Bierz lawetę: nie schylaj się po mydło, bywa agresywne
Jestem zazdrośnikiem. Co prawda nie zazdroszczę ludziom pieniędzy, bo mam w dupie pieniądze, ale zazdroszczę im czasu, chęci, zaangażowania i umiejętności. Np. chciałbym umieć równo spawać, a nie smarkać jak idiota przepalając blachę na węgiel. Dlatego zatrząsłem się z zazdrości, kiedy Kuba M podesłał mi link do ogłoszenia o sprzedaży tego oto PROJEKT CARA.
Jest jeszcze kilka powodów, innych niż zazdrość, dla których się zatrząsłem, ale na tę okazję możemy przyjąć, ze zazdrość zdecydowanie tu dominowała. No bo powiedzmy sobie prawdę: ja bym tak nie umiał ni cholery, a zarazem bałbym się wziąć te środki, które trzeba wziąć, żeby zaprojektować taki kształt, w obawie przed tym, żeby nie pękła mi wątroba. Przede wszystkim, po pierwsze i najważniejsze, jest to BMW 525 ROADSTER NA BAZIE BMW. Trzeba mieć wiele odwagi, żeby powiedzieć, że BMW bazuje na BMW. Jeszcze więcej odwagi wymagało, aby nadać powstałemu pojazdowi, cytuję: porządaną agresywną sylwetkę>mydła>. Nie chciałbym być nadmiernie kontrowersyjny, ale moim zdaniem sylwetka mydła nie bardzo kojarzy się z agresją. Mydło jest zazwyczaj miłe, ładnie pachnie, przyjemnie się mydli i pozostaje zupełnie neutralne jeśli chodzi o sprawy światopoglądowe. Nie spotkałem się jak żyję z agresją ze strony mydła. I to mimo faktu wielokrotnego upuszczenia lub nadepnięcia na mydło – pozostało ono nadal niewzruszone i spokojne jak krowa na łące. Oczywiście nie wykluczam, że twórca tego samochodu mógł doświadczyć agresywnego zachowania ze strony mydła, jednak ten fakt powinien stać się przedmiotem szerzej zakrojonych badań. W pierwszej kolejności należy ustalić, czy agresywne mydło było w kostce, czy w płynie i jakich krzywd doznali konstruktorzy auta. Jeśli bowiem gdzieś na świecie żyje sobie agresywne mydło, które szantażem i siłą przymusza cię do wydania 25 tys. zł na budowę roadstera na bazie BMW, to to już jest sprawa dla organów ścigania.
Ale skoro już mówimy o organach: bolid powypala oczy gapiom a zazdrośnikom popęka wątroba. Na karb ataku agresywnego mydła kładę ten przypływ szczerości ze strony sprzedającego. No bo powiedzmy sobie szczerze, jeśli powiemy o czymś, że wypala oczy, to znaczy że jest brzydkie, czy ładne? “Ależ piękny ten obraz Kandinskiego, aż wypala oczy”. “Natalie Portman jest tak ładna, że wypala mi oczy”. Nie, to nie brzmi zbyt dobrze. Zupełnie źle zaczyna się robić, jeśliby wziąć ten opis dosłownie. Każdy wyjazd na ulicę kończyłby się hekatombą wypalonych oczu i pękniętych wątrób. Po pierwszej przejażdżce uzbrojony po zęby oddział specjalny w maskach spawalniczych (żeby nie powypalało im oczu) i z wątrobami obwiązanymi drutem (żeby nie popękały) musiałby unieszkodliwić bolid BMW na bazie BMW granatem z agresywnego mydła.
