Sobotnia bajaderka: zderzenie ze słupem, zderzenie z realiami
Witam w bajaderce. To, że nie było jej w sobotę, nie oznacza, że nie będzie jej w ogóle. Będzie – i właśnie bajaderką zaczniemy nowy tydzień. A ja w międzyczasie posortuję jakieś 1800 zdjęć narobionych podczas wyprawy, która zajęła mi ostatni weekend. Nakręciłem mnóstwo kilometrów, M.A.D. nakręcił film, a w tym czasie kolega-wspólnik od Tavrii zdążył sprzątnąć mi sprzed nosa idealne Cinquecento 700 “MADE BY FSM” na małym wlewie paliwa, od grzyba, na blachach WGP. Wkrótce test. Tymczasem przejdźmy płynnie do nieco już zdezaktualizowanego przeglądu zeszłotygodniowych niusów.
Najważniejszym niusem mijającego tygodnia jest oczywiście Mercedes Izabelli C. wbijający się w przejście podziemne. Sprawa jest dość prosta: jedziesz po pijaku trzeci raz? Nie grzywna, nie więzienie, nawet nie przepadek majątku (choć to niezłe rozwiązanie). Tatuujemy na czole “jeżdżę po pijaku”. Gotowe. Od tej pory nosisz konsekwencje swojego czynu na swoim pijackim ryju NA ZAWSZE. To znaczy przynajmniej do śmierci. Wydaje mi się bowiem, że jeżeli ktoś łapany jest trzeci raz za to samo, to nie ma szans na jego skuteczną resocjalizację. Zawsze będzie jeździł po pijaku, nawet bez prawa jazdy, jak nasza bohaterka. Uważam ze to jest najlepsza forma karania – również np. dla złodziei sklepowych. Pośrodku sklepu stawiamy klatkę, do której wsadzamy złapanego złodzieja na 1 dzień roboczy. Potem wypuszczamy. Możecie jak zwykle nie zgadzać się ze mną w komentarzach.
Jeszcze ważniejszym od najważniejszego niusem mijającego tygodnia jest polski supersamochód. To już kolejny. Tym razem mamy do czynienia z precyzyjną repliką McLarena F1. Powstanie supersamochodu Jacka Mazura jest dla mnie dość jawnym dowodem na to, że do budowy tego typu pojazdu nie potrzeba zatrudniać ekipy inżynierów i dizajnerów, nie trzeba zakładać konsorcjum ani emitować akcji na giełdzie. Można to zrobić – ale to w niczym nie polepszy sytuacji, ponieważ powstały pojazd tak czy inaczej będzie kolejnym SAM-em, nawet bardzo szybkim, ale wciąż SAM-em. Z tego miejsca chciałbym więc pogratulować wytwórcy – pokazał, że stworzenie supersamochodu wymaga jednej zaangażowanej osoby i mnóstwa pracy, a nie mnóstwa zaangażowanych osób, z których 99,7% nic nie robi.
Bardzo ciekawy film pojawił się na fanpage’u Dacii na fejsie. Otóż jacyś fani Dacii z Polski wygrali wyjazd na jazdy testowe nowym Dusterem w okolicach toru testowego Renault w Mortefontaine. Oglądamy sympatyczne obrazki – pawilonik prasowy w Mortefontaine, tor off-road który jest tam przygotowany, te fantastyczne bezrękawniki, które Dacia rozdaje przy okazji wyjazdów prasowych, no i są też wypowiedzi uczestników. Polecam porównać co mówią z tłumaczeniem po angielsku na dole. “We were very well looked after” poraziło mnie jak suszarka wrzucona do wanny.
W Toyocie Verso debiutuje nowy diesel 1.6 z BMW. Zaraz zaraz. Ja sobie nie bardzo przypominam diesla 1.6 z BMW. Chwilę poszukałem w internetach i wyszło mi, że to jest jakaś abominacja motoryzacyjna pod nazwą N47D16, czyli krótkoskokowy N47D20. Szczerze mówiąc, wolałbym już po prostu Peugeotowskiego 1.6 e-HDi. Przynajmniej części będą tańsze i ogólne ogarnięcie tematu lepsze. No ale warto zwrócić uwagę na ten alians, bo być może w niedługim czasie doczekamy się np. BMW 108i z trzycylindrowym benzyniakiem 1KR-FE od Yarisa.
A skoro jesteśmy już przy Toyotach… Corolla TE71 znana fanom złomnika z wyprawy, którą przedsięwziąłem niemal półtora roku temu, jest znowu do sprzedania. Nowa cena to 4000 zł. Przypomnę, że wówczas byłem gotów dać 5000 zł na miejscu (nie było to rozsądne z mojej strony), ale pierwotna cena wynosiła 8000 zł i ani grosza mniej. Nie żałuję, że właściciele zderzyli się tak mocno z realiami rynkowymi, bo tak naprawdę w tym stanie ten samochód nie przedstawia większej wartości. Tzn. nadaje się do jazdy, natomiast jego remont nie ma sensu. Poczekam zatem kolejne półtora roku, może ostatecznie kupię ją za 2500 zł, bo tyle można za nią dać.
Kuba znosi zakaz importu samochodów. Po 50 latach. To element liberalizacji przepisów wobec własnych obywateli, czyli polityki przyjętej przez Raula Castro. Oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko statki pełne żelastwa z Meksyku czy Brazylii, które to żelastwo błyskawicznie zapełni kubańskie drogi. A swoje stare amerykańskie i europejskie auta z lat 50. Kubańczycy bez żalu zezłomują, bo nie mają do nich sentymentu – jeżdżą nimi z musu, ponieważ od 50 lat nie dawało się kupić nic innego (oprócz Łady, a od niedawna Peugeota i Hyundaia). Zatem jeśli ktoś chce jechać na Kubę – to ostatnia szansa, musi zrobić to teraz, bo potem nie będzie tam już czego oglądać. Przyznam szczerze, że sam miałem plan wybrać się na wyspę jak wulkan gorącą, ale już widzę, że nie zdążę. Proces zastąpienia starych aut nowszymi będzie bowiem ekstremalnie szybki.
Na Kubę wybierałem się od wielu lat, ale miałem opory przed karmieniem reżimu (bo zwykli Kubańczycy zapewne nie dostaliby z mojej kieszeni złamanego peso wymienialnego…). Teraz sam nie wiem, czy żałować, czy nie. Ale jako nudziarz do kwadratu, tj. fan utrzymywania żelaza w dobrym, oryginalnym stanie, a jeśli już za późno – to restaurowania z zachowaniem oryginalności, chyba jednak nie do końca miałbym co tam oglądać.
Jak chodzi o supersamochód, to faktycznie, da się go zrobić w garażu, pod warunkiem że ma się V12 z BMW wyharatane ze szrotu. Przypomina mi to jako żywo kawał z czasów PRL: “Kto wynalazł rower?” “Oczywiście Rosjanin. Żołnierz Armii Czerwonej”. “A kiedy i gdzie?” “W 1945r., na strychu u Niemca w Breslau”.
Zdrowych i wesołych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku dla fanów i hejterów Złomnika
Jeżeli ta Corolla ma sprawną mechanikę to do 2000zł bym ją wziął, blachy może mieć słabe, albo wcale ich nie mieć. Plusem jest to, że właściciel myśli i zamiast odsyłać kolejnych sprzedających z tekstem: unikat w Niemczech chodzą po 773265209 euro to jednak koryguje cenę.
Co do pani z Mercedesa to należy napiętnować bezduszny sąd który popsuł jej plany na święta. Łącze się z nią w smutku.
Niestety, bezczelność i bezkarność pijanej kretynki są faktycznie taki demotywujące, że nawet pomysły z dziarą na czole nie wydają się być nadmiernie ekstrawaganckie.
Czy ‘budowa’ Lotusa Seven z kitcara i silnika BMW to budowa supersamochodu?
Co do pani z Mercedesa, co to jej koliduje ze świętami – Suworow pisał o instytucji kukły. Osoby z wyrokiem śmierci używanej do treningu samoobrony. Ja bym panią Izabellę wysłał do NCAPa, jako żywy manekin do testów. I nawet będzie blisko samochodów!
Na kobie nie wolno złomować amerykańskich klasyków , jako pomniki rewolucjii są prawnie chronione
Kubie* sprzedazwać i eksportować też nie wolno … a szkoda
Ta Toyota jest przyszpachlowanym zgniłkiem, tzn. jeśli by nie robić na niej stale zaprawek, to za 2 lata wszędzie wyjdzie rdza.
Co do karania ludzi w ten sposób to w PEŁNI popieram. Moim zdaniem, należałoby jeszcze przywrócić dyby, chłostę – za drobne przewinienie, jak np. włamanie do auta i kradzież jakiś pierdół przykładowo 100 batów -do tego odczytanie nazwiska. Niezależnie od wieku – jeżeli ktoś jest młody a już sięga po nie swoje to dobrze to nie rokuje. Dam przykład, włamali nam się do auta jak jeszcze mieszkaliśmy w bloku – i sukces – złapali jakiegoś 16 latka. Udowodnili mu jeszcze parę innych włamów – co zrobili? nic nie zrobili, dali ponoć kuratora i wysyłali przez jakiś rok albo więcej informację o postępach :))) to jest absurd, a gnojek ponoć wrócił na ścieżkę rozbójnika. Gdyby było jak piszę – dostałby szybko karę, przedstawienie go publicznie pewnie wywołało by u niego poczucie wstydu i miałby szansę. Tak przegrał każdy – on, my bo wydaliśmy pewnie kilka tysięcy na jego “resocjalizację” i nie żadnego efektu. Oczywiście recydywistów należałoby traktować inaczej – wtedy jakiś tatuaż czy np. obcięcie małego palca jak najbardziej. Co do picia za kółkiem – dopóki nie spowoduje się wypadków to, moim zdaniem, nie trzeba karać. Człowiek sam jest sobie kowalem losu – jeden nie spowoduje wypadku po pół litrze (i niech to nawet będzie szczęście – ważne jest to, że w nic nie wjechał) a inny po szklance herbaty zrobi carnageddon ;] – nie można karać tylko za samo ruszenie autem na podwójnym gazie.
