Poznajemy samochody: last of the Daimlers
Niewielu z pionierów motoryzacji istnieje w powszechnej świadomości do dziś. Mówię o takich prawdziwych pionierskich pionierach, a nie tych, którzy podczepili się później, jak Peugeot, Renault, Opel czy Ford. Nie ma samochodów Marcus ani de Rivaz, ani Jenatzy, ani Emile Levassor, ani nawet Duryea Brothers. Jest za to Daimler AG, który produkuje Mercedesy-Benz, więc tak naprawdę z pionierów najczęściej wspomina się dziś Daimlera i Benza. Panhard i markiz De Dion pozostali tylko jako nazwa elementów zawieszenia (swoją drogą to jest niezła beka mieć w samochodzie Watta, Panharda, De Diona i MacPhersona – gdzie wtedy zmieszczą się pasażerowie?).
Ale Daimler nie oznaczał tylko bynajmniej swojej rodzimej marki niemieckiej. Było jeszcze sporo innych Daimlerów, tak jak w swoim czasie było chyba pięć Fordów – amerykański, angielski, niemiecki, francuski i południowoamerykański. Był zatem bardzo ciekawy twór pod nazwą Austro-Daimler – markę tę rozwijał początkowo syn Gottlieba, Paul, potem – Emil Jellinek, który wszak sam był Austriakiem. Nawet nieźle im szło i produkowali wyjątkowo piękne, luksusowe pojazdy o nazwie Austro-Daimler ADM. Topowa wersja miała 3 litry pojemności, 6 cylindrów i porażającą jak na 1930 r. moc 110 KM. Były to czasy, gdy po luksusowy samochód jechało się nie do Niemiec, a do Austrii. Niestety, w 1934 r. Austro-Daimler połączył się ze Steyrem i powstał Steyr-Daimler-Puch, później przekształcony w Steyr-Puch. Jeszcze w latach 80. pod marką Austro-Daimler produkowano… rowery.
Drugim całkiem innym Daimlerem był Anglo-Daimler. Z angielskim Daimlerem historia była nieco inna, bo założył go niejaki Frederick Simms już w 1896 r. i po prostu kupił licencję na używanie nazwy Daimler w Wielkiej Brytanii od Gottlieba Daimlera z Cannstatt. Najprostsza rzecz, jak jesteś takim Gottliebem Daimlerem i masz już znane nazwisko – pozwól komuś go używać i niech Ci za to płaci ułamek procenta zysków, a Ty nic nie rób i licz hajs. Na początku szło im w tej Anglii słabo, na tyle słabo, że Daimler Motor Company szybko stał się częścią BSA (tych od motocykli), a jako submarkę otrzymał Lanchestera. Jakby ktoś był zainteresowany samochodami Lanchester, to w Polsce jest przynajmniej jeden egzemplarz – widziałem go w Wejherowie jak byłem tam oglądać Nasha. Dalsza historia Daimlera w Anglii nie była wesoła. Trafił najpierw do Jaguara, potem razem z Jaguarem do British Leyland, potem do Forda, aż wreszcie w ręce Ratana Taty. Jednak już Ford przestał używać marki Daimler. Dlaczego?
Po prostu jedyne na co byli w stanie zdobyć się Anglicy, to badge-engineering. Tę karygodną praktykę robienia klientów w trąbę wymyślono najprawdopodobniej właśnie w Anglii, gdzie kupując Austina, kupowało się zarazem Rovera, Rileya, Vanden Plasa, Wolseleya i Morrisa, albo i jeszcze gorzej. Dokładnie do tego samego zdegradowano Daimlera – po latach produkowania własnych samochodów marka Daimler została okrojona do oznaczania najbardziej luksusowych wersji Jaguarów, skierowanych do wymagających i dojrzałych klientów. Wiecie, co to znaczy, jak koncern pisze, że jego samochód skierowano do wymagającego i dojrzałego klienta? Że to jest wóz dla grzyba. I dokładnie tak było z Jaguarem-Daimlerem. Nic szczególnego, oprócz innego znaczka i luksusowego wyposażenia, nie przyciągało klientów do Daimlera, a nabywcy każdego nowego modelu rekrutowali się spośród nabywców modeli poprzednich, tyle że w międzyczasie niektórzy zdążyli powymierać. Nie było żadnego napływu świeżych klientów do marki, a grupa kupujących Daimlery kurczyła się z każdym rokiem. Aż wreszcie ostatniego z Daimlerów – Super Eighta, czyli przebrandowanego Jaguara XJ X350 – kupiły tylko 853 osoby. Był to wystarczający sygnał dla Forda, że nie ma co tego dalej ciągnąć. I nie ciągnięto, a Ratan Tata nie podjął temata.
Jeden z takich Daimlerów znajduje się w Polsce. Zdjęcia przysłał Tomasz Raszka. Samochód ten nazywał się Daimler Super Eight tylko w Europie – w USA nazwano go Jaguar Super Eight.
Super w nazwie pochodzi od Supercharger, czyli kompresor (superdoładowanie – tak było w jakiejś informacji prasowej Seata). Pod maską pracuje 4,2-litrowy V8 o mocy 396 KM. Auto jest całe aluminiowe, dzięki czemu jest lekkie, a zarazem piekielnie szybkie: stówę robi w jakieś 5,3 s.
Forniry z bukszpanu <3 (tak napisał autor zdjęć, ja tego sam nie wymyśliłem)
Auto ma silnik i hamulce z XJRa. Ogólnie samochód jest wyposażony w absolutnie wszystko: klima 4 strefy, zawias CATS, regulowane elektrycznie tylne fotele (łącznie z zagłówkami i podparciem pod lędźwia), audio Alpine, regulowane także z tylnych foteli. Fotel pasażera jest oczywiście regulowany z pozycji tylnych foteli. Drewno jest drewnem, dywaniki są z owczej wełny – każdy waży 4 kg.
Dużo czarnych, plastikowych guzików to taki średni luksus.
Ale do tego ma ohydny grot kluczyka z Transita i Fiesty, co za żenada.
raz
i dwa
Parę bezsensownych danych technicznych: długość 5,20 m, prędkość obrotowa przy 140 km/h – 2000 obr./min.
Tempomat, a jakże.
Ponoć części do tego kosztują tryliony. Np. miechy przednie 12000 zł, chłodnica oleju 7000 zł itp. No ale to w końcu jest najwyższa półka.
Logo jest wszędzie
Drabina nie wejdzie
Ratan Tata ponoć przejął się, że Daimler był najstarszą angielską marką motoryzacyjną, ale wskrzesić jej nie planuje. I tym sposobem, cichcem i w niezauważony sposób, kolejna marka zniknęła z rynku europejskiego. Żegnaj, angielski Daimlerze, a może tylko “see you”?
I jeszcze film z jazdy
Swoją drogą, trzeba być wyjątkową łajzą, żeby dysponując w portfolio tak silną, znaną marką jak Daimler (i mieć zaplecze finansowe jak Ford) przerąbać ją totalnie bez pomysłu.
Co racja to racja…
kiedys moj sasiad mial daimlera, tez wisniowego, tego opartego na jagu z poczatku lat 90′. Jaguara tez zreszta mial, slomkowego. I toyote rav4. Zaraz po jej premierze. To byl sztos
ATAK WOGULE TO PJAWILO SIENA OELIXSIE SUSUKI ALTO SS80 W PIENCIU FURTKACH TYMONIE RACZ ZOBACZYC SPIASECZNA CHYBA?
