłaby wyprawówka idealna.
Yossarian: raczysz sobie kpic chyba ;p jeszcze mozesz lawete przyczepic i sobie cos sprowadzic z tych wczasow. osobiscie jechalem C15stka XUD7 (chyba 69koni) z laweta i eksportowa Skoda 120 (taka z 4 lampami, chyba GL) na niej i w 3 czy 4 osoby, Cytryna szla jak burza, spalila 6 na 100, jedyna wada to to ze kolega wrastal ta skode pare lat zeby ja potem na zlom oddac…
Zawsze chciałem mieć Ulisesa i A2. Czemu fiat? Jakoś najbardziej mi robi… te fury to świetnie zaprojektowane, wygodne rodzinne dupowozy.
A2 mi się po prostu podoba – przecież to auto do tej pory wygląda jak konsept kar.
@Tort. Plastiki miało być – autokorekta jak zwykle madrzejsza :/
Cóż, z samochodów nie youngtimerowych, które mi się podobają, moje typy są następujące:
Peugeot 406 po liftingu, sedan, wygląda agresywnie, wygląda dynamicznie, wygląda limuzynowato, ma do niego sentyment, a i 406 przekonał mnie do wytworów francuskiej motoryzacji
Citroen C5 II (mam na myśli dwójkę, a nie jedynkę po liftingu), wreszcie dobry wygląd, a i jest to hydrowóz, tak więc czymś się wyróżnia od wielu innych samochodów tej klasy
Renault Laguna II liftback przed liftingiem, fajnie wygląda, a i ma 5 gwiazdek w testach Euro NCAP, co według mnie nie jest bez znaczenia (oczywiście, C5 II też ma)
Ford Mondeo Mk IV przed liftingiem, najlepiej wersja z chromowaną (czy tam pseudo chromowaną) atrapą chłodnicy, po prostu ten pojazd mi się podoba
Citroen C6, może trochę nie podoba mi się tył, ale i tak ten pojazd jest tak “odjechany”, że mi się podoba
@notlauf “Dacia Logan MCV
nieprawdopodobnie długie kombi”
Ale coś pan! Niecałe 4,5, zwyczajny kompakt kombi…
“z rozstawem osi jak w limuzynie”
…a dopiero to jest faktycznie odjechane. Dla ustalenia uwagi: więcej niż E-klasie (:
(Ale jednak zwykłej, nie limuzynie).
“kilka wad, w postaci głównie korozji”
Nie jest tak źle – JEŻELI występuje, to zazwyczaj niemal wyłącznie na jakichś rantach blach (np pod uszczelkami).
Ewentualnie czasami zdarzają się egzemplarze z powierzchniowymi kropkami pod lakierem – ale żeby faktycznie wyżarło dziurę to trzeba by chyba czekać, nic nie robiąc, ze 20 lat.
Profile zamknięte są za to porządnie zalane woskiem, a podwozie pokryte natryśniętym “barankiem” (choć faktycznie czasem zdarzają się niedoróby powłoki).
Ogólnie to więcej złej famy niż faktycznych problemów.
(Gdyby się komuś chciało, to można poczytać wątek na polskim forum – dużo pytań i jojczenia, a mało faktycznych zgloszeń: http://www.daciaklub.pl/forum /viewtopic.php?t=113 ).
“nietrwałych skrzyń biegów”
Renault JH/JR – od nowości dość nieprecyzyjne, więc sprawiają średnie wrażenie, ale tak naprawdę dość trwałe.
