zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: protest przeciwko protestowi

Published by on March 07, 2015

Zelektryzował mnie nius. Oto on:

LINK

Później obejrzałem sobie galerię z tego „protestu”. Jakichś 7-8 typów stanęło sobie przy nieotwartej stacji metra Świętokrzyska II i głosiło swoje postulaty. Były wśród nich:

– koniec prowadzania polityki niezrównoważonego transportu
– likwidacja buspasów na jezdniach
– autobusy powinny jeździć po torach tramwajowych
– stop dyskryminacji kierowców względem rowerzystów i autobusów
– zakaz wjazdu starych samochodów do centrów miast
– wprowadzenie w Warszawie systemu inteligentnego sterowania ruchem
– likwidacja akcyzy na paliwo
– likwidacja fotoradarów
– przeprowadzenie mostu pontonowego na Wiśle
– upublicznienie audytu w sprawie 2-letnich opóźnień w budowie II linii metra

(przekleiłem z oryginalnego niusa)

Sądziłem, że to będzie jakaś wielka i zorganizowana akcja. Że kierowcy, jak masa krytyczna, przyjadą samochodami na Świętokrzyską i zablokują wszystko wokół, robiąc koszmarny korek i będą trąbić, żeby zaprotestować. Tymczasem to co widziałem, to jest jakiś żart, sądzę wręcz, że prowokacja. Ale nie zmienia to faktu, że te postulaty, które wysunięto, wymagają skomentowania.

Otóż. W Polsce kierowcom wcale nie jest źle. Powodów do protestów nie widzę, jedynie do kilku poprawek. Przede wszystkim zadziwia mnie postulat wysunięty przez kierowców, żeby zabronić im wjeżdżać starymi samochodami do centrum miasta. Yyy chyba ktoś coś tu pomieszał i napisał postulaty nie na ten protest co trzeba. Chyba że ten protest był sponsorowany przez polski związek dilerów samochodów i ten postulat był warunkiem sfinansowania tej hucpy. Tak czy inaczej, jest to jakaś beka. To tak jakby zwierzęta domagały się zakazu przechodzenia na dietę wegetariańską. Albo tak jakby taksówkarze domagali się zakazu przewożenia pasażerów. Coś tu trochę nie gra.

Inne postulaty to też #bekazkierowców. Likwidacja akcyzy na paliwo. Dlaczego? Przecież to dzięki droższemu paliwu skłaniamy się ku mniejszym, oszczędniejszym samochodom. Wyobrażacie sobie co by się działo, gdyby w Polsce litr benzyny kosztował złotówkę przy aktualnych zarobkach? Wszyscy jeździliby SUV-ami z ośmioma lub więcej cylindrami, na przykład ja z dużego pokoju do kuchni jeździłbym Touaregiem W12, a na mój parking kruzowałbym od klatki schodowej empiątką E60 V10, natomiast na parkingu czekałby na mniej już Dodge Ram V10, który paliłby 50/100 i nadal nie robiłoby mi to różnicy. Wyemitowalibyśmy do atmosfery tyle dwutlenku węgla, że można byłoby po prostu łapać go do wiaderka, odrywać dwutlenek od węgla i tym węglem palić w piecu. Zatem likwidacja akcyzy na paliwo to – przy całej mojej niechęci do podatków – istny idiotyzm.

Podobnie z likwidacją fotoradarów. Kolejny żart lub prowokacja. Jeżdżę regularnie trasę Warszawa-Nowy Dwór Maz. Tam, gdzie wszyscy wiedzą, że stoi fotoradar, to wszyscy zwalniają i jadą spokojnie. Oczywiście fotoradar ukryty, jako źródło dochodów, to działanie czysto przestępcze, o czym już kiedyś pisałem – ale zdaje się, że ten pierwszy, fotoradarowy dziki zachód już się u nas skończył i maszty z okienkami będą służyły naprawdę temu, czemu mają służyć: żeby w danym miejscu nie dochodziło do wypadków. Inna rzecz, że fotoradary są często ustawione w idiotycznych miejscach, ale na ten przykład taki fotoradar przy ogromnym skrzyżowaniu Sobieskiego-Witosa jest naprawdę nieoceniony. Wszystkie wypadki przeniosły się na następne skrzyżowanie Witosa-Idzikowskiego.

Nie wydaje mi się też, żebym jako kierowca był dyskryminowany względem rowerzystów i pieszych. To chyba oczywiste że muszą być przejścia dla pieszych i że nie mogę sobie jeździć samochodem i parkować na drogach dla rowerów. Jedyny problem stanowi tu przepis, który pozwala rowerzyście wjechać na pełnej bombie na skrzyżowanie bez rozglądania się, jeśli widzi że obok jedzie samochód z kierunkowskazem w prawo. Ja jadąc na rowerze w takiej sytuacji zwalniam i patrzę czy aby na pewno ten kierowca z mojej lewej mnie widzi i nie zamierza mnie zdjąć swoim busem-blaszakiem. Nawet dyskutowałem z jedną dziewczyną na ten temat, ona uważała że MA PRAWO I WJEŻDŻA, ale prawo nie zwalnia ze stosowania zdrowego rozsądku. Aha – i to mnie potrącono kiedy jechałem na rowerze po drodze dla rowerów przecinającej skrzyżowanie Sobieskiego-Idzikowskiego, a potrącił mnie typ w BMW E60. I chyba oczywiste, że trzeba uporządkować miejsca parkingowe, żeby kierowcy nie parkowali byle gdzie. Najlepiej niech będą płatne. Ale ze mnie lewak.

Naprawdę nie wydaje mi się, żeby kierowcy mieli w Polsce powody do narzekań. Znacznie bardziej niż rząd, dymają ich korporacje, budując gówniane samochody, oszukując na kosztach serwisowania w ASO, wprowadzając planowaną nieprzydatność produktu. Dymają ich ubezpieczyciele żądając absurdalnych stawek od tych, którzy nigdy w życiu nie spowodowali żadnej stłuczki. W trąbę robią ich koncerny paliwowe, szlochając że tak strasznie mało zarabiają na paliwie sprzedawanym na stacjach, a zarazem wykazując trylionowe dochody – z czego, ze sprzedaży hot-dogów? I tak dalej.

O pozostałych postulatach się nie wypowiadam, bo nie mam nic do powiedzenia. Ale niestety okazuje się, nie po raz pierwszy, że jak już pojawia się jakiś protest – rolników, rowerzystów, kierowców – to jego postulaty są tak durne, jakby pisał je pięciolatek. Rowerzyści chcą dróg dla rowerów i likwidacji obowiązku z ich korzystania jednocześnie, co już samo w sobie kwalifikuje się na leczenie psychiatryczne. Rolnicy i górnicy to w ogóle osobna historia, niemotoryzacyjna, więc nie będę jej tu rozwijał. Coraz częściej nabieram przekonania że jeżeli w ogóle ktoś w obecnej rzeczywistości idzie protestować, to prawdopodobnie jest głupi. Zwłaszcza, że wszystkie badania wykazują, że tzw. output ustawodawczy nie posiada inputu, tzn. władza w najmniejszym stopniu nie słucha obywateli i ich potrzeb, ponieważ nie da się ich pogodzić i w rzeczywistości nic jej one nie obchodzą. Nie wspominając o tym, że sama konstrukcja myślowa “żeby zaprotestować przeciwko rządowi, nie dopuszczę do przejazdu pociągu pasażerskiego” jest przejawem dogłębnego skretynienia.

I to prawie wszystko co chciałem dziś napisać, bo jeszcze na koniec dowcip. Nissan zaprezentował w Genewie model e-NV200 (LINK) czyli elektrycznego busika z siedmioma miejscami. Wiecie po co? Żeby można było wziąć na pokład dwie dodatkowe osoby do pchania jak się wyczerpią baterie.

Poważniej – jeździłem tym i nadal nie wiem czy ten samochód to przypadkiem nie jest jakaś wprawka albo koncept. Bardzo lubię auta elektryczne, ale e-NV200 – niezależnie od liczby miejsc – powoduje wyłącznie reakcję „o k…”. Straszna jakość wykonania, koszmarnie mały zasięg, kompletnie nieskuteczne ogrzewanie, fatalna dynamika i z dupy wzięty system ładowania z jednym tylko słupkiem na całą Warszawę sprawiają, że ten samochód jak na razie prowadzi w moim prywatnym wyzwaniu #52samochody jako najgorsze auto, jakim jeździłem w tym roku.

You gotta be kidding me

Przygotowuję dwa bardzo gęste wpisy, a jeden nawet w trzech odsłonach. Niech Wam rdza świeci.




Comments
Marecki Said:

Zakładając paliwo za 1 PLN, to Touaregiem W12 dojeżdżałbym do kuchni, brał worek ze śmieciami, a od drzwi do kosza przy furtce jeżdziłbym Starem.


Kris Said:

Pierwszy raz komentuje, choc czytam wszystkie twoje wpisy. Fascynujace jest to jaka szanowny notlauf posiada wiedze i w jaki sposób dzieli się nią z nami. Uszanowanko.
Btw. Mam 30 letniego kadetta e na czarnych blaszkach, czy to juz jaktajmer alert?


toughluck Said:

Co do rowerzystów, święta racja.
Ktoś mądry stwierdził kiedyś, że na cmentarzach pełno jest grobów osób, które miały pierwszeństwo. Nie wiem, co przyświeca rowerzystom przekonanym, że kodeks ich obroni, ale chyba nie liczą na kasę z odszkodowania? Przynajmniej ja nie wyobrażam sobie, jak by ją mieli wydać po śmierci. A może to dla idei? Ponoszą dobrowolną ofiarę, żeby inni rowerzyści mieli lepiej?


ddd Said:

Nie wierzę, protest kierowców i postulat żeby kierowcy w starszych samochodach nie mogli wjeżdżać do centrum. LOL.


tamarixis Said:

Paliwo po 1 zł…
Pociskałbym Tatrą T148 i Tatrą T813. Naprzemian. 😀


Kud Said:

Zakładając benę po 1 zł po prostu zrezygnowałbym z tankowania gazu do WJ.


Marecki Said:

@Kris:
– ma zdrową budę?
– jeśli tak: rozważasz sprzedaż (mi oczywiście :))?


Riker Said:

I blokują czuby, Passatem B3 i Civikiem V….w sumie idąc tokiem logicznym rozumowania (?) powinni tych uczestników z miasta usunąć zgodnie z ich własnymi postulatami. A….. Czyli to protest ironiczny !!! Oni chcą nowych wozów …..


pr Said:

Po potrąceniu, przeprosiłeś typa w E60?


dzekoo Said:

Całe szczęście rząd się o nas baranki troszczy i paliwa po 1zł nie będzie. Powinno być po 10zł, bo kto to widział, żeby SUVem jeździć a nie Casalini Sulky. “Znacznie bardziej niż rząd, dymają ich korporacje” – akurat, dyma rząd i to rząd umożliwia dymanie nas przez korporacje. Niby czemu służą te wszystkie regulacje i ograniczenia. Zakazy wjazdu do miasta. Kto ostatnio pisał, że repliki zarejestrować nie można? Nie mam mentalności niewolnika i lepiej by mi się żyło w wolnym społeczeństwie z wolnym rynkiem.


maranelo Said:

Ciekawe że na zachodzie Europy benzyna poniekąd jest jakby “po złotówce” a wcale paliwozerne amerykańskie wozy tam nie jeżdżą 😉
A rowerzyści to tacy trochę samobójcy skoro myślą że mają szansę w zderzeniu z samochodem wyjeżdżając na przejście na pełnej qrwie.


sooos Said:

A mnie trafia jak słyszę o kolejnych protestach, najnormalniej. Czy jak w większości firm robią zwolnienia/redukcje, to ludzie wychodzą na ulicę? Nie, bo trzeba się ogarnąć i szukać czegoś innego.


