Tydzień Miksów Ponownie 3: Norweskie żelazo w Japonii
Eee…
to znaczy, chciałem powiedzieć, japońskie żelazo w Norwegii.
Nie wiem czy zauważyliście taką rzecz: japońskie samochody w Europie przyjęły się wyłącznie tam, gdzie nie występował mocny, rodzimy przemysł motoryzacyjny. Było ich sporo w Holandii, co zbiegło się z upadkiem DAF-a. Zostały bardzo ciepło przyjęte w Danii – w filmach z Gangiem Olsena występują ogromne ilości japońskich klasyków w tle, głównie Mazdy i Toyoty. Dobrze sprzedawały się w Finlandii, nie gorzej w Grecji, wreszcie – również naprawdę nieźle w Norwegii, gdzie Toyota i Mazda to marki walczące o PRYZMAT (tak się mówi, nie poprawiajcie mnie, ja byłem prymasem w swojej klasie) rynkowy z Volkswagenem i BMW. Choć od niedawna doskonale radzi sobie tam Tesla, ale to temat na zupełnie inny wpis. Bo dziś kontynuujemy Tydzień Miksów Ponownie z tym, co tygrysy lubią najbardziej, czyli starymi japońskimi samochodami. Z ulic Norwegii dla złomnika zebrał je Piotrek XXX.
Minivan crossover SUV z czasów, gdy te słowa nic jeszcze nie znaczyły.
Bardzo uważam takie L300, ale ponoć części do tego to marzenie ściętej głowizny.
Kolejny miejski crossover z lat 80. Fajnie że to podobno wymyślili Europejczycy i to pięć lat temu.
Idziesz ulicą a tu Cressida. Widać, widać że tam bida.
Obowiązkowo DX Diesel, czyli LX60.
Land Cruiser J6 z tym mniej podniecającym frontem. Widać, że walczy.
Corolla KE30 – doskonałe auto do jazdy po śniegu.
Daihatsu Charade 4WD, SO JDM
Hilux, myślę że do odpalenia.
BRAT na zielonych blachach. Zielonych, bo jest ekologiczny.
I kolejny.
SUCHEJŻE GUMIAK, TA ZABUDOWA CÓŚ NIE PASI MNIE
POPACZ Z INNEGO KONTA BEDZIE DOBRZE!
Lakierowanie jest dla frajerów.
O jaki śliczny, biorę dwa.
Dwudrzwiowa Carina (Coupe) to u nas temat całkowicie niespotykany.
A tam proszę, są nawet dwa rodzaje.
Klasyczna Almera.
Lajdowy Rauler.
Kołpaki aż mu się wygli.
Jak w Grecji plus śnieg.
Jak pięknie prezentuje się KE70 na tle tej czystej architektury.
W tle też oczywiście auta japońskie.
To chyba sam koniec produkcji.
Colt Combi.
Podjąłbym takiego na sezon 2014. Rzona nienawidzi słowa “sezon”. Nie wiem dlaczego.
Mitsubishi Forte. Co tam napisane na drzwiach ono ma?
Tablice wyglądają na wklejone.
Nieprędko się podda. Śmieszne jak wiele wspólnego ma Norwegia i kraje śródziemnomorskie, gdzie również 40-tki walczą dalej na co dzień.
Za Crownem czai się chyba Sachsenring?
A może to wcale nie Crown, tylko Datsun 2400 z 1971 r.? HA HA HA A JUŻ CHCIELIŚCIE MI WYTYKAĆ!
Datsuna z początku lat 70. już raczej nikt nie ora et labora na co dzień.
Są dwa kraje, gdzie występuje jeszcze taki Hajejs. To Norwegia i Portugalia.
Się chowa, żebym go nie znalazł.
HINO. Kiedy ostatnio w ogóle widzieliście na żywo Hino? Jeździ jedno po Warszawie, podpowiem.
Ale za takiego Hiace to bym sobie dał uciąć to i owo.
Ależ by mi pięknie pasował do kolekcji.