“obrzydliwego wykończenia”
Kwestia gustu – faza I ma rzeczywiście dość marny… ekhm, “design”, ale do fazy II właściwie nie ma się co czepiać, niczym nie zachwyca, ale oczy też nie wypadają. A w obu fazach plastiki może i twarde, ale za to solidne i w dużych kawałach (deska w całości, boczki drzwi w całości), więc przynajmniej nic nie ćwierka (;
“słabej zwrotności”
To nie wada, tylko cecha – miejsca jak w autobusie, to i zwrotność podobna… Poza tym przy FWD dużo więcej i tak się nie wyciągnie, a w dodatku przy tym rozstawie osi zmniejszenie promienia skrętu to jeszcze większe ścinanie zakrętów przez tylne koła (a już teraz nie jest małe). Coś za coś…
“Będzie youngtimerem szybciej niż się spodziewamy”
Po niemal 8 latach dalej jestem super zadowolonym właścicielem i w ogóle nie planuję się pozbywać – ale zgadzam się z wątpiącymi: też nie sądzę, żeby MCV-ce groziło youngtimerstwo. Chyba że baaardzo koneserskie (;
Póki co – tłuką to jeszcze jako lada largus (jest nawet wersja “cross”, a la Stepway, z faktycznie jeszcze większym prześwitem), więc drugie życie na szczęście jeszcze trochę potrwa.
(Chodzi nawet za mną myśl, żeby kupić nówkę, zakonserwować i schować w garażu, póki są).
Pojazd zaiste niezwykły, mimo niepozorności…
http://www.youtube.com/watch?v=CkcQybaX31s
* * *
Z resztą wpisu zgadzam się w 99% (: – brakujący 1% to dlatego że lista jest za krótka: nie ma avantime’a!
Jako stary grzyb – jeśli miałbym kierować się tylko dizajnem – ze współczesnych kupiłbym może jedynie citigo albo rapida czy superba; no niestety stary już jestem i stylistyka a’la Witkacy po peyotlu albo innych pogięty Transformers – powodują u mnie mdłości; co do strony mechanicznej – nic co wyprodukowano po 1996 czyli koniec epoki wolnossących diesli bez elektronicznego sterowania wtryskiem;
Drogi Złomniku!
Baaaardzo duże piwo za Yarisa Verso.
jako toyotwiec od dawna zanabyłem jakiś czas temu małżonce Verso z 2001 roku z żadkim u nas motorkiem 1NZFE (tak – to samo co w Yaris TS pierwszej generacji)
auto symbolicznie tknięte korozją, z nieznanym przebiegiem (wiadomo – Niemiec płakał jak sprzedawał) ale byliśmy nim zachwyceni:
miejsca jak w autobusie, po złożeniu siedzeń – na tył wchodziła europaleta i jeszcze miejsca zostawało, wyposażenie miało znakomite (klima, elektryka, dwa szyberdachy z których drugi w pełni odsuwany mój syn umiłował jako “właz do czołgu”).
Osiągi – nie raz objechałem nim na światłach panów w golfie GTI aż mnie potem pytali co w tym “goownie” jest pod maską, Spalanie – max 8 litrów przy ostrej jeździe i wiadomej aerodynamice…
Części – wszystko praktycznie dostępne od reki, jedno tylko zabiło mi gwoździa – sprzęgło do klimy, bo sprężarka była stosowana tylko w tym modelu w w Europie i długi trwało ściągnięcie. Przez 2 lata i jakieś 30kkm wymieniliśmy przepływomierz i naprawiliśmy klimę – to wszystko.
Gdyby nie polityka kosztowa sugerowana mi przez księgową i zauroczenie, jaki uległa żona widząc limitowaną edycję Yaris Trend By Simple – pewnie autobusik nadal by był z nami
@Paweł: Może to że jak zaparkujesz w garażu wieczorem i zgasisz silnik to słychać ciche chrupanie w nad- i podwoziu?
Wydaje mi się, że drugim samochodem miejskim wychodzącym z powiększonym rozstawem osi jest Renault Modus/Grand Modus.
Z aktualnych podoba mi się Disco 4.
Z używanych podoba mi się Disco 3.
Haha.
2,7 tony czystej kpiny z ekologii i współczesnej tendencji do ujednolicania i downsizingu.
