Bierz lawetę: Zastava 435 L
Dobry wieczór!
Piszę sobie te wpisy wieczorem, stąd zaczynają się tak, a nie inaczej. Dostałem mailem link do ogłoszenia o sprzedaży jedynego, niezwykle rzadkiego samochodu Zastava 435, który był licencyjną odmianą Fiata 900, który dla odmiany był rozwojową wersją klasycznej Multipli z połowy lat 50-tych. Zasadniczo, jak to w przypadku licencyjnych produkcji bywa, Zastava 435 wygląda wypisz-wymaluj jak jej włoski wzorzec, tyle że ma napisane “Zastava”. Za dość mocno rozbabrane auto do totalnego remontu sprzedający żąda 8000 zł i to jest cena ostateczna, co ostatecznie skazuje Zastavę 435 na zgnicie w tym miejscu.
Problem polega bowiem na tym, że sprzedający totalnie pomylił i pomieszał dwie rzeczy: samochód rzadki i samochód poszukiwany. Wbrew temu, co myśli większość osób, na świecie występują wszystkie cztery konfiguracje:
– samochód rzadki i poszukiwany zarazem, przykład to wszelkie klasyczne modele Bugatti czy Ferrari
– samochód powszechny i poszukiwany zarazem, tu przykładem są Maluchy z początku produkcji czy wczesne Fiaty 125p MR75, Polonezy Borewicze itp. Jest ich od jasnej cholery, a mimo to są poszukiwane, cieszą się dużym wzięciem, perła PRL-u, jedyny taki zobacz.
– samochód powszechny, ale nie poszukiwany. Na przykład Fiat Uno, Peugeot 106, Daewoo Nexia. Po prostu są, można brać garściami, bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to są bowiem dobre graty, które można kupić za dwa kafle i cisnąć, aż odpadno im koła.
no i wreszcie dzisiejsza kategoria:
– samochód rzadki, ale nie poszukiwany. Jest ich straszliwa masa. Właściwie większość samochodów należy do tej kategorii. Na przykład ja mam bardzo rzadkie Suzuki Carry. W Europie to już ewenement. W Niemczech jest ich zarejestrowanych tylko kilkadziesiąt. Pies z kulawą nogą się nie zainteresuje. Mitsubishi Grandis: najrzadszy z minivanów. Ludzie uciekają na jego widok. Ford Scorpio “wieloryb” z dieslem VM i w kombi: aaaa!!! No i wreszcie idealnie pasuje tu Zastava 435 L. Właściwie dlaczego miałaby być poszukiwana? Jeśli chciałbym mieć busika typu Fiat 900T, 850T czy 600T, to bym sobie kupił takiego Fiata. Jest ich do diabła i trochę, nie tylko we Włoszech. Dlaczego miałbym chcieć kupić akurat Zastavę? Czy mam jakiś szczególny sentyment do krajów byłej Jugosławii, a może z rozrzewnieniem wspominam liberalny komunizm Josipa Broz Tito? Yyyy, czekaj…
Na tym właśnie polega problem: nie wystarczy, że samochód jest rzadki. Może być poszukiwany ze względu na swoje niezwykłe cechy, np. osiągi, sukcesy w sporcie, superinnowacyjne rozwiązania techniczne lub wręcz przeciwnie, ze względu na to, że już w swoich czasach był reliktem przeszłości i nieprawda, że mówię tu teraz o Syrenie. No dobra, mówię. Może być poszukiwany ze względu na sentyment, czyli czynnik “Miałem Kiedyś Takiego”, albo tata miał, albo wujek, albo siostra brata szwagra wujka teściowej i jak miałeś osiem lat, to jechałeś nim do dentystki, która miała ci wyrwać zęba, ale okazało się że jest pijana, i twój ojciec zrobił dziką awanturę i rozsypał jej narzędzia, i ona, taka pijana, biegła po korytarzu tej lecznicy i krzyczała “MYLYCJA, MYLYCJA!!”, a wy wsiedliście do tego auta i odjechaliście, i stąd teraz chciałbyś mieć taki sam samochód. No i raczej to nie była Zastava 435 L.
