zlomnik.pl

Home |

10 najpopularniejszych nowych chińskich aut

Published by on March 20, 2014

Shit just got serious, jak mówią Amerykanie. W 2013 r. trzej chińscy producenci weszli do Top 20 producentów samochodów na świecie. Na razie okupują dolne miejsca, ale nie zmienia to faktu, że są i łatwo tej pozycji nie wypuszczą. W związku z tym postanowiłem przygotować kolejny wpis o chińskich autach: są to de facto jedyne samochody, które naprawdę mnie ciekawią pod kątem testu nowego auta. Europejczycy osiągnęli już pewien poziom, Amerykanie też (a nawet: osiągnęli, stracili go, potem znowu częściowo osiągnęli), Koreańczycy radzą sobie dobrze ale już widać szklany sufit powyżej którego nie pójdą, Japończycy radzą sobie świetnie, ale są minimalnie w tyle jeśli chodzi o najnowsze technologie. Realny postęp rok do roku wykazują tylko producenci chińscy. Dlatego poniżej zamieszczam 10 najpopularniejszych chińskich modeli na chińskim rynku. Chińskich, czyli pochodzących od rodzimych producentów. Są to dane za miesiące styczeń i luty roku 2014.

10. Chang’an CS35
Chang’an to jedyna marka, która umieściła aż 3 auta w pierwszej dziesiątce. Sprzedało się 17 600 sztuk tego modelu w okresie styczeń-luty 2014. CS35 to pierwszy kompaktowy SUV Chang’an. Ma na razie tylko wolnossący silnik 1.6/125 KM z manualem lub automatem, ale już niedługo trafi do niego 1.5 Turbo. A tak bajdełej, jak myślicie, dlaczego BMW skonstruowało 3-cylindrowe turbo akurat o pojemności 1.5? Oczywiście dlatego, że takie są teraz przepisy na rynku chińskim i pojazdy poniżej 1.5 wpadają w niższą kategorię podatkową. Szczerze mówiąc, patrząc na Chang’ana CS35 nietrudno wyobrazić go sobie ze znaczkiem Kii jako mały krosower FWD poniżej modelu Sportagie.

9. Roewe 350
Jakby ktoś pamiętał, to Roewe to była ta firma, co wykupiła prawa do marki Rover i produkowała jakiś czas w Chinach klona 75-tki. Producent ma w portfolio także marką MG i pod tą nazwą tłucze haczbaka na bazie Roewe 350 jako MG5. Oraz z miernymi skutkami próbuje eksportować MG do Wielkiej Brytanii, licząc na to, że Brytyjczycy wreszcie zaczną kupować MG z sentymentu do marki, nie zwracając uwagi na jego ogólną chińskość, podobnie jak nie zwracają uwagi na indyjskość Jaguara i Land Rovera. Jednak jak na razie, absolutnie nic z tego. Pod maską – wolnossące 1.5 107 KM, ale zapowiada się, że będzie też 135-konna wersja turbo z automatem. “A bland, uninspiring saloon, although more than good for Chinese standards” – podsumowano Roewe 350 w angielskim teście. W ciągu 2 m-cy 2014 r. sprzedało się 17 800 sztuk w samych Chinach kontynentalnych.

8. Emgrand EC7 19 600
Emgrand EC7 przez krótki czas był najlepiej sprzedającym się autem chińskim w Chinach, ale został już zdetronizowany przez nowe modele, które tam pojawiają się jak grzyby po deszczu. W Chinach po prostu postęp w motoryzacji jest tak szybki, że ten model wygląda dla nich staro. Nadal jednak jest hitem eksportu do takich krajów jak Egipt, Wenezuela, Iran czy kraje byłego ZSRR. Sprzedawano go też przez rok w Anglii, ale chyba nikt się nie zdecydował. Co ciekawe, ten model jest montowany w systemie CKD w Urugwaju, gdzie w ciągu kilku lat samochody chińskie prawdopodobnie wskoczą na pierwsze miejsca na liście sprzedaży, o ile to się już nie stało. Emgrand to marka stworzona przez koncern Geely, który wymyślił sobie, że będzie sprzedawał auta pod trzema nazwami: Gleagle (low-cost), Englon (standardowe) i Emgrand (luksusowe). A, i Volvo. Taka chińska marka. Liczba sprzedanych: 19 600.

7. Great Wall M4
20 100 sztuk tego pojazdu trafiło do nowych właścicieli przez 2 miesiące bieżącego roku. M4 to mały krosower, który nie wyglądałby źle nawet ze znaczkiem Suzuki. Auto jest z pewnymi sukcesami eksportowane do Indii, Rosji, na Ukrainę i do Ameryki Południowej. Great Wall wyrobił sobie już markę wiodącego producenta SUV-ów w Chinach. A choć sedany nadal trzymają się tam mocno, to SUV-y atakują i to bezlitośnie. Za 2-3 lata bez SUV-a w Chinach nie będzie nawet się co pokazywać na mieście. A wracając do M4: silnik 1.5 z manualem lub automatem, FWD. Przy okazji: we wszystkich prospektach w Chinach podkreśla się, że poszczególne komponenty pochodzą od europejskich poddostawców, np. lampy Hella, elektronika Bosch, szyby Saint-Gobain. W europejskich folderach jest to praktyka kompletnie niespotykana. Pewnie dlatego, że sporo elementów aut europejskich pochodzi od poddostawców chińskich, np. 7-biegowe DSG II w Volkswagenach…

6. BYD S6
Wydawałoby się, że czasy chamskich podróbek z Chin w stylu Shanghuana CEO bezpowrotnie minęły i teraz Chińczycy mają własny “język” stylizacji, może trochę nudny i trochę jakby koreański sprzed 5-7 lat, ale przynajmniej własny. Nic z tych rzeczy! BYD (nazwa nie pochodzi od bydła, ale od Build Your Dreams) S6 to wizualna kopia Lexusa RX. Zarazem jest to pojazd obsypany nagrodami na rodzimym rynku, SUV of the year, Fastest Growth of the Year, Safest Car of The Year (5 gwiazdek w China-NCAP, ale powinien dostać więcej, ponieważ zmasakrował rywali w teście sztywności i bezpieczeństwa nadwozia). Niestety pod maskę nadal idą archaiczne silniki 2.0 i 2.4, ale nikomu to szczególnie nie przeszkadza. Auto jest duże, luksusowe, prestiżowe i fantastycznie się sprzedaje (20 120 sztuk).

5. Chang’an Eado
Cóż, trudno powiedzieć czy to chiński samochód, czy po prostu Hyundai Mistra (i30 w sedanie) z chińskimi znaczkami na klapie. Tak czy inaczej, liczy się jako chiński. Bardzo się postarano, żeby wyglądał jak Ping-Liao, co znaczy po chińsku Każdy Inny Samochód, Który Widzisz Na Ulicy i Niczym Się Nie Wyróżnia. Wbrew pozorom to dość ważne w Chinach. Z jednej strony chcą oni być zindywidualizowani jak Europejczycy i kupować auta, które zwracają uwagę, z drugiej – azjatycka mentalność podpowiada im całkiem co innego. Bądź jak inni, nie wychylaj się za bardzo, bo ci utną to i owo. Właścicieli znalazło 22 300 sztuk.

4. Dongfeng Future
Licencyjny Hyundai H200. No, nie taki licencyjny, po prostu go sobie robią. Kto by się tam przejmował? Auto powinno nazywać się raczej Dongfeng Past albo Dongfeng Heritage. Przy czym w ofercie są cztery różne silniki benzynowe, z tego dwa chińskie, a dwa Mitsubishi. I można mieć go z trzema rodzajami zawieszeń. Np. w jednej wersji fura jest na 4 resorach – wersja specjalnie dla służb jeżdżących dużo po wsiach. Podają nawet dla niego głębokość brodzenia. Innymi słowy, jest to chiński odpowiednik Żuka. A Żuk – wiadomo, krul druk (24 400 sztuk).

3. Chang’an Honor
Wraz z Honorem i Dongfengiem Future chodzimy w absolutnie najpopularniejszy i najbardziej lukratywny segment w Chinach. Nie, to nie sedany. To minivany. Długie, wąskie i wysokie. Chang’an Honor powiela rozwiązania znane z takich modeli jak Toyota Innova, Daihatsu Xenia czy Chevrolet Tavera: jest trochę prymitywny, ale porażająco funkcjonalny i przy tym mało pali. Silniki? 1.3 i 1.5, napęd na tylny most. Pozornie bez sensu. W rzeczywistości – tego właśnie oczekują chińscy klienci. Marzą o sedanie, ale potrzebują minivana dla rodziny i do swojego biznesu. I nie chcą jeździć czymś ohydnym, tylko czymś, co wygląda nowocześnie. Bardzo ciekawy jest prospekt Honora: piszą np. że jego nadwozie się nie zdeformuje przez 100 tys. km, bo w tanich i przeładowywanych vanach buda gięła się po 2 latach i nie dawało się zamknąć drzwi, co utrudniało wożenie towaru. Albo zachwalają, że silnik z przodu, a napęd na tył, to nowoczesne rozwiązanie, znacznie nowocześniejsze niż silnik pod podłogą jak w Carry. Albo że ma oświetlenie marki OSRAM, które może pracować 800 godzin dłużej niż zwykłe oświetlenie. W chińskich prospektach pisze się kompletnie co innego niż w europejskich, ale to dlatego, że w europejskich właściwie nie pisze się już o samochodach, tylko o zachwycie, jaki poczujesz, obcując z tym produktem. Aha: 27 000 Honorów pojechało do nowych właścicieli. A jak mówił Józef Beck, “Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest Honor”.

2. Haval H6
Jeśli coś wygląda jak RAV4 i jeździ jak RAV4, to może to być RAV4. I rzeczywiście: podwozie Havala H6 pochodzi w dużej mierze z poprzedniej (lub jeszcze poprzedniej – nie udało mi się ustalić) generacji rafczwórki. W ofercie jest napęd przedni lub na cztery koła, 6-biegowa skrzynia manualna i uwaga, ciekawostka – silnik 1.5 Turbo 150 KM. Wycofano się ostatecznie ze starych jednostek 2.4 z Mitsubishi, które miały jakieś 30 lat, bo w Chinach weszły nowe normy spalania i podatki od pojemności skokowej. Haval H6 zbiera fantastyczne recenzje w Ameryce Południowej, gdzie jest dużo tańszy niż koszmarnie drogie SUV-y typu Toyota Fortuner albo Hyundai Santa Fe. Jest też najpopularniejszym SUV-em w Chinach. W ciągu 2 miesięcy tego roku sprzedało się 42 800 sztuk Havali H6.