“Z czego by tu zerżnąć? A, już wiem, jest taki czechosłowacki wóz Skoda 1203…”
wytkniemy ci, że zamiast datsuna drugi raz jest Carina coupe.
a tak wogle to ojezusmariajuzefieświetymatkoboska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakim cudem to jeszcze wszystko nie pordzewiało w tym ich klimacie? Tyle fajnego JDMu… i to takiego prawdziwego, a nie Civików 1.4 oblepionych naklejkami z allegro.
Co takiego ma w sobie to stare japońskie żelazo że jest takie fajne?… Jak dla mnie najlepszy jest ten niebieski Colt – uwielbiam takie przody. Ewentualnie jeszcze Datsun 2400
@nolauf:
Ta teza “japońskie samochody w Europie przyjęły się wyłącznie tam, gdzie nie występował mocny, rodzimy przemysł motoryzacyjny” jest do bani, bo w Polszy mielibyśmy same japońce :D.
No miks mnie nie podniecił, ale nie szkodzi :).
Czuje się zmiksowany miksokretem! To jakieś motoryzacyjne zaduszki. Krosowery dinozaury priapiczne.
Ja tam jeszcze na tych fotkach widzę Volvo BV202 i Volvo C202 ale to nie japońskie 😉
Radosuaf -> wtedy jak sie szczepilo japonskie zelazo w Europie to nie blismy jeszcze w europie ino w azji.
A zielazo fajne, tylnonapedowe toyki na sniegu to jet to o czym sie marzy. Ale niespodziewanie malo starych fur z 4wd, to byl chyba wtedy mega wypas i rzadkosc.
Za tym krałnodatsunem to raczej Magirus Deutz aniżeli sachs
Kurde! Hajejs II generacji w wersji skrzyniowej pomyka sobie co kilka dni z naprzeciwka, kiedy jadę do roboty. Niebieski z plandeczką w typowym kolorze typowej plandeczki.
Wygląda na ora et labora na co dzień.
czy auto z 3 zdjęcia to jest takie coś czym popyla sobie Pinkman w “BB” (od II serii, bo wcześniej miał Monte Carlo ’89)?
Cressida ma świetnie zamontowane 3 światło “stop”.
fajne te (nie wiem, co to za marka) cosie. przypominają Forda Ute
No, nawet ładne te żelaza :-). A było coś KDM?:>. Swoją drogą, co oni tam nie odśnieżają czy coś, że auta które znane są raczej ze słabych blach (ogólnie azjatyckie) wyglądają jak wyglądają (conajmniej dobrze)?.
Rozmowa Cytryna z Gumiakem o nadbudówce nie ma sensu. ONE NIE MAJO KONTA, KASA Z RONCZKI DO RONCZKI, BANKI TO SAMO ZUO.
Gugle trnslejtor mówi, że na tym Mitshubishi jest “as geilo kolejka linowa”. A więc to pewnie jakaś obsługa techniczna czy cośw ten deseń.
A teraz coś z zupełnie innej beczki: skąd zdobyć (ew. nabyć drogą kupna) naklejkę złomnika co by na klapę od bagażnika Micry K11 ją sobie nakleiwszy zostać.
Fajny miks. Jednak najlepsze wrażenie zrobił na mnie wkitrany w krzaki jakiś Hagglundopodobny pojazd (może i Hagglund ale ja się nie znam-zwykły placek jestem 😉 )-śniegu nie ma to niech tam wrasta, jak znowu trochę popruszy (tak z 1,5 m. na raz) to go odpalimy…
HINO o ile na wzrok mi nie padło widziałem gdzies w Warszawie w ciągu ostatnich dwóch tygodni, ale za chinskiego boga nie skojarzę już w jakim rejonie. Odcinało sie od rzeczywistości wręcz niesamowicie.
Pewnie nie solą, tylko odgarniają nadmiar śniegu, dlatego fury nie rdzewieją. Ja chcę, żeby u nas też tak robili!
Rzadko odśnieżają, głównie autostradę E6, z Göteborga. Bez sensu odsnieżać, kiedy nieustannie pada śnieg. W takim Oslo na przykład.
