50 lat Forda Mustanga – najokropniejsze wersje
Mustang, ta ikona motoryzacji, ten najbardziej znany amerykański samochód sportowy (uchylam się przed ciosem właścicieli Corvette), to mechaniczne ucieleśnienie dzikiego rumaka, kończy 50 lat i oficjalnie staje się grzybem. Z tej okazji oczywiście Ford robi fetę, 50th Commemorative Edition i w ogóle, tyle że głównie pokazuje się pierwszego Mustanga, ewentualnie jego wersję Mach, a potem już Mustanga współczesnego, czyli model roku 2005, dyskretnie przemilczając to, co działo się po drodze. Z tego względu ja, specjalista od wsadzania korbowodu w mrowisko, zaprezentuję Wam pięć najprzeraźliwszych motoryzacyjnych abominacji, które opuściły fabrykę lub dział badawczo-rozwojowy Forda z logo Mustanga, z czasów najgłębszego malaise era. LET’S ROLL.
Na początek coś zupełnie lajtowego i trochę poza klasyfikacją. Prototyp Mustanga z 1963 r. Przód w stylu “streamlined” okazał się zbyt… starodawny dla klienteli z pierwszej połowy lat 60., bo te wszystkie opływowe streamlinery kojarzyły się z latami 40. i 50.
Tak naprawdę jedyny Mustang, który naprawdę bardzo mi się podoba, to jest taki pierwszy-pierwszy, MY 1964 i pół, czyli de facto Ford Falcon coupe z nieco zmienionym nadwoziem, koniecznie z rzędową szóstką i manualem. Nie wiem czy wiecie, że ten pojazd miał 15 sekund do setki. No normalnie dziś by wszyscy lali po nogach ze śmiechu gdyby wypuścić coś takiego. A w tamtych czasach zbudowano milion sztuk w osiemnaście miesięcy. Jakbym miał takiego Mustanga, to bym go zagazował i jeździł na co dzień na tych oponach-balonach i nic bym nie zmodyfikował, nic zupełnie.
1. Pierwszym kwasem, który opuszczał linię produkcyjną z logo Mustanga, była edycja specjalna Playmate Pink z 1964 r. Tak, oczywiście chodziło o promocję czasopisma Playboy – w podobnym czasie sporo firm produkowało wersję Playmate Pink, mam gdzieś nawet galerię takich produkcji. Tak naprawdę Playmate Pink było opcją kolorystyczną (tylko różowy, różowy lub ciemnoróżowy), a ta seria trafiła tylko w ręce modelek Playboya i nigdy nie znalazła się w salonach. Na zdjęciu reklamującym ten model wdzięczy się do nas Donna Michelle, króliczek Playboya na rok modelowy 1965. Trzy ciekawostki: po pierwsze, wszystkie elektroniczne gadżety ze zdjęcia zastępuje dziś jeden smartfą. Po drugie – dokładnie ten samochód został po wielu perypetiach odnaleziony w Australii, gdzie przechodzi gruntowną renowację. Po trzecie: jakiej marki jest motorower?
2. Intermeccanica to firma założona w 1959 r. we Włoszech, która szybko przeniosła się do Kanady. Zasłynęła m.in. z budowy naprawdę udanego prototypu Mustanga Shooting Break w 1966 r. Nie wiadomo dokładnie ile powstało klonów tego pomysłu, ale nadwozie wczesnego Mustanga jest wręcz stworzone, żeby robić z niego takie fajne, trzydrzwiowe kombi. Co ciekawe, Intermeccanicą Mustangiem Wagon ktoś sobie jeździł na co dzień i go katował po bezdrożach New Jersey, o czym można poczytać sobie tu —> link
3. Wykonujemy skok o 8 lat, z 1966 r. przenosząc się do 1974. Były to czasy, gdy amerykańska motoryzacja centralnie leżała i kwiczała po kryzysie paliwowym. Oczywiście nie było wątpliwości, że nie da się ciągnąć sprzedaży Mustanga w jego dotychczasowej formie, ponieważ zdążył się już absurdalnie rozrosnąć i ważył jakieś milion ton, a dokładniej przez 9 lat produkcji przytył o 500 kg, z 1110 kg na 1610 kg, co oczywiście było kompletnym kretynizmem konstrukcyjnym, ale jak to Amerykanie, działali na zasadzie DAJMY WIĘCEJ, TO BĘDZIE LEPIEJ. Rok 1973 przypomniał, że więcej nie zawsze znaczy lepiej i tym oto sposobem powstał potworek pod nazwą Mustang II. Bazował na kompaktowym Pinto i jego zadaniem była walka z takimi importami jak Toyota Celica czy Datsun 240Z, które były lżejsze i szybsze od bulwiastego, roztytego Mustanga sprzed kryzysu. Całkiem nieźle walczył też z wewnętrzną konkurencją w postaci Mercurego Capri, czyli europejskiego Forda Capri dostosowanego do rynku amerykańskiego. Za bazowe źródło napędu posłużył 4-cylindrowy silnik 2.3 o mocy… 88 KM. Była to jednostka z serii Lima, którą można znaleźć m.in. w Merkurze XR4Ti i w wielu pick-upach Mazdy. Smaczek: był to silnik w pełni metryczny, co przyprawiało o ból głowy i innych części ciała amerykańskich Cytrynów i Gumiaków z ich “THREE-QUARTERS WRENCH”, których do tej pory używali do wszystkiego, a tu zonk, nagle się nie da.
