zlomnik.pl

Home |

Pamięci Zbyszka Siemaszki – fotografa Warszawy i motoryzacji

Published by on March 05, 2015

Zmarł Zbyszko Siemaszko, fotograf Warszawy i fan motoryzacji. Miał 90 lat.

Już ojciec Zbyszka – Leonard – prowadził zakład fotograficzny w Wilnie przed II wojną światową i robił zdjęcia przy wielu ważnych okazjach. Na ten przykład sfotografował prezydenta Mościckiego w swojej limuzynie, kiedy mały Zbyszko miał 4 lata.

LINK

Zbyszko fotografował Warszawę od późnych lat 40. lub wczesnych 50. – czasem na zdjęciu trudno jest stwierdzić który to rok, bo widać same ruiny. Jednak jeśli oglądacie co jakiś czas albumy ze starymi zdjęciami Warszawy, to tam co najmniej połowa zdjęć ulicznych, pokazujących prawdziwe życie, jest właśnie autorstwa Zbyszka Siemaszki. Zbyszko dokumentował prawdziwe „tętno pulsu” stolicy, fotografował dziesiątki ważnych wydarzeń i tysiące nieważnych ulicznych widoków, dzięki którym dziś możemy zobaczyć jak dynamicznie zmieniała się Warszawa w okresie 1945-1989.

I jawią nam się z tego dwa wnioski. Pierwszy jest zupełnie niemotoryzacyjny, a ostatnio chyba w końcu wyraził go niejaki Jarosław Trybuś, człowiek który nie posiada ani samochodu, ani prawa jazdy – a mimo to uważa, i ja się z nim zgadzam, że Warszawa po 1945 r. została odbudowana dobrze i z pomysłem. Jak na te trudne czasy, zrobiono wszystko, żeby Warszawa nadawała się do mieszkania. Rozwalono śmierdzące czynszówki, w których było wiecznie ciemno i panowała nieusuwalna wilgoć (bo słońce nigdy nie suszyło dolnych pięter) i budowano funkcjonalne domy mieszkalne w dużych odległościach od siebie, a zarazem nie rezygnowano z punktów usługowych, szkół, przedszkoli. Dziś okazuje się, że lepiej mieszkać na osiedlu z lat 60., bo nie jest rezydencjalną pustynią, jak rozlewające się coraz dalej od centrum nowoczesne bloki, nazywane szumnie „inwestycjami”, otoczone płotem za którym nic nie ma i swój wygląd biorące z wzorców, które na zachodzie były modne 10 lat temu. Tak naprawdę jedynym osiedlem, które zrobiło na mnie pozytywne wrażenie z wyglądu, jest 19. dzielnica w Warszawie. No ale – nieważne.

Bo drugi wniosek, który płynie ze zdjęć Siemaszki jest już motoryzacyjny. Zbyszko był fanem motoryzacji i przez wiele lat miał Renault Dauphine w kolorze żółtobeżowym. Jest ono widoczne na wielu zdjęciach. Nie wiem, w którym roku się go pozbył. Dlatego też chętnie dokumentował samochody. Siemaszko był takim pierwowzorem ludzi, którzy później założyli Stado Baranów, a zaczynali od fotografowania aut na ulicach i parkingach (byłem zdziwiony, kiedy dowiedziałem się, że takich świrów jak ja jest więcej). Na zdjęciach Siemaszki jest mnóstwo motoryzacji z tamtego okresu, gdzie widać po pierwsze, że na ulicach Warszawy nie brakowało samochodów nietypowych, po drugie zaś – że żaden obrazek ulicy z lat 60. czy 70. w Warszawie nie może obejść się bez Warszawy pick-up.

Przygotowałem małą galerię fotek Siemaszki. Niektóre publikuję tu bezczelnie i bez pozwolenia, inne w postaci linków do Narodowego Archiwum Cyfrowego, które w swoich zbiorach posiada aż 6000 zdjęć tego fotografa. Cześć pamięci Siemaszki, którego dziełom zawdzięczam niemal całą swoją wiedzę o Warszawie z czasów sprzed mojego urodzenia. Czy istnieje jeszcze pracownia fotograficzna syna Siemaszki przy pl. Narutowicza?

Auta przed Sejmem, w tym Garbus “precel”

Warszawa typ 200 Pickup na tle mojego domu rodzinnego

Warszawa na Grochowie, ciekawe tablice rejestracyjne – sądziłem że one były tłoczone

Hala montażowa FSO

Nie uważacie, że ludzie wyglądali wtedy jakoś inaczej?

Aronde

Wartburgi wylosowane w ramach programu Premia PKO

Mój ojciec mówi, że Syrena Sport jeździła po Warszawie do lat 70-tych.

Losowano też Warszawy

Standard Vanguard Stacji Obsługi Technicznej przy Omulewskiej na Grochowie

Rzeczona stacja. Widoczna Simca Aronde

Duże ilości naraz aut, w tym P70!

Simca 1000

Zderzenie. Pogotowie techniczne na przedwojennej ciężarówce ZIS w 1958 r. TU LEPIEJ WIDAĆ

To zdjęcie jest dla mnie legendarne. – auta, które parkowały na placu Zamkowym, w tym Skoda Tudor należąca do profesora z Politechniki. Miał ją ze 30 lat i stała tam zawsze, aż zabroniono tam parkować. Ja jeszcze widywałem ją w Śródmieściu jako dziecko. Była beżowa. Nie ustają spekulacje co do tego jakie auto stoi za Tudorem.

PŁATKI DIETETYCZNE MACA

Syrena 100

Tu się urodziłem. Co to za wóz po prawej?

I tak dojechałem do 300 z 600 stron zdjęć Zbyszka Siemaszka na NAC-u, trzeba przyznać że także te pozamotoryzacyjne robią duże wrażenie i pokazują, jak było kiedyś – i że nie zawsze było gorzej. I mówię to ja, jako krytyk PRL.
Pooglądajcie sami

I jeszcze taka galeria, wszystkie zdjęcia autorstwa oczywiście Zbyszka Siemaszki.

Powódź stulecia – zalało aparat zapłonowy

Oczywiście Warszawa pickup

Z użytkownikiem Upal Wrotki w miejscu Hotel Metropol

Dauphine pana Zbyszka raz (stacja obsługi w Jankach)

i dwa

Na tym zdjęciu jest wszystko! LIAZ-polewaczka! Star serii 20 Meblowóz! BMW 501 lub 502! Dodge WC 3/4 Tony! WOOOO!!!
EDIT pojawiają się głosy że Dodge WC to Chevrolet CMP‚ a BMW rzekomo to nie BMW a IFA. Możliwe.

Tak się robi, tak się robi WU WU A!

Poprawki lakiernicze – z użytkownikiem Misio Pysio

Pawilon meblowy przy ul. Przeskok. Rekorda nie pamiętam. Anglia stała tam zawsze.

Doskonała panorama ul. Świętokrzyskiej. Widoczny Triumph Herald i Framo-Barkas.

Hipster na komarku na Zbawixie.

To naprawdę nie jest Warszawa pickup.

Detailing

Kraksa – Aronde i Skoda Spartak

Zbyszko Siemaszko swoimi zdjęciami mówił jak jest, a jedno zdjęcie warte było tysiąca słów. Dziękujemy za cały wspaniały dorobek. Chapeau bas.




