zlomnik.pl

Home |

Bierz lawetę: Hodgep Puli, a magyar mikro-autó

Published by on May 12, 2014

Nieuchronnie zbliża się czas, kiedy będę musiał dokończyć wpis pt. 10 samochodów z krajów, które nie produkują samochodów. Jednak wszystko wskazuje na to, że tych samochodów ostatecznie będzie 9, ponieważ właśnie w dzisiejszym wpisie wystąpi jeden z nich. To Puli.

Jak wiadomo, Węgry nie dostały zezwolenia od pozostawiającego dużą swobodę gospodarczą Związku Radzieckiego na produkcję samochodów osobowych, podobnie jak Bułgaria i od początku skazani byli na import. Na Węgrzech masami przemieszczały się zwłaszcza Łady 2101-2103, Trabanty, Wartburgi, Żuki i trochę 125p oraz Maluchów. W sumie to smutny los. Niewiele jest krajów europejskich, które nie mają swojego narodowego samochodu: Irlandia, Norwegia, Dania, Finlandia, Luksemburg, no i właśnie Węgry oraz Bułgaria. Oczywiście Węgry liczą się do tej listy tylko wtedy, kiedy wykreślimy z niej Puliego.

Puli był mikrosamochodem typu “wózek inwalidzki na kołach”, zasadniczo powielającym popularne w tamtych latach mikroauta, takie np. jak moje Casalini Sulky. Zamysł był taki, żeby eksportować Puliego do Francji, gdzie na tego typu pojazdy niepotrzebne było jakiekolwiek uprawnienie. Były tylko restrykcje co do wielkości i mocy, ale postarano się, żeby Puli wszystkie je spełniał, i tak powstał 2-osobowy pojazd o długości 2,46 m i z 6-konnym dieslem. Puli miał oczywiście posłużyć Węgrom do pozyskiwania dewiz. Jak widać, wszystkie Wszystkie części użyte do budowy Puliego oprócz szkieletu nadwozia pochodziły z Malucha lub Skody 105, w ostateczności z Łady. W prototyp wmontowano silnik Yanmar 275, ale potem uznano, że łatwiej i taniej będzie pakować tam włoskiego diesla Lombardini. Pierwsze samochody opuściły linię produkcyjną (szumnie powiedziane) w 1986 r. Na samym początku stosowano nazwy HUNGI i POULI (stąd może “Pouli” w opisie), a potem już normalnie, Puli. Wszystko poszło na dno w pierwszej połowie lat 90., kiedy to skończył się pewien znany ustrój, zapanowały zasady wolnego rynku i pozbyto się nierentownych firm, dla których jedynym sensem istnienia było pozyskiwanie dewiz. Dalsze losy firmy produkującej Puliego były nadzwyczaj burzliwe, ale obejmowały głównie nieregularne wytwarzanie małych serii pojazdów elektrycznych.

Jak nietrudno się domyślić, sprzedający na ten temat albo nic nie wie, albo nic go nie obchodzi to, że ma w swojej ofercie mikropojazdów kolekcjonerską perłę późnej Węgierskiej Republiki Ludowej (ciekawe czy na węgierskich serwisach też piszą “PERŁA WRL ZOBACZ”). Pomyślcie, jaki to byłby piękny trolling: cisnąc Pulim po mieście w rytm klekoczącego diesla Lombardini i twierdzić wszem i wobec, że jeździsz tylko samochodami węgierskimi, w ogóle węgierska motoryzacja jest najlepsza i tam żadne niemieckie śmietniki nie mają do niej podejścia. Wypadałoby też zamontować audio i puszczać MAGYAR RAP.

Niestety nie jestem pewien czy 4000 zł za możliwość powiedzenia “ej, bejbe, chcesz się przejechać węgierskim samochodem?” to stosowna cena. Wiem jednak, że lans na tylne lampy od Ikarusa to jest to. Dwie są tylko zagadki: skąd w Pulim wziął się silnik benzynowy i co autor miał na myśli przerabiając go wizualnie na nieudaną kopię Mercedesa. Węgierskie coupe z przodem od beczki i tyłem od Ikarusa to dobra rzecz na rozpoczęcie tygodnia.

hátsó lámpák az autóbusz Ikarus!

link

W tym tygodniu będzie się dużo działo na złomniku, więc nie zapomnijcie zajrzeć tu przy porannej kawie czy co tam kto pije.