Na zdjęciu luksusowy model Ghia. Na wybór tej wersji zdecydowało się 89 tys. klientów. Czy oni mieli oczy w dupie?
Dość szybko dodano też wersję z T-Topem. Co robi ten gość w tle, kradnie skuter wodny?
4. Szczególną wersją Mustanga-Pinto był King Cobra. Powstało tylko 4300 sztuk na zakończenie produkcji. Pod maskę wkładano na szczęście V8 o pojemności 4949 cm3. Problem polegał na tym, że oprócz zewnętrznego bodykitu nie zmieniano nic w zawieszeniu ani silniku, a kazano dopłacić aż 1253 dolary za te paski i lipne wloty powietrza.
Dopłata nie obejmowała pani widocznej na zdjęciu, bo wiecie, NIE MOŻNA PRZECIEŻ SPRZEDAWAĆ ŻYWYCH LUDZI NIEZALEŻNIE OD ICH PŁCI.
5. Generacja z 1979 r., czyli Mustang III, był tak malaise z wyglądu, że można go wykorzystywać jako obrazkową alegorię tamtych lat. Nagle wszyscy amerykańscy producenci zaczęli robić pojazdy w takim kształcie: kanciaste i bezpłciowe, względnie nowoczesne z zewnątrz (przy czym ta nowoczesność była zrypana z produktów europejskich), anachroniczne w środku i w dziedzinie techniki. Jednak nie o tym chciałem tu mówić, a o najgorszej wersji Mustanga III. Otóż z początku gama silników była identyczna jak w poprzednim modelu: 2.3 88 KM, 2.8 V6 Cologne 109 KM i 5.0 V8 Windsor 140 KM. Powiedzmy, że już 140 KM z pięciolitrowego Windsora wygląda słabo, no ale czekajcie. Bo gdyż wkrótce okazało się, że zaaaraz, halo, co to za jakieś europejskie wynalazki, fałszóstki i w ogóle? (Cologne przypływał do USA z Europy). Amerykańskie auta mają amerykańskie silniki! Wont mnie z tym Cologne, na drzewo, eurofile jedni. Dawać tu pod maskę porządny amerykański KAWAŁ ŻELIWA. Najlepiej żeby miał DUŻĄ POJEMNOŚĆ. I tym sposobem w gamie pojawił się Mustang z rzędową szóstką 3,3 l z jakiegoś pickupa osiągającą… 85 KM, co daje 25,7 KM z litra. W tym czasie Nissan miał już gotowy do produkcji silnik FJ20ET, który z dwóch litrów robił 205 KM i trafił w 1981 r. do Skyline’a R31 “Iron Mask” RS-X Turbo C. Ci Japończycy, tacy zacofani…
Na koniec warto poza klasyfikacją wspomnieć jeszcze Mustanga SVT Cobra “Mystichrome”. Miałem przyjemność osobiście zapoznać się z takim pojazdem. Jego właściciel smażył przy mnie laka, a Andrzej robił zdjęcie, podczas gdy ja objeżdżałem tegoż Mustanga Toyotą Camry 3.0 w manualu. Takie to byli szalone czasy tuningu. Mystichrome polegało na tym, że Mustanga polakierowano lakierem typu kameleon (Chromaflair) zmieniającym barwę w zależności od kąta patrzenia. Innymi słowy – hit tuningowy na miarę roku 2004, murowana nagroda na każdym Auto Tuning Szole i koszmar lakiernika. Nie zaliczyłem festyniarskiego Mystichroma do 5 najgorszych modeli Mustanga, bo żelazo było naprawdę przerażająco szybkie. W konfiguracji 4.6 Supercharger + 6-biegowy manual miało 4,9 s do setki, a to już powoduje, że nie bardzo wypada się z niego śmiać. Oprócz oczywiście lakieru w stylu disco polo.
Mystichrome bym jeździł. Jest tak wspaniale obciachowy!!! I te 4.6 SC!
Mustang II. Kiedyś, jak miałem 16 lat, to znalazłem na allegro takiego z 2.3 za jakąś niewielką cenę (z 6tyś zł, czy coś koło tego). Ależ ja wtedy go chciałem mieć! Mustang! TANIO! Potem zmądrzałem. A teraz znowu bym chciał mieć jako taki totalny samochodowy absurd
Ta generacja Mustanga przed 2005 rokiem miała tak potworne wnętrze, że wystarczyło mi usiąść w nim na minutę by już mieć tego dosyć na resztę życia. Plastiki wykonano chyba z przetworzonych kubków po Coca Coli które można dostać w Mcdonaldzie. Stylistyka mdła, wszystko skrzypi,twarde w dotyku…Wrrr…same wspomnienia powodują u mnie stan omdlenia
Motorower Playboya to Honda Cub.
A co do Mustangów to zdecydowanie jest potencjał na więcej niż 5 (plus bonusy) pozycji. Choćby koszmarny mustang v8 z końca lat 80′ wyglądający jak escort (ależ bym go chciał – mustanga, nie eskorta).