Wszystkie te auta wyróżniają się rozwiązaniami technicznymi, dlatego żeby je docenić trzeba je poznać na żywo. Ich kształt jest następstwem tych rozwiązań, no może poza audi, chyba że ten kształt to wynik prac nad oporami powietrza. Logana mcv to się nie mogę nadziwić do dziś, że ma 3 rząd siedzeń w którym osoba o wzroście 180cm i chyba nawet wyższa może normalnie sobie usiąść, w przeciwieństwie, np. galaxy, xc90 czy kaszkajjj+2. No i szkoda, że praktycznie nie ma ich na rynku używanych.
Nie miałbym nic naprzeciwko posiadaniu A2.
Zysk netto ze wszystkich płatnych odcinków styknąłby na budowanie kolekcję, jakiej nie powstydziłby się Jay Leno.
@PanJakub
…i na dodatek można tym trochę kilometrów nabić, jak widać na załączonych obrazkach, a przy tym wnętrze nie wygląda jak po 150 tys. w mercach od Turasa. http://ww3.autoscout24.de/classified/264520373?asrc=st|as
Właśnie sprzedałem mcv, auto wielozadaniowe z dużym przeswitem i tanie w eksploatacji. Przeżyła piątkę dzieci i budowę. Nie ma drugiego takiego auta Lodgy z tą tylną klapą porażka.
Do wszystkich którzy psioczą na nowego Logana MCV. Bez przesady. Jest to wciąć kawał wozu, a nadal kosztuje o połowę mniej niż np focus, czy astra z dieslem.
Ujeżdżam takiego diesla od 7 miesięcy i naprawdę kufer nie klęka. Łyka dwa rowery, furmankę bagaży i Sznaucera Olbrzyma bez mrugnięcia okiem. A jednak jeździ odrobinę lepiej niż stary. I jest sporo lepiej wyciszony. A, i po siedmiu miesiącach wciąż nie zardzewiał i pomimo 25 tyś na clocku działa jak nowy.
zacny grzybowóz.
@burlingame: Auto nawet spoko, tylko nazwa idiotyczna jak się porówna z poprzednikiem. To tego kombiaka powinni nazwać “lodgy”, jako zupełnie nowy model, a to, co obecnie nosi nazwę “lodgy” jest de facto ulepszoną MCV-ką.
@benny_pl Owszem, eurovany są ocynkowane i jest to ogromna zaleta, ale w eurovanach II miejsce cynkowanych blach w wielu przypadkach zajął… plastik. Więc rdza już w ogóle omija szerokim łukiem i idzie wgryzać się w mercedesy i spółkę.
Witam wszystkich,
bloga czytuję od dawna, ale dzisiejszy wpis przywołuje mnie wręcz do tablicy – miło mi słyszeć, że moje żółte A2 (wersja: colourstorm/immolagelb, oczywiście w dieslu – 90 KM) pojawiło się u na tej stronie
Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych
Anisz
P.S. Autko jest twarde, zwłaszcza na letnich felgach 16″ i wolę sobie nie wyobrażać, jak wygląda jazda nim na opcjonalnych 17″. Ale na zakrętach i po “równym” odwdzięcza się świetnym prowadzeniem. Zawieszenie bardzo trwałe. Samochód dynamiczny, zwrotny i ze względu na wymiary praktyczny do parkowania w mieście. Maskę da się otworzyć i odłożyć, ale miejsca pod nią faktycznie mało – po prawie 3 latach wymiana żarówek zajmuje mi już tylko około 30 min/sztukę. Jazda w korkach//poza miastem to odpowiednio: 6,5//4,5 l/100 km, więc chyba nieźle jak na 11 letnie auto? Bardzo obszerne w środku, wygodne (trasa 600 km ze Szczecina do Białegostoku nie powoduje konieczności wizyty u rehabilitanta, czy wietnamskiej masażystki – niestety 😉 Bagażnik ma wg producenta aż 390 l, a po wyjęciu tylnych foteli (demontowane pojedynczo) uzyskujemy płaską przestrzeń bagażową, która pozwala np.: na przewiezienie sofki dla dziecka z ikea, czy pralki lub lodówki ;-). Bogato wyposażone jak na tę klasę auta: hamulce tarczowe na wszystkich kołach, wyciszenie kabiny i bardzo przyjemny zestaw audio z fabrycznym subwooferem, podgrzewanie siedzeń, szklany dach panoramiczny, automatyczna klimatyzacja i co najmniej kilka trzyliterowych systemów bezpieczeństwa.