Co do reszty newsów – proponuję dorwać instrukcję obsługi do Kia Rio UB – są tam takie błędy – widać, że tłumaczył to ktoś, kto za bardzo nie miał pojęcia o polskim języku. Parę kwiatków – pojawiają się angielskie słowa, na karcie bezpieczników brak ą,ś,ł itd. No ale nic nie pobije chyba fiatowskiego “nieważnego kuponu” czyli przypomnienia o wymianie oleju – dlatego ja korzystam z angielskiego – czy to na komputerze czy w aucie, nie ma takich problemów.
Kiedys był sklep digital, z płytami. Najpierw mozna bylo ( na legalu ) przegrywac te plyty ( wystarczylo przyniesc czysta kasete 60 min lub 90 min ) i za 5 zeta zgrywali ( sic ! ). Potem zaczeli sprzedawc te plyty, any way, w tym digitalu byla taka tablica, gdzie wisialy prortrety ( polaroidy !!!! ) kieszonkowcow i drobnych zlodziejaszkow. Ukradles plyte, foto i na tablice przy wejsciu. To jest skuteczny sposób. Choc tylko w przypadku udowodnionej winy.
nie wiem czy to swiadoma prowokacja, czy zlomnik sie nie zna… toyota podpisala umowe z bmw o wymianie doswiadczen. bmw ma pomagac toyocie w dieslach, a toyota pomagac bmw w hybrydach… news z przed jakis 0,5 roku.
ale te pół roku temu już był dostępny diesel BMW w Toyocie? Bo moim zdaniem pojawił się dopiero teraz, ale może się nie znam…
To tatuowanie to trochę populizm, podobnie jak obecne niegdyś prawo talionu. Można to zrozumieć, ale to niewykonalne. Nie w krajach cywilizacji zachodniej (post-chrześcijańśkiej). Do czasów procesu inkwizycyjnego były różne rodzaje napiętnowania, tzw. “sądy Boże”, etc. Ale na szczęście to wszystko minęło.
Pół żartem, pół serio: jednak, jeśli będziemy tu za x lat mieć islam, to nie można wykluczyć, że i kary będą dosadne. Tyczyłoby się to też prowadzenia po alkoholu, który w ogóle jest tam (oficjalnie) zakazany.
@Ktosiek “Co do picia za kółkiem – dopóki nie spowoduje się wypadków to, moim zdaniem, nie trzeba karać.” Ty tak na serio czy piszesz to po pol litrowce? Osoba pijana wsiadajaca za kolko ma spowolnione reakcje i jest realnym zagrozeniem na drodze. Takie osoby powinni karac z najwyzsza mozliwa kara i karac z paragrafow dot. Mordercow. Piszesz ze taka osoba jeet kowalem swego losu, nadal bys tak uwazal jak by taki pijany pajac zabil na drodze kogos z twojej rodziny?
Cóż za wspaniałe właściwości terenowe zaprezentowała Dacia Duster… Większość osobówek sprzed 1990 roku poradziłaby sobie z takim “terenem” bez żadnego problemu.
BTW: Co to za off-road, skoro jeżdżą leśnymi DROGAMI ? 😉
Notlauf, ale ta Toyota chyba się sprzedała jakiś czas po tym jak opisałeś wyprawę po nią, bo od tego momentu stoi w innym miejscu w mieście – w jakimś warsztacie, czy czymś na ten styl, na parkingu.
Może ktoś ją stargował jakimś cudem i wystawiał za troszkę większą cenę, ale z braku zainteresowania ją obniżył? To tylko moje przypuszczenia 😉 Ale fakt faktem, sam bym ją wziął gdybym nie miał już zdecydowanie wystarczającej liczby tylnonapędowych samochodów 😀
1. Niusik naprawdę piękny. Pani prawnik, jej mać (choć mam informację wskazującą na małą rozbieżność między danymi w artykule. Miała plany na święta, taka biedna, sąd taki bezduszny i w ogóle. Płacz mi rzekę. Generalnie tematyka pijanych kimerowców budzi we mnie mordercze instynkta. Nie mam ani grama zrozumienia, litości czy tolerancji. Dożywotnio odbierać prawko i wszczepiać w dÓpsko jakiegoś czipa, który będzie uaktywniał się w momencie siadania za kierownicą, paraliżował układ nerwowy i zawiadamiał najbliższy komisariat. Tatuaż też jest niezłym pomysłem. I tu słowo do Ktośka – każdy siadający po pijaku za kółko godzi się z ewentualnością popełnienia morderstwa. Równie dobrze mógłbyś dać schizofrenikowi odbezpieczonego, naładowanego kałacha. Tak, jak zauważył Paladinus – taka osoba nie jest tylko kowalem własnego losu, ale i losu innych.
2. Wielki szacun za replikę McLarena. Coś takiego wymaga solidnej wiedzy, ogarnięcia tematu i mnóstwa uczciwej pracy a nie pirdólenia i pozwów. Jeśli wesoła kompanija z Veno Motors czy jak się tam nazywa firemka od Arrinery naprawdę ma w planach zrobienie jeżdżącego samochodu, powinna zaproponować posadę p. Jackowi Mazurowi w trybie natentychmiast. Za ciężki pieniądz, na który wg mnie zasługuje jego wiedza i pracowitość.
3. wow Duster tak offroadowy fascynująca wyprawa wow tłumaczenie tak profesjonalne uszanowanko
4. No tak, 1.4 D-4D widać był zbyt udany, potrzeba czegoś, co będzie się sypać równie ładnie jak 2.0 D-4D, albo i lepiej. Brawo, Toyoto. Brawo. A co do BMW 108i to raczej nie przejdzie – Peugeot zaraz podniesie larum.
5. Z tą TE71 było to w sumie do przewidzenia jako jeden z możliwych scenariuszy. Bo równie możliwym scenariuszem było uparte tkwienie przy początkowej kwocie aż do momentu, gdy śliczna Toyka malowniczo złamie się w pół.
6. Ostatni nius jest i dobry, i zły. Zły dla nas, gdyż prawdopodobnie tracimy właśnie szansę na zaznanie przecudnej kubańskiej motoryzacji, zaś dobry dla Kubańczyków, którzy wreszcie będą mieli prawo wyboru, czym chcą jeździć. Oczywiście będzie się to tyczyło tylko tych lepiej zarabiających, więc jest jeszcze nadzieja, że trochę tych wynalazków jednak zostanie.
Mój wpis wpadł w łapki filtra, więc póki się pokaże, 2 małe erratki, tak zawczasu:
a) pisząc szybko i robiąc jednocześnie kilka innych rzeczy oczywiście nie zauważyłem, że umknął mi kawałek wypowiedzi. W pierwszym punkcie miało być “choć mam informację wskazującą na małą rozbieżność między danymi w artykule a tymi z profilu na GL”;
b) chodziło mi o kumbajnistę, nie Paladinusa, przepraszam obu Panów za konfuzję.
1. Sam Laren: Pan Jacek udowadnia, że można zbudować precyzyjną REPLIKĘ, a nie zaprojektować od nowa, więc nie do końca uciera komuś nochala. Prawdziwie udowodniłby im i nam, gdyby zbudował od nowa swoją konstrukcję i karoserię, Fujarę, Meluzynę inną drezynę. Co nie ujmuje, że mnie to ujmuje i mu gratuluję.
2. Dacia testowana na torze we Francji… toż to jest totalny odpał, ponieważ Rumunia jest jednym wielkim torem offroadowym i występuje tam nawet BŁOTO, w odróżnieniu od spreparowanego toru z tego spota. Auta wrociły czyste? Dla kogoś, kto pierwszy raz jedzie leśną ścieżką, to może być przygoda, ale tego odkurzacza stać na wiele więcej i powinien to udowadniać w swojej ojczyźnie. Brrr. Fąpa.
@Ktosiek.
No stary z tym nie karaniem po pijaku to pojechałeś.Tu nie chodzi o to ,że on sobie krzywde zrobi,ale o to by nikomu innemu nic się nie stało.Idąc twoim tokiem myślenia ,zaraz byśmy mieli stada nayebanych “polujących” na innych urzytkowników dróg.Nie nie ,taka wizja mi nie pasuje.
Notlauf – no to Wesołych Świąt!
i jeszcze prezent pod choinkę;)
http://www.blocket.se/stockholm/Toyota_corolla_51263317.htm?ca=22&w=3
@Nat, przeczytałem z dziurą na czole… ale to jest bardzo dobry pomysł. takie np. 9mm w czole, rozwiązałoby problem jazdy po pijaku, dość skutecznie.
@asser
Tylko ze ona oficjalnie twierdzi ze to nie ona, ze to tylko zbieznosc nazwisk. Wzywa nawet ministra Biernackiego by wszystko publicznie odszczekal
może się to wydać kontrowersyjne, ale moim zdaniem nie ma przestępstwa bez ofiary.
sam fakt jeżdżenia po pijaku nikomu krzywdy nie czyni. dopiero spowodowanie wypadku (zniszczenie mienia, uszczerbek na zdrowiu) powinno być karane i to bardzo surowo – niezależnie od okoliczności (“łagodzących” czy też “obciążających”).
czy ofierze robi różnicę w jakim stanie był kierowca? spowodował stary, niech odpowiada. jeżeli był pijany to jego problem – sam podjął to ryzyko. a jeżeli dojechał bezpiecznie do celu – to za co go karać? nikomu nic nie zrobił.
Poza Kubą, to ponoć w Urugwaju zalega jeszcze mnóstwo żelastwa wszelakiego z lat 50-60tych :-D. Tą Corollkę to pamiętam że namierzyłem jakieś pół roku temu może, i była za jakieś 6 albo 5 tysięcy?