Comments

Piekne zdjęcia :) Tak słonecznie…


lordessex Said:

Takich ludzi nam trzeba więcej :-D. A co teraz pozostało fotografować żeby pokazać następnym pokoleniom? Passaty B5 w “tedeiku” jako spełnienie marzeń naszych przodków jak Fiat 125p czy Maluch niegdyś?


dino Said:

Na zdjęciu z Liazem polewaczką żadnego Dodge’a nie widzę, co najwyżej Ford CMP (Canadian Military Pattern) w tle przebija…


Piotr_wawa Said:

Kawał historii. Super wygląda Świętokrzyska – i jakoś się wszyscy mieścili na chodnikach i 4 pasach…


mic Said:

Wiele tych zdjęć zapadło mi ta mocno w pamięć, że zamykając oczy potrafię je zobaczyć. M.in. moje ulubione z zalaną taksówką przy pl. Unii.

Ech, wszystkich nas to czeka.


NAC pozwala publikować fragmenty swoich zbiorów do celów edukacyjnych, kulturalnych, itp., tylko trzeba kilka warunków spełnić, mają na stronie wszystko napisane.

Mnie również czasem zaskakuje, ile nietypowych, oczywiście zachodnich samochodów można było spotkać w czasach, kiedy teoretycznie nie powinno ich na ulicach być, bo nie dość, że kosztowały trzycyfrową wielokrotność pensji, to jeszcze nie dało się do noch zdobyć żadnych części, a czasem nawet dobrego oleju albo odpowiednich opon. No ale jeśli Kubańczyk potrafi, to dlaczego Polak by nie miał, tym bardziej, że u nas te auta były wtedy znacznie młodsze. Ludzie w każdej sytuacji potrafią znajdować sposoby radzenia sobie z przeciwnościami, o jakich żadna władza nawet nie śniła.


Autosalon Said:

Stacja obsługi i pawilon meblowy w iście amerykańskim streamline-owym stylu.
Postawić zamiast warszaw jakieś maslkary i mamy Amerykę w najlepszym wydaniu.
Bardzo lubię taka architekturę.


Buckel Said:

Auto przed szpitalem bielańskim wygląda na Moskwicza 407 na nieoryginalnych kołach.


Mej Said:

Czy stacja Obslugi samochodów w Jankach jest w miejscu dzisiejszego feu veurt ?


Mej Said:

Takiego komara to bym przytulił . Jezdzilbym nim i podśmiewywał ” nie ma ch..ja zaraz flaszkę kupie , flaszkę kupie “


Kuba Said:

Na zdjeciu z Liazem jest prawdopodobne Chevrolet CMP lub Ford CMP, a nie Dodge 3/4 tony.


BaaD Said:

Piękne! Urodziłem się zdecydowanie za późno.

Przy zdjęciach na stacji w Jankach i panoramy Świętokrzyskiej można by równie dobrze napisać że to gdzieś w Usa i trollować nieświadomych.


benchi Said:

Dla samej motoryzacji chętnie bym się przeniósł w czasie. Chociaż nie lubię ani Warszawy ani “tamtego” ustroju. Zdjęcia piękne i aż chciałoby się wyskoczyć na ulicę i uchwycić otoczenie. Szkoda tylko, że wszystkie auta takie same…


krkmendel Said:

Pan hipster ma tjuninkowe kierunkowskazy na koszmarku :) A zdjecia pikne. Przejrzyste miasto a nie co 30 cm tablica z reklamá srakostopu…


radosuaf Said:

Fajne zdjęcia, MOTO SERVICE takie WOW, jak mniemam już nie istnieje?
Aż chciałoby się to zobaczyć w kolorze, z naszych czasów za to spokojnie mogłyby być czarno-białe: srebrny, biały, czarny, czarny, srebrny, biały, srebrny, srebrny…


Cooger Said:

I gdzie te wszystkie fury? Zgniły? Fajnie, że ktoś konsekwentnie całe życie robił swoje. Dzięki takim ludziom mamy wgląd w przeszłość.


@lordessex: ja jednak zastanowiłbym się chwilę przed wypowiedzeniem osądu, że dzisiaj na ulicach jest mniej różnorodnie i w ogóle mniej ciekawych jeździdeł niż 60 lat temu. Dla nas na tych zdjęciach jest egzotyka, ale to egzotyka podobna do tej, którą widzimy na ulicach na wycieczce do Egiptu albo na Kubę. To, czy naprawdę chcielibyśmy się zamienić, jest dla mnie kwestią co najmniej dyskusyjną, i to mimo tego, że nie jestem fanet Passatów w tedeiku.


przemoo Said:

A operator polewaczki siedzi w zbiorniku !!!
Wspaniałe zdjęcia. Kawał historii.
Ludzie rzeczywiście wyglądali wtedy inaczej , podobne wrażenie jest gdy ogląda się zdjęcia przedwojenne. Ciekawe czy to kwestia ubrań i fryzur?


Jerzy Said:

Wszystkim zainteresowanym polecam album “Warszawa Ballada o okaleczonym mieście” – pięknie wydany, w większości właśnie zdjęcia autorstwa Siemaszki – w dyskontach książkowych i na stoiskach z tanią książką do dostania za grosze, a naprawdę warto.


paulus77 Said:

“PŁATKI DIETETYCZNE MACA” – dostawy wyłącznie żukiem “kurołapem” 😉
Na fotce z LIAZem-polewaczką operator w beczce udrażnia piętą odpływ wody 😉


Wspaniałe zdjęcia, fascynująca postać.

Tylko na tym zdjęciu, o którym piszesz, że jest BMW 501 lub 502, ja żadnego nie widzę. Jest za to biała IFA F9 – z daleka kształt podobny, ale nieco inne proporcje i przede wszystkim rozmiary.


przemoo Said:

Na kolorowym zdjęciu wszystkie Warszawy niebieskie i beżowe, myślałem że najwięcej było białych i szarych.


Dr. Kamil Said:

Miasto bez reklamowych szmat wygląda cudnie!


paulus77 Said:

Andrzej – dzięki, “zdanżam” z podziękowaniami 😉


pr Said:

Otóż to, cała prawda na temat starej zabudowy jest taka, że wszystkim się podoba, a mieszkać w niej nikt nie chce.


Cooger Said:

@pr – moja siostra chce nabyć mieszkanie w kamienicy. Nie do końca to rozumiem. Przedewszystkim przeraża mnie nieco ogrzewanie takiej kubatury.


benny_pl Said:

fajne zdjecia, tylko te linki denerwujace, mogly by chociaz byc do bezposrednich zdjec a nie strony calej z danym zdjeciem ktore nawet po wcisnieciu wcale sie nie powieksza, tylko wrecz przeciwnie jest jeszcze mniejsze, bo sie dopasowuje do rozdzielczosci, jak w allegro, bez sensu, skoro sie wciska to sie chyba chce obejzec w orginalnej rozdzielczosci ale nie… kombinowac trzeba, ehh


MAK Said:

Tramwaj typu N z podwójną przyczepą. To musiało mieć świetną dynamikę. Przy hamowaniu też :)


notlauf Said:

Nie ma jak dać do bezpośrednich zdjęć. NAC blokuje.


garwanko Said:

Dziadek mojej żony też jest fotografem, ma bardzo bogate archiwum zdjęć z całej Polski, muszę to kiedyś przekopać… mała próbka tutaj:

http://www.stadobaranow.pl/index.php/peknieta-klisza/ludzie-dobrej-roboty/


Jerzozwież Said:

… mój dziadek mówił, że kiedyś było biedniej ale weselej.