@Notlauf: czy możesz proszę powiedzieć parę słów o “nowym” Mustangu, tzn. generacji V? Jechałeś tym? Z tego co słyszałem to jest to zacofana technologicznie konstrukcja, ale nie wiem DLACZEGO niby? Są modele o bardzo dużej mocy a jednak raczej żaden superkar to to nie jest. Czy jakościowo przypomina chińskie podróbki zabawek z toy story?
Ktokolwiek wie coś więcej na ten temat? Bo użytkownicy oczywiście mówią, że to w ogóle świetny wóz a jakoś ciężko mi uwierzyć w świetnego Forda.
Mustang? Kto by sobie tym zawracal glowe, skoro jest Crown Victoria.
Daozi: jeździłem Mustangiem V6 MY2005. Jakość wykonania wnętrza – katastrofalna, poziom Oltcit, Tavria. Jeździ – rzetelnie, udało mi się nawet pójść lekkim bokiem (na tyle, na ile umiem), innymi słowy jest to solidny układ jezdny zapakowany w nieestetyczne nadwozie wykonane na odwal.
@Yossarian
Jak miałeś 16 lat to było już Allegro? #generationgap
Bardzo mnie się podoba szuting brejk, a Mustangiem II też bym jeździł, czemu nie.
Tak nawiązując do wstępu – zawsze mnie zastanawiało dlaczego Bugatti tak konsekwentnie w swoich publikacjach pomija model EB110
Motorower to Honda Cub, do dzisiaj robią kopie ich silników w chińskich motorowerkach, nazwa kodowa silnika (chińskiego) to 139 FMB. Tu na zdjęciu jeszcze pewnie wersja na popychaczach, niedługo później pokazali OHC.
Wczoraj bryknąłem sobie pierwszy raz w tym roku pojeździć na rolkach na błonia Stadionu Narodowego. Coś mnie skusiło pokręcić się po koronie trochę i jak powróciłem, okazało się, że całkiem niezamierzenie strolowałem jakąś imprezę samochodową, pełne spektrum od jaktajmerów po E30 “nisko szeroko głośno”. Jak parkowałem było pusto, a jak wróciłem moje TFU francuskie kombi królowa lawet lpg edyszyn obsrana przez ptaki złomnikiem obklejona stała na środku zbiorowiska wypicowanych, w części świecących diodami led wozów. Pośród tłumów siadając w bagażniku zmieniłem rolki na buty (ze zmianą skarpet) szokując tym widokiem publiczność i odjechałem postukując sworzniem do rytmu “bum bum bum” z golfa 2. Normalnie bym tego lepiej nie wymyślił :-).
alez sliczny ten mustang III z 79r, jezdzil bym takim z XUDem, no ostatecznie tym 2.3B na gazie
chyba z obecnym mustangiem (lub poprzednim) zacofnaie polegalo na zawieszeniu sprzed ćwierć wieku? brak niezależnego zawiasu, ale moge źle pamiętąć.
w top girze się z tego śmiali
Iglo: Jak Ci nie wstyd, zakłóciłeś imprezę kolegom z Youngtimer Warsaw, a przecież tam panują jasne zasady parkowania samochodów. Oldtimery i klasyki parkują w pomarańczowym prostokącie, a plastiki i szroty we fioletowym trójkącie albo na odwrót. Nie wiedziałeś o tym?
Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że estetycznie z Mustangów najbardziej podoba mi się fastback I gen. w ciemnej zieleni, prawda? A dwie ostatnie deneracje też nie wyglądają źle. Natomiast II i III, szczególnie w “tradycyjnej” coupecie z kufrem i podstawowymi silnikami, to dramat klasy łojezu. Straszliwe. Z radością jeździłbym takim w stanie “hail the almighty powertape” i zbierał grube punkty w konkursach elegancji w rajdach Złomnika i na Nitach. Chociaż nie, oczy by mnie pękli zanim bym jeszcze wsiadł.
Ze strony YTW:
“Odrębną kwestią jest oczywiście „jakość” czy też rodzaj aut które przyjechały. Na szczęście znakomitą większość stanowiły zarówno old jak i youngtimery. Na naszych stronach na FB apelowaliśmy aby widzowie parkowali z dala od głównego placu, aby za wszelką cenę nie utrudniali nam organizacji. Napisaliśmy też jakie auta są mile widziane oraz, że impreza jest dla miłośników klasycznej motoryzacji. Niestety nie poskutkowało. Co siedzi w ludziach, którzy „pchają” się do nas czymkolwiek- byle się pokazać? Jak to się stało, że niektórym brakuje samokrytyki i nie widzą różnicy między wychuchanymi klasykami a popularnymi i pospolitymi „dupowozami”.”
Jak nic to o mnie.
O, gdzie tak napisali? To jest bardzo ciekawy “kejs”: parkujesz na publicznym parkingu, w międzyczasie zbiera się tam spot klasyków i nagle się okazuje, że jesteś chamem i zepsułeś imprezę, o której nie wiedziałeś.
@Iglo & Notlauf – w przypadku co poniektórych z YW takie podejście chyba nie powinno szokować, n’est-ce pas? 😉
@cubino, miwo Allegro zostało założone w 1999roku, czyli jak miałem 12 lat. Jakieś cztery lata później gapiłem się na wspomnianego Mustanga 😀 A najlepsze jest to, że konto allegro założyłem dopiero w tym roku, bo wcześniej nie potrzebowałem w ogóle 😀 Wszystko przez to moje przeklęte BMW 😛
notlauf: ten fragment tekstu jest z podsumowania rozpoczęcia sezonu na ich stronie.