Na zielonych blachach jeżdżą auta rejestrowane na firmę, niższy podatek ale z reguły 2 lub 3 miejscowe, w Szwecji podobnie. Dotyczy to takzę osobówek, usuwa się wtedy tylną kanapę i wstawia kratkę za kierowcą.
p.s. Auta są w Norwegii absurdalnie drogie, jakies podatki itd., stąd spora ilosć zadbanych, starych modeli.
A ja z racji słabego wzroku przeczytałem “as geilo talibane”.
I coś w tym jest: pięknie komponowałby się na przełęczy Hindukusz z grupką przemiłych brodatych dżentelmenów na pace, radośnie machających Stingerami.
Jeżu kolczasty, jak tłusto. Civikiem Szatl i Terclem 4WD poginałbym codziennie i wszędzie, wożąc sprzęt i zmagając się z gwałtownie występującą ciasnotą bielizny osobistej. A tym Datsunem (czy tylko ja widzę pewne podobieństwo do Escorta I?) to bym orał i laborał co weekend. Ogromne wrażenie robi niezgnity stan tych wehikułów mimo niesprzyjających warunków klimatycznych. Generalnie, cytując pewnego konesera metylu i siarki, stojącego w kolejce za paniusią zastanawiającą się dobry kwadrans nad winem, tu wszystko jest bardzo pyszne.
I jeszcze jedno spostrzeżenie: słyszałem nie raz, nie dwa i nie piętnaście, że Norwegowie są strasznie eko-czoko, zerowa emisja, tulenie drzew itede. A tu proszszsz, tyle pięknego starego żelaza z czasów, gdy katalizator dopiero co zaczynał wychodzić ze sfery sci-fi. No chyba, że to właśnie jest ich podejście do ekologii – nie wyrzucać póki działa. Bo jeśli tak, to chylę czoła w głębokim szacunie.
korzystając z okazji pochwalę się, że ustrzeliłem taki wynalazek: suzuki Aerio SX AWD, ot ciekawostka.
Umarłem, oczy mnie wypaliło. Jeszcze takiego miksu tu nie było.
Miałem napisać to samo co inni, że to Magirus/Deutz albo Saurer (kształt kabiny), i to że tam dwa Volva stoją, z czego jednego pożądam!
Ograniczę się tylko do trolingu:
odpowiedź na pytanie – gdzie są ciężarówki Hino w Polsce?
Odpowiedź: w każdym większym salonie Toyoty, na dział “Samochody użytkowe”, nazywają się DYNA.
Leniwiec ma racje, tu wszystko jest bardzo smaczne!
A co do starego żelastwa, to skoro norwegowie nie mają własnych samochodów, to nie muszą ich sprzedawac i naginać sie pod presją przemysłu samochodowego do abwrakowania merkelowego.
Zamieszkał bym tam, gdyby nie te niedźwiedzie polarne
Ja nie wiem, dlaczego Was tak dziwi niezgnity stan pojazdów… Przecież każdy w domu ma zamrażarkę i wiadomo, że jak się coś wsadzi do niej to jest świeże i dobre miesiącami, a może nawet latami! A Norwegia to taka właśnie duża zamrażarka, tylko temperatury jeszcze nizsze! Dlatego auta zakonserwowane na amen. Fizyka się kłania.