Dla takich marek może to i dobrze, że Tata nie podjął temata.
Frederick Simms wsławił się też jednymi z pierwszych pojazdów pancernych, z czego Motor War Car był oparty na podwoziu Daimlera. Pisałem o tym w zeszłym miesiącu.
A Daimlera mi jakoś niezbyt szkoda. Sam fakt, ze istniał tyle lat wyglądał bardziej na niedopatrzenie. A i Ford nie za bardzo mógł coś zmienić, bo dla nowych nabywców i tak ta marka z niczym się nie kojarzyła.
Kiedyś się tym Daimlerem zachwycałem, dziś też jest fajny ale te plastikowe przyciski psują cały efekt…
Marka Panhard istnieje do dziś i należy wraz z ACMAT do Renault (http://www.panhard-defense.fr/)
Łot a dżentelmen kar!
Bardzo ładny. I filmik też, poza jedną durną przebitką na dzwoniącą rękawiczkę. Prawdziwi dżentle mani mają wolne ręce albo niebieski ząb.
Hihi, to wideo jest przecudne.
O, jakbym chciał być tym typem i o poranku przyjść po swojego Daimlera, włożyć skórzane rękawice, prześliznąć się wzrokiem po liniach nadwozia, popstrykać guziczkami i ruszyć po polnej drodze.
To jest życie!
Anglicy to chyba każdą markę potrafią zarżnąć. Jak już Rover zniknął (a jeszcze z 6 lat temu po UK Roverów jeździło tyle ile u nas Opli i Fordów razem wziętych) i jedynie jego wcielenia są produkowane tylko na rynek chiński to już nic nie zdziwi.
Kluczyk faktycznie paskudny. Mojego Transita mi przypomniał.
A te plasticzane przyciski to pasują jak gumofilce do garnituru. Bardziej by pasowały do tak prestiżowych modeli jak w/w wspomniany transit.
No i ile tego wyposażenia mogącego się zepsuć – przy tej oszałamiającej liczby wyprodukowanych sztuk pewno głupia plastikowa zaślepka z 1000 pln kosztuje
Czytam sobie, czytam i zerkam na kalendarz, upewniając się, że dziś nie pierwszy kwietnia i Notlauf nie robi czytelników w konia 😉 O co chodzi? Otóż moją uwagę zwróciła sugestia, że ten Super8 to taki rodzyn #jedynytaki, a tymczasem w Szczecinie i okolicach były co najmniej trzy, aktualnie napewno dwa (oba były u mnie!) – jednego ma właściciel autokomisu w Zieleniewie, drugiego spotykam w centrum Szczecina, trzeci parkował na Olszynki Grochowskiej.
Druga sprawa to oczywiście to, co zauważył @Czytelnik, że Panhard istnieje i ma się dobrze. Na tyle, że to chyba oni jakiś czas temu pokazali prototyp “elektryka” z silnikami w piastach kół i tylko tam.
P.S. ten kluczyk – wypisz-wymaluj jak w moim Orionie, a później Ka Mk1
#wiedzabezużyteczna – oczywiście drewno w Daimlerze to defaultowo był orzech. no.
łeeee, jakie tam pełne wyposażenie???? może bym i toto kupił, ale nie ma haka, więc nie ma jak ciągać mixokreta
Jeśli powstało 853 sztuki to nie zdziwiłbym się gdyby do Polski trafiło kilkanaście. W Polsce jest bardzo dużo dziwnych samochodów.
Ze zniżką PZMot w PZU, cena OC za to Alto wypadnie oczy agentowi.
A ja ostatnio miałem wątpliwą przyjemności przemieszczać się Daimlerem straight-six. Obiecałem kuzynowi, że sobię pojeżdżę i przy okazji naprawię kilka drobiazgów. Niestety te drobiazgi (i nie tylko) psuły się zdecydowanie szybciej niż Daimler jeździł. Używane części do wersji angielskiej to grosze ale do aut z kierownicą po WŁAŚCIWEJ stronie to kosmos! Spalanie też było delikatnie mówiąc niestosowne. Dla kogoś kto ma sporo przestrzeni pod dachem polecam kupić i cieszyć oko bo jest czym. Broń borze nie jeździć!!!
Jak XJ to tylko series III X350. Nie ma piękniejszej limuzyny. Reszta to tylko lepy na blachary.
Widziałem kiedyś ten model Daimlera na warszawskim targówku, nie pamiętam niestety rejestracji, ale wtedy za nic w świecie nie przyszło mi do głowy, że to taki rarytas. Jak zobaczę drugi raz, to na pewno postaram się porozmawiać z właścicielem.
A ja jeszcze niedawno widzialem na jakims allegro/olx merca w201 ktorego wlasciciel twierdzil ze to nie merc tylko jeden z ostatnich daimler benz w 201 ktore byly produkowane tylko przez chwile na jakis egzotyczny rynek. Drogi Zlomniku moglbys rozwiac moje watpliwosci i powiedziec czy to byl zwykly janusz biznesu i chcial sprzedac ałto koneserowi czy serio byl taki okres ze merce nie byly mercami?
To coś jak PSA ma Dangel’a w ofercie. Nawet jest jedna sztuka na alledrogo. Te nowe są całkiem fajne za to.
Żeby Ford miał problem tylko z Daimlerem… A przecież cała Premier Automotive Group, z Aston Martinem, Jaguarem, Volvo, Land Roverem i Lincolnem (Mercury’ego litościwie pomińmy) była totalną klapą, z niedostateczną synergią techniczną między poszczególnymi markami – badge engineering źle, ale np. zunifikowane platformy – dobrze. I później musieli te gorące deficytowe kartofle wyprzedawać na gwałt.
to bzdura. Wszystkie Mercedesy są od ponad 100 lat produkowane pod marką Mercedes. Dlaczego na jakiś egzotyczny rynek miałoby być inaczej?
Kupilem sobie osttanio Jag’a XJ40 i musze przyznac, ze wsiadajac do niego rano czuje sie jak Panisko z filmu, nawet nie chce sie dociskac pedala, zeby za szybko z niego nie wysiadac.
Ten Super Eight to musi być fajny wóz, jak się chce karnąć do Nicei na raz na weekend i spowrotem, albo na narty z Holandii do Szwajcarii – takie przerośnięte GT do łykania kilometrów w luksusie i bez zmęczenia. Ale to wnętrze… Połączenie brązowej skóry z beżową skórą, “forniry z bukszpanu” poprzetykane gęsto czarnym plastikiem z licznymi czarnymi guziczkami… Nienienie.
Fajny samochód, ale niestety ma ten sam problem, co każdy inny samochód tego typu – przeciętnego Kowalskiego (jak i Smitha) zniszczą koszta utrzymania – tak, wiem, że jestem jak zły głos rozsądku, niszczę wszystkie marzenie itd 😛 ale tak niestety jest – co nie zmienia faktu, że mając znaczne ilości wolnej gotówki jest to na pewno fajne… trofeum dla miłośnika motoryzacji.
Sam filmik fajny, pokazuje, że Jag to jednak klasa… i mówcie co chcecie, do takiej klasy może co najwyżej aspirować MB, Audi czy BMW nie mają tutaj czego szukać.