O!
Notaulf – FASZYSTA!?!? Zaraz się krytykopolityczno-środowo-szczukowe towarzystwo zleci niczym sępy i tęczą poszczują!! Albo NIEMCAMI!
Dacia – ma potencjał, ale znowu – politpoprawność nie wpuści przeca “blachosmroda” niszczyć dzikom (bo ogrodzonom) przyrodę!! (vide: prospekt Nivy z tekstu o żółtych żarówkach).
Co do reszty – gratulacje dla Potrafiącego Polaka!!, bo reszta bajaderki dowodzi, że cywilizacja zmierza ku degrengoladzie (znaczy – went wrong).
Dobra, idę robić sałatkę.
WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM CZYTACZKOM I CZYTACZOM. I NOTLAUFOWII!!
Mariopuzdo dokładnie, ale po co, przecież można wyciągnąć “piniądzę” w formie podatków na takie walki z wiatrakami. To już przybiera nowy, lepszy kształt – jakiś człowiek został zatrzymany (fakt faktem na zdjęciu wyglądał na typowego gada, ale to jeszcze nic nie znaczy) za to, że miał plan (domyślam się, że w głowie, bo nic innego nie pokazali -musiał się po prostu wygadać) by porwać dziecko i coś mu zrobić. Policja myśli jest bliżej niż nam się wydaje.
Oczywiście nie bronię pedofilów, ale nie można popaść w paranoję – a to nastąpiło już dawno. Zresztą, dziecko nie jest już własnością rodziców tylko często państwa (zależy od miejsca zamieszkania), stąd te aberacje.
A jest – http://www.dailymail.co.uk/news/article-2417572/Geoffrey-Portway-dungeon-First-pictures-torture-dungeon-British-man-planned-rape-murder-eat-children-beneath-Massachusetts-house.html .
Ok, znaleziono u niego CP – to źle. Bardzo źle – ale posiadanie pojemnika i mięsa zwierzęcego to chyba nie dowód, że chciał zjeść diecko? Tym sposobem można udowodnić naprawdę wieeele.
Ta Toyota TE71 jest warta tyle ile waży.
Mam kontakt do osoby która ją widziała, w momencie kiedy przyjechała do kraju pierwszy raz.
Jest to były użytkownik innej TE71 z BB.
Andziasss
ale Sam Laren to nie jest precyzyjna replika tylko pojazd na ramie z nadwoziem przypominajacym Mclarena 😀
czyli w uproszczeniu to samo co fujara
@mariopuzdo napisał: “moim zdaniem nie ma przestępstwa bez ofiary.”
Nie zgodzę się.
Gość który strzelał z dubeltówki do przedszkolaków (ale żadnego nie trafił) nie jest przestępcą?
Gościówa (mamy równouprawnienie ;), która zatruła miejski wodociąg, ale testy wychwyciły zagrożenie zanim ktokolwiek się napił jest niewinna?
Pijak, który o milimetry minął staruszkę?
Terrorysta, jeżeli saper zdążył rozbroić bombę?
Przykłady można by mnożyć.
Pamiętaj, że ofiara, to osoba fizyczna, której dobro chronione prawem zostało naruszone lub bezpośrednio zagrożone przez przestępstwo.
Warto podkreślić słowo “zagrożone”.
@Ktosiek, a jakieś kilka-kilkanaście postów wstecz twierdziłeś, że dziecko jest jednak własnością państwa. Tak tylko przypominam;)’
Ale mam inne pytanie: skoro jesteś za karaniem pijanych tylko po spowodowaniu wypadku, a nie sam fakt alkoholu we krwi- taka sytuacja: wsiadam nawalona i jadę zygzakiem, przecinam ciągłe, wymuszam pierwszeństwa, olewam światła… To policja Twoim zdaniem może mnie tylko zatrzymywać za każde z wykroczeń, walić mandat z punktami i póki nie dobiję do limitu, życzyć szerokiej drogi?
I mam głupie, teoretyczne pytanie, które mnie od dłuższego czasu nurtuje: czy w Polsce obowiązuje zakaz picia alkoholu za kółkiem (nie mylić z zakazem jazdy pod wpływem)? Tak przyszło mi do głowy, jka kupowałam piwo na stacji kilkaset metrów od domu- gdybym otwarła butelkę wsiadając, nie zdążyłabym przekroczyć 0,2 promila, podejrzewam, że “bezpiecznie” byłabym w stanie się nawet napić wódki. Nie, żebym planowała, ale tak mi to po głowie chodzi.
Karanie za jazdę pod wpływem budzi wątpliwości z dwóch przyczyn:
1. Kiedy kradniemy, robimy to świadomie. Że na drugi dzień jesteśmy nadal z alkoholem we krwi nie mamy jak sprawdzić zbyt łatwo (niedokładne alkomaty marketowe, daleko na komendę – gdzie niekoniecznie chcą nas sprawdzić). Pijemy wieczorkiem dwa piwa, we śnie spalamy wolniej, głowa nie boli, ale we krwi krąży. O 7:00 rano kontrola w drodze do pracy wykazuje 0,21 promila i leżymy. Oczywiście jeśli poziom jest rosnący to znaczy, że piło się tuż przed zatrzymaniem i ten argument jest inwalidą. Karane są też narkotyki we krwi, nawet jeśli są nieaktywne (=do 2 tyg. po zażyciu). I ogólnie jazda pod wpływem to przestępstwo formalne (nie ma skutku = nie ma szkody, pokrzywdzonych itp.). Piszę jako prawnik praktyk, były pracownik wydziału karnego Sądu. Zapraszam do dyskusji.
2. Różne limity w róznych krajach – jadąc po autostradzie 180 km/h i mając 0,4 promila w PL jesteśmy bandytami, w DE można być praworządnym obywatelem (o ile nie ma ograniczenia prędkości na odcinku).
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę.
@focus, przynajmniej teoretycznie mozesz się zaopatrzyć w alkomat (atestowany lub nie), nawet jednorazowy. Ciekawostka okołoświateczna: przez cały rok na BP były po 3.99 i teraz im cena skoczyła o złótówkę – wiem, bo staram się zawsze mieć jakiś na stanie.
Jest pewnym nieporozumieniem stawianie w jednym rzędzie człowieka, który miał naprawdę 0,21 promila z pijakami niemogącymi ustać na włąsnych nogach.
News z pania Izabela, jest fajny, bo jej bezczelnosc nagraly kamery. Dodatkowo jest to medialne, bo jest atrakcyjna lalunia i jechala drogim samochodem. Ale takich bezczelnych zapijaczonych swin jest w Polsce na drogach kazdego dnia tysiace. Najczesciej maja paskudne ryje, greube karki i niezbyt czesto sie myja, sa tez tacy w garniturkach, nawet drogich, ktorzy tez mysla, ze im wszystko wolno. Niestety – to jest najwieksza patologia na polskich drogach. Najgorsze, ze nie ma powszechnego potepienia za “jazde po tylko dwoch piwkach”, a wrecz jest akceptacja.
@koza: 0,21 to i tak minimum 6 miesięcy bez prawka (wykroczenie). 0,5-1,00 – na ogół dają rok. Powyżej to do 10 lat mogą dać (plus trzeba od nowa zdawać jak dłużej niż rok). Problemem jest też to, że znam ludzi co po 10 piwach dostaliby ode mnie kluczyki gdybym nie wiedział, że pili. Znam też takich, co po małym piwie zaliczają odlot. I co teraz?
@Nat
właściwie wszystkie wymienione przez Ciebie przykłady to ewidentne usiłowanie popełnienia konkretnego przestępstwa (z ofiarą/poszkodowanym). łatwe do udowodnienia i nie widzę powodu, żeby nie karać.
a jazda po pijaku? nikt (no, oprócz psycholi, ale oni i tak mają prawo i zasady w dupie) nie wsiada za kółko pod wpływem z zamiarem rozjeżdżania staruszek.
a “zagrożenie” to kwestia mocno dyskusyjna. czy zbyt ostre noże w kuchni to już stwarzanie zagrożenia dla otoczenia? a może zbyt szybka jazda rowerem po chodniku? albo sprzedawanie/reklamowanie niezdrowego, kalorycznego jedzenia? opieranie prawa na takiej definicji jest trochę śliskie..
Tatuaż na czole to przesada ale jakby delikwentkę wystawić an widok publiczny z wielkim napisem “Jeżdżę po pijaku” na jeden dzień, to mogłoby pomóc. Najlepiej w miejscu, w którym spowodowała wypadek. Tyle, że na to nie zgodzą się obrońcy praw człowieka.
@ focus
A proponujesz coś konkretnego czy tylko dywagujesz?
@focus, racja, to są kwestie indywidualne. Ale nie ma co kwestionować faktu że alkohol nie wpływa na motorykę jednostki (w różnym stopniu) – przecież nie dla samego smaku go pijemy 😉
Co do 6 miesięcy za 0,21- to chyba trzeba mieć szczęscie lub znajomości, bo ponoć policja z automatu wnioskuje o rok.
A co tej biednej pani, której zły sąd zabronił jechać na święta – ciekawe, czy ona miała takiego pecha, ze co sie napiła, to ja złapali, czy ona tak częściej?