@Brazer, a ja ustrzeliłem m. in. poloneza trucka z zabudową z budki strażniczej, AE86 z odkręconymi kołami, Vouxhalla Fronterę, L300 Kampera, Kię Joice, Oldsmobila Bravadę, delegację Chińczyków w chyba chińskich samochodach na zdecydowanie chińskopodobnych blaszkach, Aro pracującego jako holownik pomocy drogowej i jakiegoś pickupa Chevrotleta z lat ’40 lub ’50 używanego jako daily driver 😉 . Ale przy takim poziomie miksów nie wiem, czy w ogóle nadsyłać. Wysłałem kilka tygodni temu Subaru Leone I gen na czarnej blaszce (w PL od ok 1993r.) + sprawozdanie z rozmowy z właścicielem. I chiba nie przeszło selekcji…
No w końcu spora dawka leone. Bracia są zajebiści, biorę obydwu. Leony III generacji zarówno kombi (teraz to chyba crossover jest?) jak i sedan mają nawet oryginalne kołpaki – od razu widać że posiadają je koneserzy dbający o detale :))
Jak nie ma w FIN rodzimej motoryzacji, przecież jest wszechobecna Nokia. A nie, czekaj… miało być: Finlandia. A nie, wróć…
Sprzęty niezłe, naprawdę niezłe! Fajnie, że jeżdżą tam jeszcze takie starocie, oby jak najdłużej. Popularność na-4-łapy zresztą jest zrozumiała w krainie bałwanów… nooo, śniegu znaczy się
A’propos niezgnicia powszechnego, ZTCW nie sypią tam soli w celu rozpuszczania śniegu, jeżeli już to jakiś inny środek, a w ogóle to po prostu spychacz odśnieży dużą trasę raz na tydzień, i już Ogólnie to w całej Skandynawii obowiązuje bodajże. Samo zimno albo śnieg jakoś bardzo tej korozji przeca nie wymuszają 😉
zielone blachi to auta na firme, odliczaj vat itp…
tłusty mix, piękna i zimna jak zawsze Norwegia…
no dobra, zielone blachy to na firme a czerwone co oznaczaja?
mmm prawie wszystko 4×4 i prawie wszystko takie slicznie kanciaste L300 i LandCruiser najfajniejsze ale i osobowki typu Cresidy (Granada?) a jeszcze bardziej “Laidowy Raider” przepiekne, czemu ten styl odszed… a nadeszly wylupiaste napompowane paskudy…
no, Kia Joice to się nie dziwię a Chińczyków tez widziałem i obfociłem. AE86 jak najbardziej jeżdżące też.
czerwone blachi to tymczasowe, np. do przegladu itp. sytuacji
Charadka 4wd… kiedys chyba myslano, ze 4×4 bedzie standardem przyszlosci
Ossszzzz ty Notlauf….. Ostrzegaj, że czterdziestka jest w miksie. Teraz to musze iść spodnie zmienić …..bo się kawą polałem.
Grubaśnie i tłuśniaście. Ktoś wie jaka jest procedura ściągania żelastwa z Norwegii?
temat na osobny wpis: ulgi podatkowe za różne sposoby psucia samochodów
Usłyszałem od znajomka, co się najął do Norwegii za kierowcę autobusowego (ale fucha! robota na siedząco, a szmalu dziesięć razy tyle, co w MZK Kielce!), że w tym kraju numer rejestracyjny jest raz na zawsze przywiązany do właściciela. Możesz zmieniać fury co tydzień, numer masz zawsze ten sam. Mało tego – wszystkie numery rejestracyjne są w Internecie z nazwiskami i numerami telefonów. Czyli, gdy ktoś cię zastawi na parkingu, możesz zadzwonić i grzecznie poprosić, by odjechał. Gdyby nie ten dzień zimowy, co trwa tam 3 godz., to bym chyba emigrował.
@lessmore, mało tego, w szwecji po numerach rej. sprawdzasz w necie realne przebiegi, historię ubezpieczenia (wszelkie stłuczki itp) każdego auta…
niektórzy się dziwili, że ich auta od handlarzyny na promie gubiły po 150k przebiegu
@thrackan to wrzuć tą rozmowę tutaj i linka do zdjęcia. mnie to strasznie interesuje :)))
Yyy, a tak się zapytam znawców (bez aronii) – C15 z budą kampera to jakoś takie normalnie wielkoseryjnie produkowane było czy co? Bo ustrzelić mogę, tylko musiałbym dostać kopa na rozpęd.
Miałem dwa takie L300 4×4 i w 100% potwierdzam teorię ściętej głowizny. To auto to jakiś szalony miks części z Pajero I, L300 i tzw. “z dupy”, o których nikt nie słyszał i nie ma ich na składzie. Samo szukanie gumowego węża hamulcowego zajęło mi prawie miesiąc, w końcu po setkach przymiarek okazało się że pasuje z jakiejś primery… A na przykład taka wymiana świec żarowych… sam mniód, z resztą to był obowiązkowy trolling “znafców” motoryzacji w tym aucie- “a teraz otwórz maskę…” 😀
Mimo wszystko tęsknię za nim, miał lekko absurdalny charakter i potrafił niemal wszystko
Teoria o sukcesie japońszczyzny w krajach bez tradycji moto jest… trafiona, kurde. Faktycznie tak jest. Może z wyjątkiem niektórych krajów – byłych kolonii (brytyjskich czy francuskich).