Zdarzają się oczywiście przypadki, że samochód dziwny i bardzo rzadki, o którym prawie nikt nie słyszał, jest bardzo poszukiwany. Tyle że w tak wąskim gronie, że wszyscy z tego grona łoją razem wino. Przykładem niech tu będzie austriacki samochód dostawczy DONAU, który był licencyjną kopią słoweńskiego dostawczaka IMV wyposażoną w dwusuwowy silnik z DKW. Wyprodukowano 10 sztuk. Przetrwały zapewne 3, a ostatnio wypłynął kolejny, oznaczony numerem fabrycznym 000006. No i rzeczywiście, kolekcjonerzy się rzucili, ale w Austrii, i tych kolekcjonerów to jest pewnie z 5 i licytują się między sobą. Więcej o tym aucie napiszę przy okazji relacji z naszej świątecznej wyprawy po graty do Austrii, która już wkrótce się tu znajdzie. Tak że gdyby ta Zastava 435 L była na ten przykład jedynym ocalałym prototypem Polskiego Fiata 900p, to pewnie taka cena byłaby w pełni uzasadniona. Nie sądzę też, żeby takich Zastav powstało 20 sztuk – rzadko wchodzę na “Fićo Forum”, ale czasem wchodzę, i tam takich Zastav trochę jest. No chyba że przetrwały wszystkie, co nie jest niemożliwe, tak jak nie jest niemożliwe, że znajdzie się szaleniec, który zapłaci 8 kafli za Fiata 900 z innym znaczkiem.
Rzeczony Donau – wkrótce szersza relacja
Podobnie rzecz się ma z tym SUZUKI CARRY ST90V, które zostało wygładzone w popularnym niemieckim stylu, a do ceny sprzedający doliczył koszt wykorzystanej w tym celu szpachli.
Podsumowując więc: niech przykład nieudanego rozpoznania rynku i pomylenia samochodu rzadkiego z poszukiwanym będzie lekcją dla wszystkich, którzy chcą w najbliższym czasie pozbywać się swoich pojazdów. Nawet jeśli macie coś wybitnie rzadkiego, np. butelkę po piwie, z której pił sam Borys Sztyc, albo szczotkę do zębów Violetty Villas, niekoniecznie oznacza to, że dostaniecie za to dużo kasy.
A na koniec historyjka z poszukiwania samochodu. Bryka na czarnych blachach. Dzwonimy. Gadka szmatka. Konkrety, bo sprzedający wydaje się być bardzo młody:
– OC i przegląd są?
– nooo, niee, wyszły jakoś parę dni temu, ale to mogę zrooobić…
– jeździ pan tym autem?
– no jeżdżę, co mam nie jeździć…
– ma pan umowę z poprzednim właścicielem?
– nooo, ale too… niepotrzebne jest przecież, wszystko tu jest dobrze, faktury są że rozrząd był wymieniany…
– dobrze, dobrze, czyli nie ma pan umowy. A dowód rejestracyjny?
– noo, jest, jest ta karta pojazdu
– nie, nie karta pojazdu. Dowód rejestracyjny.
– eee… no ale to karta pojazdu… to jest jak dowód, na tym można jeździć normalnie…
Wnuczek chyba myśli że zrobi interes życia sprzedając auto dziadka bez jego wiedzy. Powodzenia. Wy zaś możecie wciąż kupić sobie tę Corsę 1.5 diesel za 1300 zł, kontakt: bubu@meranti.pl. Wszystkie kwity ma w porządku. Poprzedni nabywca okazał się mitomanem-gawędziarzem. TYLKO KONKRETNE OFERTY.
Skoro 8000zł jest do negocjacji a sprzedający wyraźnie zaznacza, że “cena 8tyś jest kwotą minimalną” to rozumiem że negocjacja jest w górę. Pierwszy raz widzę takie cuda.
A propos niedawnego wpisu o pocztowym Austinie z Warszawy.
http://tablica.pl/oferta/auatin-imv-bus-van-1949r-motoryzacja-CID5-ID4E1bW.html#a8dfa16878
Bardzo dobry tekst. Niektórym sprzedającym najwyraźniej coś się w głowie przestawiło. Rozumiem że każdy chce zarobić, ale łatwo jest przekroczyć granicę śmieszności.