Interesująca jest kwestia wodnego wydechu. Przedyskutowałem ją ze znajomym, który nadesłał mi link do tego ogłoszenia. Jak czytamy w opisie, GANG jaki z niego się wydobywa jest nie do opisania,jakby pod maską było ze 12 garów a na wolnych obronach z gardzeli wydobywa się bulgotanie głuche jakby był to wodny wydech. Z początku trochę tego nie rozumiałem, ale teraz już wiem: otóż w najdroższych supersamochodach, takich jak np. VEPSA FUYARA, montuje się coś na kształt odwróconej fajki wodnej. Otóż rura wydechowa przechodzi przez specjalny zbiornik z wodą, a w tejże rurze są nawiercone otwory. Woda nie wlewa się do środka rury dzięki ciśnieniu gazów wydechowych jakie w niej panuje podczas pracy silnika (po wyłączeniu silnika zaworki otwierające otworki są zamykane). Kiedy silnik pracuje, gazy wydechowe wylatują przez tę wodę, i to właśnie powoduje efekt bulgotania, tak znany i lubiany przez wszystkich fanatyków motoryzacji. To jest właśnie wodny wydech. Nie wiem czy wiecie, ale dzięki podgrzewaniu tej wody przez rurę wydechową, w zimie w samochodzie jest ciepło, bo ta woda przepływa sobie specjalnymi rurami przez kabinę, a w lecie odbiera ciepło ze słońca jak oceany, sprawiając że w kabinie panuje przyjemny chłód.
Trochę mnie dziwi to zdanie: Silnik,zawieszenie i układ jezdny nie były zmieniane i od czasu do czasu odpalane aby nacieszyć ucho każdego marzyciela . Odpalanie zawieszenia to musi być faktycznie coś, co ucieszy moje ucho. Pod warunkiem, że nasmaruję je wcześniej agresywnym mydłem.
Na szczęście cena za ten bolid jest okazyjna. To jedyne 10 tyś.euro lecz nie mniej jak 10 tyś dolców. Ten kto pierwszy podejmnie decyzję, temu to auto przyniesie wiele frajdy,emocji i pieniędzy jeśli będzie chciał wykorzystać je zarobkowo. Zastanawiam się nad zarobkowymi możliwościami wykorzystania tego pojazdu i nawet wymyśliłem, że mógłby zostać twarzą kampanii społecznej. Prezentuję Wam ją zupełnie za darmo, odbierając sobie szansę na zarobienie dziesiątek tysięcy złotych. Innych zastosowań nie widzę – obstawiam, że popyt na usługi wypalania oczu i pękania wątrób jest zupełnie marginalny i zaspokajany przez takie produkcje jak BMW i3 (wypalanie oczu) oraz Cytrynówka Lubelska (pękanie wątrób).
Zastanawia mnie, z jakiego materiału wykonano tenże pojazd. Otóż doszedłem do tego po dłuższym zastanowieniu. Wykonano go z wątroby. A wiecie dlaczego? Bo pękł. Widać to nawet na zdjęciu.
HA! IDE DO SONDU!!!!! PO PINIONDZY!!!!! Opisywałem to u siebie wczoraj i dziś jest o tym samym na złomniku!! Przypadek? Nie sondzem! Odszkodowanie będzie takie, że kupie sobie ten pojazd i będę jeździł w okolicy, w której mieszka złomnik i wypalał mu oczy i pękał wątrobę! 😉
Leepu z Bangla Bangler byłby dumny.
http://pictures01.topspeed.com/IMG/crop/200610/rmx-1-by-leepu-awila_600x0w.jpg
Skąd się biorą tacy ludzie? Gdzie oni mają oczy? Dlaczego nam to robią? #pasteloweblokisaprzytympiekne
Nic tam nie jest pęknięte-to cień jakiegoś druta co sterczy , pewnie do targania maski.
Z racji zawodowych zastanawia mnie jaki diagnosta dopuści to do ruchu…
no bo o gustach podobnie się nie dyskutuje…
Pomalowałbym go na krwisty brąz – ktoś zgadnie dlaczego ? :>
Ja tak sobie myślę, że tym konstruktorom wlasnie oczy wypaliło od tego patrzenia na tego concept…projekt cara 😀 ale fakt ze ma jakiś pierwiastek Bagladeszu i Chop shop-a. No i wyszło to, co wyszło
Możecie mówić co chcecie, ale moim zdaniem jest to auto idealnie pasujące na “Bolida” Pana Samochodzika w jakiejś najnowszej odsłonie :D, Nic tylko podesłać do holiłudu do niejakiego Szpilberga zarys fabuły i link do ogłoszenia. Już widzę jak pocina nim Dżorż Klunej szukając zaginionego tuningowiska 😀
Moze nikt nie mial serca powiedziec wlascicielowi, ze stworzyl Frankensteina?
