Bierz lawetę: BMWitsubishi Sapporo 318is
Dzień dobry i witam w ten piękny poniedziałek.
Zaczynamy dziś mocnym akcentem. Otóż jak wiemy, bardzo lubię stare samochody japońskie. I również jak wiemy, do tych samochodów za bardzo nie ma części. O ile jeszcze do Toyoty czasem coś się trafia i do Mazdy podobnie, o tyle wszelkie Mitsubishi, Daihatsu czy Isuzu to już tematy z góry przegrane. W takiej sytuacji starego tylnonapędowego japońca najczęściej się sprzedaje i kupuje się na ten przykład BMW. Na szczęście nie wszyscy tak robią i dlatego dziś mam o czym pisać.
A dziś będę pisać o Mitsubishi Sapporo, z którego zrobiono BMW E36 318is, pozostawiając tylko skorupę zewnętrzną. A właściwie o jednym detalu, który “zrobił” cały ten samochód. No bo właściwie sam pomysł przerzucenia popularnego silnika do niepopularnej budy jest całkiem niezły. Pisałem tu ostatnio o Nashu bez silnika i proponowałem mu włożenie gaźnikowej R-szóstki od Mercedesa. Kilka osób skrytykowało ten pomysł, co trochę mnie dziwi: chyba lepiej żeby samochód jeździł, nawet z nieoryginalnym silnikiem, niż żeby stał pięć lat, bo ktoś przekopuje niebo i ziemię, pokonuje odludne pustynie Bangladeszu i wspina się na Żuławy Wiślane, żeby znaleźć oryginalny silnik. Silnik to część zamienna, można go wsadzać i wyjmować ile się chce. Pod warunkiem, że jest to w miarę łatwe – stary wyjeżdża, nowy wjeżdża, podłączasz to i tamto i po sprawie. Sam mam zamiar wykonać swap do Volvo – kusi mnie wsadzenie tam diesla Renault 1.9 D 64 KM, będzie to skok jakościowy o 10 KM!
Zupełnie inaczej sprawa się ma, kiedy do przekładki silnika trzeba przebudować pojazd, tak żeby przestał przypominać sam siebie, a zaczął przypominać swojego dawcę. Jest taki film – zupełnie nie pamiętam tytułu – kiedy gość dostaje serce od kogoś innego, kto właśnie zmarł i sam zaczyna zachowywać się jak swój wybawca, a nawet kontynuować jego życie. Właśnie tak stało się z Sapporo: wszystko było fajnie, do momentu w którym nie okazało się, że do prawidłowego wpasowania całego BMW 318is pod skorupę Mitsubishi, trzeba przesunąć przednią oś radykalnie do przodu, zmieniając proporcje auta. W oryginale wyglądało to tak:
Natomiast po przeróbce – tak:
Nie mówię, że jest źle. Oczywiście jestem jak najbardziej za tym, żeby każdy przerabiał swoje samochody według uznania. Zmień rozkład pokojów w mieszkaniu i wszyscy przyklasną. Zmień front w swoim samochodzie albo załóż lampy z innego auta i wszyscy krzyczą, że to profanacja, bo fabryka wie najlepiej. Guzik tam profanacja. Masz auto, to rób z nim co chcesz. Pod tym względem na pewno twórcy tego Sapporo należy się szacunek. Czy przeróbka miała sens? Myślę, że z punktu widzenia realnego efektu nie, bo otrzymaliśmy samochód, który nie wygląda jak Sapporo, a zarazem nie jeździ jak BMW. Jednak warto zachować ten pojazd jako ciekawostkę, ponieważ w moich szerokich archiwach nie znalazłem podobnego przypadku “wymuszonego tuningu zewnętrznego”, czyli wykonania przeróbki wizualnej samochodu nie dla jego upiększenia, ale z przymusu, żeby w ogóle to wszystko jakoś działało. Jedyny taki przypadek jaki sobie przypominam, to garby na maskach Opli – diesle były tak wysokie, że nie mieściły się w pionie np. w Rekordzie ostatnich dwóch generacji. Ewentualnie wycięte przednie pasy w Maluchach żeby zrobić miejsce na chłodnicę. Ale nie przypominam sobie, żeby ktoś narobił się tak, jak przy przesuwaniu przedniej osi. Czy jesteśmy tu w stanie znaleźć jeszcze parę takich przypadków?
Trzeba przyznać, że nakład pracy był pewnie olbrzymi i duży plus, że udało się to dociągnąć do końca, ale wyszła z tego taka świnka morska. Ani to świnka, ani morska…
Świnka morska, lekarz wojskowy… Ale wg mnie to Mitsubishi zachowało styl, ładne jest.
Ziomki z podkarpacia. Ludzie tam się rodzą ze spawarkami w becikach.