1. Wuling Hongguang
Fenomen światowy. Jeden z najlepiej sprzedających się samochodów w skali globalnej (liczony wspólnie ze swoim klonem – Chevroletem Enjoy). Numer jeden w Chinach – absolutnie nie do pobicia. Dlaczego? Trudno powiedzieć. To po prostu wąski, niezbyt duży minivan z tylnym napędem. Silnik 1.4 pochodzi z GM, reszta bebechów jest wzorowana na dostawczakach Suzuki. Czyli jak zwykle Suzuki Carry jest odpowiedzią na wszystkie pytania. Sam jeden Wuling Hongguang w ciągu DWÓCH miesięcy 2014 r. sprzedał się w liczbie prawie 150 tys. sztuk! W Polsce podniecamy się, jak jakiś samochód przebije 10 tys. sztuk w skali roku. Następny w kolejności na chińskim rynku Volkswagen Lavida został sprzedany w liczbie 107 tys. sztuk przez 2 miesiące, różnica jest więc przepastna. Poza tym, co ciekawe, osoby podróżujące do Chin mówią, że w dużych miastach za bardzo nie widać Wulingów, natomiast na prowincji za bardzo nie widać innych samochodów niż Wulingi. Test Wulinga jest moim marzeniem.

Fenomen Hongguanga w Chinach nie ma wytłumaczenia. Po raz kolejny okazuje się, że gusta klientów są nieprzewidywalne i do pewnego stopnia niekształtowalne nawet najdroższym marketingiem. Jak się bowiem domyślacie, Wuling nie przeznacza miliardów na reklamę, zwłaszcza w porównaniu z Volkswagenem. Nawet stronę internetową mają taką średnią —> link i zapomnieli na nią wsadzić swojego bestsellerowego Hongguanga. Ja natomiast poproszę Wulinga Xingwang, czyli Carry z nowotworem. Nowotwór uciąłbym diaksem i cisnął aż odpadną koła. Aha, i jakby ktoś miał wątpliwości, to podwozie jest oczywiście z mojego Carry (ST90V), a nie z jego następcy. Ta konstrukcja przeżyje nas wszystkich.

A teraz zadajcie sobie pytanie, czy powyższe pojazdy i stopień ich zaawansowania – przynajmniej stylistycznego – nie są dla Was zaskoczeniem i czy nie żyjecie dalej mentalnie w epoce, w której chińskie auta są co najwyżej zabawne. GM i Ford żyły w tej epoce do 1973 r. śmiejąc się z aut z Japonii, które od tego czasu są nieustająco najlepiej sprzedającymi się osobowymi samochodami w USA…




Comments
Ojezu Said:

Taki Emgrand (chyba EC7) stoi teraz często na Nowowiejskiej w Warszawie na Ukraińskich blachach w okolicach PW i MONu.
O taki śliczny
http://s14.postimg.org/r4ui8fqkg/DSC_0054.jpg


jacek Said:

od kilku lat powtarzam znajomkom co to łacha drą z Chin i chińskich aut że jeszcze będą wycierać ślinę z pyska z wrażenia na widok chińskich aut. Z hujdaja pony też sie smiali na początku lat 90… z kia też jeszcze jakieś 15-18lat temu (pamiętam jak prezes kupił sobie kia sephia…. cała firma rżała z niego a to jezdzilo, jezdzilo…i zepsuć się nie chciało). Azjaci są pracowici i cholernie szybko się uczą…


Yossarian Said:

Idą drogą najpierw Koreańczyków. Najpierw przestarzałe pudła na licencji, teraz przeciętne, nudne ale tanie auta. Jeszcze parę lat i można będzie się zastanawiać nad zakupem jakiegoś. Swoją drogą, ciekawi mnie, czy te ich 1.5 turbo działają jak stereotypowa chińszczyzna, czy jednak się postarali?
A jeszcze propos pójścia drogą Koreańczyków: oczyma wyobraźni widzę już na polskim rynku markę Wuling-FSO 😉 Skoro Chińczycy byli dość zdesperowani, by kupić Rovera, to czemu by nie to nasze coś? :)


mrlolensis Said:

Szczerze mówiąc to podobają mi się te sedany :)


mic Said:

A ceny?
Ja żyje w epoce, gdzie śmieszą utyskiwania na “chińszczyznę” mędrców z kraju gdzie nic się nie produkuje.
Oni mogą produkować szajs, tak samo jak i kosmiczne technologie. To, że my konsumujemy szajs wynika z naszego zamiłowania do bylejakości i ciśnięcia na jak najniższą cenę.


coffeechocolate Said:

Biorąc pod uwagę, że samochód nie służy do prowincyjnie znanego ‘szpanu’, jeździłbym każdym z tych aut, bo z pewnością będą o wiele tańsze niż renomowani konkurenci. Wolałbym jeździć Wuling Hongguang niż Touranem.


staszek Said:

Miesiac temy bylem w Grodnie (Bialorus) i widzialem duzo chinskich aut. Pare salonow (miasto ok 400 tys mieszkancow). W Rosji tez sie duzo mowi i chinczykach. Auta te sie testuje, porownuje- ogolnie weszly do swiadomosci :) Chinskie auta to juz nie tylko Chery Amulet :)


Oj Oj, Aj Waj, Przyjdźcie Chińskie auta w Polski kraj i zróbcie tu rozpi*żdziaj … Roewe 350 bardzo fajne auto, jeździł bym nim do kochanki…


Bebok Said:

Jak dla mnie bomba! :) Jak wejdą w końcu jakimś sposobem na tereny UE (maaaax 5-10l) to zrobią taki rozpierdziel że wszyscy popamiętają! Koniec nabijania kapsy głupimi rozwiązaniami i ich remontami po gwarancji. Koniec nietrwałości a zarazem cen premium.
Będzie tanio i prosto.


sosek Said:

Skoro chińskie przedsiębiorstwa opanowały produkcję laptopów czy telefonów na tyle, że oferują je na rynkach zachodnich i ludzie kupują (Lenovo, ZTE), to dlaczego miałoby tak nie być z samochodami? Problemem mogłaby być sieć warsztatów i wiedza ich pracowników na temat chińskiej motoryzacji 😉

Jak tajemniczybrodacz, jeździłbym tym Roewe 350. W środku wygląda bardziej niż obecna Laguna: http://www.aronline.co.uk/blogs/wp-content/uploads/2010/12/autowp.ru_roewe_350_2.jpg


Marek Said:

Great Wall M4 jest bardzo dokładnie spasowany w okolicach lewego tylnego światła :-)


nicz Said:

Kiedyś było głośno o testach Euro-NCAP, w których to regularnie przednia i tylna rejestracja testowanego “chińczyka” spotykały się w czasie zderzenia. Teraz jakoś ucichł ten temat…


http://youtu.be/6IymV4yyVk0

ciekawa reklama Roewe,
i tu powstaje zasadnicze pytanie, dlaczego niema tych aut w Polsce?Dlaczego w PL jest do kupienia tylko Dacia w poza nią niema nic ? Dość monopolu Dacii w kwestii aut zdatnych do zakupu ! Chcemy Chińskie auta ()


po tej reklamie Roewe można się napalić,na …

http://youtu.be/E_8IXx4tsus


tsss Said:

Stylistycznie może jest fajnie, ale pod względem technicznym trzeba poczekać aż zaczną robić niezniszczalne i taki kupić zanim zmienią zdanie jak niemcy.


woland Said:

te 1.5 turbo są znane u nas z coltów rallyart.


RMF Said:

@Yossarian – FSO to już nikt nie kupi. Tej fabryki już nie ma. Maszyny wyprzedane, załoga zwolniona, część hal zburzona, reszta w trakcie rozbiórki. Ostatni gasi światło 😛


FSO to można kupić przecież Brand tylko sam znak towarowy, tak jak Chińczycy zrobili z marką Junak, w skuterach i motorowerach się da się i z FSO


inna sprawa czy to ma teraz w 2014 jakikolwiek sens w co wątpię by zombie FSO powstało …


krzyss vel Qkill Said:

NUDA ! RZONDAM wiencyj złomu !


maciek_dm Said:

Havla, przepraszam Havala łyknąłbym na raz bez przełykania śliny. A Great Wall M4 przypomina mi Toyotę Urban Cruiser.


Marecki Said:

Hongguang w sumie ma mój silnik — a akurat 1.4 od GM dobry jest.