Z wad: wspomniane już zawieszenie, czy może niewielka długość auta (a może obie te przyczyny) powodują, że na kiepskiej nawierzchni i na progach zwalniających auto podskakuje niekiedy jak piłka do ping-ponga (wypadania plomb jednakże nie stwierdzono). Wspomniany już krótki przedni zwis powoduje, że trzeba zastanowić się przynajmniej dwa razy przed wjechaniem na wyższy krawężnik, ale odpukać – póki co osłona i pas przedni są u mnie całe. Na minus zaliczyć także trzeba wysuniętą do przodu przednią szybę i słupki, które wyrobiły już u mnie nawyk wychylania się i wyglądania przy pokonywaniu zakrętów, czy rond (dotyczy chyba większości, jeśli nie wszystkich (mini)vanów). Do wad zaliczyłbym również nietypowy rozmiar opon (wpływający na niższe spalanie i oczywiście ich cenę), jak i pojedynczą wycieraczkę produkowaną wyłącznie przez boscha. Największa jednak wada, to skomplikowanie konstrukcji układu napędowego i elektryki – 3 cylindry w dieslu z pompowtryskiwaczami + koło dwumasowe + turbina + system “recyrkulacji spalin” (zmiast DPF) + moduł komfortu – to potencjalne (niestety nie tylko potencjalne) źródła awarii.
Reasumując: autko daje mnóstwo radości z jazdy na co dzień i zostanie w rodzinie dopóki nie zardzewieje (zwłaszcza po dokonanych nakładach 😉 Ale muszę uczciwie przyznać, że moja poprzednia Skoda “Babcia” Fela (1,3 mpi – 50 KM) dawała mi większe poczucie pewności, bo odpalała zawsze, a gdy jeden, jedyny raz ruszyć nie chciała, to do jej naprawy (przymarznięte tylne hamulce bębnowe) wystaczył młotek 😉 Audi A2 (przynajmniej mój egzemplarz) bywa tutaj bardziej kapryśne.
No ładnie. W wolnej chwili wchodzę zobaczyć kolejna potencjalna gównoburzę na Złomniku, a tam 111 komentarzy.
A zestaw fur słuszny.
Oprócz tego Fiata, ale co ja będę komu bronić. Jak chce cierpieć, to niech cierpi, masochista jeden! 😉
A klasę w168 miałem nieprzyjemność posiadać i było to straszne auto, tandetne, niewygodne i wiecznie psujące się auto…..
Z tych pięciu trzy mi też się podobają. Mam nadzieję, że nikt znajomy tego nie czyta.
No nie wierzę, Złomnik chciałby kupić Altankę. Znaczy Zetę. 😀
Eurovanem, a konkretnie Fiatem Ulysse miałem okazję jechać w połowie lat 90-tych – to była jedna z bardziej wypasionych wersji wyposażona m. in. w pełną elektrykę i szklany dach – w zestawieniu z 125p, którym jeździłem na co dzień wydawał mi się najnowocześniejszym samochodem świata.