Dr.Benz Said:

Nie żebym bronił ubezpieczycieli, bo mają swoje za uszami, ale to moja branża to się wypowiem.
Nasze stawki OC są jednymi z najniższych w EU! Średnio nieco ponad 500 PLN. Jak się ma pełne zniżki to nawet mniej. Uważam, że w porównaniu z innymi kosztami utrzymania auta składka OC jest śmiesznie niska. Weźmy pod uwagę zakres potencjalnej ochrony i koszty strat które można spowodować kierując pojazdem.


sooos Said:

@dzekoo ale nasz rząd nie ma wpływu na to że koncerny robią gówniane samochody. Bo u nas się samochodów nie robi. Chyba że napiszą do VAG na przykład, wznówcie produkcje b5 tdi!


Tomko Said:

Ale w ogóle samochody elektryczne to jakis kosmos. Kiedy próbowałem się dowiedzieć w Renaulcie na ile wystarcza bateria w ZE/ZOE, ale nie na ile kilometrów tylko jaka jest żywotność, to powiedzieli mi, że nie ma problemu, bo jakby co to wymieniają za darmo. Ja się pytam, ile zasobów i energii potrzeba do wyprodukowania takiej baterii, ile do wyprodukowania i przesłania energii do naładowania tejże baterii. Czy ktoś to kiedyś policzył? Może za krótko byłem w wojsku, ale moim zdaniem to się nijak nie opłaci, dla tego środowiska, smród jest, ale w innym miejscu. Ekologia dla Europy a Chiny, Indie i Afryka niech śmierdzą.


Scrapner Said:

Gdyby rząd zrzekł się w tym momencie akcyzy, cena teoretycznie spadłaby do coś koło 2.80 zł (rząd pobiera ponad 40 % akcyzy, nie wliczamy w to opłaty paliwowej). Teoretycznie, bo koncerny sztucznie zwiększyłyby natychmiast ceny paliwa, doliczając sobie absurdalne marże. Trwałoby to krótko, bo co poniektórzy zdaliby sobie sprawę, że bardziej opłaca się kosić mniejsze zyski z litra paliwa, za to mieć więcej klientów. Inni by to podchwycili.

Natomiast nie podoba mi się twoje rozumowanie, że kierowcy są głupi, nieodpowiedzialni i że zniszczyli by planetę, więc należy kontrolować ich i ograniczać zbójeckim podatkiem. Trąci mi to lewicą. Należałoby raczej przekonywać ludzi, że WARTO przesiąść się na rower, kiedy mamy względnie małą odległość do pokonania (ja tak robię), że warto korzystać ze zbior-komu, bo jest taniej, itd. Jeżeli ktoś chce jeździć paliwożernym autem- proszę jego wybór, może być nawet piętnowany społecznie, ale nie można okradać go w imię ekologii- z jego ciężko zarobionych pieniędzy.

I jeszcze taka rzecz: nie kupiłbyś Touarega W12, bo po pierwsze nie byłoby Cię na niego stać. I nie mówię tu o cenie zakupu, ale o drakońsko drogich częściach i serwisie. W PL na palcach jednej ręki możesz policzyć ludzi, którzy dobrze ogarniają temat volkswagenowskiej W12. Podobna sytuacja dotyczy innych luksusowych fur, z empiątką E60 na czele. Inaczej jest tylko w przypadku jakichś obrzydliwych amerykańskich śmietników typu Cadillac STS czy Buick Brougham, do których także nie ma dobrego serwisu, ale są przynajmniej proste jak konstrukcja cepa. Ja bym mimo wszystko nie chciał czymś takim jeździć, ale może jestem zrażony do wszystkiego, co pochodzi z ju-es-ej.
Pozdrawiam, Scrapner.


Scrapner Said:

Gdyby rząd zrzekł się w tym momencie akcyzy, cena teoretycznie spadłaby do coś koło 2.80 zł (rząd pobiera ponad 40 % akcyzy, nie wliczamy w to opłaty paliwowej). Teoretycznie, bo koncerny sztucznie zwiększyłyby natychmiast ceny paliwa, doliczając sobie absurdalne marże. Trwałoby to krótko, bo co poniektórzy zdaliby sobie sprawę, że bardziej opłaca się kosić mniejsze zyski z litra paliwa, za to mieć więcej klientów. Inni by to podchwycili.


Scrapner Said:

I jeszcze taka rzecz: nie kupiłbyś Touarega W12, bo po pierwsze nie byłoby Cię na niego stać. I nie mówię tu o cenie zakupu, ale o drakońsko drogich częściach i serwisie. W PL na palcach jednej ręki możesz policzyć ludzi, którzy dobrze ogarniają temat volkswagenowskiej W12. Podobna sytuacja dotyczy innych luksusowych fur, z empiątką E60 na czele. Inaczej jest tylko w przypadku jakichś obrzydliwych amerykańskich śmietników typu Cadillac STS czy Buick Brougham, do których także nie ma dobrego serwisu, ale są przynajmniej proste jak konstrukcja cepa. Ja bym mimo wszystko nie chciał czymś takim jeździć, ale może jestem zrażony do wszystkiego, co pochodzi z ju-es-ej.
Pozdrawiam, Scrapner.


Scrapner Said:

Natomiast nie podoba mi się twoje rozumowanie, że kierowcy są źli, gupi, nieodpowiedzialni i że zniszczyli by planetę, więc należy kontrolować ich i ograniczać zbójeckim podatkiem. Trąci mi to poglądami z pogranicza lew.icy. Należałoby raczej przekonywać ludzi, że WARTO przesiąść się na rower, kiedy mamy względnie małą odległość do pokonania (ja tak robię), że warto korzystać ze zbior-komu, bo jest taniej, itd. Jeżeli ktoś chce jeździć paliwożernym autem- proszę jego wybór, może być nawet piętnowany społecznie, ale nie można okradać go w imię ekologii- z jego ciężko zarobionych pieniędzy.


labrzoza Said:

Jaki jest sens produkowania auta roboczego o zasięgu 170 km (wg producenta)?
I kto to kupuje?
Ile właściciel takiego auta planuje trasy by przy tak małym zasięgu dojechać do owego słupka?


Dawdzio Said:

1. Sam, jako rowerzysta, jestem przeciwny mojemu pierwszeństwu na ścieżce rowerowej.

2. Postulat o większą ilość ścieżek rowerowych i jednocześnie o zniesieniu nakazu z korzystania z nich nie jest bez sensu. Składakiem szybko się nie jeździ, ale jak ktoś ma rower szosowy to ścieżka dla niego to przekleństwo. Piesi, rolkarze, wolniejsi rowerzyści, itd. A autostrad rowerowych nie ma :)


radosuaf Said:

@maranelo:
W sumie słuszna uwaga – tam paliwo po złotówie, a jak mówię, że jeżdżę benzyniakiem, to wszyscy: “No co ty, stary, ile to musi palić?!”


cyna66 Said:

Postulaty z d…py, ich treść jakby spisana na kolanie przez grupę wojujących gimnazjalistów. Protestować dla samego protestu, no, może poza tym audytem ws. metra – może by się dobrali bufetowej do d. (mrzonki mrzonki…)


przemoo Said:

Z innej beczki. Przeglądam sporo ogłoszeń na portalach aukcyjnych i zwróciłem uwagę na coraz więcej ogłoszeń autek z przebiegami 200-400 tkm. Czyżby to pozytywny efekt odnotowywania przebiegu przy przeglądzie ? Dawniej ciężko było znaleźć aukcje z przebiegiem powyżej 200 tkm. niezależnie od wieku.


Kris Said:

@Marecki:
1. Buda igła, motor żyleta, poprzedni wlasciciel rok 1951 garazowal od nowosci i pod kocem trzymal. Konserwacja jes t wszedzie :-)
2. Przyjaciól sie nie sprzedaje;-)
Zycze Ci co najmniej równie udanego zakupu


ja Said:

A jabym o jedno zaprotestował. O brak możliwości czasowego wyrejstrowania. Co z tego, że jeżdżę autem tylko 2 miesiące w roku, jak muszę płacić składki za cały rok.


Ktosiek Said:

Złomnik: równie dobrze można powiedzieć, że brak mięsa w PRL skłonił nas do szukania lepszych, bardziej zdrowych rodzajów pokarmu, tak więc sława socjalizmowi. Tania benzyna to napęd dla gospodarki i dostęp do auta dla mas – i nic mnie to nie obchodzi, czym jeździ sąsiad.

Przejścia dla pieszych? ale sam chyba stwierdziłeś niedawno, że to na nich zdarza się najwięcej wypadków – moim zdaniem to piesi mają za dobrze – są jak święte krowy, jak kierowca takiego ubije na pasach to praktycznie z automatu wina kierowcy – co ciekawe, jak pociąg ubije auto na przejeździe – no to jest zupełnie inna rozmowa – why?. Jako kierowca maszyny, która waży ok. 1 tony, taki pieszy powinien być świadom, że auto nie zatrzyma się w miejscu – poza tym, ja ryzykuję co najwyżej pogięty przód, on ryzykuje życie – on ma w tym dużo większy interes, by uważać.

No i ten hejt na korporacje na końcu – co to kurba jest? Widzisz, między korpo, ASO, a państwem jest ZNACZNA różnica. Kiedy mam dosyć korporacji, po prostu nie kupuję ich produktów i mam to w 4 literach. Spróbuj mieć np. ZUS w 4 literach, albo jakiś z podatków “dbającego” o nas państwa. No naprawdę nie mogę tego strawić – przecież nikt nikomu nie broni kupić auta i mieć gdzieś ASO, oraz serwisować auto samemu – ludzie tak robią i wcale nie taki mały procent.
I kto niby buduje te gówniane samochody – bo tak słucham tych szlochów na jakość dzisiejszych aut, ale mimo wszystko te auta spokojnie łykają te 200-300K (nie mówię o VW). To właśnie państwo i jego dyrektywy psują auta – systemy takie jak TPMS, onstar, ESP i masa innych – wszystko dla naszego bezpieczeństwa – nie mówię oczywiście, że w wolnym rynku, te systemy nie byłyby standardowym wyposażeniem – ale jest znaczna różnica między walką o klienta i dawaniem więcej w standardzie, a odgórnym nakazem, by jakieś auto posiadało jakieś tam systemy. I dlatego dochodzi teraz do takich absurdów, że np. mały I10 ma TPMS, ABS, hill holdery i inne takie – w topowej wersji może bym to przełknął, ale to jest mały samochód miejski – jego wejściowa wersja powinna być prosta jak Matiz, po to, by cena była jak najniższa – no ale bez homologacji auta się nie sprzeda.


gehazi Said:

“Coraz częściej nabieram przekonania że jeżeli w ogóle ktoś w obecnej rzeczywistości idzie protestować, to prawdopodobnie jest głupi. ” – czy w tytule wpisu jest słowo protest?
Nie wnikam czy aby protestować trzeba gdzieś iść.
Czy złotówka za litr sprawi że SUV-y będą za darmo i miejsca do parkowania powiększą się?
Czy aby nie tajemnicą poliszynela jest że służby z mandatów mają dostarczyć określoną ilość pieniędzy?
Czy fotoradary to utrudniają?
Czy znajoma dziewczyna to autorytet?Czy może potwierdzenie tez JKM o inteligencji kobiet?

