zlomnik.pl

Home |

Złomnik siedzi i buduje z Lego oraz co z tego wynikło

Published by on October 14, 2014

Drodzy Czytelnicy,
przykro mi, ale muszę przypomnieć, że nie odpisuję na pytania typu:
– jak zostać znanym blogerem/dziennikarzem
– gdzie stoją samochody z miksu
– jakie auto kupić za (….) zł.

Ponieważ nie mam pojęcia.

A najczęściej nie mam też czasu. Ostatnio nie miałem czasu, bo wieczorami budowałem z Lego. Śmieszne? Bynajmniej. Moim zdaniem nigdy nie jest się za starym na Lego. To rodzaj zabawki całkowicie ponadczasowej i co więcej, takiej która nie budzi prawie żadnych kontrowersji. Znacie kogoś, komu nie podobało by się Lego? Jakichś hejterów duńskich produkcji? Bo ja nie bardzo. Za to znam forum Lugpol i podziwiam produkcje tamtejszych forumowiczów. Ponadto moim zdaniem, jeśli dorosły facet boi się przyznać, że podoba mu się Lego, to jest z nim coś lekko nie tak. Mnie podoba się Lego, małe samochodziki, a nawet małe kotki. Nie cierpię tylko psów pod żadną postacią – pies to zwierzę czysto użytkowe, przewodnik, wyszukiwacz narkotyków czy żywych ludzi w gruzowiskach.

Tak natomiast wyglądało moje gruzowisko zanim nie zacząłem prac konstrukcyjnych. 1074 elementy. Celowo nie zdradzam jednak, o jakim zestawie mowa, choć podejrzewam, że wszyscy już się domyślili.

Kazali zacząć od belki przedniego zderzaka i tablicy rejestracyjnej. Na zdjęciu są angielskie, ale ja nakleiłem duńskie. W końcu Lego jest z Danii, jak Gang Olsena.

W podwoziu wykorzystano elementy z zestawów Technics. Te szare z żółtymi pierścieniami to osie kół. Niestety, nie ma ruchomego zawieszenia.

Następnie belka tylnego zderzaka.

A do niej – podłoga bagażnika z wanną na koło zapasowe.

Podwozie nabiera kształtów.

Oraz kolorów. Teraz już nie da się nie domyślić co to za cacko w British Racing Green.

Brązowe wstawki – trochę nie wiem dlaczego akurat brązowe, ale spoko. Z podłogą było trochę zabawy.

To natomiast jest wierzchnia podłoga bagażnika, którą można unosić, żeby dostać się do koła zapasowego. Uchwyt służy do tego, żeby było za co złapać.

Fajnie wymyślono końcówki zderzaka.

To jest dźwignia biegów. Rusza się przód-tył, ale niestety nie na boki.

I gotowa poduszka tylnego siedzenia.

Oraz poduszki przednich foteli. Fajnie wymyślone z tą kratką, a co więcej, do opakowania dodano trochę zapasowych klocków, co pozwala ułożyć sobie inny wzór niż w instrukcji, tak dla beki.

Ruchomy jest też hamulec ręczny.

Boczne ścianki z tyłu + gotowe tylne lampy (są trochę siermiężne). Każde koło ma swoje poszerzenie błotnika, które nadaje temuż błotnikowi kształt. Bez poszerzeń auto wygląda jak pół dupy zza krzaka.

I te słupki. Są odrobinę za grube. Miałbym pomysł jak zrobić to inaczej – powinny być wykonane z takich antenek co normalnie są w Lego jako antenki albo tyczki do parasoli, tylko że zielonych.

Pokrywa bagażnika, czyli “hatch”

I koszyk piknikowy, który do tego bagażnika się chowa.

Tak to wygląda, jak już jest gotowe.

Tymczasem trzeba przystąpić do prac nad silnikiem. Te dwa okrągłe, płaskie elementy to… właściwie nie wiem co to może być. Po zdjęciach normalnego silnika 1275 z Mini Coopera wnoszę, że to ma imitować puszki podwójnych gaźników. Ale to zupełnie nie ten klocek – powinien być pojedynczy, okrągły, pionowy słupek x 2.

To czarne to przewody zapłonowe.

Deska rozdzielcza wygląda przezabawnie.

Kierownica wydaje się strasznie wielka. Jej kolumna jest ruchoma, tzn. można ją podnosić i opuszczać. Oczywiście siedzenia również się odchylają.

Przód zaczyna nabierać kształtów.

Drzwi. Wewnętrzna część jest pozbawiona elementów typu klamka czy korbka.

Żeby w normalnych autach drzwi chciały się tak otwierać…

Maska silnika – te białe pasy to tzw. małysz.

Ciekawostka: choć silnik jest dość niski, to pod maską tego nie widać. Zabrakło jednak możliwości popatrzenia na jezdnię przez komorę silnika.

Przednia lampa.

I druga – już na miejscu.

Lusterka chyba wyszły odrobinę za nowocześnie.

Gotowy przód. W sumie złego słowa nie można powiedzieć.

No, zostały tylko koła i dach.

Dźwigienka-antenka.

Gotowe.

Muszę przyznać, że zbudowanie Mini Coopera sprawiło mi wiele przyjemności. Na pewno warto pochwalić konstruktorów Lego za odważny dobór kolorystyki – wściekleczerwony silnik czy niebieskie belki w podwoziu zdecydowanie ożywiają ten model. Trzeba też przyznać, że choć wygląda trochę pudełkowato, to ogólnie ma dobre proporcje i został głęboko przemyślany tak, żeby wszystko jakoś trzymało się kupy.

Niestety, tym, co najbardziej mnie rozczarowało, jest brak skrętnych kół. Na miłość borzą, wszak skrętne koła przednie (za pomocą kierownicy) były już w zestawach Technics z lat 90. To naprawdę nie jest roket sajens, zwłaszcza że istnieje przecież klocek wyglądający jak rozwinięta na płasko zębatka, a odwzorowujący działanie przekładni kierowniczej typu listwowego. Są przeguby równobieżne. Są Lego-zwrotnice. To wszystko nie zajmuje wiele miejsca, a byłoby bardzo fajnym uzupełnieniem tego zestawu. No, to teraz mam problem, jak całość tych gratów kupić na Allegro a potem wmontować tak, żeby z zewnątrz Mini Lego Cooper nadal wyglądał tak, jak wygląda, ale żeby jego kierownica zaczęła czemuś służyć.




Comments
Konrad Said:

To brązowe to standardowa rdza w mini


Motyl Said:

Mogli trochę klocków z “rudą” dorzucić.


Marek Said:

^ o to to! Brawo ten pan!