powtórzę. Mamy a-klasę jako drugie auto. 2004. 1.7cdi, 180tys km. Nie do zdarcia, ŻADNEJ korozji (fakt, ranty tylnych blotników regularnie sprawdzane, po zakupie wyczyszczone i profesjonalnie zabezpieczone), mało pali, kopyto jak cholera, na dalsze trasy idealne (mało pali, fajny moment). Wygodne (mam 195cm wzrostu, siedzi mi sie super). Z minusów – popierdolony dostęp do zarówek (zeby je wymienić najlepiej odkrecic sruby blotnikówi go odciagnąć zeby wyjąc lampę ), powazniejsza robota przy osprzecie silnika to jego opuszczanie, awaryjne skrzynie (wyjące łożyska). Ale ile razy się to robi? Auto łatwo nie ma, żona codziennie tym do roboty, ja go katuję po ukochonych Górach Sowich… uwielbiam to autko. Bardziej od mojego bravo II
No to teraz już chyba wiemy dlaczego Złomnik stroni od alkoholu i imprez Ja piechole – co za kraj… Tutaj jak ktoś nie pije, to znaczy, że ma problemy ze zdrowiem. I jeszcze ta pogoda, ten klimat, ja piechole….
spoko, ja bym chciał Mazdę rx8, która żłopie 20/100 benzyny+miksol, a i tak bierze olej, podstawowy remont kosztuje 8000 zł i jest może jeden warsztat który to robi a na dodatek nie ma gwarancji że zaraz się silnik nie rozleci. Dobrze że mnie nie stać, bo jeszcze bym kupił.
Łoo, ale fajne pojazdy i komentarze!
MCV za plastikową sytuację w środku dostaje kosza.
Specjalnie to zrobili, żeby nie dostać samochoduroku chyba.
A-Klasse w swoim czasie zrobił słuszną karierę. To był odważny krok MB i się udało. Podobały mi się wersje delikatnie personalizowane nakładkami na słupki. Miały wiele różnych, ale delikatnych wzorków, raczej wesołych, ale nie narzucających się.
A2 jakoś tego sukcesu nie powtórzył, ale jego kształt ogólny jest mniej finezyjny. Bez tych czarnych nadkoli to wygląda po prostu bidnie., a kosztował niebidnie. Kolorowe wersje są świetne. Chciałbym. Jak to nie jaktajmer? One mają po 15 lat już!
VersoYaris to miał chyba 22 schowki wszędzie i wspomnianą płaską podłogę. Jego za wzór powinni brać sobie współcześni producenci mamowozów. Ostatnio to klarowałem Leniwcowi nawet.
Eurovan to był taki fajny kompromis pomiędzy krową i miejskim samochodem wielkości samochodu. Do tego okna jak w tramwaju. Lancie z welurowymi kanapami i sterowanym guzikowo ciepłozimnem, mniam. I przycisk świateł awaryjnych w kształcie tarczy logo Lancii.
Jednak mocno mi się przypomina, że PRAIRIE II to był już przed Eurovanami i miał przesuwane drzwiczki po obydwu stronach. I opcjonalnie 4×4? Szach-mat. Dwukolorowy, brązowo – beżowy poproszę.
A dlaczego silnik 2.0 hdi 90 km mialby byc za slaby do evasiona mam taki silnik w citroenie jumperze 1,5 tony ladunku i jest czym jechac przy w miare niskim spalaniu jak na 1800 kg masy wlasnej
Złomnik pożąda Audi.
Jak jeszcze w kolejnym wpisie będzie, że pożąda SUVa, to naruszy tkankę czasoprzestrzenną wszechświata i układ słoneczny zamieni się w czarną dziurę. Z zielonym Carry.
Z wymienionych aut zdecydowanie wygrywa Logan. Małe ,,premium,, to trochę klamoty, a o eurovanie się nie wypowiem, bo się nie znam. Ja kupiłbym bez znaczenia w jakiej kolejności: Safrane Fl z silnikiem Volvo, Peugeota 407 Coupe V6, New Beetle’a z silnikiem AQN ( moim fetyszem są 5cyl benzyny- patrz Safrane), Opla Omegę 2 sedan przed liftem, i chyba V50 T5. Ach. Pomarzyć warto:-)
Po przemyśleniu zastanowiły mnie dwie rzeczy:
– brak w zestawieniu nissana cube
– te zmiany upodoban co 7 lat co to niby u zlomnika nie działają. A ile lat minęło od kiedy zlomniku jeździłeś swoim pontiakiem z V8?