Postulaty w/w protestujących są niespójne i to nie jest ich największa wada.

Pisz jaktaimer alert na Nissana.


StahW Said:

No tak, schizofrenia i kretynizm w jednym.
A moim ulubionym zdaniem z tej relacji jest to pierwsze:
Zamknięcie Mostu Łazienkowskiego, a w konsekwencji godziny spędzane każdego dnia w korkach na zablokowanych ulicach przelały nasze szale goryczy.

Po pierwsze, protest, którego źródłem są skutki pożaru mostu jest w pełni logiczny i zrozumiały. Następny będzie protest przeciwko konieczności płacenia odsetek za kredyty, wywołany gradobiciem.

Po drugie zaś, autor (“ap”) otrzymuje ode mnie prywatną nagrodę w stylu wręczenia oskardów, za najbardziej topornie przeinaczone powiedzenie. “Przelać szale goryczy” to jest miszczostfo, przy którym z rumieńcem wstydu chowają się takie perełki jak “chudy jak szkapa” czy “Polacy nie gęsi i swój (do wyboru: komputer, samochód, laser, teatr awangardowy itd.) mają’.


voychoo Said:

Nie no,z tą akcyzą na paliwo to się nie popisałeś.


Davideast Said:

Ten cały protest wg. mnie jest ustawiony, miedzy innymi po to żeby przepchnąć ten debilny zakaz wjazdu starymi autami do centrum i co powie HGW? Sami chcieliście bo kilku debili pod metrem ma głos za wszystkich kierowców w mieście.


gzara Said:

Ludzie brzydcy i z gazami również nie powinni być wpuszczani do centrów miast


Ktosiek Said:

Z Onstar mała poprawka, bo to w sumie system wymyślony przez GM, ale w USA dobrowolny, dostępny jako opcja. Miałem na mysli e-call.


Autosalon Said:

Jako rowerzysta” ustampiam “samochodom skręcającym w prawo.
Bo co by było gdybym akurat jechał samochodem?
I nie mówcie…


Autosalon Said:

a co do protestów to nie wypowiadam się , bo używam wtedy słów na k, h , p itd.


brazer Said:

elo, pozdro dla korposzczurów w komentarzach


Firek Said:

Zara, zara… Nie jest tak, że rowerzysta ma pierwszeństwo wjeżdżając na drogę rowerową (w sensie przejazd, przy przejściu dla pieszych) ze światłami, _ALE_ w przypadku drogi rowerowej bez świateł ma on pierwszeństwo dopiero wtedy, gdy już na tej drodze się znalazł?
W sensie, rowerzysta nie ma prawa nagle wtargnąć na drogę, a samochód nie ma prawa go rozjechać jeśli już na nią bezpiecznie wjechał. Tak to rozumiem, eniłej…

Oczywiście w obu przypadkach (a jeżdzę w 5% autem, i to tylko “w sezonie” a 95% rowerem) robię jak Z. Łomnik i nawet na światłach upewniam się, czy kierowca ogarnia temat. A często nie ogarniają. :(

Opłaca się być zarówno kierowcą jak i rowerzystą i mieć szerszą perspektywę…


StahW Said:

Ja bym w ogóle wszystkie starocia wywalił z centrów miast.
Po kiego wafla te wszystkie rzeźby, pomniki, jakieś latarnie pokręcone i tym podobne – tylko miejsce zajmują (które można by spożytkować na parkingi) i gołębie je obsrywają, co grozi ptasią grypą i wygląda ohydnie.

Stare drzewa też won, tylko zagrożenie stanowią. A nuż gałąź odpadnie i matkę z dzieckiem pokaleczy, a i zderzyć się można z pniem, który złośliwie rośnie tam, gdzie człowiek akurat by chciał iść.

I ludzi starych też wysiedlić, po ch… się szwendają po centrum i psują estetykę oraz powietrze. I tak nie stać ich na kupowanie czegokolwiek w śródmiejskich salonach i galeriach, niech sobie po te swoje bułki, masło i mleko chodzą do spożywczo-przemysłowego na obrzeżach. A wzorem lubelszczyzny można też wprowadzić tam sklepy rybno-monopolowe i całe spektrum potrzeb pokryte.


Harald Said:

Kilka błędów logicznych:

1. mój samochód jest wielki, siedmiomiejscowy, prawie 5 metrów długości. Jeździ bardzo szybko a jednocześnie pali mniej niż najmodniejsze Polo 1.4TSI przez wszystkie 4 miesiące od wyprodukowania do rozsypania się silnika
2. producenci owszem, dymają, ale przy wielkm wsparciu opłacanych (“lobbowanych” w korpomowie) polityków, którzy po początkowym sukcesie (prawa zapewniające ciągłość gwarancji po naprawie w nie-ASO i zniesienie praw autorskich na części zamienne) właśnie wracają do wspomnianych praw autorskich a i pewnie za niedługo gwarancja też się zepsuje.
3. z NV200 to już duuuuża wpadka. To nie jest samochód dla żadnego z nas – przynajmniej żaden z nas tego nie kupi, bo jechać tym to się zdarzy (sprawdzić czy nie taksówkarz). Bo – właśnie – to JEST TAKSÓWKA (w wersji osobowej) i miejski dostawczy (w pozostałych wersjach). To właśnie NV200 wygrał przetarg (po sporych modyfikacjach) na yellow caba w Nowym Jorku oraz to właśnie NV200, obok Mercedesów Vito jest dopuszczany w Londynie do bycia black-cabem, odkąd LTC poległo na szukaniu silnika zgodnego z Euro4. Co prawda znalazło, ale to jest słynny VM, który psuje się częściej niż 1.4TSI, przy cenie całości na poziomie chorym nawet dla londyńczyka.
Taksiarz zrobi elektrycznym parę kursów i może podmienić auto w bazie. Przy zastosowaniu odzyskiwania energii hamowania zasięg w mieście może być całkiem wystarczający.


mic Said:

Przeczytałem bajaderkę i idę odrywać dwutlenek od węgla. Zima nie popuszcza i czymś trzeba palić.


andziasss Said:

Ja piórkuję! Do miasta starym samochodem nie można… no to ja zamiast 12 lub 18 km prosto (bo mam dwa adresy zamieszkania zasadniczo) jeździłbym dookoła jakieś 40 km codziennie w dwie strony do i z roboty autem, które od 17 lat nie chce klęknąć i ma się dobrze. W ramach protestu dla tego protestu przez tydzień obiecuję jeździć lizingowym, francuskim dostawczakiem w dizlu. Jest prawie nowy, więc spełnia postulaty.

Dyskryminacja kierowców samochodów przez autobusy, to wesołe. Jeśli autobusy, po pierwsze, jeździłyby po torach, to nazywałyby się tramwaje. No a jeśli byłyby to normalne autobusy, na gumowych kołach i z silnikiem niezależnym od trakcji to byłby dopiero przejaw dyskryminacji. Biedne samochody stoją w korku, a autobus jedzie po torowisku… w wyniku i w następnej kolejności na tory należy wpuścić więc wszystkich. Czy motorniczy prowadzący kilkudziesięciotonowe pociągi z setką ludzi (również stojących) na pokładzie protestowaliby przeciwko konieczności ostrego hamowania, bo bezpieczny SUV akurat się wpycha na torowisko?

Przypadek koleżanki, co ma pierwszeństwo mnie (jako byłą, niemal śmiertelną ofiarę wypadku rowerowo – samochodowego, w wyniku którego pewien polityk nabawił się obsługi prokuratorskiej i zakończył karierę) mnie roz(pier)czula. Ponad kodeksami drogowymi, które stanowią pewne umowne regulacje ustalone przez użytkowników dróg, są nieubłagane prawa fizyki. Te prawa powodują, że przez kolejny tydzień, jeżdżąc dostawczym w ramach protestu, będę miał mocno ograniczoną widoczność w tył i na prawo. Blacha jest cholernie nieprzezroczysta. Jak pojedzie jakiś kolarz z prędkością 40 km/h lub ta lala z prędkością 30 km/h i nie zwolnią / nie zachowają ostrożności / nie pozwolą się zauważyć przed skrzyżowaniem to jak mam ich wykryć? Będę się oczywiście starał, ale wola przeżycia rowerzysty, powinna być jednak po obydwu stronach. Można by to nazwać zdrowym rozsądkiem.

Do tego likwidacja fotoradarów? A one mi nie przeszkadzają, bo jadę zgodnie z przepisami. I ostatnio złapała mnie Policja mobilna za to, że zwolniłem na ograniczeniu do 40, przy pustej drodze i ogólnie małej szkodliwości przekroczenia tego ograniczenia. Moje przepisowe zachowanie wydało się na tyle podejrzane funkcjonariuszom, że postanowili sprawdzić czy nie piłem alkoholu. Tylko pijany kierowca bowiem stosuje się w ich mniemaniu do tego ograniczenia. Odparłem im, że “nienawidzę alkoholu i nie z każdym lubię pić”, co wydało się jeszcze bardziej podejrzane, ale przyrządy potwierdziły moją wersję i było trochę śmiechu. Ogólnie, mając czyste sumienie drogowe, zwykle nieco podpuszczam kontrolujących mnie funkcjonariuszy. następnym razem spróbuję znanego sloganu “nic na mnie nie macie”… zobaczymy, co będzie:-) Z fotoradarami takich żartów nie ma, więc są mi obojętne. Byle miały sens, jak Notlauf napisał.

To jadę zaraz poprotestować ciężarówką… muszę to pudło tylko umyć.


Monter Said:

@Ktosiek – Nie wiem jak inne systemy, ale HillHolder powstał IMHO dlatego, że coraz więcej ludzi to tępe dzidy, które nie potrafią ruszyć ze wzniesienia nie staczając się w tył. Ktoś, kto nauczy się jeździć “dzisiejszym “autem po przesiadce w staroć bez ABS, ESP i innych cudów na 99% spowodowałby jakiś wypadek. Prowadzenie pojazdu tak samo jak chodzenie pieszo i jeżdżenie rowerem powinno opierać się na myśleniu, a nie na systemach go imitujących.

Co do akcyzy – nie muszą jej likwidować, niech no tylko wynosi z 5-10%, a nie 40% – wszystko by potaniało, bo towary do sklepów nikt przecież nie nosi na plecach.