Prawdziwy Dżepetto, ktory stworzyl swojego Pinokia.. ze szpachli i wlokna.
jeżu kolczasty na miły buk, to obecność ciepłych źródeł w uniejowie tą inspiracją (do bulgotu, rzecz jasna). Pies, podwórko, wódka baltic żeby to ogarnąć.
Tytus tam, gdzie jest EPI są tacy diagnosci, co wszystko dopuszczajo… nawet sam dowód może przejść przegląd.
Tymon miał z nimi do czynienia przy Carry 😉
Eeeeeee. przy TYM Lubelska Cytrynówka to jogurcik w wersji BIO. Liczyłem naiwnie że pointą będzie betoniarka w której przygotowuje się żywica epoksydowa czy tradycyjna szpachla. Jeśli TEN bohomaz pójdzie w świat to “załatwi” wszystkich naszych niegłupich projektantów przemysłowych. Koniec żartów, powiedzcie proszę że chłopaki nie zmieścili się czasowo na Prima Aprilis.
EPI to taka podwarszawska odmiana PGN???
Atrapa chłodnicy nałożona na gładki przedni pas to miszczostfo ===oczy mi wypadli.
“@gresywna” bryła karoserii została oczywiście wystrugana nożem z mydła “Biały Jeleń” zakupionego w ilości hurtowej
Łaaał… Opis i dzieło godne mistrza C&G.
Co za inteligent zrobił taką kupę i chce ją sprzedac za 35 000? Moja poranna kupa była już ładniejsza. Sprzedam za 40 000
Nie mam słów! normalnie syrena z kutna wyrasta na car of the year w porownaniu z tym bolidem.
Posiadanie takiego wozu powinno byc karalne nie mowiac juz o konstruowaniu takiej ulepy.
R.I.P. dla dobrego wozu jakim jest BMW “piatka”.
Ide umrzeć, widzialem za duzo.
Proszę
Aukcja:
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/5011388163.jpg
Fotki z aukcji:
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/9019420493.jpg
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/0697986453.jpg
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/9158677571.jpg
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/2818348463.jpg
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/3271572121.jpg
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/6456898282.jpg
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/4959909817.jpg
http://easycaptures.com/fs/uploaded/705/3470046224.jpg
Chłopaki dobrze się bawią przy robocie. I o to chodzi. Drugi projekt będzie lepsiejszy ;P
Yo dawgh, I heard you like driving beemers, so we put some beemer in your beemer so you can drive your beemer while driving your beemer. May contain traces of soap.
Pękła mi śledziona i nerki, a swąd palonych oczu spowodował interwencję straży pożarnej. Żyję tylko dlatego, że strażacy zastąpili nerki tymi z Bety, a śledzionę – wodnym wydechem. W szczegóły fizjologiczne działania takiego wydechu wdawał się nie będę. Tak czy inaczej, jest grubo…
Oczy mnie wypadli, zanim zdążyło mi je wypalić. Nie wiem co bierze Tfurca tego mydła, ale jest to złe…
Polska myśl techniczna gurom, może konkurować z nowa syreną – w sumie mają wiele wspolnego – na przykład agresywną, mydlana sylwetkę czy silnik z bmw
Okurtka. Kup C-Klasse, Szymborska gratis.
Tak 130KM. Pewnie waży ok. 1700kg. To prawdziwy bolid. Ciekawe czy da się go normalnie prowadzić przy prędkości przekraczającej 100km/h 😀
Nigdy nie spotkałeś agresywnego mydła? Przecież każde jest agresywne, w szczególności kiedy spotka się z okiem!
no i znow najsmieszniejszy tekst na zlomniku 😀 genialne gratuluje, takie zlomnika wlasnie chcemy! a popyt na uslugi wypalania oczu i pekania wątrób jest a jakze, rząd stanow zjednoczonych juz wyslal swoje “sily pokojowe” po to auto i tylko patrzec jak zostanie przetransportowane do Iraku czy innego roponosnego kraju na codzienne przejzazdzki w celach pacyfikacyjnych 😀
Myślę, że czasem nie trzeba lecieć na Marsa, żeby spotkać się z Marsjanami, a raczej Marsjaninami.