A jak jesteśmy w gentlemeńskich kręgach – http://bit.ly/1s9Vf5O – artykuł na Interii – 101 lat mija od rozpoczęcia produkcji Forda T, a nadal każdy pojazd nosi Jego podpis, jak twierdzi dział marketingu Forda w przypadku Fiesty – moje zdanie na temat Henrego Forda pewnie znacie, więc nie będę pisał kolejnych elaboratów na temat genialności Jego wynalazku (a raczej wizji tego wynalazku) – napiszę po prostu dziękuje i życzę kolejnych 101 lat aut z silnikami ICE.
“Mówię o takich prawdziwych pionierskich pionierach, a nie tych, którzy podczepili się później, jak Peugeot, Renault, Opel czy Ford. ”
To były jakieś samochody wogule przed VW?
@LPK
jeśli wnętrze Ci nie pasi, to do łykania kilometrów szybko i bez zmęczenia wystarczy A6 z V8. Może nie ta klasa i z zewnątrz tak nie zachwyca, ale za to wnętrze pozbawione jest dysonansów. Owszem, nie ma też bajerów typu regulacja tylnej kanapy, ale za to może być kombi, więc na narty łatwiej się spakować 😉
No, no! Wpis o brytyjskim samochodzie bez “pojazdu” po nim, złomnik mięknie A tak serio to nie wiem, co sądzić o Daimlerze. Lubię Jaguary, ale Daimlery to zawsze była trochę przesada. Za dużo chromu, za dużo, jak to mawiają “retro porno”, za dużo blichtru i połysku. Nie chce mi się tego sprawdzać, ale dam sobie głowę uciąć, że Daimlery najlepiej sprzedawały się w USA, gdzie mają pociąg do czegoś takiego. Takim autem podniecają się ci ludzie, których rajcuje figurka kota na masce, która jak raz jest (moim zdaniem) niezbyt piękna i zakłóca płynność linii wozu. Generalnie X350 to też już był szczyt ich retrodizajnu obok “cudeniek” typu X-Type i S-Type (błeee…). Dobrze, że się zreformowali i wjechali z XF-em. A z Daimlerem chyba akurat Ford naprawdę nie miał jednak co zrobić. No bo co by mógł? Zrobić z tego Rollsa, Bentleya czy innego Maybacha? Wątpię. Powiem szczerze, że od Daimlera bardziej już szkoda mi Rovera (tego “właściwego” rzecz jasna, który się skończył wraz ze śmiercią SD1)
Tak sam kluczyk jest w Mondeo MkI/II (swoją drogą MkII to tylko MkI po lifcie, nie wiem po co traktowali go jako osobną generację, ale nie o tym miało być, nie jest to istotne) i w “Ścierach”. Pojęcie “dojrzały” klient jest boskie :-D, rozwaliło mnie tak że muszę teraz szukać mózgu i gałek ocznych pod stołem 😀
Ojciec miał Daimlera Six z 1989 roku. Najbardziej zapadły mi w pamięci chromowane ramki tylnych lamp, i chyba były bardziej przyciemniane niż w “bliźniaczych” Jaguarach. Poza tym to się niczym szczególnym nie wyróżniały od “zwykłych” Jaguarów. Wiem jeszcze że były wersje z 4 okrągłymi reflektorami i 2 prostokątnymi, nie wiem od czego to zależało, może mnie ktoś oświeci? 😀
Raz w życiu jechałem Daimlerem. Takim prawdziwym z lat 60-tych u znajomego w Rotterdamie. Bez rewelacji, komfort jazdy jak w trabancie na resorach. Może jaki sportowy był.
@notlauf: a mercedes – maybach?
kiedyś parkował w łodzi koło parku narutowicza zielony deimler, ne wiem jednak w jskurs wersji silnikowej.
Widziałem dziada parę dni temu na ulicy, zwracał uwagę bo cisnoł spod świateł jak zły.
Chciałem napisać jakiś długi komentarz, ale obejrzałem dołączony film. Nie pomyślałbym że w Polsce kręci się tak rewelacyjne materiały, aż do momentu z Lancerem na poboczu myślałem, że to produkcja brytyjska. Pomysł, ujęcia, szczegóły, muzyka – genialne. Do pełni szczęścia zabrakło Laguny II albo 307 w roli Mitsu 😀
Na wszystkie Mercedesy w Niemczech potocznie mówi się Daimler. To zjawisko szczególnie widoczne jest wśród polskich-niemców, lepszych od polaków na tyle, że nie będą na Mercedesa mówić Mercedes, a Daimler właśnie, czyli tak jak rasowy-niemiec sąsiad
A ja w moim w203 mam wpisane w dowód Daimler Benz i zawsze pojawia się problem przy OC 😉 to ten krótki epizod skundlenia MB z amerykańcami
Myślałem o tym chwilkę i moim zdaniem to do auta nie “wsiądą” razem Panharda i De Dion. Pozostanie więc miejsce choćby dla kierowcy
@Aremberg: “…Laguny II albo 307…”
Mam oba i żaden się nie psuje.
Nie wiem skąd te stereotypy.
@Patryk – Małżeństwo z Amerykanami to był Daimler Chrysler. Po rozwodzie firma nazywa się Daimler AG.
Za to jak nazywała się firma sprzeda amerykańskiego małżeństwa musiałbym spojrzeć w prospekty. Wydaje mi się, że wtedy nie było w ogóle słowa Daimler w oficjalnej nazwie
No pod oś De Dion to faktycznie drążek Panharda nie podchodzi bo zaprzeczałby jej sensowi.
EDIT
TAK SŁYSZAŁEM
Gdyby nie te plastiki to to auto wręcz tchnęłoby pogardą dla czasów obecnych. It’s so retro 😉
A ja w związku z pobytem mondeło na lakierni i awarią alternatora w poldolonezie popitalam rowerem do roboty. Dość traumatyczne przeżycie (info dla Poznaniaków: DR wzdłuż Bukowskiej). I ja bym tym wszystkim rowerzystom mandaty zaliczkowe wystawiał – nosz k… przejeżdżanie na czerwonym jest normą w tej grupie społecznej!
@lordessex Z tego co wiem, to prostokątne światła były w Daimlerach właśnie i w wersjach Sovereign, przy czym obiło mi się o uszy (no, dobra, oczy, przeczytałem o tym) tu:
http://www.simoncars.co.uk/jaguar/xj40.html
i o tu:
http://www.simoncars.co.uk/daimler/sovereign4.html
że te prostokątne były jakieś lipne i zastąpiono je najczęściej spotykanymi poczwórnymi, które, śmiem twierdzić, wyglądały lepiej. A przy okazji, to jest dopiero nazwa, Sovereign (suweren)! wszystkie premium trendline pierdoły mogą się schować. Do tej nazwy to by mogli wrócić.
Wiec to pewnie jakis glupi blad przy tlumaczeniu papierow, ale dobra okazja do wciskania kitu
Niestety rowerzyści przejeżdżają regularnie na czerwonym uznając że ponieważ nie są samochodami to mogą bo nic się nie stanie. Najwyżej zginą, prawda?
@lordessex Te prostokątne światła z tego co wiem montowane były w Daimlerach właśnie i w wersji Sovereign, ale nie działały one za dobrze z jakiegoś powodu:
http://www.simoncars.co.uk/daimler/sovereign4.html
i jeszcze:
http://www.simoncars.co.uk/jaguar/xj40.html
Swoją drogą, to to jest dopiero nazwa! Sovereign (suweren)! To brzmi prestiżowo, że wszystkie Premium i Prestige od Audi się mogą schować pod ziemię. Do tej nazwy to powinni wrócić
Prostokątne lampy były lipne ale głównie klientom się nie podobały. Lampy były podobno dla oszczędności, ale wyglądały paskudnie.