Kielichy też są z e36 – czyli po prostu dospawany przód (choć nie cały) z BMW. No i wnętrze tez z beemy.
Złomnik, pal trampki żeby zrobić o tym materiał taki jak o Nashu! :))
w poszczegolnych modelach Renault 21 rozny byl rozstaw osi – w modelach z silnikami wzdluz inny a w modelach z silnikami w poprzek – inny. Garb na masce mial tez np. FIAT 131 Supermirafiori z najwiekszym dieslem 2,5 litra. Maz mojej polonistki z podstawowki mial takie cudo, niebieski metalik, elektryczne fabrycznie przyciemniane szyby. Rozbil go o traktor T25 Wladymirec jadac z Bialegostoku na Litwe gdzies kolo Suchowoli.
Wygląda to jak cały przód od bumy dospawany do mitsu ubrany w blachy od sapporo.
Nie no, propsy za wkład pracy i, jak podejrzewam, jej jakość. Acz ja zapewne zamiast kombinować ze zmianą rozstawu osi szukałbym innego silnika.
Co do starych japończyków, to znam złom, na którym stoi (mam nadzieję, że jeszcze stoi) w oczekiwaniu na wyrok Celica A40 z okrągłymi lampami.
Stan… Niezły, kompletna, wnętrze ładne. Trafiła na złom, bo ktoś zdjął głowicę i nie umiał założyć z powrotem. Głowica leży w kabinie.
Film ów to Przekładaniec. http://blmotors.blog.pl/2012/10/12/przekladaniec/
A Mitsu wygląda nieźle, a przede wszystkim należy do elitarnej na allegro grupy projektów dokończonych. I za to szacun dla właściciela
Bo ja wiem, chyba jakoś w tym więcej BMW niż Mitsubishi? Może to nie jest Sapporo przerobione na E36, tylko E36 przerobione na Sapporo?
A to nie jest po prostu E36 na które nałożono karoserię z Sapporo? Wnętrze, podłoga, podwozie z E36… coś jak VAG i platforma MQB 😉
Nie wiem jak to możliwe i jakie ciemne moce zostały zaprzęgnięte do tego projektu, mój skromny mózg ma problemy z ogarnięciem tego.
Pewnie dałem się już poznać jako wielki miłośnik starych mitsubishi, szczególnie tych z lat 78-83, a ten galant to dwudrzwiowa wersja mojej najulubieńszej wersji galanta a zarazem ostatniej tylnonapędowej p.t. A160 (miałem takiego long tajm egoł). Sapporo widywałem wielokrotnie na żywo i wiecie co? Na pierwszy rzut oka nie zauważyłem wydłużenia frontu. Dopiero perforacja błotnika zwraca mi uwagę, że coś było dłubane. I wydłubane niemal wzorowo. Czadowy swap
Prawie jak w prl-u, sierra Mk1 z silnikiem Łady, Passat B1 z silnikiem Poloneza maluch z silnikiem od ritmo z przedłużoną tylną ścianą grodziową. Siedzisko tylnej kanapy dotykało przednich foteli. Takie czasy, wkładało się to co było dostępne byleby pojazd jeździł.
Podwyższoną maskę miał też Fiat 132 Diesel, garbata to również domena Citroena CX
Przypadek Koziennicki: http://allegro.pl/mercedes-190-2-0-benzynz-gaz-i3740689868.html – tutaj Pan się dopiero musiał narobić. To lepsze niż Baleron przerobiony na W211.
lomatko z corka, wnetrze tez od bmw, coz za fatal error. Silnik i przesuniecie osi to ok, ale na boga, nie wnetrze!
Moze zabrzmie kontrowersyjnie, ale szkoda bylo BMW E36 is na taka przerobke.
Powaznie 😉
Teraz nie ma ani spoko BMW ani spoko Mitsu. Wnetrze wyglada jak twarz Frankensteina.
Przez jakiś czas taki swap będzie miał nie tyko sens, ale i coraz większy sens. Oto przed państwem BMW 318i bez katalizatora, z możliwością założenia bardzo taniego gazu, bez pasów z tyłu i bez trudności z zakupem części. I to tylko dlatego, że ma inne lampy i inne papiery. Poszedłbym krok dalej i zapodał jakąś hondę z lat 90 (żeby była nie do zabicia) w jakąś budę z lat 50 (żeby nie miała w ogóle pasów i norm spalin), nie trzymając się zbytnio oryginału. Oto droga postępu wybiórczego.
“Masz auto, to rób z nim co chcesz”. Zgadzam się z tym stwierdzeniem tylko pod jednym warunkiem:
Że ktoś nie przerabia w ten sposób klasyka, bo niszczy go bezpowrotnie. Nie rozumiem całej tej beznadziejnej mody na glebę, BBSy i czarny mat. Niech sobie tak przerabiają do woli Golfy III, Hondy Civic czy BMW E34 a nie klasyki.
