
Niesłychanie się ucieszyłem, kiedy dowiedziałem się, że trafia mi się możliwość wycieczki do Portugalii. Od pięciu lat czekałem na tę okazję, żebym mógł w końcu powiedzieć ten czerstwy dowcip, że jestem w Portugalii i gdzie tu można zjeść jakieś dobre fado. Śmiechom i żartom nie było końca.
Dobra! Żarty na bok. Nie przyjechałem drzeć łacha z Portugalczyków, tylko badać motoryzacyjny krajobraz tego kraju. Już kiedyś próbowałem to robić, ale miałem wtedy anginę i 45 stopni gorączki, więc moje badania były lekko nieudane. Tym razem nie tylko dopisało mi zdrowie, ale także