Michał Said:

Autorze, czy ta audycja naprawdę trwałą ok. 7 minut? Nie da się nie zauważyć pośpiechu i stresu. Smuci mnie to. Powinieneś założyć piracką radiostację, a ja słuchałbym bym Ciebie, gwałcąc kolejne paragrafy. Jak w waniszing pojnt…


Marcopolo Said:

No jakoś jak paliwo w krótkim czasie potaniało z prawie 6 złotych na 4 z małym haczykiem, to nie widać było tańszych towarów w sklepach, tańszych biletów w PeKaeSie ani w LOT – ale jak drożeje wacha to wszyscy mają powód do podwyżek cen.
P.S. Niezależnie od tego czy otworzą to drugie metro jutro czy nie, audyt jest niezbędny


notlauf Said:

80 km to wystarczający zasięg?


formel Said:

Złomnik, dobry troll tym razem 😉


kiełek Said:

@maranelo: Bo za zachodzie jest inna kultura motoryzacyjna, w polsce żeby paliwo bylo po 1zł wykupilibyśmy wszystkie używane V8 i V12 bo ja będę mieć gorszą furę niż sąsiad?! Niedoczekanie!!


StahW Said:

@mic
A jak jeszcze ten dwutlenek do butli będziesz wrzucał, to potem spawaczom można sprzedać. Albo do tego samego pieca podłączyć i prawie perpetuum mobile uzyskać :)


z_power Said:

Przypominam, że wszystkie EV można ładować ze zwykłago gniazdka 230V (powoli ale noc długa i prąd tańszy). Nie ma obowiązku ładowania w tym jedynym słupku CHAdeMO.
Istnieje duża grupa użytkowników którym wspomniane 80 km zasięgu i nocne ładowanie “załatwia” 90% potrzeb transportowych.
Ogrzewanie energią z akumulatorów w naszej strefie klimatycznej to rzeczywiście porażka, webasto powietrzne powinno być z fabryki przynajmniej jako opcja.
Pozdrawiam!


StahW Said:

@wuner
Maszyny PIĘTKNE!!!
Ja też tak kcem odpalać moje 2.0HDI w Cytrynie… Młoteczkiem w nabój od shotguna :)


solarzmr Said:

A ja mam turbo benzynę i dużego turbo dizla które palą hektolitry paliwa i mam to w nosie.

Kiedyś benzyna kosztowała złotówkę i co? Jakoś nie było widać amerykańskich krążowników na każdym rogu. Wtedy też wszyscy narzekali jaka ta benzyna droga, a i tak jeździli. Jak będzie kosztowała dychę to też będą jeździć i też będą narzekać. Taki już jest nasz naród, na wszystko zawsze trzeba narzekać i zazdrościć ze inni mają lepiej, zamiast zabrać się do roboty.


Kunegunda Goryl Said:

Już myślałem, że to Nissan Liść.


mic Said:

@StahW – skoro były pojazdy na drewno (holzgas) to mogą być pojazdy na węgiel oderwany od dwutlenku.


StahW Said:

@mic
Coś jak wahadłowiec w “Spokojnie to tylko awaria” (“Airplane II”) :)


kello Said:

lessmore Said:

Chętnych do odrywania “dwutlenku” od węgla muszę zmartwić: energia do tego potrzebna jest dokładnie równa energii uzyskanej z palenia węgla, czyli łączenia go z “dwutlenkiem”. Wniosek – miast odrywać, użyj swej energii bezpośrednio do ogrzewania!


SMKA Said:

Co do odpalania dużych silników, dobrze wpisać w wyszukiwarce “Coffman starter”. No i tego typu urządzenie było nawet w pewnym filmie, mam na myśli wersję bez przyszłego doktora Housa 😉

https://www.youtube.com/watch?v=AwYzAF9bZLI


Waldeck_13 Said:

@Ktosiek
Co do pieszych masz rację. Ja już od dawna uważam, że powinno się zabronić jakiegokolwiek przechodzenia pieszych przez jezdnię. Niech sobie kopią rowy pod drogami i niech się nimi przeczołgują, a nie będą mi się tu pałętać po pasach, jak święte krowy, łachudry jedne. Albo niech sobie kupią takie wysokie tyczki do przeskakiwania dróg, bo ja też nie zamierzam zwalniać na przejściach, a jak widzę jakiegoś pieszego przed sobą, to specjalnie przyspieszam i go albo maską, albo drzwiami zdejmuję. Taka zabawa: zgarnij pieszego. Już trzech tak załatwiłem. Chociaż czasem uda im się zwiać, przed moim pożeraczem kilometrów i wtedy mam humor na cały dzień zepsuty. W ogóle jestem za zupełną likwidacją pieszych jako elementu ruchu drogowego. Niech w domach siedzą i nie łażą po drogach, albo niech se samochód kupią, to też będą jeździć jak my, paniska za kierownicą. Szkoda tylko, że jeszcze te cholerne pociągi niech chcą przed nami hamować, ale ich też nauczymy szacunku do samochodów, jak już doprowadzimy do likwidacji pieszych.

Tak trzymać, Ktosiek. Na drogach liczymy się tylko my, znaczy kierowcy i nasze samochody. Cała reszta (piesi, kierowcy, autobusy, tramwaje) to element przeszkadzający w sprawnym poruszaniu się samochodem i należy doprowadzić do ich całkowitej likwidacji. Pozdrawiam i do zobaczenia w lepszym świecie.


Waldeck_13 Said:

@Ktosiek
Miało być: (piesi, rowerzyści, autobusy, tramwaje). Bez kierowców. No bo my kierowcy jesteśmy święci, co nie?


mic Said:

@lessmore – niesamowite! Wiesz, mówili mi o ych sprawach kiedy jeszcze do szkoły chodziłem. I nie było to gimnazjum. 😉


Gzara Said:

A czy ktoś zauważył, że LPG potaniał o 1/3? O 1/3!!!!!!! i co można?! Ale nie planuję wyminiać Baccary na coś innego z V6 PRV 😉


nocman Said:

Nagromadziło się parę ciekawostek wokół tego “protestu”, ale że nie ma sensu bić się selfmejdmenizmem Ktośka czy wiarą w magiczną poprawę losu przez wysadzenie państwa powietrze (Somalia, polecam Somalię, tam jest klimat dla rzutkich i przepełnionych inwencją), zwrócę uwagę tylko na jedno:

1. Organizatorem jest niejaki Kamil Frydlewicz czyli młode ramię KNP.

2. Jakoby ludzie sami z siebie są mądrzy, rozsądni i podejmują tylko racjonalne decyzje.

To jak to jest, że ten mały pomnik głupoty wymyślili właśnie ci, którzy uchodzą w swoim mniemaniu za najmądrzejszych, najsprytniejszych, którzy zdobyliby Księżyc, Marsa i Saturna, gdyby tylko im państwo nie podcinało skrzydeł? (i który z organizatorów jest dealerowiczem?)


nocman Said:

@Gzara
Gdyby nie LPG, zapewne już dawno wybrałbyś praktyczniejszy pojazd do poruszania się (bo chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Twój “pattern usage” to 300km po autostradzie dziennie?).


Gzara Said:

nie bardzo rozumiem o co kaman, ale r19 nie zmieniam nie tylko dlatego że ma LPG, ale dlatego że to poprostu dobre wozidło, wygodne nie zawodne, tanie w użytkowaniu i ewentualnych naprawach, a że ma 22lata?! Design?! mnie się podoba, bardziej mnie się podoba R11 ale R19 też daje radę. Wogóle temat designu to odrębny temat


Seven Said:

Jak by paliwo było po 1zł to bym częściej jeździł moim zgniłkiem V6 w weekendy niżeli walił gorzałę z kumplami w garażu


Wojtek Said:

Nie chcę się czepiać, ale 30 sekund szukania i proszę:

5. STOP ZAKAZOWI WJAZDU DO CENTRÓW MIAST DLA STARYCH SAMOCHODÓW!

Redaktorzyna portalu NaszeMiasto, do którego link jest podany w Bajaderce, coś nieuważnie kliknął i poszło.
A protest totalnie bez sensu…


zonking Said:

Mi by paliwo po 2zł nie zaszkodziło. W USA jak podrożało z 1zł/l na 2zł/l to zaczęli kupować oszczędniejsze samochody. Jakby im podnieśli do 6zł/l to bardzo szybko by obniżyli z powrotem, bo sparaliżowali by ludziom dojazdy do pracy…


Mateusz Said:

Taki elektryczny pojazd dla taksówkarza z zasięgiem 170 km jest idealny. Dwa kursy do Modlina i przerwa kilka godzin 😉


hejka spoczko Said:

Nie zgadzam się w sprawie cen paliw. To jest podobnie jak z rozbitą szybą w piekarni i szklarzem… Niby szklarz zarobi ale piekarz poniesie niepotrzebny koszt i dzięki temu nie wyda swoich pieniędzy na inwestycję bądź konsumpcję dając pracę np szewcowi…
Jazda autem jest kosztem koniecznym dla większości tak więc nie uważam żeby nagle Kowalski z tego powodu kupił paliwożerne auto… Niestety jak na razie jazda przeciętnego Polaka do pracy pochłania duży ułamek wypłaty aby miałoby pójść po Twojemu.


DW10 Said:

Eee, za dużo gimnastyki umysłowej. Nie wiadomo co komu przeczy, nic nie kumam, mało śmieszne.


SMKA Said:

Co do tańszego paliwa, może wzrosła by popularność paliwożernych silników, ale bez przesady, uważam że nadal większość wolała by silniki bardziej ekonomiczne. No i z punktu widzenia ochrony środowiska może i tańsze paliwa były by zaletą, bowiem wtedy może w samochodach osobowych zmniejszyła by się popularność Diesli, a wzrosła popularność silników benzynowych. Dodam że nawet mało nowoczesna “benzyna” z tego co wiem truje mniej od nowoczesnego Diesla


TORT Said:

A to komunista jeden, ten Złomnik. Dobrze, że nie nazwał protestu “awanturą warszawską”. A serio to sporo mostów pontonowych spłynie Wisłą do morza zanim kierowcy staną się dyskryminowaną grupą. To, że są waleni w wydech nie znaczy, że inni nie są waleni między szprychy itd. Aktualna polityka dotycząca wszelkich kwestii związanych z szeroko pojętym przemieszczaniem się po drogach kierowana jest raczej zasadą “dziel i rządź”. Nie ma jednorodnej grupy “uczestników ruchu” tylko “pedalarze” rzucający się do gardeł “blachosmrodom” (kto w ogóle wymyślił to debilne określenie?!). Czyli tradycyjne piekiełko. Poza nalotami dywanowymi nie mam za bardzo pomysłu więc nie ubarwię swojej wypowiedzi konstruktywnymi wnioskami. Na zdrowie.


Demon75 Said:

1. Trola, czuję trola!
2. w rzetelność dziennikarską już dawno przestałem wierzyć, więc z ogromną rezerwą podchodziłbym do rewelacji gazetki.
3.Wciąż nie mogę zrozumieć, że są tacy ludzie, którzy nie widzą nic nieodpowiedniego w pobieraniu opłat za parkowanie/wjazd do miasta/czy inne autostrady, WYBUDOWANE I UTRZYMYWANE DO CHOLERY Z ICH PODATKÓW!