W Lego Technic (nie Technics!!) była nie tylko kierownica z zębatkową przekładnią, ale też działająca skrzynia biegów (trzybiegowa, bez synchronizacji :-) ), a nawet silnik V8 z działającym mechanizmem korbowym, chociaż bez głowic (voby tłoki było widać). Mój kuzyn miał, zazdrościłem strasznie, ale ja ja to miałem koparkę, która rónież funkcjonowała – za pomocą trzech tłoków i ręcznej pompki. Miałem też elektruczny silniczek i myślałem nawet, żeby wziąć go kiedyś do kuzyna i założyć do jego V8-mki, ale nigdy tego nie zrobiłem. To był czasy!!


mleczaj welnianka Said:

Ciężką sprawa. Elementy techniczne zajmują dużo miejsca. Poprostu nie zmieściło by się to wszystko w komorze silnika.


tomekG Said:

ale jakby zrobić przekąłdnie kierowniczą to pod maską byłoby widac ja a nie sliczny silnik. Dałoby się to pogodzic gdyby model był większy.


Tak! Lego Technics to była moja ulubiona zabawa we wczesnych latach 90. Miałem nawet silniczek elektryczny. Robiłem głównie pojazdy wedle własnego pomysłu – tylnonapędowe (z wałem napędowym) i skrętnymi kołami, na ramie z tych podłużnych, dziurkowanych klocków. Ależ to była dobra zabawa . Czasem za tym tęsknię.


marta Said:

Swego czasu mój chłopak kupil VW T1 z klocków Lego. Nie wiem kto miał z tego więcej frajdy, czy ja czy on, ale jak już samochód był złożony, to szkoda było, ze tak szybko sie skończyło :)


Adrian Tomczyk Said:

To są modele typu Exclusive z serii Creator. Są stworzone aby stać na półce. Założenia są takie że skrętne koła mają raczej tylko lego Technic (Technics to marka sprzętu audio). Jest w Polsce stowarzyszenie dorosłych fanów LEGO (AFOLi): LugPol.
Jest też człowiek budujący z Lego amatorsko zestawiki w domowym zaciszu: Sariel.
Buduje modele o podobnej ilości detali. Jeżdzące. Na sterowanie. Autor dwóch książek o budowaniu z lego Technic.

https://www.youtube.com/user/searme

Niebieskie belki to tzw. Jajecznica, czyli upierdliwe dodawania elementów w kolorach mocno kontrastowych do reszty konstrukcji tam gdzie ich nie widać “żeby się dzieciom nie myliło”

chcesz coś co jeździ i skręca to polecam Lego Crawler lub nie jeżdżący ale posiadający funkcjonalne zawieszenie i ramię Lego Unimog.


Adam Said:

Już po piątym zdjęciu wiedziałem że to nie będzie żaden fajny Citroen – “podłoga bagażnika z wanną na koło zapasowe”. 😛 Lego z synem uwielbiamy. :-)


Szczepan – racja, Technic, nie Technics.

Nie mogę się doczekać aż Jamochłon będzie w wieku gdy takie rzeczy będą mogły go kręcić.


Cooger Said:

No dobra, Lego fajne, nie mniej to czysto odtwórcza zabawa, szczególnie w tym przypadku. Zdecydowanie bardziej poważam modelarzy budujących coś od zera, już nie mówiąc o tych co budują faktycznie działające modele.

A jeśli taki model napędzany jest parą… to biję pokłony: http://www.crabfu.com/steamtoys/rc_steam_lobster_tank/


wuzet Said:

Ale zazdrościłem kuzynowi jak moja Mama kupiła kuzynowi zestaw Technic’a na komunię. Dzięki niemu wygrał wjazd do Legolandu (jakiś konkurs był wówczas, przy czym nie pamiętam co trzeba było zrobić).


jk Said:

Z tymi kołami skrętnymi, to cytryn i gumiak by ogarnęli.


Kris Said:

Yossarian Said:

Taaa, Lego każdy lubi. Ja tylko nie cierpię ludzi, którzy nie cierpią psów, ale to już inna sprawa.

A co do kół skrętnych – zawsze można dorobić, to w końcu Lego :)

@Leniwiec
O też mam ten silniczek do dziś. Ależ jest słaby, trzeba było albo walić takie przełożenie, że zbudowany pojazd ledwo się toczył (ale za to moment obrotowy wyrywał dywan!) albo robić maksymalnie lekkie autko. Ewentualnie próbować majstrować skrzynię biegów ale do tego zawsze mi zębatek brakowało. Choć raz zmajstrowałem dwubiegowy automat ale zmieniał biegi tylko w górę 😛


Marks Said:

Nie ma nikogo komu przeszkadza Lego?
Świeża sprawa i na dodatek związana z motoryzacją: http://online.wsj.com/articles/lego-to-end-shell-collaboration-after-greenpeace-campaign-1412845373


palczyk Said:

“Rozwinięta na płasko zębatka” to pleonazm. Zębatka z definicji to listwa zębata, nie koło.
A Lego genialne. Jestem niestety nieco upośledzony, nigdy nie miałem nawet jednego zestawu. Jedyny kontakt to “w gościach”, ciężko było mnie wtedy od Lego odgonić. Pewnie kiedyś jeszcze odbije się to jakąś czkawką.


Garnier Said:

Bo LEGO, niezależnie od wieku, daje od groma przyjemności. Zabawka genialna, ponadczasowa i sam, będąc szczerym, lubię do niej czasem wrócić.

Tak, też wtedy buduję samochody. Cóż innego.

Ale zamiast Coopera wziąłbym T1 Campera (pozwól, że posłużę się linkiem):

Choruję na niego od bardzo dawna. Piękny.


Garnier Said:

Cooper jest fajny, ale jak dla mnie z serii Creator wszystko bije na głowę T1 Camper:

Ale jaki zestaw to by nie był to i tak LEGO pozostaje najlepszą zabawką ever.
Koniec, kropka.


woland Said:

Nie ma przegubów równobieżnych w lego.


Klawisz Said:

Myślałem, że to Carry…


mic Said:

Ech, ileż kreatywnych godzin przy tej zabawie spędziłem… Najchętniej spędziłbym jeszcze trochę. Potwierdzam, że były przekładnie kierownicze, była amortyzacja, były cylindry z tłokami. Były przekładnie ślimakowe. Nie widziałem planetarnych, ale pewnie można poskładać. Niesamowite ile człowiek się dzięki tym klockom nauczył! Po komentarzach widzę, że efekt został osiągnięty – ci co bawili się Lego Technic w dzieciństwie nadal interesują się techniką.

Wtręt o psach traktuję jako próbę wywołania wesołego flame’u i pobicia rekordu ilości komentarzy.


notlauf Said:

Możesz traktować. Ja naprawdę nie lubię psów. Nie wiem czy w życiu w ogóle dotknąłem jakiegoś psa z własnej woli.


radosuaf Said:

Ja też tak miałem z psami, dopóki nie kupiliśmy jednego do domu. Dalej raczej nie dotykam obcych psów, ale nie mam z nimi wielkiego problemu.