Cechą charakterystyczną Daimlerów było żłobkowanie na górnej krawędzi grilla. W ten sposób osobistość poruszająca się Daimlerem miała pewność, że również i od przodu prestirz jego pojazdu zostanie dostatecznie doceniony, a splędor spłynięty. Inaczej jakiś profan mógłby wziąć Daimlera za Jaguara ale z urwanym kotem z maski.
Z innej beczki, słyszałem że Otto tak się pokłócił z Dieslem, że do jednego auta nie wsiądą.
Rowerem na czerwonym, powiadacie. No cóż, zdarza się. Ale samochodziarzom niektórym tez się zdarza;). Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Czasem światła na skrzyżowaniu są tak zaprogramowane, że w pewnych kierunkach i momentach dałoby się spokojnie przejeżdżać, a światło jest czerwone. Czasem po prostu nikt nie jedzie tą drogą, która akurat ma zielone. Tak czy inaczej, zdarzają się momenty, że stoimy na tym czerwonym nie wiadomo po co. Samochodem jednak nie wjeżdżamy (naogół) na skrzyżowanie, tylko czekamy, no bo to jednak czerwone światło, poważna sprawa. Natomiast na rowerze człowiek ma trochę inne spojrzenie.. Rzut oka na sytuację, upewnienie się, że nikomu nie przeszkodzimy i nic nas nie rozjedzie, no to dzida! Po co mam stać, jak mogę jechać 😉
@bronco
Świetne podejście. To w takim razie proponuję to samo zastosować do broni palnej: wychodzimy na ulicę, rzut oka, czy kogoś nie postrzelimy, albo ktoś nie odpowie ogniem i sobie strzelamy. W końcu dopóki nikogo nie trafimy, to wszystko spoko.
Niesamowite, wnętrze tego Daimlera jest poza detalami identyczne jak w moim X-typie… Co oczywiście świadczy na niekorzyść tego pierwszego 😉
Szczególnie charakterystyczne są guziki od temperatury – idiotyzm niewygodny, brzydki i straszliwie powolny.
I ten kluczyk, identyczny, poza znaczkiem, brzydszym zresztą 😉
Pojechałeś z tym porównaniem do broni. Bronią raczej robimy krzywdę komuś, na rowerze w konfrontacji z samochodem robimy krzywdę jedynie sobie. Więc sytuacja zupełnie nie taka.
A skąd założenie że kierowcy mają przestrzegać przepisów a rowerzyści akurat nie?
Wszyscy mają przestrzegać. I wszyscy mają dostawać kary za nieprzestrzeganie. Chodzi mi tylko o to, że rowerem łatwiej i bardziej naturalnie robi się różne dziwne akcje, niż samochodem. Próbuję wytłumaczyć zjawisko, dlaczego imć Cooger zauważył wzmożone łamanie przepisów przez rowerzystów.
Tak mię się wydawało na screenie z filmiku, że to Kubalonka. I coś czuję, że się nie pomyliłem.
A sam Daimler? Bessęsu.
Ach, o samym filmiku jeno. Wyszedł był lekko karykaturalnie. Miało być jak w reklamie, ba, miało być jak w Top Gear. A wyszło tak cabulowo, że aż mię oczyi załzawili.
Jakikolwiek tłumaczenie nie ma sensu. To nie jest zabawa. Te światła sterują ruchem. Bodajże wczoraj była sytuacja, że niedaleko jednego z przejść/przejazdów stała policja kontrolując jakieś auto. Pan policjant był bardzo ubawiony jak to rowerzyści grzecznie zatrzymywali się na światłach. Na początku nie zrozumiałem o co mu chodzi, że patrzy w stronę pasów i się śmieje. Po chwili załapałem. Człowiek się tylko chamstwa na tym rowerze uczy, jeżdżę już po chodnikach (szczególnie jak nagle mi się DR kończy) zaraz jeszcze na czerwonym zacznę przejeżdżać :/
Film jest dobry, tylko Pani do auta nie pasuje. Chyba, że nie łapię przesłania.
Oczy mnie wypadli. Nigdy nie siedziałem w Daimlerze. I pewnie nie zasiądę, ale chciałbym mieć sen że w nim siedzę i prowadzę. To powinien być “superwóz” a nie to co wciska trójca spod znaku CHM (Clarkson, Hammond, May).
Dziękuję za wpis. Musze teraz pozbierać oczy.
@Cooger,
Tłumaczenie zjawiska nie jest tłumaczeniem winnego. Tak to już jest w naszym narodzie, że przepisy są traktowane trochę jak sugestia. Jeżdżąc samochodem większość (?) z nas przekracza dozwoloną prędkość, czyż nie? Parkowanie niezgodnie z przepisami też zdarza się dość nagminnie. Z jednej strony możemy mówić, że to źle i niebezpiecznie, ale z drugiej często podejmując decyzję o złamaniu takiego, czy innego przepisu robimy to, gdyż oceniamy, że wynikająca z tego korzyść będzie większa, niż prawdopodobna szkoda. Tak to działa. Kalkulujemy i podejmujemy ryzyko, żeby coś uzyskać.
Z resztą, co ja tu będę oczywistości pisać 😉
A w ogóle, to co to ma wspólnego z Daimlerem? 😉
@Aremberg: W roli Mitsu powinna wystąpić Lancia albo Saab. Kierownik flancowanego indyjskiego Jaga ratuje kierowniczkę flancowanego włosko-amerykańskiego Fiata/flancowanego chińsko-belgijskiego Opla. Requiem dla historii motoryzacji, normalnie. Czy coś.
fajny artykul, choc pojazd malo mnie interesujacy 😉 ale przyjemnie sie czytalo
nie wiem tylko co chcesz od Transita – to bardzo porzadne samochody
Cooger: odpisalem Ci na mejla, sory ze teraz dopiero ale chory bylem na tyle ze dopiero dzis sie jakotako czuje
odpisz jak tam postepy
@Cooger
Do wiekszego Jag’a pasuje kobieta pokroju Margaret Thatcher, wszystkie mlodsze panie wygladaja jak tzw. “trophy wives”, badz “damy nocy”.
Moja dziewczyna przed 30-tka nie wsiada do XJ40-tki, czy do XJS’a, chyba za glosno o tym mowilem przy niej ( arystokratyczny zapowietrzony smiech ).
po prostu wiekszosc przepisow jest albo bez sensu, albo na zlosc, wiec sie je lamie. czy ktos pruje nie zatrzymujac sie przed znakiem ustap pierwszenstwa albo stop? (nie dotyczy przejazdow kolejowych;) ) wiadomo ze to sa wazne sprawy i sie tego pilnuje, a lamiac jakis glupi np zakaz zawracania na skrzyzowaniu na ktorym nie ma nikogo lub tez nikomu sie nie zajedzie drogi nie stwaza zadnego zagrozenia, wiec po co jest? pewnie na zlosc? albo jakies zakazy parkowania to juz wogole, byle nie zastawic wyjazdu i nie zablokowac przejazdu, a to ze bedzie stac na poboczu to komu to przeszkadza?? no i sie lamie po prostu wiekszosc zdrowo myslacych ludzi potrafi ocenic zasadnosc znaku. a w ameryce mozna przejechac na czerwonym jesli sie zatrzyma i rozejzy ze nic nie jedzie to mozna przejechac i to jest logiczne
a rowerzysci jak juz tu Notlauf mowil nie musza znac zadnego znaku, rozrozniac kolorow i wogole, wiec jezdza jak chca i na dobra sprawe nie powinno sie dac ich karac no bo skad maja wiedziec ze czerwone swiatlo to ze stac trzeba??? wiem ze to glupie ale logiczne 😉
Nie wiem skąd przypuszczenie, że filmik nie polski? przecież przez ułamek sekundy nie pozostawia wątpliwości widok tuż za bramą.