Comments
dr_kamil Said:

Czy przypadkiem naprawa włoskiego mikrodiesla za komuny nie była nieco problematyczna? Przeszczepienie pięćdziesiątki z demoludowego piździka wydaje się czymś naturalnym.


panrysiek Said:

Jednak Sulky ma jeszcze bardziej kretyńską linię nadwozia, szczególnie patrząc od tyłu ciężko go pobić! Elementy z malczana (kiera, reflektory) i Ikarusa dodają swojskości.
A ten magyar rap niczego sobie…


benny_pl Said:

ja tam bym tam puszczal Omege a nie rap 😉


piszu Said:

Bralbym jak salami z tesco


Yossarian Said:

Nie no, złomnik jak się patrzy.
mikrosamochód: jest
marka nieistniejąca: jest
z kraju, który w ogóle nie kojarzy się z motoryzacją: jest
obciachowy tuning (front Mercedes style): jest
dziwne patenty (dwusuw w miejsce diesla, lampy Ikarus): są

A Węgry motoryzacyjnie kojarzą mi się z rozmaitymi tylnonapędowymi Ładami, niesamowicie poprzerabianymi i epicko ganiającymi w tamtejszych rajdach.


c64club Said:

Wyposażeniem ten sprzęt bije na łeb Sulkyego, a prostotą napraw i trwałością nie-plastikowej karosreii – Ligiery i inne mikrowozy. Jeździłbym aż płyn z chłodnicy wyparuje (czyli do końca świata i jeden dzień dłużej).
Ale za tę cenę nie znajdzie kupca. Chyba, że jakiegoś hipstera.


Nat Said:

Ikar jest narodowym samochodem Węgier.
Trochę duży? To nie wada 😉


Marks Said:

Co do tych samochodów narodowych, to jakby brać tylko pod uwagę markę, to Bułgaria miała swoją (a nawet dwie): Bulgarenault i Bulgaralpine. Nazwy tłumaczą, co to były za samochody.


Yngling Said:

Lampy od Ikara robia robote. Zawsze mnie to bawi – mikrosamochody czesto maja nieproporcjonalnie wielkie tylnie lampy. Wygladaja przez to jak dzieciece wozki sklepowe na zakupy w ksztalcie samochodu.


Kazik Said:

Faktycznie, może i Węgrzy nie mieli/nie mają auta narodowego, ale warto pamiętać, że przypisano im odgórnie produkcję autobusów. Ikarusów natłukli przecież na potęgę. 😉


mitrok Said:

Ostatnio rejestrowałem mojego Robura Duo w wydziale komunikacji gdzie w poprzednim dowodzie miałem “wózek inwalidzki” i niestety mnie pogoniono bo nie ma już czegoś takiego w ich systemie. Musiałem dymać na stacje diagnostyczną i robić przegląd ze zmianą typu na motorower.
Także jakby ktoś wpadł na pomysł to kupić to dojdą jeszcze koszty przeglądu :)


Szczepan Kolaczek Said:

Norwegia, Dania i Finlandia pokazywały cośtam kiedyśtam, ale było to w czasach, kiedy Polakami rządzili do spółki trzej cesarze, więc ogromna większość fanów motoryzacji w ogóle w te epoki nie zagląda, myśląc, że produkowano wtedy jedynie wozy drabiniaste, podczas gdy w rzeczywostości istniała już automatyczna skrzynia biegów, czterozaworowe głowice DOHC, doładowanie silników, napęd 4×4 i parę innych patentów posądzanych powszechnie o bardoz świeży rodowód. W tym momencie jestem w biurze i nie podam szczegółów, ale wieczorem chętnie napiszę chociaż parę zdań i linków, o ile ktoś jest zainteresowany.


laisar Said:

Być może po prostu nie załapałem dowcipu, ale czy zamiast „wózek inwalidzki na kołach” nie miało być raczej „wózek inwalidzki z silnikiem”? Bo sam wózek to chyba z definicji coś z kołami…
 
A sam pojazd zacny – uwielbiam mikropojazdy!


c64club Said:

Dzięki za info. Mój grzybowóz Simson Duo na razie popyla na blachach po poprzednim właścicielu. Już białe, ale też ma wpis “wózek inwalidzki”.
Ile Cię ten przegląd kosztował? 62 zł jak za OBT czy 185 jak za DOBT na zmiany konstrukcyjne?


kush Said:

W piasecznie, przy stacji pkp. Stoi podobny, francuski z dizlem. Stan nawet niezly. Stoi na stacji lpg wlasciciel krzyczy 8 k(he he)


Agent Orange Said:

Coś mi się zdaje, że opis aukcji mocno wprowadza w błąd. Sprzedający podaje dane pozwalające sądzić, że da się tym jeździć na AM lub starej karcie motorowerowej (a niektórzy niesłusznie myślą, że mogą tym jeździć na dowód bez PJ), bo gdyby oczywiście podał parametry oryginalne nikt by tego nie kupił. Poza tym auto dostaje homologację w momencie wprowadzanie na rynek, a tutaj mamy importowaną samoróbkę.


Autosalon Said:

madziar rap podziurawił mi musk, bardziej niezrozumiały niż ta ichnia motoryzacja.


qwerty Said:

Norwegia ma samochód, który nazywa się Troll. Mało, bo mało zrobili, ale jest.