@Nat
sorry, ale troche Ci sie pomylila odwaga z odwaznikiem, a Atena z antena. Podales przyklady, gdzie od poczatku ktos SWIADOMIE i CELOWO podjal dzialania, ktoremialy zmierzac do spowodowania czuny zabronionego, tyle tylko, ze mu sie to nieudalo, wzglednie mu to udaremniono. Byl bezposredni zamiar, zostaly podjete okreslone dzialaia. Mimo wszystko czlowiek pod wplywem (np. tki, ktory ma np. 0,25, czyli u nas pijany, gdzie indziej jeszcze trzezwy, a to wciaz ten sam czlowiek) w zdecydowanej wiekszosci przypadkow NIE chce wyrzadzic krzywdy nikomu. Po prostu ewentualna szansa na cos takiego w jego przypadku wzrasta, w przedziale do 0,5 promila alkoholu, wzrost ten to jakies drobne procenty, jesli nie promile. Potem odpowiednio bardziej, oczywiscie nie jest to wzrost liniowy, bardziej to mozna porownac do wykladniczego
1. Wszelkich pijanych za kierownicą nie cierpię potężnie (jak jeszcze są prawnikami, to nie cierpię razy dwa. Za bycie prawnikiem i za bycie pijanym kierowcą). Tak ciężko k***a nie wypić alkoholu, jak się wie, ze się będzie jechało samochodem? Tak dużej siły woli potrzeba? Nie? Myślę, że najlepszy sposób na recydywistów w taj kwestii to zmuszenie do wypicia metanolu – chcesz chlać, to masz! Wtedy już raczej taki kretyn/ka nie pojedzie. W ogóle kultury picia w tym kraju są śladowe ilości. Każdy musi chlać… nieważne, że potem prowadzi. Okazja? Chlanie! Nie ma okazji? Chlanie! Rozrywka? Chlanie! Hobby? Chlanie!
2. Ładnie. Imponująco ładnie. Choć chyba kiedyś w Polsce już powstała replika tego auta i też była bardzo dobrze zrobiona? Chyba srebrne to było, ale nie mogę sobie przypomnieć
3. Dacia? Co za różnica… Ani SUVy, ani Dacia mnie nie obchodzą. Ani tym bardziej umiejętności tłumaczy, którzy zazwyczaj pojęcia nie mają, co tłumaczą. Widać nie tylko u nas takie cuda.
4. BMW silniki miewa fajne. Gorzej z Toyotą. Raczej nie sądzę, żeby Niemcy dali radę coś wziąć do siebie. Małych, psujących się tubrobezpośredniowtryskowców Toyota nie robi. A większe silniki BMW ma własne.
5. Nawet za 2tyś bym nie kupił. Co z tym potem robić? Renowacja bardzo droga. W tym stanie pewno też za długo nie pojeździ, bo zaraz się sypnie
6. A tam. I tak te amerykańce na Kubie miały silniki od Łady. Niezbyt mi tego szkoda. Tym bardziej, ze przymusu nie ma, i kto tam będzie chciał dalej jeździć limuzyną z USA, to będzie jeździł
@micrus: Wersja skrajna: zaostrzyć karalność za przestępstwa skutkowe, znieść za formalne. Czyli za samą jazdę po pijaku nie karać, za wypadki pod wpływem kara jak za zabójstwo, z dożywociem włącznie.
Wersja lżejsza – zmienić limity, nie odbierać obowiązkowo prawa jazdy przy pewnym stężeniu jeśli nie jest rosnące.
Powyższe wypowiedzi nie są oficjalnym stanowiskiem wymiaru sprawiedliwości (z którego odszedłem już w inne obszary zawodowe).
Przychylam się do opcji niekarania za samo prowadzenie po pijaku. Może zamiast dmuchania w alkomat, test (jak w USA) czy delikwent przejdzie po linii prostej albo pajacyki zrobi? Inna sprawa, że niejeden trzeźwy by taki test oblał… I tu pytanie – czy lepszy paralityk z gigantyczną wadą wzroku i refleksem 80-letniego człowieka, czy Hołowczyc po 2 piwach?
Znam kierowcę, który kiedyś musiał wrócić po kieliszku do domu – oczywiście godny potępnienia czyn – i jechał równiuśkie 49-50 km/h, zwalniał na żółtym świetle, kierunkowskazy włączał poprawnie jak nigdy, itp. Po prostu się bał, bie wiedział, że jak dmuchnie to mu wyskoczy z 50 groszy.
A inny stereotypowy debil ze starego BMW wypije 2-3 piwa z kolegami i jedzie na miasto sprawdzić czy “zamknie budzik”. No i ten drugi gatunek bym eksterminował, a pierwszego nie karał.
@focus
Jak zostało tu już napisane nikt wsiadając za kółko nie zamierza popełnić przestępstwa. W związku z tym karanie wyłącznie za skutkowe miałoby ten efekt, że wszystcy jeździliby na bombie i wypadków byłoby 10x więcej. Ale Ci, którym udało się dojechać i nie narozrabiać nie byliby karani skoro teoretycznie nic złego nie zrobili.
Ma to sens? Chyba nie.
Ideę rozumiem bo sam często mam dylematy. Wypiłem wieczorem i nie wiem czy o 7 mogę się zapakować w auto i jechać mimo, że czuję się dobrze. Ale nie wsiadam i nie jadę. Świadomy wybór dorosłego człowieka – trzeba było nie pić dzień wcześniej albo pić mniej.
@mikrus: ale problemem jest karalność za tylko niektóre czyny niebezpieczne. Rozmowa przez telefon to wg badań jak 0,8 promila (to się dzieje w głowie, więc słuchawka BT nie pomaga zbytnio). Jazda po nieprzespanej dobie to 1,00 promila. Ale oba te zachowania są legalne. A nawet jeśli nie używamy słuchawki to za zabawę telefonem dostajemy tylko 200 zł i 5 punktów z taryfikatora. Za brak snu/wypoczynku jesli nie mamy tacho nic nam nie zrobią.
@micrus
“W związku z tym karanie wyłącznie za skutkowe miałoby ten efekt, że wszystcy jeździliby na bombie i wypadków byłoby 10x więcej” – nie doszdlem do tego, czy to Twoje prawdziwe przkonanie czy nie. Ale swoja droga przypomina mi to opowiesci przeciwnikow szerszego dostepy do broni palnej – ze przeciez wszyscy zaraz zaczna sie strzelac a ulice splyna krwia. Jednak ci sami tytani umyslu na informacje, ze w takiej Szwajcarii kazdy dorosly facet trzyma w domu SG 550 (seria otwiera na osciez drzwi do stodoly) z amunicja i poziom przestepstw i samobojstw z uzyciem broni palnej jest jeden z najnizszych na swiecie zawieszaja sie jak Pentium pierwszej generacji i zmieniaja nagle temat.
@focus – “Rozmowa przez telefon to wg badań jak 0,8 promila (to się dzieje w głowie, więc słuchawka BT nie pomaga zbytnio)” – w takim razie jak jest z rozmową z pasażerem? Bo ja mam tak, że jak jest gęsta sytuacja na drodze to nie potrafię podtrzymać konwersacji, wyłączam się i skupiam się w 100% na jeździe, więc może coś być na rzeczy.
@Hooligan – z drugiej strony w USA to plaga. Byle młotek ma klamkę i dlatego praca w sklepie (szczególnie całodobowym) czy na stacji jest tam wyjątkowo niebezpieczna. Zapewne kwestia mentalności.
— ja rowniez jestem za tym ze jazda po pijaku nie powinna byc karana puki nie ma skutku, nie jestem za piciem i jezdzeniem, ale tak jak tu juz pisali inni – to ze jest wieksza SZANSA na wypadek to nie oznacza ze on bedzie. mi osobiscie bylo by wszystko jedno czy przejechal mnie trzezwy czy pijany kierowca, przy czym moze nawet wolal bym zeby pijany bo oni jednak z reguly bardziej uwazaja i wolniej jada… a co za rozbnica czy ktos spowoduje wypadek swiadomie czy nie swiadomie, po pijaku czy trzezwy, popelnik to jest winny i tyle
— oczywiscie bron tez powinno sie moc posiadac, i ilosc przestepstw na pewno by spadla gdyby kazdy mogl zastrzelic kogos kto sie wlamuje wlasnie do swojej wlasnosci, wszyscy by sie 2x zastanowili czy warto…
— karac sie powinno nie siedzeniem w cieplej celi tylko robotami przymusowymi np w kopalni, albo nawet sprzataniem ulic czy segregacja smieci w ubraniach z wielkimi napisami np: ZLODZIEJ, OSZUST, BANDYTA itp…
najsmieszniej by wygladal taki “przestepca” z napisem OSZUST PODATKOWY hehe 😉 no bo jaki to przestepca… ale takich sie sciga najbardziej bo “RZOND” ma mniej kasy 😉
@focus
Co do braku snu – fakt braku karalności niektórych zachowań wpływających na bezpieczeństwo nie oznacza że powinniśmy znieść penalizację pozostałych.
@Hooligan
Zmieniasz temat. W Szwajcarii czy Kanadzie jest inna kultura i mentalność ludzi. Za to w USA kilka razy w roku jakaś masakra. Nam niestety bliżej do USA niż Szwajcarii.
Chcesz bron? Kup sobie taser – PL jest jednym z niewielu krajów w których pozwolenia nie są wymagane.
Ad1. Mnie najbardziej wkurbia zbydlęcenie całego tego środowiska i oswiadczenia kancelarii: http://www.promis-lex.pl/.. Tym wiekszy szacun dla kierowcy Polskiego Busa, ktory mogl sie zaslaniac pomrocznoscia przedswiateczna.
Oczywiście że się nie zgadzam i wyrażam to w komentarzu.
Klatka ze złodziejem powinna stać na zewnątrz a nie pośrodku sklepu!
Nie odkryję hameryki, ale to nie wysokość kary lecz jej nieuchronność decyduje o sukcesie wychowawczym. Zaczynając od wykroczeń w ruchu drogowym do kodeksu karnego dążąc. Przykładem jest system punktów karnych w UK (12pkt/3lata)
@vlad
Mnie bardziej wkurza niedoinformowanie i głoszenie na tej lichej podstawie jakiś wniosków. Pani kierownik oficjalnie NIE była prawniczką.