Spojrzałem jeszcze raz na zdjęcie… Uzbroiwszy się wcześniej w okulary spawalnicze klasy 3.
Oczywiście nie należy kpić z cudzej pasji i pędu do tworzenia. Natomiast należałoby spuścić bardzo grubą zasłonę milczenia nad efektami tego idée fixe.
Widać tu oczywiście inspirację tymi śmiesznymi wózkami z kołem zapasowym z boku (nie wiem, jak się toto nazywa) i z podniesionym dupskiem. Jest pęd do długiej maski. Są fele à la szprychy. Ino proporcje jakieś takie kulawe.
Oczyma wyobraźni widzę, jak pan dizajner trzymając w pełnej dłoni mazak, kreśli z wysiłkiem i skupieniem, a z kącika ust wystaje mu kawałek języka. Potem następuje walidacja i kolaudacja projektu. Przyjęto przez aklamację mierzoną w grubych ‰ i przystąpiono do realizacji. Ale opór teutońskiej materii spowodował błędy i wypaczenia efektu końcowego. To teraz jedynym sposobem pokrycia blamażu jest PR i marketing.
I w takiej przerobionej Becie mamy kwintesencję działania współczesnego rynku samochodowego.
Teraz czekam na siedmioosobowe cabrio z podniesionym prześwitem, napędem na cztery przez sprzęgło wiskotyczne, napędzaną zagazowanym trzycylindrowym benzyniakiem z bi-turbo. Buda i płyta oczywiście z Fiata 500 L, ale z drzwiami typu gullwing oraz motorem wystającym do połowy przez maskę. Z przodu felgi 14″ z tyłu 19″. Kolor – surowy chrom, ale ze złotymi, niesymetrycznymi paskami typu Shelby GT500. Opcjonalnie na nadkolach folia typu Carbon.
Nie znacie się. To jest ROADSTER CABRIO, to tak ma wyglondać!
Jeżusie… Nigdy więcej mydła…
A o pękającej wątrobie, to wytwórca raczej wie z własnego doświadczenia chiba…
Trochę inny kierunek przeróbek, opis niszczy mózg:
http://tablica.pl/oferta/opel-astra-200km-300kmh-wrc-CID5-ID5y0L5.html
@mrwiech :
Ale Pana Samochodzika proszę szanować, bo : Z wyglądu oryginalny Wehikuł był. Owszem. Ale to była czysta funkcja, forma służyła do opakowania i upchania w nich bebechów F. SuperAmeryki. Ten tutaj sen śniony nieprzytomnie to dokładna odwrotność założeń Wuja Gromiłły jest.
Tu raczej inspiracja – poza tą chemiczną – wzięta jest z autków Wacky Races Dicka Dastardly i Penelopy, proszę o : http://www.youtube.com/watch?v=4C6QVnDCrVw
Logika “jeśli na czwórce 210, to na piątce 300” wypaliła mi oczy i pękła wątrobę. Jeśli na czwórce 210, to na piątce 200 – to bardziej prawdopodobne w takim samochodzie.
Mam pytanie: gdzie mógłbym znaleźć zwymiarowany rysunek techniczny wydechu wodnego (najlepiej w detalach, a do tego złożeniowy), bo chciałbym go zrealizować w moim T4?
@sosek – niedawno byłem w salonie Mercedesa. Ta firma opanowała zdzieranie z klienta do perfekcji. A wszystko pod przykrywką ‘premium’.
i tak mimo jakichś porąbanych proporcji jest o niebo lepszy od BAŚNIOWEGO SMOKA- Falkora!
http://www.zlomnik.pl/index.php/2012/02/02/tuning-roku-1999-bitwa-root-w-kolorze-yellow/
nie mówiąc juz o GOLBIE! http://www.mizantropia.org/speed/pl_gol.php
także Panowie,proszę zwrócić honor twórców BMW Mydłocara 😛
to jest przykład, że nie wszyscy muszą robić samochody… każdy myśli co mie tam konstruktory ja zrobie lepiej a potem wyjeżdża toto z szopy i w świetle dziennym okazuje się że prosi killme plz…
a astra z linka – 300 koni na pewno ma po zmianie komputera na taki z 3l no i te drobiazgi – nie podpięty rozrusznik (i nie podepnie tak łatwo po swapie z r4 na v6 :F ) i niewyregulowane biegi :D:D:D
licznik został stary więc przekłamuje – stąd te wyniki
Czyżby ludzie przestali tuningować stare BMW i zaczęli przerabiać je na hot rody?