@matt:
150k km? To malo. Znam przypadek, ze zgubilo cos okolo 600k km 😀
No, Lutosławski to to nie jest:
http://moto.wp.pl/kat,92714,title,Aktor-Slawomir-Sulej-sprzedaje-swoj-samochod,wid,16146702,wiadomosc.html?ticaid=111a0d
Ja wiedziałem o Mondeo MKIV któremu ubyło w drodze z Holandii 200kkm, ale 600 to już prawdziwy hardkor…
W nordykach nie sypio solo, ale sypio kamyczkami (z wyjątkiem południa Szwecji, tam sypio solo i owszem auta rdzewieją szybko).
Kiedyś zaimportowałem sobie własnoręcznie auto ze Szwecji i nie było pordzewiałe, za to całą maskę miało pokaleczoną odpryskami po tych kamyczkach
Co do Norwegii – muszę przyznać, że osobiście nie byłem, więc powtarzam tylko zasłyszane plotki, ale ponoć Norwedzy szanują owszem auta do pewnego momentu, a potem spadają one do kategorii “samochodu zimowego” i są zajeżdżane ze świadomością, że za 2-3 zimy i tak nie przejdą surowego przeglądu technicznego i zostaną przekierowane na /dev/piec
hmm teraz sie udalo… to jeszcze raz sproboje napisac…
acidrain84 – rob zdjecie i daj chocby link tu i spytaj ile chce
co do ich seryjnosci, to campery robila firma Romahome na bazie C15 bez tylnej budy. na tej wersji powstalo mnustwo roznych uzytkowych zabudow, robionych przez rozne firmy (http://visavision.info/modelsc15.htm) no i mam nadzieje ze robione na bazie C15 nie tych z Vigo a nie z Nysy, gdyz te z nysy to tragedia jesli chodzi o jakosc blacharki….
acidrain84: jest taka w polsce? to rob zdjecie i daj chocby link tu i spytaj ile chce
co do ich seryjnosci, to campery robila firma Romahome na bazie “golej” C15 czyli bez tylnej budy. na tej wersji powstalo mnustwo roznych uzytkowych zabudow, robionych przez rozne firmy (wpisz w wyszukiwarke “visavision modelsc15” bo link jak chce dac to nie przechodzi komentaz) no i mam nadzieje ze robione na bazie C15 nie tych z Vigo a nie z Nysy, gdyz te z nysy to tragedia jesli chodzi o jakosc blacharki….
@benny_pl – rzeczywiście, nie widzę Twojego komentarza.
Nic nie wyłączyłem
Benny-pl, za dużo razy próbowałeś wysłać ten sam komentarz i zdenerwowałeś program antyspamowy. Ja nie mam na to wpływu. Jeden komentarz mogę wyłowić ze spamu, ale zasadniczo jak coś tam trafi to jest po temacie. Weź szukaj wśród 185 komentarzy z typowym spamem tego jednego treściwego…
@miwo: tak, to z 3 zdjęcia to wóz Pinkmana
W ogóle w Breaking Bad jest pełno fajnych “złomów”, co jeden, to piękniejszy. Aż mam ochotę sobie robić zrzutki ekranowe.
O tu jest fajna strona z miksem z Breaking Bad: http://www.imcdb.org/movie.php?id=903747
@Ktosieku: Oni tam ujeżdżają śnieg i nie solą solą. Nie przypuszczam też, żeby którykolwiek z tych Subarek stał kiedykolwiek bardziej w garażu niż pod wiatą.