@Jerzozwież: Było mu weselej, bo był młodszy.

Mózg ludzki tak pracuje, że dzieciństwo i młodość wspomina najlepiej, bo wtedy człowiek czuł się dobrze, nic go nie bolało, całe życie było przed nim, a o zagrożeniach po prostu nie myślał.

Andrzej Zaorski kiedyś wspominał scenkę, jak w latach 70-tych pił sobie Coca-Colę w kawiarni z kumplami i rozmawiali sobie, jak to jest teraz fajnie, bo e kawiarniach amerykańską Coca-Colę dają, a ich rodzice za stalinizmu bali się we własnym domu na głos mówić. Na to wtrącił się starszawy facet z sąsiedniego stolika mówiąc, że wcale nie było źle, jeździł sobie na rowerze do lasu, dziewczyny były piękne, a nawet – tutaj pokazał swoje zdjęcie w dowodzie – miał wtedy włosy na głowie.

To właśnie o to chodzi, że kiedyś mieliśmy siłę jeździć na rowerze, koleżanki jakoś ładniej wyglądały i więcej włosów na głowie rosło. Do tego zmartwień było mniej, bo innymi rzeczami zaprzątaliśmy sobie głowę i mieliśmy mniej oczekiwań. Na tym polega czar przeszłości i wszelkie sentymenty.

Nie twierdzę przy tym, że dzisiaj jest raj. Tylko tyle, że raju na Ziemi nigdy nie było, on istnieje tylko w naszej wyobraźni i wspomnieniach, z przyczyn, które opisałem powyżej.


kokacola Said:

coś co się nie zmieniło…mohery nadal w modzie


SMKA Said:

@Szczepan, zgodzę się że dla wielu osób “kiedyś było lepiej”, niezależnie od tego jak wyglądało to kiedyś, to że “kiedyś było lepiej” słyszałem nawet o osobach stosunkowo młodych, które mogą pamiętać co najwyżej lata 90. Z drugiej strony, według mnie “kiedyś było lepiej” zazwyczaj odnosi się co najwyżej do czasów w miarę normalnych (podkreślam, w miarę). Tak więc dzisiaj sporo osób twierdzi że za komuny było lepiej, za komuny sporo osób twierdziło że przed wojną było lepiej, ale chyba prawie nikt za komuny nie twierdził że lepiej było za czasów niemieckiej okupacji (podkreślam, prawie nikt, można znaleźć wyjątki)


Mej Said:

A teraz trochę z innej beczki , będzie trochę filozoficznie , mój profesor na studiach mawiał ” trzeba pamietać o przeszłości , myślec o przyszłości i żyć teraźniejszością ”
Tamte czasy to był okres w którym na pewno nie chciałbym żyć i żadne fotografie mnie to tego nie przekonają . Obecnie mogę sobie kupić furę taka jaka chce a wtedy to nawet rower byłby niezłym wydatkiem


Gawron Said:

Jest pracownia Siemaszków na Grójeckiej 40 (oidp).
Czuwaj!
P.S.
Super wpis!


Jerzozwież Said:

@ Szczepan, zgadzam się z Tobą, miło wspominam i też idealizuję młode lata, z tym, że słowa mojego dziadka odnosiły się również do stosunków międzyludzkich.
Ludzie mieli czas i energię, żeby po pracy pójść na browarka, czy z dzieciakiem na rower.
Odwiedzali się, chodzili na imieniny, blokowiska śpiewały gdy było Krystyny, Andrzeja czy Zofii.
Nawet te relacje między kolegami w pracy były inne i oni wtedy mieli 30-40lat, czyli tyle co my teraz…


Zoltanno Said:

Stacja obsługi w Jankach to późniejszy Orlen-zaraz przy skrzyżowaniu dróg krajowych w stronę warszawy. W formie jak na umieszczonym zdjęciu, był jeszcze 2 lata temu, teraz zburzyli i postawili nowy.


SMKA Said:

@Jerzozwież, nie jestem jakimś wielkim krytykiem PRL (szczególnie tego po zakończeniu stalinizmu), ale bez przesady, to co piszesz wygląda właśnie jak idealizacja czasów kiedy było się młodszym. Podczas gdy zarówno kiedyś, jak i dzisiaj, byli różni i różniści ludzie, a stosunki międzyludzkie też wyglądały różnie. Ogólnie rzecz biorąc, uważam że III RP wypada względem PRL znacznie, ale to znacznie lepiej


domin Said:

Szopa bą. Wielki szacunek.


jelcz Said:

Rozbite pogotowie techniczne ze Starem na holu to Zis 6, trzyosiowy brat Zisa 5.


@Jeżozwierz: z tym browarkiem, zwierzakiem i wspólnym świętowaniem to dokładnie, słowo w słowo, opisałeś trzy kolejne firmy, w których pracowałem, z czego dwie to globalne korporacje. Różni się tylko jeden szczegół: zamiast imienin świętuje się dziś urodziny, ale poza tym wszystko identycznie.

Zapomniałeś też o pewnym innym szczególe: nigdy nie wiedziałeś, kto z tych współbiesiadujących zapisuje dokładnie kto co powiedział i następnego dnia zdaje relacje komu trzeba.


Slavicis Said:

Buckel już to napisał, ale co by Jego uwaga nie została przeoczona, to sam też dodam: wóz „po prawej” to Moskwicz 407
http://www.autogallery.org.ru/k/m/m407rb.jpg


hary Said:

Na placu Zamkowym, za Skodą Tudor stoi Praga Piccolo. Nikt nie zna tego samochodu ?


hary Said:

Zobaczycie, przyjdą czasy że nie będzie samochodów na drogach. Ludzie będą do pracy przemieszczać się drogą teleportacji, a samochody będą służyły tylko do sportu i przyjemności.


lessmore Said:

W roku 1958 jako ośmiolatek byłem na kolonii letniej w miejscowości Loretto nad Liwcem. Zaopatrzenie dla kolonii dowoził wówczas z Wyszkowa identyczny samochód ciężarowy, jak ten nazwany przez Notlaufa “Dodge 3/4 tony”. Pamiętam dokładnie, że przez wszystkich był wówczas pieszczotliwie nazywany “dodżką”. Zatem chyba jednak był to Dodge.


Pdm Said:

Fajne zdjęcia i postać.
Będzie wpis o niewygranym blogu roku?


i love classic cars.. Said:

Dobry był. Dobre zdjęcia. Szczególnie mi się podobają te z hal FSO. Zdziwiłem się natomiast mocno, że Notlauf nie rozpoznał Moskwicza 407. Jak tak się sfotografuje go od połowy to nawet, nawet tył ładny. Bo całe auto nie bardzo.


i love classic cars.. Said:

Poprawka. Jak się sfotografuje sam tył 😉


@lessmore: “3/4 tony” to zupełnie oficjalne oznaczenie amerykańskie. A nasza nazwa zwyczajowa pochodzi od Rosjan, którzy dostali tysiące tych ciężarówek w ramach umowy lend-lease. “Doczka” po ichniemu to “córeczka”.