Cooger Said:

Ja też nie lubię psów, strasznie są żylaste.


bebe Said:

@Szczepan Kolaczek: jeśli mówisz o 8865, to w nim jest V4, a nie V8. :)

A co do kół skrętnych, to kupić współczesną wersję 8842 (rzucam, bo taki mam na półce) i rzeźbić. Problem to nie tyle sama przekładnia, a łamana kolumna kierownicy – żeby kierownica w kabinie była na miejscu kierowcy, a nie centralnie. 😉

Gdyby nie powyższe ograniczenie i gdyby rozstaw kół był o klocek mniejszy, można by użyć gotowca z 8832 (wiem, nie trzyma zbieżności, ale nie można mieć wszystkiego :).


Andziasss Said:

British Racing Green to w zasadzie nieładny kolor, tak sam z siebe. Gdyby nim normalnie coś pomalować to będzie takie sobie. Miałem kiedyś Land Rovera w tym kolorze (bo teraz trudno się doszukać niepodrapanego kawałka lakieru) i on się wszystkim jednak podobał. No to pytałem, co takiego w nim jest? Ci, co byli w stanie się skupić typowali “głębię”, czyli kilka warstw klaru na powierzchni. Faktycznie ta powłoka jest gruba jak gelcoat na drewnianej motorówce i trudno się do blachy doryć. To taka ciekawostka lakiernicza.

Model Mini fajny i dopinguje teraz stworzenia:
a. Semiharlequina z przeszczepem koloru błotnika i np. drzwi.
b. Panel Vana.


hurgot sztancy Said:

No nie wiem… do linii okien jest świetny, ale powyżej to już chyba pomysłu Duńcom zabrakło jak ładnie zaprojektować szyby i dach. Albo czasu, który przeznaczyli na koszyk do bagażnika. A tak przy okazji – jaki jest rozmiar tego bzyczka? Jaka to skala?


benchi Said:

Po mnie mój syn odziedziczył prawie 30 kg lego.
Nie ogarnia jeszcze takiej ilości ale może kiedyś.
Rozumiem też niechęć do psów.
Ani to polubić ani zjeść…


Dawdzio Said:

Łamaną kolumnę kierownicy można zrobić dodając coś nieLEGO. Kawałek gumowej rurki o odpowiedniej średnicy (może ta do napowietrzania akwarium). Powinno zadziałać. Chyba, że rurka będzie za cienka. Najlepsza chyba by była guma z kabla 220v :)

Lego uwielbiam. Najlepsza zabawka i nigdy się nie nudzi.
[s]a[/s]


Dortann Said:

Tak jak wyżej wspomniano – zestawy Technic mają skrętne koła i standardowy, ruchomy silnik v8. Niestety na razie Lego nie ma silnika 4 cylindrowego dlatego pewnie nie było co włożyć do tego Miniaka.
Jeśli, drogi złomniku, jesteś fanem ruchomych elementów zapoluj na unimoga Technic, ja ze swej strony GORĄCO polecam koparkę samobieżną bądź buldożer, niestety oba modele obecnie praktycznie już nie do dostania a na pewno nie za rozsądną cenę. W tym roku wypuszczono ładowarkę Volvo – wydaje się też hiciorem. Zeszłoroczny topowy dźwig ma aż 4 osie skrętne i to pod różnymi kątami.
Te zestawy mają 1500-2500 klocków i składanie zajmuje kilka wieczorów, za to frajda obłędna.


Co do psów – ja tam lubię, fajne są, szczególnie te duże i spokojne, bardzo przyjazne zwierzaki, bo te małe to raczej wredne są. W ogóle im mniejszy tym większa wścieklica. Ale kto by nazywał ratlerka czy chihuahuę psem? Co prawda jestem raczej kociarzem (mam 3, same dziewczyny, 2 są wspaniałe, kochane i przytulne, jedna za to nie do końca normalna) ale generalnie wszystkie zwierzaki lubię. I psy, i koty, i króliki (też mam jednego, Euzebiusz ma na imię). Ale leniwce i tak są najlepsze.


benchi Said:

W lego atrapy silników buduje się z segmentów.
Można więc zrobić 1, 2, 4, 6 lub 8 cylindrów z czego wszystkie z wyjątkiem pierwszego są w układzie V.
Przy odrobinie inwencji można zrobić też silniki rzędowe.


radosuaf Said:

Kurde, a ja z pociechą dopiero na etapie Duplo jestem :/.


Garnier Said:

Radosuaf, spoko, Duplo łączą się nawet z technicsem 😉


Wasyl Srogi Said:

Sam jesteś użytkowy, Złomniku 😉


notlauf Said:

Bart38 – nie podszywamy się.


mg Said:

@Cooger: wieprzowina jest zdecydowanie lepsza…


Cooger Said:

@mg Ja preferuję wołowinę, najlepiej nie szaloną. Natomiast całkiem smaczna jest żaba, taki bardziej dietetyczny kurczak. Gołębie też są niczego sobie. No i wszystko co pływa w słonej wodzie. Chodź delfina bym chyba nie ruszył.


tora Said:

Skrętne koła były już w latach 80-tych , miałem traktor miał skrętne koła, WOM i podnośnik na narzędzia rolnicze, ad82


tora Said:

Notkach ilu masz regularnych czytelników? Co chwila nowe Nicki jestem pod wrażeniem. Może jakiś spis powszechny?


Wielki Said:

Myślałem, że będzie jakiś Roland Garros. A co do zwierząt, to psy właśnie mogą spełniać jakąś funkcję i się do czegoś przydają, a koty to po prostu wredne -ujki, których mogłoby nie być…(i nie wyjeżdżać mi tu z zalaniem świata przez gryzonie, bo nie sądzę, żeby jakikolwiek kot domowy upolował coś kiedykolwiek)


marekrzy Said:

Te dwa białe pasy to nie małysz. Przynajmniej nie ten klasyczny – gdyby Małysz jechał w takim rozkroku, to pęd powietrza jaja by mu urwał.


koziołek Said:

Mój pies jest całkowicie nieużytkowy…

Idę jakieś lego sobie poszukać 😀


notlauf Said:

koty mieszkające w domach a nie w blokach regularnie łapią myszy lub ptaki. Ale z kotami też mi nie zawsze po drodze. Królika mógłbym mieć.


Monter Said:

Ja też psów nie lubię, zwykle zatrzymują jak się spieszę i czepiają byle czego ;o)
A zestawik fajny, mimo, iż do połowy fot sądziłem, że to będzie jakiś Jeep.


Mav Said:

Mam jeden zestaw, który ze mną jeździ od małego, mimo wielu przeprowadzek. To Technic 8880 – 4 biegi, V8, otwierana klapa, napęd 4×4, 3 dyfry, koła skrętne z przodu i tyłu, otwierane (podnoszone) lampy, amortyzatory (w ogóle dość skomplikowane zawieszenie)… wspaniałość nad wspaniałości.