SMKA Said:

Aha, co do wyposażenia. Według mnie wiele z elektronicznych gadżetów stosowanych jest również z tego powodu że nie opłaca się robić dwóch wersji samochodu, z gadżetem i bez, jeśli ta wersja bez gadżetu miała by być bardzo mało popularna. Zresztą, z tego co wiem wiele samochodów również w biednych wersjach nie różni się jakoś szczególnie od wersji bogatych jeśli chodzi o “wnętrzności”, a różnice dotyczą na przykład braku elementów umożliwiających aktywowania i używanie danej funkcji samochodu


Piter Said:

@Dr.Benz
Rozumiem, że za średnio 500 zł OC każdy z ubezpieczonych powoduje bez przerwy jakieś szkody w przeciętnie 15 letniej furze innego uczestnika ruchu (oczywiście co roku) I to oczywiście furze za każdym razem wartej miliardy PLN. Przy tym każdy poszkodowany otrzymuje tryliony PLN odszkodowania.
Teraz rozumiem dlaczego wywalan co roku 2k PLN ubezpieczenia OC plus AC. Nie bardzo rozumiem tylko kiedy się tak naćpałem, że nie pamiętam licznych szkód, które spowodowałem.


StahW Said:

@Piter
W OC nie chodzi o to, że będziesz co chwila rozwalał komuś Rolls Royce’y i Maybachy.
Chodzi o to, że np. przewód hamulcowy Ci trzaśnie i wjedziesz w narożny sklep pełen ludzi. I kto wtedy będzie płacił odszkodowania, renty inwalidzkie ocalałym, koszty odbudowy sklepu, towar, etc. etc.? Ty z własnej kasy? Odpowiedzialność Cywilna to się nazywa.


hejka spoczko Said:

SMKA daliśmy się w maliny wpuścić 😀


zonking Said:

Jeszcze raz o paliwie, tym razem przykład z życia obalający hipotezę Złomnika.
Koleżanka, pielęgniarka, wypłata 1400zł na rękę, praca w tzw. “szpitalu”-pseudo domu starości (dla tych co ich nie stać na dom starości, a są obłożnie chorzy), 24km dojazd, 400zł na paliwo, silnik 1.1. Na pewno nie kupiła by bardziej paliwożernego auta, tylko cieszyła się, że ma 200zł więcej…


Fabrykant Said:

@Waldeck_13
Tyczki do przeskakiwania pieszych przez ulicę zdaje się że już były. U Tytusa de Zoo. Świetny plan. Trzeba spytać Papcia Chmiela jak to zorganizować. A potem w palnik!


SMKA Said:

Co do tyczek, przeskakiwania jezdni i tym podobnych :)

https://www.youtube.com/watch?v=-IOt6nxSegI


Tadeo Said:

e-NV200 weszło jakieś 2 lata za wcześnie na rynek wydaje mi się.

*Ponoć* ze studium przypadku, które polegało na tym, że pożyczyli kilku firmom ileśtam tych pojazdów na testy wyszło, że taki zasięg wystarcza w 90% przypadków.

Pewnie dlatego, że działo się to m.in. w Londynie, gdzie samochody głównie stoją. Oby objęły go ulepszenia, które mają trafić do LEAFa w 2017, czyli np. opcja 2x pojemniejszej baterii.


marekrzy Said:

Autor taki duży, z nie umi kojarzyć prostych faktów.
Skoro w pierwszych słowach pisze, że zelektryzował go nius, to powinien czytać wiency i siadać za kierownicą takiego nissan-busika.
Wtenczas dojechałby bez problemów stąd do tamtąd i jeszcze z powrotem.


Borek Said:

Akurat “akcyzę” na paliwo mogliby zlikwidować, bo akcyza to podatek od dostępu do towaru luksusowego – paliwo jest dobrem podstawowym. W cenie jest jeszcze pierdylion innych opłat, niech nimi się bawią. 😉


notlauf Said:

Wódka też jest towarem podstawowym


damianyk Said:

złomnik zawsze pisze o jakimś dzikim, niespotykanym samochodzie, którego nigdy nawet nie zobaczę, a potem wspomina od niechcenia: jeździłem nim w tamtym tygodniu.


kult0035 Said:

precz z preczem 😉


markus Said:

@StahW: to nie OC, a NW.
A co do samego protestu: podobywa mniesie. Ja bym nawet tego protesta rozciągł na protest przeciwko obecności człowieków w miastach, zaburzającym tak mozolnie wypracowany architektoniczny porządek. To nie może tak być, że jakaś nieodpowiedzialna jednostka dwunożna snuje się w celu bezcelowym i zaburza. Miasto ma być uporządkowane i czyste w foremce. Jak w martwych osiedlach w Espaniolu.


toughluck Said:

@markus: Sprawdź, bo to jednak OC.
NNW to ubezpieczenie dobrowolne, które obejmuje ubezpieczonego i jego rodzinę – w razie wypadku i kalectwa/śmierci wypłaca pieniądze (ubezpieczonemu lub uposażonym).


benny_pl Said:

nic dziwnego ze bylo tylko 7 osob skoro takie postulaty… 7 idiotow jeszcze sie udalo namowic zeby przylezli 😉

platne miejsca parkingowe to hamstwo w czystej postaci. skoro juz tyle kasy sie placi w benzynie na jakies utrzymanie drog itp to dla czego na PANSTWOWYM parkingu trzeba placic?! ja oczywiscie nie place – nie parkuje na zadnych platnych miejscach, zreszta wogole do srodmiescia nie jezdze bo tam nic ciekawego i tak nie ma

poza tym obowiazkowe OC to hamstwo, owszem obowiazkowe, ale dla pojazdow na drogach/parkingach publiczych, a nie ja na podworku trzymam, remontuje, a i tak placic musze, hamstwo w czystej postaci


Dr.Benz Said:

Dzięki StahW za wyjaśnienie co poniektórym o co biega w OC. Poziom świadomości ubezpieczeniowej w narodzie powoduje, że do śmierci będę miał pracę…
@ Piter 2kPLN które płacisz, jak sam zaznaczyłeś jest za OC+AC. Stawka zależy od kilkunastu parametrów (wiek, rejon kraju, sposób użytkowani auta, ttd). Sam sobie odpowiedz dlaczego tyle. A swoją drogą ile byś chciał płacić? Za darmo to można po ryju dostać co najwyżej. Zobacz ile płacą w bardziej cywilizowanych krajach.
A co do średniego wieku pojazdu to nie powtarzajmy tych bredni o średnim wieku pojazdów wynoszącym 15 lat. Wystarczy rzut oka na dane.


miki Said:

Co do OC. W pełni rozumiem obecne stawki OC w przypadku aut BĘDĄCYCH W RUCHU.
“Chodzi o to, że np. przewód hamulcowy Ci trzaśnie i wjedziesz w narożny sklep pełen ludzi. I kto wtedy będzie płacił odszkodowania, renty inwalidzkie ocalałym, koszty odbudowy sklepu, towar, etc. etc.? Ty z własnej kasy? Odpowiedzialność Cywilna to się nazywa.” – podpisuje się pod tym ręką i nogą.

Ale, na litość boską, po co OC samochodowi W GARAŻU??? Ktoś chyba naoglądał się filmu “Christine” jarając zły towar od dealera i wymyślił ten potworny wehikuł co taranuje drzwi garażu, wyjeżdża na drogę i zabija pieszego – bo do tego sprowadza się argument za obowiązkowym OC od stojących aut. Nawet za Bieruta można było samochód albo motor wyrejestrować i wstawić do szopy na wieki wieków amen – dziś nie można. Co ciekawsze, w krajach UE można, w USA jak najbardziej, w Rosji zresztą też. Co do Arabów z ISIS nie wiem, ale chyba też takie rzeczy nie chodzą im po głowach. Wniosek – kto by nie wygrał w obecnym geopolitycznym kociokwiku, JEDNO JEST PEWNE: będzie to kraj gdzie NIE TRZEBA płacić OC za stojące auto.


toughluck Said:

@benny_pl: Popieram Twój postulat odnośnie obowiązkowego OC — niech samochody niezdatne do jazdy nie mają obowiązkowego OC. Tylko jeśli ktoś Ci taki samochód sprzed domu ukradnie, postawi na przejeździe kolejowym i spieprzy stamtąd, a straty Ci wycenią na kilka milionów, to konsekwentnie uważam, że powinieneś Ty wraz z całą rodziną zebrać się na pokrycie strat.


nocman Said:

@benny_pl
Akcyza jest podatkiem wędrującym do budżetu państwa, a nie gminy, która utrzymuje lokalne drogi i parkingi.

W “hamstwie” chodzi o to, że cokolwiek co stanie się z przyczyny Twojego auta (pożar włącznie z sąsiednią posesją czy uszczerbek np. na zdrowiu dziecka sąsiada, które wlazło pod i auto np zostało przygniecione) to ubezpieczyciel pokryje szkodę (inna sprawa, że może Cię potem zregresować).

@Dr.Benz, to nie jest tak, że zbieram na własny fundusz odszkodowawczy? ;))) ABT ubezpieczeń: ciekawy jestem, ile osób byłoby chętnych do płacenia około 2000E rocznie za starego, choć trzystukonnego, subaraka 😉


notlauf Said:

toughluck – dlatego właśnie OC powinno być przypisane do kierowcy. Niech złodziej za to płaci, a nie właściciel, który nie jest temu winny.


miki Said:

toughluck: sorry, ale bzdury gadasz. To jeśli ktoś ukradnie z Twojej kuchni nóż kuchenny, wpadnie do marketu i zacznie nim dźgać na oślep wrzeszcząc “Ałłah Akbar” – to Ty masz płacić odszkodowania ofiarom Al Kaidy? Sorry, to jest problem rzeczonej Al Kaidy. W momencie kradzieży to złodziej staje się POSIADACZEM przedmiotu i on odpowiada za jego wykorzystanie i konsekwencje tegoż. Właściciel już raz został poszkodowany przez złodzieja, dlaczego zatem ma odpowiadać za działanie złodzieja?

P.S. Jeszcze kilka argumentów za obowiązkowym OC dla STOJĄCYCH aut (jak powyżej) i naprawdę zacznę uważać, że od średniowiecza nic ludzkość nie osiągnęła – tylko moralny regres i zgnilizna…


miki Said:

nocman, a CO MNIE OBCHODZI bachor sąsiada, który wlazł BEZ MOJEJ ZGODY NA MÓJ TEREN? Zanim dojdzie do MOJEGO samochodu, to albo go rozszarpią trzy MOJE wilczury, albo roztratuje MÓJ buhaj. Od nich też mam OC płacić, hę?

Absurd. Ten kraj istnieje tylko teoretycznie- i to nie przez polityków. Kraj, w którym obywatel mówi że intruz, co wtargnął na CUDZY teren ma prawo domagać się od właściciela odszkodowania za ewentualne szkody zasługuje TYLKO na zagładę z niebios- jak Sodoma i Gomora. Koszmar.


nocman Said:

@Złomnik
Sprawcy nie wykryto, kto wtedy płaci? A zresztą, nawet jeśli sprawcę wykryto, to zwykle taki złodziej ma nic i do końca życia będzie miał nic, a poszkodowany jest w plecy kilkaset tysięcy złotych, potrzebnych od zaraz (bo np. trzeba go zawrócić z tunelu z białym światłem na końcu i potem jeszcze składać i cerować przez następne miesiące). Kto płaci i z czego?

