
Witajcie,
całkiem niedawno odrzuciłem niezwykle lukratywną propozycję wzięcia udziału w kampanii promującej pewien produkt. Na początku wpadłem w euforię: o borze, wreszcie nadarza się szansa, żeby złomnik się sprzedał! Wchodzę w to! Jednak po wczytaniu się w warunki kampanii wyszło na to, że w jej wyniku będę musiał sprzedać swoją prywatność całemu internetowi i wszyscy dowiedzą się co jem na obiad, czemu chodzę od 15 lat w tym samym sweterku i dlaczego nie mogę spać w nocy. Odmówiłem.
Ale niewiele później dowiedziałem się o innej ciekawej kampanii, która też trafiła do mnie