@woland
Obczaj 8880 i jego koła.

http://www.technicopedia.com/8880/8880chub.gif


benchi Said:

O tak… ja też lubię króliki :)
Moja babcia hodowała króliki.
Uwielbiałem je pieczone w marchewce…


notlauf Said:

OMFG CHCE TO CARRY


Ktosiek Said:

Psy są ok, sam mam to wiem :].

Co do Lego to faktycznie zabawka ponadczasowa – szczególnie seria Technics, wystarczy wpisać w YT, by zobaczyć jakie fajne rzeczy ludzie wyczyniają z tymi klockami ;].

@Yossarian nie zapominaj o tych radzieckich/rosyjskich modelikach przeróżnych Ład, Wołg itd – całe z metalu, wykonane staranie, najczęściej w skali ok. 1/43 jak dobrze pamiętam, do tego “ficzery” jak otwierane drzwi, klapa, maska.
Mam jeszcze sentyment do Buraggo, ale patrząc tak z perspektywy czasu to ich modele to taka średnia półka raczej – są lepsze :].


Mav Said:

Jeszcze przegub występował w śmigłowcu 8856.


vogon.jeltz Said:

@benchi
> W lego atrapy silników buduje się z segmentów.
> Można więc zrobić 1, 2, 4, 6 lub 8 cylindrów z czego
> wszystkie z wyjątkiem pierwszego są w układzie V.

Można spokojnie robić rzędówki, nie tylko V. W zestawie 8859 (miałem!) masz przykład rzędowej dwójki:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/fa/Lego_technic.jpg
Niestety, cokolwiek powyżej 2 cylindrów będzie już dłuuugie…

Przy czym te moje “silniki” składa się niemal wyłącznie z normalnych prostych klocków (z wyjątkiem tłoków), natomiast te, o których ty mówisz, to są dedykowane kity służące wyłącznie budowie silników.

A to jest najfajniejsze co znalazłem szukając silników LEGO w necie. Słodziak po prostu:
http://i.ytimg.com/vi/dGsTBciTo0k/maxresdefault.jpg


Slavicis Said:

Ale dałem plamę, myślałem do pewnego momentu, że to Land Rover… A jeśli chodzi o LEGO, to wszystko fajnie, ale te zestawy to trochę moim zdaniem lipa. O to chodzi w LEGO, żeby samemu coś wymyślić, bo to kształtuje kreatywność. Trzeba zacząć z kupą klocków i samemu przeobrazić ją w samochód, domek, samolot czy co innego, według inwencji. Jak się ma zestaw, z którego da się zbudować tylko jedną rzecz i do tego z instrukcją, to to już nie to. To już lepiej przerzucić się na “wyższą szkołę jazdy” i budować modele do sklejania, które są chyba jeszcze fajniejsze :)

P.S. Złomnik znów trafił w sedno, tyle że z czymś nietypowym: Psy są faktycznie czysto użytkowo dobre, poza tym są do chrzanu, szczerze tych hałaśliwych choler nie lubię 😀


notlauf Said:

Slavicis – masz rację. Dlatego podjąłem pracę nad ulepszeniem tego modelu i nad zbudowaniem własnego.


pete379 Said:

@ Szczepan Kolaczek Powiedziałbym, że z LEGO można zbudować dowolny silnik, bo Technic oferuje moduły: tłok, korbowód i cylinder. Ja miałem V2 w motocyklu i V6 w ciężarówce. Dodatkowo są w ofercie: światłowody, elektronika do sterowania, pneumatyka i siłowniki śrubowe. Ostatni zestaw- 8285 TOW TRUCK kupiłem za 500zł jakieś 10lat temu. Układałem go jedną niedzielę od rana do wieczora. Do dziś leżą w pudełku mix Technic + System. Najlepsze są nowoczesne interpretacje AFOLi z mechaniką z Techniców i estetyką Model Team.


marekrzy Said:

Psy są dobre do pilnowania porządku, ale kiedy ustawiają się z suszarką w miejscu, gdzie ograniczenie prędkości służy ewidentnie do zarabiania, wtedy dobre nie są.


@Yossarian: Propsy i kudosy za ASB z Lego!! Nijak nie umiem sobie tego wyobrazić, ale to nic, kreatywność nigdy nie była noją mocną stroną. Pewnie za mało bawiłem się Lego.

Potwierdzam też znikomą moc silniczka, ale to chyba lepiej, bo wyższa byłaby niebezpieczna. Tym bardziej, że układ kierowniczy nie miał przecież zdalnego sterowania :-) chyba, że coś się zmieniło w tym względzie przez ostatnie 20 lat.


vogon.jeltz Said:

@Mav
> To Technic 8880

I do kupienia za niecałe 4 stówki na alledrogo. Jak za takie cudo – to niewiele.


kk84 Said:

Lego i psy uwielbiam jedno i drugie czym wieksze tym lepsze.
Mam kochanego labradora, niesamowita pociecha mimo ze jest juz w zaawansowanym wieku i niedolezny troche, to radosc z zycia posiada nadal ogromna.
Mam tez kilka topowych zestawow Technika z lat 90 to bylo cos.
Miesiace spedzone na podlodze
Potem intensywnie uzywane do tego stopnia ze elementy ruchome sie wycieraly mimo smarowania :-)
Teraz stoja dumnie na szafie, nieco rozchybotane jako niedotykalne obiekty muzealne.


Yossarian Said:

@Szczepan Kolaczek
W sumie to była dość nietypowa konstrukcja, ciężko to było nazwać skrzynią biegów. W momencie konstruowania miałem tylko trzy zębatki (resztę pogubiłem) i trzeba było improwizować. Ale dzięki temu do dziś pamiętam jak to miało działać :). Ustrojstwo wyglądało mniej więcej tak (namachane w 5 minut w paincie, ale powinno obrazować zasadę działania) po lewej pierwszy etap, po prawej drugi:
http://i60.tinypic.com/2wlsp6w.jpg
Ogólnie przy uruchomieniu to miało równe szanse się rozlecieć, jak i zadziałać dobrze :). Zależnie jak trafiło na drugą zębatkę. Problem był z wyważeniem platformy, zeby odpowienio spadała. W sumie pudło z Lego jeszcze się u mnie plącze. Trzeba będzie odszukać i zrobić rekonstrukcję tego pojazdu :)


Talib Said:

Byłem akurat w sklepie LEGO w Berlinie kiedy ten zestaw wchodził do sprzedaży. Średnia wieku kupujących oscylowała wokół 78 na początku nr PESEL :) Po minach można było śmiało stwierdzić, że nikt nie kupił go “dla syna” 😀


pr Said:

Byłem na zajęciach z robotyki dla dzieci. Zaprezentowano robota zbudowanego z lego, który układał kostkę Rubika. Pomieszaną kostkę wkładało się na tackę a robot robił resztę. Jak pamiętam, zeskanowanie i poobracanie kostki zajęło mu 21 ruchów i równe 100 sekund.
Wszystkie elementy były z lego, jedynie skaner i programator były dodane (jakkolwiek, w obudowach z lego).
Mieli też węża z lego, który ganiał po stole i próbował łapać za rękę. Coś pięknego.