Workiem cebuli dostajemy oczywiście w momencie gdy widzimy telefon przy uchu kierowcy…brakuje jeszcze info o LPG.
@Bronco – jak to co? czytałeś powyżej o rowerze Austro-Węgier-Daimler? 😉
@Demon75,
tez na to wpadłem, ale już po opublikowaniu posta 😉
To może od razu K.C.-Daimler i wojak Szwejk jedzie na nim do Czeskych Budejovic, a w tle przewija się portret Franza Josefa obsrany przez muchy 😉
Czy te Daimlery oryginalnie miały na zaciskach hamulcowych logo R jak w Type-R-ach?
Phi, też mi luksus. Nawet zardzewieć takiego SuperEighta się nie da.
Przyciski niczym w tanich radiach Forda.
Ciekawe czy dla januszy Daimler jest bardziej prestizowy od passacika b6 w tedeiku?
“C.K.-Daimler” miało być, a nie KC 😉
Cesarsko-Królewski, a nie Komitet Centralny 😉
Janusz Daimlera nie uważa, choćby z tego powodu że nie wsadzali tam dizla. Co to za prestiż bez tedei?
@Bronco
“(…) na rowerze w konfrontacji z samochodem robimy krzywdę jedynie sobie.”
Zwłaszcza jak rowerzysta uszkodzi mi samochód i ucieknie (bo nie ma ubezpieczenia). Krzywda materialna (finansowa) to też krzywda.
etam nie wsadzi, byl tu juz jag 1.8D z forda 😉 jak cos ma naped na tyl to latwo wsadzic co sie chce
Albo jeszcze zginie w tym wypadku! To dopiero jest krzywda – ciąganie po policjach, zeznania, sądy, ustalanie winy, przepychanka z rodziną o naprawę uszkodzonego pojazdu.
Przypomniała mi się historia mojego dalszego znajomego. Na motocyklu potrącił kiedyś starszą panią, która wtargnęła na jednię (nie na przejściu), potem kobiecina w szpitalu zmarła. Ponad 3 lata dochodził co i jak (a uszkodzony motocykl czekał na parkingu jako dowód).
Gdzieś raz widziałem w Polsce na drodze dżaga oznakowanego jako Daimler. Nie przypuszczałbym, że to takie rzadkie, myślałem, że to jakaś byle wersja wyposażeniowa. Najwyraźniej, są takie dwa w Polsce.
Przyciski jeszcze pamiętające Mondeo Mk II. Mniam, piękny kontrast.
Warto dodać, że Daimlerami tradycyjnie poruszali się jeszcze kilka lat temu członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej (tyle, że tak bardziej nieoficjalnie, prywatnie – nie były to oficjalne limuzyny dworu). Np. do kochanków/kochanek. 😉
Jako, że moja skromna osoba przysłała zdjęcia, zagrała w filmie rolę szofera i miała spoooooro okazji prowadzić wóz o którym Złomnik napisał to pozwolę sobie dopowiedzieć kilka kwestii. Panel do sterowania audio z tylnej kanapy, o którym wszyscy napisali, że plastikowy jest ukryty pod podłokietnikiem i nie jest widoczny z zewnątrz. Ciężko mi sobie wyobrazić również, żeby był zrobiony czegoś innego niż z plastiku. Może z trzciny? Gwarantuję, że odbiór jakości auta jest zdecydowanie niekiepski, choć zapewne znajda się szpece, którzy na podstawie trzech zdjęć ocenią to inaczej 😉 Unifikacja elementów wyposażenia wnętrza w całej gamie Jaguara to kolejny przykład na geniusz Forda. Ciekawostką jest fakt, że przy przepisowej jeździe auto pali 10l/100 km. Od lat 80′ Daimler był oficjalną marką Premiera Wielkiej Brytanii.
Co do filmu – jest to po prostu pamiątka dla właściciela, która miała pokazać klasę samochodu. Lancer jest oczywiście najgorszym wyborem z WSZYSTKICH samochodów świata do roli zepsutego auta, ale nie mieliśmy akurat pod ręką żadnego VW 😛
Z perspektywy kierowcy dodam jeszcze tylko, że oszałamiające wrażenie robią osiągi w porównaniu do rozmiaru auta.
Gdybyś jeszcze mógł napisać, czy koszty utrzymania są faktycznie takie jak pisał autor, wdzięczność moja byłaby wielka. Mam ogromną chrapkę na taki wynalazek i zbieram wszelkie dane za i przeciw. Póki co więcej jest ZA
a ja myslalem ze juz wszyscy zapomnieli do czego sluzy glove box…
Swego czasu długo i usilnie Daimlera próbował sprzedać Suchorz z forum Jeepa. Modelu nie pamiętam, kwota którą żądał wydawała się niska jak na wygląd i stan utrzymania (na fotkach to ideał był). Długo trwało zanim sprzedał.
Wreszcie!!!
Po latach mojego wspominania o tym aucie na różnych forach wreszcie zostało ono docenione! Zresztą większość informacji pochodzi z moich postów sprzed kilku lat.
Jeśli mam być dokładny to to co jest na zdjęciach nie jest ostatnim modelem Daimlera, ostatni był model po lifcie, z paskudnymi zderzakami i wlotami powietrza:
http://myexoticcarphotos.com/wp-content/uploads/2011/06/daimlerfront.jpg
http://myexoticcarphotos.com/wp-content/uploads/2011/06/daimlerback.jpg
Na sam koniec puścili jeszcze serię limitowaną z plakietką, tylko zapomniało mi się ile tego wyszło, musiałbym poszukać.
A co do części, to kosztują tyle co do zwykłego XJ tej generacji (czyli duuużo!). Problemem są tylko detale jak np. przedni grill, który jest praktycznie nie do dostania, nawet w ASO. Dlatego jak jedno z 853 tych cudeniek w coś przywali to po naprawie staje się Jaguarem
Żeby było ciekawiej, wersja Daimlera w X350/X358 ograniczała się naprawdę tylko do chromowanych dodatków, znaczków i grubych dywaników, bo w ofercie był Jaguar XJ z dokładnie tym samym silnikiem 4.2 V8 S/C, z długim rozstawem osi i takim samym wyposażeniem…
…o i królowa Elżbieta jeździła takim przez jakiś czas prywatnie (gdy sama prowadziła).
Szkoda, że nie kontynuowano tradycji i nowa “State Limousine” ma znaczek Jaguara (a wystarczyło tylko go zamienić…)
https://www.flickr.com/photos/34419196@N07/10343068965/
A propos rowerzystów jeżdżących na czerwonym to jest to problem międzynarodowy:
https://www.youtube.com/watch?v=Q5ZuvmyQ_p4
Ten grot klucza mam rozumieć tak samo badziewny? ergo tak samo szybko sie wyciera jak we fordach z lat 90? Fopa jak stąd do do Suwałk
Ten grot klucza mam rozumieć tak samo badziewny? ergo tak samo szybko sie wyciera jak we fordach z lat 90? Fopa jak stąd do do Suwałk
“to bzdura. Wszystkie Mercedesy są od ponad 100 lat produkowane pod marką Mercedes.”