Yossarian Said:

Po zombie MG/Rover to już mnie niewiele zdziwi. Tym bardziej, że tak jak tajemniczybrodaczu mówisz, wystarczy sam brand kupić.


benny_pl Said:

nie lubie tego nowoczesnego wzornictwa… jeszcze te vany w miare ladne a wulinga tego jak carry wiem gdzie maja i chyba zadzwonie spytac o cene :)


RoccoXXX Said:

Szkoda, że o odległych zakątkach świata nie produkują już aut wycofanych lata temu z oferty w Europie. Szkoda, że nie ma już miliona mutacji Fiata 124.
Byłoby fajnie gdyby te nowe Chińskie auta oferowane były w Europie bez obciążeń celnych. Zapewne mielibyśmy, wygodne, funkcjonalne i w miarę nowoczesne samochody za 50%-60% ceny porównywalnego auta europejskiego lub japońskiego. Na marginesie powiem, że jestem głęboko przekonany, że gdyby podobne auta robił Fiat, PSA, czy Opel i oferował je za cenę ca 50% niższą od aktualnej oferty to producenci ci nie mieliby żadnych kłopotów ze zbytem. Nowe samochody traktowane byłyby przez ludzi jak pralki, TV, lodówki lub komputery, czyli produkty użytkowane przez kilka lat a potem oddawane na złom. Problem zbytu na nowe samochody wynika tylko z ich ceny i szybkiej utraty wartości, przy jednoczesnym braku prestiżu z posiadania auta za powiedzmy 100 tys zł. Samochody zawsze były drogie, ale dawały ogromy prestiż właścicielowi. Dzisiaj nadal są one drogie, ale nie dają już prestiżu (chyba że kupisz nowe Ferrari lub Porsche), a zatem przeciętny europejski Kowalski myśli po co mam wydać 100 tys zł i dodatkowo stracić na tym 30 tys zł każdego roku. Moim zdaniem jeżeli Europa i Ameryka otworzy się na chińskie produkty, a kiedyś zapewne to nastąpi, to samochody staną się takimi produktami jak czajniki, pralki, lodówki, komputery – zużyj i wyrzuć. I wtedy rynek motoryzacyjny ożyje. Warunek jest jeden samochody muszą stanieć o 50%-60%, tak jak na przestrzeni ostatnich 10-15 lat staniały czajniki, TV, pralki, lodówki, komputery. Myślę, że to nastąpi – to tylko kwestia czasu.


benchi Said:

Jestem w szoku. Postęp technologiczny jakiego dokonali Chińczycy przez ostatnie 5 lat jest zatrważający.
Od dawna twierdziłem, że wszyscy śmiali się z motoryzacyjnych produktów japońskich w latach 70-tych, a już w 80-tych wszyscy nimi jeździli. Tak samo było z samochodami marek koreańskich w latach 90-tych, a niecałą dekadę później nie było im do śmiechu bo Korea dogoniła Europę. Teraz wszyscy drwią z produktów chińskich ale to tylko kwestia czasu.
Nie sądziłem jednak, że to będzie 5 lat. Stawiałem raczej na 15.
Nie ma jednak tego złego. Jeżeli na rynek europejski wejdzie cała masa produktów Kraju Środka to może spadną ceny produktów europejskich co będzie wymuszone konkurencją. Osobiście nie widzę żadnych przeciwskazań do jazdy produktami z Chin.
Wolałbym coś polskiego ale gdzie tu takie znaleźć…


benny_pl Said:

Rocco: beznadziejnie glupie podejscie nazywane w dzisiejszych czasach “ekologia” choc niema to z nia nic wspolnego, czylio produkowanie szajsu na pare lat, nie naprawianie tego tylko wywalanie i kolejne to nic innego jak marnowanie surowcow naturalnych ktore sie kiedys skoncza, do tego bezmyslnosc i nie szanowanie tego co sie ma

na szczescie zdziwil bys sie ile tv, komputerow, pralek czy lodowek sie naprawia, i cale szczescie, i oby jak najdluzej byli myslacy ludzie dbajacy o swoj sprzet i chcacy go uzytkowac jak najdluzej


phillass Said:

@sosek
Na dalekim wschodzie w branży rtv agd jest od dawna umieszczona zarówno produkcja jak i duża część R&D (do tego niezależna działalność lokalnych producentów – podwykonawców światowych koncernów), sama elektronika jest pozbawiona elementów mechanicznych, bardzo “prosta”, pracuje w określonym środowisku i niską żywotność. Auta z kolei może nie są wieczne, ale muszą znosić wiele obciążeń mechanicznych, składają się z wielu elementów tworzących całość, muszą spełniać odpowiednie normy środowiskowe i dot. bezpieczeństwa. Dlatego koncerny same zajmują się R&D, częścią produkcji etc. Stąd też nie ma firmy, która była by w stanie na podstawie doświadczeń produkcyjno-badawczych zdobytych, jako podwykonawca i/lub na podstawie produktu zleceniodawcy, zaprojektować i wdrożyć do produkcji masowej nowoczesny samochód. Wystarczy wspomnieć ile czasu zajęło to koreańczykom.

Ja nie jestem przekonany, co do nadchodzącej dominacji chińszczyzny. Notlauf napisał na początku o szklanym suficie dla koreańskich producentów i to samo tyczy się chińskich marek. Bo żeby wejść na rynki w krajach rozwiniętych potrzeba czegoś więcej. Stąd albo można kupić jak Roewe MG i tłuc coś w miarę taniego albo jak Geely nabyć Volvo i być premium. Można powiedzieć, że są na tych rynka bariery wejścia które bez takich zabiegów nie pozwolą na wiele. Chyba, że chcą być jak Yugo w Stanach.

Inna sprawa na ile aktywność chińskiej motoryzacji (poza najbogatszymi krajami) jest swego rodzaju postkolonizacyjną rekolonizacją.


Cooger Said:

125 kuni z wolnossącego 1.6 litra? Panie, toż w mainstreamie to technologia dostępna jedynie w wersjach usportowionych… a może już nawet nie w nich? No chyba, że to są jakieś chińskie konie.


phillass Said:

@tajemniczybrodacz

Samego Brandu FSO nikt nie kupi bo nie ma żadnej wartości.

Junaka z kolei robi chyba polska firma tyle że na wschodzie. Podobnie Romet. Ale jest to zasadniczo produkcja na polski rynek.


elvisso Said:

Zuomnik pisze o nowych. Się sprzedau. Za juany!
😉


notlauf Said:

Przez dwa dni szło 120 zdjęć tłustego złomu, teraz dałem wpis o współczesnych samochodach i już ktoś pisze że chce więcej złomu. Ogarnijcie się albo idźcie na złomowisko pooglądać złom.


Yossarian Said:

@phillas

Akurat jakby jakiś chiński producent chciał wejść na polski rynek, to miałoby to sens. Informacja o tym, że na nasz rynek wchodzi np. Wuling pojawiłaby się w kilku branżowych portalach/gazetach i tyle. Trzeba by mozolnie budować od podstaw wizerunek marki. A teraz wyobraź sobie, że można kupić nowe auto ze znaczkiem FSO: każdy portal/telewizja/gazeta sam z siebie tłucze wtedy artykuły w stylu “POWRÓT LEGENDY” – kampania marketingowa wychodzi praktycznie za darmo. Bo kupienie brandu FSO drogie nie będzie, sam zauważyłeś, że nie jest dużo wart.


TheRolnik Said:

sosek Said:

@phillass:
Ale ja nie mówię, że to będzie za dwa lata czy nawet dwanaście. Mówię, że to się stanie, bo chińskie przedsiębiorstwa właśnie robią te skoki jakościowe. Stawiam, że do Europy dojdą może ze 3 marki, ale pojawią się – jak Koreańczycy, którzy teraz w autach dla klasy średniej stanowią rozsądną konkurencję. Wyżej pewnie w Europie nie podskoczą, bo wielka trójka, tradycja i historia – tu niech będzie, że szklany sufit.

Polecam natomiast sprawdzić co reklamowano podczas SuperBowl. Genesis i K900 bez żenady stręczone są Amerykanom w prime time. I nie mają się czego wstydzić. Tam szklanego sufitu dla Hyundaia/Kii nie widzę.


Oliver Said:

Prześlicznie spasowane blachy ma ta kopia Lexa 😉 wszystkie drzwi wyglądaja na otwarte, to już jest sztuka…


mic Said:

@notlauf – i to jest świetny pomysł – chyba się karnę.


lessmore Said:

No proszę, to Chang’an Honor ma gotowe hasło reklamowe na polski rynek! Oj notlauf, jak będziesz tak szastał talentem, to nie zarobisz…


Buckel Said:

Fajne te chińczyki. Takim Wulingiem to mógłbym nawet jeździć. 1,5 litra bez turbo to zupełnie wystarczy.


RoccoXXX Said:

@sosek
Barierą jest cena jak wejdą do Europy z cenami 10-20% niższymi to przegrają. Ja też wolę coś europejskiego za 10-20% więcej. Jak wejdą jednak z cenami 40-50% niższymi (a bez ceł to możliwe) to wywrócą europejski rynek. Dla KIA, Hyundaia sufitem jest cena. Szli jak burza oferują tanie dobre produkty. Teraz jak ich ceny porównywalne są z autami europejskimi, a więc “po co przepłacać”.
@notlauf
Ja nie chcę więcej złomu – chcę więcej ciekawy starych aut, najlepiej bez rdzy


Mav Said:

Z wyglądu wszystko ładne. Ale jak się przyjrzeć to widać np. tolerancja wielkości szpar między drzwiami a karoserią jest dość duża.

Patrząc na wielkość sprzedaży nie dziwi, że wszyscy producenci nie liczą się z naszym (polskim czy wschodnio europejskim) zdaniem i wycofują np. silniki wolnossące. Jeśli na ze 15000 sprzedanych octavii odpadnie 2-3 tysiące ze względu na brak silnika wolnossącego to przecież żadna strata dla producenta, a koszt produkowana silnika “specjalnie dla nas” jest bezsensownie duży.


benny_pl Said:

masz racje Notlaufie, trzeba sie na zlomowisko wybrac bo juz ze 2 tygodnie nie bylem a zlomowiska uwielbiam :) niema to jak sobie polazic po hałdzie i cos wynyrać a potem kupic na wage :)


pizza Said:

@Cooger jeżeli przykładowo Scenika II z 2006 r. nazywasz usportowionym to miód lejesz na me serce 😉 Mam w takim benzynowe 1.6 16V i tylko 115KM, więc dorobienie mu jeszcze 10KM bez uturbiania chyba jest możliwe, inna sprawa że dla mnie jazda samochodem z silnikiem o takich parametrach bez turbo nie jest przyjemnością. Kręcisz go wysoko i zbyt wiele z niego nie wykrzesasz a zużycie paliwa rośnie. Już teraz patrząc na to co jest nowe na rynku (czyli co mógłbym kupić za 3-5 lat) obawiam się że moje obecne 2.0 turbo benzynowe będzie musiało jeszcze ładnych kilka lat popracować, bo alternatywy brak (silnika od kosiarki do minivana nie chcę, podobnie jak traktora)


Jacek Said:

Jakoś rok temu dane było mi się przejechać czymś bardzo podobnym do Brilliance BS6, być może to było to, niestety nazwy nie pamiętam, ale auto wyglądało w dużej mierze jak Rover 75, rok produkcji około 2011. Mimo, że z zewnątrz nie wyglądał źle, to w środku był prawdziwym koszmarem. Wszystko odłaziło, odpadało, grzechotało, dzwoniło i stukało. Prowadzenie Poloneza ze zużytymi amortyzatorami. Ciekaw jestem tych nowych chińskich furek, bardzo bym sobie taką zanabył, o ile cena byłaby odpowiednia i auto nie rozpadłoby się po 2-3 latach.