… i dlaczego jest ona ubrana od stóp do głów (ile można mieć głów)?
Co to za króliczek plajboja jest ja się pytam?
@marekrzy: HA! Błąd, kłamstwo, przeinaczenie, dezinformacja! Stopy ma akurat gołe.
Albo kwestia semantyki.
@Iglo – może choć miałeś wychuchane klasyczne rolki? Swoją drogą, ciekawe, czy owo “zgromadzenie” zostało zgłoszone do UM.
Wracając do artykułu – jak mnie zawsze szokują te parametry hamerykańskich silników. 2.3 litra, 88 KM i kultowa sportowa fura gotowa.
Czy walizki ze zdjęcia plejmejt edyszyn są z takich, które zajmują tyle samo miejsca puste i pełne?
Pamietam jak z kuzynem ogladalismy foldery samochodowe przywiezione z USA, mielismy moze po 10 lat, czyli to byly okolice roku 1990. Byl miedzy innymi folder forda mustanga, chyba 3 generacji, tego co wyglada w sumie jak escort w wersji na USA. Do dzis pamietam bezowa topowa wersja z czerwonym srodkiem,te wspaniale linie i niesamowita moc sinika, 4.2 v8 i 118 czy 120 koni, predkosciomierz do 85 mil… poprostu prawdziwy sportowy drimkar :D… no, troche poszydzilem z amerykackiej motoryzacji, ale prawda jest taka, ze taki ziomek z mojego osiedla mial takiego wlasnie mustanga 3 generacji z tym sportowym 4.2 v8, po roku meki z tym zelazem wywalil silnik i wstawil 2.4 v6 z forda scorpio, fura zaczela jakos jezdzic i palic polowe mniej.
Ponawiam pytanie kolegi toughluck w odniesieniu do retro pushupka.
Ale to pytanie jest źle skierowane, dzisiejszemu wpisu bliżej jest do amerykanskie.pl niż do jakiegokolwiek innego kraju, zwłaszcza takiego co lubi żaby w berecie
To nawet ma sens – skoro oni robią tak po 40 KM z litra, to przy 6 litrowym silniku daje 240 KM czyli tak wystarczająco. A ponieważ chodzi o to by wszystko było w USA jak najwieksze to i pojemność ogromna i spalanie. A ogromne spalanie to duże wydatki (i pewnie ubezpieczenie też ciut większe) a to z kolei napędza gospodarkę. Wydaje się legalne.
Ale by przygarnął takiego w kombi:))Ale z tego co kojarzę to tylko parę szt. prototypów wyszło?
Notlauf:
http://youngtimerwarsaw.com/rozpoczecie2014/
Było śmiesznie dla mnie, zostawiam samochód na pustkowiu, wracam a tam tłumy ludzi, jakieś żarcie chyba było z fooftrucków itp. Minę musiałem mieć bezcenną.
Btw, ten plac to świetne miejsce na takie rzeczy, w naturalny sposób zaczyna zastępować cargo z dawnych czasów.
Po Kętrzynie śmiga ostatnimi czasy ten okrągły “nowoczesny” Mustang IV Generacji, na oko z lat ’94-99. O ile do sylwetki karoserii nie można się przyczepić [na moje oko ładniejszy od modelu 2000 czy obecnej rozdmuchanej padaki] to ładniejszą deskę rozdzielczą montowali chyba w Moskwiczu Aleko 😉 W ogóle nadzwyczaj tendetne materiały wykończeniowe w połączeniu z totalnym bezguściem to przypadłość na którą choruje większość amerykańskich samochodów od lat 90 wzwyż. Wystarczy wspomnieć chociażby Taurusa ===o ile model ’91 miał jeszcze drewnopodobne wstawki, czy całkiem ładne i solidne boczki drzwiowe to MR ’92-95 był już takim gniotem jakich mało. Deska i fajera to jakaś mdła beżowa buła z pianką okręcającą się dookoła obręczy, toporne plastikowe klameczki do otwierania drzwi od wewnątrz z wyciągającą się linką. Jaki korporacyjny debil projektuje klameczkę do otwierania drzwi mocowaną nie do płata drzwi tylko do siedzącego na plastikowych wsuwkach boczka??? Już w Syrenie było to lepiej zrobione jakieś 20 lat wcześniej!!!
Tak Panowie, czasy Impali, Continentala czy Caprice’ów chameryka ma już za sobą
@Iglo to ze strony YW to chyba nie o tobie bo na górze widnieje data 07-04-2014. Ale spotowicze musieli mieć kwaśne miny. Chociaż gdybyś obniżył Lagunę tak z 10 cm, obkleił wlepami i założył oczojebne felgi to przyjęli by cię jak swojego.
Szuting brejk śliczny, prawie jak P1800ES… Ale najbardziej chwyta za serce 85KM z 3,3 litra. Sprawdzałbym moment obrotowy od samego dołu! 😀
Mystichrome jest genialny, jeździłbym. A swoją drogą, coś mi się kojarzy, że Volvo S60 R też miało chyba w palecie jakiś kolor “zmieniający się” między granatowym a fioletowym, ale mogę się mylić.