Yossarian Said:

@Szczepan Kolaczek. Zmajstrowałem obrazek z zasadą działania tego “automatu” ale trafił na moderację, cierpliwości :)


notlauf Said:

Ja też nie kupiłem dla syna bo nie mam syna ale zawsze mogę mieć (sprawdzić czy nie ksiądz).


MissSpencer Said:

offtopic – Rołga z bitwy złomów jest znów na sprzedaż
http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=4670761785


Szela Said:

Ja na razie jadę na pociągu z Duplo ale mamy zwrotnicę mijankę stację i most :) ale 2,5 latek i tak najbardziej lubi jak się zderza 😉

A ze zwierząt polecam wiewiórkę syberyjską – małe, mało żre, mało zajmuje a jest najbardziej ADHD zwierze na świecie które spidowe życie odsypia zimą (sen po 3-4 dni wstaje na siku i śpi dalej)


Bronco Said:

Też oczywiście miałem Lego – kilka dużych zestawów technic’a gdzieś na przełomie lat 80/90-tych. Były silniczki, imitacja V4, skrzynia biegów, dyfry, układy kierownicze. Zestawy wg instrukcji budowaliśmy z bratem tylko raz, na początku, a potem to już tylko i wyłącznie własne konstrukcje. Osobiście najbardziej lubiłem konstruować pojazdy raczej nie wyglądające, za to skutecznie pokonujące przeszkody “terenowe”. Mieliśmy dość duży pokój, na którego środku był spory dywan niezastawiony (ten dywan) żadnymi meblami. Podkładaliśmy więc pod niego różne pudła, pudełka i inne obiekty, żeby dywan układał się w spore pagórki o różnych konfiguracjach, które stanowiły właśnie ten tor przeszkód do pokonania dla pojazdów z lego. Oczywiście pojazd musiał pokonać pagórki o własnych siłach, nie popychany. Miał nie tracić przyczepności, nie wywracać się itd. Taki trochę truck trial. Mistrzostwem było jak pojazd dawał radę przejechać taszcząc pojemnik z bateriami do tego jego silniczka, który to pojemnik lekki nie był, a silniczek słabiutki. Zdecydowanie konieczne były napędy na 2 lub więcej osi i odpowiednie przełożenia.


Daozi Said:

Widziałem już obóz koncentracyjny z Lego, czołgi z Lego, SUVa w skali 1:1 z Lego (ultrarsealistyczny, ale nie dało się do niego wsiąść). Fajna zabawka, tyle, że po złożeniu jakoś mnie nudziła. Ale może ja jestem zblazowany 😛


Yossarian Said:

A tak jeszcze a propos silniczków lego. No komuś się nudziło: http://www.philohome.com/motors/motorcomp.htm


Slavicis Said:

Dla miłośników LEGO (czyli dla wszystkich):

http://www.dailymotion.com/video/xbkmim_james-may-s-toy-stories-ep-5-1-3_shortfilms

Tak, tak, to przy tej okazji pewien prezenter pewnego znanego wszystkim programu zbudował dom z duńskich klocków.


vogon.jeltz Said:

@notlauf
> sprawdzić czy nie ksiądz

A co, ksiądz nie może mieć syna? Eee…


notlauf Said:

No nie może. Przecież księży obowiązuje celibat. A poza związkiem małżeńskim nie można płodzić dzieci jeśli jest się praktykującym katolikiem.


vogon.jeltz Said:

@notlauf
> Przecież księży obowiązuje celibat.

Ahaaa… No więc abstrahując od typowej sytuacji “przepisy sobie, a życie sobie” – a co jeśli to nie katolicki ksiądz?


notlauf Said:

benchi Said:

Pomijając względy religijne i ideologiczne to technicznie jest to wykonalne!


Czytelnik Said:

Jeśli masz skądś do zdobycia (np z innego zestawu) w nowym modelu dodałbym silnik z ruchomym tłokiem


damion Said:

chyba, że taki ksiądz najpierw spłodził brzdąca a później wybrał się na święcenia. To jest możliwe i tak się zdarza.


TurboLaser Said:

Ja do dziś mam wiadro Lego System (Technica nigdy nie miałem; nie dla psa kiełbasa). Pamiętam, jak robiłem monster trucki z zawieszeniem, wykorzystując sprężynki z długopisów. :)


@Yossarian Obrazka nie widzę w robocie, ale obejrzę sobie wieczorem, pisząc przy okazji artykuł o historii Talbota. Ogromne dzięki za fatygę!!


Marecki Said:

A jak ktoś lubi Lego i Star Wars, to polecam pooglądać fotki tego jejmościa:

https://www.facebook.com/Avanaut

https://secure.flickr.com/photos/avanaut/


Autosalon Said:

a ja nie wiem czy lubię psy , bo jeszcze ich nie próbowałem…..


Bronco Said:

@Autosalon,
nie wierzę, że nigdy nie jadłeś w chińskiej restauracji.. 😉


benny_pl Said:

ahh z lego z bratem robilismy pancerne samochody i sie zderzalismy – czyj przezyl ten lepszy, dochodzilo do tego ze po kilka razy trzeba bylo sie zderzac zeby ktoremu kolwiek sie cos stalo, i oczywiscie zderzenia byly czolowe, z calej sily :) z tego wzgledu wygrywaly sedanowate kabriolety, bo dach od razu odpadal. jako ze lega technik mielismy bardzo malo to z niego byly w zasadzie tylko kola, oski i dziurkowane “podluznice”

ale i tak jeszcze fajniejszy byl ruski “konstruktor” czyli mnustwo metalowych dziurkowanych blaszek i pelno srubek i nakretek, z tego mozna bylo zrobic wszystko. w komplecie byl tez silniczek i pilot (na kabel)


marekrzy Said:

Ruski konstruktor był lepszy pod jednym względem: uczył poruszania się w tamtym przaśnym świecie. Zwłaszcza, że jak wszystkie produkty sowieckie był wykonany na zasadzie gniotsa nie łamiotsa.
Lego wyprzedzało go o lata świetlne. Ale do dziś mam to toporne pudełko, sentyment jakiś czy co?
@benny, daj mi kontakt do Ciebie na marekrzy()yahoo.pl


parvuselephantus Said:

I dlatego każdy facet marzy o synu – bo żonie się nie da wytłumaczyć :(


phillass Said:

ramen shop na suzuki carry to jest to


dr_kamil Said:

Moja żona bardzo lubi psy, kiedyś mieliśmy Yorka ale nam umarł. Najechałem go przypadkowo kiedy manewrowałem autem na podjeździe, przednie łapki złamane, tylna wykręcona, zapadnięte oczko, szczęka w kawałkach, jelito na zewnątrz, no prawdziwa masakra, kwiczał jak szalony – dobrze, że wożę łopatę w bagażniku to przynajmniej było go czym dobić.


oldskul Said:

Ej no, co się czepiacie, psy są spoko. Ale tylko dobrze przyprawione, i strasznie długo się gotują.
.
Ech, Lego, pół dzieciństwa mi na tym zeszło. Siłowniki pneumatyczne były niesamowite, ależ tym się jarałem. Z dzisiejszą wiedzą, jak nic bym postawił jakąś klasyczną Cytrynkę, z niezależnym zawieszeniem każdego koła, i tylko nią w górę tymi sprężarkami hajcował i w dół na przemian :) :)
Kurde, w sumie to nic nie stoi na przeszkodzie żeby to nadal zrobić.


vogon.jeltz Said:

@dr_kamil
> kiedyś mieliśmy Yorka ale nam umarł.