MSK Said:

I pewnego dnia Chińskie samochody wjadą formalnie do EU i zaczną się rozprzestrzeniać siejąc rewolucję. Rewolucję przestarzałego podejścia do samochodu, który ma być prosty w naprawie i długowieczny. I świat się zmieni.


Natej Said:

@Phillas: Romet znaczną część produkcji ma ulokowaną w Polsce.


RMF Said:

Brand FSO możesz kupić, pewnie nawet niedrogo. Faktycznie da to darmowy marketing, że “wskrzeszają legendarną markę FSO” w mediach (czy FSO kiedykolwiek była legendarna? IMO niezbyt).

Pytanie jednak jest inne: Czy klienci na to polecą? Owszem, jest garstka (może nawet spora) takich co mają sentyment do FSO. Ale czy coś zaprojektowane i robione przez Chińczyków, nie na Żeraniu tylko gdzieś indziej, pewnie poza Polską, ich ruszy? Raczej chyba nie. Oni mają sentyment do Poldka, Kanta lub Warszawy, może nawet Syreny, a nie do czegoś co tylko ma znaczek FSO (nie zauwazyłem, by ludzie szukali np. Lanosów i Matizów specjalnie ze znaczkiem FSO). Dla pozostałych klientów, czyli większości znaczek FSO będzie raczej czymś w rodzaju napisu “omijaj z daleka”, zupełnie jak Łada, czy Dacia dekadę temu (a dla niektórych nawet jeszcze dziś). Bo sentymentu nie mają, a FSO kojarzy im się z autami technicznie przestarzałymi, niezbyt szybkimi, głośnymi i generalnie niezbyt trwałymi i prestiżowymi.

Poza tym jak po Chińsku (czy tam Indyjsku, bo to też potencjalni inwestorzy mogliby być) brzmi “Fabryka Samochodów Osobowych”? 😉


radosuaf Said:

@sosek:
Niegłupio wygląda w istocie!


Yossarian Said:

@RMF, no widzisz, ja właśnie uważam, że czas szukania Lanosów i Matizów dopiero nadejdzie. Jak wchodziło Daewoo, to też sporo osób nie było przekonanych. Z resztą, co ja tu będę kopiował własne wpisy 😉


rzub3r Said:

Pozazdrościć takiej gamy silników w tamtejszych samochodach, stare normalne silniki, ciekawi mnie baaardzo tylko czy taki wolnossący 1.6 robi te 300 tys km.


morszczuk Said:

notlauf-“Przez dwa dni szło 120 zdjęć tłustego złomu, teraz dałem wpis o współczesnych samochodach i już ktoś pisze że chce więcej złomu. Ogarnijcie się albo idźcie na złomowisko pooglądać złom.”
ZA JUANY! ZA. JUANY. 😀

RoccoXXX -“Ja nie chcę więcej złomu – chcę więcej ciekawy starych aut, najlepiej bez rdzy”
Albo jedzenie albo praca.


Demon75 Said:

UF! Po kolei:
1. Roewe? przed wojną w Szczecinie była fabryka samochodowa Loewe. Przypadek? 😉
2. DEJA VU???!!! Wszystkie te samochody to jakieś kopie! (już pomijam tego Lexusa RX, który już na zdjęciach służących marketingowych jest krzywy gdzie się tylko da)
– M4 wygląda jak Toyota…nie pamiętam nazwy…Matrix? chyba nie…
– Wuling z pierwszego miejsca wygląda, jakby Chińczycy kupili/skopiowali prototyp vana z lat 90-tych od…VAZ! Nawet wnętrze podobne!
– Honor wygląda jak któraś indyjska konstrukcja (Tata? Mahindra?).


jacek Said:

Notlauf – przypominam że nazwa “złomnik” do czegoś zobowiązuje :)


lordessex Said:

Tak samo paskudnie wyglądają jak reszta nowego chłamu (może poza Daciami). Z tą ekspansją chińskich samochodów, to się zgodzę z wieloma tu obecnymi że może byc podobnie jak w przypadku koreańskich wyrobów czy japońskich na początku ich rozwoju.


YatzeK Said:

Jak dla mnie BYD S6 to bardziej niespecjalnie udany lifting Pontiaca Azteka, niż RX


Yossarian Said:

@Dr0zda jak widać nadal jedyne AK, które ma sens to AK-47 😉


marcinek Said:

Emgrand for me, please. Jeździłbym jak chilijski taksówkarz.


leh Said:

Ciekawe po ilu km chińczykom odpadają koła. Barkas #bedegorobił http://allegro.pl/okazja-barkas-hainichen-v901-kombi-i4054226887.html


SMKA Said:

co do FSO, niestety, uważam podobnie jak RMF, sprzedawanie samochodów pod tą markę mogło by wręcz zniechęcać klientów do kupna. Co prawda są ludzie którzy mają sentyment do Fiata 125p (na przykład ja 😉 ), ale uważam że oni woleli by raczej posiadać egzemplarz wyprodukowany jako Polski Fiat, a nie jako FSO 1500. W sumie według mnie bardziej sensowną reaktywacją mógł by być właśnie Polski Fiat, ale ta reaktywacja mogła by być dokonana jedyne przez Fiata, który raczej nie ma zamiaru jej dokonywać (oczywiście zakładając że Fiat będzie istniał za ileś tam lat 😉 )


DrOzda Said:

Auto odpala , ROTFL :)


benny_pl Said:

Demon75: Loewe to taka szwabska firma produkujaca taki niby lepsiejszy sprzet rtv. ale mam telewizor loewe i niebardzo tam widze jakas lepszosc (raczej przekombinowanie konstrukcyjne), w porownaniu z chyba nawet starszym japonskim Otake (ktorego tez mam) ktory juz mial wtedy 2 tunery, PIP, 2 eurozlacza, s-vhs i byl stereo :) to ten loewiec to parch


Bart38 Said:

@Demon75: ta fabryka w Szczecinie to był Stoewer, po naszemu POLMO :) Carl Loewe to taki kompozytor był ze Szczecina…


autosalon Said:

Idą skubańcy do przodu, pamiętam jak na targach we Frankfurcie w 2012 roku rżałem ze śmiechu na widok chińskich samochodów i ich toporności.
Bedzie syndrom japońskich i koreańskich aut- najpierw tanio i dziadowsko, później dobrze i drogo.
Więc rynków nie zawojują bo pretisz nie teges , kto zapłaci za chińczyka taka kasę jak za auto”markowe”???


radosuaf Said:

W temacie – Great Wall przejmuje projektanta wnętrz Giulietty i Alfy 4C:
http://www.cardesignnews.com/site/designers/whos_where/display/store4/item296247/


dr_kamil Said:

Jeśli tęskno wam do złomu to mam dobrą wiadomość: będzie można legalnie rejestrować “Angliki” w Polsce.

Prorokuję, że staniemy się drugim na świecie krajem z największą ilością RHD i to pomimo ruchu prawostronnego. Nasz naród słynie ze zdolności adaptacyjnych więc kiera po złej stronie nie będzie problemem.

Wobec powyższego nie sądzę, żeby Chinole przyjęły się w Polandii, ani Wuling ani Roewe nie będzie miał startu do beszóstki w tedeju z jukeja, nie ta klasa, nie ten prestiż.


Ausf. F2 Said:

Polską marką samochodu mogłoby być nie FSO, które, podobnie jak FSM, FSR i wszystkie te beznadziejne PRLowskie skróty, jest żadne, nie brzmi, nie kojarzy się, nie ma wartości sentymentalnej, a np. Polonez, z perspektywy przecież wcale nie najgorszy pojazd, jakoś tam ceniony, a do tego nazwa ta ma przyjemne brzmienie.


DrOzda Said:

Mam nadzieję że towarzystwa ubezpieczeniowe zachowają rozsądek i ustawią atrakcyjne stawki za RHD np. x 1000% OC.
Tyle że z nieznanego mi bliżej powodu po drogach jeździ z 10% samochodów bez OC mimo CEPIKA i bazy UFG ….. ktoś wytłumaczy ten fenomen ? Przecież to łatwa kasa, jakiś miliard PLN z tytułu kary ….


Ktosiek Said:

Kolego Notlauf, w czym Japończycy radzą sobie tak świetnie i ich przemysł motoryzacyjny? Nowe auta są ohydne i pomimo regulacji waluty nadal drogie.

Koreańczycy nie pójdą wyżej? wolne żarty, zobacz sobie K900 w USA. To na razie nowi gracze na rynku aut luksusowych, ale spokojnie – zaledwie 20 lat temu te auta były brane pod uwagę tylko ze względu na cenę – obecnie się to zmienia. Za 20 lat, o ile Hyundai nie wydzieli osobnej marki, w klasie luksusowej będą na równi z Lexusem – bo premium to także “heritage”, takie coś ma Caddilac, BMW i oczywiście MB. Lexus tego nie ma, i nie ważne jakie są ich auta. Do pewnych klubów wchodzi się wraz z wiekiem.


Jeśli chodzi o sam zamysł to ten Wuling nie jest zły. Ale np. BYD S6 sprawia wrażenie, jakby składali go po pijaku goście, którzy wcześniej tłukli Tavrię. No chyba, że drzwi rzeczywiście są niedomknięte.

Mnie martwi jakość tych samochodów, również ze względu na warunki pracy – w takich warunkach (które były niejednokrotnie pokazywane tu i tam) naprawdę trudno pracować wydajnie i solidnie. No chyba, że jest się robotem.


mmariano Said:

Wyciąganiem kasy jest brak możliwości czasowego wycofania pojazdu z ruchu. Całe szczęście, że pojazdy historyczne nie muszą mieć ciagłości ubezpieczenia.


Unitron Said:

Nazwa BYD kojarzy mi się ciągle z Bydgoszczą.
A propos chińskich wyrobów – ojciec od 2007 ciśnie regularnie motorowerem Hero Majestic Vogue, marka niby indyjska, ale np. na module zapłonowym chińskie krzaczki… I ten motorower się nie chce psuć. Silnik to oczywiście spuścizna po Hondzie Cub, czterosuw z poziomym cylindrem, coś jak w silniku Jawa 223 montowanym m.in. w Ogarze 200, jeśli komuś to coś mówi.