ZA GRANICO TO JEST CENIONY ŻONGTAJMER CO KOSZTUJE 8000 TYS. ALE ERŁO!
tak jak liczenie, że za sryene czy poloneza na zachodzie dostanie się większe pieniądze niż w PL (oczywiście wnioski wyciągnięte na podstawie programu TV w którym dwóch panów wspaniale zwieśniaczyło syrene 105)
a corsa wspaniała. taka paskudna i taka brzydka. jak jeszcze z niej podłoga nie wypada to jest już ogólnie miód malina.
To jest chyba też problem Citroena GS, którego z takim powodzeniem próbuje sprzedać rzeczony Bubu – w Polsce to samochód niesłychanie rzadki, ale w ogóle nie poszukiwany, tym bardziej nie z pakietem “tapicerka z koca”
W ogóle, żeby samochód był rzadki i poszukiwany to chyba musi być drogi i ekskluzywny w czasach kiedy był produkowany. Samochody popularne stają się rzadkie przeważnie dlatego, że gniją i są ogólnie badziewne, czyż nie?
Ceny takich złomów poszły znacząco w górę od kiedy polska wieś została osieciowana. Kiedyś mówiło się: dzieci neostrady, teraz jest nowy gatunek: koneserzy (czasu) neostrady…
fajny Fiat… yyy Zastava, tylko powinna kosztowac z 1000zl 😉
a Carry bez przetloczen wyglada glupio… pewnie bylo zgnite/poobijace i ktos wyspawal prostymi blachami i w sumie zle mu nie wyszlo, choc szpachli zapewne jest tam przynajmniej wiadro 😉
obawiam się, że blacharka Zastavy może nie być w zbyt dobrym staie, skoro był robiona bułą…
😀
Mam sentyment do tego auta! miałem Zastawę 750, ten licznik..Viliga czy jakoś tak, i ten silnik z tym aparatem na sztorc
Ale jeszcze większy mam sentyment do swojej ciężko zarobionej kasy
Patrzcie jaka wypasiona Vette z 2005 r. z ekonomicznym silnikiem 2.0 (tylko gazik założyć i będzie rewelacyjnie tania w utrzymaniu):
http://autotrader.pl/samochody-osobowe/sprzedam-chevrolet-corvette-benzyna-mikolow/126854367
co do pakowności carry nie można się nie zgodzić, maruti mimo swoich gabarytów też jest wygodne w miarę (a podobno tylko włochom wychodzą super małe auta) jedyne tylko co mogłoby być trochę lepsze to zawieszenie. Mimo że mam wszystko wporządku to mało stabilne w zakrętach i ma się wrażenie że tył ucieka w swoim własnym kierunku. A tak to chyba nie można nic zarzucić, wszystko proste jak cep i części tanie
porządna i logiczna klasyfikacja pożądania poszczególnych przedmiotów
wydaje się, że notlauf dotknął tutaj jeszcze jednej rzeczy.
o ile jeszcze kilka lat temu w Polsce właściwie nie było (lub było mało) ogłoszeń o autach RZADKICH, NIESPOTYKANYCH, DLA KONESERA, KOLEKCJONERSKICH, to myślę, że prawie nikt (poza garstką ludzi takich, jak Autor tej strony) nie zdawał sobie sprawy, że może tu też chodzić o auta użytkowe/dostawcze. niedawne ogłoszenie o zabytkowym, wypluszowanym Żuku jest symptomatyczne. być może (być może, bo nie wiadomo na pewno, ale wolno sądzić, że popularność złomnika jakoś się na to przekłada) obecność tej strony i zainteresowania Autora w kwestii dostawczaków sprawiło, że dostawcze starocie, o których wszyscy już zapomnieli, nagle są wyciągane i oferowane. ktoś gdzieś ma starego dostawczaka, który mógłby iść na złom, lub gnić. a tu proszę: dorwał się do internetów, albo ktoś znajomy się dorwał i powiedział, że z tego jeszcze może być piniondz, bo to też ZABYTEK, KOLEKCJONERSKI, DLA POSJONATA I KONESERA. jeśli dodatkowo auto nie jest totalnym truchłem, lecz jeszcze jakoś wygląda, no to wystawiamy i dajemy cenę…
po prostu w głowach ludzi następuje przemiana. zabytek i auto kolekcjonerskie to już nie lśniący chromami osobowy wehikuł, ale i Lublin z początków produkcji stojący gdzieś na wsi u dziadka, to także resztki Nysy sąsiada, etc…
w sumie fajnie, że pamięta się o dostawczakach, ale z drugiej strony rynek się pluralizuje – każdy może wszystko próbować upchnąć. oczywiście jest wolność – nikt nikomu nie broni, najwyżej nie sprzeda (tutaj rynek sam się wybroni). ale masowość zachęca do brania przykładu przez kolejnych i tak to się nakręca (tzn. nakręcają się ceny i oczekiwania).