Pochowaliście go w doniczce? Bo yorka to się zakopuje w doniczce.


damianyk Said:

Karol Said:

Mi się śni po nocach VW T1 ale póki co cena mnie zabija.


Wojtek Said:

tak… pamiętam swój zestaw lego Technic. Z jednego zestawu można było zbudować samochód albo walec drogowy albo motocykl. (Walec był najświetniejszy). Miało to to możliwość skrętnych kół i przekładnię (w samochodzie przednich w walcu tylnych) oraz silnik z poruszającymi się tłokami (to właśnie lego nauczyło mnie podstaw mechaniki). Jakie to było cudowne! Godzinami konstruowałem różności


Andziasss Said:

Ale Was polegowało dzieciaki! Czas na wycieczkę do Billund. Od razu kupujcie bilet tandem, bo w jeden dzień nie do obejścia. W dwa dni jest szansa. Oddział dotyczący Star Wars wysyła mózg do pierwszej czarnej dziury z brzegu. Można wchodzić z psami – miski z wodą są z klocków. Z dziećmi też można, ale wtedy 3 dni… z tym, że warto. Bierzcie kąpielówki, są potrzebne!


Yrish Said:

a jeśli zostanie jeszcze miejsce na półce to serdecznie polecam http://goo.gl/6D1Szq

choć zawsze można jeszcze kilka półek powiesić… http://goo.gl/aXwWc1 ; )


Kubrick Said:

Miło się czyta na jednym z ulubionych blogów o swoim drugim hobby. tym bardziej, że wspominasz o LUGPolu, gdzie spędzam bardzo dużo czasu :)
Nie omieszkam zaraz wspomnieć LUGPolowiczom o tym wpisie :)


Yrish Said:

to takom razom jeśli jeszcze zostało miejsce na półce:
http://www.ebay.com/itm/Aoshima-45671-Subaru-Sambar-High-Roof-1980-1-24-scale-kit-/331323014291
i
ww.ebay.com/itm/Daihatsu-Midget-R-type-KP100-kei-truck-1-24-model-kit-Fujimi-free-shipping-/291025590522


Jawsim Said:

Lego fajne, choć ja zaczynałem w czasach,gdy samo posiadanie kierownicy na dwusegmentowej podstawie było uciechą. Teraz to jest po prostu kosmos. Co do psów- zdecydowanie wolę je od dzieci- te to są dopiero bezużyteczne,hałaśliwe,bywa, że śmierdzą, jak wkurzają to nie wolno wypieprzyć na dwór na noc bo zaraz się jakiś nawiedzony doczepi..i nim się przydadzą do czegoś to pochłoną fortunę na drogą hodowlę i tresurę. Nie…zdecydowanie nie.


notlauf Said:

Tak, z dziećmi to prawda.


woland Said:

@mav: ja nie twierdzę, ze nie ma przegubów w lego, tylko że nie są równobieżne. Kardan jest rodzajem sprzęgła wychylnego, czyli w zależności od różnicy kąta miedzy częściami osi występują wahania prędkości obrotowej.


Andziasss Said:

Wieszacie psy na dzieciach?


Jeszcze tylko uwaga co do rzekomej wredności takiego czy innego gatunku: zwierzęta nie są wredne. Żadne. Jeno ludzie potrafią.


Mav Said:

@Woland

Nie mówię o kardanie tylko o tej zielonej kuli, na którą nachodzi żółta piasta. Bardzo podobne do przegubu rzeppa, z tą różnicą że nie ma kulek, tylko odpowiednio ukształtowana piasta:
http://www.technicopedia.com/8880/8880chub.gif

Tutaj zaznaczony na czerwono:
http://bricksafe.com/files/blakbird/Technicopedia/animations/rotor.gif


Mav Said:

@woland

Obczaj jeszcze raz gifa – zielona kula, na którą nachodzi żółta piasta.


stefek Said:

Rejestracja to skąd? 😉


vogon.jeltz Said:

@woland
> ja nie twierdzę, ze nie ma przegubów
> w lego, tylko że nie są równobieżne.

Może ja się nie znam, ale to co widać tu:
http://lego.brickinstructions.com/08000/8880/015.jpg
i tu:
http://lego.brickinstructions.com/08000/8880/016.jpg
wygląda mi na klasyczny przegub homokinetyczny.


Przemko Said:

“sprawdzić czy nie ksiądz” to cytat z popkultury, jak można tego nie znać.


Bronco Said:

@Przemko,
po przeczytaniu reakcji niektórych komentujących na ten cytat użyty przez Notlaufa nie wiedziałem co myśleć. Czy niektórzy naprawdę nie znają tego cytatu i nie wiedzą o co chodzi (czy to w ogóle możliwe), czy też wchodzą na kolejny poziom abstrakcji i robią bekę z beki?
Z resztą podobne wrażenie miewałem ostatnio więcej razy, czytając komentarze. Czyżby poziom komentujących się nieco.. hmm.. obniżył?

P.S. Oczywiście niech się nikt nie obraża i nie czuje personalnie dotknięty. Nie o to chodzi


laisar Said:

“Czyżby poziom komentujących się nieco.. hmm.. obniżył?”
 
Nie poziom – wiek d;


marekrzy Said:

Ale przecież zaczęła się już szkoła, czyż nie?
Trzeba chodzić na lekcje, uczyć się do sprawdzianu z przyrody…


Bronco Said:

“Pan mówi o przyrodzie teraz” 😉

(link edukacyjny: http://www.bareja.cba.pl/sound/Rejs/RejsMp3/oprzyrod.mp3 )


laisar Said:

Jaki sprawdzian? Zapominacie (starcza demencja? (((; ), że 18 lat kończy teraz rocznik 1996…


Keczup Said:

Notlauf, jest impreza do rozwalenia, weź się wkręć a potem nam opiszesz jak było 😉 https://www.facebook.com/arrinera.automotive/posts/861005293909874


Przemko Said:

> Jaki sprawdzian? Zapominacie (starcza demencja? (((; ), że 18 lat kończy teraz rocznik 1996…

No więc właśnie, wygląda że te komentarze piszą ci którzy wrócili do szkoły i mają czas. Znaczy studenci.


vogon.jeltz Said:

@Przemko
> „sprawdzić czy nie ksiądz” to cytat
> z popkultury, jak można tego nie znać.