Pan lakiernik miał dobry dzień, tylko troche mu zeszło na oponki i szybke. Biedne BMW….
Dajcie spokój. Chłopaki sobie lepią i bardzo dobrze. Nikomu nie szkodzą, nie nabierają klientów jak C&G, nie piją wódy pod sklepem, tylko coś sobie konstruują, budują, robią.
Gdyby takich było więcej, gdyby takich wspierać, dać wędkę to bylibyśmy może krajem przemysłowym. A tak jesteśmy krajem pszenno-buraczanym, gdzie C&G mogą połatać rozwalone wytwory niemieckiej/japońskiej/włoskiej/szwedzkiej/koreańskiej/amerykańskiej myśli technicznej.
Zasadniczo ja jestem za popieraniem takich przejawów radości tworzenia.
Nie wylewajcie na nich pomyj.
mic: ja nie wylewam pomyj, że ktoś coś takiego ROBI.
Ale wylewam pomyje, że ktoś coś takiego SPRZEDAJE w formie rozbabranej. To oznacza nic innego niż “nie wyszło mi, nic z tego nie będzie, chcę na tym zarobić”. To jest bezczelność.
Najzabawniejszy jest ten grill, który tylko pozornie jest przelotowy 😀
MAska nie pękła – tak jak ktoś wspomniał to drut i cień przez niego rzucany.
Fajnie że komuś się chce robić takie rzeczy, ale mydlany marketing zniszczył produkt
I nie wiem dlaczego atrapa grilla kojarzy mi się z gościem, który zgubił dekiel z 1 koła, uzupełnił brak sztuką znalezioną na poboczu i myśli że nikt nie zauważy że ona trochę nie pasuje?
notlauf: Ja wiem. Twój opis jest świetny. Bardziej chodziło mi o niektóre komentarze.
Dobra, wczoraj starałem się jakoś to sfotografować u Yossariana – nie wyszło.
Ciekawe, że nikt nie zauważył, że do kolejnego przygotowane stoją – 2x Ducato, łódź (nie-miasto!) z silnikiem zaburtowym + tablica “Wulkanizacja”.
Co do textu Notlaufa – ten wehikuł nie mógłby nawet zostać twarzą rajstop
Na 99% znam typa, to prawie na pewno handlarz-wynalazca z najlepszego komisu AUTO LESZNO .
Poezja ogłoszenia podobna, jak nie taka sama.
Strasznie podoba mi się wlew paliwa.
Potwierdzam, jestem świadkiem (lub też światkiem, ew. półświatkiem) – było już wczoraj u Yossariana na jego Autobezsensie! Ale o takim wynalazku dobrze przeczytać dwa razy, z dwóch różnych (choć dość zbieżnych) perspektyw. Dużo lepiej, niż raz, ale o dwóch takich ulepach. Tego mój mózg by nie zniósł i najprawdopodobniej zamieniłby się w mydło.
“Maskę zdejmuje się jak w bolidzie w 2 osoby” – brawo! Niezły jest markietingowiec z niego. Trzeba umieć wcisnąć wadę jako zaletę!
@Notlauf, pewnie chciałeś pożyczyć do testów a Ci nie dali i stąd taka zawiść w stosunku do tego superkara!
Można powiedzieć, że atrapa chłodnicy jest tutaj w istocie… atrapą. 😉
—
Tak w ogóle, przyglądając się kształtom, to nie wiem, czy to ma ostatecznie jeździć, czy raczej pływać…
Panie złomnik idziemy do sondu, bo pekła mi wątroba przez zdjęcia, ktore pan umieścił na tej stronie!