Chciałem sobie podrzeć łacha z Krzysztofa, który w ogłoszeniach użytkownika w magiczny sposób zmienił się w bogdana (choć dalej mieszka na Bemowie).
Co mnie powstrzymało? Otóż problem w tym, że bogdan więzi jakąś bliżej nieokreśloną kobietę w garażu.
Sam tak napisał: 1 właściciel kobieta garażowany
LS400 już na sprzedaż :] tylko 3 lata stał 😉
http://tablica.pl/oferta/lexus-ls400-i-w-calosci-lub-na-czesci-CID5-ID4doew.html
Bardzo bym jeździł Fiatem 900. A Zastavą 435L jeszcze bardziej, bo jeszcze mniej ludzi o niej słyszało (HIPSTER ALERT!!!1). Jest przecudownie, urzekająco bessęsu i zdópy. I basy by wejszły. Ale 8k za gnijące zwłoki to chyba już za dużo zdópizmu na raz. 800 może to jest warte. A może nie.
A o IMV i Donale (Donału?) nie słyszałem. Podobamisię.
Corsa Aaaaaaaaa Moja żona powozi takim czarnym Korsiakiem 3d. Kupiony w PL w 93 roku, od tego czasu w jednych rękach, jedyny taki, zobacz! Ale blachy białe ma, więc złomnik factor jest w tendencji opadającej. Czasami napada nas myśl o sprzedaży, ale jednak żal
miwo- bez przesady. A 8 tys. za to coś u góry…. To byłby interes życia, pracować w Polsce za 1200 na mies. i po trzech latach ( no bo za coś trzeba żyć) kupić tę zastavę do remontu…
Szela: nie rozumiem dlaczego “już”, przecież ten ma inny kolor
Chciałbym bardzo gorąco się nie zgodzić z twierdzeniem, jakoby Peugeot 106 był dobrym gratem. :> Z autopsji. :>
taka Corsa w sedanie przypomina mi takie autko koleżanki z klasy. zaraz po zrobieniu prawka dostała takie coś od rodziców. fajnie to to jeździło, poza tym nawet w 1997 roku wyglądało dość egzotycznie (znajomy ksiądz miał taką Corsę, ale 3 w drzwiach i wersja po lifcie). niestety została skasowana – po jakiejś imprezie koleżanka wjechała nią w skarpę przed jakimś wiaduktem, rozwaliła ją totalnie, a sobie wybiła zęby trzonowe, o!
U mnie na podwórku gnije Piaggio Porter i też ch.. na niego nie spojży. Służy tak jak w Italii za uliczny składzik podręczny i tak dosłuży do swojej ostatecznej śmierci. Właściciel to wie i nie zamierza go nawet wystawiać za zylion euro bo to taki jedyny w Trójmieście.
A swoją drogą skoro już jesteśmy przy rzadkich jak kupa vanach to zawsze się zastanawiałem czy lepszy będzie niemiecki czy japoński. Cóż, już nie muszę się zastanawiać:
http://www.autoscout24.de/Details.aspx?id=241178281
Youngtimer Alert: Citroen ZX. Przyszlo mi do łba bo widziałem dziś rano byłego Cytryna mojego staruszka. Egzemplarz osobiscie puscilem bokiem po gołych torach tramwajowych kolo roku 99- auto znalazło sie za torami ale zawieszenie zostało na szynach. Poszło w obieg, ktuś połatał i jest, żyje ciągle. Koła odpadli to zaś przyczepyli i dalej jazda. Twarde auto ale nawet rdza go juz nie chce. Znikaja zedigzy.
To chyba inny Lexus jest, tamten miał czarne blachy (choć to oczywiście jeszcze nic nie znaczy).
bebe: P106 jest dobrym gratem pod kilkoma warunkami:
uszczelniony silnik, hamulce w nienagannym stanie, na bieżąco robiona tylna belka (wymieniane łożyska igiełkowe zanim się rozlecą).