Nie chcę się czepiać ale Sprinter był też pod marką Freightliner czy Dodge. Chyba, że chodzi o osobówki lub źle zrozumiałem Twoją wypowiedź.
Jangulary zawsze na propsie. A najbardziej te do 1993 roku.
Jak sięgał po telefon, myślałem że coś stuka dla niego w silniku i dzwoni do Cytryna. A tak baj de łej, to mitsu mniej sie psuło niz jak ! Jezdzilem troszke XJS V12 I to byl straszny badziew. Miał klang i styl, ale jakość i awaryjność gorsze niż …….
W sumie spoko jest ten Daimler, no tutaj to prestiżu właściwego nie brakuje w odróżnieniu od marketingowego “prestiżu w standardzie” u jednej takiej rebrandowanej marki, na przykład
Chociaż zawiodłem się przy starcie silnika z kamerą (mikrofonem) przy wydechu… zupełnie bezpłciowo. Przegazówka też jakaś nijaka. Mimo że poważam spore, dostojne sedany i godne kruzowanie, to jakoś nie jeździłbym. Dżagiem bliźniaczym trochę pojeździłem – nie wiem, czegoś brakuje, może poziomu zgrzybienia jeszcze.
Filmik bardzo sympatyczny niemniej, taka jazda chyba najbardziej temu autu pasuje.
…ale jeden mały wypał przy ruszaniu dodałby tą odrobinę pikanterii 😉
Wspaniały samochód, gratulacje dla właściciela!
Filmik – super!
Da się to zagazować??? Albo lepiej od razu dizla od Perkinsona pod maskę.
Ale bym powoził do ślubów w stroju retro-szofera z paseczkiem pod brodą
Tylko ten “prestiż-factor” trochę taki naciągany bo to nie cebulacki VAG tylko arystokratyczny Angol dla pierdoły inteligenckiej. Polak nie łyknie. O ile w stanach jeszcze do niedawna wszyscy jarali się luxusem i chromowanymi świecidełkami to u nas dobry wóz musi być niemiecki ===czarno-szaro-plastikowy-klekot-w dizlu-full. Syndrom dresiarza-dorobczyka z lat 90 żyje i ma się dobrze. Z dróg znikają Punto i Felicje zaś na ich miejsce pojawiają się 20-sto letnie pozbawione klamek i ociekające plakiem Passaty B4 i Vento. No ale paaaanie przecież to VW, niech sąsiad zobaczy jak poziom życia wzrasta. Pogonił Renault 19 a przyjechał Paskiem.
Poza tym jak to brzmi: Anglik płakał kiedy sprzedawał???
http://www.editer.pl/publikuj/1e5fc97f378352c569ba4907e101d3a8_1.jpg/
@Cooger: liczba pojazdów w Twoich postach mi się nie zagadza. A ściślej luczba row(v)erów. Ale mniejsza o to, bo dziś, wyobraź sobie, jeden fajny rowerzysta na czerwonym góralu ciął Niestachowską od wiaduktu kolejowego w stronę Dąbrowskiego pod górę (trzypasmówka z ograniczeniem do 80, pasem zieleni i płotkiem pośrodkowym). No i zapomniałem tylko dodać, że po lewym zestawie pasów, czyli kuciapa zupełnie pod prąd. O 10 rano, w normalnie natężonym ruchu. Chyba bił jakiś rekord…
Marka Panhard istnieje do dziś i należy wraz z ACMAT do Renault (http://www.panhard-defense.fr/) Wydaje mi się że do Citroena Grupa PSA.
Zaciekawię was, bo Daimler nie był topową wersją X350. Wyżej było Super V8 Portfolio 2007. Pozwolę zacytować sobie swój artykuł o Jaguarze XJ:
Jeżeli w 2006 roku miałeś akurat wolne 116 000 $ i znajomości w przedstawicielstwie Jaguara, mogłeś kupić XJ-ta z limitowanej do 265 sztuk edycji Super V8 Portfolio. Pod aluminiową maską ociekającej chromem, skórą i elegancją limuzyny znalazł się oczywiście superdoładowany motor 4.2 V8 z modelu XJR o mocy 400 KM. We wnętrzu zastosowano najwyższej jakości materiały wykończeniowe, prawdziwe drewno i chromowane aluminium. Z wysokiej jakości tworzyw sztucznych (MAM TO ZMIENIĆ NA “Z OHYDNEGO, SZAREGO PLASTIKU”?) wykonano m.in. przełączniki, manetki i kratki nawiewów , ale na przykład deska rozdzielcza została tam gdzie to możliwe obszyta miękką skórą w wybranym indywidualnie kolorze. Wyposażenie standardowe objęło 7″ ekrany DVD w zagłów-kach kierowcy i pasażera, czterostrefową klimatyzację, tylny panel kontrolny i w zasadzie wszystko, czym dysponowała ówczesna technika i koncern Ford. Znaki szczególne: duuuuużo chromu, również na lusterkach i “skrzelach” oraz 20-calowe, pięcioramienne felgi Callisto z charakterystycznym logiem. W przeciwieństwie do “zwykłego” XJR-a w środku nie uświadczymy sportowych foteli, a całe auto zostało przedłużone o kilkanaście centymetrów, aby uzyskać jeszcze większą przestrzeń na nogi dla tylnych pasażerów.
Czytaj więcej http://www.forumsamochodowe.pl/jaguar-xj-x350-x358-vt76625.htm#ixzz3FZvqkxUn
ktos chce za darmo? tak swoja drogo powod oddawania za darmo niezly http://www.gumtree.com/p/freebies/free-renault-megane-2003/1084040302
@marekrzy: koszty są takie same jak przy XJR, poza częściami specyficznymi dla Daimlera, np. grill jest zupełnie nieosiągalny, nawet w ASO. Auto mało pali, od 3 lat nic się nie zepsuło poza wspomnianą w artykule chłodnicą oleju ASB, ale powodem było to, że auto więcej stoi niż jeździ, a Jagi lubią jeździć. Raz zawiesił się termostat. Tyle.
@Bronco
amerykańscy lotnicy z IIWŚ byli uczeni zasady: “rozwali cię ten, którego nie zauważyłeś”. czerwone, rozglądasz się, nikogo nie zauważasz no to dzida! dalej sobie dośpiewaj.
@notlauf
>No pod oś De Dion to faktycznie drążek Panharda nie podchodzi bo zaprzeczałby jej sensowi.
co ma piernik do wiatraka?
De Dion z Panhardem:
http://www.uniquecarsandparts.com.au/images/car_info/Lancia/Aurelia_GT/Lancia-Aurelia_3.jpg
De Dion z Wattem:
http://images.forum-auto.com/mesimages/463994/FA%20WATT%202%20002%20(2).jpg
Wracając do samego początku – czyli do marek istniejących zarówno w okresie pionierskim, jak i obecnie to mam inny przykład: Spyker. Co prawda, jest to marka wskrzeszona kilkanaście lat temu po ponad siedemdziesięciu latach nieistnienia, ale i tak warta wspomnienia. Jak się nie mylę, to samochód tej marki jeszcze przed 1910 r. otrzymał w opcji napęd 4×4 jak pierwszy na świecie.
W jakiejś reklamie było: “skoro nie widać różnicy po co przepłacać” – więc nic dziwnego, że Daimlery różniące się od Jaguarów aż znaczkiem zginęły.