Romeo 149 Said:

Romeo zazdrości wozu bo go nie stać na to.


tektur Said:

Ja jadąc perłą WRL puszczałbym raczej takie madziarskie rapsy: https://www.youtube.com/watch?v=–Vaz9jW054 😀


twingo Said:

Duńczykom i Norwegom bym zaliczył Keweta na spółę, a w Irlandii (ale północnej) robili DeLoreany. Fińczyki to chyba raczej nie cierpią na motoryzacyjne kompleksy.

gruby offtop:
http://www.oldtimery.com/index.php?option=com_jfusion&Itemid=35&jfile=viewtopic.php&f=63&t=908&start=420
Zrobienie sobie z Żuka w gazie repliki, żeby wozić drzewo z lasu i siano to chyba dużo punktów złomnika, prawda? Szanuję, polecam cały wątek, czyta się z zapartym stolcem.


ArcadioSF Said:

Tyle tylko, że to nie są lampy od Ikarusa. Ikarus miał kwadratowe lampy, a te wyraźnie są prostokątne.

Lampy od Ikarusa zamontowane w pojeździe tego typu wyglądają tak: http://i.ebayimg.com/00/s/NzY4WDEwMjQ=/z/~ycAAOxyBjBTUDD~/$_72.JPG


Czytelnik Said:

W Bułgarii produkowano samochody, co prawda licencyjne ale jednak (przecież Dacia, VAZ czy Polski fiat to też licencyjne konstrukcje):
– Bulgarrenault (wraz z modelem Alpine)
– Moskwicze (inne niż te radzieckie)

Co do innych krajów o których piszesz, że nie mają swojego narodowego samochodu to jaki on musi być żeby był narodowy? Produkowany w danym kraju, sprzedawany w masowych ilościach, czy taki który jest klasykiem? Nie wiem

Wiem natomiast że były produkowane w Norwegii małe autka mające być konkurecją dla Smarta: Think, a w Danii mikrosamochody Kewet (produkcja później przeniesiona do innego kraju) i chyba Hope.


JK Said:

Notlauf, megapropsy za przygotowanie niedzielnego rajdu. Ubawilimy się setnie.

Kiedy fotorelacja?


notlauf Said:

Na fejsbuczku jest, tutaj nie starczy na nią miejsca – ten tydzień jest załadowany w opór


mic Said:

Węgierska motoryzacja to również Pannonia – bardzo piękne motocykle.

Lampy od Ikarusa w mikrosamochodzie rozbiły mi mósk w równym stopniu co węgierski gangsta rap.


miwo Said:

Z Finlandią kojarzy mi się Sisu, a z Norwegią elektryczne auta Th!nk, których produkcję (bez wielkiego powodzenia) przejął Ford.
Na Węgrzech sporymi i blisko kooperującymi z Polską producentami (silniki, osie, mosty, kabiny) byli Raba i Csepel.
W Bułgarii, m. in. na licencji Setry, produkowano całkiem nowoczesne autobusy (Czawdar).

Do słuchania po węgiersku to polecam muzykę z filmu “Kontrolerzy”. Mało gadania, niezły bit. :)

Lampy od Ikarusa zrobiły swoje – niczego więcej nie potrzeba.


Demon75 Said:

Złomnik sieje dezinformację!
Informuję, że Węgry są ZNANE z co najmniej trzech firm produkujących samochody(*):
– Csepel
– Raba
– Ikarus (* – no dobrze, autobusy)
No.


v8tatra Said:

i z cudownych mocarnych traktorok Dutra;)
wegry słyneły;)


v8tatra Said:

a i jeszcze takie motocykle wyscigowe na trzy literki nazwa co po omyłkowym załozeniu obrotomierza 2:1 okazało sie ze se kreca do 10tys obr/min a nie 5ciu i kosza kazda końkurencje mzetkowa nie mówiac o japsach co raczkowali tedy,
ktoś kojarzy? :)


Demon75 Said:

@miwo – no właśnie! NO & FI jakoś mi umknęły.
Raba – to taki węgierski Star
Csepel – węgierski Jelcz….i w sumie firmy tak samo skończyły…jak ich odpowiedniki.


Czytelnik Said:

@Demon75

Teraz to ładnie TY posiałeś dezinformację. Kabiny znane ze Stara i Jelcza były montowane na podwoziach Csepel (w zamian za mosty dostarczane do naszych fabryk jak się nie mylę). To nie były żadne odpowiedniki. Poza tym temat traktuje o samochodach osobowych, stąd należałoby pominąć producentów ciężarówek, autobusów i motocykli.


piotras Said:

z Ikarusa to nie tylko tylne lampy, szyby chyba tez


Cooger Said:

@Szczepan – koniecznie proszę napisz, właśnie z przekory miałem pogooglać w temacie, nie mniej wolę syntetyczne “opracowanie” w Twoim wydaniu!