Tak, po to są ubezpieczenia. Żeby w razie czego móc poszkodowanemu wypłacić sumę, która nie śniła się ani poszkodowanemu, ani sprawcy, ani też właścicielowi, który nie musi, choć może być stroną w zdarzeniu.

Głupia sprawa: pociski samozapalające m-ki Peugeot. Stoi na podwórku, wycofany z ruchu bo coś tam, ale ma naładowany akumulator na pokładzie. Idzie z dymem, a wraz z nim posesja sąsiada. Kto płaci teraz (nawet jeśli docelowo udałoby się pociągnąć do odpowiedzialności producenta)?


baz Said:

@Scrapner: “Gdyby rząd zrzekł się w tym momencie akcyzy”… to by sobie odbił na VATcie albo innym podatku. Ktoś musi finansować deficyt ZUSu i NFZtu, wywołany m.in. leczeniem/rehabilitacją/rentami ofiar wypadków drogowych. Ubezpieczyciele się do tego nie palą (a jakby ich zmuszono, to by OC wyniosło pewnie i ponad 1000pln średnio). A nie wiem, czy przerzucenie tego kosztu na ceny chleba i prądu jest najlepszym pomysłem, wszak tańsze paliwo => większy ruch => więcej ofiar i trupów na drogach. O większych korkach i zwiększonym ogólnym wk*rwieniu użytkowników dróg nie wspomne…


eastrider Said:

nocman, to chyba jakiś żart? Co do licha robił dzieciak sąsiada na MOIM podwórku? To jeszcze ja powinienem mieć do sąsiada roszczenia że dzieciaka nie upilnował i naraził mnie na straty moralne…


Andziasss Said:

Benny, znów grzebałeś przy gazie?


jasiek Said:

Mam zielone, skręcam w lewo. Przejście dla pieszych na drodze, gdzie skręcam, też ma zielone. Pieszych przepuszczam i powoli skręcam. Gdy jestem na przejściu, jebud, ktoś wali pięścią w dach, by mi dać coś do zrozumienia. To rowerzysta, korzystający z drogi dla rowerów i mający pierwszeństwo. Wypadł ze sporą predkością, zasłoniety przez krzaczory, ławki. Wg przepisów moja wina, nie widziałem typa. Teraz przy skręcaniu nie patrzę na kilka metrow od przejscia, tylko kilkanaście, dziesiąt. A co będzie jak w użyciu będą rowery z napędem odrzutowym?


benny_pl Said:

tez jestem za oc kierowcy, zreszta tak samo jak i pieszego, rowerzysty, dzieciaka….
samochody same nie rozbijaja sie, a argumenty o zlodzuieju i jego niewykryciu sa z dupy wziete, co mnie obchodzi ze Policja nie umie znalesc przestepcy, a poza tym to po to jest ten caly fundusz ubezpieczeniowy zeby to poszkodowanemu wtedy wyplacil, czemu niby ja mial bym przez zlodzieja jeszcze znizki oc tracic ?! a fundusz to od czego jest? rozumiem ze tylko od wlepiania kar?!


notlauf Said:

Dokładnie tak jest. Ja nie jestem odpowiedzialny w najmniejszym stopniu za to w jaki sposób posłuży się moją własnością ten‚ kto ją ukradł. Obciążanie właściciela samochodu za szkody wyrządzone przez złodzieja to jest czysty bandytyzm w wykonaniu państwa i chronienie przestępców. Samochód sam nie jeździ‚ a jeśli stanie w płomieniach i spali się od tego pół wsi to to jest nieszczęśliwy wypadek‚ za który ja również‚ jako właściciel‚ nie odpowiadam.


benny_pl Said:

dokladnie, jak ukradl i szkod narobil to powinien jeszcze to odpracowac w jakiejs niedochodowej kopalni czy tam czyms, a nie lezec przed telewizorem w celi.

a co do samospalenia samochodu to tez racja, choc ja jesli kupuje samochod to puki nie przejze z grubsza przynajmniej instalacji to odlaczam akumulator jak nie uzywam samochodu, tak na wszelki wypadek, chocby zeby sie nie rozladowal do zera od jakiejs czyjejs kombinacji.
nie zakrecam tez klem na chama, tylko tak zeby sie na sile dalo zdjac reka bez klucza, w razie jak by cos w czasie jazdy zaczelo sie palic, to zeby szybko odlaczyc.


Andziasss Said:

Benny, dlaczego mi tu milczysz? Nie odłączyłeś tym razem plusa i na Bursaki narobiłeś zadymy tak. Przyznaj się:-)


baz Said:

@jasiek: ta sytuacja jest analogiczna do zmiany pasa z lewego na prawy. Dopóki nie jesteś pewien, że na nikim nie wymuszasz, to nie masz prawa zmienić pasa. Niezależnie od tego jak bardzo Ci to przeszkadza. Sąd raczej nie uzna, że mogłeś nie zauważyć pojazdu (no chyba, że jechał z jakąś abstrakcyjną prędkością typu 200km/h w mieście).
Oczywiście na wielopasmówce masz pełna widoczność, a na DDR nie zawsze, ale to jest problem z projektem/wykonaniem konkretnej DDR a nie z ogólnymi przepisami o pierwszeństwie. Oczywiście to tylko dyskusja o wyższości jednych świąt nad drugimi, bo realnie rowerzysta, jeśli chce przeżyć, to musi zachować ostrożność [i to jest faktyczny powód, dla którego zmuszanie rowerzystów do jazdy ścieżką i zwalniania na każdym wyjeździe z uliczki osiedlowej jest dyskusyjne].


benny_pl Said:

Andziasss: a czemu mial bym niby miec z tym cokolwiek wspolnego?! ale widzac po tym ze niezle musialo walnac http://www.kurierlubelski.pl/artykul/3778543,wybuch-gazu-przy-ul-bursaki-w-lublinie-budynek-zawalil-sie-zdjecia-wideo,id,t.html

coz, my zawsze zakrecamy butle jak z domu wychodzimy, i wylaczamy prad bezpiecznikiem glownym (zostaje tylko lodowka na zupelnie oddzielnym przewodzie w rurce i bezpieczniku) ale komu normalnemu tak chce sie robic… zazwyczaj olewanie tego nic nie powoduje… zazwyczaj…


Jem Masuo Said:

lubie takie tyrki na elektrowozy… ta technika jakby stioji… a producenci tylko downsizeing i daunsajzink :(


Jem Masuo Said:

@benny: gazem dmucha, gazem wieje… niech nam wreszcie ktos poleje


nocman Said:

@Notlauf: “Samochód sam nie jeździ‚ a jeśli stanie w płomieniach i spali się od tego pół wsi to to jest nieszczęśliwy wypadek‚ za który ja również‚ jako właściciel‚ nie odpowiadam.”

Twój sąsiad może mieć inne zdanie: gdybyś go tam nie postawił, to jego posesja by się nie spaliła. Anyway będziecie sobie udowadniać w sądzie, czyja molekuła jest czyjsza i molekulsza, szkoda tylko w że w międzyczasie sąsiad nie będzie miał gdzie mieszkać z powodu Twojego samochodu. No ale to jakby jego problem, który nie mieści się w Twojej prywatnej bańce.


nocman Said:

@miki powiedziałbym, że “bachor sąsiada” przyszedł pobawić się z Twoim, ale (oczywiście zakładając że matka nie siedzi z tyłu), przy prezentowanym przez Ciebie podejściu Twój nie ma kolegów/koleżanek.


Piter Said:

@StachW
Chyba się nie zrozumieliśmy.
Owszem. Zapomniałem napisać o szkodach w zdrowiu lub życiu ludzi. Nie znaczy to iż nie jestem świadom odszkodowań OC dla ludzi. Nie zauwaźyłem jednak, żeby firmy ubezpieczeniowe wskazywały taką pozycję jako największy wydatek w swoim budżecie. Ludziom płacą najczęściej marne grosze. Poza tym wspomniałem o OC i AC. Jakim cudem moje autocasco ma powiązanie z kwestią masakry w sklepie spowodowanej czołgiem lub innym nawet małym pojazdem. Przecież z tego AC realizuje się wypłaty wyłącznie dla mnie. I choćbym nie wiem ile lat opłacał składkę na AC bez żadnych szkód, to co dziesięć lat mogę za nią kupić nową furę. Akurat muszę płacić AC, więc pazerność ubezpieczycieli mnie wpienia. Nigdzie w swojej wypowiedzi nie stwierdziłem, że płacenie ubezpieczeń nie ma sensu. Co więcej, uważam, że głupotą jest upieranie się, że samemu pokryje się czyjeś straty bez względu na ich wysokość. Firmy ubezpieczeniowe wykazują jednak potężne zyski z samego OC. Również AC przynosi im spore zyski. Mam wrażenie, że całość odpowiedzialności za szkody spada jednak na tych co nie powodują szkód. Ci co powodują bez przerwy szkody zwyczajnie zmieniają ubezpieczalnie i hajda od nowa bez zwiększonej składki. Taki system jest chory. Niech za ciągłym sprawcą szkód idzie informacja o podwyźszonym ryzyku do każdej ubezpieczalni. Na razie wystarczy oświadczenie, którego nikt nigdy nie weryfikuje.
Reasumując.
Nie powinno się na kogoś jechać czytając wybiórczo i bez zrozumienia.
Ani jednym słowem nie wspomniałem na temat sensowności ubezpieczeń. Ich koszt jest tylko niewspółmierny do realizowaych wypłat. Poza tym nie zauważyłem plagi kierowców seryjnie wybijających za jednym razem pół miasta. Miejmy umiar w swych wypowiedziach i szanujmy adwersarzy.


toughluck Said:

Załóżmy, że w środku nocy spowoduję wypadek, zabijając przy tym pieszego (jedyną ofiarę) bez świadków, po czym ucieknę z miejsca przestępstwa, porzucę samochód w lesie i wrócę do domu a nazajutrz zgłoszę kradzież samochodu.
Może bez zabójstwa, po prostu komuś wjadę w prawidłowo zaparkowany samochód i ucieknę (zgłoszenie o kradzieży jw.).
Kto jest odpowiedzialny? Z czyjego OC ma to zostać pokryte? Bo widzę, że proponujecie świetną furtkę dla oszustów ubezpieczeniowych — panie władzo, to nie ja, ukradli mi.
O, a może zostawię kluczyki w samochodzie, dziecko (nieważne, moje, czy sąsiada) je odpali i spowoduje kolizję. Kto był odpowiedzialny? Ja, dzieciak, czy jego rodzic (jeśli to nie mój)?


notlauf Said:

nocman: nie z powodu mojego samochodu tylko z powodu pożaru, którego ja nie wywołałem. To jest jakiś kataklizm współczesnego świata, że za wszystko próbuje się znaleźć winnych i obciążyć odpowiedzialnością finansową. I nie, nie jest to mój problem że sąsiad nie ma gdzie mieszkać, jeżeli pożar nie powstał za moją sprawą.


miki Said:

nocman: Jeśli – nie daj Bóg- kiedykolwiek przejąłbyś władzę w tym kraju, to wiesz co bym zrobił? Skrzyknął kolegów, ogłosił samozwańczą republikę, po czym wystąpił do prezydenta kraju na wschód od Polski, ze oto nad Wisłą prześladuje się jego obywateli. Zaznaczam – nie dlatego żebym kochał Putina. Po prostu przy tym co Ty proponujesz putinizm jawi się jako łagodna liberalna demokracja – z podkreśleniem na słowa “łagodna” i “liberalna”.