I mamy bardzo fajny lekki samochód do miasta który pali w dyszlu poniżej 5 litrów po mieście a można go zalewać fryturą bez większego problemu.
I jeśli nie był walony i naprawiany na zamiennikach to nie rdzewieje praktycznie nawet po 20 latach.
bardzo mnie cieszy że corsa jest w W-wie, bo inaczej byłaby już moja, postawiona koło Audi b2 w coupe (tak często nazywanym scirocco, passat, volvo (?!) czy delorean)
@Marecki, biorę to pod uwagę. Coś bym pozmieniał w parku maszyn 😉
A co trzeba zrobic zeby zostac zabrany na nastepna wyprawe po zlomy ? sa jakies zapisy ?
Po tym jak zobaczyłem wczoraj ogłoszenie motocykla WSK “odrestaurowanego” za jedyne 15000 zł dziwi mnie coraz mniej rzeczy.
http://www.rzeszowiak.pl/sprzedam-motocykl-zabytkowy-odrestaurowany-wsk-175-kobuz-rocznik-4750154
…”bierzcie i jeźdźcie nimi wszyscy” – jak już 😉
Widzę że już nie Temat Na Osobny Wpis, ale Wkrótce Szersza Relacja. Zmiany, zmiany
Może i ten samochód powinien kosztować 1000 zł , tylko wątpie aby ten kto kupi to za 1000 miał kolejne 10 tysiecy aby wydać na doprowadzenie grata do właściwego stanu (a pewnie i tego braknie – ale juz jakis start). Wystawiając za 8 zamiast za 1 tys unikasz gości dzwoniących – a może wymieni pan na rower/garnki zepter/fiata uno …. Unikasz kontaktów z handlarzami i ludzmi którzy rzeczony tysiąc chcą shandlować na 500 …. może to i fajny busik – kolega kupił takiego umownie podobnego Taunusa Transit w nieco lepszym stanie za podobne 8 tys A wisi/wisiał taki drugi tylko bez niezdobywalnych detali na tablicy za 500 i nikt nie chciał … Ale to zupełnie inne auto …
Że Carry drogie… cóż red. Notlauf rozsławił jego zalety.
Przy okazji Zastavy przypomniały mi się coś takiego:
http://allegro.pl/peugeot-304-gld-1978r-zabytek-unikat-i3889786457.html
Z tematów pobocznych:
1. Myślałem, że Corsarz już poszedł. TAK BYŁO NA FEJSIE ZŁOMNIKA, MEDIA KŁAMIO
2. @cubino – nawet nie wiesz, jak bym takiego GS-a poszukiwał, gdybym miał fundusz na zakup i (przede wszystkim) utrzymanie. Nawet nie wiesz, jak bardzo już bym go miał. I chrzanić tapicerkę z koca, on jest cały multiorgazmicznie przepiękny.
3. @Szela i Cham w Audi – to zdecydowanie jest inny egzemplarz. Nie tylko blachy, ale i felgi inne, tamten miał nieoryginalne, co zresztą zostało podkreślone.
poszedł i wrócił, trudno sprzedać komuś, kto twierdzi że ma kasę i już płaci, a potem nie przyjeżdża po odbiór, przestaje odbierać telefony i odpisywać na maile
B4, za namową 212 badałem tego z tablicy i tamta cena była tylko orientacyjna, czekał na propozycje kokosów. Tam silnik był z Octavii, w blachach braki, lampy od czegoś innego, galanterii de facto brak, dokumentów też.
z drugiej strony ta Zastava wyglada niezle i podejzewam ze 2tys to spokojnie starczylo by zeby to doprowadzic do uzywalnosci… na Kubie pewnie ta Zastava w takim stanie tyle wlasnie by kosztowala, tyle ze pewnie dolarow i pewnie ktos by kupil bo tanio, a 800 kosztowala by sama przegnila skorupa ktora tez by pewnie ktos kupil bo konstrukcja jest papiery sa to sie cos dopasuje i mozna jezdzic.
u nas od dobrobytu ludziom sie w glowach poprzewracalo, czasem do takich wnioskow mozna dojsc patrzac w jak dobrym stanie samochody ludzie oddaja na zlom, wyrzucaja sprawne telewizory “bo se elcedeka kupilem” itp… szkoda ze na tym wszelkiego rodzaju starocia/zabytki techniki cierpia…
Taniej i lepiej na Fiata przyczepić znaczek Zastavy. Przy czym, jak się znudzi, zawsze można wrócić do Fiata.