Natomiast te wózki inwalidzkie jakoś mnie nie ruszają. Z Węgier mile wspominam zakończenie pewnej historii: http://krokodylteam.blogspot.com/2012/10/crocodiles-never-die.html


tora Said:

Aco z Grecją , Portugalią i Belgią nie są w Europie czy produkowaLy jakieś samochody?


piotras Said:

Portugalia – UMM, Belgia – chocby FN, Grecja – nie wiem, ale cos tem pewnie klepali (bo teraz to juz tylko biede 😉 )


Demon75 Said:

@Czytelnik – a gdzie ja napisałem coś innego? Raba i Star skończyły jako spółki zależne MAN-a, wcześniej budując samochody pod swoją marką. I tu i tam rzecz mocno rozbijała się o tzw. kontrakty wojskowe.
Csepel i Jelcz (wiem o kabinach, ale o niczym to nie świadczy, bo Csepel budował własne pojazdy, kabiny mogli nawet od Kamaza kupować) skończyły samotnie – nikt ich nie chciał.


radek wolf Said:

KRAJOW KTORE NIE PRODUKOWALY SAMPCHODOW WLASNEJ TO JEST Z 10 W SAMEJ EUROPIE
ISLANDIA IRLANDIA BELGIA ANDORA LICHTENSTAIN SAN MARINO MALTA LUXEMBURG BULGARIA ALBANIA
PS NIE WPISALEM WEGRY CELOWO GDYZ NIE PASUJA DO RESZTY KRAJOW


radek wolf Said:

ERROR MIALO BYC SAMOCHODOW WLASNEJ MYSLI TECHNICZNEJ


Demon75 Said:

Kurde, po zasięgnięciu informacji ze źródła stwierdzam, że z tą Rabą to ja zgłupiałem :-)
Przy okazji znalazłem coś w temacie dzisiejszego tematu:
http://jalopnik.com/5563048/the-weirdly-awesome-microcars-of-hungary
:-)


vogon.jeltz Said:

@radek wolf
> ISLANDIA IRLANDIA […]

Watykan


TORT Said:

@qwerty. I to dopiero byłby trolling – ujeżdżać norweskiego Trolla po zlotach. Swoją drogą rozumiem Finów, że się nie palą do własnych samochodów; przecież bez przemysłu musieliby wyprodukować mikrosamochód jak wszyscy dzisiaj wspomniani “nieobecni motoryzacyjnie”, a jak mieliby go nazwać? Oczywiście Muminek. Głupio.
A jeszcze Naddniestrze i Sealandia nie robiom aut.


vogon.jeltz Said:

@notlauf
> KRYM

Trochę za mało mieli czasu jako państwo, żeby mieć jakieś własne osiągnięcia techniki motoryzacyjnej, nie sądzisz?


tora Said:

Z Grecją to mni naprawdę zaskoczyliście ( muszę przejrzec archiwum Złomnika) a co to UMM – jakiś link?


tsss Said:

KRYM SRYM, SMOLEŃSK KURWA!


szopszop Said:

@tora: najprościej byłoby wbić “UMM” w google:)


tchopz Said:

A tymczasem Kąkol Przodkowo znowu atakuje: http://otomoto.pl/inny-inny-zloty-rydwan-110-h-C33116359.html

To jest przerobiony Smart, jakby kogoś interesowało.


Hooligan Said:

Oprocz Dutry WRL produkowala (choc nie wiem, czy nie lepiej napisac montowala) najlepsze traktory w calym RWPG – duze amerykanskie maszyny marki Steiger (w tym przypadku RABA-Steiger). Ponadto To wlasnie Pannonia opracowala bodaj najlepszy dwusuwowy seryjny motocykl RWPG – chodzi o model P350 – 2 cylindry, 350 pojemnosci, 32 konie mocy (czyli ostro lala zarowno Jawy i Ize Planeta i Jupiter o tej samej pojemnosci), 5 biegow. A to wszystko w 1971 roku. Poza tym chyba troce przesadzacie z tym mitycznym zlym ruskim, co to wszystkiego wszystkim zabranial. Po prostu Madziarzy stwierdzili, ze osoowych aut nie oplaca im sie robic i beda importowac. Robili to na tyle dobrze, ze nasycenia spoleczenstwa autami osobowymi mieli bodaj najwieksze w calych demoludach. Albo taki Ceausescu – kupowal licencje na prawo i lewo, czesto konkurencyjne do tecniki radzieckiej. Przeciez komunistycna Rumunia produkowala pasazerskie samoloty ODRZUTOWE (brytyjski BAC 1-11 znany jako rombac). Na licencji Sulzera produkowano lokomotywy znane u nas jako ST43 – idealny konkurent ruskiego Gagarina. Do Tego Romany na licencji MANan, oczywiscie Dacia, Oltcic, kombajny zbozowe (wloska laverda), traktory UTB serii 400 (FIAT), smiglowce (Aerospatiale) – mozna dlugo wyliczac. To w Rumunii w tym samym czasie w Taromie lataly zarowno ILy-62 jak i Boeingi 707. I tak to.