>Silnik to część zamienna, można go wsadzać i wyjmować ile się chce.
Złomnika zaczął sponsorować Volkswagen?
Obstawiam, że z filmem, to raczej chodziło o “Stowarzyszenie przeszczepionych serc” (org. “Heart condition”), https://lh6.googleusercontent.com/-kK8GRKM2P0k/UpMegD0uqSI/AAAAAAAAE48/GDA7rv-aNRw/s800/IMGP8735.JPG
Alfa Romeo GTV6 tez miala garba w celu pomieszczenia V6.
Z innej beczki: Pug 305 w bezsensownej cenie:
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-peugeota-305-CID5-ID4eGEB.html#b2f3108acb
Przy całej mojej sympatii dla francuskich dupowozów i czarnych blaszek, to jest jakaś onomatopeja. Szczególnie w porównaniu do bordowego 305 1.9 z BB, który był na złomniku w zeszłym roku za 6000 i tez kręcono nosem, że za drogi.
Co do przeróbek wymagających modyfikacji nadwozia to chyba niechlubny prym wiedzie tutaj Polonez 325i z R6 od BMW, w którym jakiś lokalny odpowiednik C&G wyciął przednie wzmocnienie.
Stwierdzasz że każdy może robić z autem co chce, a jeszcze niedawno narzekałeś na german i rost style. Czuję się pokrzywdzony.
Był taki film “Seven Pounds” (w Polsce znany jako “Siedem dusz”) – coś tam było o konkretnych swapach organów ludzkich.
😉
Jak tak na niego patrzę to trochę przypomina mi to Jensena Interceptora – może przez te wloty na przednich błotnikach, tylną szybę i jakby wydłużony przód. Podzielam jednak w pełni zdanie Romana Zasady “Kupa złomu”.
A co do 318is, ale E30. Pamiętam jak to wchodziło, to był Golf GTI klasy premium. Prasa motoryzacyjna piała z zachwytu. Mam do dzisiaj taki numer niemieckiego czasopisma MOT, w którym jest porównanie Golfa II GTI z BMW 318is.
Przeszczep napędu by przeszedł, z zewnątrz też jakoś szczególnie nie razi ale środek z bety to porażka. W zasadzie już nie wiadomo co to za auto, Sapporo z napędem BMW czy BMW obspawane blachami Mitsu.
Ale pytasz o przeróbki fabryczne, czy takie podczas swapowania?
Bo przeróbek wizualnych dla technicznych jest w cholerę – wszelkiego rodzaju wloty, garby, intercoolery wystające z pasa przedniego, zderzaki docinane do wydechu…
Zaakceptował byś Nasha z wnętrzem przechodzonej trójki?
A ja walnę offtopa: http://otomoto.pl/nissan-prairie-unikat-stan-kolekcjonerski-C31349044.html – swoją drogą już bym wolał to niż pokazane tu Bayerische Mitsubishi Werke
Ba, wiadomo przecież że Złomnik się sprzedał. Za kolorowe żarówki.
Tutaj spora robota musiała być, ale jak sobie chłopaki w garażu bez ciśnienia weekendowo ogarniali, na solidnie a nie na sztukę, to muszę powiedzieć że sam bym się dobrze bawił Ale patrzcie, za to jaki dobry punkt w CV przy staraniu się o pracę spawacza 😀
Ciekawe, jak to urządzenie teraz jeździ. Szkoda że włożyli wnętrze od E36, to najbrzydsze jakie widziałem w beemie do tej pory, kwestia gustu oczywiście ale jednak 34 czy nawet 30 jest fajne – a tu coś spieprzyli, nie wiem co, szybko uciekłem po pierwszym podejściu. A czaiłem się na 36, tylko właśnie szybko mi się odwidziało na żywo, zadowoliłem się E32 – bo tam jest przeuroczo w środku 😀
@ Janko
Nie szkoda, naprawdę, tego towaru jest jak psów, nietrudno wciąż złowić fajne 318 is w dobrym stanie i normalnym pieniądzu 😉 jako fan (tzn. wentylator) BMW mówię, że bardziej szkoda było tegoż Sappora.
No spoko jest. Szkoda że coś mocniejszego tam pod maskę nie wlazło, ale i tak szacun za dokończenie dzieła. Takie bezsensowne swapy to ja lubię…
@szczypior: aż się prosi stanąć gdzieś koło pancernych ścian i przypieprzyć raz przodem, raz tyłem. Albo w sumie do usranej śmierci. Przód – tył. Przód – tył. Przód – tył. Przód – tył. Przód – tył. :O
Zasadniczo, jako zdecydowany liberał gospodarczy, uznaję że każdy ma prawo robić ze swą własnością co chce.