SMKA Said:

Mnie natomiast zastanawia jak wygląda (albo jak nie wygląda) zabezpieczenie przed korozją tych chińskich wynalazków. Bowiem nie chciał bym kupować nowego samochodu który ma większe szanse zardzewieć od używanego Peugeota 405 czy Citroena BX


TORT Said:

RMF w zasadzie napisał z grubsza co mi się pod palce cisnęło o FSO (niepotrzebnie czytałem; posuł mi całą pisaninę). Drugi raz na FSO się nie nabierzemy. Cały naród jeździł tym chłamem i nikomu do tego nie tęskno. Po polską marką sprzeda się u nas tylko jakiś prosty pojazd użytkowy, którym ktoś gdzieś zawiezie cement i nie będzie sobie dupy zawracał czy jechał dongsangiem czy lublinem 6 …
FSO moglibyśmy wykorzystać jeszcze tylko jako broń przeciwko Chińczykom i namówić ich na zakup: “kupcie legendę PRL-u (do którego przecież tak Polacy tęsknią), a wskrzeszenie jej zapewni Wam zyliardy juanów. Kupujecie przecież naszą dumę, waleczność, Mieszka I, sejmiki, bitwę warszawską, polski wrzesień, wałęsę i wogóle tradycja i prestiż”. Kupią i polegną.


łoboże Said:

W Paryżu wprowadzają ograniczenia w ruchu z powodu smogu, w Londynie różne strefy dla pojazdów z różnymi normami spalin. W Niemczech tak samo.
http://www.pspdgdynia.pl/?q=node/471

Jak Chińczycy mają to obejść skoro dopiero teraz dochodzą(pod względem wyglądu, o technice nie wspominam) do poziomu zachodnich marek z 2005 roku 😉

W Niemczech już jest zarejestrowane 1000 sztuk BMW i3. Auto z kosmosu, na ramie przestrzennej z włókien węglowych, bateria litowo-jonowa 😉 Nowe Twingo(i Dacia która powstanie na jego podstawie), choć spalinowe też jest konstrukcyjnie gotowe od przejścia na prąd bo ma silnik z tyłu jak i3 i Mitsubishi i-MiEV. A co Chińczyk może zaproponawać? Podróbkę leksusa z niedopasowanymi blachami? :)) Nawet jeśli ktoś to kupi to nie wjedzie do miasta w europie zachodniej bo niedługo żaden spalinowy samochód tam nie wjedzie. Poza tym ta sama sytuacja co z Nexią: po co kupować kadetta ze znaczkiem Deawoo skoro można kupić oryginalnego, używanego opla za pół ceny.

Za 10 lat zachód będzie jeździł bezawaryjnymi(bo w elektryku nie ma się co psuć poza baterią, Prius to potwierdził) wózkami na prąd z coraz lepszymi bateriami płacąc grosze za ładowanie, a chińczycy będą co najwyżej sprzedawać w Rosji albo Białorusi. W krajach rozwiniętych o wysokiej gęstości zaludnienia silnik spalinowy będzie przeżytkiem. Oczywiście właśnie wtedy za 10 lat w naszym kraju wąsacze w klapkach kubota będą wycinać DPF-y w autach z 2014 i smrodzić sąsiadom. Tak samo jak w latach 90 doszły do nas dopiero zachodnie seriale z lat 80 😉 taki 10 letni lag cywilizacyjny 😉


Qropatwa Said:

A ja prognozuję, że Chińczycy zrobią coś innego. Dobrej marki raczej mieć nie będą więc po prostu mogą pójść w badge engineering. Kupią sobie takie np. Suzuki i pod ich marką mogą sprzedawać miliony samochodów na całym świecie. Dla ludzi nie będzie już wtedy tego mentalnego problemu, że jeżdżą czymś chińskim a transfer technologii z takiego Suzuki dodatkowo zaprocentuje. Tak to widzę.


Marecki Said:

Cześć Przemek!


Ktosiek Said:

Łoboże lol, jeszcze raz lol. 1000 i3 i podnieta :) przeczytałeś, czy te firmy w ogóle zarabiają na tych autach (hybrydach/elektr)?bo to tak dobrze nie wygląda i po prostu do nich dokładają – prius się nie psuje? wolne żarty. Nie brałbym prawa, które forsuje banda zielonych jako dobry przykład dla innych krajów, no chyba, że zależy Ci na osłabieniu pozycji Chin – całe szczęście Państwem Środka rządzą mądrzy ludzie. Ostatnio ktoś z PE dzwonił do premiera Chin, ten krótko odpowiedział, że z komuchami nie rozmawia :)) – taki żart, ale jakże prawdziwy. Niedługo wszystko wróci do normy, aberacje w postaci UE i ich faszystowskich zakazów nie trwają wiecznie.

Silniki ICE będą jeszcze dłuuugo, może nawet dłużej niż się nam wydaje -na pewno do 2050 będą napędzały większość sprzedawanych aut. Samochód elektryzny znany jest dłużej niż ten z ICE – kto wygrywa chyba nie muszę pisać?


Ktosiek Said:

Aha i kolego, lag cywilizacyjny to ma europa z każdą kolejną regulacją która jest uchwalana przez instytucje unijne czy państwa które dyrektywy unijne wprowadzają w życie.


KIEROWCA Said:

Pocisk w gębę VAG-a 😉

@Yossarian niedługo pewien Pan Biznesmen wprowadzi z fanfarami do produkcji twór będący zlepkiem chińskich części na wzór hybrydy Porsche i Audi TT.
Będzie on nosił nazwę Meluzyna 😉 Great Wall FSO przybywaj.

Pozdrawiam


łoboże Said:

@Ktosiek
Nastawiać fabryk jak w XIX angli może każdy. Chińczycy powoli zaczynają dostrzegać to co europa zachodnia 30 lat temu.
http://media.carbonated.tv/94617_story__Air%20Pollution%20china.jpeg

Oczywiście nie twierdze, że wszędzie powinny być elektryki: na farmach, w leśnictwie, na terenach słabo zaludnionych o surowym klimacie nic nie zastąpi tradycyjnego auta. Ale w aglomeracji gdzie codziennie wyjeżdża np. 500 000 aut ich brak ekologiczności psuje komfort mieszkańców bo większość ludzi nie przepada za smrodem jak z Ikarusa. Dlatego w UK odeszli od ogrzewania domów węglęm i używają gazu, a np. w Polsce czuć smród węgla na ulicach, albo jakieś gumy służące na rozpałke. Ten smród to też wymysł eko-lewaków? Albo obowiązek wywózki śmieci zamiast wywożenia ich do lasu jest zły?


Yossarian Said:

No wlasnie juz bym wolal uczciwe tanie auto chińskie ze znaczkiem fso, niż te meluzyny itp. potworki


Miki_mi2 Said:

Anstrahujac od tego wszystkiego to Białe 126p na czarnych blachach popsuło sie Panu grzybowi, skrzyżowanie Ludnej i Kruczkowskiego w wawie. Dwie godziny bidak stoji i coś grzebie w silniku. Pomóżcie mu bo ja w pracy jestem. Hej!


Ktosiek Said:

Co do śmieci, to mam naoczny przykład sąsiada – żadna ustawa, podatek nie zmieni zachowań niektórych osób – jak ktoś jest brudem to i tak będzie śmiecił, także do lasu – efekt ustawy śmieciowej jest taki, że obecnie muszę więcej płacić – wspaniałe, socjalistyczne myślenie – znów niewinny dostał najbardziej.

Ten cały smog jest niczym smok – straszak i zatykacz ust. Bóg dał nam ziemię, by czynić ją sobie podanną – i na końcu liczy się ten, kto więcej zyskał – przypowieść o talentach dobrze opisuje co mam na myśli. Hamowanie rozwoju tylko dlatego, żeby spełnić jakieś normy, hamowanie inicjatywy poprzez wymogi w celu ochrony środowiska to zło i europie właśnie odbija się to czkawką, a będzie gorzej.


miwo Said:

jakaś wiosenna słabość. komentarzy to ani czytać, ani pisać się nie chce.
ale chciałbym coś dodać.
nikt nie wspomniał o Qorosie. tym chińskim cudzie zaprojektowanym w Izraelu. jeśli to nie jest ściema (a chyba nie jest, bo auto przeszło testy ENCAP rewelacyjnie [a to jest jakiś wyznacznik, jakiś, ale jest, no!]), to może zamieszać. stylistycznie, technicznie, jakościowo to nie odstaje. wszystko zależy od ceny i rozwoju gamy. problem w tym, że, co prawda podkupili różnych speców, ale jednak zaczynają od zera – żadnych aut wcześniej nie produkowali. cena, cena i jeszcze raz cena będzie decydująca.

@ łoboże:
Chińczycy również robią elektrykie. np. firma BYD. i to dysponują technologią taką, jak europejscy producenci.
mało tego, może się okazać, że warszawski przetarg na dostawę autobusów elektrycznych dla miasta może wygrać ta firma (ich produkt był ostatnio testowana przez różne polskie miasta).

warto też dodać, że przez pewien czas udawało się blokować chińskie auta, bo koncerny europejskie wywalczyły sobie przed sądami zakazy ich sprzedaży ze względu na podobieństwo (tak BMW ugrało z Szanghuanem (model CEO), który potem gnił gdzieś w dokach Rotterdamu czy innej Ostendy). Fiat chciał iść na wojnę za kopiowanie Pandy (oraz Fabii i Note’a w jednym), ale teraz jakoś jest z tym ciszej. Raz, że mnie chamsko (na zewnątrz) kopiują; dwa, że pecunia non olet, a pecunia jest tam, hen, na wschodzie – więc wolno im więcej…

już kiedyś o to pytałem. z racji, że jesteśmy przy chińszczyźnie ponawiam:
czy ktoś może określić, co to za model ZX Auto (a może to jakaś samoróbka?), który jakiś czas temu sfociłem? nigdzie nie znalazłem podobnego…
http://pl.tinypic.com/view.php?pic=98ewia&s=8#.UyslHKh5Pcg


Andziasss Said:

Paskudna sprawa, bo one w większości już chcą być premium z wyglądu. A także chcą być premium bo Bosch, Piklington i Hella. Oczywiście, że naśladują Europę, bo wydaje im się, że takich świecidełek oczekują ludzie z pierwszego świata. Jednocześnie pokazują jaki łatwoosiągalny polot stylistyczny reprezentują obecne pojazdy dla białych ludzi. To z kolei tłumaczy trend tak natrętnego powiększania LOGO na dziobach produkowanych w Europie pojazdów ze strachu.