@hary: Ferry Porsche powiedział ponad 40 lat temu, po pierwszym kryzysie naftowym, że ostatni wyprodukowany samochód będzie samochodem stricte sportowym, bo rosnące koszty i ograniczenia urzędowe sprawią, że przeciętni ludzie z aut zrezygnują, podczas gdy milionerzy kupujący Ferrari i Porsche będą nimi jeździli do końca. To samo stało się wczesniej z końmi – kiedyś to było narzędzie pracy chłopów, dziś – elitarna i bardzo droga rozrywka bogatych.

Z dzisiejszej perspektywy zaczyna to wyglądać troche inaczej – z tego co widzę, im młodsze pokolenie, tym mniej jest zainteresowane motoryzacją. Pytanie więc, czy za jakiś czas milionerzy faktycznie dalej będą jeździć fajnymi autami, czy też w ogóle przestaną ich one obchodzić.

Pod tym względem wielkie propsy dla Leniwca, który swojego Młodzieża od kołyski przysposabia do bycia najprawdziwszym automobilowym koneserem :-)


Cooger Said:

Proszę tylko bez tych sentymentalnych bredni jaki to PRL był wspaniały. Do dzisiaj pamiętam jak pomagałem babci wyklejać wycinki z kartek na mięso, cukier itd. na miesięczne raporty. A w związku z tym, że obcokrajowcy nie dostawali przydziału paliwa i nie było jak auta na zachodnich blachach zatankować to jeden ze znajomych rodziny stracił życie. W bodajże DS-ie spuszczał paliwo “od dołu” baku w kanale i zatruł się oparami. A paliwo było dla jego ojca, belga, który nie miał polskich papierów.

Także ten tego, dajcie na luz z tym uwielbieniem. To jest przeszłość, fajnie popatrzeć na zdjęcia i koloryt lat minionych. Nie mniej – słusznie minionych.


benny_pl Said:

Notlauf: atam blokuje…
dla przykladu:
Hala montażowa FSO link:
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/135508/
link obrazka (po najechaniu na niego mysza lub “kopiuj adres obrazu”)
http://img.audiovis.nac.gov.pl/SM0/SM0_51-57-2.jpg
zmieniamy nazwy z SMO na PIC i mamy:
http://img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_51-57-2.jpg

analogicznie reszta zdjec


benny_pl Said:

Notlauf: etam blokuje, dla przykladu:
Hala montażowa FSO, link:
audiovis.nac.gov.pl/obraz/135508/

najezdzamy na obrazek i widzimy:
img.audiovis.nac.gov.pl/SM0/SM0_51-57-2.jpg

zmieniamy SMO na PIC w obu miejscach i mamy:
img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_51-57-2.jpg

i tak analogicznie pozostale, chciec to moc :)


notlauf Said:

PDM – po co? To nikogo nie interesuje


Piotr_wawa Said:

Ha! Dziś odwiedziłem Sulky u mojego ulubionego mechanika :)

Pozdrawiam – Alfaholik i fan francuskiej motoryzacji…


Reguslav Said:

Ciężarówka na zdjęciu ze stłuczką to nie Zis 5 a prawdopodobnie Gaz AAA.
Zis 5 miał 2 osie – http://www.autogallery.org.ru/k/z/38zis5.jpg
Gaz AAA miał 3 osie -http://www.armchairgeneral.com/rkkaww2/galleries/trucks/GAZ_AAA/GAZ_AAA_2.jpg


St. Druciarz w firmie C&G Said:

Cooger – zagraniczniak nie mógł tankować ? chyba trochę mijasz się z prawdą, za dewizy mogłeś kupić paliwa do woli. też pamiętam te czasy.


Padalec Said:

@Cooger: większość niestety poszła na żyletki. Czasami słyszę opowieści co można było kupić za flachę w okresie zaraz po upadku komuny, stare sprzęty były mocno pogardzane. Niedawno przecież np. demoludy chodziły w złomowych cenach.

CZ 350 Kalifornia za cenę roweru, p70 za darmo… to niestety nie wróci. Pozostaje jedynie sprawdzanie zapyziałych stodół i garaży – nie jedna perełka czeka na swojego znalazcę.

Ciekawe jest też to, że w tamtych czasach drugowojenne żelazo terenowe służyło czasami w OSP. Słyszałem co najmniej o jednym takim przypadku w mojej okolicy.


ddd Said:

Potwierdzam, że zakład przy pl. Narutowicza istnieje. Polecam.


Slavicis Said:

@Szczepan Kolaczek
Nie przesadzaj już tak z tym brakiem zainteresowania samochodami u młodych. Sam mam 21 lat, więc tego, no… :) Fakt, rzadko mi się zdarza z kimś “solidnie” pogadać o autach, ale myślę, że na przynajmniej podstawowym poziomie zainteresowanie tym tematem nie zniknie, ze względu na samą jego”męskość”. Fakt, mam kumpli, którzy myśleli do niedawna, że Skoda jest wciąż stuprocentowo czeska, a Ford jest brytyjski (taki brytyjski brytyjski, nie że mieli tam swój oddział, o czym na pewno nie wiedzieli), ale generalnie temat żyje, chociaż nie każdego mocno wciąga. Ja dla miłośników komputerów, czy piłki jestem tak samo beznadziejnym przypadkiem, jak ci kumple dla mnie w dziedzinie motoryzacji, bo nic chyba nie jest mnie w równym stopniu w stanie tak znudzić i zirytować jednocześnie, jak komp, a nożną oglądam raz na dwa lata, jak jest Euro/Mundial. To nie znaczy bynajmniej, że zainteresowanie tymi rzeczami wymiera. To samo tyczy się motoryzacji. Sportów motorowych już natomiast nie. To nie obchodzi już chyba nikogo, poza bezpośrednio zaangażowanymi w temat.


Yossarian Said:

Bardzo przyjemnie się te zdjęcia ogląda – szkoda, że o nich dowiedziałem się dopiero teraz


Slavicis Said:

@Reguslav
To jak najbardziej ZiS, ale „szóstka”, nie „piątka”:
http://forum.valka.cz/attachments/12217/ZIS-6.JPG


nocman Said:

@Szczepan Kołaczek
Dziś też nie wiesz kto i dla kogo notuje, zmienił się tylko adresat. Ba, może to robić całkiem nieświadomie, postując fotki z imprezy na facebooka. Konsekwencje co n prawda nie tak dotkliwe, ale czasami wciąż mogą zniszczyć życie.

Z tymi młodszymi to też nie do końca tak: okazało się np. że “millenialsi” też lubią samochody, tyle że los w ich własnych rękach wcale nie jest taki łaskawy, by mogli się łatwo i szybko dorobić własnych aut. Ale ci, którzy w końcu byli w stanie zarobić, polubili auta.


andziasss Said:

1. No dobra, a to???? Oczy wypadłszy leżą.

http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/132279:1/

2. Wspaniały wpis, nie… WSPANIAŁY WPIS, teraz dobrze.

3. Oczywiście, że wtedy było lepiej. Takie fajne samochody i taki niewielki ruch na ulicach. Jak oni to umieli ładnie zorganizować: milionowe miasto i kilka samochodów na krzyż. I połowa z nich to Warszawy! Prawdziwy patriotyzm. Tylko podejrzanie nowocześniejsze Rekord i Herald są jakby z innej bajki. Tej “zachodniej”.