Podobno Tatowie (jak się odmienia hinduskie nazwiska?) kombinowali z Daimlerem ale marka okazała się nierejestrowalna w USA, co raczej przekreśla sprawę jej powstania z grobu.
PS: oś deDion się łączy z drążkiem Panharda LUB drążkami Watta.
Ojciec mojej koleżanki z podstawówki ma Daimlera niebieskiego,często stoi pod osiedlową Biedronką.
Namordowałem się z takim od starego MacDonalda.
Dywaniki nie ważą aż tyle chyba że nasiąkną.Drewno może i dżewniane ale odłazi tak jak plastiki.Faktycznie gwoździem palony i to zniechęca.Fura fajnie wygląda (byle nie w szczegółach) i wydaje się dłuższa niż Jag.Poza tym i falowanych atrapach ciężko odróżnić od Jaguara.
Z innej beczki
http://www.youtube.com/watch?v=097bV5hkEjM
Szanowny Złomniku, u nas na “Zakładzie” czai się coś takiego w krzakach ale jutro dokładnie sprawdzę czy to Jaguar czy Daimler. Dam znać. To te same krzaki w których był LS 400. Nieustannie pozdrawiam.
@Geniodekt
Daimler był topowym XJ-tem 😉
W Europie wyglądało to tak:
1) Wszystkie XJ6/XJ8 SWB i LWB
2) XJR
3) Super V8 w SWB (ten sam silnik co XJR, tylko bez akcentu sportowego)
4) Super V8 w LWB (jak wyżej)
5) Daimler Super Eight (jak wyżej + detale…)
Portfolio to była tylko limitowana edycja Super V8 LWB z dodatkami stylistycznymi z XJRa, żadna tam “wyższa” wersja W USA po prostu je tak reklamowali, bo tam faktycznie to był najdroższy model. A to tandetne drewno a’la laminowana płyta wiórowa po lifcie trafiło także do “zwykłych modeli”, często można je spotkać w XJR-ach.
W USA gama była uboższa, cały czas się zmieniała i auta z tamtego rynku są znacznie niższej jakości niż te co szły na Europę (głównie chodzi o wnętrza, chromy itp.). Do tego w Polsce większość aut z USA to ulepy…
@Geniodekt
Piszesz artykuły o samochodach i słowo “supercharged” tłumaczysz jako superdoładowany? Wygląda na to że nawet nie przeczytałeś dzisiejszego wpisu, gdzie jest wzmianka o tej pułapce językowej.
@Aremberg: Niejednokrotnie spotkałem się ze zwrotem “superdoładowany” lub “superdoładowanie” i użyłem go świadomie. Nie myślcie sobie, że bezmyślnie tłumaczę z angielskiego.
@Łukasz: nie będę się spierał, ale Portfolio ma lepsze wyposażenie, np. seryjne DVD w zagłówkach. Możemy więc przyjąć, że Daimler to topowa wersja na Europę, a Portfolio- na USA. Dzięki za sprostowanie.
czyli konkretnie “sprezarka srubowa” po naszemu 😉 zeby ktos nie pomyslal ze to jakas sprezarka do pompowania kol czy cos…
Sądząc po blachach stwierdzam, że powiat cieszyński nadal zadziwia. Ciekawe co jeszcze tu przytargano 😀
#buldópy
Pragnę zauważyć, że możemy mówić jedynie o wstawkach z bukszpanu – są to te jaśniejsze elementy w desce rozdzielczej i drzwiach.
“The Daimler Super Eight was essentially the same car, but with the addition of a different grille, boxwood inlays in the wood veneer and several other interior luxuries as standard.”
“Our woods and leathers are of the highest quality, right down to the beautiful Boxwood inlays that sit in the veneers.”
Szczerze, to wnętrze przypomina mi lekko mojego Rovera 75. Ale to opinia świra, który uwielbia R75. Więcej się nie wypowiadam, dziękuję.
@twingo – jestem pełen podziwu co do zawieszenia/napędu tej Aureli (De Dion z Panhardem + resory piórowe). W szczególności przerastają mnie resory razem z drążkiem Panharda – jedno i drugie przenosi siły poprzeczne. Już wiem czemu Lancia pada
Kombinacji można zrobić milion, ale pytanie po co ?
Ma być tanio, przyjemnie i łatwo zamontować/naprawić, w związku z tym panowie Panhard i MacPherson pozostaną na topie i poruszają się większością współczesnych samochodów.
A co do pomysłów to ja uważam, że MacPherson miał jalepszego.
A podobno do wyrejestrowania potrzebny jest kwit ze stacji demontażu :
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20141009/LUBLIN/141009607
ciekawe ile by taki daimler ważył i jak by sie zbierał jakby go wybebeszyc z tych wszystkich drewien i owczych wełenek
Adamtd74:
Co ma padanie marki z powodu złego zarządzania w 2014 roku do rozwiązań technicznych jednego z najlepszych GT świata, wyprodukowanego ponad 60 lat wcześniej? 😉
Skoro Aurelia jest tak dobra, że do dziś wzbudza podziw i przyjemność u tych, którzy nią jeżdżą, to widać rozwiązanie techniczne było udane.
Prostota i taniość sprawdza się w artykułach masowych i byle jakich, w tych z wyższej półki obie cechy można poświęcić na ołtarzu poprawy jakości lub komfortu.
http://lubelska.policja.gov.pl/lub/lubelska-policja-1/ogloszenia/regulamin-sprzedazy/13267,Regulamin-sprzedazy.html tu zawsze sa te wyprzedaze policyjne z lublina, bylem kiedys ogladac, bo byly ARO246, i troche sprzetu warsztatowego, ale ostatecznie na licytacji nie bylem bo tam trzeba jakies wadjum wplacac, licytacja tez jest jakas dziwaczna ze sie w kopertach daje propozycje ceny i kto trafi najwieksza to wygrywa, kompletny bezsens, zamiast normalnie sie licytowac podnoszac reke takze przerost biurokracji mnie zniechecil, a teraz to juz nawet nic fajnego tam nie maja
“Sprzęt transportowy nie posiada badań technicznych i ubezpieczenia OC. Pojazdy wydawane są bez dowodu i bez tablic rejestracyjnych.” – nadal nie wiem jakim prawem Policja łamie obowiązujące przepisy dotyczące rejestracji pojazdów.
skoro sa wyrejestrowane to niby poco mialy by miec?! policja MA PRAWO wyrejestrowywac samochody, jak ci ktos ukradnie samochod to co? pojdziesz do dziupli po zaswiadczenie o demontazu pojazdu?! zamiast marudzic to sie ciesz ze mozesz legalnie kupic cos na czesci
Zle sie dzieje, zeby kit car’y byly “inspirowane” samochodem dla fryzjerow:
Już wiemy o czym będzie następny odcinek Złomnika:
o “ch…..ch”
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news-od-1-listopada-nowe-obowiazkowe-wyposazenie-samochodow,nId,1532608#iwa_item=2&iwa_img=1&iwa_hash=27169&iwa_block=tiles&iwa_testab=a
benny_pl: nadal nic nie kumasz, w świetle obowiązujących przepisów nie można czasowo wyrejestrować samochodu o DMC < 3.5 tony . Wyrejestrować można tylko za okazaniem kwitu z uprawnionej stacji demontażu pojazdów. Nie ma takiej opcji że oddajesz tylko tablice i dowód do urzędu , a w dodatku do momentu wyrejestrowania MUSISZ mieć opłacone OC.