@ sova: “Metrum – obowiązujący w utworze muzycznym schemat, który określa wartość trwania nut, a także układ akcentów w obrębie taktu.” Czyli silnik metryczny pracuje rytmicznie – wg schematu. W przeciwieństwie do amerykańskiego barachła. Dlatego nasze silniki są takie ciche i ładnie brzmią, a amerykańskie bulgoczą jakby miały wydech wodny
miałem za dzieciaka resoraka w lakierze kameleon- bajka poezja.
Dobre, stare, niewysilone motory, tera takich nierobio.
Jak podaje Wiki moce niektórych silników były celowo zaniżane ze względu na (eko)regulacje prawne:
http://en.wikipedia.org/wiki/Ford_Windsor_engine
302, 255
A niektórzy producenci specjalnie podawali gorsze parametry niż silnik miał w rzeczywistości:
http://ateupwithmotor.com/terms-technology-definitions/gross-versus-net-horsepower/ “overrating and underrating”
Także wydaje mi się, że niskie moce niektórych silników w US nie wynikały słabej technologii ale raczej był to efekt spowodowany przez czynniki zewnętrzne.
To chyba dobry temat na osobny wpis 😉
@Daozi
Byłem użytkownikiem Mustanga V6 V generacji przez 3 lata. Moja wersja nie miała nawet ABS-u (produkcja 2008) 😉 Brak jakiegokolwiek zabezpieczenia antykorozyjnego, w zimie możesz albo trzymać w garażu albo próbować samemu zabezpieczać, co niewiele daje. W silniku cała elektronika jest na wierzchu, a brak osłony silnika od dołu, więc przy jeździe w większym deszczu lubi się “dławić”. Takie sprawy jak jakość wnętrza pomijam, bo cena była jaka była. Jednocześnie ciężko mi wskazać inny nowy samochód za tę cenę (w 2008 sprowadziłem za łącznie 65 tys zł), przy którym w Krakowie ludzie przystawaliby i robili zdjęcia 😉 Mimo wszystko ucieszyłem się jak go sprzedałem.
Tą wersją T-top to bym jeździł bez końca – jest dla mnie po prostu piękna – w silnik nie wnikam.
A ja tylko spytam, czemu na tej liście nie ma BMW Mustang rocznik 2015?
Chciałbym donieść że miałem przyjemność pojeździć mustangiem mr.2007, czyli już “nowożytnym”
O ile karoseria jest nieźle spasowana i auto się nie psuje, to wnętrze jest gorsze niż w moim byłym Calibrze
A pamiętajmy że Chrysler , Dodge ,Jeep pod zarządem mercedesa miały najohydniejsze jakościowo i dizajnersko wnętrza na świecie.
Jednak Ford dał radę i zrobił wszystko jeszcze gorzej.
Całe wnętrze wyglada jak wyrwane z prototypowni FSC Lublin.
Czy ten facet siedzący na białym a’la Małysz to jest Farrah facet?
To on Ci. Taka kampania , ze aniołki dostały po Fordzie.
Ta Honda Cub to dzierży zaszczytne miano najpopularniejszego jednośladu świata. W tamtych latach 4 suwowa 50tka to było coś. Nasze produkcje dalej były pierdziawkami, z którymi trzeba było się nieźle najeb…, żeby to jechało. A do Hondziawki tylko bajura i jazda.
Zrobić kombi z Mustanga to w sumie nic odkrywczego , parę lat wcześniej powstał Chevrolet Nomad czyli Corevette kombi
O właśnie, ten szuting brejk Międzymechanika! Cudo! Jeździłbym. R6 czy V8, nieważne, poproszę.
Ojacieniemoge!! Złomnik pisze o samochodach SPORTOWYCH!! I jeszcze pisze, że mu się co poniektóre podobały!! OK, wiem, że to wpis o najgłupszych wydaniach pomysłu, ale do tej pory było zawsze, że głuie to jest wszystko co ma dużo koni albo mało drzwi i miejsca w środku (nie mówiąc już o szpanerstwie)… A tu nagle nie wypada się śmiać z 4,9 sekundy do setki…
Widze, ze YW rozbilo bank swoimi prosbami. Niech sobie wynajma od prywaciarza plac pod fabryka na 2-3h i robia spota. Wtedy na pewno nikt im nie zakloci “porzadku spota”. TO lekka bezczelnosc prosic by nie parkowac na placu zbudowanym za pieniadze wszystkich obywateli. Niektorzy po prostu maja w d*** ze ktos chce sie pobrandzlowac przy samochodach.
Czy ten model: http://assets.hemmings.com/story_image/318321-1000-0.jpg?rev=2 też podlega pod pierwszą generację? Jest zjawiskowy.
Jakoś do mnie wcześniej nie dotarło, że mam w Żuku więcej mocy z litra niż niejeden amerykaniec. Druga rzecz, która mnie zaskoczyła, to masa pierwszego mustanga – tylko trochę ponad tonę… co teraz tyle waży? i10? citigo?
Fajnie było by potrolować trochę te spoty YW – obczajać wcześniej gdzie robią spoty, jechać tam i ustawiać jakieś Trabanty, czy Golfy IIIki w gnoju. Foto relacje nie byłyby już tak słitaśne:D
Tak – jestem złym człowiekiem.