Ciekawe czy one te pingi-lingi wszystkie razem zawierają tyle innowacji co jedno W220!? Panuje tu pewne przekonanie, że są to nieskomplikowane wehikuły do jeżdżenia, ale nie byłbym taki pewien, skoro skośnopatrzący produkują większość światowej elektroniki i płacą za pracę ziarnkami ryżu. Dlaczego obe mają być niby siermiężne?

Moim zdaniem będzie tak, że te wynalazki do Europy prędzej czy później trafią, część może pod europejskimi markami, ale zaraz potem kupią sobie te europejskie marki i już. I nikt nie zaprotestuje tak jak nie protestował przy Volvu i Jaguaru. Obecne pokolenie przyfryzowanych na brylantynę młodych ludzi, chodzących w spodenkach za wąskich i bucikach na cieniutkiej podeszwie się niestety nie zorientuje. Możemy jedynie wytypować czy pierwszy będzie Chitroen czy Cheat, czy inny taki. Brr.

Ciekawe czy przewidział to pan Kaniewski, czy jak mu tam było. Ten, co żyje w 2034. Czy projektuje obecnie górną część kieszonki w bocznych drzwiach czegoś co znamy, czy daszek obrotomierza do Chu-go-pinga.

Do linku z superSyreną pozwolę sobie nie zajrzeć, bo nic tam ciekawego nie będzie. Tymbardziej w rozsądnych pieniądzach. Chińczycy tego też nie kupią.


miwo Said:

^
Korekta zdania o kopiujących Chińczykach:
“Raz, że MNIEJ chamsko (na zewnątrz) kopiują (…).”


Yngling Said:

Mysle, ze chinczycy maja lekko w dupie europejski rynek. Patrzycie na swiat przez pryzmat Europy, a to rynek wazny tylko dla europejskich producentow… Niektorych. Co raz mniej licznych.

30 tys zl za nowe auto to nie jest duzo. Watpie, ze producenci cokolwiek na tym zarabiaja, koszy zzeraja zyski. Rentowne sa glownie “drogie” marki, tj. drogie w swoim segmencie. Na produkcji taniochy, w XXI w., w Unii Europejskiej, to raczej ciezko osiagnac duze zyski. Dacia osiaga zysk tylko dlatego, ze korzysta z taniej technologii Renault. Bez zaplecza technicznego to chyba niemozliwe.

Marka FSO poszla do piachu. Prawidlowo. Wartosc marki rowna -1.


Autosalon Said:

my tu o chińczykach a te komuchy z UE nakazują rejestrację anglików.
W kraju cytryna i gumniaka, gdzie nastapi odmłodzenie parku maszynowego wszelkiej maści druciarzy i chłopków roztropków.
Zamiast passata b3 kupie se ja ałdi a6 i tera bende dawał czadu i szyku zadawał.
Czy te debile z UE nie czają że skala polskiej ułańskiej fanatazji i idiotyzmu jest taka, że tych samochodów będzie więcej w 2 lata niż normalnych???
W nowych autach esp, dpf euro6,alkomaty, bo ekologia i bezpieczeństwo a z drugiej strony eurokołchoz wymyśla coś takiego co przeczy jakiejkolwiek ekologii i bezpieczeństwu.
Dla mnie to oni się mogą wszyscy pozabijać ale ja też jeżdże po tych drogach i nie mam ochoty na czołówke z dresem w nówce bmw która ma teraz przecież tylko 15 lat…
Nie stać na normalne auto to też nie stać na naprawy, i szlus.


Waśka Said:

Porównywanie wejścia Japończyków i Koreańczyków do ew. wejścia Chińczyków na rynki UE jest trochę nie na miejscu. Wtedy nie było takich barier wejścia jak teraz w postaci norm ekologicznych itp. Rynek motoryzacyjny nie był tak skonsolidowany jak dziś (silne lobby producentów aut). Japończycy i Koreańczycy mogli się dużo nauczyć w praniu, a Chińczycy muszą wejść od razu na najgłębszą wodę. Czy będzie im się chciało? Pewnie z jakichś przyczyn i w jakiś pokrętny sposób tak. Diabli wiedzą co tamci tak naprawdę zamierzają i dlaczego. W wielu sprawach oni myślą zupełnie inaczej niż my.
Może być równie dobrze tak, że Chińczycy pójdą dwutorowo: wykupią to i owo (jak Volvo) dla prestiżu (vide: Indie i tradycyjne marki brytyjskie) a swoje krzywo spasowane Grand Walle, Dongfengi i inne Wulingi będą tłuc na rynki poza UE, gdzie stale jest ssanie na proste i tanie samochody. Bo po cholerę się tu mają pchać, skoro kasa leży również poza Europą, a może przede wszystkim poza unijną enklawą? Bez mała pół Afryki to dziś chińskie firmy, podobnie się dzieje z Syberią, Ameryka Łacińska to dziś dla Chin główny kierunek ekspansji. Nie wiem jak w . Po grzyba im droga i zabarykadowana biurokrację Unia E?
I tak sprawdzą się przewidywania części futurystów – droga enklawa grzęznąca w stagnacji i jej dzikie, żywiołowe ale rozwijające się otoczenie.


Bajaos Said:

Panowie a wy wiecie ze auta europejskie na rynek chiński mają….gorsze komponenty ??…hłe hłe hłe….to dwa osobne rynki 😛

Tak po prawdzie to nie mam się czym zachwycać bo skoro chinole mają technologie od firm zagranicznych i nie przejmują się prawami patentowymi i handlowymi to i tak baaaaardzo długo zajeło im dojście do sensownego poziomu jakości. Z jakoscią to u nich ciężko……bo i po co ??

Chińczyków jest dużo, to bardzo dobry i chłonny rynek ale mniej wymagający……..marzenie menagera :) Po co się męczyć z nasyconą EU skoro można klepać na Chiński rynek.

Chiny mają hajs , rynek a reszta świata troszkę przyspała. Nie ma tu żadnej finezji, jest tylko czysta kalkulacja.


Cooger Said:

@pizza – halo, halo mamy 2014 a nie 2006, kolega przespał! Pobudka, wstajemy!

Poza tym 115 to nie 125 a przecież tych żółtych też się da poprawić więc argument nie trafiony.


Cooger Said:

@Ausf. F2 – z tą nazwą Polonez to nie jest tak łatwo, w krajach o językach romańskich – jak Francja, Rumunia wymowa tego słowa brzmi jak polonais co oznacza nie mniej ni więcej “polski”. Jeśli na pytanie o to jaki masz samochód odpowiadasz “Polonez” to oni mówią, że tak, to wiedzą, tylko co to za model/marka.


tommies Said:

Też się zastanawiam, czy Chińczycy są w ogóle zainteresowani szybkim wejściem do EU. Zapewne to nastąpi, ale jeszcze potrwa. U nas są bardzo wyśrubowane normy dotyczące emisji spalin, hałasu i dzieciątek innych regulacji. I pomimo, że nie jestem entuzjastą FAPów i innych szatańskich wynalazków, to trzeba przyznać, ze po prostu powietrze jest czystsze. Jak czasami odpalę swojego gaźnikowego zabytka na dobrym ssaniu, to aż mi głupio że tak nasmrodziłem :)
Poza tym Chińczycy muszą zaoferować pewną jakość produktu. Zobaczcie – dzisiejsze auta osiągami praktycznie się nie różnią od tych z przed 20 czy nawet 30 lat. Za to jest przepaść jeśli chodzi o wyposażenie, ergonomie, jakość spasowania elementów, komfortu jazdy itp.
Europejczycy są zmanierowani i oczekują produktów wysokiej jakości. I dlatego pomimo, że Chińskie to Volvo dopóki będzie trzymało jakość to będzie się sprzedawać. Dobrym przykładem może tu być TATA – pomimo ze była tania, to słaba jakość wykonania oraz szczątkowa sieć serwisów zdecydowały że nie odniosła sukcesu.

A FSO to tylko negatywne emocje wyzwala.
Za to Polonez lub szczególnie Żuk jest do przyjęcia.


Cooger Said:

Żuk to ma ksywę moje Disco. Konkretnie to Żuk Gnojarek 😀


Kris Said:

Jakieś takie mieszane uczucia mam co do chińskich aut. Wygląd niby nowoczesny, lecz totalnie pozbawione stylu.


keczup Said:

W niby-lexusie albo montażyści stosują tolerancje budowlane, albo to jest system Easy Entry – wsiadanie bez otwierania drzwi.

Całkiem niedawno były u nas “tanie jeździdła do jeżdżenia” marki TATA. Nawet wpadłem kiedyś do salonu i sklepman widząc pierwszego klienta od pół roku na powitanie rzucił we mnie rabatem na Indicę ale na szczęście się schyliłem. Porechotałem z tego zardzewiałego badziewia i wypadłem a niedługo potem marka się zwinęła. Chińczycy jeśli tu wjadą, skończą tak samo.

No i super, że będzie można rejestrować angliki. Wreszcie kupię sobie lewostronne Disco z automatem i nie będę się motał jeżdżąc do UK. Łatwiej prowadzić anglika w Polsce niż polaka w Anglii.


gehazi Said:

Wpis ciekawy – taki wziernik w przyszłość..Tylko nie podałeś cen.Będą tanie to sprzedadzą się wszędzie.