Oczywiście, że znamy. Ale samo rzucenie “cytatem z popkultury” nie załatwia sprawy. Cytatów też trzeba umieć używać adekwatnie.


vogon.jeltz Said:

@laisar
> Nie poziom – wiek d;

Przykro mi, jestem starszy niż film, z którego pochodzi ten cytat.


laisar Said:

vogon.jeltz “jestem starszy niż film, z którego pochodzi ten cytat”
 
Czyli jednak poziom d(((; Zwracam honor!


Cooger Said:

No, to teraz jeszcze coś o Adolfie.

P.S. @laisar – łapiesz?


oldskul Said:

Andziasss, a te kąpielówki to po co? :)


leh81 Said:

LEGO niesamowicie cwicza kreatywnosc, wyobraznie przestrzenna i ucza techniki. Oprocz lego technic technik ktore uwielbialem pamietam jeszcze ze bylo kilka zestawow statkow ktore mialy gotowy kadlub ktory to nastepnie zabudowywano, mialy tez silniczek ktory w polaczeniu z sruba dawal naped. A najbardziej lubilem budowac miniaturowe TIRy z naczepami :)


laisar Said:

@Cooger “laisar – łapiesz?”
 
Jak powiem “tak”, to będzie koniec – i gdzie tu zabawa? d;
 

@vogon.jeltz

Poniewczasie widzę, że to, co miało być w zamierzeniu żartem, może zostać odebrane jako nieco “grube” – przepraszam więc zawczasu [:


Andziasss Said:

@Oldskulu: Kąpielówki do kąpania. W Legolandii jest sporo miejsc, gdzie zabawa polega na laniu się wodą z armatek na korbkę. Płyniesz sobie pirackim legostateczkiem wyposażonym w armatki i naparzasz w inne statki oraz w przechodniów. A przechodnie mają też armatki wzdłóż akwenu, którym płyniesz i naparzają w Ciebie. No i jesteś kompletnie mokry:) Albo normalnie idziesz do legowodospadu, zdejmujesz buty, zostajesz w gaciach i się kąpiesz. To nie jest muzeum w filcowych kapciach:)


oldskul Said:

Ależ to jest po prostu fantastyczne. Czułem, że to pytanie się dobrze skończy :) Dla samego aktu naparzania z tej armatki wodnej ze statku legopirackiego jestem gotów tam pojechać, arrrrgh, aye cap’n! Wiedziałem że tam jest z jajem – ale że aż tak to nie, absurd level kwadrylion! Wróć, legolion!
Rozumiem że relacjonujesz z pierwszej ręki? Jaki model zwiedzania najlepiej przyjąć, żeby się dobrze ubawić (bez dzieci będę, nie posiadam)? Dwa dni od razu – to już notuję w głowie, cenne info, dzięki.
Otóż chętnie bym to połączył z wyprawą na północ Deutschlandu – jako że jaram się U-bootami, a jest ich trochę wzdłuż wybrzeża, nakręcam się na taki wypad. Połączyć to z abordażem na niedaleki Billund – doskonały miks.


Andziasss Said:

No to dam ci namiar jeszcze na duńskiego U-boota. Stoi w bazie, która pierwsza namierzyła ruskie rakiety płynące na Kubę i zrobił się z tego kryzys kubański:) Jest też cmentarzysko samolotów Saab.

Muszę poszukać na mapsach, z głowy nie pamiętam. Za moment znajdę.

Legolandia z pierwszej ręki. Paradoksalnie jest tam pewna liczba atrakcji dla osób powyżej 120 i 140cm wysokości, czyli kilkuletnie dzieci mają szlaban i tego pilnuje legopersonel. Sam się bałem:)

No a to jeszcze rarytasik z miasta stołecznego Poznania:
Bultaco Sherpa 350 Trial 1976 rok
http://olx.pl/oferta/bultaco-sherpa-350-trial-1976-rok-CID5-ID49zRR.html


Andziasss Said:

Koldkrigmuseum Langelandsfort, trudno to napisać:) Na wschodnim wybrzeżu południowego końca wyspy Langeland stoi biała latarnia morska i widać ją z daleka. Muzeum jest ok. 1km wgłąb lądu (ten u-boot też, bo stoi na polu normalnie jak ufo) na wysokości latarni. Muzeum jest samoobsługowe, czyli kupujesz bilet, wchodzisz i robisz co chcesz:) Do zwiedzania U-bootów w cywilizowanym świecie idealny jest kamper, bo w każdym niemal porcie można się zadekować (i podłączyć) na noc za drobną opłatą portową 10-20€.


Jimmie Said:

@Andziasss @oldskul ja byłem w Billund 2 lata temu, i bardzo się zawiodłem, , zabawki wodne nawet ok, konstrukcje lego niesamowite, chociaż widać, że mają już sporo lat, a nowych nie ma za dużo. Teren nie jest wcale taki duży, tłum niesamowity i szczyt szczytów: na terenie legolandu nieodłącznym elementem i chyba głównym celem istnienia tego parku są niezliczone budy w których serwują pieczone udko kurczaka z frytami – tych bud jest tak ze 2x więcej niż wszystkich innych sklepów, straganów razem wziętych, a zapach z nich towarzyszy przez całą wędrówkę po parku.
Pomyślałem, że samo centrum lego to sobie zakupię jakiś mega zestaw technica w dobrej cenie, a tam ceny polskie x2. Jakieś małe pamiątki tak samo ceny od czapy, a większość pamiątek nie ma nic wspólnego z LEGO. Jak dla mnie duże rozczarowanie, widać było, że lata świetności ma ten park za sobą. Podobno niemiecki legoland jest dużo lepszy.


Andziasss Said:

@Jimmie: budy z wałówą występują tam, gdzie ludzie bywają głodni, a szczególnie w tzw. parkach rozrywki wszelkiej maści. Drogo jest (jak to w Danii), a i tak tłumy, czyli musi być jakieś wyjście… może własne kanapki? Jeszcze “fajniejsze” od niemieckiego jest w Malezji, ale to są nowe klony, a w Billund jest Legomiasto weteran, złomnik, to pierwsze. Ja to doceniam.

Miesiąc niecały temu byłem w Europejskiej Agencji Kosmicznej i 1/3 powierzchni to była kantyna. Taki lajf.
Tam to dopiero są klocki.


Przemko Said:

> Cytatów też trzeba umieć używać adekwatnie.