@Hooligan – Twój poziom argumentacji jasno wskazuje, że o istnieniu słowa “Atena” właśnie przed chwilą dowiedziałeś się z google.com i miałeś silną potrzebę podzielić się znaleziskiem
Otóż pijak siadający za kierownicą robi to świadomie i celowo, bo jest człowiekiem dorosłym, który potrafi przewidzieć konsekwencje swoich czynów. I świadomie i celowo naraża życie innych. Może uda mu się nikogo nie zabić tak jak może nie udać się nikogo zabić terroryście. Bo go policjant zatrzyma (analogia do sapera). Bo dojedzie do domu bez wypadku (analogia do sytuacji kiedy podłożona bomba jednak nie wybuchła).
Tak też – jako działającego świadome i celowo – traktuje pijaka za kierownicą polski kodeks karny. I tak ma być, tylko żeby kara była nieuchronna i wystarczająco dotkliwa. Bardziej niż dotychczas, bo inaczej takich bezczelnych pań będziemy mieć legiony.
@mariopudzo napisał: “właściwie wszystkie wymienione przez Ciebie przykłady to ewidentne usiłowanie popełnienia konkretnego przestępstwa (z ofiarą/poszkodowanym)”
To miłe, co piszesz. Chyba nie zauważyłeś, ze ten przykład ze staruszką dotyczył właśnie pijanego kierowcy.
Zrozum – powtórzę, bo to ważne ofiara przestępstwa to również osoba bezpośrednio zagrożona przez przestępstwo. To wystarczy. Jak Ci (czego nie życzę) kiedyś pijany debil omal nie rozjedzie dziecka – zrozumiesz.
@micrus
“Zmieniasz temat. W Szwajcarii czy Kanadzie jest inna kultura i mentalność ludzi”. Ach, te lewackie madrosci. A skad wiesz, ze jest inna, bo tak ci sie wydaje? Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzona, jak pisala polska noblistka. Ne wiadomo jak jest, sami powtarzamy te glupie stereotypy na wlasny temat, traktujemy samych siebie jak male dzieci. Po tym mojej mentalnosci blizej Szwajcarii niz USA. Jestem oficerem rezerwy WP, umiem poslugiwac sie bronia, mam uprawnienia do prowadzenia zajec ogniowych w dzien i w nocy. Dlaczego mam ew. cierpiec ja z powodu tego, ze, hipotetycznie, jakies spoleczenstwo jest takie a nie inne? Spokojnie; nikogo nie zastrzele.
@Qropatwa: nawet jesli ktos sie myli, to sa nimi wciaz prawnicy (minister). Pozyjemy, zobaczymy.
I Dacia może, Skoda też mogła, tylko my jak zwykle dajemy d..y jeśli trzeba zrobić duży interes. FSO się zapadło, przez chwilę Daewoo podtrzymało tego trupa ale jak wyszło, ogólnie wiadomo. Co to jest, że nie umiemy? Szkoda (Škoda ;))
.
Biała superfura jest owszem niezła, ale na mnie większe wrażenie zrobiła Skarpeta V8 rozcięta wzdłuż przez innego naszego rodaka z oryginalnej, poszerzona, wszczepiony silnik Merca, malun na świetny, gęsty czerwony i ogólnie efekt taki, że oczy wypadajo z pozytywnego wrażenia. Stylówa bez-błęd-na. Robota pewnie podobna w jednym i drugim przypadku, ale ode mnie większy szacun za własną wizję a nie tylko zreplikowanie jakiegoś gotowca 😉
.
@ koza
Mam info niekoniecznie sprawdzone, że “pić za” można – dopóki kluczyki nie są w stacyjce nie wspominając o włączonym silniku. Ale siedzisz sobie w swoim aucie na parkingu, popijasz browara – czemu nie? Chyba jeszcze nie jest to zabronione. Gdyby nadgorliwy niebieski chciał za coś takiego wlepiać mandat/punkty/sąd/cokolwiek, chyba by przedobrzał. Ewentualnie cza by mu uzasadnić, iż mieszkam obok a tego bronka, no to tak po powrocie z pracy tutaj, tego.
A powiedział mi to kumpel, z którym często robiliśmy spociki osiedlowe, ja przyjeżdżałem a on wsiadał i łoił chmiel
.
PS. Rosjanie wymyślili również sporo innych użytecznych rzeczy: telefon (uczony Telefonow), radio (Radiow) czy konserwy (Puszkin). Więc uszanowanko.
Tatuowanie jest bez sensu, przecież to można usunąć. Lepiej byłoby jakieś 8-10 w hard labor camp — Pustynia Błędowska zarasta, trzeba chwasty powyrywać.
A kubańskie sprzęty pewnie nie znikną, tylko zrobią się dużo tańsze i dostępniejsze
@Hooligan
Jak dla mnie możesz sobie być i papieżem. Nie wiem co to ma do powszechnego dostępu do broni palnej.
Jeśli dla Ciebie to są lewackie mądrości to musisz być mocno zmarginalizowany w swoich poglądach.
Dziwisz mnie Notlauf – Francuzi słyną z kiepskiego angielskiego. Więc co się dziwisz podpisom pod rumńskim autem 😀
@micrus
Powszechny nie oznacza dla kazdego, pierwszego lepszego. Teraz trzeba sie tlumaczyc dla jakiegos wasatego, zalupiezonego ex-zomowca, ktory moze powiedziec “nie, bo nie”. I tyle. A pierwszy lepszy bandzior chodzi z klamka za pazucha, a wspomniany pan komisarz/podinspektor o tym doskonale wie i prewencyjnie nic nie robi, bo przeciez tylko kilka latek do emeryturki. I nie jestem zmarginalizowany, tylko konkretnie, precyzyjnie ukierunkowany. Masz jakis rzeczowy argument przeciwko temu bym ja mogl posiadac legalnie bron (nie potrzebny mi kalach czy FAL, wystarczy dobry pistolet) w tym kraju bezprawia i kulawych sluzb z dziedziny bezpieczenstwa? Nie cce z nim chodzic po ulicy; wystarczy ze mam go w domu. Przypomnij sobie scene z filmu “Dlug” kiedy Bogu ducha winnemu facetowi bandzior wystawia dziecko-niemowle za glowke za okno. To sie wydarzylo NAPRAWDE. I nie bredz mi tu, ze giwera to nie rozwiazanie w takich przypadkach. Bo gdyby pierwowzor Sikory grany przez Gonere wspomnial Gerardowi, ze ten dluznik ma domciu chocby Browninga HP (zeby zostac przy klasyce, ktora tak wszyscy tu kochamy), to ten podrapalby sie dwa razy w swoj cytry leb zanim postanowilby w kilku karkow robic komus wjazd do domu. Rozumiesz? – dzieki broni dalece znika ta asymetria pomiedzy zawsze pewnym siebie bandziorem a bezbronna uczciwa ofiara.
@oldskul
Zapomniales o najwiekszym rosyjskim geniuszu nazwiskiem Spalinow – wynalazl m.in. pile lancuchowa, kosiarke do trawy i przede wszystkim lokomotywe z silnikiem Diesla. Z kolei w dziedzinie motoryzacji wielkie zaslugi polozyl jego kuzyn Silikonow – bez jego uszczelek nie pojedzie przeciez zadne auto.
W sumie HDI z PSA był już w aygo. Ciekawe czemu Toyota z PSA na diesla się nie dogadała.
@Hooligan: nie przesadzasz z tą retoryką i zestawianiem “wasatego, zalupiezonego ex-zomowca” z ” oficerem rezerwy WP, który umie poslugiwac sie bronia, i ma uprawnienia do prowadzenia zajec ogniowych w dzien i w nocy”?
PS. niczym sie od niego trepie nie roznisz:)
Moim zdaniem jest różnica w trzymaniu broni w domu dla obrony a prawem do noszenia przy sobie dla prawie każdego dorosłego. Przynajmniej w Polsce tak to widzę. Mimo, że jestem pokojowo nastawiony nie czułbym się bezpiecznie ;).
Co do picia w aucie – samochód to jest własność prywatna i można sobie pić browara w aucie zaparkowanym w centrum miasta. Wiem to od policjantów, którzy spisywali nasze dane właśnie podczas spożywania w aucie na parkingu. Bez mandatu oczywiźźscście. 😉
@finn the human
hola hola – gdzie Rzym, gdzie Krym?
Jaki trepie? Czy ty w ogole wiesz o czym piszesz? Wiesz co oznacza “oficer rezerwy”? W moim przypadku konkretnie jedynie to, ze NIGDY nie zamierzalem byc zawodowym zolnierzem ani mundurowym w ogole. Po prostu po cywilnych studiach na pol roku trafilem do SPR. Potem przeszedlem kilka kursow w WSO we Wroclawiu oraz jednostkach liniowych. Dopiero po tym i po egzaminie z MONu zmarly pod Solenskiem prezydent Kaczynski podniosl mnie do stopnia ppor. Poza tym bylem, jestem i bede cywilem. Nie bede sciamnial, ze przez ten czas uczyniono ze mnie boga wojny. Ale na jeden aspekt przez caly czas kladziono silny naciskv – wlasnie na cwiczenia ogniowe – z samego Kalacha w armii wystrzelilem kilkaset pociskow, tych wystrzelonych z Glauberyta, pistoletow nawet nie wspominam. Jako czlonek wygralem druzynowe zawody strzeleckie WSO w Poznaniu oraz pozniej garnizonowe w Warszawie – nagrode wreczal mi niezyjacy gen. Gilarski. Do tego, juz calkowicie amatorsko, takze z wielu klasycznych modeli broni. Tylko tyle az tyle.
A co do ex-zomowcow – takie wlasnie indywidua, co to strzelaja do tygrysa co uciekl z zoo, a trafiaja w oko weterynarza decyduja (calkowicie arbitralnie na podstawie wlasnego widzimisie) czy dany obywatel moze posiadac bron czy nie. Nadazasz? Bo prosciej juz nie potrafie. Ja nie twierdze, ze byle lachudra ma miec bron. Niech te zasady beda bardzo restrykcyjne. ale niech BEDA. Precyzyjne opisane i mozliwe do spelnienia dla normalnego czlowieka
Przeczytane w światowych mediach:
“Last weeks news seems to ruin the fabulous cuban automotive landscape now the government has softened up the 50 year old embargo on the import of new foreign cars. But before you start crying. The amount of cars allowed to be imported is very small and outside costly resort hotels and rental companies there are very-very few Cubans who can afford to buy a new boring car. ”
Tak że tego… Bez paniki. Wesołych Świąt!!