4. Taksówkę zalało z pasażerami na pokładzie.


Waldeck_13 Said:

Czy skrzyżowanie z polewaczką, to skrzyżowanie przy kinie Femina? Jeśli tak, to jestem w szoku ile drzew tam rosło… A teraz to taka betonowa pustynia… A na Placu Powstańców Warszawy ile drzew było. Wszystko wycięli. Betonowe miasto. Podobno przez ostatnie lata w Warszawie wycięto 150 000 drzew. Szok. Wiem, że to blog motoryzacyjny, ale tak mnie z tymi drzewami naszło, jak zobaczyłem to zdjęcie z polewaczką, bo akurat mieszkam przy kinie Femina i teraz nie ma tam praktycznie żadnego drzewa. A kiedyś tyle było… A więc to miasto nie w każdym aspekcie zmienia się na lepsze.

I fakt, że bez tych cholernych reklam, Warszawa jakaś taka ciekawsza się wydaje. Widać miasto, a nie tylko reklamowy bełkot zakrywający budynki.

A Zbyszek Siemaszko wielkim fotografem i reportażystą był, a kto się nie zgadza, ten dostanie w ryj (cytat).


martini Said:

A czy nie uważają Państwo że rozbita Aronde ze stacji na Omulewskiej (archiwum NAC) to ta sama z kraksy ze Skodą Spartak z przedostatniego zdjęcia??


i love classic cars.. Said:

@Slavicis
A co Cię tak w tych komputerach nudzi i irytuje ? Piłki kopanej to ja też nie lubię i tu Cię rozumiem a oglądam tylko mecze finałowe MŚ i to jak ktoś mi przypomni. 😉 Ale faktem jest, że motoryzacją mało osób się interesuje. W sensie historycznym i poznawczym. Mało kogo obchodzi kim byli założyciele marek i jakie cele im przyświecały. Jakie mieli pomysły na konstrukcje i jakie auta chcieli budować.
Przy okazji wychodzi jakimi ludźmi byli, nieraz zwariowanymi, jak Walter Christie z niedawnego wpisu tutaj. Jakie marki miały sukcesy, i porażki, w motosporcie. Wśród ludzi b.młodych faktycznie widzę zero zainteresowania. Starsi, w moim otoczeniu, mają niestety podobnie. Patrzą Ci wszyscy na mnie jak na świra, co ja w tym widzę, że mogę godzinami oglądać programy motoryzacyjne i wertować pisma no i internet i ciągle poszerzać wiedzę “bezużyteczną” jak mawia Notlauf.
Dokumenty o powstawaniu marek i modeli wciągają mnie najbardziej. Pochłaniam je dosłownie. Jak tylko na jakiś trafię. Wrażenia trzymają przynajmniej kilka dni.
Lubię też oglądać jazdę torową zawodowców np. DTM, z tym że wolę starsze mniej plastikowe i bardziej naturalne serie. Te uślizgi i snopy iskier spod podwozi to jest to. Piłka nożna, jak dla mnie, wypada przy tym blado. Dobrze, że na złomniku znalazłem podobnych sobie bo inaczej jak w TopGear ciągnął by się za mną karny pojazd. Passat B5 1.9TDI :)


lessmore Said:

@Szczepan Kołaczek – Zasada wspomnianej kolonii dla młodzieży szkolnej była taka, że posłuszni koloniści chodzili kąpać się w Liwcu, a rozrabiacze jechali za karę rzeczoną “dodżką” bądź “doczką” do Wyszkowa, przebierać ziemniaki w sklepie, bo większość oferty tego towaru była zgniła. Starałem się więc jak najwięcej narozrabiać, tak, że nawet na koniec uchodziłem już za chuligana. Ale podróże tym samochodem były niezapomniane: na szczytach burt w poprzek paki leżały trzy deski, służące jako ławki; samochód trząsł bez litości na kocich łbach, a przy zawrotnych 60 km/h wiatr w twarz pozwalał upajać się szybkością. Być może dziś, po ponad pół wieku, muszę rewidować moje przekonanie, że jeździłem “Dodge’m”, ale we wspomnieniach zmienia to – na szczęście – niewiele.


lordessex Said:

@Szczepan Kolaczek:
Jest to kwestia gustu, ale ja uważam że dawniej (powiedzmy od lat 60 albo i 50 do 80 nawet kiedy plastik coraz śmielej wypierał chromy) samochody były duuużo ładniejsze, a wielu z nich było wręcz dziełami sztuki gdzie widać było dbałość o każdy detal. A teraz co?? Ze wszystkiego się robi na siłę SUVa wyglądającego jak spłaszczony robal albo wyciśnięta żaba. A deski rozdzielcze zaczynają coraz bardziej przypominać stery promu kosmicznego. Jest zaledwie garstka nowszych samochodów które mi się podobają albo nie razi mnie znacząco ich stylistyka. Jednym z nich jest np. Dacia Logan albo Dokker.


lordessex Said:

Potwierdzam, to białe na zdjęciu z polewaczką to IFA F9.


StahW Said:

@lordessex
Zgadzam się, samochody dawniej były, jako dzieła sztuki wzorniczej, znacznie ciekawsze. Nadwozie samonośne, a potem zderzaki z tworzyw sztucznych jako element konstrukcyjno-wizualny skutecznie to zabiły.
Tak samo jest zresztą w innych dziedzinach – weźmy np. stare radioodbiorniki w drewnianych skrzynkach, to były nieraz przedmioty cudnej urody.
Oczywiście zdarzają się przedmioty nowoczesne o pięknym projekcie, ale to są wyjątki.

@lessmore
A spróbuj teraz tak przewieźć dzieci 😉 Nawet starsze autobusy są teraz śmiertelnym zagrożeniem dla dzieci przecież… O fotelikach już nie mówiąc.
BTW. Kolonie dla dzieci i młodzieży. Liczba mnoga. Nie: kolonia. Grupa dzieci i młodzieży będących na koloniach to od biedy kolonia.

@notlauf
Świetny wpis, zdjęcia z NAC – niesamowite bogactwo. Wielkie dzięki za przybliżenie postaci i miejsc, gdzie można podziwiać twórczość.
Tylko ta grafomania na początku… “na ten przykład”, “tętno pulsu”, “jawią się wnioski” – litości…


@lordessex:
Zgadzam się w 100%, że klasyka ma dla nas dużo więcej uroku niż dzisiejsza masówka.

Nie wiem tylko czy zdajesz sobie sprawę z tego, że również pod tym względem nasze czasy nie są wyjątkowe: mianowicie ZAWSZE mówiono, że stare rzeczy, w tym samochody, wyglądają jak dzieła sztuki, podczas gdy nowe są pozbawione duszy. Mówiono tak w rzeczonych latach 50-tych, kiedy błotniki i reflektory przestały wystawać z obrysu karoserii. Mówiono tak w latach 70-tych, kiedy chromy zastąpił plastik (choć z drugiej strony nie brakowało głosów mówiących o kiczowatości skrzydlatych błotników i pastelowo-błyszczącej kolorystyki kilkunastoletnich wtedy samochodów). Dziś już rozszerzamy ów “piękny”, klayczny okres na lata 80-te, a młodsi ludzie – nawet na 90-te, choc starsi powiedzą, że nawet 40-letni samochód to “plastik” a nie żaden zabytek.