KGB Said:

linia produkcyjna mostów z FSO poszła podobno do Chin już dawno – ale to nie pewna informacja,
a poza tym dla wszystkich hejterów FSO stawiam maść na ból doopy – do odebrania na pokazie wełnianej pościeli i garnków ze stali nierdzewnej :]


Nat Said:

My tu pitu-pitu o chińskich wynalazkach i przyszłości FSO, a tu
WTEM!
Nowy smukły pojazd FSO made in Poland
http://www.adrenalinemotorsport.pl/aktualnosci/n,dwumiejscowy-polonez-to-nie-photoshop


brazer Said:

mazda mx-5 jest odpowiedzią na wszystkie pytania.


benny_pl Said:

Unitron: masz cos wspolnego z lubelska firma o tej nazwie? :) sprzedawali kiedys chinskie “jamniki” i inne radiomagnetofony thompsonic 😉


radarro Said:

Bajaos, z tymi gorszymi komponentami dla aut a Chin to jest ten trzeci rodzaj prawdy :)
Z Gliwic wesoło codziennie wyjeźdzają komponenty do Niemiec i Chin robione z tych samych części i na tych samych liniach… nie ma znaczenia czy dla pana Wung-li czy Schmidta.


Mav Said:

@Waśka
“Japończycy i Koreańczycy mogli się dużo nauczyć w praniu, a Chińczycy muszą wejść od razu na najgłębszą wodę.”

Polemizowałbym, zwłaszcza jeśli chodzi o Koreańczyków. Prawdziwą ekspansję do krajów motoryzacyjnie bardziej cywilizowanych KIA rozpoczęła jakieś ~8 lat temu (pierwszy Cee’d?), a Hyundai z 10 lat wcześniej (ostatni pony? pierwszy coupe?). Wcześniej to były tylko takie drobne przebłyski w stylu dzisiejszego ssangyonga a nie prawdziwa, duża sprzedaż.

W porównaniu do europejskich producentów istna przepaść – większość z tych marek które dzisiaj istnieje ma historię związaną z latami około wojennymi. Koreańczykom wystarczył konkretny designer (wygląd jednak się liczy) i ~15 lat na zmianę zdania z “koreańskie auto to bubel”, na “może wezmę kię zamiast forda”.

Teraz chiny muszą kupić kilku designerów – kogoś kto zna “zachodnie” gusta i NIE dać zbyt niskiej ceny (ludzie lubią niską cenę, ale przesadnie niska wzbudza mieszane uczucia i zniechęca). 15-20 lat pracy u podstaw (żadnego boomu na chińskie auta nie będzie, będą wchodzić stopniowo).

A technika* dzisiaj nie jest tak poważnym ograniczeniem – można ją przecież kupić, kwestia ceny. A kasy chińczykom dzisiaj nie brakuje.

*technika, a nie technologia – są to często mylone pojęcia. Technologia zajmuje się procesem wytwarzania, który to ma decydujące znaczenie przy kosztach, a nie np. mocy silnika.


vlad Said:

A ja tam ogladajac rozne nowe hujdaje, spie spokojnie i nie martwie sie o producentow europejskich. Mimo 1.4 tsi, 3.0d od bmw i innych tam takich, koreance sa lata swietlne za Europa jesli chodzi o dokladnosc pasowania czy jakosci materialow uzytych do wykonczenia srodka.

Chinskich jezdzidel nie znam i poki co mnie po prostu nie interesuja (99,9 % aut z dalekiego wschodu jest szkaradna po prostu)- nawet jak sa to klony to zawsze cos ‘ulepsza’ ze auto wyglada paskudnie. Oczywiscie ich nie przekreslam i moze za jakies 5-10 lat zdecyduje sie wstapic do jakiegos salonu celem ogladu. Na razie nie ma sie czym podniecac.


SMKA Said:

Mav, fajnie że zwróciłeś uwagę na różnice pomiędzy techniką a technologią, biorąc pod uwagę że wiele osób to myli :)

Jeśli ktoś nie wie na czym polega różnica pomiędzy techniką a technologią, pomiędzy karabinkiem AK (typ III, najbardziej znany) a zmodernizowanym AKM (M od modernirizowannyj), występują zarówno różnice w technice (AKM ma opóźniacz kurka, AK nie), jak i technologii (AK typ III ma frezowaną komorę zamkową, AKM tłoczoną, choć obie spełniają taką samą rolę)


Ausf. F2 Said:

@Cooger

Nie da się schować, sama źródłowa nazwa tańca jest raczej mało wyszukana znaczeniowo. No ale i tak wśród istniejącej spuścizny nazewniczej Polonez wydaje mi się być najlepszy i najmniej obciążony konotacjami negatywnymi, II RP i PRL zostawiły tu mizerny dorobek (fajnie i uniwersalnie brzmi Ursus, ale to już byłoby dopisywanie przodka i tradycji nieco na siłę). Zawsze w razie mało prawdopodobnego przygotowania polskiej marki wehikułu można po prostu wygenerować nazwę od zera.


miwo Said:

@ up:
pod marką Ursus niedawno zaczęli montować (nie wiem, czy to nie ta sama firma, co robi Honkery/Pasagony/Lubliny) chińskie autobusy/trolejbusy w Lublinie.
jeden przetarg w Lublinie już wygrali…


Cooger Said:

Polska marka musi mieć jakąś patetyczną nazwę jak Orzeł, Piast czy Woj 😉 Na ten przykład taki Orzeł model Chrobry, albo Woj model Szczerbiec 😀 No myślę, że wtedy co najmniej połowa narodu jeździłaby takimi autami. A jeśli nie to zawsze taki obowiązek dałoby się w konstytucji zapisać… a nie wróć, my jesteśmy w Uni, nie nada.

A tak na serio to wcale nie jestem pewien czy ta nazwa FSO tak źle się kojarzy, większość ludzi dla których wybór auta pod tym logo był koniecznością już powoli o tym zapomniała. Jedno jest pewne FSO nie mogłoby być premium 😉 A z polskich nazw najsympatyczniej kojarzy się chyba Maluch i w sumie również Mikrus (oprócz byłym właścicielom rzecz jasna ;)).


Cooger Said:

O właśnie Tarpan jako marka na terenówki i dostawczaki to również całkiem sympatyczne słowo. I zdaje się, że w większości języków wymawialne.


laisar Said:

@”Bedo robić tanio i solidnie i pozamiatają” – NIE MA NA TO SZANS. W obecnej sytuacji rynkowej na dłuższej żywotności po prostu zarabia się _mniej_ niż na krótszej – tylko tyle i aż tyle… Dlaczego więc jakakolwiek firma miałaby się zdecydować na mniejsze zyski? W imię zasad? Śmiechu warte… JEDYNA nadzieja na powrót bardziej długowiecznych przedmiotów to tak hejtowane przez niektórych ktosiów regulacje prawne. (I tak samo było ze spalinami).


Ath Said:

nowoczesne samochody chińskie nie są tanie – ceny Quoros 3 mają się mieścić w granicach 16.000-20.000 euro. Nie tanio jak na azjatycki kompakt z benzynowym 1.6 …


benny_pl Said:

poraz kolejny prosze nie uogolniac, jezdzilem FSO 125p z wyboru nie z koniecznosci i to w czasach gdy jak to nazywacie “byl to obciacgh” czyli 10 lat temu, jezdzilem ponad 5 lat i bylem bardzo zadowolony, wiec nie rozumiem tych co pisza ze to sa straszne samochody, wogole kiedys takowym jechal? jezdzil bym dalej tyle ze zgnil mimo usilnych zabiegow konserwacyjno-zaprawkowych, chetnie znow bym kupil tylko ze nie dosc ze to sie zrobilo popularne to jeszcze sporo takie DFy podrozaly…
tak czy siak nie sklonilo by to mnie do zakupu nowego – chinskiego FSO


Cooger Said:

benny_pl – uwierz, że odbiegasz nieco od średniej 😀


sosek Said:

@Mav:
Koreańczycy poszli nieco dalej – kupili sobie całe studia designerskie w USA i Niemczech. Teraz jeszcze próbują swoich sił w WRC, tam też raczej im się powiedzie. Nie ma takiej rzeczy, którą cierpliwością i odpowiednią ilością gotówki nie da się kupić.

Chińczycy teraz robią to samo (patrz komentarz radosuafa). A co do opowieści o dużych barierach wejścia, trudnych testach zderzeniowych i normach emisji – raczej to naciągane i naiwne. Przecież Geely i Dongfeng nie topią pieniędzy w Volvo i PSA z dobroczynności, a własnie ze względu na starokontynentalne know-how. Na razie zysków nie ma, ale kto wie.


Unitron Said:

@benny_pl: nie, sam sobie wymyśliłem ten nick gdzieś w 2008 (od Unitry), nie wiedziałem nawet, że taka firma istnieje. Później się w sumie dowiedziałem że były jeszcze zegarki Unitra Unitron.


Andziasss Said:

@Cooger: Wszyscy trochę odbiegamy od średniej głosząc złomowe poglądy. Różne są jednak podłoża. Są tacy co jeżdżą gratem bo chcą i tacy co chcą, ale też nie mają wyjścia. Tych pierwszych można łatwo poznać po tym, że mają po kilka gratów, na różne “okazje”, czyli bardziej z wyboru. Kwestia punktu posadowienia tyłka. Jeszcze Tobie nikt nie powiedział, że ten dwutonowy klekot na dużych kołach to czystej rasy grat? I jeszcze brytyjski – calowy! Każdy kierowca Ku7 Ix5 czy tam Tułarega tak właśnie to odbiera:) brrr.


Kaczy Said:

Wierzę w chińczyków ale pewnych kwestii nawet pełna kabza nie rozwiąże, mianowicie kwestii prestiżowych. Wiem wśród złomnikowców wszyscy leją na prestiż i postrzeganie przez innych ale dziwnym trafem jakoś nie widać tutaj zbyt wielu kierowców Dacii czy Taty a przecież mają świetny stosunek ceny do wielkości i praktyczności w dodatku Dacie złomnik poważa, jak to jest?
Samochód to towar luksusowy który jest poważnym wydatkiem w budżecie, jest też dużą wizytkówką swojego właściciela która wywołuje skojarzenia często na podstawie stereotypów ale jednak, taki samochód nawet jeśli okazałby się rzetelnym żelazem wysyła sygnał “jestem biedny” a każdy wiadomo aspiruje i chce być dobrze postrzegany, wy też tylko jesteście tak hipsterscy, że się z tym kryjecie i chcecie uchodzić za koneserów motoryzacji małym kosztem, nie mam nic przeciwko ale czy jakby złomnik i legendy PRL nie nakręciły mody na klasyki to tak chętnie upalalibyście stare auta? czy zamiast aut starszych niż 25 lat czyli uznawanych za klasyki nie jeździlibyście np. 15 letnimi które można kupić za podobne pieniądze a które są przyjaźniejsze w codziennej eksploatacji, tańsze w utrzymaniu i jest większa szansa na dobrze rokujący egzemplarz? różnica jest taka, że te 15-18 latki uważa się za bezwartościowe szroty mimo, że są lepsze.
Ja np. w W220 mam wszystko czego dusza zapragnie, mogę też tanio je serwisować a części dostać od ręki a mimo to jest tańsze niż W140 czy W126 w zbliżonym stanie bo nie ma tej hipsterskiej otoczki klasyka, mi to pasuje, ten ślepy pęd do bycia alternatywnym bo dzięki temu można tanio kupić super auto ale wy też bierzecie udział w tym pędzie i założę się, że z tego powodu jakby te chińczyki weszły na rynek i kosztowały 60% ceny Kii przy tej samej jakości to i tak byście nie wzieli mimo, że złomnik approved.