@Martysien
Ja się cieszę z tej ceny, to znaczy, że swoją nieodrestaurowaną, ale kompletną i jeżdżącą mogę wystawić za 7500zł jako OKAZJA. I tak jej nie zamierzam sprzedawać, ale będę mógł się chwalić, jaki to drogocenny koneserski sprzęt jest od pokoleń w mojej rodzinie – wtedy mój prestiż społeczny wzrośnie tak, że nawet passatowe ludzie zazdrościć bedo, o!
Corsa sedan. Cudowna stylistyka ekierki… mniam!
Bardzo ciekawy wpis. Polski rynek old/youngtimerów to makabra. Nie chodzi nawet o ceny tylko tysiące ton przegniłego syfu – od aut tanich po jaguary E-typy i Porsche.
Niestety też prawda jest taka, że czy ta Zastava będzie kosztowało 8 tys czy 2 tys zł to nie ma w praktyce znaczenia dla kogoś kto chce to odbudować, a nie tylko przehandlować na części. Koszt odbudowy to pewnie 30 tys zł, a zatem finalnie czy wylecisz na 32 tys czy 38 tys to nie ma znaczenia. Ja bym tego nie kupił nawet za 500 zł bo po co (częściami nie handluję).
Napewno jakas wyprawa po zlomy bedzie… ja sie pisze !
Nie marudny, a i holownikiem sesownym dysponuje ze zapiac mozna jakas lawetke DMC <3500KM 😉 a ogladac trupy bardzo lubie !
To byla reklama …
Te Kobuzy to strasznie słabe silniki mieli, 10 tysięcy i już po kapitalnym… Panie, mój ojczulo kupił w 1973 WSK 175 z krótkim kierownikiem i 12v instalacją – to była maszyna. Sprzedałem go ze 13 lat temu a teraz żałuję, byłby classico
Fakt. Kolejnym problemem jest opisywanie auta, że jest w stanie bardzo dobrym JAK NA JEGO WIEK, o czym ostatnio pisałem.
Ja bym uzupełnił listę złomnika (oczywiście odnosząc do rynku europejskiego):
– samochód rzadki i poszukiwany zarazem, przykład Polonez Coupe (w Polsce), Wartburg 313, Melkus RS1000, Fiat 131 Abarth, Lancia 037, lancia Delta S4, Bizzarrini Strada, a z taniszych np. 3drzwiowy Polonez, VW Golf Rallye (w idealnym stanie), Golf I GTI 16S ettinger, BMW Alpiny z lat 80-tych
– samochód powszechny i poszukiwany zarazem, BMW E30 M3, Lancia Delta Integralne (koniecznie EVO), Porsche 356 i 911, Peugeot 205 GTI, Ford Escort I i II RS/Mexico
Gdzieś pomiędzy tymi kategoriami są wszelkie piękne auta z lat 60 i początku 70-tych: Maserami, ISO. DeTomaso, Facel Vega itd.
– samochód powszechny, ale nie poszukiwany Opel Ascona, Golf I i II w zwykłych wersjach, można by wymienić tysiące aut w tej kategorii, w tej kategorii sztandarowy przykład to również Citroen DS i wręcz symbol tej kategorii RR Silver Shadow
– samochód rzadki, ale nie poszukiwany – każdy nietypowy wynalazek np. Yugo Skala (cudo)
Czy inni maja jakieś propozycje ?
Tak zupełnie z dupy,ale niezły kurnik- http://tablica.pl/oferta/polonez-borewicz-CID5-ID4nd17.html#bf767b697f
Zlomnik staje się inspiracją dla Autokraty 😀 http://www.autokrata.pl/artykul/Chce-sprzedac-kupe-zlomu-za-35-tys-zl_a19147
Naprawdę pogięło tych ludzi. Nie wiem na co liczą takie oszołomy co sprzedają takie kupy złomu (nazwijmy rzeczy po imieniu) za takie chore pieniądze.
czy scorpio wieloryb w wersji kombi nie przestaje być wielorybem? co stanowi o wielorybości scorpio drugiego? część przednia, czy zadnia? a jeśli zadnia, to jakie cechy jej fizjonomii? nurtuje mnie to. jeśli scorpio mk2 w kombi jest nadal wieloryb to biore dwa
@cubino – jaki to GS, wisi gdzieś w internetach? Może coś ten teges się pomyśli jak zdrowy.