Powinny jednak być pewne ograniczenia, np. dotyczące ochrony zabytków. Sapporo według mnie podchodzi pod zabytek, czysto zdroworozsądkowo, niekoniecznie formalnie (bo ja zdrowy rozsądek przedkładam nad formalizm). Dlatego zaakceptowałbym wstawienie silnika z BMW tylko wtedy, kiedy byłoby to bezproblemowo odwracalne, a oryginalny silnik właśnie by się poszukiwał albo też leżał w garażu w oczekiwaniu na remont (choćby i był on niemożliwy z uwagi na brak części). Jeżeli jednak ingerencja obejmuje zmianę rozstawu osi, zawieszenia, połowy budy i całego wnętrza, to jak dla mnie jest to bezpowrotne zniszczenie rzadkiego zabytku, a wartość takiego kundla jest równa cenie skupu złomu (chyba że ktoś zarabia tym czymś piniondze rozwożąc pizzę albo gazety po mieście, to wtedy sobie może sobie tę wartość inaczej policzyć). Popieram więc kolegę Romana Zasadę, zasadniczo.
Oczywiście żyjemy w demokracji i ja to szanuję. Jeśli ktoś chce sobie zglebić Warszawę M20, dać jej 20-calowe BBSy, pomalować na różowo, wrzucić 1,9SDI z Polo, zaszpachlować tylną tablicę rejestracyjną i założyć złote firanki w oknach, to teoretycznie ma do tego prawo, ale jak dla mnie jest to niszczenie dziedzictwa, nie mówiąc już o świadectwie gustu właściciela. Wiem, że jestem nudny i patetyczny, ale nic na to nie poradze i jest mi z tym dobrze.
Zgadzam się w pełnej rozciągłości, Panie Szczepan Kolaczek 😀
@Cubino:
Cena owszem przesadzona lekko, ale jeśli jest rzeczywiście w tak dobrym stanie jak jest przedstawiony, a nie picówa na sprzedaż tylko, to jakby o tysiaka utargować cenę to by była całkiem rozsądna propozycja.
Ale zaraz zaraz, hola hola. To nie jest swap silnika i wnętrza do Sapporo, to jest swap karoserii do E36. Spójrzcie na podłogę bagaznika, wszystko jest z E36 od tylnych kielichów, nadkoli wewnętrznych po mocowania oparcia kanapy.
Dostaję AUGENKREBS!
Mega szacun dla twórcy tego frankensteina!
O, to jeszcze sobie pospamuję. Tym razem coś z tzw. grubej rury:
ZOSTAŃ BIZNESMENEM I ZARABIAJ PINIONDZE ZGNITYM CITROENEM!!! http://otomoto.pl/citroen-ds-hy-gastronomia-praca-C31368299.html
@dr_kamil e tam trójki, do Nasha na grubo, wstawić deskę ze starego Ducato, o taką: http://img.truck.pl/artpics/AMT/735/PD7644%20%2839%29d.jpg
Ktoś przesadził z tym Sapporo zostawiając deskę BMW, ale pewnie została gródź od BMW, to tak było najwygodniej. Wyszło strasznie…
a jak ford robił escorta cosworta to aż fachowców z karmanna musieli zatrudnić żeby sierrę obudować escortem, a tu zdolny człowiek zrobił coś takiego samodzielnie :).
@lordessex
Panie kochany, jaki tysiąc, jak poniżej 1000 EUR można dostać ładniejszy egzemplarz na oryginalnych felgach, o taki na przykład:
http://www.leboncoin.fr/voitures/575050819.htm?ca=22_s
Kupa złomu, kupą złomu, ale ten Frankenstein mimo wszystko z pomysłem zrobiony. Bardziej mi się podoba takie coś, niż założenie tony szpojlerów, szpachli i siatexu na E36, czy inną Calibrę… Szkoda że nie złożył tego z E36 M3. Ciekawe jakie felgi sprzedaje, skoro ma być bez BBS-ów?