Qropatwa Golf III w gnoju i Trabant to youngtimery przecież! Na BBS i zerowym prześwicie to wręcz kultowe youngtimery! Żeby dobrze trolować to by trzeba tam ustawiać np. Dacię Logan, Chevroleta Aveo itp. nowe plastiki. Choć ciekawi mnie reakcja YW na np. Dacie Logan na mega glebie i polerowanych BBSach?
@Zyga – mam Celicę VII gen. – waży 1175 KG więc się da. Tam nie było żadnych poduszek powietrznych, masy elektroniki, pewnie klimy, prostsze fotele, wąskie słupki itd. itp.
Jechałem raz Mustangiem po 2005 r. Prowadzi się jak Polonez. To pewnie z wyniku zastosowania identycznego zawieszenia, co w Polonezie. Kołysze się na boki na dziurach, albo jak zjeżdżasz z krawężnika.
@Qropatwa, jak dla mnie Trabant jednak jak najbardziej podpada pod “youngtimerstwo”. Według mnie lepszym sposobem na tak zwany “trolling” był by właśnie Gold III czy Peugeot 405. Bo o ile taki Trabant kojarzy mi się z fanami starych samochodów, czy fanami samochodów z demoludów, to Golf III czy Peugeot 405 kojarzą mi się z kimś kto dobija starego trupa, bowiem nie ma zamiaru wydawać pieniędzy na nowszy samochód 😉
Ta Pani na III to przeciez Farrah Fawcett – nie mogla by byc za taka doplata niezaleznie od pci.
Dziś na Discovery po 21 Fast ‘n Loud (Gas Monkey Garage) odcinek o Mustangach; min. o mocarnym Bossie 429.
Notlauf pisze o absurdalnie rozrośniętym mustangu, którego masa wzrosła do jakiegoś miliona ton.
No ja Cię proszę!
Przecież musi być większy, skoro z każdym rokiem wozić ma coraz większego (czytaj: grubszego) Amerykanina.
Wpadły mi w oczy – które zaraz potem wypadły – dane statystyczne, które mówią że w ciągu ostatniego ćwierćwiecza waga przeciętnego usańczyka wzrosła o 38%.
A swoją drogą to chyba samochód nie może ważyć milion ton? Bo jakby się w takim samochodzie zmieniało koło?
Zbudowanie sobie mustanga kombi jest dość możliwe w naszych polskich warunkach bo wystarczy poświęcić jednego DF kombi bo tylna szyba boczna jest dość podobna a i tak jesteśmy na plus bo możemy w poczuciu dobrze wykonanego obowiązku wystawić i mustanga (JEDYNY TAKI W KRAJU ZAREJ) i DF (w tak zwanym międzyczasie przerobionego na sedana) na allegro
CYTAT: “Także wydaje mi się, że niskie moce niektórych silników w US nie wynikały słabej technologii ale raczej był to efekt spowodowany przez czynniki zewnętrzne”.
Panowie, ===tylko nie zapominajmy, że odnośnie tych silników też istnieje pewna zależność. Oczywiście można uzyskiwać moc prawie nieograniczoną z małej pojemności ale wiąże się to ze znacznym podniesieniem momentu obrotowego a tym samym większym obciążeniem samego silnika. Dlatego w warunkach amerykańskich [do ciągania ciężkich Cadillaków czy pikapów] doskonale sprawdzał się wolnoobrotowy silnik o dużej pojemności.
http://secure.drivers.lexus.com/lexusdrivers/magazine/articles/Vehicle-Insider/Horsepower-vs-Torque
http://images.pistonheads.com/nimg/29729/MustangShootingBrake_06-L.jpg ktoś wpadł na podobny pomysł tylko że użył tyłu od volvo
Co wy chcecie od Peugeota 405? :-D. Jeszcze zobaczycie jaki z niego jaktajmer “kolekcjonerski jedyny taki zobacz” będzie. A wracając do Mustanga, to mistrzem według mnie jest ten “shooting break”, szkoda że pozostał jedynie w fazie prototypu, w ogóle szkoda że zaniechano ten typ nadwozia.
ford capri eksportowany do usa nie nazywał się mercury capri tylko Federal Capri (“Federal” było tylko w papierach, bo na embematach samo “Capri”), był sprzedawany w salonach Mercurego, stąd czasem mówią nań tak. Nie puścili go jako forda, żeby nie robić wewnętrznej konkurencji Pintu (Pintowi?), tzn. żeby jeden z najlepszych fordów ever nie podbierał klientów najgorszemu fordowi ever. Nazwa mercury capri powróciła dopiero jako wypasiniejsza wersja Mustanga Fox Body (czyli 3ciej generacji), a potem jako jakiś śmieszny roadsterek sprowadzany z australii i bazujący na mazdzie 323.
z tą Hondą to podpucha ? wyprodukowano ich chyba 60 000 000 szt.
@Hurgot Sztancy pisze: 18 kwietnia 2014 o 12:09
Świetny komentarz !!
Mógłbyś wyjaśnić co znacz silnik calowy?
@Hurgot Sztancy pisze: 18 kwietnia 2014 o 12:09
Świetny komentarz !!
Mógłbyś wyjaśnić co znacz silnik calowy?
Chromaflair w Polsce oferował pod koniec lat 90. Nissan jako opcję do Primery P11.