Mówisz o samozapłonie aut określonej marki… a wiesz, że zdarzają się pożary od pralek, telewizorów, laptopów? I to znacznie częściej niż jakiś samozapłon auta. Rozumiem ze masz OC na telewizor, pralkę, lodówkę, komputer, sprzęt HiFi? Smartfonom tez czasem zdarza się wybuchać. Rozmawiasz przez telefon w tramwaju, bateria wybucha i wybija innemu pasażerowi oko. Masz OC na smartfona, czy będziesz gotowy płacić rentę do końca życia?

Co do dzieciaka – przykład, jaki wymyśliłeś jest tak absurdalny że nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Auto przygniata dzieciaka… hmm. W moim domu jest znacznie więcej krwiożerczych urządzeń. Dzieciaki mogą na przykład wejść do piekarnika, uprzednio włączając go na full, wsadzić łapę do maszynki do mięsa, wbić sobie w oko elektryczny wkrętak, wypić domestos, który stoi za sedesem, że o banalnym spadnięciu ze schodów nie wspomnę. Tyle, że w każdym z tych przypadków są trzy możliwości:
– albo ja zapraszam dzieciaka i deklaruję, że będę się nim opiekować – wtedy każdy wypadek jest z mojej winy, że np. nie schowałem piły tarczowej,
– albo dzieciak przychodzi z rodzicem – wtedy to rola jego matki/ojca/wujka jest pilnowanie żeby nie robił co chce (nawiasem mówiąc, czy wiesz, że branie BEZ PYTANIA świadczy tylko o tym że bachor jest źle wychowany?)
Może być jeszcze trzecia opcja: WYPADEK. Tak, zwykły wypadek, za który posiadacz nie odpowiada. Wadliwy egzemplarz elektrycznej kolejki, który poraził dziecko prądem. Zabawka co z powodu wady technicznej rozgrzała się do czerwoności i poparzyła dziecko. I tysiące innych sytuacji, z przycięciem sobie palca szufladą na czele. Wszystko chcesz ubezpieczyć? Absurd.

Poza tym sam sobie zaprzeczasz. Skoro mówisz o pożarach aut, wymieniając nawet ich markę – to znaczy, że jest to wada fabryczna, za którą odpowiada producent. I TYLKO on jest obowiązany do pokrycia wszelkich strat jakie jego bubel wyrządził. Czy jeśli kupię nowy markowy rower, dam Ci się przejechać, po czym pęknie kierownica, spadniesz i wybijesz zęby – to też będziesz miał roszczenia do mnie a nie do producenta? Jeśli tak, to trudno się dziwić, że ludzie są egoistami- ja Tobie też bym nic nie pożyczył. Nie podholowałbym Cię również nawet na metr, nawet w nocy, w środku lasu. Benzyny też bym ci w takiej sytuacji nie dał – po co, jeszcze dostane pozew, że silnik Ci się zatarł…

A potem żal do całego świata, że społeczeństwo się atomizuje…


miki Said:

nocman: i jeszcze jedno:

“@miki powiedziałbym, że „bachor sąsiada” przyszedł pobawić się z Twoim, ale (oczywiście zakładając że matka nie siedzi z tyłu), przy prezentowanym przez Ciebie podejściu Twój nie ma kolegów/koleżanek.”

To nie chodzi o to czy ma kolegów czy nie, tylko o to, że ci koledzy nie bawią się w moim garażu gdzie stoi ten – Twoim zdaniem śmiercionośny – wehikuł. Większa jest zatem szansa, że któregoś z kolegów trafi spadający na moją działkę B737 tanich linii lotniczych niż że w jakikolwiek sposób ucierpi od auta…


notlauf Said:

Nigdy nie wycinam linków z loginów i specjalnie zostawiłem taką możliwość, ale w komentarzach to czasem przesadzacie


Dr.Benz Said:

Panowie, po kolei:

Odpowiedzialność cywilna posiadacza pojazdu jest na zasadzie ryzyka, a nie winy! Czyli ofierze należy się kasa z samego faktu, że poszkodował ją samochód! Nie ważne czy stał, frunął czy jechał i czy prowadził właściciel czy jego pies. Odsyłam do Kodeksu Cywilnego.

Ponadto art. 34 ustawy o ubezp. obowiązkowych UFG i PBUK pkt. 2. Za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z:
1) ….
3) zatrzymaniem lub postojem pojazdu mechanicznego

@nocman. Za sprawców niewykrytych płaci UFG. Jeśli złodziej ukradnie auto i nabroi to jest regres do sprawcy – art 43. cytowanej ustawy. Na temat samozapłonów patrz wyżej.

@notlauf. OC nie może być tak po prostu przypisane tylko do kierowcy, bo czasem samochód pojedzie sam. I kto by wtedy płacił? Jeśli sądzisz że to się dzieje sporadycznie, to służę licznymi przykładami. O złodzieju też jest wyżej. Pamiętaj, że z punktu widzenia osoby przejechanej przez złodzieja ktoś musi być odpowiedzialny, a OC jest na auto.

@ Piter. Zarabianie na OC? Looknij w wynik techniczny. Dane są w KNF. Ile milionów w plecy. Co do stawek AC one MUSZĄ być wysokie, bo ryzyko jest duże. Chciałbyś ubezpieczyć auto za 1% wartości, albo taniej? To są stawki dla budynków. A propos wybijania pół miasta looknij w UFG na historię rekordzisty i ile ma do zapłacenia. Uwierz też, że szkodowi kierowcy mają kosmiczne stawki.

@toughluck W opisanym przez Ciebie przypadku płaci UFG (za trupa). Za szkody bez ofiar w ludziach nikt nie płaci (jeśli sprawca jest niezidentyfikowany). Oszuści próbują kombinować, ale mamy na nich dobre sposoby. Jeśli przywali dziecko jako kierujący, to odpowiada posiadacz pojazdu, może być regres do opiekuna dziecka. Ale wątpliwe, bo kierowca powinien zabezpieczyć klucze.

Reasumując. Ruch pojazdów niesie ze sobą takie historie, o których filozofom się nie śniło. Wszystkie opisane przez Komentujących hipotetyczne sytuacje nie raz się wydarzyły. Niestety skutkiem tych historii są ofiary. System pomyślany jest tak, żeby tym ofiarom ktoś zapłacił. Po to jest UFG i tak szeroki zakres ochrony OC ppm określony w ustawie. Przypominam też, że pojazdy historyczne – nie mylić z żółtymi blachami nie muszą mieć ciągłości OC, więc nasze zabawki nie bolą aż tak bardzo.

Wątek robi się ciekawy. Złomnik uczy, bawi, wychowuje. Proponuje zrobić wpis o ubezpieczeniach. Deklaruję pomoc merytoryczną. Jak ktoś ma pytania to chętnie pomogę. Od razu zaznaczam że nie jestem hieną z kancelarii. Zajmuję się ubezpieczeniami zawodowo, a poza tym mnie interesują.


toughluck Said:

Poza tym jeszcze jedna sprawa: Ciągłości OC wymaga konwencja wiedeńska o ruchu drogowym. Jeśli byście chcieli wycofania obowiązku OC, to liczcie się z tym, że samochodem nie moglibyście wyjechać poza granice Polski bez wykupienia OC na granicy.
Notabene, PRL należało do sygnatariuszy konwencji wiedeńskiej i pokrywanie OC w dewizach było jedną z kosztowniejszych pozycji w budżecie państwa, bo w kraju ubezpieczenie było płacone w walucie niewymiennej.


eastrider Said:

Dr. Benz – tyle, że nad wszelkimi ustawami, rozporządzeniami itp, itd jest jeszcze KONSTYTUCJA. A ta wyraźnie formułuje moje prawo do dysponowania mieniem, w tym również do zmiany jego przeznaczenia. Podobnie jak ze starego telewizora mogę zrobić akwarium, ze starego buta schowek na klucze, tak ze starego auta mogę zrobić budę dla psa.

Co do zapisu: “zatrzymaniem lub postojem pojazdu mechanicznego” – otóż, te pojęcia dotyczą RUCHU DROGOWEGO. Nie auta stojącego w szopie, bo w niej żaden ruch się nie odbywa.

Po trzecie – MAM DOSYĆ PIĘKNODUCHÓW premiujących i rozpieszczających różnego rodzaju ludzki chwast. W USA nikt nie włazi za płot, bo wie, że może zarobić trochę ołowiu, i prawem właściciela jest strzelać, żeby bronić swojego. W totalitarnej Europie bandziorzyna wejdzie do domu, spadnie z dziurawych schodów i właściciel domu ma prokuratora na głowie. Sorry, to nawet za Bieruta tak nie było. To samo z autem: jeśli ukradł z MOJEJ DZIAŁKI bez OC – niech wypłaca UFG, a potem niech ściągną z łachudry w taki sposób jak się da. Niech go sprzedadzą jako niewolnika, na organy – sorry, nie mój problem. Ja wyraźnie dałem do zrozumienia: dwa i pół metra ogrodzenia, kłódka na bramie – NIE WŁAZIĆ. Dosyć tego zdebilniałego chronienia motłochu. Jak mawia mój Ojciec: Są tacy, do których przemawia grzeczna uwaga – i tacy, do których przemawia tylko pała po łbie.

Poza tym mówisz: “Ruch pojazdów niesie ze sobą takie historie, o których filozofom się nie śniło. Wszystkie opisane przez Komentujących hipotetyczne sytuacje nie raz się wydarzyły. Niestety skutkiem tych historii są ofiary”. A ja powiem: “Używanie elektronarzędzi, sprzętu RTV, AGD niesie ze sobą takie historie, o których filozofom się nie śniło. Wszystkie opisane przez Komentujących hipotetyczne sytuacje nie raz się wydarzyły. Niestety skutkiem tych historii są ofiary” żeby wspomnieć tylko Rubina 714. I jakoś nikt nie zobowiązuje do ubezpieczania w zakresie OC choćby wężyków w kiblu, które powodują spore szkody.

Obowiązek OC w przypadku pojazdów wprowadzono wyłącznie dlatego, że W RUCHU DROGOWYM są one znacznie większym zagrożeniem aniżeli inne obiekty. Dlatego jeśli kupie auto (lub skuter) w salonie nowe, i go nie zarejestruję – mogę trzymać w garażu bez OC. Mogę – bo z założenia nie służy on do jazdy. Tak było przez całe lata – człowiek wycofywał auto z ruchu, oddawał tablice, ucinali róg w dowodzie i koniec. Z powodów ekologicznych to ograniczono – ale i tak jeśli na przykład wyrejestruję auto z powodu kradzieży i policja je odzyska to nie muszę płacić OC do czasu rejestracji.