Czyli że jak chce sobie zachować jaktajmera na podwórku to przerabiam go na bankowóz montując kasetkę w bagażniku ? Albo koguta pomocy drogowej ?
Uwielbiam absurdy polskiego prawa
ciesz sie ze one sa, dzieki temu mozna glupote ominac inna glupota, i nie draz tematu bo jeszcze i tego nie bedzie mozna
osobiscie uwazam Notlaufie ze komentarze zwiazane z “wyrejestrowaniami” powinienes kasowac dla dobra nas wszystkich, ten tez skasuj
Eeee nie przesadzaj , przy okazji doczytałem że pojazdem specjalnym jest kamper więc jak ktoś przerobi na niego Carry to też będzie mógł ją wyrejestrować czasowo.
Wyrejestrowanie specjalniaka legalne, ale jego amatorski demontaż już nie. Pany policemany sprzedadzą a po pół roku przyjdą skontrolować podwórko. I się okaże, że tam stoi niebezpieczny odpad więc kara się należy! ]:->
I jeszcze jedno – w wielu komentarzach zauważyłem opis “wersja Daimler”. To auto w dowodzie rejestracyjnym nigdzie nie ma słowa Jaguar. Daimler z perspektywy prawa jest całkowicie odmienną marką.
Benny – jutro się z tym zmierzę, auto stoi 15km dalej. Dam znać, możesz być tego pewien ]:->
ok podlacz zarowke pod to wyjscie kontrolki np taka od migacza bocznego 5W (albo caly migacz;) ) a drugim kablem do plusa i pojezdzij tylko po zgaszeniu odlacz ja od plusa to sie conieco wyjasni
Komentarza słów kilka:
1. Lidl jest wszędzie !
2. Tę drogę też lubię, o ile mnie wzrok nie myli to Przełęcz Kubalonka (trasa Wisła-Istebna).
3. Odpadła Panu z przodu rejestracja “Państwo Młodzi”.
4. Jak się ubrałaś, Ty [edycja] ??!!! Do takiego auta w takich ciuchach ohydnych, wstyd, ruja i poróbstwo !!!
5. A smutne, zepsute Mitsubishi zostało na poboczu – fajna antyreklama.
A tak serio to to był zawsze mój ultimate dream car, creme de la creme i w ogóle niezdobyty Jednorożec, za którego oddałbym rękę, nerkę i wątrobę. Cacko i w ogóle uosobienie elegancji, trochę może momentami widać patynę, ale patyna ta szlachetna jest, wzorcowa, dystyngowana, dla prawdziwych madamów i żentelmenów ! A całej tej prostackiej, wulgarnej teutońskiej zgrai kury szczać prowadzać !! Piękne auto, dostojne, ponadczasowe i jakkolwiek sam filmik tak troszkę śmiesznie naiwny chwilami to jednak przesłanie łapię w lot a do tego muzyka należycie smutna jest, by słusznie podkreślić smutny fakt, że “takich to już Panie nie robio i robić nie bedo”
@Nat – z tą Lancią to był tylko żart, sorry jeśli mi się nie udał
Nasza A klasse ma w dowodzie rej. wpisane Daimler Chrysler, nie ma tam ani slowa o Mercedesie. Zawsze mnie to zastanawialo jak to jest ze taka nazwa a gwiazda na masce…
Czy jest tu ktoś obeznany w Volvo? Chciałbym wiedzieć jak jest z wytrzymałością silników w 740/850/960 (tak wiem, było ich różnych wiele). Przykładowo tu jest 850 z nalotem prawie pół miliona i w gazie: http://olx.pl/oferta/tanio-pilnie-b-g-CID5-ID7nnbX.html#4d2b91b90a
Ile faktycznie przejeżdżają silniki w tych autach i które są trwałe i w miarę mocne?
Drodzy Złomnikowicze, dysponuje daimlerem v8 supercharged z 1999 roku kupionym w polskim salonie (cena w kontyngencie bezcłowym oscylowała w okolicach 450 000 zł) . Mimo wszystkich wad przytoczonych w komentarzach i artykule ( zazwyczaj prawdziwych) muszę przyznać, że to fantastyczny samochód jak na jego obecna wartość. Doinwestowany potrafi sprawiać wiele przyjemności z jazdy. Części nie kosztują kosmosu wbrew temu co tutaj napisano niestety większość należy kupić w UK.
Kiedyś było ich 8 w Polsce – na dzień dzisiejszy nie mam pojęcia. Jako ciekawostkę dodam, że do ubiegłego roku dokładnie takim samym modelem jeździła a w zasadzie była wożona królowa Elżbieta II
“Myślałem o tym chwilkę i moim zdaniem to do auta nie „wsiądą” razem Panharda i De Dion. Pozostanie więc miejsce choćby dla kierowcy :)”
Chyba, że masz do zabrania jeszcze Rootsa z jego sprężarką.
Cooger: nie jestem znawca volva ale wiekszosc samochodow wyzszej klasy ktore u nas jezdza maja zapewne takie przebiegi tylko ich uzytkownicy nie maja albo nie chca miec tego swiadomosci 😉 pozatym przebieg niewiele znaczy. silnik mozna zarznac w kilka tysiecy km (nie mowie juz o “po hamsku” czyli bez wody czy oleju bo to juz wogole po chwili) a mozna i pol miliona i wiecej…. jak dbasz tak masz, no chyba ze cos jest zkaszanione fabrycznie jak 700tka lub VM 😉
inna sprawa ze 450tys na benzyniaka to juz sporo ale jak ladnie zapala, nie dymi, rowno pracuje i nie stukaja panewki i nie gotuje sie to czego sie obawiac?
Cooger, benny, ja mam 240 z silnikiem b230f, który występuje także w serii 7 i 9 (ewentualnie w mniejszej pojemności b200f). Silnik ma opinię niezniszczalnego, ja mogę to potwierdzić o tyle że na zegarze 356 tys. i żadnych objawów zużycia – równa praca, brak dymu, oleju między wymianami nie ubywa wcale. Rozrząd bezkolizyjny. Wtrysk Jetronic 2.4, katalizator, tradycyjny aparat zapłonowy. Tyle że nie jest to maszyna do wyścigów, przynajmniej wersja którą mam ja (115 KM, w 9xx jest wersja 136 KM). Nie jest też specjalnie ekonomiczny, zwłaszcza że ani to samochody lekkie, ani aerodynamiczne – poniżej 10/100 naprawdę niełatwo zejść. Gaz znosi dobrze nawet w II generacji choć polecana jest sekwencja.
z serii pytania graniczne: rozbic sie na bezludnej eyspie z bennym_pl czy leniwcem gniewomirem?
Dude, obawiam się że oni obydwaj woleli by się wpierw sami utopić, niż przebywać z twoją osobą na tejże wyspie (już nie bezludnej przecież).
mówisz, że tylko udając się na wygnanie mogę uratować świat i resztę ludzkości przed ich “niewiemalesięwypowiem”?
“Nie wiem ale się wypowiem” uprawia pewnie jakieś 3/4 internetu, więc powodzenia w zbawianiu świata
Z Bennym jest jeszcze dodatkowy problem, bo chłopak się zna nieźle na kilku rzeczach i mógłbyś się grubo zdziwić tam na tej wyspie, jak któregoś dnia odpłynąłby zbudowaną przez siebie łódką machając ci złośliwie