Powiem więcej: najwspanialsze kościoły, jakie kiedykolwiek zbudowano, czyli gotyckie katedry, nazwano swego czasu “gotyckimi”,bo uważano, że są tak brzydkie, że tylko Goci (czyli barbarzyńcy) mogli je zbudować. Dziś wydaje się niepojęte, że przedgotycką architekturę, składającą się z masywnych, prostych murów i niczego więcej, ktoś mógł uważać za wzór piękną na tle katedr w Poitiers, Reims albo Kolonii, ale tak właśnie mówili i pisali ówcześni ludzie.

Tak że tego… Wszystko na świecie jest względne, a kanony estetyczne ewoluują jak wszystko inne. Ponadczasowe pozostaje tylko prawo inżyniera Mamonia z “Rejsu”: podoba nam się to, co znamy od dawna, a nowości niejako z automatu odrzucamy. Odrzucamy tym silniej, im starsi jesteśmy.

Dlatego ja, jako urodzony w 1980r., podobnie jak Ty uważam automobilową “Epokę Chromu” za najpiękniejszą :-)


lordessex Said:

@Szczepan Kolaczek:
To jesteśmy prawie rówieśnikami, bo ja jestem z 1979r. :-D. Ale większość czasu do 15 roku życia spędziłem w Arabii Saudyjskiej, czasami w Libanie i Syrii, a do Polski wtedy, przyjeżdżałem tylko na wakacje. Miałem dzięki temu okazje poznać dwa skrajnie różne światy motoryzacji. 😀


lordessex Said:

Chciałem jeszcze dodać że coś w tym jest że starsi (wiek od 55 lat +/- wzwyż) twierdzą że 40 letni dziś samochód nie jest zabytkiem. Dla mojego ojca np. samochody typu Skoda 105/120, Wartburg 353, Fiat 125p, Polonez Borewicz itp, nie są żadnymi zabytkami.


Cooger Said:

@St. Druciarz w firmie C&G – nie pamiętam szczegółów tej historii, ale nie trudno mi sobie wyobrazić, że frank belgijski nie był zbyt cenioną walutą w PRL.


SMKA Said:

@Szczepan Kołaczek, zgadzam się z tą stylistyką. Zaryzykuję stwierdzenie że za 20 lat wiele osób będzie mówiło jak to dzisiejsze samochody są ładne, fajne i w ogóle przemyślane, a współczesne będą określane mianem “plastików” (czy innym pejoratywnym sloganem). Przy czym śmieszy mnie trochę jak niektórzy właściciele samochodów z lat 80. (mam na myśli takich którzy z premedytacją kupili starocia 😉 ) twierdzą że współczesne samochody to plastiki, nie zauważając że ich “youngtimer” to taki sam plastik. Mój BX jest chyba bardziej plastikowy od Citroena C5


@SMKA: ja zawsze odpowiadam, że Corvette ’53 była cała z plastiku, ICOSTEGO…?


benny_pl Said:

SMKA: a ja mialem Trabanta! alez to byl cudowny “plastik” 😉 szkoda ze tyyyle palil, ale jezdzilo sie swietnie :)

mnie tam tez nie interesuje wogole sport, jakikolwiek, rowniez sporty motorowe ze wzgledu na ich straszne uregulowania przepisowe. kiedys byla “wolna amerykanka”, duzo rozmaitosci, zderzen, wypadkow – ktore sa najciekawsze :) a teraz nuda. pamietam ze kiedys jak bylem maly byly takie “wyscigi gratow” z roznymi maluchami itp ktore sie scigaly i rozwalaly, alez to fajne bylo.

a dzieciaki jak sie maja interesowac motoryzacja ?! kiedys za dzieciaka lazilo sie po osiedlach, bawilo w porzuconych syrenach, potem samemu sie cos dlubalo, jakies komary, ktorymi sie pozniej jezdzilo, bez strachu ze zaraz policja zatrzyma bo nie ma dokumentow, oce itp glupot, jak zatrzymali to najwyzej powietrze spuscili i kazali do domu pchac, co szczesliwsi mieszkajacy na wsi zawsze mieli jakiegos grata pod plotem, syrene czy malucha pozniej i to dlubali i jezdzili po polach, frajda niesamowita, a teraz co? nic nie wolno, samochodu normalnie nie wyrejestrujesz celem postawienia pod plotem, a niedajborze takim gdzies wyjechac, to takie niebezpieczne przeciez i wogole….
porazka calkowita, teraz jak dzieciaki nie maja stycznosci z tym od malego, tak zeby mogly sobie w tym dlubac, bo to i tak stoi zapomniane i malo komu na tym zalezy, to jak sie maja czegokolwiek nauczyc, pokochac? siedzac przed jakimis gierkami czy szajsbuku nie naucza sie niczego, bo juz nawet gry nie sa po angielsku, i nie trzeba ich wgrywac z tasmy czy odpalac z DOSa, albo stroic telewizora zeby pograc na pegazusie.

wszystkiemu winne jest to “bezpieczenstwo”, nie da sie nauczyc i zainteresowac bez jakiegos niebezpieczenstwa. takim systemem jak teraz, to wychowa sie wielkie pokolenie łajz i niedojd, co sie powoli a nawet coraz szybciej dzieje, ale coz, kazdy wychowuje swoje dzieci jak chce i tak byc powinno, moje na pewno bedzie graciarzem 😀


RoccoXXX Said:

GENIALNY WPIS !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


SMKA Said:

Wiesz Szczepan, ale Corvette z 1953r to był raczej wyjątek, a samochody z lat 80. które można by uznać za plastiki to już reguła. Przy czym ja etykietkę “plastik” trzymał bym dla samochodów które mają plastikowe zderzaki po których zdjęciu nie ma “połowy przodu”. Tak więc Maluch z plastikowymi zderzakami się nie łapie, ale już Ford Sierra łapie się jak najbardziej. Nawet kiedyś na forum Capri spotkałem się z dyskusją w której ktoś opisał cechy które mają rzekomo powodować że samochód jest klasykiem

-napęd na tył

-płaskie boczne szyby

-zderzaki których usunięcie nie powoduje braku możliwości dopuszczenia do ruchu ze względu na ostre krawędzie (chodziło właśnie o brak sytuacji w której samochód nie ma “połowy przodu” po usunięciu zderzaka)

-na upartego powinien rzekomo też mieć uniwersalne reflektory, ale tego bym nie liczył

No i rzekomo klasyk powinien spełniać chociaż dwa lub jeden warunek z trzech pierwszych (reflektorów uniwersalnych nie liczę). Przy czym pojawiła się krytyka tych warunków, z którą to się zgadzam, bo stosując te warunki wyjdzie na to że Tarpan będzie większym klasykiem od Citroena DS. Przy czym te warunki chyba pochodzą z jakiegoś amerykańskiego magazynu


Slavicis Said:

@ i love classic cars
Spóźniona odpowiedź, ale jest 😀
Kompy po prostu mnie nudzą. W żadnym wypadku nie jestem ich przeciwnikiem! Ale mam w tym temacie wrodzoną chyba „dwuleworęczność”; korzystam ze wszystkiego, co szaremu człowiekowi może się przydac na co dzień (net, word, excel… yyy… no!) i tyle.
A że brak zainteresowania STARĄ motoryzacją i jednocześnie przesycenie pewną propagandą istnieje, to nie ma co przeczyć. Sam mam kumpla, co to oczywiście „mdłości dostaje, jak tylko słyszy ”, czy uważa Alfę za najgorsze ścierwo. Myli się, fakt.
Z drugiej jednak strony, to te opinie, tak sobie myślę, znikąd się nie biorą. Co Alfa robi obecnie, żeby przyciągnąć do siebie kogokolwiek? I czy Niemcy i Japończycy jadą tylko na dobrej opinii? (Którą też zresztą sobie w pewnym momencie zbudowali, no, chyba, że tak, jak święcie wierzy np. moja babcia, ten cały sukces szkopów po IIWŚ to spisek 😀 )
Też poza tym trudno się ludziom dziwić, że historia marki to chyba ostatnie, co ich obchodzi. Kupiłbyś, dajmy na to, Rovera 25, „no bo taki nietuzinkowy, a w dodatku to P6 i SD1 były takie fajne!”? No ni wuja! Generalnie uważam, że w budowaniu sukcesu marki historia jest przereklamowana. Ok, entuzjaści zwrócą na to uwagę, ale ilu ich jest? WIZERUNEK marki jest ważny, nawet najważniejszy w dzisiejszych czasach, ale paradoksalnie tak często gęsto do historii się w nim nie nawiązuje. Inne rzeczy wysuwa się na pierwszy plan. Czy taka Kia albo Hyundai zbudowały swoją pozycję na „starych, dobrych czasach”? Czy BMW jest takim gorącym towarem ze względu na stare 507, M3, 3.0 CSL, na RWD itd, czy też może dlatego, że wpisuje się w pewien „lajfstajl”?


StahW Said:

Na kicz można kręcić nosem, że to bezguście, ale jest to zwykle kawał solidnego rzemiosła :)
Oczywiście, spojrzenie się zmienia, estetyka się zmienia. Ja mam dość eklektyczy gust w wielu dziedzinach, także np. w muzyce – z równą przyjemnością słucham Straussa (starszego) czy Mozarta, co Huntera albo Muse.
Są obecnie produkty wybitne wzorniczo, ale to perełki w zalewie masówki. Wiele firm i branż traktuje wzornictwo marginalnie. Pewne produkty straciły funkcję ozdobną. A w czasach drewnianych radioodbiorników i fikuśnych samochodów starał się prawie każdy.
Z chromami i skrzydłami czy nie, te samochody różniły się od siebie znacznie bardziej niż teraz. Wzrost uprzemysłowienia i optymalizacja powodowała i powoduje podporządkowanie formy osiągom, sposobom produkcji i funkcjom, a więc unifikację, bo optimum przecież może być tylko jedno.
Właściwości jezdne, komfort i osiągi takiego Mondeo Mk I biją na głowę wszystkie te piękności ze środkowych dekad ubiegłego wieku. Różnica taka, że samochody na ramie można odnawiać ad infinitum, a samonośny w końcu się musi rozpaść, albo stać się atrapą niezdolną do normalnej jazdy.

Im kto młodszy, tym większy odcinek czasu jest skłonny uznać za starożytną przeszłość. Powstanie listopadowe to takie same mroki przeszłości jak wojny punickie. Dlatego ludziom, którzy własnodupnie jeździli Skodą 105 jest trudno zaakceptować, że dla młodszych to już relikt przeszłości taki sam, jak Warszawa czy Syrena.


GM Said:

Martini, To samo właśnie chciałem napisać. Simca z Omulewskiej jest identycznie dzwoniona jak ta na zdjęciu ze Skodą.


StahW Said:

@Leniwiec Gniewomir
No tak, tylko ten tekst jest serio, by nie rzec – z patosem napisany, to nie klimat C&G czy zwykłych tymonowych podśmie-że tak powiem-chu-że się tak wyrażę-jek.
Spójność stylistyczna powinna być, tak mi się wydaje.


SMKA Said:

StahW, nie zgodzę się, powiedział bym że to właśnie kiedyś nie przykładano takiej wagi do wzornictwa. Przykładowo zgodnie z książką “120 lat amerykańskiego samochodu” General Motors (czy tam tylko Chevrolet) spowodował że zaczęto zwracać większą uwagę na stylistykę, podczas gdy początkowo traktowano ją bardzo po macoszemu. Zresztą, powiedział bym że samochody od wielu, wielu lat wyglądają podobnie. Pojazdy z okresu międzywojennego są przykładowo dla mnie często podobnej jak dwie krople wody. A co do ramy, akurat zaryzykuję stwierdzenie że współczesne samochody i tak są bardziej odporne na działanie warunków atmosferycznych od samochodów na ramie, a to dzięki ocynkowi


@StahW – podpisuje się czterema kończynami pod WSZYSTKIM, co napisałeś.


radosuaf Said:

@Zoltanno:
Barbarzyństwo.


DrOzda Said:

Uszkodzona maska pas przedni szyba – KASACJA:
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/ulice,news,radiowoz-skosil-drzewo-policjanci-ranni-auto-do-kasacji,160087.html
W głowach się ludziom od tego dobrobytu przewraca …


DrOzda Said:

No jeszcze tylna szyba wybita gałęziami …


StahW Said:

No to Laguna jest przecież, można ją zrobić na kolejny eksponat a’la “łowcy betonu” :)


@StahW:
1. Muse!!! <3 <3 <3 Jeden z niewielu współczesnych rockowych zespołów, którego członki naprawdę umio grać. I to na poziomie #srogość. Ale Huntera niestety nie trawię, głównie za teksty klasy Atos, Patos i Domestos.
2. Plażo proszę. Nie od dziś się Tymon słowem i gramatyką bawi. Ja też to czynię, w pełni świadomie zresztą.


SMKA Said:

@benny, będę szczery, jak dla mnie to co piszesz to pod wieloma względami tezy mocno naciągane. Zaryzykuję stwierdzenie że to właśnie dzisiaj więcej osób ma do czynienia z samochodem niż kiedyś, choćby z tego względu że procent rodzin które nie miały samochodu w PRL był większy niż teraz. Jeśli już miał bym postawić jakąś tezę, to postawił bym taką że kiedyś samochód “był czymś”, w pozytywnym znaczeniu tego określenia, a dzisiaj to dla wielu osób narzędzie. Sam wychowałem się w domu w którym samochód zawsze był, stąd przed długi czas do motoryzacji mnie nie ciągnęło, a jak zaczęło ciągnąć, to do pojazdów które już dawno wymarły. Jeśli już miał bym się z czymś zgodzić, to z tym że kiedyś pewnie częściej grzebano w samochodach niż kiedyś, ale akurat większa niezawodność współczesnych samochodów względem tego co jeździło po drogach w PRL trudno uznać za wadę dzisiejszych czasów


StahW Said:

@Leniwiec Gniewomir
1. To się cieszę z opinii fachowca-muzyka, bo jam zwykły amator i się nie znam – i podoba mi się. A słyszałem opinie dziennikarskie, niepochlebne.
Tekstowo to mało kto mi się podoba. Bellamy to świr jest, więc niektóre teksty to tak, tego… Ale grać i śpiewać chyba umio istotnie, a jak się on dany wydrze dyszkantem w ‘Supremacy’ to mam tzw. ciary.
2. Dlatego właśnie, że Tymon jest w te klocki zdecydowanie lepszy od współczesnej braci dziennikarskiej, dlatego więcej oczekuję :)
Jeśli napisze, że wie, iż:
– wnioski się wysnuwa, wyciąga albo wyprowadza, a (po)jawiają się pytania,
– “problematyczny” oznacza “wątpliwy” a nie “sprawiający problemy”,
– “na ten przykład” to wstrętny rusycyzm
i stosuje je świadomie – to wejdę pod stół i odszczekam niczym bodajże Karolek z “Lesia” Chmielewskiej :)