WR7 Said:

Dlaczego teraz na ulicach nie ma takich fajnych mikro samochodzików jak 50 lat temu :(
Teraz wszystko co jeździ wygląda tak samo

Te węgierskie stare wynalazki bardziej mi się podobają niż nasze, Smyki czy Mikrusy 😉


marekrzy Said:

Nieuchronnie zbliża się czas, kiedy autor będzie musiał zweryfikować dane do wpisu pt. 10 samochodów z krajów, które nie produkują samochodów.
Póki co wszyscy wskazują te kraje które są najbardziej oczywiste jak Belgia czy egzotyczne jak Malta.
A co z naszym najbliższym sąsiadem Litwą? A ich najbliższym sąsiadem Łotwą? A ich najbliższym sąsiadem Estonią? A kraje które powstały gdy skończył się dobry wujaszek Tito?
Produkują coś?


szopszop Said:

@tchopz: no, w końcu kąkolowi udało się coś fajnego – patrzę na to i szczerze śmieję się w głos. to jest urocze:D


v8tatra Said:

ta raba steiger (ciekawe -pierwsze widze)
to taki przerosniety kirowiec;)
wiec znów konkurencja wew bloku;)


SMKA Said:

@Hooligan, zgadzam się, podejrzewam że na Węgrzech nie widziano potrzeby rozpoczynania produkcji samochodów osobowych. Co nie dziwi, opracowanie nowego modelu to tak zwana “kupa kasy”, zakup licencji też kosztuje, a nawet licencja nie musi oznaczać eksportowego sukcesu (dewiz). Choć nie zgodzę się co do nasycenia samochodami

“liczba samochodów osobowych w przeliczeniu na 1000 mieszkanców w 1988 roku:

NRD: 225
Czechosłowacja: 188
Węgry: 156
Bułgaria: 137 (w 1989 roku)
Polska: 120
Rosyjska SFRR: 60 (w 1991 roku)
Rumunia: 56 (w 1990 roku)”


Czytelnik Said:

@marekrzy

Kraje bałtyckie:
Estonia – Kombat (niedługo będzie u mnie na blogu o nim)
Łotwa – RAF
Litwa – KAG (autobusy)
W jednym z tych krajów była tez krótko produkowana terenówka (chyba Baltic czy coś takiego. Muszę wieczorem sprawdzić)

Kraje bałkańskie:
Słowenia – Cimos (licencyjne Citroeny oraz ambulansy i karawany na bazie Zastavy 125p), IMV (licencyjne DKW, Austiny i Renault), ciężarowe FAP, TAM, autobusy FP, Avtomontaza, Marbus
Chorwacja – Doking (współczesny projekt)
Serbia – Zastava
Bośnia – TAS (licencyjny Volkswagen)


miwo Said:

@ Hooligan:
leciałem ROMBAC-kiem w Afryce. jak samą nazwę usłyszałem, to się przeląkłem.

byłej Jugosławii nie można porównywać do reszty demoludów, bo tam jednak były nieco inne zasady gospodarcze, a przede wszystkim luźniejszy o wiele związek z CCCP. oni przecież produkowali również własne wojskowe odrzutowce (i to nie szkolne, a normalne samoloty bojowe).

jak się uprzeć, to w Finlandii, poza Sisu, jest jeszcze firma Valmet, która, poza montażem Ład, Porsche, Solarisów czy innych takich, wypuszczała krótkie serie jakichś swoich projektów…


marekrzy Said:

@Czytelniku,
nick zobowiązuje, a Ty nie czytasz wnikliwie: Notlauf pisał o samochodach OSOBOWYCH i ja się do tego odniosłem.
Jakbym się uparł, to wspomniałbym ESTfielda, estoński kitkar na bazie Lotusa Seven i mechaniki głównie od Łady, ale to jest działalność hobbystyczna a nie produkcja.


Hooligan Said:

@miwo
“oni przecież produkowali również własne wojskowe odrzutowce (i to nie szkolne, a normalne samoloty bojowe)”
Masz na mysli SOKO Jastreb albo Galeb? To klasowe odpowiedniki czeskiego Albatrosa albo rumunskiego IAR-99. Ktore tez mogly byc uzbrojone i pelnic misje szturmowe (podobnie co prawda jak nasza Iskra, ale to juz w latac 80 byl staroc)


Czytelnik Said:

@marekrzy

Toteż starałem się podać przykłady osobowych. Jako ciekawostkę podałem producentów ciężarówek, autobusów. Chociaż – tak masz rację, jako przykłady niektórych krajów to nie były auta osobowe. Ale że chodzi o osobówki to doczytałem :)


Maciuś Said:

Rzeczywiście słaby dizajn tego “Puloka” szału nie ma ciężko by było zaimponować na osiedlu :(


miwo Said:

@ Hooligan:
myślałem o Jastrebie. cóż, sądziłem, że to nie jest samolot szkolny (szkolno – bojowy) – nie spotkałem się z takim jego określeniem.