Tu wisi:
http://tablica.pl/oferta/citroen-gs-club-1975-CID5-ID3spnX.html
Ale nie wiem czy właściciel jeszcze chce sprzedać.
Z ciekawostek: parę dni temu na tablicy pojawił się anons o sprzedaży innego GS, za 5000, znalezionego w stodole. Zadzwoniłem, właściciel obiecał wkrótce dołożyć do ogłoszenia zdjęcia. Co i zrobił. Proszę porównać to co na nich widać, z tym niebieskim, potem porównać ceny i zadziwić się nad tajemnicami rynku oldtimerów:
http://tablica.pl/oferta/citron-gs-CID5-ID4FdIz.html
Leks jest inny ale wygląda “po trzech latach” gorzej niż tamten co stał otwarty 8 :] ale felgi ma takie jak trzeba 😉
Ford Scorpio jest taki rzadki? A ja ostatnio go rozważałem, ‘bo to po popularne auto jest i tanie części bedo’ 😀
Notlauf nie zgadzam się co do zastawy:
1) Ogłoszenie jest na ‘tablica.pl’ – za darmo. Można wystawić za dowolną cenę (najlepiej od góry) by potem nie płakać, że auto warte 500 sprzedał za 200.
2) Nie wiadomo czy auto jest w Polsce. ‘A co jeśli’ facio ma namiary na takie auto i może je sprowadzić. Policzył, że z robocizną i paliwem chce 8000 – wystawia ofertę i czeka – ofert może wystawić dowolnie dużo (patrz 1)
3) A może dostał to auto w sklepie ‘wszystko za 5zł’, policzył, że taniej jak 8000 nie dostaniesz i czeka na kolekcjonera?
Oferty za darmo nie muszą być absurdalnie logiczne.
Po akcji z ramą z silnikiem dwuprawokolektorowym, po która jechali Czesi, z tak dalekich Czech, wszystko wydaje się (nawiedzonym sprzedawcom) możliwe.
Samochodzik sympatyczny opisany jest jako “kolekcjonerski”. Pomyślałem, że jedynym jego potencjalnym kolekcjonerem jest obecny właściciel i tak już pozostanie. Potem się okazało, że wpis o tym traktuje.
te też są fajne:
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-daihatsu-charade-86-na-czesci-lub-do-remontu-CID5-ID3VLxx.html#bb0f67378a
—
http://tablica.pl/oferta/daihatsu-charade-CID5-ID3Bo7B.html#bb0f67378a
co ciekawe, ten granatowy wisi juz jakis czas, ciekawe czy cos mu dolega, czy po postu brak koneserUw?
Diessell do 3000.- okazja !
http://tablica.pl/oferta/nissan-datsun-cherry-unikalny-jedyny-CID5-ID4FbSX.html#95db95556e
Stado na FB:
Do jutra nasza strona nie będzie działać. Z powodów, których nie rozumiemy, gdyż firma której płacimy używa niezrozumiałego dla nas języka. I nie jest to język basic.
W związku z tym przeszliśmy do podziemia i wszelkie info wkładamy na FB, np. ruszyły zapisy na Mogilno:
http://www.mogilno.pl/?rajd
@garwanko – jedna rzecz w opisie tej rolki mnie się podoba: “auto typowo do jazdy” 😀
Chociaż w sumie – niektórzy kupują celem kolekcjonowania, konesowania (to ci mityczni koneserzy) albo okazania statusu materialnego, tak więc może dlatego to auto służy tylko do jazdy…
Leniwiec: Tak miałem na myśli DS. To fajny wóz ale zobacz ile tego zalega na allegro. A spróbuj kupić ładnego Golfa GTI I lub II. Nie ma, nie ma i jeszcze raz nie ma. Jak się coś pojawi to od razu znika. Albo Lancie Delte Integrale EVO – ostatnią ładną widziałem na allegro rok temu. Albo BMW E21 323i – wystaw na allegro to sprzedaż w 10 minut (oczywiście jak cena nie będzie z kosmosu tylko realna)
I jeszcze jedno skojarzenie – w kategorii rzadki nie poszukiwany 98% aut przedwojennych
Jako rzadki i nieposzukiwany dodałbym jeszcze Dacia Nova Gti. Sasiad kupil takie cos ostatnio i jezdzi na codzien twierdzac jaki to super pojazd i ze jest to sportowa wersja Na poczatku myslalem ze ktos sobie jaja zrobil i do puga 305 doczepil znaczek dacii ale po wiki podpowiedziala ze takie cos istnieje.