@filipinetttti
o rety, a już myślałem, e żadna mazda mnie nie zaskoczy…
Autor bloga hoplofobia http://www.hoplofobia.info/ obala wiele mitów dotyczących broni.
@Hooligan: a zdajesz sobie sprawe, ze ten brudny ex-zomowiec jest w stanie wylegitymowac sie z rownie wielu “osiagniec” i “kursów” (tak ważkich, że nawet wyższa szkoła administracji i kosmetologii w dzbądzu wydział zamiejscowy w popęszycach jawi się przy niej Sorboną)?
Jednostki liniowe? to po ludzku (cywilnemu) znaczy że ukladales worki z piaskiem, czy że woziles podtopione świnki i krówki amfibią?
@finn the human
wybacz, ale ni rozumiem; moze juz skonczmy to, bo to juz zaczyna byc pojedynek golej dupy z batem
Ocena poziomu kursow, ktore przebylem nic tu nie wnosi. Zapomnialem juz o tym zreszta. Wazny jest tylko stopien mojego nabytego dzieki nim opanowania broniu palnej – stopien czysto techiczny zaznaczam. Bo strzelalem tylko do tarcz – jakkolwiek zupelnie celnie i szybko, jednak byly to tylko kawalki papieru. I tu stale zacowuje pokore
A co do jednostek – ostatnia z nich to 7 Pomorska Brygad
Żeby nie było że się nie odzywam 😉 i że jak piszę to tylko o Skodach … aha jestem za powszechnym dostępem do broni – nie mamy już armii powszechnej to niech choć taka forma powszechnej siły zbrojnej zaistnieje (sam uzbroił bym się rzecz jasna w jakiś wyrób CZ czyli Ceska Zbrojovka ;>)
Pełny i nielimitowany dostęp do broni – jestem za. Nie wiem czy wiecie, ale Smith&Wesson no.29 (broń Brudnego Harrego) – instrukcja obsługi tego rewolweru to jedyne 4 strony – głupi czajnik elektryczny jest bardziej skomplikowany.
@oldskul, tylko mi chodzi o literę prawa, a nie praktykę życiową. Jeśli wolno mi mieć w organizmie 0,19 promila, to chyba przepis nie zabrania dosłownie spożywania napojów alkoholowych w trakcie jazdy. Czyli teoretycznie mogę wjechac na stację przy autostradzie, kupić 0.7 i wyjechać popijając z gwinta… Nie, żebym tak robiła.
Powszechny dostęp do broni w Polsce? Strzelaniny parkingowe, strzelaniny na autostradach, GTA live, tak to widzę.
@Hooligan
Historie z “długu” to nie codzienność. Są na tyle rzadkie, że jak się wydarzyły to ktoś zrobił o tym film. A jakby dać ludziom broń to zawsze trafi się kilku wariatów, którzy narozrabiają. Kto nie ma zamiaru używać broni nie ma też potrzeby jej posiadać. Ja nie mam najmniejszego.
A umiejętność posługiwania się bronią nie ma tu nic do rzeczy. To ma być argument, że więcej osób zastrzelisz jak Ci odwali?
Rozumiem, że ubiegałeś się już o pozwolenie ale dostałeś odmowę i stąd taki punkt widzenia? Pewnie tak skoro narzekasz na tych trepów.
W PL sprawdza się niestety tylko zamordyzm – wszelkie poluzowania w kwestii picia, prowadzenia po gorzałce czy posiadania broni spowodują lawinowe wynaturzenia, “bo wolno”. Nie jestem również zwolennikiem ograniczeń i regulacji, ale w tych przypadkach uważam je za “lepsze zło”.
No to samo można powiedzieć o samochodach – to, że większość uważa i jeździ rozważnie to nic – ważna jest garstka idiotów którzy grzeją na szeroko otwartej przepustnicy. Wiadomo, że legalizacja broni spowodowałaby ileś tam wypadków – tak samo jak auta. Ale nie będzie to żadne GTA – nie wiem, skąd Wy takie głupoty czerpiecie – broń posiada się po to, by a)bronić się przed złymi ludźmi oraz po to, by rząd bał się ludzi. Tak jest – uzbrojone społeczeństwo to coś, czego rządzący obawiają się najbardziej – dlatego w każdym lewackim państwie nie ma dostępu do broni. Pozwolę sobie powiedzieć klasyczne “If you outlaw guns, only outlaws will have guns” – i to jest prawda, po co ludziom, którzy przestrzegają prawa utrudniać dostęp do posiadania broni ? Źli ludzie i tak ją mają, co zostawia nas, szanujących literę prawa bezbronnymi (nie mówcie mi, że jest policja – dzwoniłem parę razy po 22 po “pomoc” – po 15 minutach (sic!!!!) dyżurny łaskawie podniósł słuchawkę – tak więc czuję się oszukany. Do tego należałoby wprowadzić “stand your ground” i prawo do noszenia broni (a może nawet i obowiązek).
Właściciel Toyoty, z tego co pamiętam, zbytnio nie chciał się jej pozbywać, tylko żona mu kazała… Więc należy się cieszyć, że jeszcze właściciel ją ma i sobie nią jeździ na pohybel żonie.
@S7TDI
dokładnie tak, tylko że teraz stoi pod chmurką w rzeczonym warsztacie, gdyż w garażu stoi nowsza corolla – jakby ona nie mogła stac pod chmurką….swego czasu byłem na dokładnych oględzinach i niestety nic dobrego nie mogę powiedzieć – nie tyle zaprawki, ale i naprawy laminatem itd itp, zdaje się że była kilka razy malowana – uderzenie w prawy tył, reszty już nie pamiętam. Silnik za to chodzi jak złoto! 2000 PLN jet sensowne, bez jaj, Panowie. Poczekajmy. Aha – jakby co dysponuję zdjęciami.
Hmm, co do jeżdżenia po pijaku – w Polsce mamy paranoiczną sytuację: lepiej po 2 piwach jechać autem, niż rowerem – wiadomo, że prawdopodobieństwo kontroli, jeśli jedziemy absolutnie zgodnie z przepisami, jest niższe. Kary za spowodowanie zdarzenia po pijaku – zaostrzyć, za samo prowadzenie po spożyciu – złagodzić. Za rower – znieść (jak w NIemczech, gdzie musisz wydmuchać powyżej 1,5 promila, żeby się przypieprzyli). Można, naprawdę można napisać prawo tak, by pijany rowerzysta – jeżeli spowoduje kolizję, w której ucierpiał człowiek – szedł do więzienia.
Co do posiadania broni w Polsce bez pozwolenia – absurd. Wielowiekowa tradycja katolickiego wychowania sprawia, że Polak może być złodziejem, pijakiem, alfonsem czy kurwiarzem, ale nie będzie mordercą. Z morderstwa nie da się tak łatwo wyspowiadać. Kto wie, co by się stało, gdyby dostał do łapy pistolet – pewnie to samo, co jak dostaje 1.9 TDI – wyprzedza na podwójnej ciągłej, nie zatrzymuje się na pasach itp.
@koza
To bardzo ciekawe zagadnienie, rozmawiałem o tym ostatnio z kolegą i zapytałem później znajomego policjanta. Nie ma przepisu, który zabraniałby spożywania alkoholu w samochodzie, więc jeśli radośnie popijasz małego browara trzymanego w ręce wystawionej za okno swojego bolidu i zatrzyma Cię patrol, nic Ci nie grozi. Znajomy policjant zaznaczył jednak, że w takiej sytuacji istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że ów patrol znajdzie w Twoim samochodzie coś, za co dostaniesz mandat.
@notlauf
Najfajniejsze w Złomniku jest to, że jesteś prawuchem i to w ogóle nie przeszkadza
Komuna wiecznie żywa; tyle sądząc po komentarzach, bo mi tam nie trzeba dowodów, że jest inaczej…
tez uwazam ze powszechne posiadanie broni nie spowodowalo by niczego wiecej poza tym ze jakies “mlodociane gangi” mogly by sie powystrzelac, ale co to komu przeszkadza, same by sie powybijaly, nikt (no moze prawie nikt) ot tak nie zaczal by strzelac do bylekogo, bo zaraz 10 innych osob by go zastrzelilo, wiec pewnie nie zdazyl by nawet nikogo zastrzelic, moze ranic.. tak czy siak i tak by sie to szybko uspokoilo, a przynajmniej byla by wieksza rownowaga sil miedzy obywatelami i bandytami i ci drudzy 3x by sie zastanowili czy warto zanim by np na kogos napadli zeby mu ukrasc telefon czy 20zl…
Rozwijając myśl: sądy typu “pozwólmy na używanie/posiadanie/whatever to się wszyscy pozabijają/porozbijają/potrują”, “tylko zamordyzm się sprawdza” czy “pozwolić wybranym, a reszta lepiej niech wącha przez szybę bo na wszelki wypadek tak będzie bezpieczniej” to najgłębsza, tępa i zbrojona stalą betonowa komuna. Kilka osób tu w takim tonie pisało; sorry, że padło na Was bo wiem, że myśli tak milion innych ludzi; nie wytykam palcem. Jak słyszę posła Dziewulskiego mówiącego takie rzeczy to się nie dziwię, ale reszcie [myślącej] ludzkości będę się dziwił.