—
Mustang z lat 90. po liftingu, który “ukantował” światła wygląda nawet znośnie.
Ale wnętrze… łoyesu!
Natomiast interior tego produkowanego od 2005 roku jest, msz, całkiem fajne. Może nie jakościowo, ale przynajmniej nie jest nudne.
@lordessex, ja tam nic nie ma do 405, ale biorąc pod uwagę sporą ilość tych pojazdów “upalanych” codziennie w Polsce przez osoby które pewnie nawet nie zdają sobie sprawy co to jest “youngtimer”, jak na razie 405 za “yountimera” nie uznaję. Może za jakieś 10 lat zmienię zdanie 😉
@tora – to akurat dość proste. Nazwa “silnik calowy” – (poprawnie silnik Calow’a) pochodzi od nazwiska konstruktora – tak jak Diesel, czy Wankel. Charakteryzuje się prostą budową, gdzie wszystkie śruby mają ten sam wymiar (3/4 litra) i do jego obsługi wystarczy „THREE-QUARTERS WRENCH”
Turpizm samochodowy mnie chyba dopada, bo szczerze rajcują mnie wozy szczególnie z ery malaise.
Taki Mustang 3. gen. jest przepiękny i choć niespecjalnie lubię szarości i grafity, tak ten ze zdjęcia jest prawie idealny. Brakuje mu tylko czerwonego interiora. W sumie przyznam, że przed zakupem takiego wozu bronią mnie lenistwo i jakieś tam jeszcze małe pragnienie prestiżostwa. Nie chce mi się takiego szukać i targać (najlepiej w stanie mint), poza tym to deczko siara jest. Ale jakby się taki w kraju trafił, to naprawdę, jadę po nego i zapierdalam dzień w dzień. Ino musi mieć V8. Ja doceniam, że producenci nawet amerykanckich wozów oferowali i oferują wybór w kwestii typu silnika (choć każdy wie, że wystarczy V8), ale jak jest w gamie V8, to po co jakieś szóstki czy inne dziwy? Fura zza wody nie obroni się niczym, tylko klimatem. A klimat robi głównie V8. Nędzne, paliwożerne, ale V8. Bez tego to jak Polonez Truck 1.6 bez gazu – jak to możliwe!?
Oczywiście są wyjątki w postaci np. Trans Am’a Turbo (albo Grand National, ach!) czy innych, “czuję” też to, o co biega w posiadaniu pierwszego, najzwyklejszego Mustanga z R6. Ale sprowadzić czy kupić w kraju współczesne Camaro czy Mustanga z V6 to dla mnie szczyt jeszcze nie wiem czego.
To jest bez sensu. Mam wrażenie, że właściciel takiego koszmara to typ, któremu ma się ochotę spuścić łomot na sam widok, a auto ma, bo się naczytał o kultowych maslkarach i się na takiego lansuje, parkując na okrągło pod mocno obleganymi klubami.
Uwaga! Jak masz Camaro/Mustanga z V6, to wiedz, że wiem o tobie wszystko! JESTEŚ DLA MNIE NIKIM
Pozdrawiam Pana Kierowcę Eleganckiego Błękitnego Nissana spotkanego dzisiaj na Racławickiej!
A propos numeru 5, 3,3 litra i 85 koni. Już mogli zrobić po kubańsku i wsadzić tam silnik z Avii, wolnossący 3,6 litra i jakieś 80 koni.
Mam silnik 1.2 75km w microvanie. Kiedyś musiałem przewieźć mały tapczan (190×90) do dziewczyny (56 km w jedną stronę) a że miałem hak podjechałem do kumpla po przyczepę. Dostałem na hak 400 kg balastu (z dyszlem 4,2 x 2 m) po czym pojechałem do domu i wróciłem do niego oddać ją bo tapczan się zmieści na dach (45 kg) a silnik zachowuje się jakby miała to być jego ostatnia podróż. Jest żwawy w mieście i więcej od niego nie wymagam. Ostatecznie tapczan wszedł do środka, nawet fotel który musiałem wymontować zmieścił się.
Teraz marzę o Almerze 2.2 DI 110 KM – potrzebne mi auto w miarę nowoczesne z silnikiem który zapewnia jako takie osiągi i będzie trwały. No i auto musi być tanie
Taa, dżender dokota. Jedyny facet, wśród stada tych jakże dzikich kuni, salwuje się ucieczką drogą wodną. Reszta zapewne zmywa gary w kiczen. T-top opracowano w odpowiedzi na modę na fryzury afro. Czerwoną tapicerkę zresztą też.
Słyszałem kiedyś od właściciela takiego kunia, że Mustangi miały tak dłuugie drzwi, żeby w kieszonce mieścił się winchester. I w jego przypadku teoria poparta była praktyką. Mieścił się.
@Qropatwa – jak tylko będziesz w stolycy to daj znać.
Można na godzinę przed zlotem YW zrobić w tym samym miejscu zlot plastików i jak się jaktajmery zaczną zjeżdżać to kulturalnie wypraszać
Czy ja to pomyślałem głośno? O jaki ja muszę być niedobry…
@marekrzy
Nie tylko waga wzrosła, wzrost też, więc trzeba to brać mniej dosłownie.