Wczorajszy złoty Taunus jeszcze na Allegro/Otomoto się nie pojawił, ale jest inny równie ciekawy. Podziwiam determinację takich ludzi, od ponad roku już wisi i nie opuścił ceny ani złotówkę:
http://otomoto.pl/ford-taunus-absolutny-unikat-C14121229.html
Cieszył bym się jak by było tak jak mówisz Złomniku, że wszystko jest zrobione z głową i porządnie i może masz w tym rację, ale mi to niestety nieodparcie też nasuwa na myśl taki dawny odłam wiejskiego tuningu jak zmienianie Wołgi w mercedesa itp, no bo nie było raczej potrzeby przekładania wnętrza żeby pojazd jeździł, no ale prestiżżżż. Świadczą też o tym fele jak z pimp my ride kompletnie nie w stylu, utwierdzające status tego pojazdu jako idealnego wozu dla alfonsa w dresach. Więc doceniam czas włożony w robotę i samo dokończenie całości nawet jeśli to C&G robili, ale zastanawiam się też kiedy to się złamie na pół przy upalaniu przez następnego zapalonego fana bmw czy driftu – korozja lubi spawy a wątpię żeby tam były użyte najdroższe podkłady itp.. Reasumując wolał bym w każdym przypadku tego żółtego, a jak bym został bez silnika to już szybciej bym z niego zrobił…elektryczny zapitalacz… i śmiał bym się z nowej wypożyczalni akumulatorów o nazwie Reno;)
@Cubino:
O, rzeczywiście niezły :-D. Ten z tablicy.pl też ma oryginalne felgi.
Proszę oto wiejski tuning: skorupa od klasyka i wnętrze od bmw.
Takie przypomnienie – ktoś nie zna jeszcze tej wołgi?
http://www.soarerworld.com/forum/attachment.php?attachmentid=2508&stc=1&d=1069030061
Maniakom z forum Fiata Coupe brakowało w tym aucie tylko jednego, tj napędu na tył toteż przerobili go na Fiat Coupe powered by BMW
Coś dla Brodacza:
http://otomoto.pl/skoda-105-l-sprawna-oplacona-w-wa-C31390081.html
Niezły opis.
Jest gdzieś making of tej wołgi i gdyby sapporo było zrobione takim nakładem pracy i bez oszczędzania na czym się da to myślicie że kosztowało by tyle ile kosztuje?? w tym kraju?? poza tym tam są blachy poszycia naciągnięte na całą konstrukcję bmw6 więc tak szybko nie pęknie na pół;) no i przyznam, że ta wołga wiejsko nie wygląda, ale akurat sapporo o którym mówimy straciło proporcje…nie jest jakimś strasznym gniotem na pewno ale dla mnie straciło, a nie zyskało na tych zabiegach ‘z konieczności’.Ogólnie próbował ktoś dodać prestiżu i wyszło jak zwykle. Ta konkretna wołga jest świetnym przykładem tego czego nie udało się osiągnąć;)
to darcie szat nad zbeszczeszczonym “klasykiem”. Afrykańczycy, uprasza się.
http://suchen.mobile.de/auto-inserat/mitsubishi-sapporo-2-0-gsr-oldtimer-gasanlage-eckental-brand/186873034.html
>2000 oiro
>w gazie
Domyślam się że historia tego mitsuBMW zaczęła się od zatartego japońskiego silnika i pogiętego niemieckiego żelaza i gdyby nie Zitryn i Gumiak-san moglibyście co najwyżej podziwiać to sapporo jako stacjonarną ozdobę jakiegoś miksu. Skrócony zwis przedni niewątpliwie dodaje sylwetce dynamiki. Co do deski to zejdźmy na ziemię, to nie plug and play, nie można mieć wszystkiego. Na wszystko można jednak ponarzekać, i można być domorosłym konserwatorem zabytków.
Swoją drogą, Brodacz miał jakiś czas temu wrzucić post o tym czemu dla Skody złe było dostanie się w korporacyjne ręce Volkswagena. Napisał to, czy jednak zrezygnował
Brodacz jest i czuwa i pisze i napisze 😉 dziękuję za pamięć właśnie wróciłem od koleżanki ze wsi , swoją skodą 105 na wioskach zadaje szyku ! Pasikurowice odwiedziłęm niedawno a dziś byłem w Oborze ! wieś pod Lubinem Górniczym! podrywasz laskę na imprezce – skąd jesteś , z Obory … o jak miło …
http://pl.wikipedia.org/wiki/Obora_(wojew%C3%B3dztwo_dolno%C5%9Bl%C4%85skie)
A może ta fura to próba zrobienia krosowera – właściciel chciał przez przesunięcie osi poprawić kąt natarcia? 😉
@ cubino – aaaajjjj, tysióncpińcet, tanio, i części też tanie, i konstrukcja prosta, i W-wa do tego, ależ by mi to konweniowało na początek póki nie stać mnie na zakup i utrzymanie GS-a, ależ…
Dayum. Że też teraz, tak samo, jak piękna Zastava od Baranów
Leniwcze, nie mirmiluj. O ladna skode w dobrej cenie nie jest tak ciezko, (na tablicy stoi np jedna biala z Lodzi, z chromowanym zderzakiem, wyglada zacnie) wiec zawsze mozna się zdecydowac, np na wiosne, jak już nie bedzie problemow z garazowaniem.
@tajemniczybrodacz:
najwstretniejszy kolor skody ever! ten mietowy!