Twoje argumenty są zrozumiałe w przypadku aut parkujących na terenie publicznym – tu szansa na wypadek jest na tyle większa, że OC powinno być nawet jak ktoś przez długi czas nie jeździ. Ale na terenie prywatnym jest to nadużycie – i nierówne traktowanie podmiotów. Dlaczego ktoś, co ma piec gazowy do ogrzewania domu – również grożący pożarem – nie musi mieć OC, a ktoś, kto ma starego Komara w stodole musi? Albo więc konsekwentnie wprowadźmy obowiązek OC dla wszystkich rodzajów urządzeń technicznych – albo jeszcze lepiej: od każdej nieruchomości – albo wyłączmy spod tego obowiązku auta trwale nieużywane.


miki Said:

toughluck: Konwencja Wiedeńska nie przewiduje ciągłości OC w takim rozumieniu że pojazd ma je mieć do fizycznej likwidacji. Przewiduje tylko to, ze auto ubezpiecza się na rok a nie np. na tydzień – a po tym roku OC się przedłuża. Nigdzie w Konwencji nie ma zakazu czasowego wycofywania pojazdu z ruchu i niepłacenia w tym czasie OC, ponieważ większość krajów zachodniej Europy przewiduje taka możliwość wycofania (vide SORN w Wielkiej Brytanii).

Co więcej na tle Europy to PL jest jakimś kuriozalnym wyjątkiem, kiedy auto możemy wycofać z ruchu jedynie przy kasacji. Nie wynośmy zatem polskiej patologii do normy – bo nigdzie to nie wygląda tak jak u nas.


toughluck Said:

@miki: Masz rację, niemniej sam przyznajesz, że OC jest przedłużane wg konwencji.
Oczywiście dotyczy to pojazdów będących w ruchu, a wycofanie jest możliwe w wielu krajach (ba! — w niektórych można pojazd zarejestrować sezonowo, wg miesięcy), niemniej jest obowiązek posiadania OC.
Są dwa wątki w rozmowie — jeden dotyczy tego, co piszesz w kwestii możliwości czasowego wycofania pojazdu z ruchu i nie płacenia OC, ale jest też drugi mówiący o bandytyzmie obowiązku posiadania OC w ogóle.


miki Said:

@toughluck: jeśli ktoś uważa, ze bandytyzmem jest sam obowiązek posiadania OC od aut będących w ruchu… cóż, mamy wolność słowa. Jeden profesor uważa, że nie było ewolucji, a Smok Wawelski i Potwór z Loch Ness to dwa ostatnie dinozaury co dożyły średniowiecza…

Ja konsekwentnie uważam: OC w ruchu powinno być – bo jest zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia szkody. Na ulicy jak auto stoi raczej też powinno być – w końcu znajduje się na terenie publicznym. Natomiast w moim garażu jego szkodliwość jest analogiczna jak koparki stojącej w bazie – a jakoś koparka niewprowadzana do ruchu (“pojazd wolnobieżny”) nie musi mieć OC, a samochód tak. To uważam za absurd.


miki Said:

@ Dr. Benz – jeśli chodzi o cytowane przez Ciebie przepisy, to owszem, odnoszą się one do aut stojących – tyle, że na parkingu będącym częścią drogi publicznej!
“2. Za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z:
1) ….
3) zatrzymaniem lub postojem pojazdu mechanicznego”

Zauważ że mowa jest o zatrzymaniu i postoju, nie o przechowywaniu pojazdu. A zatrzymanie oraz postój – to stany określone w Prawie o Ruchu drogowym, a zatem:

“Ustawa określa:
1. zasady ruchu na drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu”

I tu się zgadzam – pojazd stojący na chodniku czy w innej zatoczce przynależnej do drogi (publicznej lub wewnętrznej) OC powinien mieć. Natomiast w stodołach, garażach indywidualnych, szopach, hangarach itp. kodeks drogowy nie obowiązuje, zatem szkoda powstała na tym terenie nie jest szkodą związaną z ruchem pojazdu. Jeśli ubezpieczyciel chce takową pokryć, jego prawo, ale nie można przez to wnioskować, że zasadny jest obowiązek opłacania OC za takie “stojaki” w szopach.

Zresztą jest inny przykład: jeśli mamy koparkę czy spychacz (“pojazd wolnobieżny”) to OC musi mieć wtedy kiedy jest wprowadzony do ruchu. Dlaczego zatem spychacz w hangarze może sobie spokojnie stać, a auto (czy motor) musi mieć opłacone OC? Chyba się obaj zgodzimy że potężna koparka Komatsu (albo i Waryński, jeśli jakiś gdzieś jeszcze ocalał) stwarza potencjalnie 100 razy większe zagrożenie pożarowe niż oparty o ścianę stodoły Komarek…


benny_pl Said:

miki doskonale wytlumaczyl o co i mi chodzi, nikt tu nie kwestionowal koniecznosci obowiazkowego OC pojazdu W RUCHU lub na PUBLICZNEJ drodze/parkingu.

ok, za straty poniesione przez auto samo z siebie, np stoczenie sie, zapalenie czy cos mogl by odpowiadac wlasciciel, na niego jest przeciez zarejestrowane i on sam byl by ubezpieczony, a nie kazdy jego pojazd z osobna, natomiast j.w. w przypadku kradziezy itp, gdzie ktos inny uzytkowal samochod, to on niech placi, a przy braku jego zlapania to fundusz, po to jest.

Dr.Benz: to jak to jest z tymi “pojazdami historycznymi” ?? musza miec iles tam lat i tyle i mozna nie placic? czy jakis papier na to trzeba miec ktory nie wiadomo skad zdobyc i ile kosztuje? mi sie obilo o uszy ze pojazd powyzej 40 lat nie musi miec oc wogole (no chyba ze jedzie), a jak z tymi powyzej 25 lat?

tak na ten przyklad mam Zastave z 80r wiec ma 35 lat, zanim ja wyremontuje to z rok minie, narazie i tak wykupilem oc na rok, ale jak by miala dluzej nie jezdzic to co nalezalo by zrobic zeby nie placic na darmo? slyszalem cos takiego ze jak sie w jakims PZMocie jest to na taki samochod mozna miec jeszcze 70% znizki od tej znizki co sie ma w PZU ale to wszystko tylko “slyszalem”, a jak jest na prawde to cholera wie….


rosen Said:

“nie jestem hieną z kancelarii. Zajmuję się ubezpieczeniami zawodowo”. szczerze ubawił mnie ten fragment


Dr.Benz Said:

@ benny_pl; Co do historycznych to ustawa mówi, że:
“Pojazd historyczny – pojazd mechaniczny, o którym mowa w pkt 10, będący:
a) pojazdem zabytkowym w rozumieniu przepisów ustawy – Prawo o ruchu drogowym,
b) pojazdem mającym co najmniej 40 lat,
c) pojazdem mającym co najmniej 25 lat i który został uznany przez rzeczoznawcę samochodowego za pojazd unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji” Czyli każdy zabytkowy (żółte blachy) jest historyczny, ale nie każdy historyczny jest zabytkowy.
Oczywiście rzeczoznawca musi być z papierami z listy ministerialnej. Taki kwit to formalność. Wtedy jak UFG przysyła Ci wezwanie, to odsyłasz im ten kwit i masz spokój.
Co do PZU. Jak masz auto co ma 25 lat, masz pełne zniżki w OC i jesteś członkiem (z ważna legitymacją) dowolnego automobilklubu należącego do PZM, to masz te dodatkowe 70%. Pisałem o tym w Classicauto nie raz. Ja przykładowo za Cherokee XJ 4.0 płacę 223 PLN rocznie.

@ przedmówcy; Też osobiście boleję, że nie można w PL czasowo wycofać pojazdu z ruchu…

@ rosen; No niestety takie czasy, że na innych forach pod każdym wpisem o ubezpieczeniach lub wypadkach rzeczone hieny oferują “pomoc”…


StahW Said:

@Piter

Mój komentarz wcięło w moderacji całkowicie, nie wiem czemu.

Przeczytaj jeszcze raz swój poprzedni komentarz. Uważnie.

AC jest tam wspomniane tylko raz, po to żeby podać całą kwotę. Zarówno przed jak i po tej wzmiance piszesz wyłącznie o rzeczach objętych odpowiedzialnością cywilną, kojarząc ją wyłącznie z rozbijaniem innym drogich samochodów.
Ponieważ taka interpretacja jest bardzo powszechna i szkodliwa, pozwoliłem sobie to sprostować.

Nie wiem, gdzie “jechałem” na Ciebie albo nie wykazałem szacunku, podałem prosty przykład.

Zdziwienie, że ludzie odpowiadają na to co piszesz, a nie to co myślisz jest….
takie niedomówienie, żeby nie było, że nie szanuję adwersarza 😛


benny_pl Said:

Dr.benz: troche namieszane, albo ja nie bardzo rozumiem, bo dla mnie punkt 1 i 3 to to samo…

jakie sa roznice miedzy pojadem historycznym i zabytkowym? zabytkowy to ten na zoltych blachach i wszystkim co z tym zwiazane, a historyczny? co trzeba zrobic by takim sie stal? jakie sa tego plusy i minusy?


Dr.Benz Said:

@ benny_pl
Prawie to samo, a prawie robi wielką różnicę. Historyczny nie ma żółtych, możesz z nim robić co chcesz i nie wisi nad Tobą konserwator. Zaleta to nieciągłość OC i łatwiejsze dochodzenie odszkodowania, jak ktoś Ci przywali. Minusów historycznego nie widzę, może tylko to, że nie ma przeglądu forever i blachy na zwykłe, a dla niektórych to fetysz.
Tak jak pisałem poprzednio wystarczy mieć opinię “prawdziwego” rzeczoznawcy (z listy ministerialnej) i już Twój pojazd jest historyczny.


benny_pl Said:

Dr.Benz: dzieki za odpowiedz, a znasz jakiegos takiego ministerialnego rzeczoznawce z lublina/okolic ? (tzn wiesz gdzie takowy sie wogole znajduje tu w regionie, nie to czy go znasz osobiscie).
jaki jest koszt takiej opinii?
zolte blachy sa fajne, ale bez przesady, to samochod jest najwazniejszy a nie blachy 😉


Dr.Benz Said:

@ benny_pl Koszt opinii myślę że 300 netto to górna granica. Ja u siebie mam za nieco mniej. Lublin to zupełnie nie moje strony niestety.
Tu masz listę rzeczoznawców:
http://bip.mir.gov.pl/Rejestry/Strony/Lista_rzeczoznawcow_samochodowych.aspx

Zobacz w ogłoszeniach z Twojego rejonu kto się reklamuje, sprawdź na liście czy jest “prawdziwym” rzeczoznawcą. Bo zezoznafcuf na psów, ale tych samozwańczych. Jak zadzwonisz do jakiegoś prawdziwego, to Ci powinien powiedzieć, który kolega “pisze zabytki”. Ewentualnie zadzwoń do swojego PZM, powinni wiedzieć.


Trebor Said:

Pojazd historyczny to imo jedyne w co warto się bawić. Ani trochę nie podoba mi się pomysł upaństwowienia swojej własności rejestrując auto jako zabytek. Sporo ludzi ma jednak ten (jak Benz słusznie zauważył) fetysz. Przypuszczam, że w większości przypadków nie wiedzą na co im tak na prawdę te blachy za to jarają się nimi jak dziecko.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1