mam pomysl racjonalizatorski co do Twojego pomyslu wydechu wodnego Notlaufie: mianowicie mozna zastosowac zaworki z myjki cisnieniowej otakie-o: http://proeko24.pl/864-thickbox_bosky/zestaw-zaworow-interpump-kit-1.jpg beda sie same zamykac i nie trzeba zadnego mechanizmu do tego
jak juz wprowadzisz do produkcji to mam pomysla zebys przy sprzedazy dodawal gratis “CZIP TUNING REZYSTOR” oraz oczywiscie koniecznie zestaw magnetyzerow z magnesow od dyskow twardych oraz wodowskaz z lokomotywy zeby mozna bylo w kabinie zainstalowac i kontrolowac poziom wody w wydechu
Leniwiec: to mam zle wiesci dla Ciebie…. laminat niedosc ze sie nie pali to jeszcze nie tonie… ;p
Jestem zazdrośnikiem. Ja też. Zazdroszczę wszystkim, którzy potrafili odnieść się do tego konceptualnego samochodu, samojazdu, samopływu a może wręcz samolotu?
Mózg mi spłynął kanałami do zatok po czym wysmarkałem go jak Notlauf spaw na blachę.
Jednocześnie nie zazdroszczę twórcom niczego: ani wyczucia proporcji, ani zmysłu estetycznego, ani cierpliwości w doprowadzaniu prac do końca (żonom współczucie), ani umiejętności wyrażania się poprawną polszczyzną.
Może ktoś wie co to jest “auto na dobrym chodzie”?
i to wszystko obok mojej wsi, chyba się przejadę i porobię dokumentację zdjęciową
Dla rownowagi dzis piekny wpis na starymjaponiec piekna wloska robota i stary japonczyk – Hino
w kwestii spawania – kazdy na poczatku smarka, kwestia wprawy, jak bys pospawal kilka-kilkanascie godzin to by Ci coraz lepiej szlo, druga sprawa zalezy czym spawales, jak elektrodowka to bardzo wazne zeby elektrody byly dobrze suche (np wygrzane na piecu, kaloryferze czy chocby przy farelce) zreszta wazna jest tez sama jakosc elektrod, wtedy duzo lepiej sie spawa i nie klei sie co chwila, i wg mnie lepiej spawa sie spawarka inwerterowa niz zwykla transformatorowa, poza tym polecam poprobowac “migomatem” (szczegolnie polecam stare migomaty MINIMAG firmy Ozas) albo Tigiem, wtedy przy spawaniu jeszcze ma znaczenie jakosc uzywanego gazu i drutu…. a poza tym wogole jakosc samego spawanego materialu, ale ogolnie idzie sie nauczyc i nie trzeba do tego zadnych kursow czy odprawiania szamanskich rytualow jedynie cierpliwosci i checi, jak zreszta przy wiekszosci innych czynnosci….
Taaa my tu sobie gadu gadu a tym czasem BMW ukradnie polską myśl techniczną i sprzeda za grube dolary
Eeee… no fajna sprawa, też chciałbym mieć warunki miejscowe, czasowe i $owe aby porealizować jakieś swoje wizje. Nie tak śmiałe jak ta, o nie, chyba zadowoliłbym się nawet przywołaną w ogłoszeniu “wyglądającą jak zabawka” Z3-ką, podejrzewam nieco lepszy stosunek mocy do masy, a już o gustach się nie dyskutuje 😉
Poćwiczyłem nieco na działce spawanie, w nadziei że opanuję na tyle że coś przy aucie sam porobię, ale po wykonaniu kilku abominacji spawów, stopieniu paczki elektrod i zużyciu wiadra prądu dałem sobie siana. Jakby co to zawsze jest jeszcze żywica i włókno.
I trytki oczywiście
Malownicze fotki, pewnie Cytryn czerni felgi pastą kiwi, a Młody Śledziona na praktykach przedmuchuje po myciu niefiltrowanym powietrzem prosto z kompresora żeby się ładniej błyszczało.
Co do tego agresywnego mydła, może konstruktor tego pojazdu swego czasu przebywał w zakładzie karnym, stąd te agresywne skojarzenia z mydłem 😉
@Autosalon
To nie wlew. To jest rewizja do wydechu wodnego. Konkretnie do elementu zwanego “zaworki otwierające otworki”. Tam jest, w kolejności od rewizji, pierścień segera, tuleja z kwasówki, o-ring, tuleja mosiężna, simmering, następny o-ring, zaś tuleja z mosiężna i tak dalej… Siedzi to wszystko na trzpieniu zaworowym zrobionym z tytanu. I czasem trzeba toto wymienić. Więc jest rewizja. Specjalnie pogłębiona, żeby można bebechy odkładać na te półeczki.