Brodaczu, te skody Ci się mnoza. Teraz w dlugie zimowe wieczory przybedzie Ci pewnie jeszcze kilka skodziatek jak tak dalej pojdzie.
Jakbym szukał dupowozu do jazdy na codzień to BMW Sapporo byłoby faworytem. Oczywiście po stargowaniu ceny.
Co do samochodów, którym co nieco urosło z generacji na generację, to czasem Land Rover Defender nie ma tak, że diesel z najnowszej wersji jest wyższy i na pokrywie dołożyli w fabryce “garbik” i do rozbitka nowszej wersji nie podpasujesz maski od starego Defa?
Gdybym miał rozbite e30 i zajeżdżone sapporo na podwyrku to z przyjemnością bym je ze sobą ożenił. Tak dla sportu, dla nauki spawania, dla wprawy, dla zgłębienia wiedzy o obu samochodach, dla zabawy, z zamiłowania do dłubania i dla pochwały recyklingu. A poza tym to pewnie był zakład o kratę piwa albo jest to dopiero podkład pod jakieś m50b30.
Budżet na wyprodukowanie wołgi/bmw V12 z uwzględnieniem niemałego zysku to około pół dużej bańki amerykańskich. Moim zdaniem to najlepiej wydana przez Nowych Ruskich kasa.
Ja bym tam się przesadnie nie marszczył. Oblachowanie jednego auta drugim to doskonałe ćwiczenie przed oblachowaniem jednego auta klepanymi autorsko klepanymi blachami. Tu dało bardzo dobre efekty, a nie jest to wcale takie oczywiste, że przypomnę Porsche ubrane w Syrenę. Gorzej z doborem koloru, ten czarny jest trywialny i niweczy znaczną część efektu. Trzeba było dać jakąś ładną pastelę, albo chociaż coś z palety „połamane paznokcie” (jak mawia mój znajomy marynarz-mercedesiarz), czyli jakiś maurius bleu metalic albo coś po orbicie. A tak ciągnąc temat uklepywania kasty na szynie S60 i wrzucania jej na szybkie podwozie, to też uważam za najwyższy stopień wtajemniczenia w tej materii wołgę v12=> http://worldcarslist.com/images/alevel/alevel-volga-v12/alevel-volga-v12-02.jpg
Chciałbym mieć kiedyś takie przedsięwzięcie, jak całe to a:level, tylko jak czas temu jakiś pisał Gniewuś Basowy, czy też Breslauer Brodacz, w imię bezpieczeństwa i ekologii zlikwidowano dopuszczenie jednostkowe przez diagnostę. Jak kiedyś zostanę premierem, to też zlikwiduje temu głupiemu Słafciowi od zegarków jego zawód.
Brodacz jest Liegnitzer … jam z Legnicy pustki i równin stolicy ! do Breslauwia mam niedaleko ale to jednak na wschód 😉
O masz! Dopieszczałem komenta, a dostałem zamęta. No to szybka errata =>jest: “auta klepanymi autorsko klepanymi blachami”, winno być: “auta klepanymi autorsko blachami” oraz =>jest: “maurius” winno być: “mauritius”.
O masz prim! Tak czy owak w Legnicy i też nie zarejestrujesz przyczepki w garażu struganej, ani SAMa. BTW Wszyscy jesteśmy dzikimi ludźmi wschodu, a i tak jednym z bardziej zachodnich jestem ja, bom rodzon na terytorium niemieckim pod tymczasowym zarządem Polski, czyli na Zachodnim Brzegu (Odry w jej dolnym biegu). Teraz żyję i komponuję w Stołecznym Mieście Poznaniu, czyli prawie w Azji. pzdr
@Pete: z Defenderem to prawda. Garb jest i już raczej nie ma opcji założenia zapasu na maskę.
@WszelkieGarby: Najmniejszy seryjny garb na masce to chyba Williams/Baccara i ten był poprzeczny! A najbardziej dyzajnerski garb miał Iso Grifo z końca produkcji – taki prostokątny z kratką wentylacyjną.
@Sapporo: To piękne auto jest, ale bez przesady z tym klasycyzmem. Stary i Żuki w porównaniu z tym to rodzynki, a nikt nie ma litości. Chłopaki dachowali Bumą i zamiast ją złomować, zrobili body@face lifting. Zabawa była na cały powiat. Nie ma obowiązku ratowania każdego samochodu, który w PL wydaje się egzotyczny. Nie ma też obowiązku naprawiania go za pomocą oryginalnych części i nie chcielibyśmy tego. Dla mnie Mitsurische to radosny wybryk, ale może zapowiedź nowego stylu w tuningu? W każdym razie dla twórców nie istnieje pojęcie klasyka, ale przemawia do nich Czarna Bandycka Fura. I taką zmontowali.