@Gniewomiru: Podejściem do ekologii to my sobie to tłumaczymy teraz, gdy media o tym trąbią i straszą. Krajowych ekologów za to przezywamy Grzybami lub Miłymi Starszymi Pańśtwami. Czyli jednak szufladkowanie, wywalanie poza nawias, a auto powinno być w miarę świeże i koniecznie prestiż. Nie piję tu osobiście do kogokolwiek ze agromadzonych, ale do średniej krajowej = B5tdi.
Skandynawowie z racji klimatu i jednak trudnych warunków raczej nauczyli się szanować co zdobyli i bez ekologicznych poglądów z premedytacją kupowali DOBRE japońskie żelazo na lata, a nie na pokaz. Widziałeś kiedyś w Niemcowni BRAT-a? Ja nie. A w Izraelu BRAT, swego czasu, stanowił 1/3 populacji samochodów osobowych. Są na świecie ludy nieskażone sezonową modą i nie dające się podpuścić mediom. Pomyśl tylko ile gitar/pieców i gdzie mógłby taki BRAT zatargać… i mogłbyś to cargo normalnie wozić w zawodowym casie, a nie w pokrowcu sztywnym inaczej.
Byłem w Norwegii (w Oslo – stolyca!) w roku 1989. Znajomy (profesor matematyki, więc niebiedny gość jak na tamte warunki) woził nas (i się) albo Citroenem 2CV, albo Toyotą Hiace. Wtedy nie wiedziałem, jak bardzo to były klasyki, ale już wtedy nie było takich na codzień na ulicy…
Dzięki za miks – wspomnienia powróciły 😉
Dobrym przykładem takiego Skandynawa jest Ingvar Kamprad: mógłby mieć stadko veyronów na każdy dzień tygodnia w innym kolorze, a zadowalał się kilkuletnim volvem
@marekrzy:
Nie kilku ale kilkunastoletnim 😉
—
Apropo japońskiego żelaza, moje 28-letnie japońskie żelazo przeszło wczoraj coroczne badanie techniczne.
Diagnosta nie wybrzydzał, nawet uzupełnił dane dot. haka i maksymalnego uciągu 😉
Ja dziś nie komentuję, jest zbyt tłusto, zbyt dużo tego ci lubię.
Przy okazji mój kolega znalazł w Norwegii zgniłego Fiata 125p, który niebawem pojawi się w jakimś miksie – też norweskim.
A co to za “mądrala” się wypowiada na fejsbuku w sprawie tego miksu? Samemu się dupy ruszyć nie chciało ale wymądrzać się potrafi… Jak dla mnie to jeden z lepszych mixów od dłuzszego czasu.
A teraz czekam na hejt-felieton
Mówisz jak wielebny który grzmi z ambony na grzeszników co nie chodzą do kościoła. Mówi zaś do tych co akurat do kościoła chodzą.
Nie mam tam konta więc się nie mogę tam wypowiedzieć
Ooo, widzę że jego komentarz został usuniety. I bardzo dobrze.
w Helsinkach sypią w zimie taki żwirek (i dla pieszych na chodnikach i na jezdni). jest genialny – nie jest ślisko (ważne szczególnie dla starszych osób), nie ma soli, więc i z korozją nie ma takiego problemu.
@ marecki:
zaprawdę scenarzysta, scenograf i inspicjent BB musieli coś razem palić, żeby takie fury wymyślić do tego serialu: Aztec, Wagoneer, Tercel, Monte Carlo i cała reszta
A propos japońskiego żelaza:
http://www.speedhunters.com/2013/11/kyusha-cemetery-where-old-cars-go-to-die/
kanciata almera a tam gwiazdki subaru – też kanciatego
Zacny miks
@miwo zgadza się
Dla siebie chyba bym wybrał Chryslera Fifth Avenue.
http://www.imcdb.org/i292080.jpg
Taka ciekawostka. Właśnie czytam sobie Dziennik Bałtycki, konkretnie dział o historii motoryzacji prowadzony przez Jacka Ponikowskiego i właśnie było o historii marki Simca, przy czym oczywiście na jednym ze zdjęć widać Simcę Matra Rancho. Czyżby opiniotwórczy wpływ złomnika 😉
@brodaczu: Słuszna uwaga – oni nie uważajo tego? Nie ma nigdzie! Może CŁO było za wysokie.