Tez mam takie stare coś co nikt tego nie chce, ale nie usiłuję tego sprzedać za milion euro , tylko odrestaurowałem a właściwie zrobiłem na nowy i sobie jeżdżę bo mi się podoba.
Dla ludzi z zewnątrz fioł, bo sami robią tylko to co się podoba ogółowi lub można na tym zarobić.
A klasyfikacja jak najbardziej trafna.
a co do zastawofiata- kiedyś autostardą jechałem za takim sprzętem , kierownik dawał ile można i w nocy świecił się mu się tłumik na czerwonowiśniowo.A z drugiej strony dostawczak z silnikiem z tyłu jest głupi jak nie przymierzając seria VW do modelu t3 włącznie.
@Rocco
Bo w przypadku golfa gti funkcja zależności ceny od stanu technicznego jest ciągła. To znaczy golf w stanie średnim kosztuje mniej od tego w stanie dobrym, a ten z kolei mniej od takiego w stanie JEDYNY TAKI. Każdy znajdzie swojego nabywcę, ewentualnie po małym dostosowaniu ceny do przebiegu funkcji.
W przypadku DS jest całkiem inaczej. DS w stanie bardzo dobrym jest wart całkiem dużo, jest poszukiwany i sprzedaje się bez problemów, DS w stanie średnim nie jest wart nic, bo bez sensu przecież jeździć obtłuczoną Boginią. Doprowadzenie stanu średniego do bardzo dobrego jest bardzo kosztowne a czasem niemożliwe (brak detali), i dlatego te auta zalegają na Allegro.
===Bardzo przejrzysty, logiczny i rzeczowy podział kategorii zabytków (klasy ziroł) z tym że od każdej reguły są pewne wyjątki.
Np. niedobry faszystowski Garbus był z założenia autem dla ludu ale już w swoich czasach stał się hipsterski. Zawsze trzymał cenę.
Z drugiej strony Syrena w latach 90 była najgorszym samochodem jaki mogłeś mieć. Sprawny egzemplarz za 50 zł? Proszę bardzo. Ludzie po prostu jeździli do czasu aż kółka odpadli w myśl zasady jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Duże Fiaty i Borewicze wszyscy przeklinali ale mimo wszystko były chodliwym towarem na giełdach ze względu na dostępność części czy możliwość zagazowania. W każdym razie nikt się nie podniecał, że mam Borysewicza z listwą ozdobną typu mylar I teraz nagle kiedy zaczął się podkręcany przez internet szał na polskie żelastwo wypływa wrak Syreny w stanie agonalnym jako jedyna taka zobacz 5.000 zł.
W mniejszym stopniu dotyczy to np. Zaporożca czy Skody 100 ale myślę że każdy samochód może z biegiem czasu zasłużyć na miano jedyny taki. No dobra ===Tico może nie zasłużyć
Pozdrawiam
RoccoXXX, po prostu pomyliłeś się, prawie wszystkie Citroeny Ds to Different Spirit, czyli auta z XXI wieku.
Prawdziwych, zabytkowych DSów jest na allegro 3, z czego jeden to totalny trup, drugi po restauracji za zaporową dla konesuarów cenę, a trzeci – hak wie.
Od czasu do czasu pojawia się tez czarny z Poznania, allegrowy leżak od przynajmniej 4 lat, bo podmalowany trup.
Zdrowy zabytkowy DS jest na allegro równie rzadki, co Delta Integrale (nie: Integralne!) Evolution, albo dowolna Tatra. I równie szybciutko znika.