Ponoć o gustach się nie dyskutuje aczkolwiek w moich oczach na większy szacun zasługuje człowiek przerabiający samochód niż typowy konsument jadący do ASO na dolewkę płynu do spryskiwaczy :-///
Przeróbka jest bardzo często jedynym wyjściem żeby ocalić jakiegoś klasyka przed złomowaniem, dlatego wraz z upływem lat nabrałem dystansu do zagadnienia “tjuninku”.
Znacznie bardziej wolałbym zobaczyć W RUCHU Nasha w dieslu Perkinsa czy nawet Warszawę z silnikiem beczki W-123 niż oryginał przerobiony na żyletki.
Np. Hill-Billy rat-rody to oczywista profanacja ===ALE mało kto w ogóle zadaje sobie pytanie ile kasy, nerwów i czasu kosztuje odtworzenie od podstaw idealnego Forda T.
Dlatego lepiej żeby jeździł bez błotników i z “ludową” 350 Chevroleta pod maską niż miałby ulec biodegradacji. Taka jest moja opinia.
Ja już się nie kłócę o to czy można tak czy nie bo każdym ma swoją wizję tego ci jest złomem a co klasykiem i ma do tego prawo. Mam tylko takie dwie refleksje:
-mam nadzieję że Nasch nie dostanie do środka 6cio cylindrówki BMW przez którą np trzeba będzie wysunąć grill do przodu o 40 cm;) …szkoda by mi go było i chciałbym kiedyś wnukom powiedzieć jak będę miał szczęscie: o patrzcie dziecięcia jedzie Nasch! – a nie ‘coś co mniej więcej jest Naschem’;)
-Sapporo nie ma obecnie poważania ale Toyoty E ileśtam dwudrzwiowe też kiedyś nie miały i dlatego obecnie polują na nie niektórzy z nas już od kilku lat, i brali by nawet nadwozie bez silnika.
Kolejny jeżdżący szybko ale pewnie:
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,auto-dachowalo-na-wezle-marynarska-kierowca-zginal,106778.html
Znam osobiście drugi taki pojazd – przeróbka wizualna generalnie nie dla upiększenia tylko żeby zadziałało – polonez caro z motorem/skrzynią hondy s2000 i zawieszeniem przednim/tylnym e36 :
http://s13.postimg.org/bbg6egsxy/247_2013_11_25_11_53_24.jpg
P.S. Jestem jego właścicielem
Jeśli jest tu ktoś kto ściąga auta z Francji to niech się odezwie i poda na siebie namiar
@Ociec_Ryzyk
Więcej informacji (obrazkowo) na
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.509299189133793.1073741825.148750765188639&type=3
@cubino:
Opis Skody 105 pierwsza klasa, ale się uśmiałem :-D. W końcu coś fajnego i sensownego, a nie wywody “konesera” typu “jedyny taki” i “rozważę tylko poważne oferty”. Wzmiankę o Nitach widzę w ogłoszeniu pierwszy raz. 😀
@komin „w imię bezpieczeństwa i ekologii zlikwidowano dopuszczenie jednostkowe przez diagnostę”
Ależ bynajmniej: po prostu ograniczono możliwość przeprowadzania takich badań do stacji, które _rzeczywiście_ podołają takiemu zadaniu – jak widać powyżej, to już nie są czasy przerabiania „malucha” na cokolwiek innego…
Sami diagności właściwie się cieszą, bo od dawna twierdzili, że nawet na okręgówce po prostu NIE MIELI możliwości porządnego przebadania SAMa – a potem ponosili odpowiedzialność za dopuszczenie go do ruchu. Tymczasem zwykłe BT w wielu przypadkach wydawało się być niewystarczające dla np 1,5 tonowego pocisku zapndalającego pod 200 km/h – nie wiadomo z czego wyrzeźbionego i jak poskręcanego.
(Faktem jest natomiast, że ustawodawca mógł „nie wylewać dziecka z kąpielą” i pozostawić w gestii SKP jakieś proste przypadki. Z drugiej jednak strony tworzenie fafnastu wyjątków od prostego przepisu też jest przecież delibne, a teraz sytuacja jest jasna – trzeba jechać do jednostki akredytowanej. Na razie jest ich chyba tylko 3, ale gdyby było zapotrzebowanie, to po spełnieniu – rzeczywiście, niemałych – warunków inne podmioty też mogą przeprowadzać takie badania).