Kaczy Said:

Wierzę w chińczyków ale pewnych kwestii nawet pełna kabza nie rozwiąże, mianowicie kwestii prestiżowych. Wiem wśród złomnikowców wszyscy leją na prestiż i postrzeganie przez innych ale dziwnym trafem jakoś nie widać tutaj zbyt wielu kierowców Dacii czy Taty a przecież mają świetny stosunek ceny do wielkości i praktyczności w dodatku Dacie złomnik poważa, jak to jest?
Samochód to towar luksusowy który jest poważnym wydatkiem w budżecie, jest też dużą wizytkówką swojego właściciela która wywołuje skojarzenia często na podstawie stereotypów ale jednak, taki samochód nawet jeśli okazałby się rzetelnym żelazem wysyła sygnał “jestem biedny” a każdy wiadomo aspiruje i chce być dobrze postrzegany, wy też tylko jesteście tak hipsterscy, że się z tym kryjecie i chcecie uchodzić za koneserów motoryzacji małym kosztem, nie mam nic przeciwko ale czy jakby złomnik i legendy PRL nie nakręciły mody na klasyki to tak chętnie upalalibyście stare auta? czy zamiast aut starszych niż 25 lat czyli uznawanych za klasyki nie jeździlibyście np. 15 letnimi które można kupić za podobne pieniądze a które są przyjaźniejsze w codziennej eksploatacji, tańsze w utrzymaniu i jest większa szansa na dobrze rokujący egzemplarz? różnica jest taka, że te 15-18 latki uważa się za bezwartościowe szroty mimo, że są lepsze.
Ja np. w W220 mam wszystko czego dusza zapragnie, mogę też tanio je serwisować a części dostać od ręki a mimo to jest tańsze niż W140 czy W126 w zbliżonym stanie bo nie ma tej hipsterskiej otoczki klasyka, mi to pasuje, ten ślepy pęd do bycia alternatywnym bo dzięki temu można tanio kupić super auto ale wy też bierzecie udział w tym pędzie i założę się, że z tego powodu jakby te chińczyki weszły na rynek i kosztowały 60% ceny Kii przy tej samej jakości to i tak byście nie wzieli mimo, że złomnik approved. Rozpisałem się a pewnie i tak moderacja tego nie puści, poza tym pewnie wielu czytelnikom złomnika się to nie spodoba i jak zwykle zamiast dyskutować na argumenty wyzwą mnie od trolli.


notlauf Said:

Tu nie ma kierowców Dacii?

HA HA HA
Laisar powiedz mu


SMKA Said:

Kaczy, według mnie nie tyle złomnik czy legendy PRL nakręciły modę na klasyki, co po prostu są osoby które lubię jeździć czymś rzadko spotykanym. Po prostu, według mnie klasyki są fajne, bowiem są niezbyt często spotykane. Jak jeszcze jakiś samochód jest często “upalany” przez wiele osób podczas codziennej jazdy, to nie ma tej otoczki “fajności”, podczas gdy samochód innej marki w tym samym wieku może już być uważany za fajny i “yountimerowy”, bowiem jest rzadko spotykany. Ot, mój BX, gdybym miał Golfa III z wczesnych lat 90., to pewnie nikt by mojego samochodu za “youngtimera” nie uznał, podczas gdy BX to według wielu osób “youngtimer pełną gębą”. Po prostu uważam że kiedyś nie było takiego parcia na klasyki, bowiem klasyki często służyło do normalnej jazdy na co dzień, a dzisiaj, jak już ich nie widać na drogach, stają się automatycznie fajne. Dodam że sam nie jestem na to odporny i sam jeszcze nie tak dawno temu nie uważałem Fiata 125p za jakiegoś klasyka, tylko za leciwy samochód

Swoją drogą, nie wiem czy wypada mi o to pytać w komentarzach złomnika, ale czy ktoś wie czy w Citroenie BX można wyjąć fotel z prowadnic. Chodzi mi o wyjęcie fotelu z samochodu bez okręcania prowadnic. Wiem, gdyby wszyscy zaczęli się o takie rzeczy pytać, to komentarze straciły by sens, ale pytałem się chyba wszędzie i odpowiedzi nie dostałem, tak więc postanowiłem napisać i tutaj :)


laisar Said:

@Kaczy: Mówię Ci!
.
(Owszem, może w komentarzach i niewielu daćkowców się udziela, ale pewnie z połowa daciaklub.pl czytuje Złomnika).
.
A od siebie dodam, że nie, wcale nie “każdy aspiruje” – naprawdę istnieją ludzie, którzy mają to gdzieś, zresztą z wielu różnych powodów. Natomiast faktycznie: osoby, które w to nie wierzą, bo wiedzą lepiej – to trole.


Andziasss Said:

@Kaczy: Potwierdzasz stereotyp właściwy naszej szemranej nacji niestety. Postaw się a zastaw się. Nie czepiam się W220, jak ktoś lubi wygodne, duże i jeździ tym w trasy – super. Są jednak ludzie, którzy dysponując kwotą wystarczającą na zakup takiego dobra luksusowego wybiorą inaczej i nabędą za połowę ceny W220 nowszego o kilka lat Francuza do niego przyczepkę, małą żaglówkę i skuter. Albo też skoczą na wakacje na Kubę czy Islandię. Rozumiesz, zrobią coś dla siebie, a nie dla potrzeby poprawy wizerunku wynikającej z niedowartościowania. Zakup nowego W220 bez kredytu może zrobić na krótką metę wrażenie, ale jeśli nie masz do tego własnego domu z ogrodem, czy tam apartamentu z widokiem, to postrzegany jesteś jako ktoś kto zrobił coś na wyrost i nie po kolei. To taka pułapka jest, Ty zawsze o takim marzyłeś, a inni patrzą dziwnie. Nie piję do Ciebie tylko sobie tak filozuję. W krajach już rozwiniętych posiadanie luksusowego samochodu jest oczywiście potwierdzeniem statusu, dodatkiem do niego, ale nie jego przedmiotem.


keczup Said:

Eetam. Istnieją ludzie, którym luźno wisi dom z odgrodem, apartamentem i widokiem, za to chcą mieć wypasiony garaż z jeszcze bardziej wypasioną zawartością. Sam mam problem z wynajmem chaty, bo ludzie budują dziwadła typu dom 300 m2, garaż 30 m2 a przecież powinno być odwrotnie.


benny_pl Said:

keczup: dla tego trzeba sobie kupic stare siedlisko parenascie km za miastem z obora i stodola i malym domkiem, wtedy jest gdzie dlubac a cena zblizona lub mniejsza od byle gownianego mieszkania w miescie w ktorym nie mozna nic :) bardzo przyjemnie sie w takim miejscu zyje :) jedyne utrudnienia to odsniezanie w zimie (mozna kupic terenowke, tylko nie frontere bo to nic nie da) i palenie w piecu w zimie, takze wad niewiele a zalet ogrom :)

i jak tu juz pisali poprzednicy – jesli w dupie sie ma prestiz i to co o tobie mysla inni to na prawde zyje sie lepiej, na luzie i zaspakajajac wlasne/rodzinne potrzeby, hobby itp czerpiac z tego przyjemnosc a nie goni sie za jakimis glupkowatymi modami nabijajac im kase


Keczup Said:

Jest to jakiś pomysł ale kupowanie nieruchomości w chwili kiedy ruska dzicz szuka dymu może się okazać strzałem we własną oponę więc na razie wypożyczę jakąś budę a potem się zobaczy.


benny_pl Said:

tymbardziej pieniadze moga nie miec zadnej wartosci za jakis czas, jak juz to sztabki zlota czy cos w kazdym razie materialnego


oldskul Said:

Tak sobie myślę, jak już polecą atomówki to ani sztabki złota, oryginalne Rembrandty czy wielkie domy nie będą miały szczególnej wartości. Chyba, że to wśród karaluchów znajdą się koneserzy 😉


iksio Said:

Cisnąłbym tymi chińczykami. Są jakieś RWD oprócz minivanów i dostawczaków?


Jarek Said:

nie spodziewałem się że zrobili aż taki przeskok. 10 lat temu jak patrzyło się na ich motoryzacje to większość wyglądała jak nieproporcjonalne taczki. Citroen ZX wyglądał wtedy tam bardzo normalnie i nowocześnie. A teraz w Polsce lepiej by się te samochody sprzedawały niż lanos u szczytu kariery.


wuner Said:

Szok…
Chinole zaczynają wyglądać!
Pewnie rzeczywiście za kilkanaście lat nie będzie się dało niczego innego kupić, jak nie będzie Cię stać na coś uberpremium (nie mam na myśli Passata).


[…] 10 AUT Z CHIN O KTÓRYCH NIE WIEDZIELIŚCIE ? […]


[…] Ale po tej krótkiej fascynacji podrabianiem wszystkiego Chińczycy zatrudnili sobie designerów i zaczęli robić jakieś bardziej zindywidualizowane samochody, wyglądające jak koreańskie projekty sprzed kilku lat, albo japońskie na rynek amerykański sprzed 10 lat. Niektóre są nawet-nawet. Taki Haval H6, albo Luxgen U6 Turbo – zresztą zrobiłem o tym całkiem rozbudowany wpis, o tu —> link. […]


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1