EPI- to w zasadzie wszystko tlumaczy, jakby opis zaczal sie od tego to bym nie marnowal kilku minut zycia na czytanie. W zasadzie E?? tez tlumaczy wszystko…
Co do agresywnego mydła – może to jakieś więzienne historie związane ze schylaniem się po mydło pod prysznicem? Może o taką agresję chodzi…
Natomiast co do pęknięcia – to jest pomówienie! Spod maski wystaje jakiś drutotrzymacz a na zderzaku jest jego cień.
@Cooger,
Twój post to jest dopiero pomówienie.
To nie żaden drut, tylko profesjonalne cięgło do otwierania maski.
oldskul: bo spawanie blachy samochodowej elektrodowka to juz wymaga nieziemskiej cierpliwosci i doswiadczenia zdobytego z powodu braku migomatu…. elektrodowka to sie dobrze nadaje do spawania kontownikow itp elementow do budowy blaszaka, jakiejs ramy, ogrodzenia itp nieprecyzyjnych rzeczy….
Chopaki przy wódce wymyślili, że zrobiom cipkowóz, że narody klękają. ale jak pospawali i posklejali to im wyszło, że nie skręca w lewo, LPG załancza się tylko na trójce, ale trójka nie wchodzi i teraz chcą opchnąć kiemuś łosiowi za wiadro ojro, a i sąsiad czepia się, że mu buchnęli metr siatki ogrodzeniowej (na tego gryla)
@cooger,
przepraszam, ale Ty całkiem jak nie z internetów: nie dość że zgadzasz się z współkomentujacym, to jeszcze poprawiasz swój błąd. Świat chyli się ku upadkowi.
A tak na poważnie: to musi być ciengło (pozwolisz, iż poprawię Cię – tez wyraz pochodzi od nazwy czynności “cięgnonć”, np. w zdaniu “ciengnijże Józek te line”), bo przecież dwóch ludzi będzie za nie ciengło żeby jak w prawdziwym bolidzie zdjąć maskę
@marekrzy, ja spotkałem się z obiema wersjami, zarówno w cięgłem jak i cięgnem. Nawet spotkałem się ze źródłami według których cięgło i cięgno to dwie różne rzeczy
Roadster – cabrio…
A może limuzyna – karawan?
http://otomoto.pl/volkswagen-inny-wyjatkowy-karawan-C32809616.html
Lodówka chłodzi szampana i zwłoki jednocześnie?
Napisane że samochód powstał na podstawie wizji? A z tym się nie dyskutuje. Kiedyś taki jeden też miał wizję i zaczął barkę budowac, chociaż wszyscy wokoło się w czoło pukali. I kto miał rację? I jescze cytat: Wystawiam je pierwszy raz w wielu portalach polskich i zagranicznych. Zapewne i w amerykańskich Może poszukamy?
Panowie, przecież to jest ewidentnie cieńgło! Przecież rzuca cień!
Wczoraj było u Yossariana, dziś u Złomnika to jutro pewnie będzie u Blogo. A nie, zaraz… przecież on wielbi tą swoją najmojszą więc pewnie już leci z lawetą do EPI żeby jej braciszka zanabyć. Potem naklei logo z widłami albo jakiejś innej sralfy złomeo i znowu będzie trolować forza makaronaria, zadając szyku wodnym wydechem puszczającym złowrogie bańki mydlane.
Tym razem muszę przyznać rację @Coogerowi.
Nie dość, że rzuca cień, to jeszcze wygło się w jakiś dziwny kształt.
To znaczy dziwny dla nas, bo przecież w tym bolidzie wszystko jest przemyślane, i tylko ludzie bez wyobraźni i umiejętności cięcia i spawania laminatu w osłonie flogistonu nie potrafią dojrzeć jego wewnętrznego piętna. Piękna, piękna, PIĘKNA chciałem napisać.
Też popieram taką radosną twórczość, ale przeczytałem opis i nie zdziwiłbym się gdyby to była prowokacja zrobiona dla śmiechu (w końcu kto sprzedaje swoje marzenie). “Bolida”, “agresywne mydło”, “wodny wydech” i masa innych kwiatków, wtf.