A ja miałem Evasiona
2.1 TD, super auto. Miał 498000 na liczniku jak go sprzedawałem.
ktoś pisał, że chętnie przejechał by się Renault Safrane – chętnie przewiozę
@StahW, czarna dziura to powstanie jak Złomnik zacznie pożądać usportowionego SUVa marki BMW 😉
subaru forester sf/sg
ford s-max
chevrolet orlando
citroen c5 kombi (1 gen i 2 gen)
vw caddy tramper
fiat doblo (1 gen)
honda hr-v
infiniti g35
lexus is250
jeep grand cherokee wj
peugeot 307 sw
toyota auris hybrid (I gen)
i rozne inne…
Eurovana bym brał, tylko chyba w nowszym wydaniu jako Phedra, ale Zeta też fajna.
A klasa w pierwszym wydaniu dziwaczna, pomagałem kiedyś koledze wymienić żarówki. 40 minut kombinowałem, już chciałem reflektor wykręcać, zanim znalazłem klapkę w nadkolu. Wymiana drugiej zajęła 2 minuty.
@camino- to że Warszawa pick-up stała się kultowym wozem to nie pamięć o POTĘDZE polskiej motoryzacji tylko dokładnie na odwrót – “na bezrybiu i rak ryba”. Cała ta linia M20 rozwalała nam przemysł motoryzacyjny do roku 1973 a jeśli chodzi o bolidy dostawcze to aż do 1998. To była żenada, powtarzam: ŻENADA. Logan przy tym to jak nie przymierzając Maybach. Koromysło sklecone na podstawie kilku niekompatybilnych aut jakie CCCP otrzymały w ramach Land Lease, nigdy niedopracowane, toporne, przestarzałe. I nie to że narzekam na ruskich. Na przykład Samara była całkiem oki .
Miałem 12 lat eurovana w postaci 806 turbo benz – nie klękał przed żadnym zadaniem: dwójka dziecķów w fotelikach, teściowa i wózek, szóstką na narty, szafa i zmywarka, dwa łóżka, czterometrowe belki na taras i m3 desek, targał kemping na autostradzie po 140 i raz robił za ślubowóz – funkcjonalność wprost przerażająca a do tego pieron szybki – tylko brzydki był nieprawdopodobnie.
Kurdeż, czytam Wasze komentarze i widzę, że w moim przypadku byłoby tego więcej, niż 5 (czy nawet 6, bo wymieniłem 2 Cytryny). Do MCV, ZX-a, C5, 190, Eurovana i Picnica mogę dorzucić co następuje:
* Pełzacz 406 – raczej kombi, choć sedan sporo ładniejszy (no ale wiadomo), 2.0 benzyna lub 2.0 HDI, jeden z najprzyjemniejszych w prowadzeniu i najwygodniejszych samochodów, jakie znam;
* Multipla 1.9 JTD, przedlift – można wyrwać za grosze, a auto przecież przefajne;
* Lexus IS200/300 I gen., najchętniej niezbyt piękne kombi (sedany mi nie robią pod względem praktyczności) – JAK JA MOGŁEM O TYM ZAPOMNIEĆ!!! Przecież to mój nr 1 na liście “wybierz jeden używany samochód, który miałbyś upalać przez następne 10-15 lat jako daily drivera”! Lexusowa niezawodność połączona ze świetną stylistyką i niebanalnością. Zdecydowany fjuczer klasik, a aktualnie genialny dÓpowóz. Borze, jak bym jeździł.