Notlauf: aha,dobrze wiedziec, choc raz wpisalem, a ze sie nie pojawilo a na dodatek zniklo to napisalem kolejny raz i wyslalem, a ze znow nie poszlo to poszedlem na inny komputer i znow nic, dla tego sie zdziwilem (i zirytowalem ze tyle razy to samo musialem pisac hehe,), a odpowiedz w sprawie C15 byla (jak dla mnie) wazna (bo kocham te cytryny) i dla tego tyle tych prob bylo ;), ale dobrze ze masz tam jakis automat antyspamowy, inaczej pewnie pelno by bylo jakos glupawych linkow do reklam czy wirusow
Hiace z ostatniej fotki ma totalnie wypaśne chlapaki z tyłu. Też takie chce do mojej celicy 😀
No i stało się… Musiałem zmienić pampersa.
A mogło być tak pięknie. Ktoś mi kiedyś proponował, że mi robotę załatwi w Norwegii.
Ja głupi nie chciałem bo wolałem demokrację budować.
A tam poziom “złomnika” z tych samych powodów co w Danii nie wynika?
Co do klimatu to proszę:
http://www.gaisma.com/en/location/warsaw.html
http://www.gaisma.com/en/location/bergen.html
Ktoś powie, że Bergen nie jest reprezentatywne dla całej Norwegii.
Ale wydaje mi się, że tam większość to na wybrzeżu bytuje.
Nie wiem nie byłem, ale wydaje mi się, że generalnie to zima może być dłuższa niż u nas ale prawdopodobnie łagodniejsza.
Dobrze, ze C&G tej zabudowy do BRAT-a nie pasowali.
@tajemniczybrodacz
http://www.ooyyo.no/skoda-uzywane-na-sprzedaz/c=CDBD1D7114D3856D111B926FBACE3544CD821E/
E… no… wróć. Tobie chyba nie o takie skody chodziło?
Eee…
to znaczy, chciałem powiedzieć, japońskie żelazo w Norwegii. – a jeszcze lepiej rzec dzień dobry.Hino widzimy pare razy w tygodniu.
Przejeżdżam codziennie obok dilera Hino , mają teraz takie fajne małe ciężarówki podobne do cantera ,służę fotkami jak co 😉
Especially for Notlauf:
http://www.autoscout24.de/Details.aspx?id=238188104&asrc=st
nawet nie zgnity
@sznusz – gdzie niby te niedźwiedzie polarne tam widziałeś?! Na Svalbardzie byłeś czy jak?
@Tymoch – bez jaj, węża hamulcowego nie miałeś gdzie dorobić? Jakich w ogóle części do tego auta nie można zdobyć? Generalnie nietypowy to jak rozumiem jest cały przedni zawias choć powinowaty fragmentami do Pajero. Z czym jest jeszcze problem? Bo jak dla mnie to główny problem to zaporowe ceny na te auta. Szczególnie, że większość jest grubo poobijana i skorodowana.
A Tarcedes tudzież Mercpan jest całkiem ładnie wykonany!
“Hilux, myślę że do odpalenia.”
Jak nie jak tak. I to wcale nie brak chłodnicy jest przeszkodą.
Tylko akumulator lub rozrusznik się skończył.
Nie jestem pewien, ale C@G chyba wrócili do korzeni i wykombinowali, że na Husqvarna da radę odpalić. (linka na kole wału)
Może Hilux w automacie?
Bywały takie?
Próba prawdopodobnie nieudana:
Hilux odbił a C@G razem z chłodnica i atrapą na orbicie geostacjonarnej się po pierwszym szoku przebudzili.
Co ma stare japońskie żelazo fajnego? Dwie rzeczy – amerykańską (od zawsze kusi mnie, aby mówić stanozjednoczeńską) stylizację – taką optyczną praktyczność, czyli widzisz kredens i wiesz, że dużo się w nim zmieści – oraz ludzką skalę, tj. małe auta są małe, duże sedany duże (ale nie idiotycznie napompowane). Dobry miks. Tę tojkę z trzeciego zdjęcia miałem kiedyś jako resoraka.