A najlepsze jest to, że myślimy iż po tym BMW na bazie BMW nic nas nie zdziwi. Ale na allegro za 3 miesiące sru-jeb-trach i wypłynie jeszcze lepsza bolida.
@Vein rozgryzł ten system
Mydło w istocie jest szkodliwe dla oczu, bo szczypie, no a takie duże mydło jak to z ogłoszenia to już musi wypalać.
“Kto pierwszy podejmnie decyzję ten zostanie właścicielem jedynego na świecie takiego bolida”. Gdzie jest przycisk Kup Teraz?!
Ten samochód i to ogłoszenie jest piękne we wszystkich obiektywnych miarach. A w samochodzie do poprawki jest tylko przód, tył i wnętrze, bo silnik igła i wbity w dowód.
Nakłady w ilości 25 tys. na bolida dzielą się na
2 tys. – używane bmw ’89 z LPG
5 tys. – blacha, szpachla, acetylen i zapas mydła do tworzenia prototypów
18 tys. – Alkohol i inne używki urywające wątrobę niezbędne w procesie produkcji.
No, w ogłoszeniu jest mała skaza – nie ma w tytule “JEDYNY TAKI!!! ZOBACZ!!!!!”
Jedno BMW mniej
Można skasować na drzewie, a można szpachlą i migomatem u C&G
Ale poczwar Mała Kuba
A coś takiego jak mokry wydech istnieje i dość popularne w sprzęcie pływającym, ale na lądzie to trzeba by cysternę z wodą ciągnąć: http://tinyurl.com/q8uust5
w tabelce po prawo w rubryce uszkodzony jest wpisane “tak”, dobrze że właściciel chociaż tego jest świadomy
Yossarian opisał to wczoraj też w bardzo fajny dowcipny sposób.
jakby był pomalowany na czarno byłby na onecie jako polska interpretacja batmobilu!
Ten cyrk wg sprzedawcy to 375 dni pracy po 8h, czyli cztery lata na pół etatu. Zapewne niejedna wątroba pękła i stąd szacowane koszty. Cena jakiej oczekuje za tą wątpliwą wizję jest niestety mocno nieuczciwa, bo twórca oszukuje nawet sam siebie. Nie potrafię się z tego śmiać jakoś.
@Benny: laminat przydrutowany do E-ileśtam tonie i to jak! I pali się równie dobrze. Ten egzemplarz jednak zeżre mech i porośnie paproć. Oby szybko się zbiodegradował.
Oj, a mydło to potrafi być agresywne:
“Mydłem! Dobijemy go mydłem! … FOOOR JU!”
O mein Gott! Inżynierowie konstruujący E34 chwyciliby się za wątroby.
Zawsze zastanawiam się co kieruje ludźmi budującymi takie ulepy? Po co psuć rzekomo idealną E34 żeby zbudować “mydło”?
Może ten kto to popełnił chciał zatriumfować w wyścigach mydelniczek Red Bulla, ale jak to z projektami z każdym pomysłem rosło, aż wyszło wielkie mydło z wodnym wydechem? Swoją drogą z wodnym wydechem kojarzą mi się tylko erupcje po fasoli w wannie pełnej wody- pewnie tak bulgocze to coś.
R.I.P. BMW E34
Pete – spoko, E34-ek jest jeszcze w pytę, a oni na bank nie obrobili “idealnej”, po prostu kupili coś jeżdżącego w stanie nie-agonalnym, kto to teraz sprawdzi.
Szkoda to by było np. 24 albo 28 na to, na bazie takiego BMW zrobić mydłowizjonerskie BMW byłoby dość podłe akurat 34 to niezły wybór na bazę. Chociaż gdyby ta piątka wiedziała, co się z nią stanie, może sama by się rozsypała zawczasu 😉
10 tysiecy euro ale nie mniej niz 10 tysiecy dolarow…
Ponegocjujmy. Dam 10 tysiecy rubli. Ewentualnie milion dolarow Zimbabwe.
Zero zmysłu marketingowego – trzeba to było pomalować na czarno i sprzedawać jako Batmobil.