z tym A2 na portalach polskich to jakaś bida – wszystko szaro-buro-srebrno-czarne, znalazłem jakąś niebieską, ale ogólnie to 99% jest w kolorze takim jak się ubierają Polacy do kościoła – kompletnie nijakim, niewyróżniającym się z tłumu… a szkoda, chociaż można by je pokryć tym lakierem z gumy, który w ostatnim motorze opublikowali wrażenia z rocznego testu – do trollowania idealny
Suzuki Jimny. Jest co prawda jeden w rodzinie, często nim jeżdżę lecz mimo wszystko nie należy do mnie. Mały, sztywny samochodzik który przy większych prędkościach usilnie próbuje wylecieć z bardziej wyboistej szosy, na rondach przy mokrej aurze trzeba uważać coby bokiem nie pójść, do bagażnika nie mieści się łopata (bagażnika? ha ha…) a z racji przełożeń skrzyni biegów najwyższą w miarę komfortową prędkością przelotową jest 90km/h.
Pomimo wszystko uwielbiam ten samochód za zdolności terenowe, chociaż blokad brak, ogólną pocieszność (czyż nie ma słodkiej mordki?), no i bezawaryjność. Tabliczka znamionowa głosi niby “Suzuki Santana Motors Made In Spain” a i tak Jimny zawsze wszędzie dojeżdża o własnych siłach. Po złożeniu tylnych siedzeń można już co nieco zapakować (i tak traktuję ten samochód jako dwuosobowy), gdyby odpiąć dach to może i lodówkę dałoby się przewieść.
Najlepsze jest to, że Jimny dalej jest w produkcji (napęd dołączany guzikiem, fuj), więc w sumie można potraktować go jako nowy i tu nie pasuje. Ja osobiście chciałbym egzemplarz z okolic 2000r., myślę że to mnie usprawiedliwia
off topic:
poszukuję magika elektryka od toyoty w wawie.
radio w avensisie 2011
jak idzie sygnał z radia to na wszystkie głośniki, a jak z CD to tylko na prawą stronę WTF?
info na priv thrak@vp.pl
płacę z złotówkach lub w cebuli , jak kto woli 😉
Pożarło mi komentarz, bezduszne to. Nic złego nie napisałem przecież. Trudno, to w skrócie:
@ Ile aut przed Eurovanem miało drzwi przesuwne z obu stron? Ileś miało, ale na pewno PRAIRIE i PRAIRIE II (II wyszło przed EVanem raczej). Miało toto też opcjponalny 4×4. I dwukolorowe malowanie. Pożądałem kiedyś II okrutnie, bardzobardzo, bardzobardzobardzo, gdyż znajomy Niemiec posiadał, a przyjeżdżając do Polski nie trzeźwiał wcale, więc miałem to auto do dyspozycji. Duży silnik jakiś tam był, 2.2 chyba. Benzyna była tania.
Jeśli na 5 z powyższych odpowiesz “tak” to jesteś pier…nięty; na 4 nienormalny itd.
Oprócz A klasy, z którą miałem raz do czynienia, ale wrażenie tandety i ciasnoty pamiętam po dziś dzień, to reszta prezentuje się tak
1. Logan – tani, funkcjonalny ponad miarę,
2. VAN z odsuwanymi drzwiami – uczucie trochę osłabło, ale gdy dzieciaki były mniejsze to marzyłem o czymś takim prawie codziennie
3. Yaris Verso – tak brzydki, że aż fajny. Wydawało mi się że spełni się lepiej w mieście niż van a jednocześnie poradzi sobie na wakacjach.
4. A2 – tak, z jakiegoś irracjonalnego powodu
Leniwiec Gniewomir pisze:
28 marca 2015 o 07:40
* Lexus IS200/300 I gen., najchętniej niezbyt piękne kombi (sedany mi nie robią pod względem praktyczności) – JAK JA MOGŁEM O TYM ZAPOMNIEĆ!!! Przecież to mój nr 1 na liście „wybierz jeden używany samochód, który miałbyś upalać przez następne 10-15 lat jako daily drivera”! Lexusowa niezawodność połączona ze świetną stylistyką i niebanalnością. Zdecydowany fjuczer klasik, a aktualnie genialny dÓpowóz. Borze, jak bym jeździł.”