przypomniała mi się taka sytuacja, że były 2 rodzaje Ikarusów. jedne, te co większość ogarnia, czyli węgierskie i drugie – jugosławiańskie (Ikarus – Zemun). jeden z drugim nie miał nic wspólnego poza nazwą. w Polsce również można (było?) spotkać pewien typ Zemuna (widziałem kilka razy – ostatnio w PKS Żywiec jakoś w 2005 roku) – wygląda jak utoporniony Jelcz-Berliet i ma przegub. :)


miwo Said:

Tak w związku z pobocznym wątkiem komentarzy, pozwolę sobie zwrócić uwagę na opublikowany dziś w GW tekst lubianego tu red.Kublika. Nic z niego nie wynika, poza podaniem garści różnych liczb, red. Kublik nawet nie zająknął się spekulacją o tym, czy nasz kraj miał jakąś markę aut, godną zachowania i promowania, czy nie. w każdym razie, jeśli ktoś chce, to można zerknąć (dla niektórych może być dostępne za paywallem):
http://wyborcza.pl/1,75248,15943624,Polska_porazka_na_rynku_samochodow.html


misiekq Said:

Macius i tak dobrze ze nie wyglada jak prawdziwy pulok.Jezeli wiesz co znaczy slowo pulok w gwarze slaskiej 😉


Carter Said:

@twingo: dzięki za link do Żuka A, mnie się podoba :)


jelcz Said:

@miwo
Ikarusa – Zemuna mają w Warszawie w klubie miłośników komunikacji miejskiej. To był efekt współpracy z naszym Jelczem. Swoją drogą kiedyś pocięli takiego niedaleko mojego domu na polu i nigdy nie wiedziałem, co to było. Wyglądał jak Jelcz, ale Jelcz przecież nie ma przegubu… A byłem wtedy w pierwszej klasie podstawówki chyba, więc wiedza mizerna.
A co do tematu (to tabor ciężki, i co mi teraz zrobicie?), to w Macedonii był Sanos, był też Famos z Sarajewa, czyli obecna Bośnia i Hercegowina (jeździł taki jako gimbus za moich czasów). W Bułgarii była firma Madara, współpracująca z Skodą- Liazem (w Liazach czasem było podane, że tylny most jest marki Madara).


vogon.jeltz Said:

@miwo

> pozwolę sobie zwrócić uwagę na opublikowany
> dziś w GW tekst lubianego tu red.Kublika.
> […]
> (dla niektórych może być dostępne za paywallem)

Paywallem, hłe hłe… Paywall “Gazety” jest dziurawy jak buda Mietka Okulara i wart mniej więcej tyle, co teksty Kublika. Myślałem, że już wszyscy znają sposób jego obejścia? Robimy tak: wchodzimy na płatny artykuł, zaznaczamy tytuł, wklejamy do gugla i klikamy w pierwszy wynik na liście. W razie konieczności czynności powtórzyć. Nie zdarzyło się, żebym najdalej za drugim razem nie miał odblokowanej całej treści artykułu.


Ausf. F2 Said:

Miwo, Hooligan: był jeszcze jugosławiańsko-rumuński SOKO J-22 Orao/IAR-93 Vultur, taki trochę niedorozwinięty Jaguar (robiony zresztą na bazie jego dokumentacji), i to był przy wszystkich ograniczeniach faktycznie samolot bojowy pełną gębą. Plany mieli jeszcze ambitniejsze, Rumuni myśleli o myśliwcu IAR-95 napędzanym chińską wersją RR Speya (swoją drogą przez Orao/Vultura dokumentacja Jaguara trafiła do Chin i pomogła przy konstruowaniu JH-7), Jugosławianie przymierzali się do swojego Gripena (Novi Avion), no ale tu już pozostało w sferze zamierzeń.


Bart Said:

A mnie, nie wiem czemu, to nazwa Casalini Sulky kojarzy się z psami. Brzmi coś jak Syberian Husky. To taki kynologiczny peugeot.
A wspomniał ktoś o Albanii jako nieproducencie samochodów?


Szczepan Kolaczek Said:

Miałem podać coś o Skandynawii, ale zacznę od samych Węgier:

Najpierw, jeszcze w XIX wieku, powozy bez koni budował niejaki Janos Csonka. Współpracował z Donatem Bánki, który niezależnie od Maybacha wynalazł gaźnik. Pod koniec XIX wieku powstała też firma Podvinecz & Heisler, oferująca początkowo sprzęt rolniczy. Kiedy władze wprowadziły pokaźne ulgi podatkowe dla przedsiębiorców produkujących towary nigdy wcześniej na Węgrzech nie wytwarzane, firma szybko rozpoczęła produkcję licencyjnych silników spalinowych i pierwszych w kraju automobili. Na początku XX wieku firma Podvinecz & Heisler wypuściła kilka modeli luksusowych aut pod marką Phönix, ale wysokie ceny i nie do końca dopracowane konstrukcje nie mogły zapewnić przewagi nad renomowaną konkurencją z zagranicy. W 1912r. firma przeszła reorganizację i odtąd była znana jako Magyar Általános Gépgyár (Węgierska Fabryka Maszyn, w skrócie M.A.G.). Ta marka przetrwała wojnę i funkcjonowała aż do czasów Wielkiego Kryzysu. Jej samochody nie miały szczególnych zalet, były też dość drogie, ale za to dobrze wykonane i trwałe – z tego powodu zyskały sporą popularność jako taksówki. W czasie całej działalności M.A.G. wypuścił około 2000 aut osobowych. Głównym rynkiem pozostały Węgry, gdzie władze wydały instrukcję dla urzędów państwowych nakazującą im preferowanie produktów krajowych niezależnie od ich cen.

RÁBÁ z Budapesztu wytwarzała auta osobowe przez ostatnich kilka lat przed I w.ś, ale potem ograniczyła się do pojazdów użytkowych i podzespołów do nich, Była jeszcze Marta z Aradu – miasta, które przed I wojną należało do Węgier, ale potem znalazło się w granicach Rumunii (marka istniała do 1922r). Oczywiście Rumuni uważają ją za pierwszego w ich kraju producenta aut.

Co do Skandynawii, to tamtejsi producenci z czasów pionierskich działali na raczej eksperymentalną skalę, ale w tamtej epoce to była norma.

W Danii, pierwszy automobil zbudowali Urban Johansen i Albert Hammel. Żródła wspominają różne daty jego powstania, czasem nawet rok 1886, ale bardziej realny wydaje się przedział 1888-9. W każdym razie jest to jedna z pierwszych takich konstrukcji w świecie. Mając 2 cylindry, pojemność 2,5 litra i moc 3,5 KM była dużo bardziej zaawansowana od wehikułu Benza!! W Danii powstało później kilku producentów, ale żaden nie osiągnął znaczącej skali produkcji. Anglo-Dane wyprodukował w latach 1902-17 około 70 jednocylindrowych, 4,5-konnych pojazdów (nie miały nic wspólnego z Anglią, nazwa marki wzięła się stąd, że właściciel sprzedawał wcześniej rowery składane z angielskich części). Firma połączyła się w 1917r. z dwoma innymi lokalnymi producentami – Thrige oraz Jan (klientem tego ostatniego była m. in. duńska rodzina królewska), tworząc spółkę de Forende Automobilfabrik, która produkowała głównie pojazdy ciężarowe pod marką Triangel. Zlikwidowano ją w 1945r.

Norwegowie również mogą się pochwalić prawdziwym pionierskim wyczynem: Konstrukcją Paula Irgensa, która powstała na papierze w roku… 1883, a więc trzy lata przed patentem Benza (!!), jednak zmaterializowała się dopiero w 1897r. Pierwszy projekt przewidywał nawet zamknięte nadwozie (nic dziwnego, wszak pojazd miał jeździć w Skandynawii), które jednak nie doczekało się realizacji. Silnik pochodził z łodzi. Powstał w roku 1880 (!!) i zachował się do dziś w muzeum w Oslo. O dalszej działalności wiadomo bardzo niewiele, w każdym razie produkcji seryjnej Irgens nie podjął.
Wypada też powiedzieć o firmach Bjerring i Norsk. Ta pierwsza istniała trzy lata (1908-11), oferując 8-konne, 1-cylindrowe autka, jednak skala produkcji była zupełnie nieopłacalna. Druga zaś produkowała minisamochodziki o dwóch miejscach w układzie tandemu z kierowcą z tyłu. W latach 1918-1920 powstało siedem sztuk, z czego jedna dotrwała nawet do dziś.

W Finlandii, poza kilkoma prywatnymi eksperymentami, powstała marka Finlandia, lecz jej twórca, P.J.Heikkilä, z powodu braku funduszy poddał się po wyprodukowaniu kilku sztuk. Warto podkreślić, że jedna z nich, rozwijająca aż 90 km/h, była używana przez helsińską straż pożarną jeszcze w 1956r., co dowodzi naprawdę doskonałej jakości.

Co do późniejszych czasów, to o norweskim Think! już było wspominane, dodam jeszcze tylko kilka marek węgierskich mikroautek: Vellak, Uttoro, Szabadi i Pente. Niewiele o nich wiem, bo wszystko w sieci jest po węgiersku.


Stefan Kawalec Said:

Nooo, i dzięki złomniku i Notlaufu, teraz każdy z nas może brylować w towarzystwie, łącznie z oswajaniem i przyswajaniem niewiast, znajomością włoskich i węgierskich mikrosamochodów.
To chyba dziedzina zainteresowań rzadsza niż współczesna muzyka mikrotonalna.
Muszę to przy najbliższym spędzie towarzyskim sprawdzić :) Posiadaczy mikrowozideł zapraszam na dyskretną przejażdżkę w okolicy, żebym mógł zagaić rozmowę: “Ooo, patrz Casalini Sulky. Gość pewnie przywiózł go Rocarem Tudor Vladimirescu. Chcesz obejrzeć moją kolekcję tylnych kloszy do Puli’ego?”