@laisar o nie nieee z kitkarami to nie chodzi o bezpieczeństwo bo to jest bez zmian tylko o głupawe procedury urzędowe – bo to zmieniono. Na przykład teraz trzeba gdzieś jechać (to jest utrudnienie bo trzeba jechać z lawetą), druga sprawa to ile to teraz kosztuje…cała zabawa staje się hobby luxusowym , a to w założeniu był ‘sport’ dla amatorów. Poza tym jakoś np w Anglii dało się rozsądnie rozwiązać te problemy i badania nie są jakieś kosmiczne, głównie oględziny, tylko oczywiście nasi urzędnicy muszą być jak zawsze świętsi niż sam papież bo tak im najwygodniej, po co tworzyć wyjątki jak można olać i ich nie tworzyć? do tego zasłonić się tym, że unia wymogła…. przecież strajków nie będzie na wybrzeżu…
Co do innych Twoich argumentów to przecież na całym świecie ludzie lubią składać dziwne pojazdy by nimi jeździć po publicznych drogach i nikt im tego nie zabrania ani specjalnie nie utrudnia (np hot rody wszelkie itp) Teoretycznie to dalej można zarejestrować takiego samego kit kara jak przed zmianami, czyli Twoim zdaniem – równie niebezpiecznego jak wcześniej – te przepisy się nie zmieniły na szczęście. Kwestia jest inna – głupawe i droższe procedury – ja się pytam PO CO? a jak by tłumaczyć te utrudnienia bezpieczeństwem to może zakażemy motocykli bo tez są szybkie i niebezpieczne cooo? A zabytkowy Ford T czy jakiś Jaguar E type? przecież on nie ma pasów!!! uziemić! Więc bez przegięć w tą stronę bo Caterham jest chyba bezpieczniejszy niż stary lotus 7. Ja rozumiem że tobie wszystko jedno bo ciebie to nie jara itd, ale nie wiem co to za podejście że jak ja czegoś nie robię to nikt nie powinien…..Pomyśl, że jakiś debil z rządu bezmyślnie zakazuje ci uprawiać twoje hobby, bo ciężko mu stworzyć wyjątki…..jak reagujesz?
Kolejny samochód z serii ‘pomalowane na czarno w szopie za stodołą’ – paskudny lakier, wygląda jakby ktoś pomalował karoserię sprejem.
Czy mi się wydaje, czy wielu czytelników złomnika oburza “PROFANACJA MOTORYZACJI”?
Ogarnijcie się dziewczęta!
@brunon: Akurat kitkary powinny być traktowane po prostu jak auta seryjne – bo przecież tak naprawdę nimi są.
Powoływanie się na prawo anglosaskie jest chybione, bo całościowo jest odmienne od naszego, wzorowanego bardziej na niemieckim.
Ja bynajmniej nie chwalę nowych przepisów, tylko zwracam uwagę _dlaczego_ zostały zmienione – czyli żeby zdjąć odpowiedzialność z diagnostów za rzeczy, na które nie mieli żadnego wpływu. To było nieuczciwe do tej pory – mogłeś zrobić w SAMie dowolną guopotę, a i tak w razie “W” winny był diagnosta, że wypuścił takiego stwora na drogi.
Natomiast ta pasqdna Unija ma tę zaletę, że w każdej chwili możesz se pojechać zagranico i tam se zrobić dopuszczenie – po powrocie wystarczy wtedy “zwykłe” BT. (Nie siedzę w temacie, ale coś takiego opowiadają na forum Norcom sami diagności. konkretna sprawa dotyczyła co prawda “producenta” przyczep, ale, jak zrozumiałem, dotyczy wszystkich SAMów).
Polecam w temacie przedluzonych przodow, umbau na bazie Golfa mk II, tworca tez “interesujacy”: http://www.emil-bmw.de/6.html
a mi tam osobiscie sie podoba ten wytwor migomatu 😉 choc fanem sportu a tym bardziej bmw nie jestem, to ten udaje ze nie jest bmw-em zreszta jak juz nieliczni poprzednicy napisali – wlasne auto to wlasne auto, rob co chcesz, a lepiej ze ktos sobie to uspawal niz mial by pociac i wywiesc na zlom oba auta, a niestety tak wlasnie konczy wiekszosc klasykow i to niekoniecznie przegnilych… i to jest najgorsze, a tak mozna tym jezdzic nadal i w dodatku czesci eksploatacyjne dostepne latwiej i taniej, poza tym na prawde ladnie komus to wyszlo, choc pewnie jest tam ze 2 wiadra szpachli i gnic pewnie bedzie w oczach..
Oryginalny jest fajny, dyskusyjny mod może się podobać.
Ten egzemplarz to imho przykład jak jednym szczegółem zepsuć efekt.
Hak do przyczepy mnie rozwalił. Porażka, chyba że ktoś wybiera się zabytkiem na drift z niewiadowem na haku – wtedy szacun.
Witam jestem poprzednim właścicielem tego samochodu dla chętnych moge dodać fotke za mojej kadencji jak wyglądał pozdrawiam 😉
Seryjne garby na masce z powodu niemieszczącego się silnika miał też (w zasadzie jeszcze ma) Mercedes C63 AMG (W204)