Jeździłbyś dopóki by ci nie zabrakło pieniędzy na benzynę. Niestety Lexus przegrywa z polskimi realiami ;(
Nie róbmy scen. Przeciętnie zarabiający człowiek który niekoniecznie musi jechać swoim samochodem kawał drogi do pracy dzień w dzień jest w stanie znieść spalanie na poziomie 10 l/100 km.
peugeot 806 rocznik 1997 od nowości w rodzinie. Silnik 2.0 benzyna. Wymienię parę rzeczy ….sanki, może jeszcze coś i będzie w rodzinie dalej. Samochód bez wad. Gdy dodam że rejestrowany jako ciężarowy to żyć nie umierać
@notlauf i inni zakreceni na punkcie Toyoty — pytam absolutnie powaznie i bez trolowania: czy starsze Toyoty (lata 80/90te poczatek wczesny 2000) roznia sie zasadniczo ‘stylem’, jakimiś smaczkamie etc. od tych wspolczesnych? Bo jakos nigdy nie mialem okazji jezdzic zadna z lat 80/90/2000 a zdarzylo mi sie ostatni powozic nowsze i stwierdzilem u siebie absolutna niekompatybilnosc. Absolutnie nie ma się czego czepiać i absolutnie mi to auto nie siada. Ciekaw jestem czy wszystkie są historycznie – nazwijmy to ‘spójne’
Padalec: ma bardzo sympatyczna, rowniez sympatyczna ma Move, ale i tak najsympatyczniejsza ma Libero1, to jest wogole najsympatyczniejszy samochod swiata!
Notlauf: jest w stanie, tylko po co myslec “ee tu nie pojade bo daleko”, “tu pojade przy okazji” itd, lepiej zalozyc gaz i jezdzic gdzie sie tylko chce, bo to i tak w zasadzie nic nie kosztuje, i taki stan ja bardzo lubie mnie 300km kosztuje 50zl 😉
notlauf pisze:
28 marca 2015 o 20:10
Nie róbmy scen. Przeciętnie zarabiający człowiek który niekoniecznie musi jechać swoim samochodem kawał drogi do pracy dzień w dzień jest w stanie znieść spalanie na poziomie 10 l/100 km.”
A jakby się miało ciężką nogę, to te 10l. na 100 wystarczy?? Znam kierowców słynnych w okolicy z dziadkowej jazdy, którzy przesiedli się do trochę szybszych aut i sami nie zauważają, że zaczęli jeździć 80 na ograniczeniu do 50 Myślę, że bardzo niewielka liczba tych lexusów na drogach o czymś jednak świadczy, a przecież nie jest to bardzo drogie auto… A np. takich audi A2 jest od groma…
@notlauf,
Dla mnie eurovan wygląda jak podrośnięte mitsubishi space runner, któremu dodano lewe tylne drzwi.
Tak, że sama koncepcja osobówki z przesuwnymi drzwiami wcale nie była taka świeża, circa 3 lata poślizgu.
po kilku wpisach, z którymi się nie zgadzałem powiedziałem, że daję ostatnią szansę i niestety została właśnie wykorzystana. W tym wpisie są wg najbrzydsze samochody! Są okropne. Pokrzywieni ludzie też wybijają się z tłumu, ale nic więcej. Idę umyć oczy choć to i tak nic nie da.
@notlauf: “Peugeot w postaci siedmioosobowego 307 SW” on tylko ma nazwie 7 ;), w rzeczywistosci w bagazniku jest jeden pseudo fotel dodatkowy i auto jest sześcioosobowe. Wstyd sie przyznac, ale wiem bo w rodzinie taki sie pałęta
@vlad “w rzeczywistosci w bagazniku jest jeden pseudo fotel dodatkowy”
Bezedura – http://wurstwisdom.com/picsbehd/peugeot-307-sw-third-row-seats