Andziasss Said:

Oho kesz to fajno mobilo!

Istotnie soundtrack z Kontroll byłby na miejscu i konponowałby się z dwutaktem. Jeździłbym, szczególnie z pasażerką w stroju misia.

Duńscy wikingowie to mieli też taki trójkołowy cyrk Ellert, zwany też licencyjnie CityEl. Raz go do jakiegoś mixu przysłałem dawno. Miał ok. 20-30% wolumenu pozdespołów od Malucha i tylko jedno światło na dziobie jak jakiś tramwaj:) futurystyczny projekt.

Dutra! Jak to pierwszy raz zobaczyłem na ulicy ze 3o lat temu, to do teraz nie mogę zapomnieć. Nie do podrobienia sprzęt. Bieszczadzki jak rzadko co.

Sanos i Famos to była klasa nieporównywalna z niczym z RWPG. Stylistyką przypominał ośmiokołowe ciężarówki Scammella. Długi był i wysoki, a bujało w środku jak na huśtawce.

Tyle pamiętam.


gpt Said:

a co to to niebieskie i to srebrne (bohaterowie drugiego planu) na tych zdjeciach?


Waśka Said:

Co sobie myślał właściciel dając przód od beczki itp? Że skoro Kubańczycy mogą to i on też :)


Hrumque Said:

A może by tak złomnik (jeśli zechce, i ma zdolność ku temu) zrobił wpisa w stylu “dzikie rzeczy, dziwne konstrukcje”? Nie o samochodach jako takich (znaczy takie błyszczące pudło na kółkach, o pewnym kształcie i designie) tylko o takich bardziej nietypowych (dla nas) rozwiązaniach technicznych?
Np. nie wszyscy wiedzą (no niektórzy czytelnicy złomnika to mogą wiedzieć), że były auta, gdzie skrzynia biegów była razem z tylnym mostem, a silnik z przodu, bez skrzyni biegów. Ale to nic, bo były też konstrukcje gdzie silnik był z tyłu, a skrzynia razem z dyfrem z przodu… Albo jeszcze dziksze pomysły, gdzie silnik (zamontowany z przodu) ma dwie skrzynie – osobną na tył jak w normalnym aucie, i dodatkową osobną na przód, z przodu przed silnikiem, i na wyższych biegach przód już nie jest napędzany bo skrzynia nie ma wyższych przełożeń 😉 (a teraz zgadnijcie kto takie coś mógł spłodzić).
Albo – autobus czy ciężarówka diesel to normalka. Ale diesel dwusuw to już brzmi złomnikowo. A diesel dwusuw z kompresorem i turbo, oba na raz (i to nie w elektrowozie)…


Piotr Said:

W Luksemburgu jest MDi
http://www.carbrochures.cba.pl/zinne/mdi.htm
Mam prospekt reklamowy
:)


Guttentager Said:

Cooger Said:

Stefan – dzieki za ciekawostki! Hrumque – ale nam tu ciekawostki serwujesz. Obejrzyj sobie silnik typu Knight.


marek Said:

było obiecane “W tym tygodniu będzie się dużo działo na złomniku, więc nie zapomnijcie zajrzeć tu przy porannej kawie czy co tam kto pije.”

a tu nic ni ma!


Hrumque Said:

Cooger: znaczy rozumiem, że to nie-ciekawostki są? Ok 😉
Knighta znam, podobnie jak inne konstrukcje z 2ma tłokami na cylinder itp, ale uznałem że takie “wynalazki” dość historyczne to już zbyt historyczne lub całkiem egzotyczne, by o tym wspominać.
Rozwijając temat diesla 2sówa z turbo i kompresorem – u nas od zawsze trochę inaczej się to robiło (znaczy jak duże to diesel, albo sporadycznie benzyna, ale rzędowa, rzadko Vka, zawsze 4takt, tylko w lokomotywach 2takt) , a w USA robiło się właśnie tak – wiele z DetroitDiesel było 2taktami, i były (są?) użytkowane do niedawna, typowe amerykańskie autobusy, ciężarówki itp na tym jeździły z powodzeniem np 8V92T albo 6V92-T to konstrukcje z lat 80-90tych, również chętnie wstawiane do dużych jachtów i motorówek) (ciekawostka – gdy ten silnik rozebrać do “gołego bloku” – jest symetryczny – można go złożyć całkowicie na odwrót, montując koło zamachowe i cały osprzęt po przeciwnej stronie niż był wcześniej. I nie dość że to potrafi mieć ~24 litrów pojemności i być dieslem – to się kręci do 3400rpm, co jest dość przerażającym przeżyciem)


prizes Said:

W USA wszystko jest duże.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1