@SMKA:
Podobnie jest z Mercedesami 190, Baleronami, VW T3, Passatami B3. Jeździ ich jeszcze całkiem sporo i przypuszczam że większość ich użytkowników nie ma bladego pojęcia co to jest “youngtimer”, a te modele w pełni zasługują na miano youngtimera.
@lordessex, akurat mi Passat B3 też z “yountimerem” się nie kojarzy 😉
Natomiast Mercedes 190 czy W124 bardziej kojarzą mi się z “yountimerami” od 405, ale mam wrażenie że 190 czy W124 są w większym stopniu “kultowe” (tak, wiem, to nadużywane określenie) od 405. Oczywiście, to tylko moja skojarzenia, pewnie za jakiś czas będą ogłoszenia w stylu “405 jedyny taki dla konesera, zobacz”
@ landek
Ale bym trollował to Wasze “PCW” (dobry skrót, a może Varsav – PCV?) przyjeżdżając pół godziny wcześniej rowerem i wypraszając was pod pretekstem spotu pedalarzy 😉
@oldskul
10:00-16:00 maraton warszawski
16:00 msza
17:00 PCW
18:00 YW (na uboczu)
grafik zajęty, księża nie lubieją pedacośtam 😉
@SMKA – takie ogłoszenia o 405 były już na pewno w ubiegłym roku, czy wcześniej to nie wiem 😉
@SMKA:
Co do 190 czy W124 to się w pełni zgodzę :-D, Peugeoty 405 już powoli się zaczynają pojawiać w kategorii “zabytkowe”.
Robiac t top z tymi zlotymi listwami to chyba projektant zerznal pomysl z trumien
PCW to prawidłowy zapis jest. Polichlorekwinylu, czyli zlot chlorów w plastikowych furach. Kiedy się można zapisać? Matowy rz. biały SC Van mi murszeje przed firmą, a na drzwiach ma napisane “użytek własny”. Idealnie by się wpisał. Fiat to powoli egzotyczna marka!
@Andziasss nie kuś bo zaraz na poważnie zrobimy jakiś troll-zlot
___________PlastikCarsŁarsoł_____________
“”””””””JedynyTakiZobaczWarto””””””””
||||||||Inałguracja Sezonu 2014||||||||||
tyle że zapewne właśnie się wydało i nie będzie niespodzianki
Czepiacie się tego 3,3 litra i 85 koni. Wstawić porządne turbo i coś się jeszcze z tego wyciśnie, może nawet do setki dociągnie.
Z drugiej strony te wielkie moce, dobre prowadzenie, palenie gumy – to takie przereklamowane 😉
Osz kurde! No to muszę przybyć już 9:30 i zacząć wypraszać pojawiających się typów biegających. Trolling to jednak ciężki kawałek chleba.
Hmm księża mówisz nie lubią? Chyba w pedo-branży to oni akurat są mocni… 😉
.
PS. Macie rację że PCW, pomyliło mi się z PVC. Musiałoby się rozwijać na Plasticzne Varszavskie Carsy. A zlot chlorów w plastikach brzmi znacznie bardziej swojsko.
A na PCW zamiast gleby i BBSów zestawem obowiązkowym byłoby co? Zwiększony prześwit i stalówki z kołpakami (w końcu plastik)?
Znaki rozpoznawcze trolla:
Obowiązkowo kołpaki “tuningowe”, w tym jeden od innego kompletu lub ostatni nieodpadniety oryginał, przyczepione koniecznie na opaski samozaciskowe. Pasek antistatic przykręcony do plastikowego zderzaka.
Wnętrze: Koraliki lub pokrowce masujące pod tyłkiem kierowcy i siateczki zacieniające z motywami ze Shreka na przyssawkach, termos z herbatką.
Strój: Elementy dresu typu kresz (po to właśnie antistatic, żeby podczas podawania graby nie poraził nikogo ładunek skumulowany w kreszu). Mile widziana kamizelka wędkarska z kieszonkami z siateczki.
Rower, SC van, fiat stilo, disco z kołpakami z tesco i gumowym paskiem antystatycznym… To teraz wiemy czym jeżdżą fani złomnika 😉
Fani złomnika i jednocześnie trolle 😀
A dodatkowo przecież frustraci-onaniści, cytując pewien obiektywny i opiniotwórczy portal.
cholera, nie wiem co to za portal bo nie interesuje mnie jak Krzysztof wkłada do bagażnika walizki starego tupu które czy pełne czy puste zajmują zawsze tyle samo miejsca… nie jestem obiektywny i nie mam opinii
Tak na poważnie to można by zrobić jakiś trolling ale z jajem, tak żeby nikt nie poczuł się urażony, obrażony a jednocześnie, żeby wszyscy mieli ubaw. No oczywiście że trochę sarkazmu być musi 😉
Cóż – sezon zlotów, spotów i wszelakich spędów się zaczął, skoro masz Landek jakiś koncept to zaproponuj, zawsze paru świrów się uzbiera
Powstała masa typów modeli Mustanga ale z tego zestawienia to chyba kombi najokropniej wygląda… 😉
Nie wszystkie auta na zdjęciu to fordy mustangi. Jeden z nich to chlysler. Ford mustang kombi to nie project mustanga a wlasnoróba z dachem i kapa od Volvo. Pozdro
ten różowy ford mustang to jakaś miazga. Chciałbym mieć tego czerwonego mustanga – to prawdziwa klasa i rarytas