@StahW:
1. Teksty Muse są akurat ok, Bellamy to w rzeczy samej wariat ze swoim fiołem na punkcie teorii spiskowych itd. 😉 A Supremacy to numer przegenialnie bondowski, nadawałby się idealnie! Niepochlebne opinie dziennikarzy mam tam, gdzie ich miejsce – w ciemnej, ciasnej przestrzeni o wątpliwych własnościach olfaktorycznych. Zazwyczaj ci sami dziennikarze zachwycają się sonicznym kałem w rodzaju Oasis czy Libertnes. Inna rzecz, że Muse zgarnia regularnie nagrody dla najlepszego zespołu koncertowego i wierz mi, są one zasłużone (byłem kilka lat temu na Coke Live, nie brali jeńców). A wracając do tekstów – w PL absolutnym mistrzem jest niejaki Lech Janerka, którego wielbię od zawsze i zaprzestać nie zamierzam.
2. Jestem gotów założyć się o całą moją kolekcję zużytych strun, że wszystkich tych konstrukcji Tymon używa w pełni celowo (nawet nie wpadłbym na to, że można na serio wziąć “tętno pulsu”), sam zaś z rozmysłem mówię i piszę “na ten dany przykład”, gdyż albowiem tak, lub, jak to mawiajo Ąglosasi, because reasons.


StahW Said:

@Leniwiec Gniewomir
Niop, koncert Muse muszlę zaliczyć. Taki plan mam od jakiegoś czasu :)
Opinie też mi kalafiorem zwiędłym wiszą, podoba mi się coś albo nie… A jak fachowiec mówi, że faktycznie dobre – to tym lepiej :)
Lech Janerka jest zdatny do spożycia zaiste, jak mało kto :)

Tętno pulsu to oczywisty żarcik, już wyjaśniłem, że mi nie pasuje do tonu tego wpisu po prostu. Pan Zbyszko Siemaszko wart jest naszej pamięci, razem z całym dorobkiem, który nam pozostawił i tekst jest, słusznie zresztą, utrzymany w poważnym tonie.

@SMKA
Kiedyś częściej grzebano w samochodach niekoniecznie dlatego, że były mniej niezawodne.
Dostępność części i uczciwość mechaników w TOSach (które nam P. Siemaszko uwiecznił) były legendarne, człowiek zdany był na własne “znajomości”, konieczne było “załatwianie” części i samodzielne dłubactwo święciło triumfy. Zwłaszcza jeśli alternatywą była prelekcja w Domu Kultury.
Ludzie sami naprawiali wszystko, poczynając od mieszkań a kończąc na żelazku, bo wszyscy fachowcy robili wielką łaskę, że w ogóle spojrzeli na kogoś dotkniętego dwuleworęcznością. Do dziś mam w oczach profesora uniwersytetu, płaszczącego i przymilającego się do brudnego, śmierdzącego piwskiem, dwuzębego hydraulika w pakamerze w moim bloku.
Obecnie czas stał się dla wielu cenniejszy, a fachowcy robiący łaskę powoli wymierają…


SMKA Said:

@StahW, zgadzam się, ale akurat w tym przypadku zmiany które zaszły względem tego co było kiedyś też trudno uznać za wadę :)


StahW Said:

Ależ oczywiście :)


dtp Said:

Auto przy szpitalu wygląda na Moskwicza.


TOP Said:

Andziasss, to, co holuje szybowiec, to wyciągarka TUR.


benny_pl Said:

SMKA: nie wiem, nie jestem socjologiem, pisze na wlasnym przykladzie, a jest on na tyle kiepski, ze niestety na wsi nie mieszkalem (mieszkam dopiero od paru lat), ale nawet w miescie zawsze ciekawilo mnie wszystko co mechaniczne, elektryczne i elektroniczne, i to odkad pamietam, czyli od malenkosci (moze czlowiek po prostu rodzi sie swirem :) )
w miescie mieszkajac, rozkrecalem rozne telewizory, pralki, lodowki znalezione przy smietnikach, i niektore czesci wykorzystywalem, inne po prostu byly fajne, ale zazdroscilem zawsze tym co na wsi ze tam tych gratow sa cale strychy, stodoly…. cos wspanialego 😀
niestety swoj wlasny pierwszy pojazd to dopiero kolo 18 sobie sprawilem (wczesniej tylko wszelakie starsze radia, magnetofony, telewizory itd) – komara za 130zl :) oj ilez z tym frajdy i kombinowania bylo :) w koncu jezdzilo, warczalo i straszylo wszystkich sasiadow jezdzac w ta i z powrotem do znudzenia :) i zaraz przyszla ochota na cos kolejnego, wiekszego, i zaczely sie samochody (od Zuka na spolke z kolega i potem wlasnego juz DFa), i trwaja do dzis :) oczywiscie razem z elektronika.
nie wiem jakie z tego mozna wysnuc wnioski, moze takie ze jak ktos lubi starocia, i dlubactwo to po prostu lubi i juz :) a jak ktos nie lubi, to co prawda czasy go do tego zmusza i z samego tego faktu bedzie madrzejszy i sprytniejszy, ale jak tylko nie bedzie musial to tego robic nie bedzie…


benny_pl Said:

pokrak na dzis: http://olx.pl/oferta/uaz-469-b-CID5-ID99MhX.html czyli Uazo-Aro-Polonezo-Mercedes


andziasss Said:

Tak mi pachniało sprzętem specjalistycznym, ale nigdy takiej nie widziałem nigdzie. W Jeżowie Sudeckim wyciągał BRDM, ale to inna technika wyciągania wstecz i startu pod górkę;-) Stylowy ten TUR i ciągnie pewnie bokiem, jak mniemam. Wyciągałbym!


Vincent Said:

A propos osiedli i współczesnej urbanistyki – cholernie polecam książkę “Wanna z kolumnadą” Filipa Springera, facet genialnie o tym pisze.


TOP Said:

TUR miał z tyłu bęben, na który nawijała się lina. Ustawiało się go bokiem do kierunku startu.


Andziasss Said:

A semafor miał, czy tam sygnalizator? Fajna rzecz, taki jeżdżący pas startowy.


TOP Said:

Był podnoszony element z umieszczonymi bodajże światłami, który jednocześnie chronił operatora
w przypadku zerwania liny.


Przemko Said:

> Rozwalono śmierdzące czynszówki

Nie tylko notlauf, zburzono też wiele porządnych nowych budynków i całych osiedli bo miały przedwojenny burżuazyjny charakter, a nowa Warszawa takiego charakteru miała nie mieć. Większość tych wyburzeń przyklejono Niemcom naturalne, jest o tym w “Raporcie o stratach wojennych Warszawy”, darmowy pdf w internetach. Co do reszty zgoda, na tych nowych osiedlach nie ma życia, budynek przy budynku, chodnik, droga, parking, kawałeczek trawnika i koniec. Za 25 lat będą wyglądały jak slamsy z amerykańskich miasta. Ja chcę mieszkać na tych starych osiedlach, i mieszkam.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1