To użycie zupełnie mieści się w normie.


oldskul Said:

Andziasss – dzięki Złomie, yyy to jest Ziomie 😉 znalazłem websajta muzeum, zapisałem sobie do listy U-booto-niemieckiej. Łódź i inne militaria, nie no pysznie! W tym Niemcowie jeździłem na południu już oglądać te U, ale zawsze były one pośrodku konkretnego muzeum techniki, w którym to już cały dzień mijał szybko bo ilości eksponatów miażdżą dupę. Co ważne, to ilość łączy się z jakością, a już uruchomienie lokomotywy parowej na kilkadziesiąt sekund za 1 Eurasa – to był klops, szczęka mi spadła, potłukła się, uderzyła Hansa w but i był skandal międzynarodowy. Można faszystów nie lubić, ale mają rozmach sk…syny. Aha, uruchomić to znaczy nie jakieś ściemo-wideo-3D-holotrolo na ścianie – parowóz jedzie w miejscu, kręcą się koła, pracuje mechanizm napędowy, jeszcze gwizd na deser… ja pierdolę, tam stwierdziłem że dotąd w dupie byłem i g…o widziałem 😉
Kamper jak najbardziej mi chodzi po głowie, bo jest mega sensowny, wiem – ale konkuruje z wypadem 24-letnim autem (najdrożej i najfajniej) oraz jednośladem (trochę szaleństwa i przygody).
.
Jimmie – dzięki za opinię, ale jakoś… Andzias tak to napisał, że karwa muszę ostrzelać kogoś wodą z pokładu tego legostatku, no muszę i już. Tak jak pisze – złomnik, patyna, stara szkoła – nie oczekuję ślicznych, nowych i błyszczących eksponatów, nie czuję się jakoś lepiej wśród nich niż wśród gratów i parchów :) A budy z żarciem jakoś przeżyję, wejdę najedzony i niech sobie tam śmierdzą.


Mav Said:

@oldskul

Gdzie to muzeum techniki? Jakieś namiary konkretniejsze?


oldskul Said:

1) Technik-Museum Speyer, k/Heidelberga – jest moc. Teutońska moc :) Jest nawet Buran (wahadłowiec). Wyszedłem z tego muzeum oszołomiony jak po jakichś dragach. Tamże dostałem ulotkę bliźniaczego muzeum w Sinsheim, i sierota nie pojechałem tam, a to jest tuż obok… z ulotki wynika, że jest nie mniej grubo.
2) Deutsches Museum w Monachium. Moc jak ch*j. Sprzęt jeżdżący, pływający, silniki, mechanizmy, urządzenia używane w kopalniach… ech. Ojcowie zapominali tam o swoich dzieciakach, i nieprzyzwoicie jarali się ekspozycjami :)
.
Do zrobienia pozostało mi teraz kilka U-bootów wzdłuż wybrzeża + duński cynk od Andziego ewentualnie. W Hamburgu jest coś co wygląda bardzo-bardzo, tam nie byłem więc nie wiem czy polecać, ale po doświadczeniu tych dwóch – chyba tak. Wakacje mam rozpisane na kilka lat wprzód 😉


oldskul Said:

1) Technik-Museum Speyer, k/Heidelberga – jest moc. Teutońska moc :) Jest nawet Buran (wahadłowiec). Wyszedłem z tego muzeum oszołomiony jak po jakichś dragach. Tamże dostałem ulotkę bliźniaczego muzeum w Sinsheim, i sierota nie pojechałem tam, a to jest tuż obok… z ulotki wynika, że jest nie mniej grubo.
2) Deutsches Museum w Monachium. Moc jak ch*j. Sprzęt jeżdżący, pływający, silniki, mechanizmy, urządzenia używane w kopalniach… ech. Ojcowie zapominali tam o swoich dzieciakach, i nieprzyzwoicie jarali się ekspozycjami :)
.
Do zrobienia pozostało mi teraz kilka U-bootów wzdłuż wybrzeża + duński cynk od Andziego ewentualnie. W Hamburgu jest coś co wygląda bardzo-bardzo, tam nie byłem więc nie wiem czy polecać, ale po doświadczeniu tych dwóch – chyba tak. Wakacje mam rozpisane na kilka lat wprzód 😉


Mav Said:

Akurat prawie po drodze do Włoch (przyszłoroczny plan wakacyjny).

Czyli:
– niemiecki legoland,
– muzeum techniki (najpewniej Monachium),
– Bolonia (ducati i ferrari),
– potem żona chciała gdzieś do Rzymu czy innej Sycylii – masz jakieś miejsca warte zobaczenia w tych rejonach


Jimmie Said:

@oldskul legoland to jest miejsce które każdy fan musi zobaczyć, ale jeżeli ktoś jedzie tam wiedziony marzeniami i kolorowymi folderami ze starych zestawów lego może się trochę rozczarować, a odpowiednio przygotowany mentalnie spędzi fajnie dzień. także powodzenia 😉


oldskul Said:

Mav – a nieprzypadkowo tak się złożyło, bo to była właśnie akcja prawie-spontan do Turynu :) wiozłem tam kumpla w ważnych sprawach prywatnych, i postanowiłem że szkoda by było zmarnować zahaczenie o południe Niemcowa. Tak też zrobiłem, strzał w dwie dychy to był.

Jimmie, spoko loko – jestem już duży i rzadko się napalam jak szczerbaty na suchary 😉 raczej połączę Billund z jakąś inną większą akcją, nawet jak to będzie totalna porażka i komercha (a sądzę, że nie) to i tak chyba warto zaliczyć. Kąpielówki wezmę teraz na pewno 😀


oldskul Said:

PS. Nie mam nic do polecenia w kwestii włoskiej – nie kręci mnie ani ten naród, ani ich filozofia życiowa :) poważam tylko pizzę i czasem design, ale produkty motoryzacyjnopodobne, włącznie z “kultowymi” najczęściej czerwonymi, p***lę w czapkę 😉
Większość rzeczy “Made in Italy” z którymi miałem/mam do czynienia powoduje u mnie wysypkę i jest gorsza niż chińszczyzna za tanich, kiepskich czasów.


apede Said:

@oldskul W Hamburgu warto zaliczyć miniatur wunderland. Blisko jest też prototyp automuseum, można poćwiczyć need for speed w prawdziwym 356 :)


oldskul Said:

Dzięki! Jak najbardziej temat w kręgu moich zainteresowań.
Ba, w Deutsches Museum była sekcja modelarska, zatrzymałem się przed jakimś dawnym peronem pełnym robiących różne rzeczy ludzików, i podziwiałem. Momentami można było odnieść wrażenie że to stop-klatka ze starego zdjęcia. Niesamowite.


Opik Said:

Polubiłbyś zestaw Technic 8880 który sobie sprawiłem wydając 1/3 hajsu z komunii 😀 4x4x4 – napędzane 4 koła, skrętne 4 koła (tylne pod mniejszym kątem jak przednie!) i do tego w pełni niezależne zawieszenie przy każdym kole, 3 mechanizmy różnicowe i silnik V8 (rozrząd na łańcuchu!) z ruchomymi tłokami spięty z 4 biegową skrzynią, która naprawdę dawała imitację działania prawdziwej skrzyni – “jadąc” samochodem z jednostajna prędkością na 1ce silnik pracował szybciej niż na 4ce 😀
nie oddam, będę układał


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1