Sam temat broni to świetny papierek lakmusowy dla ustroju danego państwa i relacji z “szarym obywatelem”. Stawianie USA jako przykładu dobrych rozwiązań to raczej pomyłka. W opozycji mamy UK jako pomyłkę w drugą stronę. Myślę, że skrzyżowanie Finlandii ze Szwajcarią byłoby ok 😉
Swoją drogą mamy obecnie całkiem przyjazny stan prawny; uznaniowość policji w kwestii przyznawania pozwoleń jest poważnie ukrócona. W zasadzie nie ma przeszkód, aby średnio zdeterminowana osoba mogła sobie zapewnić dostęp do “poważnej” broni palnej. I co; mordujemy się?
Większości ludzi temat broni jest obcy i zwyczajnie ich to wali. Zdzisiek co by najchętniej Gienka siekierą zatłukł nie kupi sobie broni bo woli sobie sprawić Polsat Cyfrowy HD. Sam koszt tej “zabawy” to skuteczna bariera jak widać.
@Koza ups, nie zauważyłem Twojego postu, ale odpowiem Ci – przeczytaj jeszcze raz mój post, piszę tam wyraźnie, że dziecko nie jest już często własnością rodziców (w USA ten stopień różni się od stanu, w EU jest wszędzie tak samo mały albo zerowy – nie mam dziecka, więc jeszcze nie spotkałem się z problemami na tej ścieżce). Co do picia to rozgorzała tutaj dyskusja i myślę, że kolega Focus dobrze nakreślił temat. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że co do Twojej sytuacji (jazda zygzakiem) można by pozostają dwie rzeczy – albo puszczamy delikwenta i obserwujemy, albo właśnie teścik w rodzaju przejścia po krawężniku czy białej linii – ten test jest o tyle uczciwy, że jak pisałem ja i inni – jeden po szklance herbaty zrobi większy chaos niż inna osoba po x butelek piwa czy x kieliszków wódki. Nie jechałem po drogach publicznych po wypiciu, ale mnie osobiście alkohol uspokaja i wycisza – myślę, że gdybym jechał po alkoholu jechałbym ostrożniej, niż jeżdżę na trzeźwo.
@benny
a co powiesz o 10.000 plus osób zastrzelonych co roku w juesej z legalnej broni?
@Ktosiek
to, że na ciebie alko działa tak nie znaczy, że tak działa na innych. w Polsce większość zabójstw jest popełnianych pod wpływem, więc…
@Brazer większość zabójstw? mówisz o takim przysłowiowym zabiciu kogoś innego siekierką? to co? zakazać picia w ogóle? to już chyba było przerabiane w takim dużym państwie po drugiej stronie oceanu. PROTIP: ponieśli sromotną klęskę w walce z alkoholem.
Tylko mi nie wyjeżdżaj z tym, że można by alkohol obwarować wysokimi podatkami – dopiero głód alkoholowy może powodować wkurbienie i liczba zabójstw wzrośnie.
Co do broni – pytam się, co z tego? USA to kraj, gdzie żyje mnóstwo wspaniałych ludzi, ale też mnóstwo napływowych – prócz Azjatów nie chcą się oni zbytnio asymilować – zobacz sobie nawet na LA riots. Rodney King – bohater czarnej ameryki ostatnio chciał przejechać policjanta i ogólnie po wydarzeniach w 92 roku miał ciągle problemy z prawem, co tylko potwierdza mnie w przekonaniu, że powinien dostać jeszcze parę razy pałą :). Spójrz na sprawę Joe Horn’a – bohatera z Teksasu, który ubił na swoim trawniku (dosłownie) dwóch włamywaczy, którzy włamywali się do sąsiedniego domu. Gdyby czekał na policję uciekliby oni – a tak, sprawiedliwość została wymierzona. Nie mówię, że to uczciwa kara za obrabowanie domu, ale w chwili gdy ktoś celuje do Ciebie ze strzelby raczej nie uciekasz – a Oni uciekali, a Joe Horn dziś jest oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Poza tym, myślisz, że gdyby zakazać broni w USA nie dochodziiłoby tam do strzelanin ?:))) oczywiście, że by dochodziło, po prostu zamiast legalnej broni gangsterzy przesiedli by się na broń nielegalną – ich nie dotyczą prawa bo już działają poza nim – to chyba logiczne. Zakaz posiadania broni pozostawi jednak MILIONY amerykanów bezbronnymi przed przemocą. Aha i jeżeli broń jest tak okrutnie zła, to dlaczego na spotkaniach maniaków broni palnej (np. NRA) nie dochodzi do żadnej rozróby? bo każdy wie, że gdyby zaczął tam strzelać do ludzi po prostu zostałby szybko ustrzelony – dlatego broń powinna być też dostępna na uniwersytetach.
I jeszcze sprawa – byłem ostatnio w Macro czy tam Makro – ale prawdziwe jest to dla większości supersamów – noże leżą sobie luzem – możesz podejść, obejrzeć – to samo jakieś ostre rzeczy w Castoramie itp – połóż tak broń a ludzie odrazu dostaną małpiego rozumu – dlaczego ? broń nie strzela bez nabojów i pozostawiona sama sobie jest mniej niebezpieczna niż nóż,sekator, piła elektryczna/spalinowa.
wydaje mi się, że jeśli chodzi o jazdę pod wpływem to większym zagrożeniem są spowolnione reakcje niż agresja
@ finn the human:
też tak myślę
@ TORT:
homo sovieticus siedzi jeszcze w wielu z nas – “dajmy tylko wybranym, reszcie lepiej nie”, “my powiemy wam, co macie o tym myśleć, bo wiemy lepiej”, “wiemy, jakie są (i będą największe zagrożenia) w naszym kraju, więc takie zrobimy prawo”, “aby była ciepła woda w kranie, przecież rządzący wiedzą lepiej”, “partia daje wam tyle, a wy ciągle czegoś jeszcze chcecie”
@ ktosiek:
“po co ludziom, którzy przestrzegają prawa utrudniać dostęp do posiadania broni ? Źli ludzie i tak ją mają, co zostawia nas, szanujących literę prawa bezbronnymi” – jest to jakiś argument, nie powiem. Meksyk jest niezłym przykładem – broń i tak mają ci, co chcą, policja w wojnach karteli jest bezradna/skorumpowana; bezbronni ludzie giną. pytanie, czy w Polsce mamy ten poziom kryminalizacji życia społecznego i zagrożenia… wierzę nie tylko w wolność człowieka, ale i jego rozumność. a z tym ostatnim bywa różnie.
jednak to, że hipotetyczny ktoś, kto może mi zagrozić, i tak, mimo reglamentacji, zdobędzie broń, a odpowiednie służby będą bezradne, trochę mnie przeraża. jednak czy byłbym bardziej bezpieczny, gdybym miał broń? nie wiem, to zależy przecież od wielu czynników.
—-
dylematy, o których pisze focus, są prawdziwe. piszę to co prawda, jako prawnik niegdy nie praktykujący w zawodzie, ale czytałem o tym trochę. Nie wiem, dlaczego istnieją tzw. przestępstwa formalne i hipotezę danego przepisu obłożono sankcją? Też mam wątpliwości. No, ale przecież można tu chyba dołożyć jakieś klauzule generalne, które, jako nie do końca definiowalne, a pozostawione do dalszej wykładni i komentowania dla organów stosujących prawo (i, już akcydentalnie, dla jurysprudencji), będą zawsze jakimś uzasadnieniem w zamyśle ustawodawcy. weżmy takie “zasady współżycia społecznego”, “dobre obyczaje”,”dobro współne”. tylko teraz: czy ktoś, kto prowadzi po alkoholu, lecz nie spowoduje wypadku, łamie “zasady współżycia społecznego”? to zależy, jak je definiujemy (zacznie się dyskusja); a ile trzeba wypić, by je złamać; a dlaczego prowadzenie auta po kielichu łamie takie zasady,skąd to wiemy, kto o tym zdecydował? a więc trzeba by dojść w rozumowaniu do sytuacji, w której jedną z zasad współżycia społecznego jest niesiadanie za kółkiem po spożyciu. zakładam, że w Polsce jest tak przyjęte.
w kraju takim, jak Polska jest raczej niemożliwa liberalizacja prawa w tym względzie, np. poprzez dodanie warunku do danej normy (nie będzie kary, o ile nie spowoduje wypadku).
Miwo dlatego zawsze powtarzam, że prawo posiadania broni to jeszcze nie wszystko. Weż Nowy York – można tam mieć broń, bo to gwarantuje konstytucja, ale użycie jej jest już BARDZO problematyczne – i nie jestem za jakimś wystrzelaniem ludzi czarnej karnacji, ale jeżeli ktoś wchodzi do mojego domu/mieszkania i ma w ręku nóż,pistolet i maskę na twarzy to chyba mogę spokojnie stwierdzić, że coś jest nie tak ?;] Stand your ground jest odpowiedzią.
Co do Meksyku to nie generalizujmy – są dzielnice gdzie policja się boi, ale to samo mamy w europie. Poza tym nie wiem czy jest tam tak “wesoło” z bronią, że każdy może ją mieć. Zamiast bać się, że sąsiad zdobędzie odpowiednie narzędzia do ubicia Cię, sam zaopatrz się w odpowiednie narzędzia – i mówię serio – nikt Cię nie obroni lepiej niż Ty sam. Do tego jak pisałem – nie wiadomo jak tam jest z prawem użycia broni, dolicz do tego gorącą, południową krew.