@tata
Nie głupia oferta, zwłaszcza, że mało zgniła jak na starą Hondę. Przy dzisiejszych cenach Maluchów to taka N600 robi się fajną alternatywą dla oklepanego Kaszla. Szkoda tylko, że z częściami nie jest za różowo.
Nooo na reście mix z dużo SUBARuuuu! dziękuuuję! te zabudowane Braty wyglądają jak by miały kemping z tyłu hehe. To kolorowe kombi, leone albo legacy ma ten sam color code co moja złomiasta ex-impreza! szok! Tylko ja miałem kolorowe blachy z powodu korozji a nie dzwona. Niestety przednie błotniki to to co rdzewiało pierwsze, zaraz po nich tylne i progi i koniec…Ogólnie Subaru wolnossące boxer to pojazd pancerny niezniszczalny i prosty jak polonez tylko 10000x lepiej wykonany, były robione oryginalnie bardziej dla rolników i leśników niż do sportu i myślę ze to była by idealna marka również na Polskę tylko ta wrażliwość na sól….no i polskie stereotypowe myślenie o samochodach i strach przed nieznanym;) niemieckie w końcu lepsze bo znane, nawet jak nudne zacofane i przepłacone
Z miksu zafascynował mnie też Charade 4WD, jakoś tam się nie krępowali dawać napędu 4×4 do małych fur a w Europie tylko fiata Pandę kojarzę w tamtych latach z tej kategorii, no chyba,że o czymś zapominam? Kiedyś jeździłem Subaru Justy z tym jego 3 cylindrowym silnikiem…i zapewniam że jazda takim małym czymś bokiem po śniegu to jest coś czego się nie zapomina. Obraca się to chętniej niż Impreza z 200 konnym silnikiem hehe a że lekkie to też łatwiejsze do opanowania, pali tyle co seicento, no po prostu z całego serca polecam!:)
Tak a propos japońskiego żelaza. Panowie może ktoś byłby zainteresowany:
http://tablica.pl/oferta/daihatsu-charade-alufelgi-obrotomierz-5biegow-1982-CID5-ID44yCR.html#17b30c0f45
Całkiem fajna szarada, gdybym mógł sam bym ją wziął.
Jakim cudem te japońce nie pogniły przy norweskich zimach?
w takiej Szwecji dozwolone są opony z metalowymi ćwiekami, więc intensywne odświeżanie a tym bardziej solenie nie jest tak potrzebne. Ale autostrady nie przypominam sobie zaśnieżonej, one są solone, zdaje się że też używają innych środków chemicznych
Jak widać Norwegowie są ekologiczni – zamiast kupować “ekologiczne” nowe auta, których wyprodukowanie powoduje spore zatrucie środowiska, oni ekologicznie używają przez lata i lata auta stare. I o to chodzi w prawdziwej ekologii, a nie w tej sponsorowanej przez koncerny.
@Przemek
Fajna ta Szarada a do tego ma chyba najbardziej normalny opis jaki widziałem od lat.
Najs miks. Brat to jeden z moich faworytów na moment kiedy już moja małżonka zrobi prawo jazdy i zabierze mi volvo 240.
Całe mnustwo HINO turla sie po afganistanie jak znajdę to podeślę Ci kilka fotek
L300 takie mam osobiście. Części do takiego to faktycznie problem, tulejkę do przewodu wspomagania kierownicy musiałem ostatnio dorabiać rzemieślniczo za CZYSTA ZŁOTY. Ale silnik jest nie do zajeżdżenia, coś wspaniałego. No i 9 miejsc jak coś – jak kogoś to nie jara, to widziałem kiedyś taki prospekt, w którym uśmiechnięty Japończyk wiezie L300 8 blond lachonów, a na pasie obok stoi typ w jakimś dwumiejscowym sportowym coupe i zżyma się, że on może tylko jedną 😀
Do autora zdjęć: czy Datsun z zabudową a’la Cytryn i gumiak nie stacjonuje przypadkiem w Asen pod Trondheimem? Tak jakoś znajomy się wydaje…