
Żona zawsze się na mnie wkurza, jak widzę jakiś stary, zazwyczaj zabytkowy samochód, najwyraźniej użytkowany hobbystycznie, a nie na co dzień i pytam się ja, wszem i wobec, czemu taki dany właściciel tegoż pojazdu nie przyjeżdża na żadne zabytkowe zloty, spoty, rajdy i inne takie. Przecież hobby w postaci posiadania zabytkowego samochodu ze swojej natury jest "socjalizujące", tzn. na przykład trzeba odpowiadać na stacji benzynowej ile pali (pamiętam, jak miałem Pontiaca Grand Prix 5.0 V8 i odpowiedzi na to pytanie udzielałem 7 razy dziennie, zawsze była prawdziwa - między 19