Miałem taki przypadek jak jeszcze mieszkałem w bloku, że gościu chciał zaatakować mi psa, który siedział na balkonie (według niego przeszkadzał jego bachorowi w śnie – ale inne psy nie przeszkadzały, idiota (termin medyczny) uczepił się tylko mojego psa – skubaniec normalnie wszedł przez balkon i trochę psa poturbował – przyjechała policja i nie zrobili NIC. K****a NIC – bo na balkonie może przebywać według prawa (sic!!!) – nie wymyślam sobie tego. Ja mam mu udowodnić, że chciał wtargnąć dalej. Gadałem jeszcze z policjantami, mówili, że dobrze, że go nie zatrzymałem bo miałbym jeszcze więcej kłopotów :)) jak komuś odpowiada obecny status to nie mam więcej pytań. Osobiście mam gdzieś taki porządek, umowę czy jak tam to się zwie społeczny – na budowę domu z warsztatem ojciec, pomimo tego, że teren był jego od czasów dziadka musiał czekać 5 lat. To nie jest normalne – nie jest normalne, że na Twoim terenie, na który ciężko pracowałeś – czy to będzie mieszkanie czy dom – de facto nie jesteś właścicielem. Ewentualnego napastnika trzeba “zaprosić” a samemu uciekać (duty to retreat) i czekać na rycerzy w śniących zbrojach (policja) która boi się tak samo albo bardziej niż my. Nie wierzycie? zobaczcie sobie zdjęcia z zamieszek w 92 roku w LA – w Korea Town nie było żadnej policji, dzielni kupcy sami wzięli sprawę w swoje ręce i bronili swoich sklepów !. To jest postawa która mi imponuje, a nie czekanie aż rząd rozwiąże za mnie problemy.
A i żeby nie było – psa oczywiście zamykaliśmy ok 21 i wypuszczaliśmy ok 9 rano, więc cisza nocna nie była naruszona.
Marudzisz; ot co. Wymagasz od tzw stróżów prawa odwagi? To tak jakbyś oczekiwał, że otrzymasz specjalistyczną opiekę medyczną na czas w publicznej służbie zdrowia.
W kwestii dysponowania swoją własnością. Wydawanie pozwoleń na budowę i warunków zabudowy to mój “ulubiony” temat. Właściwie odpuściłem sobie szukanie terenu, na którym pozwolą mi zbudować coś innego niż “domek z piernika” (parter + poddasze; dach dwuspadowy). Ja wiem… to po to, żeby zabudowa była piękna i spójna architektonicznie tak jak teraz 😀 Chyba odszedłem od tematu, którym było… hmmm?
Ten nasz Notlauf to lubi czasem napalić trotylem. Tatuować na czole, dżizusienazretyński!… Wszyscy jak tu siedzimy mamy chyba świadomość, że jest już rozwiązanie, jest zapisane w kpk i nie trzeba uciekać się do żadnego ze średniowiecznych patentów. Wystarczy 3 miesiące bezwzględnego więzienia, ale z aresztem, spotkaniami z prokuratorem i całym tym syfem, Deprawować kobiety dłuższym pierdlem nie ma sensu, bo podobno powyżej 6 miechów człowiek zaczyna trwale przechodzić na drugą stronę. Trzy miechy oglądania lamperii z olejnicy oraz ieba i ężyca, podziałają w 99 przypadkach na 100. Zwłaszcza na ludzi rozpieszczonych stanem posiadania, czy pozycją zawodową. Jako ekstremalny przykład podam niejaką różową pannę Hilton. Nie słyszałem, by ponownie trafiła do pierdla. Przy okazji wydyskutowały się kolegom jakieś pomysły o dopuszczalności jazdy po spożyciu. Jest to całkowicie bez sensu w mej opinii. Furmaniąc trzeba mieć stuprocentową wydolność, a alkohol poważnie ją przytępia. Przytępiają ją również inne czynniki (np. jazda ciągiem przez 20 godzin), ale alkohol jest łatwo mierzalny, a ekstremalnie destrukcyjny.
Jeszcze większym bezsensem jest dla mnie posiadanie broni. Nie rozumiem co miałoby dać jej zalegiwanie w mieszkaniu na siódmym piętrze bloku z paździerza, czy na pierwszym i nie z paździerza (na ten przykład). Ktoś puka, a ja przeładowuje kałacha, bo może akurat dybio na mnie? Drastyczne sceny z dzieckiem za oknem? I co by tu zmienił rewolwer w szufladzie? „Broń posiada się aby bronić się przed złymi ludźmi” (to z Ktośka ekstremisty). Najlepszą obroną jest prewencja, ewentualnie ucieczka. Nie właź na Pragę(W-wa)/Jeżyce(P-ń)/Niebuszewo(Sz-n)/etc(gdziebądź) wtedy gdy nie powinno Cię tam być. Wracasz nawalony z imprezy (bardzo to niehigieniczne na marginesie) to weź taksę. Poza tym naprawdę złych ludzi nie jest, aż tak wielu i nie sądzę, żeby byli zainteresowani żywotem przeciętnego pochłaniacza kartofli. Nie jesteśmy społeczeństwem z jakimiś drastycznymi problemami. Nie mamy gangów ulicznych, czy niezasymilowanych imigrantów w gettach. Łatwo dostępna broń, to w tych okolicznościach tylko problemy. Teraz jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje do obojętnie jakich celów, to ją sobie po długich staraniach zdobędzie, legalnie, czy nielegalnie. Leżąca w domowej szufladzie zapewne posłuży do obrony. Raz na sto. Reszta przypadków to strzelanie do gołębi, puszek, butelek, a przy okazji postrzelenia kolegów, czy przypadkowych przechodniów z drugiej strony płotu. Ekstremalnie czyli pewnie ze dwa razy na sto to jakieś próby samobójcze. Ostateczny skutek będzie taki, że przy każdej okazji policjant będzie podchodził do obywatela z odbezpieczoną bronią służbową, która raz na milion też pewnie przypadkowo wypali. Dziękuje, proszę odstąpić.
No i ostatecznie długim meandrem dochodzimy do wydolności/jakości „usług” jakie zapewnia to państwo (w tym zapewnieni bezpieczeństwa). No jest cieniutko, a było lepiej. Najlepiej to za komuny, ale od razu doregulujmy ostrość, żeby nie skończyło się kolejnym meandrem. Z milicją było inaczej, ale to dlatego, że w ramach obowiązującej doktryny społeczeństwo miało być trzymane krótko. Stąd przerost aparatu represji i jako skutek uboczny bezpieczeństwo na ulicach. Teraz aparat represji jest rozmontowany, a policja skupiona na zapewnieniu bezpieczeństwa jakoś działa. Podobnie jak jakoś działa służba zdrowia, pociągi też jeszcze trafiają w szyny, a od pani w urzędzie da się jakoś wydobyć pozwolenie na budowę. Państwo jest słabiutkie i do obywatela zorientowane analem. I tak będzie jeszcze długo. Chyba, że ruszymy wszyscy dupę i coś z tym zaczniemy robić (ale cywilizowanymi metodami, a nie na drodze wysadzenia sejmu). Ufff …
@Komin, ale policjanci teraz właśnie mogą śmiało podchodzić bo wiedzą, że większość nie ma broni – to usypia ich czujność, co też może prowadzić do tragedii. Co do więzienia – rozumiem, a kto zapłaci za 3 miesiące kogokolwiek ZK? oczywiście my – zafundujemy komuś kapitalne wczasy, do tego opiekę medyczna, psychologa i kogoś tam jeszcze – pomijam to, że za samo jeżdżenie pod wpływem bym nie karał. Ale kara za takie drobne przewinienia powinna być inna – więzienie deprawuje, zamiast tego np. chłosta i upublicznienie wizerunku – tanie i skuteczne. Ciekawi mnie ta ekstremalna destrukcyjność alkoholu, w chwili gdy głupi ubiprom potrafi ubić wątrobę w mgnieniu oka – no ale to jest ok, bo pan w TV tak powiedział.
Najlepszą bronią jest ucieczka? rozumiem, że kobiecie która została zgwałcona przez jednego albo większą ilość zwyrodnialców powiesz tak samo? albo, że trzeba było się zsikać i wypuścić fekalia, co by zniechęcić napastników ? (prawdziwa porada jak nie dać się zgwałcić – tak 1!!). Przecież gdyby miała broń mogłaby się obronić, ale po co :). Co do niechodzenia to mam inne zdanie – jako człowiek przestrzegający prawa to ja mam się nie bać a oprychy mają bać się mnie. Banie się to tylko przyzwolenie – jest fajnie, tylko nie róbcie rozróby w mojej dzielnicy, ok? – ja się na to nie zgadzam. Zresztą, żeby zobaczyć jak takie rzeczy się kończą możesz pojechać do Francji albo RPA. Co do tego jak broń ratuje życie http://gunssavelives.net/self-defense/15-yr-old-texas-girl-scares-off-two-burglars-with-her-dads-gun/# – to tylko jeden z wielu przykładów. Gdyby to nie był Texas a NY to pewnie dziewczyna zostałaby znaleziona zgwałcona a może gorzej.
Kolego, co do komuny – nie żyłem w tych czasach na tyle by się wypowiadać i pewnie nie popierałbym tego systemu, co nie zmienia faktu, że dla garstki ludzi (nie mówię o partyjniakach – mówię o prywaciarzach) ten system paradoksalnie mógł być bardziej łagodny niż obecny. Były niby domiary itp ale władza była przekupna i taki prywaciarz mógł całkiem spoko sobie żyć w tamtych czasach – o ile nie afiszował się z bogactwem i oczywiście nie mieszał w politykę. Nie zmienia to faktu, że cały system był niewydolny i musiał paść – pomijam już bruzdy na umysłach wielu oraz co tutaj dużo mówić krew na rękach. Co do pani w urzędzie to mnie nie rozśmieszaj, ojciec prawie włosy stracił na to pozwolenie, to za PRL też z tego co wiem było łatwiejsze – po pierwsze brak ekologii.
Co do Corolli to za 2,5K też się trafi :
http://tablica.pl/oferta/toyota-corolla-te71-youngtimer-drift-klasyk-zam-CID5-ID2N0ab.html#c97fec6008
choć stan taki że ta z bielska nabiera na wartości 😉
PS.
A złota jest przeceniona bo chyba stłuczkę miała … prawa tylna lampa przez póltora roku postarzała się o jakieś 3 lata i przedliftowa teraz jest 😉
Witam!
Chcialam poinformowac, ze Toyota Corolla te 71 z 1980 roku zostala sprzedana do Danii w grudniu zeszlego roku , za cene 7000 zl.
Pozdrawiam przesmiewcow